Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Refleksje po lekturze książki

Autor: feelka   Data: 2018-11-25, 10:48:14               

Do tego co napisała karolink'a:

powiedziałabym, że duża część rozżalonych klientów to klienci "uwiedzeni".

"Dopiero kiedy terapeutka weszła w prywatne koneksje z inną pacjentką zaczęłam się odsuwać"

- z zazdrości?

"i uprzytomnienia sobie, że to jakaś "eksperymentalna" forma leczenia naszych dolegliwości, a nie budowanie znajomości i relacji na całe życie"

- skąd pomysł budowania znajomości? na życie całe?

(klient) "zostaje sam ze skutkami, decyzjami i całym bagażem tej relacji. Terapeuta strzepuje to z siebie i zabiera się za kolejnego pacjenta. Dlatego trzeba mówić o zagrożeniach w psychoterapii..."

- skąd marzenie by "nie strzepywał", skąd pragnienie by żył mną dniami i nocami?

Wiadomo skąd, szukamy matki doskonałej, ojca, no można jeszcze pomylić z kochankiem. albo z Bogiem. To wszystko normalne na początku, ponoć to to co na początku najlepiej działa, wręcz leczy. Ta idea, i taka właśnie więź , a raczej wyobrażenie o niej. Bo to co jest niekłamane - to cała uwaga na mnie! (przez godzinę:) Kto takiej uwagi nigdy nie zaznał - musi zostać nią uwiedziony ;) i wiele dla niej , tej uwagi, zrobi. Być może to jest Twoje Karolina- "jak barbary po wodzie to potem po lodzie"- ludowa ponadczasowa mądrość: daj człowiekowi uwagę i zainteresowanie to z niego coś jeszcze wykiełkuje co nie wyrosło w dzieciństwie.

Ale. Gdzieś jest tego kres. Że zobaczysz, że nie jesteś "wyjątkowym" klientem, i że to nie mamusia przed tobą siedzi. a z kochanka też nic nie będzie. (chyba kochankowi dałabym 2400:)

A co z tymi co nadal nie widzą? I tu może być wina terapeuty, że nie umie/nie chce umiejętnie ściągnąć na ziemię. Wcześniej niż po 12 latach, sorry. Miło mu z tym uwiedzeniem?

A twoja terapeutka była nieprofesjonalna: rozumiem pomysł, że jak słono zapłacisz to się zastanowisz przed pocięciem, ale gdy pomysł niewypalił - powinna ci kasę zwrócić, niby za co ją "zarobiła"?

"terapeutka miała realny wpływ na decyzje, więcej namawiała do podjęcia takich, a nie innych kroków w życiu" - to chyba też jest zabronione wręcz? namawianie do kroków, do decyzji? Jeśli to prawda oczywiście.

"ile błędnych decyzji podjęłam pod wpływem terapeutki, co więcej decyzji, które mi w ogóle nie odpowiadały, nie godziłam się z nimi, ale uważałam, że jestem chora i to terapeutka jest bardziej kompetentna i powinnam jej słuchać"

Może po pół roku jak proponujesz, każdy klient powinien dostać do ręki i podpisać katechizm:
- wiem, że terapeuta nie jest Bogiem, cudotwórcą też nie
- wiem, że nie stanie się mi matką/ojcem/kochankiem/towarzyszem zabaw
- wiem, że jest dla mnie całym sobą, ale tylko przez godzinę
- wiem, że w każdej chwili mogę odejść/ zmienić terapeutę bez tłumaczeń

i co tam jeszcze. Każdy terapeuta powinien to oświadczenie trzymać w biurku :)
i co tam jeszcze

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku