Artykuł

Augustyn Patyk

Augustyn Patyk

Neurobiologia osobowości


Obecnie w psychologii pojawia się wiele teorii dotyczących osobowości. Brak jednej spójnej definicji dostarcza pewnych metodologicznych problemów, miedzy innymi tego, jak można badać coś, czego istnienia nie jesteśmy pewni?

Współcześnie nie posiadamy narzędzi, którymi moglibyśmy w jednoznaczny sposób dowieść, że osobowość to istniejąca struktura. Na przestrzeni wieków powstało wiele konstruktów teoretycznych, próbujących wyjaśnić czym jest osobowość. Już od czasów starożytnych, kiedy to Hipokrates wspomniał o humorach, dostrzegano pewne powtarzające się typy ludzkich zachowań. Teorie osobowości przez setki lat wzbogacane były różnymi odkryciami. Niemal wszyscy autorzy koncepcji osobowości zwracali uwagę na charakterystyczną powtarzalność pewnych ludzkich cech.

Istnieją zatem pewne argumenty przemawiające za istnieniem osobowości. W różnych sytuacjach zachowania indywidualne danej jednostki przejawiają pewne podobieństwo - możemy to określić jako stałość zachowania. Kolejnym ważnym argumentem jest fakt różnorodności tych zachowań, czyli takich, gdzie w tej samej sytuacji zachowania indywidualne różnych osób tego podobieństwa nie wykazują. Badacze tacy jak Allport czy Cattel wskazywali na istnienie określonych cech, na podstawie których możemy wnioskować o zachowaniu jednostki, a nawet poniekąd je przewidywać [1]. Oznacza to występowanie stałych predyspozycji do określonych zachowań. Ogólnie możemy powiedzieć, że osobowość to zespół cech, warunkujący spójność reakcji na bodźce. Pojawia się teraz pytanie, czy ta spójność reakcji jest czymś zdeterminowana? I kolejne, czy cechy które posiadamy mają podłoże biologiczne?

W moim przekonaniu istnieją pewne biologiczne determinanty cech i ich spójności z zachowaniem, a skoro tak jest, to możemy pokusić się o dokonanie ich metrycznego zapisu, wykraczając nieco poza współczesne narzędzia tj., choćby kwestionariusze osobowości. Sądzę, iż wielu odpowiedzi może dostarczyć nam wiedza z zakresu neurobiologii.

Biologiczny wymiar ekstrawersji i introwersji


Hans Eysenck zainspirowany poglądami Junga dotyczącymi nerwicy i ekstrawersji, rozwinął swoje zainteresowania w kierunku badania osobowości [2]. Na podstawie badań psychometrycznych przeprowadzonych na grupie żołnierzy cierpiących na nerwice, wyodrębnił dwa czynniki : neurotyczność oraz histerię. Dostrzegał on różnorodność zachowań swoich badanych. Jedni wykazywali nadmierną emocjonalność, a inni stan obniżonego nastroju. Zachowania te były reakcją na pewne bodźce, a dokładnie na załamanie. Dalsze obserwacje doprowadziły go do przekonania, iż struktura osobowości jest trójczynnikowa. Wyodrębnił on trzy wymiary : ekstrawersje, neurotyczność oraz psychotyczność.

Osobowość według Eysencka mieściła się w owych trzech wymiarach, każdy z nich miał swoja charakterystykę oraz pewną dwubiegunowość (chodzi tu o to, że np. ekstrawersji przeciwstawiona była introwersja). Ich struktura miała charakter hierarchii, w której występujące pierwotne czynniki pozostawały w korelacji z różnorodnymi nawykami i zachowaniami.

Tak oto Eysenck przedstawia charakterystykę typowego ekstrawertyka:
    Typowy ekstrawertyk jest towarzyski, lubi przyjęcia, ma wielu przyjaciół, potrzebuje wokół siebie ludzi, by z nimi rozmawiać i nie lubi czytać ani uczyć się w pojedynkę. Uwielbia podniecenie, wykorzystuje okazje, często naraża się na krytykę, działa pod wpływem chwili i ogólnie rzecz biorąc jest jednostką impulsywną(...) jest beztroski, niefrasobliwy, jest optymistą. (?) Woli być w ruchu i działać [3].


Jak możemy wywnioskować z tego opisu ekstrawertyk jest osobą potrzebującą stymulacji, zewnętrznego pobudzenia.

Teraz przejdźmy do opisu introwertyka:
    Typowy introwertyk jest spokojnym, wycofującym się typem człowieka, introspektywnym, lubiącym książki, anie ludzi, zachowuje powściągliwość i dystans wobec wszystkich poza bliskimi przyjaciółmi. Stara się planować z wyprzedzeniem, (?) nie ufa impulsom. Nie lubi podniecenia (?) ściśle panuje nad swoimi uczuciami[4].

Introwertyk w przeciwieństwie do ekstrawertyka nie potrzebuje tak dużej stymulacji. Skąd zatem takie różnice? Eysenck tłumaczy to w sposób biologiczny.

W pracach dotyczących biologicznych uwarunkowań osobowości, najwięcej miejsca poświęcił on ekstrawersji. Jego ogólne poglądy co do biologicznej natury czynników osobowości nie były spójne. Najmniej możemy znaleźć o psychotyczności, o której był przekonany, że ma genetyczne pochodzenie.

Wróćmy do ekstrawersji. Pojawiają się tu dwie teorie: hamowania i aktywacji. Teoria hamowania składa się z dwóch postulatów:
  1. Jednostki różnią się pod względem szybkości i siły pojawiającego się hamowania i pobudzenia oraz pod względem szybkości z jaką pobudzenie znika.
  2. Osoby, u których potencjał pobudzeniowy tworzy się szybko i z dużą siłą, a hamowanie reaktywne pojawia się wolno i szybko zanika, mają predyspozycję do introwertywnych zachowań, dla ekstrawertyków wzorzec jest przeciwny [5].

W teorii aktywacyjnej, Eysenck zwraca uwagę na rolę kory mózgowej w aktywacji procesów pobudzenia, która z kolei pobudzana jest przez ośrodki podkorowe. Zatem to czy jednostka będzie znajdowała się na wymiarze ekstrawersji czy introwersji zależy od różnic indywidualnych w generowaniu pobudzenia w pętli korowo-siatkowatej. Musimy pamiętać o jednym bardzo ważnym rozróżnieniu, nie wolno utożsamiać pobudzenia korowego z pobudzeniem emocjonalnym, z tego względu iż owo pobudzenie emocjonalne powstaje w ośrodkach podkorowych. Oczywiście pobudzenie korowe może wpłynąć na pobudzenie emocjonalne, lecz w znaczeniu teoretycznym są to odmienne stany.

Analizując powyższą charakterystykę osoby introwertywnej, w oparciu o wiedzę dotyczącą biologicznego układ pobudzenia, możemy stwierdzić, że typowy introwertyk przejawia stałe pobudzenie korowe. Co za tym idzie, nie dąży on do uzyskania stymulacji. Zupełnie inaczej będzie w przypadku ekstrawertyka, ten natomiast w wyniku słabszej aktywacji korowo-siatkowatej, będzie przejawiał takie zachowania, dzięki którym układ ten dozna odpowiedniej stymulacji.

Teoria ta została potwierdzona badaniami neurologicznymi z zastosowaniem EEG (elektroencefalografu).

Fascynujące odkrycie jakiego dokonał Eysenck wydaje się być wielce praktycznym. Wystarczyłoby zbadać osobę np. fMRI, aby uzyskać obraz odpowiedniego pobudzenia, a co za tym idzie otrzymalibyśmy adekwatną klasyfikację wymiaru osobowości . Okazuję się, że sprawa nie jest taka prosta. Związek przyczynowo-skutkowy jaki miał zdaniem Eysencka zachodzić między wymiarem osobowości, a biologicznymi strukturami nie jest tak oczywisty. Jeżeli nawet w sposób zadowalający uda nam się rozpoznać aktywację korowo-siatkowatą, to możemy jedynie przewidywać, że osoby będą predysponowane do określonych zachowań. Dlaczego taki związek przyczynowo-skutkowy nie może zachodzić? Moim zdaniem z faktu, iż nie jesteśmy tylko introwertykami i tylko ekstrawertykami. Sam Eysenck w swoim opisie wymiarów osobowości, zaznaczył słowo "typowy", co dopuszcza pewną granicę tolerancji. Nawet jego uczniowie wskazywali, że nie możemy zawsze być określani przez jeden wymiar, tzn. w niektórych sytuacjach zachowujemy się bardziej introwertywnie, a w innych bardziej ekstrawertywnie. Pełniejszy opis takiego zróżnicowania ukazuje Wskaźnik typów Myers-Brigs. Z takiego punktu widzenie moglibyśmy mieć dość spore trudności w jednoznacznym określeniu wymiaru osobowości, na drodze diagnozy aktywacji.

Neurobiologiczny model ekstrawersji w ujęciu R. Depue i P. Collinsa


Richard Depue i Paul Collins zajmują się poszukiwaniem związku pomiędzy cechami osobowości tj, ekstrawersja i introwersja, a poziomem dopaminy w określonych rejonach mózgu. Osobowość jest dla nich relatywną reakcją jednostki na określoną klasę bodźców. Zdaniem badaczy z Cornell University ekstrawersja to cecha bardzo silnie związana z pozytywnymi afektami, odczuwaniem pozytywnych emocji oraz z motywacją. W takim ujęciu ekstrawersję należy postrzegać jako zwiększoną wrażliwość na bodźce zapowiadające nagrodę. Natomiast introwersja charakteryzować się będzie uwrażliwieniem na karę. Możemy zatem wysunąć dość oczywisty wniosek, iż ekstrawertyk w tym paradygmacie, to osoba dążąca do uzyskania nagrody w relatywnym sensie, a introwertyk, to ktoś kto unika kary.

Odczucie nagrody jest związane ze skomplikowanymi procesami neuronalnymi, co u jednostek ekstrawertywnych odzwierciedla pewien schemat: pojawiający się w przestrzeni psychologicznej jednostki, jeszcze bezwarunkowy bodziec niosący pozytywną stymulację, powoduje utworzenie nowych sieci neuronalnych w mózgu. Następnie poprzez mechanizm klasycznego warunkowania dokonuje się skojarzenie przyjemnego odczucia z neuronalnym kontekstem. Tym oto sposobem wcześniejsza neutralna stymulacja staje się bodźcem dla motywacji osiągnięć nagrody. Powstałe w ten sposób sieci neuronalne stanowią poniekąd ślad pamięciowy, gdzie przy każdej kolejnej ekspozycji na stymulację wzbudzony zostaje stan motywacyjnego pobudzenia (w wyniku aktywacji tych śladów pamięciowych), to z kolei wzmaga zachowanie ukierunkowane na dany cel, co subiektywnie odczuwane jest jako przyjemność.

Według Depue i Collinsa, stan obecnej nauki pozwala nam na odnalezienie biologicznego fundamentu przedstawionego schematu. Mianowicie podłożem takich reakcji jest brzuszne pole nakrywki śródmózgowia (VTA - ventral tegmental area). Jednak ten obszar mózgu samodzielnie nie mógłby działać, dokonuje on projekcji za pośrednictwem dopaminy DA. VTA posiada liczne połączenia z wieloma strukturami podkorowymi, a także z korą mózgową. Połączenia te są niezmiernie istotne z punktu widzenia integracji funkcji oraz organizacji działania naszego organizmu. To, co interesuje nas w tym momencie najbardziej, to rola dopaminy jaką pełni ona dla ekstrawersji i zachowania związanego z tą cechą.

Dopamina jest neurotransmiterem z grupy katecholamin, działa ona poprzez receptory D1, D2 oraz D3. Receptory te znajdują się w błonach pre- i postsynaptycznych. Znaczenie tych receptorów posiada ogromną wagę dla działania dopaminy, stanowią one swoistego rodzaju "neuronalne drzwi" przez, które ten neuromodulator dostaję się do wnętrza komórki, a co za tym idzie odpowiednio ją stymuluje [6]. DA związana jest z eksploracją otoczenia, poszukiwaniem nowości, agresją, skutecznością w zachowaniach interpersonalnych - są to zachowania uznane za ekstrawertywne.

W badaniach Depue i Collinsa pojawiły się bardzo ciekawe korelacje. Zmniejszenie ilości dopaminy w VTA powodowało zmniejszenie motywacji do działań zapewniających nagrodę. Co ciekawe zmniejszenie poziomu dopaminy w innych strukturach mózgu nie powodowało takich reakcji. W takim razie co mogłoby się stać w wyniku zwiększenia stężenia DA w brzusznym polu nakrywki?

Wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację. Powiedzmy, że znajduję się właśnie w dyskotece, pijąc sobie wodę niegazowaną podziwiam piękne kobiety tańczące na parkiecie. Nawiązanie kontaktu z jedną z nich będzie zapowiadało nagrodę w postaci np. stosunku seksualnego, co rzecz jasna związane jest z odczuwaniem przyjemności, ergo nawiązanie relacji z kobietą zapowiada przyjemność. Zastanówmy się, co teraz dzieje się w moim mózgu? W zależności od poziomu dopaminy w moim VTA, albo podejmę wyzwanie i podejdę do jednej z kobiet, albo się wycofam. Gdyby poziom DA w brzusznym polu nakrywki był poniżej optymalnego, pozostałbym bierny. Gdyby jednak jakimś cudem profesor Depue wstrzyknął mi pewną ilość DA dokładnie do VTA to najprawdopodobniej odczułbym zwiększoną motywację do osiągnięcia nagrody, czyli w moim mniemaniu podjąłbym zaloty. Można dowieść tego w mniej inwazyjny sposób, podając mi agonistów dopaminy, np. opioidy. Co prawda, Depue i Collins opowiadali się za bezpośrednią iniekcją agonistów do VTA, ale z wielu badań prowadzonych m. in. dla firm farmaceutycznych wynika, że podanie już 50 mg tramadolu (silnego doustnego opioidu) grupie badanych może powodować zwiększoną inicjację fazy ruchowej, odczucie euforii czy też zwiększoną motywację do poszukiwania nowości, zatem zachowania podobne do tych po bezpośredniej iniekcji. Oczywiście podawanie opioidów per os niesie ze sobą wiele efektów ubocznych, ze względu na brak selektywności łączenia się z odpowiednimi receptorami DA.

Brzuszne pole nakrywki śródmózgowia stanowi najważniejszy czynnik opisanych reakcji, ale nie jest osamotnione w działaniu. Kolokwialnie mówiąc, z VTA współpracuje jądro półleżące NAS, ciało migałowate, czy też spory obszar kory przedczołowej. Połączeń jest znacznie więcej, te, o których tu wspomniałem mają najważniejsze znaczenie dla wyżej opisanego schematu odczuwania nagrody.

Ciało migdałowate (amygdala) - pośredniczy w ekspresji emocji, asocjacji bodźców z ich emocjonalnym znaczeniem, poza tym ciało migdałowate jest wrażliwe na poziom amin, im wrażliwsza struktura ciała migdałowatego, tym odpowiedz emocjonalna w postaci np. lęku jest większa.

Orbitalna część kory przedczołowej - zapewnia integrację bodźca warunkowego z jego behawioralną odpowiedzią.

Przyśrodkowo orbitalna część kory przedczołowej - umożliwia wyabstrahowanie pojawienia się bodźca apetytywnego bądź aweryjnego.

Neurony VTA i NAS są aktywowane przez bodźce apetytywne, z kolei ich odpowiedź na bodźce zapowiadające karę jest nieznaczna, lub nawet żadna. Można zatem przewidywać, że biologiczne uwarunkowanie będą decydowały o jakości zachowań. Jednostka ekstrawertywna neurologicznie cechować się będzie zwiększoną aktywnością VTA w porównaniu do jednostki introwertywnej, u której aktywność poszukiwania nagrody będzie mniejsza.

Depue i Collins są przekonani, że źródła zróżnicowania cech osobowości należy szukać w biologicznym ukształtowaniu naszego mózgu, nie lekceważą jednak wpływu społecznego. Nie zamykają się oni jedynie w ramach jednego paradygmatu, zupełnie pomijając inne. Zdają sobie sprawę z neuroplastyczności organu, jakim jest ludzki mózg. Wszelkie oddziaływania psychospołeczne, które w trakcie rozwoju jednostki stymulowały pewne obszary funkcjonowania mózgu, również są opisywane przez tych autorów.

Podsumowując, na czynniki biologiczne warunkujące powstanie zróżnicowanych cech osobowości składają się:
  • ilości receptorów dopaminowych - jest ona kształtowana w okresie prenatalnym, a także rodzaj ich ma tu dość istotne znaczenie,
  • ilości syntetyzowanej w mózgu dopaminy, ilości neuronów, które przekazują informacje dzięki transmisjom dopaminowym, jak również poziom hormonów hamujących (antagonistów) jej wydzielanie np. prolaktyny,
  • zagęszczeniu receptorów dopaminowych w określonych obszarach mózgu - są to czynniki w znacznym stopniu określane przez wpływy genetyczne [7].

Dopamina a odczuwanie nagrody


W innych badaniach podobnych do tych, jakie prowadzili Depue i Collins, również wykazano związek dopaminy z zachowaniem. Zespół doktor Diany Martinez z Columbia University przebadał grupę zdrowych ochotników metodą PET (pozytonowa tomografia emisyjna). Dzięki czemu zobrazowano receptory dopaminowe w mózgu. Z badań tych wynikło, iż osoby osiągające wyższą pozycję społeczną z większym prawdopodobieństwem odbierają życie jako nagradzające i stymulujące, ze względu na obecność większej liczby receptorów D2 w prążkowiu (zmniejszona ilość receptorów w prążkowiu oraz ich uszkodzenie powoduje chorobę parkinsona).

    Wykazaliśmy, że niski poziom receptorów dopaminowych wiązał się z niską pozycją społeczną, a większa liczba receptorów z wyższym statusem. Ten sam rodzaj związku widać było podczas analizy doniesień wolontariuszy na temat wsparcia doświadczanego ze strony przyjaciół, rodziny czy innych osób znaczących. Wiele wskazuje, że mamy tu do czynienia z dwustronną zależnością. Osoby z gęsto rozmieszczonymi receptorami D2 są zapewne bardziej motywowane, by kontaktować się z ludźmi (jest to dla nich nagradzające), a to z kolei pozwala im osiągać różne cele i cieszyć się poparciem otoczenia - pisze D. Martinez.

Przedstawione dowody wskazują dość wyraźnie na istnienie biologicznego fundamentu pewnych cech osobowości. Najwięcej badan poświęconych jest właśnie korelacjom katecholamin z ekstrawersją i introwersją, ale przecież te dwa czynniki osobowości to jeszcze nie jej cała struktura. Czy można zatem zbadać inne cechy i zaproponować ich biologiczne uzasadnienie? Sądzę, że tak. Poniżej przedstawiam hipotetyczny model takiego postępowania.

"Neurobiologiczny kwestionariusz osobowości" - czyli jak neurologicznie badać osobowość?


Aby odpowiedzieć na to pytanie wróćmy na chwilę do tego, co przedstawiłem na początku artykułu, mianowicie tego, że musimy przyjąć określoną definicje osobowości. Jak zdążyliśmy zauważyć nie jest to łatwe. Niemniej jednak wyjdźmy z założenia, które najczęściej pojawia się w pracach naukowych i nazwijmy osobowość zbiorem cech, które w określonych warunkach predysponują jednostkę do odpowiednich zachowań. Jeżeli zakładamy, że jest to zbiór cech, to potrzebujemy charakterystyki tych cech, a taką charakterystykę dostarcza nam wielu autorów. Wybrałem w tym przypadku model PLP Piotra Szaroty [8]. Przyjętą definicję osobowości należy teraz zweryfikować drogą odpowiednich metod badawczych. Skorzystamy tutaj z pewnego algorytmu, który zaproponowali wspomniani już Richard Depue oraz Paul Collins. Autorzy ci proponują:
  1. Zdefiniować i określić sieć struktur nerwowych związanych z funkcjonowaniem danej cechy.
  2. Wyjaśnić, w jaki sposób różnice indywidualne wpływają na funkcjonowanie tej sieci i jakiego typu różnice mogą w ogóle wystąpić w tej sieci.
  3. Zidentyfikować biologiczne źródła tych różnic.

Podejmę się teraz wyzwanie i spróbuję zaproponować czysto teoretyczny model opisujący zgodnie z regułami algorytmu Depue i Collinsa, jedną z wybranych cech zapożyczonych z listy PLP. Będzie to sumienność.

Sumienność - staranny, skrupulatny, dokładny, systematyczny, solidny, pilny, obowiązkowy, precyzyjny, pracowity, rozważny, odpowiedzialny. Są to przymiotniki opisujące cechę sumienności.
Jeżeli chcemy powiedzieć o kimś, że jest sumienny powinien posiadać większość z wymienionych atrybutów. Abyśmy mogli dokonać neurobiologicznej analizy owej cechy, zaczniemy od pewnej redukcji przymiotników, którymi cecha sumienność została opisana. Przyjmuję, że staranny, skrupulatny, dokładny, precyzyjny to synonimy oznaczające jedną zależność mianowicie adekwatne do wymagań wykonywanie zadanej czynności. W celu pełniejszego zrozumienia nazwę ten atrybut sumienności "precyzowalnością".

Dla jasności raz jeszcze zdefiniuję "precyzowalność - jest to adekwatne do potrzeb wykonanie powierzonego zadania, uwzględniające funkcję motoryczne, a także motywacyjne. W tym momencie poprzestaniemy na redukowaniu pozostałych atrybutów sumienności i spróbujemy zgodnie z algorytmem Depue i Collinsa neurobiologicznie rozszyfrować "precyzowalność".

Pamiętając o trzech czynnikach składających się na algorytm naszego postępowania przystępujmy do pracy.

Z definicji "precyzowalności" wynikają dwa ważne fakty, które rozpatrzymy z punktu widzenia neurobiologii. Pierwszy to motoryczne zdolności, a drugi to motywacja. Zdolności motoryczne przejawiać się będą w precyzyjności wykonywania ruchów. Według aktualnych poglądów czynnościami ruchowymi steruje system struktur i połączeń nerwowych o hierarchicznej organizacji, w obrębie którego rozróżnia się niższy, średni i wyższy poziom integracji [9]. Wiemy, że pewne osoby mają większą precyzję wykonywania ruchów, a inne mniejszą. Występujące tu różnice indywidualne będą podyktowane neuronalnymi uwarunkowaniami. Należałoby teraz metodą neuroobrazowania zidentyfikować te struktury. Nie będzie to proste. Kiedy nie wykonujemy żadnego ruchu, ta część mózgu, która jest odpowiedzialna za funkcję ruchowe jest nieaktywna (chyba że wyobrażamy sobie ruch). Będziemy musieli przeprowadzić pewien zaplanowany eksperyment, który wyłoni aktywność odpowiednich ośrodków i ich wzajemnych połączeń.

Obecnie wiadomo, że kontrolę nad ruchem precyzyjnym sprawuje układ pozapiramidowy i tutaj jądra podstawy. Układ ten działa za pośrednictwem neuroprzekaźników: dopaminy, acetylocholiny, kwasu glutaminowego, kwasu GABA czy też endorfin. Jest to pewien trop, naprowadzający nas na kierunek poszukiwań. Oczywiście za sterowanie naszymi precyzyjnymi ruchami odpowiedzialne są jeszcze inne ośrodki, kora przedruchowa, kora ruchowa, kierujące planowaniem i podejmowaniem decyzji, a także odpowiadają za asocjacje bodźców. Różnice indywidualne jakich się tutaj spodziewam, przejawiać się będą w poziomach neuroprzekaźników. Kwas GABA (gamma - aminomasłowy) działa hamująco na komórki, kwas glutaminowy pobudza je [10]. Podobnie jak w badaniach Depue i Collinsa, należałoby sprawdzić korelację tych neurotransmiterów z wykonaniem ruchu, a także określić ich zależność z odpowiednimi strukturami mózgu. Dzięki temu otrzymalibyśmy pewien wzorzec, tak jak w przypadku ekstrawersji i jej relacji z dopaminą. Sądzę, iż różnica w ilości wydzielanego transmitera będzie wpływała na jakość wykonywanego ruchu.

Postępując w ten, oto sposób wyłonilibyśmy pierwszą ze struktur potrzebną do zdefiniowania całości cechy jaką jest sumienność. Te same kroki należy przedsięwziąć w przypadku "neuronalnego definiowanie" motywacji.

Motywacja związana jest z układem nagrody, o którym już była mowa przy rozważaniach dotyczących ekstrawersji. Zatem znów przystępujemy do odnalezienia mózgowych korelatów motywacji, co więcej musimy też znaleźć jej połączenia czy też projekcje z ośrodkami sterującymi ruchem. Jest to istotny warunek dla określenia całej naszej cechy sumienności. Jak wiadomo, wykonywane przez nas ruchy w dużej mierze zależą od motywacji. Dalszy proces pracy jest taki sam, zatem, aby nie powtarzać tego samego, świadomie to pomijam.

Po ustaleniu i zdefiniowaniu struktur sieci neuronalnych, różnic indywidualnych wpływających na funkcjonowanie tych sieci oraz ich biologicznych źródeł, otrzymamy pewien wzór. "Neuronalny wzór osobowości", bo tak można nazwać to, co nam powstanie, będzie zbiorem informacji dotyczącym korelacji procesów mózgowych z zachowaniem jednostki, na podstawie którego będziemy mogli określić z większą precyzją (niż w przypadku kwestionariuszy) o predyspozycjach osobowościowych danej osoby. Taka metoda badania osobowości będzie o wiele mniej subiektywna niż testy typu "papier-ołówek".

Jak wspomniałem na początku jest to jedynie model teoretyczny, który wymaga jeszcze wielu poprawek.

Zakończenie


Stworzenie pełnego obrazu osobowości nie jest zadaniem prostym. Nie wystarczy zwykła obserwacja zachowań człowieka, potrzeba czegoś więcej, aby móc powiedzieć, że wiemy co to osobowość. Zarówno geny jak i środowisko czy też wychowanie, wszystko ma relatywne znaczenie dla rozwoju tego, jacy jesteśmy i kim jesteśmy. Przez ostatnie lata przekonaliśmy się, jak wielkie znaczenie dla tworzenia obrazu siebie ma nasz mózg. Naukowcy zgłębiający wiedzę dotyczącą tego organu zdają sobie sprawę, jak wiele jeszcze mają do odkrycia. Moim zdaniem odpowiedz na pytanie, czym jest osobowość, tkwi nie tylko w samym mózgu, ale w całym naszym ciele. W pośredni sposób, to jak funkcjonuje nasz organizm wpływa na kształt struktury, tego, co nazywamy osobowością. Myślę, że warto też przeprowadzić badania nad reaktywnością sercowo-naczyniową, nad pobudliwością komórek sercowych i tu poszukać różnic indywidualnych, ponieważ jest to kolejny element wpływający na postrzeganie nas samych. Badania, rzecz jasna interdyscyplinarne, coraz bardziej przybliżają nas do zrozumienia tego jak funkcjonujemy.

