Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Refleksje po lekturze książki- te skargi

Autor: sams2   Data: 2018-11-26, 11:31:28               

Chyba że jest cholernie pewnym siebie bufonem

Pewnie, zgadzam się, jak w masie ludzkiej i tacy są. I sa skromni, i narcystyczni i głupi i mądrzy. Co komu pasuje, grają dwie osobowości przecież. Czasem fałszują, tak. Pomagają nawet narcystyczni bufoni- zależy komu.

Problem jest także z ramami- nie ma sztywnych. Np. czy pacjent może kłaść się na podłodze w gabinecie czy dotykać terapeutę. Są tacy co powiedzą "nigdy!" i tak się przyjmuje ale są tacy co pójdą za procesem klienta i na to pozwolą- zależy kto inicjuje i dlaczego i jaka refleksja (czy potrzeba klienta) się z tym wiąże.

To co jest zabronione jest w kodeksach etycznych. I myślę że niewiele więcej się wymyśli- bo nurty, ramy, podejścia i terapeuci wreszcie są różni i -co ważne: pacjenci są też różni. I czasem doprawdy- nikt nie jest w stanie "załatać dziur w duszy", może tylko trochę usprawnić funkcjonowanie.

I jest jeszcze to, co pacjent chce usłyszeć. Jak ma paranoiczne podejście to każdy ruch terapeuty, nawet anioła, będzie odbierany wg schematu z jego paranoicznej głowy. Pacjent usłyszy, co chce usłyszeć np. atak, wyznanie miłości, odrzucenia... Przecież kto w terapii (głebi, analitycznej, dynamicznej) bywał to wie jak bardzo sie w relacji myli. Skarżący się mylą się również.

To co robi Witkowski przemycając jeden sztywny obraz tego co mu się wydaje terapią jest bardzo szkodliwe. Bo budzi oczekiwania, których nikt nie spełni. A potem płacz, że nie ma boga. Nie ma.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku