Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: re

Autor: stokrotkaa   Data: 2013-05-08, 17:29:34               

Wspominalam o tym juz w ktoryms poscie wczesniej, ale teraz tym wyrazniej to widze: nasza "czesc wpolnych doswiadczen" (ta racjonalna), dawala "komfort" dyskusji do pewnego momentu, bo obie to rozumiemy, mialas tu kontrole, bo jestes racjonalistka. Z chwila kiedy rozmowa przesunela sie poza ten obszar racjonalny (intuicyjny), te kontrole utracilas, bo nie jest to dla Ciebie "naturalne srodowisko", w ktorym sie bezpiecznie czujesz (bo temu nie ufasz). Od tego momentu pojawily sie w naszej duskusji zawirowania i bezsensowne oskarzenia z twojej strony. No ale to moj odbior wydarzen. Ty mozesz miec inny.

Jeszcze cos: po sposobie jak zareagowalas na moj zarzut, ze nie potrafisz mi racjonalnie wytlumaczyc swej decyzji z terapeuta, w stylu "jak smiesz mnie oceniac" (to bylo bardzo nie fajne), rowniez twoj zarzut jak smiem tak reagowac na okazana mi pomoc przez Ciebie, czuje wewnetrznie, ze wymagasz ode mnie zebym czula sie jak podnozek. Mam byc wdzieczna i siedziec cicho, bo jak nie, to jestem skonczona niewdziecznica. Chce Ci powiedziec, ze ja pojmuje inaczej: moge byc wdzieczna komus za pomoc, podziekowac, ale to nie skazuje mnie na pozycje poddancza w stosunku do nikogo. Chyba ze mi pomagasz zeby sobie podreperowac ego. Przperaszam, jesli projektuje tutaj, ale tak Cie odebralam.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku