Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

    Autor: 123she   Data: 2020-11-07, 23:24:09               Odpowiedz

    Hej,
    Ja kiedyś pisałam tu na forum jak zaczynałam chodzić na terapię, wtedy zmieniłam terapeutkę, bo ta pierwsza mimo chęci nie znała się na problemie i było to zupełnie bez sensu. No i zaczęłam chodzić do drugiej osoby i tutaj no jednak różnica niebo a ziemia, od razu było widać, że wie co robi i z jednym ale, że podobnie jak w przypadku pierwszej terapeutki nie czułam, żeby się za specjalnie mną przejmowała (jakoś przyjęłam, że pewnie tak ci ludzie są uczeni żeby się nie angażować emocjonalnie no i tak musi być). No i teraz już 3 lata minęło i widzę poprawę w wielu kwestiach ale nadal czuje okropny ból wewnętrzny i chęć odejścia. I mam takie poczucia, że jestem totalnie sama w tym z czym się zmagam. I tak się zastanawiam czy to jest normalne na terapii? Zastanawiam się czy to jest powód dla którego nie jest mi lepiej wewnętrznie. Wydaje mi się, że zrobiłam już chyba wszystko co mogłam, żeby jakoś sobie pomóc książki prawie wszystkie na temat przeczytałam, chodziłam na specjalne ćwiczenia, brałam leki i nie wiem czemu mi to nie pomogło:( Jestem już bardzo zmęczona i nie mam już pomysłu co zrobić.



    • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

      Autor: Anielaa   Data: 2020-11-07, 23:34:29               Odpowiedz

      123she, moze czekasz na zakonczenie terapii, a zapominasz w miedzyczasie zyc?



      • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

        Autor: 123she   Data: 2020-11-07, 23:42:08               Odpowiedz

        Zdecydowanie zajmuje się głównie życiem teraźniejszym ale miałam nadzieję, że dzięki terapii poczuje w końcu ulgę, że nie będzie mnie tak boleć. Bardzo długo się już męczę, wytrzymywałam to tylko dlatego, że byłam pewna, że będzie lepiej. Teraz w to już zwątpiłam.



        • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

          Autor: Anielaa   Data: 2020-11-07, 23:45:04               Odpowiedz

          Powiedzialas to terapeutce? Moze potrzebujesz leki?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Anielaa   Data: 2020-11-07, 23:51:12               Odpowiedz

            Probowalas juz akceptacji, ze zycie boli?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-11-08, 10:04:35               Odpowiedz

            No rozumiem, że w życiu nie jest zawsze kolorowo ale to jest nieludzkie, żeby tak cierpieć. Biorę leki, na ostatniej sesji mówiłam, że już wszystko zrobiłam co mogłam i, że czuję, że już nie dam rady dłużej. Ogólnie to akurat coś takiego moja terapeutka powiedziała, że sprawiło mi bardzo dużą przykrość więc jeszcze gorzej się poczułam i taki kryzys miałam, że blisko było żebym zrezygnowała tego dnia. Przez to więcej nie chce już iść na terapię. Nie wiem czy mogę coś jeszcze zrobić nie mam żadnego pomysłu.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-11-08, 10:41:53               Odpowiedz

            Spróbuj jeszcze psychologicznej,starej metody z tzw. zamianą miejsc.Postaw (korzystamy z naszych zasobów naszej wyobraźni!) na swoje miejsce kogoś innego i mając już tą wiedzę,którą posiadasz przekaż ją tej osobie.Zapisz jakie usłyszałaś odpowiedzi i się nimi tutaj na Forum podziel.Możliwe,że Ty nie sprawisz przykrości tej osobie (postawionej na Twoje miejsce i która jest w potrzebie),bo masz już większe doświadczenie i wiedzę.Tak to prawda,że jeśli chcemy to możemy być najlepszymi terapeutami dla siebie.Kto nas zna lepiej niż my sami znamy siebie?Wykorzystaj więc swoją wyobraźnię.Powodzenia i pisz.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-11-08, 11:30:09               Odpowiedz

            Bardzo ciekawy pomysł, nie słyszałam wcześniej o tym. Myślę, że ja dobrze wiem, że mi by najbardziej pomogło gdyby chociaż jedna osoba nie była obojętna, żeby kogokolwiek poruszyło to, że tyle strasznych rzeczy w życiu w przeżyłam, żeby komuś zależało, żeby mi pomóc. Ja widzę z drugiej strony jak to pomaga innym widzieć, że kogoś porusza ich cierpienie. Dla mnie to jest naturalna ludzka reakcja. I za każdym razem jak uda mi się w ten sposób komuś pomóc to się cieszę ale jednocześnie boli mnie to, że mną się nikt nie przejął. Samemu sobie tego nie można niestety dać.
            Co do tego czy chodzić dalej na terapię to nie mam zielonego pojęcia czy to, że chce teraz to rzucić to jest chęć rezygnacji, która się zawsze w trakcie terapii pojawia i warto to przezwyciężyć czy może to jest wbrew pozorom świetna decyzja.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mimbla1   Data: 2020-11-08, 12:38:51               Odpowiedz

            Ten pomysł Fatum to jest coś znanego w terapii, zaopiekowanie się samym sobą. Cierpi Twoje Wewnętrzne Dziecko i najlepszym opiekunem co najlepiej zrozumie jego ból jesteś Ty Dorosła.
            Tego przejęcia się Twoim bólem przez kogoś z zewnątrz nie dostaniesz w wystarczającej dawce od nikogo. To musisz da sobie sama - i uwierz, da się.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-11-08, 13:17:31               Odpowiedz

            Mimblusia1,czy Ty przypadkiem nie jesteś zbyt miła dla mnie?Chyba nie jestem do tego przyzwyczajona.-:)P.S. Twój serdeczny Kolega/Koleżanka też nie jest.Zobacz sama jak ucieka przede mną.-:)O ucieczce przed odpowiedziami na pytania to już nawet nie wspomnę.-:)Trzy razy już obiecywał,że się spręży i.....da.... mi odpowiedź i Autorkom wątków też obiecał coś napisać.I efekt jest widoczny.Żałuje tych swoich niewypowiedzianych myśli.Ech!-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-11-08, 13:23:07               Odpowiedz

            P.S. Dla porządku to powiem,że chodzi o mrrru.-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-11-08, 14:10:34               Odpowiedz

            Na pewno masz rację z drugiej strony może nie powinno być tak, że czuje się zupełnie sama z tym moim cierpieniem? Już długo się męczę i nie jest lepiej może jednak tego wsparcia z zewnątrz było za mało? Też można się zastanawiać skoro człowiek musi sam sobie pomóc to jaki w tym sens ma terapia?? ?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-11-08, 13:03:51               Odpowiedz

            123she Ty jesteś w takim nieco rozkroku moim zdaniem.Z jednej strony poczułaś,że mogą być osoby rozumiejące Ciebie tak mocno,że .....,aż się wierzyć nie chce,a z drugiej strony nieco się wystraszyłaś,że przyjaźń z nimi będzie wymagała.....?Proszę dokończ to zdanie za mnie.P.S. jesteś super w tej dyskusji.Dajesz mi radość pisania z Tobą.Dzięki.Pobudzasz moją Wyobraźnię.A to jest wielka Rzecz.Miłego dzionka.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-11-08, 14:22:05               Odpowiedz

            Chyba nie do końca o to mi chodziło. Myślę, że nikt jest w stanie do końca zrozumieć drugiego człowieka ale to nie znaczy, że nie jest się w stanie reagować na cierpienie innych, niesprawiedliwość itp. I moim zdaniem to w sytuacji niewyobrażalnego cierpienia to naprawdę "leczy" jak się widzi, że dla kogoś to nie jest obojętne, że kogoś to porusza.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-11-08, 14:32:29               Odpowiedz

            Jesteś psychologiem?-:)123she



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-11-08, 17:58:11               Odpowiedz

            Na szczęście nie ale też się zajmuje pomaganiem ludziom tylko w inny sposób



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-11-08, 19:01:59               Odpowiedz

            Pomagasz ludziom sama mając swój taki problem?Brzmi to niepokojąco.Skutecznie można pomagać,ale tylko wtedy,gdy sami nie mamy problemów.Teraz już nie wiem,czy mam Ciebie poprosić,abyś pomogła najpierw sobie,a dopiero potem zajęła się pomaganiem innym.P.S. nie widzę żadnego sensu w mówieniu tylko półprawdy o sobie i jednocześnie oczekiwaniu,by Ci połowicznie poinformowani ludzie mieli Tobie współczuć,pomóc,itd.Czy ci ludzie są jasnowidzami?A Ty robisz z nich nieco złe osoby,a sama to jaka jesteś?Umiesz to ocenić.Jak narazie to stoisz w rozkroku.Ale już o tym wspominałam.A może Ty nie rozumiesz tego pojęcia:stoję w rozkroku.To mi to napisz.Wyjaśnię Ci po prostu.Był taki moment,że wzięłam sobie nawet za psychologa,bo super rozumiesz trudne zagadnienia.Stąd moje pytanie,czy jesteś psychologiem.A możesz powiedzieć skąd u Ciebie taka dobra znajomość niektórych aspektów natury psychologicznej?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-11-08, 20:58:33               Odpowiedz

            Oczywiście, że nie miałam na celu nikogo oczerniać. Na terapii powiedziałam wszystko. Może jestem beznadziejnym przypadkiem i nikt mi nie będzie w stanie pomóc? Na serio nie wiem co bym mogła więcej zrobić, żeby było lepiej. Aż jest mi szkoda, że tak długo się męczyłam i tyle wysiłku włożyłam żeby coś zrobić no ale nie wyobrażam się tak męczyć w nieskończoność.
            Rozumiem, że jak ktoś cierpi to Twoim zdaniem nie może być dobry w swojej pracy??? Oczywiście nie mam tu na myśli psychoterapii czy jakieś pomocy psychologicznej, bo tutaj to faktycznie się trochę wyklucza.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-11-08, 22:08:01               Odpowiedz

            ...."Rozumiem, że jak ktoś cierpi to Twoim zdaniem nie może być dobry w swojej pracy???"Tak.Tak uważam.A Ty jak sądzisz? Jesteś skłonna mi to powiedzieć?Możliwe,że przestanę męczyć Ciebie w nieskończoność.-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-11-09, 18:20:12               Odpowiedz

            No co racja to racja z zza grobu to się nie da pracować :)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-11-09, 19:30:52               Odpowiedz

            Zostawię kopię zapasową samej siebie i da się.-:)P.S. wątek jeszcze aktualny?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-11-09, 20:34:38               Odpowiedz

            Jeszcze tak.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-11-09, 20:42:19               Odpowiedz

            Hmmm....chcesz być zdrowa,ale leczyć się nie chcesz?Taki paradoks.Powiedz mi,czy może znasz zasadę: "wróbla w garści"?-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-11-09, 21:47:08               Odpowiedz

            Moim celem było to, żeby nie czuć takiego strasznego bólu i na serio myślałam, że jakoś będzie lepiej. Nie czuję tego co prawda 100% czasu jak na początku ale i tak się pojawia i marze wtedy żeby odejść. I różne wymyślam powody dla czego jeszcze warto się pomęczyć ale to już trwa za długo.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Anielaa   Data: 2020-11-09, 23:03:40               Odpowiedz

            Wiesz, Ty tylko umrzesz, a inni beda musieli z Twoja smiercia zyc. To jest okrutne.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-11-10, 09:52:52               Odpowiedz

            Tak szybko nie odejdziesz.Jeszcze musisz zaliczyć coś niecoś.-:)Byłoby to dziwne,że tak łatwo ma być.Nie będzie.Ziemia jest szkołą życia,a Ty nadal jesteś w pierwszej klasie.A kto by chciał zabierać takiego nieopierzonego pierwszoklasistę?-:)Zostaniesz i marsz mi do następnej klasy.-:)Proszę.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mimbla1   Data: 2020-11-08, 15:17:37               Odpowiedz

            Oczywiście, problem z tym, że druga osoba nie da rady udźwignąć całości ani nawet dać tyle ile akurat trzeba w tym momencie, w którym to Ci jest potrzebne. Bo każda inna osoba ma swoje cierpienia, problemy, wydolność nawet natury praktyczno-technicznej. Ty oczekujesz - ktoś jest w stanie zaspokoić oczekiwanie w danym momencie albo nie jest i tu Ty nie masz pola manewru. Stajesz się zależna. Szukasz takich "kogosiów" i znajdujesz albo nie, oni się pojawiają i znikają... Stąd krok do wszechogarniającego poczucia "jestem z tym sama".
            Wygląda na to, że doszłaś do ważnego momentu w terapii. Na moje oko do momentu, w którym konieczne staje się jakaś forma uniezależnienia się od tego, co inni są w stanie, mogą czy chcą Ci dać w obszarze zranień Twoich.
            Jest to moment ryzykowny, bo możesz utknąć w sytuacji stałego poszukiwania tego kogoś, kogo to poruszy. Osoby wierzące często tego kogoś znajdują w osobie Boga, niewierzące inaczej sobie radzą ale z zasady w zdrowej sytuacji nie jest to osoba fizyczna ale jakaś forma bytu stale dostępna i wolna od ludzkich ograniczeń. Ewentualnie czysto terapeutycznie podział na Ja Dorosły opiekujący się Ja Zranionym Dzieckiem.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-11-08, 15:52:04               Odpowiedz

            Jestem osobą wierzącą,ale ładnie pisząca (tak serio ładnie tutaj piszesz) mimblusio1 nie zwalam wszystkiego na Boga.Bóg uczy,że co możesz człowieku to zrób to sam.Żartobliwie mówiąc wiem,że On ma na głowie cały świat,więc nie przesadzajmy z tymi prośbami.-:)Umiem sama dużo rzeczy zrobić i nie chcę być "ciężarem" dla Stworzyciela.Najczęściej to proszę o to,by mi dał siłę i zrozumienie (świadomość co jest dobre dla mnie,a co niekoniecznie!).Pozdro.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mimbla1   Data: 2020-11-08, 16:03:47               Odpowiedz

            Nie miałam na myśli zwalania wszystkiego tylko poczucie, ze "nie jestem sam, jest KTOŚ i ten KTOŚ jest zawsze gdy jest potrzebny".
            Przy założeniu iż jest to Bóg to z racji Swoich przymiotów (między innymi wszechmoc w to wchodzi) spokojnie sobie poradzi także z opieką nad konkretną osobą. Wiesz, "proście, a będzie wam dane" :)
            Zachowując neutralność światopoglądową od strony psychologicznej różnie sobie ludzie to układają, mogą być duchy przodków albo dowolny KTOŚ/COŚ pozwalający wyjść z uwikłania psychologicznego w stałe poszukiwanie u innych ludzi tego, czego nie są w stanie dać.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-11-08, 16:59:58               Odpowiedz

            No nie wiem. Może za dobrze byłam nastawiona, że na pewno będzie lepiej, że terapia pomoże mi poczuć ulgę itp. Niestety od początku miałam wrażenie, że do kogo nie poszłam o pomoc to każdy miał to gdzieś i cały czas mnie to w jakimś stopniu bolało. Ale ostatnio na sesji powiedziałam mojej terapeutce prawie już wprost, że czuję, że następnym razem jak będzie źle to już nie dam rady, bo za długo to trwa i już wszystko co mogłam to zrobiłam i już nie mam wyrzutów sumienia, że przynajmniej nie spróbowałam. I tu bardzo mnie zabolało, że moja terapeutka powiedział, że też miała osoby, które przeżyły straszne rzeczy ale nie byli w tym sami i to inaczej szło. I tu chyba we mnie coś pękło, bo przecież poszłam do kogoś po pomoc, żeby nie być z tym sama. Nie mam chęci poszukiwania kogoś innego kto się przejmie. Nie chce chodzić już ani do tej osoby ani do żadnej innej.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mimbla1   Data: 2020-11-08, 17:15:07               Odpowiedz

            Kochana, nie ma sensu szukanie człowieka, który się przejmie w stopniu wystarczającym i długodystansowo.
            Możliwe, ze pracujesz w niewłaściwym nurcie terapeutycznym i ta terapeutka za bardzo zdystansowana jest? Zawsze się tak w tej terapii czułaś?
            Tekst, że inni pacjenci "nie byli sami i jakoś to szło" to trochę by wskazywał na jej bezradność jako terapeutki. Masa ludzi pracuje w terapii bez wsparcia w realu i kurczę jakoś idzie.
            A swoja drogą naprawdę tak zupełnie nie masz wsparcia w realu? Żadnego?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-11-08, 17:55:24               Odpowiedz

            Myślę, że i tak nie miałabym już na to siły iść znowu do kogoś nowego. Mam takie wrażenie, że mojej terapeutce trochę za mało zależało niestety, ciężko mi ocenić jak było na początku bo chyba z pół roku to ja się cały czas wyłączałam nie mogłam nawet zapamiętać jak wygląda. Miałam jednak wrażenie za to, że z jakiś powodów nie przyjmowała, że jest aż tak źle u mnie. Zastanawiam się czy to nie wynika z tego, że tak na zewnątrz to ja niby sobie świetnie radzę. To jest do tego stopnia, że ostatnio dostałam nawet od kogoś wykład na temat, że to nie jest tak jak mi się wydaję, że życie nie jest tylko takie różowe, miłe i przyjemne jak pianki marshmallows:/
            Ja nie chciałam nikomu mówić czemu chodzę na terapię, bliskie mi osoby wiedzą, że chodzę ale nie wiedzą dlaczego. Jedna przyjaciółka wie z jakiego powodu ale nie dlatego, że jej o tym powiedziałam.



    • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

      Autor: 123she   Data: 2020-12-02, 20:18:45               Odpowiedz

      Zaskakująco mój problem z poczuciem osamotnienia i braku wsparcia w terapii zakończył się gdy przypadkiem książka, którą teraz czytam otworzyła mi się na fragmencie w którym na podstawie przypadku było opisane, że w złożonych zaburzeniach dysocjacyjnych części uwięzione w traumie mało czują teraźniejszość i mogą w ogóle nie odczuwać wsparcia ze strony terapeuty. Także stwierdziłam acha to jest normalne i przeszło mi jak ręką odjął. Też wyczytałam, że takie terapie są najdłuższe i to mnie uspokoiło, że niekoniecznie coś jest nie tak, że na razie nie jest lepiej.
      Co do chęci odejścia to jak chwilowo nie czuje takiego strasznego bólu to staram się o tym nie myśleć chociaż poznałam statystyki co do tego ile % osób w mojej sytuacji jednak próbuje odejść i tu wiedza chyba nie jest na plus.



      • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

        Autor: fatum   Data: 2020-12-02, 22:27:17               Odpowiedz

        Cieszę się,że zostałaś na tym pięknym świecie.Możesz mi podać tytuł tej książki?Dzięki.Zaciekawiła mnie ta książka.Pozdrawiam i cieszę się,że żyjesz.Będziesz tutaj jeszcze?-:)123she.



        • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

          Autor: 123she   Data: 2020-12-02, 23:06:58               Odpowiedz

          Z tym pięknym to bym się chyba nie zgodziła, na razie sobie jestem chociaż nie wiem po co i na co, liczę, że chociaż już nie będzie znowu tak strasznie.
          Ta książka, którą teraz czytam to Treating Trauma-Related Dissociation: A Practical, Integrative Approach by Kathy Steele, Suzette Boon, Onno Van Der Hart
          Ja tu sobie czasem zaglądam na to forum, pozdrawiam :)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-03, 01:05:03               Odpowiedz

            ...."Już w dorosłym życiu ludzie zdają sobie sprawę z przeżytej traumy, ale często nie chcą przyznać się do swoich uczuć. Powodem unikania konfrontacji z doświadczanymi nadużyciami w przeszłości jest często poczucie wstydu i winy oraz samooskarżanie się.

            dr Suzette Boon".....



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-03, 01:08:42               Odpowiedz

            https://youtu.be/aXKcA6_lxeQ znasz jej wykłady?-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-03, 17:44:43               Odpowiedz

            Kojarzę to Centrum Badań nad Traumą i Dysocjacją, tej babeczki to już drugą książkę czytam. Ogólnie mam wrażenie, że mało osób się tym zajmuję co mnie do końca nie dziwi, bo to z reguły są ciężkie klimaty. Wszystkie sensowne książki jakie znalazłam na ten temat to kupiłam i już większość przeczytałam z nadzieją, że a nuż mi to coś pomoże.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-03, 18:12:09               Odpowiedz

            Akurat w moim przypadku to nigdy nie chodził o poczucie winy czy wstydu. Myślę, że mój umysł stworzył sobie lepszą wersje mojego życia, żebym mogła być szczęśliwa i mieć poczucie, że świat jest dobry i piękny. Patrząc na to, że odkąd wiem o tych strasznych rzeczach, których niestety było dużo to już mi się nie chce żyć to mam wątpliwość co jest lepsze.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-03, 18:27:20               Odpowiedz

            Zatem żyjesz bez poczucia winy i wstydu?To w czym jest problem?Lubisz zabawę w kotka i w myszkę?P.S. dużo Twoich znajomych odeszło z tej Ziemi?Przyczyny były naturalne?,czy chorobowe?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-03, 18:53:30               Odpowiedz

            Chodziło mi oczywiście o to, że nie zapomniałam części swojego życia z powodu takich odczuć. Faktycznie masz rację wszystko jest super i nie mam żadnych problemów :)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-03, 19:32:59               Odpowiedz

            Miło mi to słyszeć.Buziaki.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-04, 17:14:42               Odpowiedz

            ..."Pisząc o wolnej woli, Harari stroni od filozoficznych niuansów, w które przez wieki obrósł ten temat, zadowalając się potoczną intuicją, że czujemy, iż sami możemy kierować własnymi działaniami. Stwierdza następnie, że procesy w przyrodzie, także w naszych mózgach, mogą być deterministyczne lub rządzone przypadkiem, ale nie wolne, oraz że istnienie wolnej woli jest nie do pogodzenia z teorią ewolucji, wyjaśniającą funkcje biologiczne przez interakcje genów i losowych wpływów środowiska. Jako gwóźdź do trumny sprawy wolnej woli Harari przytacza jedną z nowszych wersji słynnego eksperymentu psychofizjologicznego przeprowadzonego jeszcze w latach 80. XX w. przez Benjamina Libeta. W badaniu wykonanym ok. dekadę temu przez zespół Johna-Dylana Haynesa, osoby, których aktywność mózgowa była mierzona metodą obrazowania rezonansem magnetycznym (fMRI), miały za zadanie naciskać lewy lub prawy przycisk, kiedy tylko zechcą. Okazało się, że odzwierciedlająca decyzję aktywność kory przedczołowej i ciemieniowej mózgu rosła nawet 10 s wcześniej, nim osoba badana raportowała uświadomienie sobie własnego wyboru. Przez całe lata eksperyment Libeta i jemu podobne obrosły w potężną interdyscyplinarną literaturę, w której do dziś brakuje konsensusu, na ile sprawczą rolę odgrywa nasza świadomość." P.S. skoro masz teraz czas to powiedz mi jak rozumiesz te słowa o wolnej woli?Wolną wolą zajmuję się dość długo i każde inne spojrzenie na tą kwestię jest dla mnie intrygujące.Pomożesz mi w tym?Bardzo proszę.Bardzo.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-04, 17:20:23               Odpowiedz

            P.S. prośba jest kierowana także i do innych Ludzi dobrej woli.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: bezogonka   Data: 2020-12-04, 20:49:39               Odpowiedz

            Gdybyśmy byli pojedynczy fatum,to mielibyśmy wolną wolę np.taki Książę na jednej z gwiazd.
            Dopóki nie spotkał Róży miał wolną wolę i całkiem dobrze z niej korzystał. ;-)

            Nauka,jak sama czytasz,sprzeciwia się istnieniu wolnej woli.(woli;-) determinizm)
            Kwestia rozumienia czym ona jest,prawda?
            I czy świadomość jest kluczem do jej nierozpoznania...?!

            A wolna wola to nic innego jak możliwość dokonywania wyboru z puli możliwych(tutaj świadomość powiększa nieco pulę-tak nam się zdaje)
            Żyję-wybieram. Życie jest pulą możliwych. Nie dowiedziono jeszcze,że taką samą pulą jest śmierć(?!). (Jesteśmy pewni,że śmierć istnieje więc istnieje. )

            A może wolna wola jest czymś samoistniejącym?! To by dopiero było..

            Pozdrawiam
            ;-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-04, 21:00:00               Odpowiedz

            Ja akurat naprawdę nie jestem osobą, która ma skłonności do filozoficznych przemyśleń. No ale jak zaczęłam chodzić na terapię to chcąc nie chcąc różne mi przemyślenia przychodziły. Jedną z pierwszych rzeczy jakie mi przyszła to to, że na nasze decyzje większy wpływ ma nasza nieświadomość niż świadomość. Co by mogło tłumaczyć wyniki tych badań, że decyzję podejmujemy wcześniej jeszcze zanim to sobie uświadomimy. Ale wg mnie to nie znaczy, że nie mamy wolnej woli, bo to jest przecież nasza nieświadomość a nie kogoś innego. Trochę tylko nie rozumiem jak takie badania mogły być przeprowadzone w latach 80-tych, bo z tego co pamiętam fMRI jeszcze wtedy nie istniał.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-04, 23:50:23               Odpowiedz

            ...."Możliwe jest jednak inne rozumienie wolnej woli - "kompatybilistyczne", które zakłada, że nasze decyzje muszą mieć swoje przyczyny (jak pragnienia czy intencje), bo w przeciwnym razie byłyby zupełnie chaotyczne. Istnienie tych przyczyn nie musi jednak z definicji wykluczać posiadania jakiegoś rodzaju kontroli nad własnym zachowaniem. Oba te podejścia mają długą filozoficzną tradycję. Pierwsze zostało wyraźnie sformułowane przez Kartezjusza, drugie - m.in. przez Davida Hume"a. Do współczesnych zwolenników tego drugiego rozumienia wolnej woli należą m.in. kognitywiści i filozofowie, tacy jak Patricia Churchland oraz Daniel Dennett." P.S. a Ty she123 do której grupy zwolenników "wolnej woli" należysz? Proszę o szczerą odpowiedź.Bezogonkę poproszę o to samo.Do jutra.Pa.






          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: bezogonka   Data: 2020-12-05, 08:22:09               Odpowiedz

            Jest jutro,fatum.;-)
            I nie muszę odpowiadać,bo wczoraj zbudowałam tekst. Tadż mahal woli ;-)

            Dziś,skoro świt,obejrzałam" Dolinę Bogów" ze wspaniałą muzyką,nieco gorszym obrazem,znacznie gorszym sensem a zupełnie od czapy pozycją artysty Majewskiego(którego lubię)-mistrza iluzji,która uziemia. Stety czy niestety.

            Pozdrawiam.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-05, 14:46:40               Odpowiedz

            ...."Jednak nawet mało odkrywcze obserwacje i płytkie wnioski można zawsze podać w atrakcyjnej formie - z tej strony Dolina Bogów prezentuje się zdecydowanie lepiej. Wywód podzielony jest na dziesięć rozdziałów, które wraz z prologiem i epilogiem tworzą nielinearną, niekomplementarną opowieść rozgrywającą się na pograniczu rzeczywistości i fikcji.".....



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-05, 14:47:57               Odpowiedz

            P.S. Wojciech Koczułap.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-06, 00:19:39               Odpowiedz

            A czemu mnie w ogóle o to pytasz? Myślę, że musiałabym więcej wiedzieć o tych koncepcjach, żeby być zwolennikiem, którejś z nich:) No ale jeśli o mnie chodzi to na pewno nie wierze w determinizm, myślę, że ludzie mają wolną wolę ze wszystkimi tego konsekwencjami i niestety przez to jest dużo zła na świecie. Jako osoba wierząca nie mogłabym myśleć, że wszystko jest z góry założone i Bóg tak chciał. No ale też nie uważam, że wszystko jest dziełem przypadku i czasem dziwne zbiegi okoliczności to jest sposób w jaki dostajemy jakąś pomoc z góry. Ja np. dzisiaj miałam takie doświadczenie, że przez ponad godzinę rozmawiałam z osobą, której dziecko niedawno popełniło samobójstwo. Dla kogoś kto właśnie o mały włos tego nie zrobił to rozmawiać z kimś kto cierpi, bo bliska osoba w ten sposób odeszła to naprawdę wbija w ziemie.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-06, 12:25:41               Odpowiedz

            Pytam,bo wiem,że umiesz mi dać odpowiedź.-:)Zdążyłam się zapoznać z tą stronką i uważam,że jest dobra.A Ty co sądzisz o niej? http://przyjaciele.org/czytelnia.php?id=13



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-06, 12:37:31               Odpowiedz

            Podziwiam Ciebie she123,że miałaś siłę,by rozmawiać ponad godzinę z osobą cierpiącą. Zaczęłam obecnie oszczędzać swoje siły i zdrowie.Nie uratuję sama świata.Zatem co zdążyłam zrobić dla świata,to musi już wystarczyć.Pozdrawiam i cieszę się,że mogę mieć z Tobą she123 kontakt nawet wirtualny.Wiem,że jesteś chyba człowiekiem żywym.Tak?Nie?Czyżbyś była Robotem?To dopiero może wbić w Ziemię!



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-06, 14:41:27               Odpowiedz

            Ta rozmowa to w sumie przypadkiem wyszła i myślę, że każdy by w takiej sytuacji wysłuchał osobę, którą coś takiego spotkało. Ja się rzadko czuję realnie ale w tamtym momencie poczułam się tak realnie jak to chyba tylko jest możliwe. To wywołało we mnie ogromne emocję nie tylko dlatego, że poruszyło mnie do głębi cierpienie tej osoby ale np. usłyszałam jakie ważne było dla tej rodziny, że ta osoba chociaż napisała coś przed swoim odejściem a ja nic nie napisałam żadnego wyjaśnienia tylko zostawiłam gdzieś ślad w smsie, że bardzo długo się męczyłam ale do końca próbowałam. I nic nie czułam w związku z tym.
            Dzięki za stronkę, ja poradziłam tej osobie, że cała najbliższa rodzina powinna chodzić do psychologa, żeby sobie pomóc z tym poradzić. Ja czytać o trudnych rzeczach w mojej sytuacji niestety nie mogę. Nawet wiadomości staram się nie czytać.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-07, 20:45:05               Odpowiedz

            ...." Ja czytać o trudnych rzeczach w mojej sytuacji niestety nie mogę. Nawet wiadomości staram się nie czytać." Jesteś chora?To jest coś poważnego?Miałaś nieudaną próbę samobójczą?Tak wynika z Twojego wpisu.To przykre,jeśli tak było.Chcesz coś o tym opowiedzieć?A może nie chcesz do tego tematu powracać?Ty decydujesz jak zawsze.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-09, 21:50:38               Odpowiedz

            Nie, nie próbowałam ale miałam już kilka takich momentów, że strasznie chciałam odejść tylko z różnych dziwnych powodów decydowałam, żeby się jednak dalej męczyć. Ostatnio było inaczej, bo nie widziałam już żadnego powodu, wszystko co moglam to zrobilam i nie mialam dzieki temu wyrzutow sumienia. Tylko pod drodze obiecalam, ktoregos dnia komus pomoc i czekalam az ten dzien minie. O dziwo akurat poczulam sie lepiej do tego dnia. No ale nie wiem czy znowu nie bedzie tak zle.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-09, 22:02:21               Odpowiedz

            Fajnie,że żyjesz.Życie jest dobre moim zdaniem.Tylko czasem wątpimy i czasem też nie mamy wsparcia w nikim.Czy Ty lubisz aby Tobie pomagać?A może nie cierpisz współczucia,bo sądzisz,że jesteś silna i dasz sama sobie radę?A te niezrealizowane myśli samobójcze są komuś znane?Podzieliłaś się tym problemem z kimś?Chcesz o tym powiedzieć?Myśli samobójcze są mocnym sygnałem,że potrzebujemy wsparcia,pomocy od Bliskiego nam Otoczenia.Miałaś może taką pomoc?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-09, 22:40:36               Odpowiedz

            Kiedyś myślałam, że życie jest dobre może i nadal uważam, że ogólnie życie jest fajnie ale niestety nie moje:( nie ma znaczenie jak bardzo jestem pozytywnie nastawiona, ile fajnych rzeczy robie to wszystko przy tym cierpieniu, które czułam i niestety nadal sie pojawia to jest nic. Każdy by zrobił wszystko, żeby tego nie czuć.
            Dla mnie to było bardzo trudne, żeby iść do kogoś po pomóc, bo zawsze mi sie wydawalo, ze to ja jestem od pomagania innym no ale nie mogłam już wytrzymać. No i różnie trafiałam co mi akurat nie pomogło. Teraz już nie czuje 100% czasu tego cierpienia ale jednak sie pojawia i jest strasznie i wtedy chce tylko, zeby to sie skonczylo. Mowilam ostatnio o tym terapeutce.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-10, 00:05:33               Odpowiedz

            To dobrze.Bardzo dobrze,że masz kontakt z terapeutką.Mówiłaś terapeutce,że piszesz o sobie na Forum psychologicznym?To także może być ważne w Twojej terapii.Mówi o tym,że próbujesz żyć normalnie i dzielić się swoją normalnością.Jesteś odważna.Podziwiam takie osoby.Sama należę do odważnych osób.To jest kapitalna cecha charakteru.Pozdrawiam.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-10, 15:11:29               Odpowiedz

            Mówiłam, że pisałam na forum jak kiedyś tutaj pytałam się coś w sprawie stalkera. Nie wiem czy to jest normalność jak człowiek już tak długo nie chce żyć. Chciałbym, żeby było inaczej no ale niestety tak nie jest. A Ty czemu piszesz tu na forum jeśli mogę zapytać, interesujesz się psychologią czy z innych powodów?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-10, 16:12:20               Odpowiedz

            Piszę,bo lubię.A Ty jesteś Kobietą,czy mężczyzną,jeśli wolno o to zapytać?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-10, 20:02:56               Odpowiedz

            Miało być *chciałabym;) nie przyszło mi to akurat jako pierwsze do głowy, że piszesz tu, bo lubisz



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-10, 21:13:45               Odpowiedz

            A Ty dlaczego tutaj jeszcze jesteś?-:)Mi od razu przyszła odpowiedź do głowy.Jednak zaczekam na Twoją odpowiedź i spokojnie sobie ją porównam z Twoją.Czy to Ciebie może irytować?Pisz tak jak czujesz.Ja tak robię.Jestem sobą.Lubię siebie.Ty lubisz siebie?Nie dałaś mi jeszcze odpowiedzi na moje poprzednie pytania.Są dołujące?Napisz.Zmienię ich konstrukcję na tyle,by można było ją zmienić nie wypaczając sensu głównego jej nurtu.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: sysRq3   Data: 2020-12-10, 21:27:30               Odpowiedz

            Dołujący to jest twój infantylny styl obchodzenia się z dojrzałymi ludźmi i wciskanie im ciemnoty, żeś odważna... xD



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-10, 21:29:09               Odpowiedz

            Mnie tam to wcale nie dołuje. :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-10, 21:43:00               Odpowiedz

            Nowy Skarbek się odezwał.-:)W czym mogę Ci pomóc sysRq3?Kiedyś pisałam z sysRq2,ale mogę też pisać i z sysRq3.Dam radę.Wiem to.P.S. dla Ciebie to nie jestem odważna,bo nie chcę taką być.Chcę być potulną jak baranek.Będziesz ze mną pisał jak dojrzały człowiek?Dziękuję.Pisz proszę.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: sysRq3   Data: 2020-12-11, 00:41:26               Odpowiedz

            "W czym mogę Ci pomóc sysRq3?"

            W niczym. xD Sama będziesz potrzebowała pomocy, na tym się skup, zapłacz nad sobą i nad swoim domem, kobieto. :o( To dobry początek w przemianie charakteru. Pokora. Klucz do skarbca.


            P.S. To jest moje przesłanie dla Ciebie na 2021 rok.
            Więcej przesłań nie będzie. Szkoda życia na pisanie, wystarczającą torturą jest czytanie ciebie aby osądzić, a jesteś autentycznym potwierdzeniem tego co tu krytycznie o psychologii pisałem. Czasami mi rękę świerzbi ,aby coś napisać dłuższego, bardziej merytorycznego, ale nie... koniec!! Żyj tym czym żyjesz karm się ttym czym się karmisz i umieraj w nieświadomości. Fałszywie się przymilaj w manipulanckim-nonszalanckim tone fałszywej miłości rodem z psychologicznego kursu manipulacji mind control. Nie wadzi tobie, by pisać w innym miejscu między wierszami żale i dziwactwa przeżywając swoje nadinterpretacje rzeczywistości sprzed 9 miesięcy odnośnie jakiegoś tam anonima z neta, którego nawet adres IP masz w notesie jak Świadkowie Jehowy adresy wszystkich którzy im drzwi otworzyli? xD Heh, to jest poważne forum z poważnymi ludźmi. Ja pierdziu! Hihi, poważne forum... elo!? Ludzie.
            Nieźle to świadczy o pysze ludzkiej-fatumskiej, jeśli ktoś przez taki okres czasu nie popada w wątpliwości, odnośnie swojego myślenia lub braku tego procesu. Ja, gdy osądzę, od razu osąd rzucam za plecy! Taki jestem rozwinięty, cywilizowany i nie pielęgnuje osądu, bo to toksyczne i wy tacy jesteście na tym forum że wam chyba wszystkie kwiatki zwiędły. xD Inaczej już żyć nie potraficie, to stało się waszą obsesją, chorym hobby. W sumie troche skisłem, i prychłem, ale tez rzedła mi krew z zażenowania, ze srogiej konsternacji , nie kryje , że tylko człowiekiem jestem ,rządzą mną prawa człowieczeństwa. Gdy ktoś ci wciska do głowy własne projekcje, to niezdrowo to wygląda.

            Chciałbym się na koniec powiedzieć, wy chore p.... pierniki. xD

            P.S.2 Jestem młodszy nawet od APatyjki.

            Nara,
            pierniki.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-11, 09:52:09               Odpowiedz

            Posłuchaj przystojniaczku jesteś tak zabawny,że dalsze pisanie z Tobą mogłoby zabić mnie po prostu.Masz taki Galaktyczny humor i IQ,że moje ukończone dwa fakultety nie mogą się równać z Twoją nadinpretacją wszystkiego co raczyłeś skrytykować.Ogólnie kawę bym z Tobą wypiła,ale byś musiał odpowiedzieć mi na 5 pytań i to mądrze i dojrzale.Kiedy więc będziemy się rozkoszować tą kawą?-:)Tylko spokojnie.Przewietrz łepetynkę i dopiero daj mi rzeczową odpowiedź.A wiesz,że pamiętam,że masz 3nicki?Pierwszy to sysRq,potem sysRq2 i teraz sysRq3.Też masz taką dobrą pamięć?-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: sysRq3   Data: 2020-12-11, 20:55:52               Odpowiedz

            Ja mam dostęp do ukrytego podforum. xDD
            He,He,He... :>



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: sysRq3   Data: 2020-12-12, 11:22:52               Odpowiedz

            Małgorzatko ile masz lat? Pięćdziesiąt kilka a tyle do przepracowania nad swoją osobowością, uh xD
            Anna ma 43 śliczne wiosenki.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-12, 12:43:51               Odpowiedz

            Ależ drogi mój nie pracuję sama nad sobą,bo teraz Ty dołączyłeś do mnie.Razem zmienimy Twoją osobowość,bo jest zrujnowana doszczętnie.A lat ma tyle,ile mi dasz łaskawco.Z odpowiedzią się nie spiesz,bo tylko my dwoje tutaj jesteśmy.-:)Oby na dłużej.-:)Pa.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: sysRq3   Data: 2020-12-12, 14:35:21               Odpowiedz

            Uchowaj mnie dobry Boże od takich specjalistek jak ty. xD
            Wielka znawczyni ludzkich zachowań, która ulega populizmowi w polityce na poziomie podstawowym, bo ją Beatka Szydło przekonała słodką mową i gestykulacją, że warto głosować za socjalizmem. xD Taka wykształcona, że sama uwierzyła w swoją mądrość.. xDDD

            Dla mnie to ty jesteś niestety typowy psychologiczny faryzeusz. Wiedze może i masz, ale rozumku tobie i twoim kolegom brakuje.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-12, 15:05:26               Odpowiedz

            Dzięki za tyle komplementów.Bardzo dzięki.Zostawmy już mnie,a pomówmy o Tobie mężczyzno,łamaczu serc Kobiet.Moje już prawie złamałeś.A teraz poważnie.Powiedz pochlebco,czy Tobie faktycznie źle się żyje w Polsce?Czy może z przyzwyczajenia próbujesz narzekać tutaj,by ktoś naiwny zaczął Ciebie wspierać,pomagać Tobie?Mam nieco czasu wolnego i mogę Ci pomóc.Ale,czy Ty potrafisz prosić o pomoc?SysRq3/sysRq2/sysRq.P.S. kiedy Twoje życie zdrowy Kolego zostanie ułożone/poukładane to i świat to zauważy.Życzę Ci,abyś doczekał takiej chwili,że powiesz,że jesteś z siebie dumny i lubisz siebie i otaczasz się podobnymi Tobie ludźmi.Ale,aby tak się rzeczywiście stało,to musisz mój Rozmówco zmienić swoje nastawienie do życia.Jestem osobą pogodną,a i moja pogoda Ducha jest zaraźliwa i umiem też chętnie przebywać sama ze sobą,ale lubię i z ludźmi przebywać.Lubię też to Forum i istnieję niezależnie od Forum,czy też od tego jakie mam życie i jakie ono będzie.Wiem jakie jest i wiem,że jest dobre.Mrrru wprowadził na to Forum osobę,która zwykła mówić:"Nie wierz mi,sprawdź sam".Katie Byron.Ale Ona jest już legendą.-:)Takie jest moje zdanie.Ty znasz może Katie Byron?Pozdro.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: sysRq3   Data: 2020-12-13, 00:13:58               Odpowiedz


            Popatrz Małgorzato. Mnie to wygląda tak, że te twoje fatumskie uśmieszki, niestety, są w środku puste. Trochę jak całe życie które jest pozbawione prawdziwego ducha prawdy, a brak tego ducha w twoim życiu widać. Twoje życie, jest ono taką fasadą, która się zwali w czasie próby i dopiero wtedy dostąpisz powolnego oświecenia i zrozumienia prawdziwego celu życia, tak jak pozostali . Niestety, ty nawet nie jesteś szczera wobec własnego systemu wartości.

            Popatrz Małgorzato. Znam z życia takich hurra-optymistów i wiem, że nie mają szczerych serc. Człowiek który patrzy tylko na pozytywną stronę i odwraca głowę od negatywnej nigdy nie będzie człowiekiem szczerym takim jak sysRq, bo szczery patrzy na całość i widzi w niej coś dobrego jako optymista nawet jak jest tam wojna, a nie wybiera sobie to co mu wygodne jak rodzynki z sernika z pominięciem wszystkiego, co niewygodne. Do tego osoba z tendencjami do osądzani innych najczęściej posiada również nieszczere serce - osąd jest w sercu ciernistym, a miód na wargach kłamliwych. Ty taka jesteś Małgorzato, pełna osądów i fałszywego przymilania się do innych. Dla mnie to jest kuriozalne, że osoba która twierdzi że ma pogodę ducha i miłość do ludzi była zdolna nagromadzić w sobie taką ilość toksycznych osądów na temat jakiegoś anonima z neta i jeszcze to przeżywać przez tyle miesięcy, no sorry pani Małgorzato, ale nie kupuje tej twojej ściemy że można mieć zatrute serce takimi osądami, a jednocześnie posiadać autentyczną pogodę ducha i mieć miłość do ludzi. Wyklucza się to ewidentnie. Ludzie naprawdę pozytywni nie zatruwają sobie serca półrocznymi osądami nad obcymi ludźmi, ale żyją!!! Czy pani żyje, czy zajmuje się cudzym życiem??

            Nie spotkam już bardziej toksycznego forum niż to. xD




          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-13, 13:11:44               Odpowiedz

            Zatem posłuchaj tego Pana,Prawdziwego Psychologa.Może chociaż tym linkiem odkupię w małym procencie swoje winy?-:)Ten cudowny Człowiek jest autentyczny i wiele wniósł do mojej łepetyny.Mam nadzieję,że teraz i Ty będziesz zadowolony po wysłuchaniu jego opowieści.Miłego słuchania. https://youtu.be/ktjMz7c3ke4



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: sysRq3   Data: 2020-12-13, 22:57:51               Odpowiedz

            Nie słucham psychologów i dobrze na tym wychodzę.
            Bowiem, psychologia to wytwór żydo-masonerii do kontrolowania całych społeczeństw. Może nie tyle wytwór fikcyjny, co dziedzina mająca prawdziwe odzwierciedlenie w rzeczywistości odnośnie ludzkich zachowań, która to została opracowana w tajemnicy i ujawniona światu z ciemności tajnych lóż masońskich i rozpropagowana na potrzeby przeobrażenia społeczeństw w myśleniu i utwierdzeniu "co jest normą", a co "normą nie jest" w odpowiednich dla siebie kierunkach myśli. Psycholodzy to duży autorytet społeczny , dobrze dyrygują opinią społeczną i manipulują umysłami mass. Często są gośćmi telewizji śniadaniowych przekonując młodych i starych do zmiany swoich zachowań i przyzwyczajeń w kierunku tych bardziej destrukcyjnych tj. nowoczesnych, diabelskich. Nie bez przyczyn wśród osób interesujących się psychologią nawet gołym okiem można zauważyć znaczny odchyl światopoglądowy w kierunku lewicowym. Muchę ciągnie do ...?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Anielaa   Data: 2020-12-13, 23:06:37               Odpowiedz

            "Psycholodzy to duży autorytet społeczny , dobrze dyrygują opinią społeczną i manipulują umysłami mass. Często są gośćmi telewizji śniadaniowych przekonując młodych i starych do zmiany swoich zachowań i przyzwyczajeń w kierunku tych bardziej destrukcyjnych tj. nowoczesnych, diabelskich. "

            A coz to takiego jest nowoczesne i diabelskie? :)
            Boisz sie zmian?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: sysRq3   Data: 2020-12-14, 20:54:24               Odpowiedz

            "A coz to takiego jest nowoczesne i diabelskie? :)"

            Pierwsza myśl "bezstresowe wychowanie dzieci". Nie planuje rozwijać myśli. Temat długi a ja jestem tylko do końca roku. Temat naprawdę ciekawy, ale się nie skuszę. Dużo by mnie wysiłku kosztowało pisanie długich postów, a staram się ograniczyć do krótkich.

            Jestem tu dla Małgorzaty, bo widzę jak cierpi jej serce od negatywnej energii, która się tam zagnieździła. Gdy ja napisałem do Małgorzaty pierwszy post po tak długiej przerwie, ona gdy go przeczytała wysłała do mnie wiązkę bardzo negatywnej, dobrze skondensowanej energii. Poczułem to na sobie i ona doskonale wie, że tak było. Poczuła bardzo złą emocje w momencie gdy ujrzała że do niej napisałem i odczytała wiadomość. Ta wiązka zła nie pochodziła z mojego serca, nie ja jej to wysłałem wbrew temu co ona uważa o mojej podstawie serca do innych ludzi, liczą się fakty. To pochodziło z jej własnego serca. Ty dobrze Małgorzato wiesz o czym mowa. To przyszło z twojego serca i było złą energią, a mój krótki post był jedynie aktywatorem tych emocji, które w Tobie się zalęgły odnośnie mojej osoby. Do takiego stanu serca się kobieto doprowadziłaś, że strzelasz złą energią w duchowej rzeczywistości. Przerażające, do czego prowadzą osądy i ich wielomiesięczne pielęgnowanie, do zatrucia serca toksyną którą ciężko usunąć z tak delikatnego organu, jakim jest serce człowieka.

            Może jestem dzieckiem Indygo, nie wiem. W każdym razie mam takie zdolności, że potrafię nawiązać duchowe połączenie z innym duchem, duszą i ciałem oddalonym od siebie o setki kilometrów i odebrać od nich sygnał. Na pewno mi się nie wydawało, czasami się zdarzają takie smaczki w życiu. Gdybym nie był tego pewien, to bym o tym nie pisał publicznie.

            "Boisz sie zmian?"

            Nieuniknionych rzeczy nie ma sensu się bać. Je trzeba zaakceptować i przygotować się na ich nadejście.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-15, 00:17:24               Odpowiedz

            "Nieuniknionych rzeczy nie ma sensu się bać. Je trzeba zaakceptować i przygotować się na ich nadejście." Dokładnie.Masz rację.Też mam wiele zdolności.Widziałam Twoją zniszczoną wątrobę.Zaleciłam kontrolne badanie.Lekceważenie problemu jest złą decyzją.Jak będziesz miał wyniki to bądź odważny i napisz mi.Może ta skondensowana energia zmieni kierunek?-:) Warto sprawdzić.Pozdrawiam.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: sysRq3   Data: 2020-12-15, 17:12:08               Odpowiedz

            Moja wątroba pracuje wyśmienicie, wszelkie toksyny są neutralizowane! Nic się nie dostaje do serca i mózgu. Jak tam twoje serduszko? Oby wyzdrowiało. Życzę ci tego w 2021 r. , bo zdrowe serduszko to podstawa, a i rok będzie bardziej wyjątkowy niż 2020, ale to już wiesz bo znasz przyszłość.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Anielaa   Data: 2020-12-17, 00:09:23               Odpowiedz

            sysRq3
            "Pierwsza myśl "bezstresowe wychowanie dzieci". O, to juz niemodne :P
            Bycie dzieckiem Indgo juz przerabialam, wydawalo mi sie, ze widze aure u innych.
            To bylo pewnie tylko moje wyobrazenie :) Dzis sie smieje z siebie, ze bralam to na serio.
            Z tymi polaczeniami z innymi duchami tez bralam na serio. Nawet utkalam sobie kokon, ze zla energia mnie nie dosiega. No ... i nie dosiegala :)
            Ale obciach ;) Mloda bylam ;)
            Naczytalam sie bzdur i mi sie w glowie poprzewracalo. Moim zdaniem.
            Z tego sie wyrasta albo staje sie guru ;) Tez sposob na zycie.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: APatia   Data: 2020-12-14, 00:02:42               Odpowiedz

            Autor: sysRq3 Data: 2020-12-13, 22:57:51

            "...w myśleniu i utwierdzeniu "co jest normą", a co "normą nie jest" w odpowiednich dla siebie kierunkach myśli."

            A tu się w sumie zgodzę.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-14, 12:31:23               Odpowiedz

            Zrozumiałam.Nie słuchasz psychologów.Zatem posłuchaj tej Pani,która mądrze prowadzi rozmowę co prawda też z psychologiem,ale bądź tak miły i jej posłuchaj.Czy sądzisz,że faktycznie ta Pani też nie słucha psychologów?A,jeśli słucha to Ty już jej nie będziesz słuchał?Zatem w jakim celu siedzisz tutaj na portalu psychologicznym,gdzie się tylko pisze,mówi i kontaktuje z psychologami dość często?Jestem tutaj, bo....,proszę dokończ zdanie.Umiesz to zrobić?-:)sysRq3.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-14, 12:38:10               Odpowiedz

            https://youtu.be/9TjT2mkQBqE proszę posłuchaj i nie krytykuj,bo osłabiasz sobie bardzo wątrobę.-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: sysRq3   Data: 2020-12-14, 20:18:58               Odpowiedz


            "Jestem tutaj, bo....,proszę dokończ zdanie.Umiesz to zrobić?-:)"

            Małgorzato. Nigdy nie było dla mnie tajemnicą, że jesteś psychologiem. Sama mi się do tego przyznałaś przy pierwszej konwersacji jaką ze mną tutaj odbyłaś na początku roku. Rekomenduje więcej oleju z rekina na poprawę pamięci, choć wcześniej polecam zobaczyć jak się pozyskuje. xD Dodajmy, że ciut słabiutką i niewspółmiernie pewną siebie do posiadanych umiejętności, ale dyplomy są twoje i respekt wnucząt posiadasz. Czego chcieć więcej? Wygrałaś życie doczesne, rozbiłaś bank! Lecz co z przyszłym? Żeby je wygrać, trzeba cierpieć i udowodnić w ogniu próby, że ma się charakter ze szczerego złota. Ty nie lubisz tematu cierpiętnictwa, ale ten temat lubi ciebie i twój doskonały charakter. xD

            Oglądałaś film 12 małp? Czy uważasz, że raz poznaną przyszłość można zmienić? Co byś zrobiła na miejscu głównego bohatera, gdybyś znała przyszłość?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-14, 21:06:31               Odpowiedz

            Sprostowanie!Nie jestem psychologiem tylko to jest w zasadzie moje hobby.Filmu nie oglądałam.Nie jestem na miejscu bohatera,więc też tego nie wiem.A przyszłość znam.-:)P.S. nie przepadam za imieniem Małgorzata.Wymyśl mi ciekawsze.-;)Jak Twoja wątroba się czuje?Zrób na wszelki wypadek świeże badania.Serio mówię.Znam Twoją przyszłość.Serio.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: sysRq3   Data: 2020-12-15, 16:42:34               Odpowiedz

            Wydźwięk jest ciut inny

            "Nie pracuję w zawodzie psychologa.To moje teraz hobby i mówię o sobie,że jestem takim naturalnym psychologiem."

            Istnieje siedem argumentów że jesteś psychologiem.

            1. Sama się do tego przyznałaś.
            2. Sama to wyżej zasugerowałaś.
            3. Odnosisz się do swojego wykształcenia ...psychologicznego jak sądzę, bo jakiego innego?
            4. Grałaś w serialu role psycholog/terapeutki. Raczej cie tam bez powodu nie wzięli z ulicy bo miałaś rude włosy i akurat takiej potrzebowali to zaproponowali posade. xD
            5. Jest twoje zdjęcie na tej stronie, więc sama sobie odpowiedź czemu ono się tu znajduje. Jesteś tak piękna, że robisz za ozdobę? Małgorzato. Jesteś, ale w skromności jest piękniej każdej kobiecie. xD
            6. Piszesz jak psycholog.
            7. Jesteś psychologiem.

            Prawdomówność to na pewno nie jest twoja mocna strona. Szkoda! Popracuj nad tym a poznasz co to jest prawdziwe życie. xD
            Analiza ludzkich zachowań również, bo jak chcesz kogoś zachowanie analizować porządnie, to najpierw musisz zająć się analizą swojego zachowania pod względem psychologicznym i jego odbiorem przez osoby postronne i wtedy nałożyć reakcje drugiego człowieka i sprawdzić czym mogła być faktycznie spowodowana. Jestem ciekawy czy tak postąpiłaś? xD Wychodzi jako tako prawdziwszy obraz. Możesz to zrobić i podzielić się wnioskami. Masz dużo czasu jak sama przyznałaś. Do dzieła. Jak potrzebujesz pomocy, pisz.


            A... właśnie. Dlaczego mam nie używać twojego imienia nadaremno? Kochasz siebie jak sama przyznałaś. Dlaczego przestałaś kochać swoje imię? Czy twoje imię wie, że przestałeś je kochać? Nie bądź jak agent z krainy deszczowców i nie traktuj ludzi jak Neandertalczyków. xD



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-15, 17:00:27               Odpowiedz

            Ojejejej!!!!A wiesz,że przez Ciebie oglądałam ten film 12małp?Do końca.Jest wyjątkowo na czasie.Dzięki.P.S. za pomoc dziękuję.Umiem sobie pomagać,ale miło mi,że chcesz pomóc mi,Neandertalczykowi.-:)P.S. byłeś u lekarza?Sądzisz,że nie potrzebujesz pomocy?Nie byłabym taka pewna na Twoim miejscu.Serio.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: sysRq3   Data: 2020-12-15, 17:30:02               Odpowiedz

            Za duża antyreklama, abym się skusił. Kiepski marketing produktu to podstawa bankructwa... ;)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-15, 18:08:57               Odpowiedz

            Ok.Za 7dni pogadamy.Ok?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: sysRq3   Data: 2020-12-16, 14:45:42               Odpowiedz

            Małgorzato! Chcesz napisać dla mnie broszurkę pt "w zaczarowanej krainie Syska"!? OK! Masz już moje błogosławieństwo. Czuję się wyróżniony jako pacjent, mój umysł czuje się doceniony, jak nigdy przedtem. Wielki to zaszczyt mnie dostąpił, a reszta może jedynie zazdrościć. Dostąpiłem rzeczy niemożliwej, zwróciłem swoją uwagę na tak wybitnego specjalistę jak pani Małgorzata, że aż zechciała mnie napisać coś dłuższego i to całkowicie za darmo! Nie tylko psycholog, ale również gwiazda estrady. Kobieta wszechstronna, potrafi pomagać ludziom oraz im szkodzić występując w ogłupiających serialach. Stworzyła system, dzięki któremu nigdy nie zbiednieje! Dostaliście coś kiedyś za darmo od psycholog? Ja nigdy! Historia dzieje się na naszych oczach, może własnie na te chwile się urodziliśmy? xD

            Tak wiem nie jestem obiektywny i dostaliście coś za darmo. Wizytówkę. xD Nie no tak nie można, to nie mam wcale takiego zdania o was. Mam gorsze po tym co tu odwalacie. xD



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-16, 15:01:16               Odpowiedz

            Wiem,że mnie kochasz.Dzięki.Nie gram w serialach.Chyba,że serialem nazywasz moje codzienne życie,to faktycznie "gram".Ale mi wystarcza tylko ta jedna rola.Nie jestem pazerna.Ty jesteś.Wiem o tym.-:)Forumowicze mają swoje zdanie o mnie,o Tobie,więc się nie wysilaj.P.S. pisałeś,że będziesz tuaj tylko do końca roku.Szkoda.-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: sysRq3   Data: 2020-12-16, 23:00:34               Odpowiedz

            mgr Małgorzato. Ilu psychologów potrzeba, by dojść do odpowiednich wniosków? Czy zna pani odpowiedź na to podchwytliwe pytanie? Proszę śmiało pytać znajomych za kuluarami jeśli nie. Odpowiedź nie jest taka prosta, dlatego proszę nie lekceważyć pytania. Odpowiedź panią zaskoczy.

            Małgorzato. Mając takie wykształcenie którym się chlubisz, chcesz się zrównywać z przeciętnością, która go nie ma? W takim razie po co pani to wykształcenie skoro pani zdobywa się tylko na wnioski, na które się zdobędzie prostak bez wykształcenia? Oczekiwałbym więcej, czegoś mega trafnego różniącego się od przeciętności, która jest tu po to aby rozwiązać swoje problemy z chłopakiem. Wie pani, że gdybym przeczytał od osoby trzeciej taki tekst, to bym również tak pomyślał? Tyle że ja jestem błyskotliwy i nie poszedłbym tym tropem.

            Reakcja mojej rodziny na taką postawioną diagnozę jak ta powyższa po prawie roku musiałaby być tylko jedna:
            mamy tu do czynienia z kiepską panią psycholog, a dodatkowo jej przyjaciele psycholodzy również są kiepskimi psychologami i użytkownicy tegoż forum też są kiepskimi amatorami psychologii -skoro się na nich powołujesz. A może to psychologia jako tako jest po prostu kiepska? Raczej nie,
            ona ma faktyczne odniesienie do ludzkich zachowań. Tu jest ewidentnie problem z ludźmi z tego forum. Dziwne jest ich zachowanie. Takie nie za normalne, takie ciut toksyczne.

            Prawie rok czasu na przemyślenia po co tu jestem i co chce osiągnąć, a tu taki wniosek, że pani Małgorzacie zazdroszczę grania w serialach, bogactwa nabytego na krzywdzie ludzkiej (xD), splendoru i chwały skradzionej Panu Bogu i tego że siebie samą kocha. Gitowsko. xD

            Bardziej od siebie kocham prawdę. Nad życie! Dzięki niej bowiem żyję na tym świecie. Z kolei mgr Małgorzato, gdybyś też kochała prawdę to zamiast osądów w pewnym momencie przyznałabyś się do swojej niedojrzałości, ale przecież znajomi patrzą! Twój post kiedyś nie zniknął bez przyczyny, ale właśnie dlatego że był niedojrzały. xD Całe twoje zachowanie wtedy było przepełnione infantylizmem i teraz też jej nim przepełnione, więc może zacznij nad tym pracować xD. Mimo to masz ten tupet w sobie, że zarzucasz mi niedojrzałość i robisz od 10 miesięcy z mojej osoby człowieka z rodziny "debilowatych". xD

            Bezczelnie zarzucasz mi intencje, których nigdy wobec kogoś nie miałem, bo nigdy po to tu nie przyszedłem i lepiej to wiem niż twoje analizy mojego zachowania, którego nawet nie rozumiesz bo moje zachowanie wychodzi poza twoje schematyczne podręcznikowe myślenie Małgorzato. xD

            Intelektualiści zawsze wszystko komplikują, zamiast patrzeć prosto i wyciągać w pierwszej kolejności proste wnioski. Paradoks. Czasami trzeba się cofnąć do poziomu dziecka aby coś zrozumieć a nie zgrywać intelektualistę od siedmiu boleści xDD Kumasz to czy za trudne!??


            Wobec Bezogonki tym bardziej ich nie miałem, bo różnica wiekowa to liczba dwucyfrowa. xDD
            Nigdy to nie było dla mnie tajemnicą, bo jej wiek jest ładnie wyeksponowany w drugim poście w jej autorskim temacie "Człowieczeństwo". http://www.psychologia.net.pl/forum.php?level=-1&post=417651&sortuj=0 Jest to trzeci post od góry bardzo ładnie wyeksponowany. Bardzo ładnie. Gdybym miał jakiekolwiek ciągutki matrymonialne do Bezogonki, to czy uważasz, że nie czytałbym jej wszystkich postów z obsesyjną wręcz pasją? Zatem trafiłbym na niego tym bardziej.
            Na logikę. Widzisz kogoś temat pierwszy raz, wchodzisz do tematu, chcesz czytać o czym ten temat jest, więc czytasz przynajmniej 5 postów od góry aby poznać zdanie samej autorki o co chodzi w jej temacie i co chce przekazać. Trafiasz na jej wiek i wiesz, że różnica wiekowa jest spora i dzieje się to znacznie wcześniej niż się cała sytuacja rozwinęła. Przecież to powinien ogarnąć nawet ktoś bez żadnego wykształcenia, a Ty to zechcesz rozmemłać do rozważań astronomicznych rozmiarów, aby brzmiały wnioski mądrze i aby je uwiarygodnić elokwencją i nazewnictwem , którego prosty człowiek nie zrozumie. Zgadłem? W psychologii jest dużo niestety sposobności do manipulacji. Jedną z takich manipulacji może być chęć przestawienia czegoś w mądry sposób co jest nieprawdą, celem jest że kogoś przekonuje nawet jak nie jest to prawdą. Pewnie wielu pacjentów można w ten sposób przekonać, że mają problem którego nie mają i potrzebują pomocy specjalistycznej której nie potrzebują. Wmawiając im to ciągle, korzystanie ze swojego autorytetu.

            To forum jest toksyczne. Dlaczego? Wiesz??
            Ano bo ludzie tutaj nie mają odwagi przyznać się do swojej głupoty przed innymi i przed samymi sobą, a próbują bezczelnie robić głupka z innego człowieka. Przez 10 miesięcy nie potrafisz dojść do prawdziwszych wniosków. Mało tego! Zamiast się skonfrontować z człowiekiem aby ten mógł obalić takie myślenie i abyś ty mogła się uczciwie przyznać do swojego infantylizmu przed światem, wolałaś uciec pod miotłę do kuchni na prawie miesiąc. Do czasu, aż sobie nie poszedłem z tego forum na jasną prośbę innych użytkowników, którzy dali mi tak do zrozumienia. xD Taka właśnie jesteś odważna, że zamiast konfrontacji która spowodowałby wypłynięcie prawdy na światło dzienne o twojej i nie tylko twojej niedojrzałości oraz o moich intencjach, wolałaś ucieczkę z powodu jak sądzę konformistycznej natury. Tam, pod tą miotłą, zaczęłaś sączyć toksyczne osądy aż do dnia dzisiejszego.

            Małgorzato. Magistrze! Tą niedojrzałością jak to w życiu bywa doprowadziłaś do wytworzenia toksycznej sytuacji, do której się nie potrafisz przyznać z odwagą i jeszcze mi głupkowato zarzucasz intencje których nie miałem i chciałabyś je ubrać w przeintelektualizowaną psychopaplaninę o ludzkich zachowaniach nie mając na uwadze faktów, że ja tu po coś przyszedłem i to coś mi nieustannie udowadniasz nt. twojego środowiska zawodowego. Ta psychopaplanina ma udowodnić że chciałem czegoś czego nie chciałem? Proste fakty ci nie wystarczą. Są zbyt proste na twój złożony mózg. xD

            Ty kobieto wolisz do dnia dzisiejszego żyć w urojeniowej interpretacji rzeczywistości wraz ze swoimi ziomkami z tego forum. Takkk, wygodniej wam wmawiać sobie, że wy jesteście tacy wspaniali i mądrzy w analizie rzeczywistości, ale nie potraficie od roku czasu wpaść na to po co ja w ogóle się na tym forum pojawiłem i jaki jest prawdziwy cel tej wizyty.

            Wiek swój udowodnie w ostatnim wpisie na tym forum aby cie wyleczyć z twojej bujnej wywrotowej wyobraźni i może się odniosę do tej pazerności a raczej pewnik że się odniosę bo to ciekawe bardzo xD. Domyślam się że nastąpi to 31 grudnia. Wtedy też zakończy się oficjalnie mój epizod psychotyczny, jak to zasugerowała Anielica że go posiadam . xD

            Moje chaotyczne pisanie jest spowodowane tym że w połowie pisania zachciało mi się siku . To nie atak psychotyczny. Proszę nie wzywać strażaków. xDD



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-17, 00:13:41               Odpowiedz

            ...""Epizod psychotyczny - leczenie
            Podstawową formą leczenia jest przyjmowanie leków przeciwpsychotycznych w odpowiednich, ustalonych przez lekarza dawkach. Pozawalają one zapobiegać nawrotom choroby. Odpowiedź na leczenie jest zwykle bardzo dobra."" P.S. będzie dobrze.Trzymaj się tam sysRq3.Nie gniewam się na Ciebie.Pozdrawiam.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: sysRq3   Data: 2020-12-17, 22:52:09               Odpowiedz

            Witaj! https://youtu.be/f9Xc0SovMms?t=1



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-17, 23:14:30               Odpowiedz

            Ty też witaj! https://youtu.be/iEJaJjGTKt8



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-14, 21:53:12               Odpowiedz

            Nikt mnie nie pyta o zdanie ale skoro to wątek przeze mnie założony to mogę coś napisać o psychologii;) Mi to się kiedyś wydawało, że teorie psychologiczne to są straszne bzdury i ogólnie to taka mało konkretna nauka (w przeciwieństwie do tego czym np. ja się zajmuje), po jest po ileś teorii na ten sam temat itp. a do psychologa chodzą ludzie którzy nie mają z kim pogadać :) No ale mój pogląd zmienił się o 180 stopni po tym jak na własnej skórze się przekonałam, ze to nie są totalne bzdury tylko cos w tym rzeczywiście jest i mnie to też dotyczy. Na pewno jakby mi ktoś kilka lat temu powiedział, że będę z własnej nieprzymuszonej woli czytać jakieś książki psychologiczne to bym w to nie uwierzyła.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-14, 22:27:15               Odpowiedz

            Wiesz, 123she - jakoś mi nie dawało spokoju to, co napisałaś o swoim bólu. Wyglądało na to, że nie ma możliwości znalezienia mniej bolącej perspektywy. Zasnąć przez to nie mogłem, dopóki czegoś nie wymyśliłem. To znaczy to jest tylko moja perspektywa, nie wiem, czym są Twoje traumy ani jak bardzo są przeszłością, a jak bardzo realne teraz.

            Podzielę się zatem takim wypracowanym punktem widzenia. Oczywiście wszystko jest teoretycznie. :-)

            Zauważyłem, że mimo złych doświadczeń (cokolwiek to było) - to "Większość życia to nawet w miarę szczęśliwa byłam". Rozumiem, że te złe doświadczenia wyparłaś i nie pamiętając o nich, mogłaś być szczęśliwa. Zatem, z tej perspektywy - można być szczęśliwym, mimo takich złych doświadczeń. Bo były one faktem i to, że żyłaś szczęśliwie po tym też. Problem pojawił się, kiedy o nich sobie przypomniałaś. Twierdzę zatem, że nie same te złe doświadczenia są problemem - bo mimo nich mogłaś być szczęśliwa - a to, co o nich myślisz i jak piszesz "wiesz".

            O ile z samymi wydarzeniami nic zrobić nie można - bo należą do przeszłości (skądinąd martwej) - to myśli o nich są już teraźniejsze, a z tym można coś robić - bo w końcu to są Twoje myśli, a w teraźniejszości istnieje działanie i są możliwości. Przeniesienie powodu bólu z samych wydarzeń, z którymi jak wiesz dało się żyć mimo (w nieświadomości, ale jednak) na myślenie o nich - daje szansę na uzdrowienie.

            Nie wiem, na ile ta perspektywa do czegoś Ci się przyda, ale mnie pozwoliła zasnąć. Trzymaj się.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-14, 23:33:17               Odpowiedz

            Mrru ma to sens co napisałeś ja niedawno sobie zdałam sprawę, że ja wcześniej miałam te trudności mimo niezdawania sobie sprawy z czego wynikają a jednak z większością rzeczy sobie dawałam świetnie rade. Tylko no właśnie z większością, mi się wydawało, ze jestem w miarę szczęśliwa wcześniej. A zanim mi się przypomniało to ja się bardzo długo modliłam, żeby spotkać kogoś dla siebie, bo to dla mnie była najważniejsza rzecz w życiu. Nie wiedziałam wtedy, ze mam w ogóle jakiś problem a prawda jest taka, ze nawet jak mnie jakaś przyjaciółka przytulała to ja się denerwowałam chociaż nie rozumiałam dlaczego i u mnie na tyle dużo było tych złych rzeczy, że ja się przede wszystkim strasznie bałam/boje mężczyzn. Wiec tak naprawdę to ja miałam zerowe szanse, żeby w ogóle być z kimś kiedykolwiek i pewnie bym musiała być do końca życia sama. No ale nie myślałam, że to będzie aż tak bolało i tak długo. Zwątpiłam po drodze czy czy jestem w stanie to wytrzymać.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-15, 12:09:42               Odpowiedz

            "Wiec tak naprawdę to ja miałam zerowe szanse, żeby w ogóle być z kimś kiedykolwiek i pewnie bym musiała być do końca życia sama. No ale nie myślałam, że to będzie aż tak bolało i tak długo. Zwątpiłam po drodze czy czy jestem w stanie to wytrzymać."

            Trochę tak jest, bo "świat jest dla Ciebie taki, jak myślisz że jest". Ale dlatego właśnie świadomość tego, że problem tworzą myśli i nastawienia jest to możliwe do zmiany. Poszukaj sobie informacji o "prawie przyciągania".

            Generalnie jest tak, że skoro już przyjmiemy, że świat jest jaki jest, a "problem" tworzą jedynie nasze myśli i oceny tego świata, to w chwili, gdy taka myśl się pojawia i uświadomimy sobie to - możemy powiedzieć: "Jesteś tylko myślą, spadaj, nie chcę cię".

            Mnie czasem przypomina się coś przykrego - wręcz powoduje fizyczny skurcz albo wyrywa jakieś słowo - ale wystarczy mi sobie przypomnieć, że to było w przeszłości, że tego już nie ma - i pozwala to na wybuch śmiechu pod tytułem: "ale głupi jestem, że tak o tym myślę". Tak, że w sumie myśl teoretycznie negatywna prowadzi do przyjemnego uczucia wyzwolenia.

            Potrenuj to jak masz ochotę. :-) Opanowanie własnych myśli to niewątpliwie fajna sprawa. Przestają rządzić Tobą - a zaczynasz rządzić nimi. To pozwala się rozwijać i osiągać cele, vide prawo przyciągania. (Rhonda Byrne - "Sekret" - co prawda zrobiła z tego typowo amerykański show, ale może być przekonywująca jak ten styl do Ciebie przemówi).



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-16, 22:43:27               Odpowiedz

            Natknelam sie kiedys juz na to "prawo przyciagania" i generalnie jesli komus myslenie w ten sposob pomaga to czemu nie ale cos mi sie wydaje, ze to jest bardziej dla ludzi, ktorzy maja w miare normalne zycie. Jak ktos ma rzeczywiscie ciezko to stwierdzenie "świat jest dla Ciebie taki, jak myślisz że jest" brzmi naprawde okropnie. Wyobraz sobie, ze mowisz to do kogos kto byl w obozie koncentracyjnym. To sie juz mocno nie na miejscu wydaje. Moze jest to trudno przyjac ale dla niektorych ludzi swiat po prostu nie jest dobrym miejscem.
            Ja zawsze bylam bardzo pozytywnie nastawiona i bylam pewna, ze skoro mialam tak ciezko w dziecinstwie to na pewno jak dorosne to bede miala lepiej a fakt jest taki, ze to wtedy dopiero zaczelam miec przesrane. Wiec takie myslenie zyczeniowe niestety nie dziala.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-16, 23:06:25               Odpowiedz

            Jeżeli myślisz, że nie działa - to nie działa :-)
            To się dzieje na bardziej subtelnym poziomie. Nie tyle myśli, co przekonań. Wiara czyni cuda.

            Jeżeli czegoś chcesz - tak naprawdę - to poświęcasz temu uwagę. Koncentrujesz na tym myśli. Za tymi myślami podąża Twoja energia. Czasami może być tak, że żyjesz wręcz jakąś ideą. I wtedy dostrzegasz rzeczy, które do tej idei pasują, dostrzegasz okazje i dzięki temu szansa na sukces jest większa.

            Jeżeli stwierdzisz (i uwierzysz) że czegoś się nie da - to nawet jakby Ci to przedefilowało przed nosem - to nie zwrócisz uwagi.

            Twoje myśli definiują Twoje postrzeganie świata. Jak w coś wierzysz - to będziesz to dostrzegała. Tak, jak ludzie widzą twarz Jezusa w narośli na drzewie czy w plamie na szybie.

            To nie jest żadna magia - tylko zwyczajne funkcjonowanie naszego mózgu. Można to świadomie wykorzystać do kreowania swojej rzeczywistości - i to jest ten cały "sekret". :-)

            A odnosząc się do obozu i tego, co o tym napisałaś - to mam dla Ciebie taki cytat:
            "Nieważne, co nam zrobiono - ważne, co my zrobimy z tym co nam zrobiono".
            Do Twojej sytuacji też się odnosi.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-16, 23:40:52               Odpowiedz

            To jest stwierdzenie faktu, w moim przypadku pozytywne myslenie nie sprawilo, ze mialam tak jak myslalam/oczekiwalam, niestety. Nie mowie, ze cos w tym nie jest ale dla mnie to sie teraz abstrakcyjne wydaje kiedy moim celem teraz to jest przetrwanie. I to nie jest wcale pewne, ze mi sie uda, boje sie, ze jak znowu bede czula taki bol wewnetrzny to juz nie dam rady. Czasem jak o tym pomysle, to mnie to az przeraza.
            To jest inspirujacy cytat "Nieważne, co nam zrobiono - ważne, co my zrobimy z tym co nam zrobiono" ale z drugiej strony nikt nie zyje po to zeby cierpiec. Moze niektorzy ludzie sa silniejsi nie wiem ale czuje, ze ja juz wiecej nie jestem w stanie zniesc.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-17, 00:21:50               Odpowiedz

            Stwierdzenie faktu jest takie: kiedyś myślałaś jakoś - i byłaś szczęśliwa - a teraz myślisz inaczej i jesteś gdzie jesteś. Twoja przeszłość się w tym czasie nie zmieniła, za to zmieniło się Twoje myślenie. I przez to zmienił się Twój świat.

            Właśnie tak to działa. Pozytywne myślenie też działa - ale to, co piszesz nie jest wcale pozytywne. Po prostu wydaje Ci się, że myślisz pozytywnie. Pozytywne myślenie to np. przekonanie - że jak poczujesz ból wewnętrzny, to dasz radę kolejny raz - bo już tyle razy dałaś radę, to i następny też dasz. I takie przekonanie - całkiem prawdopodobne - pozwoli Ci w razie gdy już przyjdzie - powiedzieć - ok, jesteś, wiem że miniesz. A on się zawstydzi i sobie pójdzie. :-)
            Może nie tak od razu, może będzie się droczył, zwodził - że tym razem to on wygra. Ale mu nie dasz. A takie zwycięstwo niesamowicie wzmacnia wiarę. A to ułatwia następne zwycięstwo.

            Co Ci szkodzi zaryzykować?

            "Kto chce, to szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu".

            Po której jesteś stronie?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-17, 11:11:27               Odpowiedz

            Wczesniej dzialaly mi mechanizmy obronne i dlatego malo w ogole czulam ale jak w pewnym momencie zaczelo bolec to tak, ze od razu myslalam tylko o tym, ze chce umrzec (tylko na poczatku mi szkoda bylo bliskich mi osob). To jest bardzo smutne ale dosyc szybko zaczelam zalowac, ze mnie ktos po drodze nie zabil, ze mialabym lepiej, nie musiałabym przez to przechodzić.
            Wiem, ze to juz nie brzmi pozytywnie co pisze ale ja sie sobie nie dziwie, to juz dlugo trwa i wiecej juz od siebie nie wymagam. Mysle, ze zrobilam wszystko co moglam.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-17, 00:24:55               Odpowiedz

            123she,czy jesteś Osobą wierzącą?P.S. pamiętam,że opuściłam Twój wątek,ale żal mi jest Ciebie bardzo.Cierpisz.Jak Ci można pomóc?Tylko proszę już nie manipuluj.Ok?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-17, 00:29:19               Odpowiedz

            P.S. nie wiem co się dzieje,ale tyle osób pisze w Twoim wątku,ale nie są wcale zapisywane.Wiesz coś o tym?Sama sprawdź.W Wyszukiwarkę wpisz swój nick i zobaczysz tylko dwa wpisy.To,gdzie są pozostałe wpisy?Np.mrrru?,który dużo pisze ogólnie mówiąc.-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-17, 11:12:26               Odpowiedz

            Tak jestem osoba wierzaca, czemu pytasz?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-17, 12:15:21               Odpowiedz

            Z ciekawości.-:)Jak się dzisiaj czujesz?Lepiej?,gorzej?,inaczej?Napisz mi.Miłego dnia.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-17, 21:12:01               Odpowiedz

            Tak jak wczoraj:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-17, 22:35:06               Odpowiedz

            Masz kontakt ze specjalistą?
            I mówi Ci,że Twoje dolegliwości miną?
            Kiedy?
            .



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-17, 23:05:56               Odpowiedz

            Co masz na mysli mowiac specjalista?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-17, 23:18:31               Odpowiedz

            Psychiatra,terapeuta,psycholog,lekarz POZ,itd.Już nie masz z nimi kontaktu?!



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-17, 23:49:00               Odpowiedz

            Tak jak w tytule watku chodze na psychoterapie i to dosyc juz dlugo. Nie mowila mi nigdy ta babeczka kiedy bedzie lepiej ani jak dlugo bedzie to trwalo w zasadzie co mi jest tez mi nie powiedziala :) Dopiero ostatnio przyparta przeze mnie do muru potwierdzila to co dla mnie sie oczywiste wydawalo. Podala mi argument, ze psychologowie/psychoterapeuci inaczej na to patrza bardziej czy wszytko ze soba mimo wszystko dziala.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-18, 00:51:06               Odpowiedz

            Ale jesteś zabawna.Nie wiesz po co uczęszczasz na długoterminową terapię?A kto Ciebie wysłał na psychoterapię?Co konkretnie Tobie nie pasuje w życiu?Fizycznie została przyparta do muru ta babeczka psycholog?-:)Co to było to "oczywiste"?Umiesz to nazwać?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-18, 19:44:49               Odpowiedz

            Nikt mnie nie wysylal sama poszlam jak sie zorientowalam, ze mam zlozone PTSD i zaburzenia dysocjacyjne. Mysle, ze to mnie irytowalo, ze psycholog do ktorej chodze nie chciala nazwac tego co mi jest moze sie obawiala, ze to mnie jeszcze bardziej zestresuje nie wiem ale w koncu powiedzialam, ze dla mnie to zamieszanie wprowadza.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Anielaa   Data: 2020-12-18, 19:56:41               Odpowiedz

            she123, sama sie zdiagnozowalas i poszlas po potwierdzenie?
            A moze Ty masz hipochondrie?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-18, 21:54:44               Odpowiedz

            Kochana myslisz, ze ja naprawde nie mialabym co z czasem i kasa robic tylko 3 lata bez sensu do terapeuty chodzic? :) Wiem, ze to zle brzmi, ze ktos sam sie zdiagnozowal ale tez jestem w troche innej sytuacji niz przecietny czlowiek.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-18, 21:38:48               Odpowiedz

            Jesteś może ofiarą gwałtu,molestowania,inne?Jeśli jesteś ofiarą ww.,to jest to wyjątkowo trudny temat i nie wiem,czy będę miała siłę,by pisać w takim trudnym temacie.PTSD to traumatyczny "rejon".Warto o tym pamiętać.Dla zdrowia psychicznego obu stron.Dla pacjenta i jego lekarza.Tyle.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-18, 22:01:36               Odpowiedz

            Jakbys to pomnozyla iles razy i dodala jescze porwanie i przetrzymywanie wbrew woli to by sie w miare zgadzalo. Wiem, ze to bez sensu, ze tu pisze na serio sie dzisiaj zastanawialam nad tym po co to wlasciwie robie. Oczywiscie dziekuje wszystkim, ktorzy poswiecili dla mnie swoj czas, bardzo to doceniam. Mysle, ze czesci mnie jest po prostu mimo wszystko bardzo szkoda, gdzies w glebi duszy mocno wierzylam w szczesliwe zakonczenie i to, ze wszystko jest mozliwe.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Anielaa   Data: 2020-12-18, 22:12:04               Odpowiedz

            Toz to bylo okropne przezycie. Wspolczuje.
            Trzy lata terapii w Twojej sytuacji to nie tak wiele.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-18, 23:35:51               Odpowiedz

            Może już nic więcej nie ujawniaj,bo Twoi oprawcy mogą czytać i znów zrobią Tobie krzywdę.Po prostu zamknij temat.Miej kontakt ze swoim terapeutą.Powodzenia.Pa.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-19, 06:40:04               Odpowiedz

            "Może już nic więcej nie ujawniaj,bo Twoi oprawcy mogą czytać i znów zrobią Tobie krzywdę." To by była niezła paranoja tak myśleć, anonimowo pisze i mieszkam w innym miescie. Juz jak cos to sie boje, ze kolejna osoba moze zrobic mi krzywde jak np. stalker, ktory do wybuchu pandemii juz 2 lata za mna chodzil i mniej wiecej wie gdzie mieszkam. Pa pa



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-19, 14:49:59               Odpowiedz

            123she
            " Wiem, ze to bez sensu, ze tu pisze na serio sie dzisiaj zastanawialam nad tym po co to wlasciwie robie. "

            Skoro piszesz to pewnie jest Ci to do czegoś potrzebne .Choćby do zobaczenia swoich myśli i lepszego zrozumienia siebie.

            "Mysle, ze czesci mnie jest po prostu mimo wszystko bardzo szkoda, gdzies w glebi duszy mocno wierzylam w szczesliwe zakonczenie i to, ze wszystko jest mozliwe"


            Większość ludzi pada ofiarą romantycznych komedii .Po prostu wpaja sie nam od małego ,ze życie może być jak kolorowy i beztroski film ,a my bardzo chcemy w to wierzyć.


            Terapia ,ani żaden terapeuta, nie zmieni Twojego życia w bajkę. Może Ci jedynie pomóc przezyć,zamknać,zaakceptować to co było wnim niedobrego, by móc lepiej funkcjonować w teraźniejszości.

            Jesli czujesz ,że stoisz w miejscu ,to po prostu spróbuj cos zmienić. Nawet niewielkiego. Wiem ,że łatwo nie będzie,ale sprobować możesz,prawda ?

