Porady psychologiczne

Córka od ok. 3 lat bierze narkotyki. Miała kilka prób samobójczych. Nie wiem, co robić, nie mam już siły.

Może potrafiłaby Pani mi pomóc. Córka od ok. 3 lat bierze narkotyki, wcześniej leczyła się na depresję, w związku z prześladowaniami w szkole. Kilkakrotnie była na detoksie. Przez 4 miesiące była w ośrodku Monaru, opuściła go samowolnie. Skończyła 18 lat i moje działania są ograniczone. Od stycznia do końca roku szkolnego nie brała, zaczęła na kilka dni przed rozdaniem świadectw.

Teraz jest w ciągu, nie chce się leczyć, prowadzam ją po terapeutach i psychiatrach, ale nic to nie daje, jest coraz gorzej. Miała kilka prób samobójczych. Żeby zmienić jej nastawienie do świata potrzebna psychoterapia, ale na to, żeby była skuteczna, musi być przez ok. 6 miesięcy (minimum jak mi powiedziano) trzeźwa, a ona nie chce być trzeźwa, bo nie chce żyć i koło się zamyka. Jest już wycieńczona fizycznie (schudła ok.10 kg), ma kłopoty z wątrobą, z oskrzelami.

Mnie też wykańcza, to jest jedyne nasze dziecko i jak nie ćpała byłyśmy bardzo zżyte. Teraz chyba, żeby mi dopiec, wychodząc z domu oświadcza, że idzie z sobą skończyć, że albo zaćpa się albo skoczy z wieżowca. Nic nie mogę zrobić, siedzę w domu i umieram ze strachu, potem po kilku dniach wraca w jeszcze gorszym stanie i cała zabawa zaczyna się od nowa.

Jestem wykończona psychicznie i fizycznie, nie mogę spać, nie mogę jeść, ciągle myślę, jak jej pomóc. Nie wiem, co robić, nie mam już siły.

Mam wyznaczoną wizytę u psychiatry, może dostanę skierowanie do psychologa, ale póki co coraz częściej myślę, żeby skończyć z sobą, uciec od tego wszystkiego. Proszę pomóżcie.
Pozdrawiam

odpowiada Ela Kalinowska, psycholog Ela Kalinowska, psycholog

Witam,
pisze Pani "Skończyła 18 lat i moje działania są ograniczone" - nie wiem dokładnie co Pani ma na myśli pisząc to, ale z mojego doświadczenia pracy z osobami uzależnionymi wynika, że realnie niewiele się zmienia po skończeniu 18 lat. Dzieciaki z reguły dalej pozostają zależne od swoich rodziców. Teoretycznie są dorosłe, ale w praktyce dalej funkcjonują jak dzieci.

Myślę, że bardzo ważną sprawą i wartą docenienia jest to, że córka od stycznia do czerwca nie brała narkotyków - to jest pół roku - być może to brzmi dziwnie ale to jest naprawdę dużo - najwyraźniej te cztery miesiące w Monarze coś jednak dały. Bardzo często wychodzenie z uzależnienia przebiega wg schematu: leczenie - abstynencja- powrót do brania - kolejna podejście do leczenia - abstynencja.

Pisze tez Pani "prowadzam ja po terapeutach i psychiatrach" - jestem ciekawa, co powoduje córką, że daje się prowadzać. To, że w ogóle razem docieracie do lekarza czy terapeuty świadczy o pewnej współpracy córki, jeśli by nie chciała nie było by sposobu, aby ja doprowadzić do lekarza.

Niepokojące natomiast są jej groźby popełnienia samobójstwa i wcześniejsze próby. Najprawdopodobniej są to z jej strony manipulacje - mówi tak, żeby coś uzyskać - nie wiem, co, może zainteresowanie, może potwierdzenie, że ciągle jeszcze jest ważna, a może jest to sposób powiedzenia "nie daje sobie już rady", "jestem bezsilna" - różnie to bywa.

Warto pamiętać o tym, że w sytuacjach, gdy człowiek stwarza bezpośrednie zagrożenie dla swojego życia to można zadzwonić po pogotowie, które ma prawo odwieźć pacjenta bez jego zgody, do szpitala psychiatrycznego (oczywiście pogotowie przyjeżdża w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia życia - to że ktoś tak mówi to nie wystarczy, ale jeżeli mówi i próbuje to zrobić to już tak).

W każdym razie w sytuacji Pani córki rzeczywiście istnieje ryzyko, że któraś z tych manipulacji skończy się źle. W tym kontekście jest dla mnie uderzające, że Pani w tej bardzo trudnej sytuacji, też ma takie pragnienia, aby ze sobą skończyć - wygląda, że w tej sprawie jesteście z córką do siebie podobne. Dobrze by było gdyby Pani mogła porozmawiać z psychologiem bezpośrednio o tej sytuacji - jest tu wiele różnych wątków i problemów, które trudno omówić w mailu.

Do psychologa nie potrzeba skierowań. Zazwyczaj w poradniach zdrowia psychicznego wizyty zaczyna się od kontaktu właśnie z psychologiem, który potem ew. kieruje do psychiatry. Zastanawiam gdzie ma się odbyć wizyta, na którą Pani czeka, czy jest to poradnia zdrowia psychicznego czy ośrodek leczenia uzależnień? Lepiej w takich sytuacjach trzymać się lecznictwa odwykowego, bo głównym problemem jest uzależnienie córki, nie mówiąc już o tym, że pomoc może być łatwiej dostępna np. krótsze terminy.

Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo siły

Ela Kalinowska


Zobacz także: Jak uzyskać profesjonalną pomoc psychologiczną on-line?

Inne porady