Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Refleksje po lekturze książki

Autor: sams2   Data: 2018-11-25, 11:23:55               

jak można z tobą dyskutować

Nie wiem, próbuj. Nie zakładam "arbitralnie", po prostu kwestia wglądu.

Tu nie ma żadnej walki ani zabraniania :), ale jak pisałam usiłuje się taki pseudo tłum zrobić (w zasadzie na całe forum kilka stałych komentatorów sie udziela, nikt więcej).

Jest wolny rynek i każdy, własnym sumptem, może coś wydać. Ja się temu nie opieram, książek jest mnóstwo. Książka Witkowskiego się pojawiła i ja ją oceniam jako gniot. I tyle. Przecież jej nie palę na stosach :), bo szkoda czasu i atłasu. Jest obojętność a nie zainteresowanie- oprócz osób które uważają że zostały poszkodowane lub ludzi których personalnie książka dotknęła - jak mnie. Ale uważanie to nie wszystko. Poczucie krzywdy nie jest tożsame z krzywdą. W tej książce owszem, są opowieści w których można się dopatrzeć błędów terapeutów. Ale jaką masz gwarancję, że ci rzekomo poszkodowani ludzie mówią o faktach? Nie masz- Witkowski ma tylko czyjąś opowieść, narrację pod wpływem nastroju, zaburzenia i co ciekawe- do opowieści tych nie podchodzi sceptycznie (choćby dlatego że nie wie co psyche robi, nie ma o tym pojęcia). Nie ma narracji drugiej strony gabinetowej diady (z oczywistych względów -dobro pacjenta- nie może mieć). Nie uzyskał też żadnej oceny opowieści pacjentów - bo też nikt nie bedzie oceniał z oczywistych względów pracy w diadzie. Nie może tego zrobić. W diadzie wszystko jest pogmatwane, nie da się ustalić jasno przyczyn i skutków, zwłaszcza z zewnątrz. I dlatego lepiej jest jeśli o swoich błędach mówi sam terapeuta (jak w książce Kotlera i Carlsona). Lepiej bo wie o czym mówi (o swojej pracy) i zdejmuje przypisywaną mu gębę zbawcy, staje się ludzki. Przeczytaj, różnica jest uderzająca.

Warto też popatrzeć kto komentuje u Witkowskiego: oprócz jedynego sensownego p. Aleksandrowicza, są diagności, badacze i naukowcy tylko CBT (ten nurt jako jedyny Witkowski promuje), psychiatra, lekarz ortolaryngolog (po znajomości z KSP choć o psyche pojęcia nie ma) i facet który z zawodu terapeuty dawno zrezygnował. Ich w gabinetach nie spotkasz. Ja nawet po ich wypowiedziach nie chciałabym z nimi pracować.

Recenzja p. Włodawca jest wyważona i ciekawie pisze o tych przypadkach rzekomych krzywd. Ja miałam wrażenie, że ci ludzie cierpią z powodu własnych ograniczeń a nie z powodu krwiożerczych terapeutów. A to że jakiś terapeuta przekroczył granice to trzeba udowodnić wprost przed sądem jeśli sprawa poszła tak daleko. Bo inaczej jest to zwykłe pomówienie.

Książkę może wydać każdy, ty też napisz. Ale nie wzbudzisz tym zadnej dyskusji. Tutaj jedyny temat to pogłębiający sie odlot Witkowskiego, jego lęk przed zyciem (również błędem, krzywdą, zależnością, zawładnięciem etc) i to że terapeutów obraża pomówieniami i niewiedzą.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku