Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: re

Autor: stokrotkaa   Data: 2013-05-05, 15:38:56               

"Troszkę mnie śmieszy twoje wytłumaczenie, że zapomniałaś o terapii. Czyżby? Ciężko jest zapomnieć o tak ważnym spotkaniu, bo jest to jedna z najważniejszych relacji. To tak jakbyś zapomniała odebrać dziecko ze szkoły. Myślę, że powód był nieco inny".;)

a moze cie smieszyc, nie mam nic przeciwko. Mnie nie smieszy, raczej daje do myslenia czemu o tym zapomnialam??? Bo to jest jedyny powod, dla ktorego na te sesje raz nie poszlam. Moj brat wkrotce sie zeni, opiekuje sie jego malym dzieckiem i tak mnie pochlania maly czlowieczek energetycznie, ze z glowy mi wylecialo wtedy absolutnie. Mysle, ze wewnetrznie porzucilam juz terapie i stad ta nagla amnezja! tak to sobie sama tlumacze. Naprawde sie zastanawiam czy ta terapia jest w ogole mi potrzebna, choc z drugiej strony mam na pewno jakies rzeczy do przepracowania. Zastanawiam sie tlyko czy terapia, jakakolwiek, bedzie mi w stanie pomoc? Moze w ogole nie tedy droga. Mialam kilka lat temu epizod, bo trwal raptem kilka m-cy, pracy nad soba i szczerze powiem, ze znudzila mnie pani psychiatra, bo nasze sejse polegaly na tym, ze ja wiedzialam co ona mi powie, jakie pytanie zada.... no i odpuscilysmy sobie. Na koncu stwierdzila ze moge z powodzeniem studiowac psychologie, bo mam do tego predyspozycje.

"Moze być też tak, że ona ci pokazała, że jeżeli ty masz ją w d... to i ona może mieć ciebie. Ty potrzebujesz leczenia, a nie ona i to tobie powinno zależeć"

Wyobraz sobie, ze w ogole mnie to nie dotknelo, ze nie przyszla, bo pomyslalam dokladnie to co napisalas. Nawet jesli moja nieobecnosc nie byla zlosliwa, spowodowana brakiem szacunku, po prostu sie zdarzyla - to uznalam, ze jest fair, ze ona tez nie przyszla.... tylko troche mnie to rozsmieszylo :) ale ok. Wkurzyly mnie natoimiast recepcjonistki troche, ze nie przekazaly jej informacji, bo bardzo przepraszalam za te sytuacje (zdarzyla sie jak do tej pory jedyny raz), podkreslajac, ze terapuetke tez oczywiscie przeprosze jak sie spotkamy w nastepnym tygodniu.

"Uczy cię to systematyczności i szacunku dla relacji. Terapia to takie wychowywanie naszego wewnętrznego roszczeniowego dziecka. Jest empatia, wsparcie, obecność drugiego człowieka, ale jest też nasza odpowiedzialność za to jak podchodzimy do terapii".

Moze jest cos na rzeczy... tylko ze ja w ogole tej empatii z jej strony nie czuje, tego wsparcia, jest tylko obecna... wiec moze podswiadomie powoli odpuszczam te terapie, choc swiadomie niby jezdze i probuje cos robic. To prawda ze terapia jest nieobowiazkowa, zawsze zdaze zrezygnowac. To prawda rowniez, ze w tej terapii terapeuta jest tym, od ktorego wiele zalezy, ale prawda jest tez taka, ze w tej terapii licze sie przede wszystkim ja sama dla siebie i jesli jej nie czuje z jakichs wzgledow to zrezygnuje i na pewno ja o tym wczesniej poinformuje, bo o to sama mnie prosila i tak ustalilysmy. Pisze na forum, bo mam jakies watpliwosci. Po prostu

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku