Gorące wiadomości

Polskie poradnie psychologiczne dla emigrantów

W Irlandii i na Wyspach Brytyjskich są już polskie sklepy, szkoły, banki, puby, a teraz powstają również pierwsze poradnie psychologiczne dla naszych emigrantów - donosi dziennik "Metro".

Do Wielkiej Brytanii i Irlandii wyjechało ponad milion Polaków. Znaleźli się w ekstremalnej sytuacji. Często pojawia się frustracja, gigantyczny stres, niezadowolenie z życia lub syndrom wykorzeniania. A przy tym tęsknota za bliskimi i wielka potrzeba wygadania się po polsku. Dlatego w Dublinie i Londynie powstają specjalne poradnie psychologiczne dla polskich emigrantów - pisze "Metro".

Teoretycznie Polacy mogą korzystać z pomocy psychologów irlandzkich czy brytyjskich, jednak często nie pozwala im na to bariera językowa. Dlatego zdaniem gazety, polonijne poradnie psychologiczne powinny powstać w każdym mieście, w którym jest duża grupa polskich emigrantów. Do tej pory jest ich zaledwie kilka. Działa m.in. Poradnia Psychologiczna w Dublinie i Polska Pomoc Psychologiczna w Londynie. Niedługo pojawi się też kolejna w Edynburgu.

- Wielu polskich emigrantów nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości, nie mówiąc już o integracji z irlandzkim społeczeństwem - wyjaśnia na łamach "Metra" Krystian Fikert, psycholog o specjalności klinicznej, który prowadzi taką poradnię w Irlandii.

- Polacy na emigracji mają też często kompleks niższości. Wstydzimy się, że jesteśmy ze Wschodu, zza żelaznej kurtyny i łatwiej nam identyfikować się z Litwinami, Estończykami niż z Hiszpanami czy Anglikami - zauważa w rozmowie z gazetą Adam Kincel, który prowadzi gabinet psychoterapii w Londynie.

Jak pisze "Metro", polskie poradnie psychologiczne są dla wielu emigrantów bardzo często ostatnią deską ratunku. Do tej pory do Poradni Psychologicznej w Dublinie zgłosiło się już około 250 osób. 85 proc. z nich stanowią kobiety. 70 proc. osób szukających pomocy ma wyższe wykształcenie. Średnia wieku pacjentów wynosi 30 lat. Przeważnie są już w Irlandii od roku.

Polki przychodzą do poradni zwykle z problemami w związkach i pożyciu, bo życie za granicą często prowadzi do najróżniejszych konfliktów i kryzysów małżeńskich. Czują się też bardziej samotne bez przyjaciół i rodziny, miewają lęki społeczne. Z kolei mężczyźni uciekają przed stresem w uzależnienia i izolację. Często nie znają angielskiego, zamykają się w swoich grupach i topią smutki w alkoholu. Nie są zainteresowani żadną integracją - podaje "Metro".

Opublikowano: 2007-09-02

Źródło: Onet.pl


Zobacz więcej wiadomości



Napisz swój komentarz
Zobacz komentarze Czytelników



Zobacz więcej komentarzy