Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: re

Autor: mimbla   Data: 2013-05-08, 16:55:27               

Pytanie o własną gotowość do podjecia terapii jest z tych podstawowych. Bo, jak pisałaś wcześniej czujesz, ze jak sie zagłębisz to będzie bolało. Tak z obserwacji to udane terapie zwykle dotyczą osób, które doszły do takiego momentu w swoim realnym życiu, że dalej już nie szło - za dużo sie sypało, za dużo było "nie tak" i "zupełnie do bani". Innymi słowy trzeba dojsć do własnej ściany, trzeba sie autentycznie poczuć bezradnym z jakimiś aspektami realu, które są istotne badź bardzo istotne. Z jakiegoś powodu znalazłaś sie na terapii, ale pytanie za 100 pkt czy Ty sama uznajesz, ze dalej faktycznie nie dasz rady ogarnąć sama tego, co chcesz ogarnąć czy też uznajesz, że bez przesady, sama dam radę. W tej drugiej opcji skutecznosć terapii będzie raczej znikoma o ile wystąpi.

Co do twoich wrażeń z Gestaltu to znam ten model z obserwacji, fajnie jest ale w pewnym momencie klient ma wrażenie ze przejmuje prowadzenie. To zależy od umiejetnosci terapeuty, ale bywa że Gestalt zabuksuje się w miejscu bo terapeuta z danym klientem więcej nie zrobi. Ja, tak z własnych doświadczeń w terapii, miałam nieudane podejscie do psychoanlitycznej - zdiagnozowalam swoją terapeutkę :) Obiektywnie fachową, ale psychoanaliza dla mnie z moimi problemami była nurtem absolutnie niewskazanym.
Intuicja - tam swojej wierzę. Od pewnego czasu, bo latami funkcjonowałam na czystym rozumie. W terapii się odblokowałam na słuchanie i wierzenie takze (nie wyłącznie ale także) intuicji, po czym się dowiedziałam, ze w tej mojej intuicji była masa bardzo racjonalnych czynników, których byłam nieświadoma, po prostu.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku