Gorące wiadomości

Lider opozycji skierowany na badania psychiatryczne

Sąd, który prowadzi proces karny, wytoczony Jarosławowi Kaczyńskiemu przez b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, zdecydował, że zasięgnie opinii biegłych psychiatrów w sprawie oskarżonego. Według Kaczyńskiego postanowienie sądu jest "skandaliczne".

O postanowieniu sądu pierwsza poinformowała TVN24. Proces, który ma toczyć się przed stołecznym sądem rejonowym, został wytoczony Kaczyńskiemu przez Kaczmarka za określenie go przez prezesa PiS mianem "agent śpioch". W końcu kwietnia warszawski sąd okręgowy uchylił wcześniejszą decyzję sądu rejonowego o umorzeniu tej sprawy i nakazał prowadzić ten proces.

- W połowie czerwca Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy wydał postanowienie o dopuszczeniu dowodu z opinii dwóch biegłych lekarzy psychiatrów celem odpowiedzi na pytanie, czy stan zdrowia psychicznego oskarżonego pozwala na udział w postępowaniu sądowym - poinformował wydział prasowy Sądu Okręgowego w Warszawie.

Kaczyński, pytany przez dziennikarzy o to postanowienie sądu rejonowego, powiedział: "złożyłem odwołanie od tej decyzji, bo ona jest skandaliczna, całkowicie bezprawna, pozbawiona podstaw". Jak zaznaczył, złożył też wniosek o wyłączenie sędziego, który wydał tę decyzję, oraz wniosek o ukaranie go przez rzecznika dyscyplinarnego. - To jest szykana niemająca najmniejszych podstaw, ale przede wszystkim to ma aspekty polityczne - podkreślił Kaczyński.

Na początku czerwca media poinformowały, że sąd rejonowy zwrócił się do prezesa PiS z pytaniami mającymi ustalić, czy będzie on w stanie odpowiadać w procesie ze względu na stan zdrowia psychicznego. Zarządzenie sądu miało zostać wydane - jak wynikało z ujawnionych dokumentów - "wobec treści publicznych wypowiedzi oskarżonego Jarosława Kaczyńskiego odnoszących się do kwestii jego stanu psychicznego i skutków przyjmowanych środków farmakologicznych". Chodziło o wypowiedzi w wywiadach udzielonych przez Kaczyńskiego tygodnikowi "Newsweek" i portalowi Onet.pl o tym, że po katastrofie smoleńskiej przyjmował środki uspokajające.

Sąd w swoim zarządzeniu z końca maja - jak ujawniono w mediach - zawarł cztery pytania: po pierwsze jak nazywają się leki, które przyjmował Kaczyński po 10 kwietnia 2010 roku; po drugie: jaki lekarz przepisał mu te lekarstwa; po trzecie: czy Jarosław Kaczyński również teraz przyjmuje środki, które oddziałują na psychikę. I po czwarte: czy lider opozycji wcześniej już korzystał z porady psychologa, neurologa lub psychiatry, a także czy obecnie z takich porad korzysta.

Wówczas rzecznik PiS Adam Hofman zaznaczył, że w związku z "dziwną i niespotykaną praktyką" partia zdecydowała się na upublicznienie odpowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, którą skierował do Sądu Rejonowego. Kaczyński informował w niej sąd, że otrzymywał leki zgodne z zaświadczeniem lekarskim. Dodawał, że zostały mu przepisane przez Wojskowy Instytut Medyczny 10 kwietnia 2010 roku. Lider PiS zaprzeczył też jakoby nadal brał leki, które oddziałują na psychikę. Poinformował również sąd, że nie korzystał z porady psychologa, neurologa lub psychiatry.

Rzecznik PiS powiedział, że "dla wielu Polaków nie jest niczym dziwnym, że po stracie najbliższych zażywają leki uspokajające". - Jarosław Kaczyński stracił w katastrofie smoleńskiej brata i bratową oraz wielu przyjaciół i wieloletnich współpracowników. Dodatkowo matka Jarosława Kaczyńskiego była wówczas w krytycznym stanie medycznym. Po zaleceniach lekarzy Jarosław Kaczyński przyjmował leki uspokajające - informował Hofman.

Komentatorzy wskazują, że skierowanie na badania psychiatryczne przez sąd może oznaczać zamknięcie na kilka tygodni w szpitalu psychiatrycznym w celu oceny stanu zdrowia psychicznego przez biegłych. Oznaczałoby to, że lider opozycji może spędzić kampanię wyborczą zamknięty w szpitalu psychiatrycznym. Decyzja sądu porównywana jest także do praktyk z czasów komunistycznych, gdy w Związku Radzieckim zamykano przeciwników ustroju w szpitalu psychiatrycznym z diagnozą "schizofrenii bezobjawowej", np. za wyjście na ulicę z transparentem "Chcę wyjechać z ZSRR". Także w Polsce kilka miesięcy temu umieszczono przymusowo w szpitalu psychiatrycznym mężczyznę, który złożył kwiaty pod pałacem prezydenckim w Warszawie.

Zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego (wyrok SN z dnia 10.05.1979 w spr. I KR 47/79, OSNPG 1979 poz. 173) oraz doktryną prawa, przeprowadzenie dowodu z opinii biegłych lekarzy psychiatrów o stanie zdrowia psychicznego sprawcy jest dopuszczalne, jeśli istnieją "uzasadnione wątpliwości" co do jego poczytalności.

Sformułowanie to oznacza, iż nie chodzi tu jednak o czyjekolwiek lub jakiekolwiek wątpliwości, lecz o wątpliwości wynikające z obiektywnych przesłanek, powzięte przez uprawniony organ procesowy, a więc przez sąd lub prokuratora. Wątpliwości te muszą być oparte na konkretnych dowodach lub na konkretnych okolicznościach ustalonych w sprawie i muszą wynikać z oceny owych dowodów i okoliczności; oceny dokonanej in concreto przez uprawniony organ procesowy na wniosek stron albo z urzędu.

Przykładowo będą to zaświadczenia stwierdzające chorobę psychiczną lub niedorozwój umysłowy oskarżonego, długotrwały jego pobyt w szpitalu psychiatrycznym z rozpoznaniem świadczącym o istotnych mankamentach zdrowia psychicznego, a także wyjątkowo nietypowy przebieg przestępczego zdarzenia albo nietypowy sposób zachowania się oskarżonego zarówno w chwili popełnienia czynu, jak i w toku postępowania przygotowawczego lub sądowego.


Weź udział w ankiecie: Co oznacza skierowanie lidera opozycji na badania psychiatryczne?

Opublikowano: 2011-06-22

Źródło: Onet.pl, wpolityce.pl, http://bialogwardzista.salon24.pl/317866,sedzia-maciej-jablonski-przedobrzyl-sprawe


Zobacz więcej wiadomości



Napisz swój komentarz
Zobacz komentarze Czytelników



Zobacz więcej komentarzy