Istnieje wiele płaszczyzn, które należałoby sprawdzić, np. zagadnienie neuronów lustrzanych; są one odpowiedzialne za to, że potrafimy powtarzać ruchy zaobserwowane u kogoś innego. Jeżeli dzięki nim możemy naśladować czyjeś zachowania, to może mają one też pewien związek z empatią?

W moim przekonaniu opracowanie wyżej wspomnianego "neuronalnego wzorca osobowości" może pomóc w stworzeniu psychofarmakologicznego profilu osobowości. Jeżeli przyjmujemy, że odpowiednie cechy osobowości korelują z różnymi poziomami neuroprzekaźnictwa, strukturami neuronalnymi itp., to znów wyłaniające się różnice indywidualne mogą nam podpowiadać, o skuteczności stosowania dawek leków. Dajmy na to, że osoba ekstrawertywna mająca zwiększoną aktywność receptorów D2 w brzusznym polu nakrywki, przyjmie określoną dawkę substancji blokującej zwrotny wychwyt dopaminy, na tą samą dawkę osoba introwertywna może zareagować inaczej, ze względu na różnice w aktywności VTA.



    Autor jest psychologiem, filozofem, farmaceutą, ratownikiem medycznym, trenerem kickboxingu; sporty walki wykorzystuje do pomocy osobom cierpiącym z powodu nerwic i depresji. Zajmuje się też psychodietetyką.



Bibliografia:


  • Depeu R., Collins P. Neurobiology of the structure of personality: dopamine, facilitation of incentive motivation, and extraversion. http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11301519 stan z dn. 15.01.13
  • Eliasz A. (1974). Temperament a osobowość. Warszawa wyd. PAN
  • Jodzio K. (2009 ). Neuropsychologia. Warszawa wyd. PWN
  • Klawiter A. (2009). Formy aktywności umysłu. Warszawa wyd. PWN
  • Krukow P. Modele neurobiologiczne a zagadnienie osobowości http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2263 stan z dn. 15.01.13
  • Ramachandran V. wykłady TED. http://www.youtube.com/watch?v=aUFrKZJ6ZEY
    stan z dn. 16.01.13
  • Szarota, P. (1995) Polska Lista Przymiotnikowa: Narzędzie do diagnozy pieciu wielkich czynników osobowości, Studia Psychologiczne. Warszawa wyd. PWN
  • Sadowski B. (2006). Biologiczne mechanizmy zachowania się ludzi i zwierząt. Warszawa wyd. PWN
  • Sokolska - Pituchowa (2008). Anatomia człowieka. Warszawa wyd. PZWL
  • Strelau J. (2006). Psychologia podręcznik Akademicki. Gdańsk wyd. GWP
  • Traczyk W. (2007) Fizjologia człowieka w zarysie. Warszawa wyd. PZWL
  • Zimbardo P. red. Materska M. tłum. Radzicki J., Czerniawska E., Jaworska A., Kowalczewska J., (2006) Psychologia i życie. Warszawa wyd. PWN
  • Hall C., Lindzey G., Campbell J.B., (2008) Teorie osobowości. Warszawa wyd. PWN.




Opublikowano: 2018-06-12



Oceń artykuł:


Skomentuj artykuł
Zobacz komentarze do tego artykułu