            Może terapeutę ?
            Myślę,że po trzech latach, on nie ma już tak świeżego spojrzenia i wglądu w Twoje problemy.
            Moze nieco już sie wypalił ?
            Jak Ty ?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-20, 14:06:16               Odpowiedz

            Myślę, że nie dałabym już rady iść do kolejnej terapeutki ewentualnie mogłabym wcale nie chodzić. Prze pierwsze pół roku ja się tak wyłączałam, że nawet nie mogłam zapamiętać jak ta kobieta wygląda, jak chodziłam na takie specjalne ćwiczenia to też przez długi okres czasu tak jakby mnie wcale tam nie było dopiero jak się w miarę bezpiecznie poczułam to to się zmieniło. Oczywiście nie chodzi mi o życie jak w bajce myślę, że między tym a stanem gdzie ktoś chce umrzeć, bo nie może wytrzymać jest jeszcze dużo stanów pośrednich. Chodziło mi głównie o to, żeby przestać czuć ten ból, wiem, że cześć osób w takiej sytuacji czuje w końcu dzięki terapii ulgę. No ale też nie wszyscy gdzieś na zachodzie można się poddać eutanazji z powodu cierpienia psychicznego nieznośnego dla życia i mnie to wcale nie dziwi. Jakieś części mnie jest szkoda, że tyle się namęczyłam już tyle próbowałam a czuje, że następnym razem jak będę czuła znowu ten ból to odejdę.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: bezogonka   Data: 2020-12-20, 16:35:43               Odpowiedz

            Alice Metafore

            Kolebka


            Kolebka(pogawędka z Cz. Miłoszem)
            Kolebka
            Jeśli ja snuję się posępna po alkowie życia,gdzie nie snu czekam, lecz sen odganiam z powiek jak czar ,który przeczuwam sobą , a którego sobą nie pojmuję..
            Jeśli mnie grom nie przeraża ,ani kurtyna, ani te gry samochwalstwa i żaden sukces mnie już nie śmieszy a wszystkie drogi jak paciorki różańca
            nanizane na sznurek jeden i na jedną Mleczną Drogę ,
            przesuwają się w stronę jedynie możliwą
            i nie jest ona wcale opadającą kurtyną
            lecz ponowną odsłoną każdego pragnienia
            jakby wszystkie dotychczas się zapominały
            jakby myśli tych małych nigdy nie bywało
            jakby większych nie rodzono
            jakby bólu nie znano
            i radości
            Stojąc w progu sypialni ,choć czas wymyślono więc stoję trochę bokiem do skupionych myśli
            zajmując przy tym mniej tego trójwymiaru
            i zasypiam na chwilę
            bo mnie morzy samotność mojej egzystencji
            i śni mi się , że ręce wyciągam pośród gwiazd
            i jedną wybieram
            Na niej drzewo sadzę i cały dobrostan mojej samotności
            a wokół ocean zachodów i wschodów słońc
            a wtedy kawą zapachniało
            i cieniem próg sypialni się zakrył
            jak wstydem
            którego nie wyśniłam
            ..
            Dla 123she.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-21, 23:06:15               Odpowiedz

            Dziękuje, ja za bardzo poezji nigdy nie rozumiałam więc nie wiem do końca o co autorowi chodziło.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-22, 11:20:15               Odpowiedz

            Nie martw się.Bezogonka też nie rozumie i dlatego pyta innych o interpretację,czyli co Autor na myśli miał?Też Ci nie pomogę,bo też tego rodzaju poezji nie kumam.Poczekajmy więc "obie" na pomoc bezogonki.I będziemy oświecone jako i ona jest.-:)I z szacunkiem przyjmiemy poezję.Miłego dnia 123she.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-22, 13:04:13               Odpowiedz

            She
            "Jakieś części mnie jest szkoda, że tyle się namęczyłam już tyle próbowałam a czuje, że następnym razem jak będę czuła znowu ten ból to odejdę."

            To wg mnie znaczy,że jeszcze nie do końca skonfrontowałaś się z tą trudną przeszłością, że jeszcze niedokładnie ją przezyłaś , przemieliłaś , przetrawiłas .

            Jest w Tobie jakiś opór przed tym( to zapewne taka forma obronna)a to co wcześniej wyparłaś, teraz ujrzało światło dzienne i jest trudne do przyjęcia.

            To ,że w ogóle możesz już o tym mówić i to jakby nie było punlicznie, moim zdaniem świadczy o bardzo dużym progresie jaki uczyniłaś .To wielkie osiągnięcie dla Ciebie .

            Zło i zniszczenie masz już za sobą, ale teraz dopiero tę szkodę i stratę odreagowujesz . Dlatego jest Ci tak ciężko .

            Tę krzywdę trzeba wykrzyczeć, wypłakać i to wielokrotnie, zanim osiągnie się wewnętrny spokój, zanimstanie sie ona dla Ciebie zupełnie obojętną .

            To jest proces ,a nie jednorazowy akt odwagi .



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-22, 13:15:09               Odpowiedz

            Może się też i tak zdarzyć,że ta trauma nigdy do końca neutralną dla Ciebie nie będzie . Jakieś zdarzenia życiowe,osoby ,a nawet przypadkowo ujrzane rzeczy, będą o niej przypominać , jątrzyć ranę i powodować ból .

            I to jest zrozumiałe i normalne (no wiem brzmi dziwnie ;) ale tak jest i tak się zdarza zapewne u każdego, kto przeżył ciężkie chwile, czyli chyba u każdego z nas dorosłych i doświadczonych ludzi ,tylko intensywność cierpienia jest różna i w zasadzie nieporównywalna.

            Jednym słowemTwoja przeszłość minęła ,ale ból z nią związany nie.

            Wg mnie sztuką życia jest nauczenie się życia z tym bólem , mimo niego .

            Myślę ,że nadal powinnaś pracować nad jego oswajaniem . Robisz to w terapii ?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-22, 13:45:49               Odpowiedz

            Może dlatego tu piszesz ,że nadal masz potrzebę wyrażenia ,wyrzucenia z siebie tej wielkiej krzywdy ,bo to paradoksalnie przynosi chwilową ulgę .

            Pamiętaj She,że jesteś Ty śilna -dorosła i świadoma, która zapewne umie już sobie poradzić z trudną do zniesienia przeszlością i radzi sobie z nią dobrze i ta druga w Tobie słaba- poharatana przez zły los/ludzi istota ,która nie chce już być ofiarą, nie chce być krzywdzoną (choćby przez własne myśli i uczucia) nie chce już nieść na swoich wątłych ramionach tego wielkiego spustoszenia i bólu nie do zniesienia,ale jeszcze sobie z tym nie radzi.

            "...a czuje, że następnym razem jak będę czuła znowu ten ból to odejdę"

            Wielu ludziom sie tak wydaje , nie jesteś jedyną ,ale nikt z nas nie wie na ile go życie doświadczy i ile będzie w stanie znieść.

            Żeby przetrwać ta silna musi nauczyć się zatroszczyć o tę słabą i umieć ją pocieszyć , zawsze przy niej być i zawsze stać za nią murem , dać jej się wyplakać i wyżalić zawsze kiedy jest jej źle...
            A potem zwyczajnie ją poglaskać ...
            przytulić ...
            ucałować ...
            powiedzieć jej,że będzie dobrze...
            powiedzieć jej jak bardzo ją kochasz ...
            i pokochać ...
            jak małego bezbronnego kociaka.

            Tak zwyczjnie naucz się dawać jej wytchnienie , ukojenie i miłość,na którą zasluguje :)))

            Tego Ci życzę na te Święta, w Nowym Roku i w całym Twoim przyszłym życiu, jak i Wszystkim innym cierpiącym i borykającym się ze swoimi demonami (a zwlaszcza fatum ;***)))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-23, 00:09:31               Odpowiedz

            Tulunia dziękuję Ci bardzo serdecznie.I Tobie tego samego życzę.Uściski.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-22, 22:55:36               Odpowiedz

            Zdaje sobie sprawę, że tak się z tego wychodzi, że przerabia się te traumatyczne wspomnienia a ja na razie nawet większości nie pamiętam i tak mi się powoli przypomina i to jest okropnie przykre. Też u mnie to nie jest tak, że to chodzi tylko o jedno potworne wydarzenie tak naprawdę to odkąd zaczęłam dorastać to się zaczęło i tak ciągnie nadal, dlatego ja miałam całą część życia wypartą. Chociaż teraz to rozróżniam, że to nie jest nic złego, że się komuś podobam i to nie znaczy, że ktoś mi od razu będzie chciał krzywdę zrobić ale mimo wszystko ile było tych złych rzeczy to jest przerażające. Od tego jak mnie ktoś próbował załapać i na siłę pocałować i jeszcze pieniądze mi proponował jak jeszcze dzieckiem prawie byłam do tego w jakich okolicznościach mi się przypomniało. To nie zdarzyło się przypadkiem, ktoś mi sponsoring zaproponował i ja się wtedy strasznie zaczęłam bać nie rozumiałam dlaczego tak się czuje, że zamiast się wkurzyć to ja się boję i wtedy mi się zaczęło wszystko układać w całość jak puzzle. A jedna z pierwszych rzeczy jakich pamiętam po tym jak mi się przypomniała to jak wyszłam do sklepu i jakiś facet mnie zaczepił, żeby mi dać znać co mu przyszło na myśl jak mnie zobaczył. A ile po drodze było takich rzeczy to ciężko jest w to uwierzyć. Pomijając cierpienie to ciężko widzieć sens takiego życia kiedy człowiek nigdy się nie czuł bezpiecznie. Moje ciało nieświadomie zaczęło się oszpecać żebym miała lepiej w życiu co jest też bardzo przykre dla mnie a i tak to nic nie dało. W większości mi się udawało uciec jak już nie miałam jak to się prosiłam, że jestem miłą osobą, żeby mi ktoś krzywdy nie zrobił :(



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-23, 00:21:21               Odpowiedz

            123she to są zbyt poważne rzeczy,by je przerabiać na Forum.Jesteś pod opieką specjalisty i tam powierzaj swoje traumy.Tutaj pisz tak luźno,jeśli umiesz.Ładnie pisałaś o swoim kotku,to może teraz napisz o innym zwierzątku niekoniecznie Twoim.Nie jesteśmy specjalistami i w zasadzie to nie możemy Ci pomóc.Chyba to rozumiesz.Prawda?Owszem mamy naczytane,nasłuchane,ale to nie jest to samo,co usłyszysz od specjalisty.Tego jestem pewna.Tuluzka się nieco zagalopowała,ale minie jej to.Pozdrawiam.Wracaj na terapię.Bardzo proszę.Pa.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-23, 13:26:41               Odpowiedz

            Wiesz fatum ja myślę, że to jest chęć żeby ktoś z boku na to popatrzył i mi coś powiedział czy to jest normalne i czy tak powinno życie wyglądać. Mi się wydaje, że to jest mega nienormalne to wszystko ale też pewności nie mam, bo ja innego życia nie znam. Ta psycholog do której na początku trafiłam i szybko uciekłam wmawiała mi, że wszyscy tak mają. Ta co teraz chodzę nic mi nie mówi.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-23, 14:36:45               Odpowiedz

            123she napisałam swoje zdanie,że powinnaś być pod opieką specjalisty.I zdania nie zmieniam.Nie mogę też zabronić pisania do Ciebie osobom,które chcą to robić.Zaznaczyłam tylko wyraźnie,że biorą dużą odpowiedzialność za Ciebie dając Ci nadzieję,że są lepsi od fachowców.Tyle ode mnie.Dobrych Świąt Ci życzę i dobrego specjalisty od Twoich różnych traum i dolegliwości psychicznych.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-23, 19:40:54               Odpowiedz

            Fatum tak jak pisałam cały czas chodzę do psychoterapeutki czy to mi coś pomaga to nie wiem dzisiaj też byłam i moja chęć odejścia jest teraz jeszcze większa. Nie mówię, że zwykli ludzie są lepsi od specjalistów i nie miałam oczekiwań, że ktoś mi tutaj pomoże. Może potrzebowałam żeby ktoś mi po ludzku coś napisał co ja mam o tym wszystkim myśleć. Nie mówię nawet, że pierwsza osoba do której chodziłam jest zła jestem pewna, że wielu osobom z prostszymi rzeczami pomogła w swojej karierze. Jeśli się ktoś zastanawiał czemu nie powiedziałam bliskim osobom to myślę, że teraz to jest raczej jasne. Serio to najgorsze co można zrobić to powiedzieć idź sobie stąd to jest wszystko za ciężkie i nikt ci nie jest w stanie nic na ten temat powiedzieć. I nikt nie musi mi już nic odpisywać wątpię żebym już tu więcej zajrzała.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: bezogonka   Data: 2020-12-24, 11:11:08               Odpowiedz

            Nie poddawaj się, 123she :-)

            Walcz o siebie ze sobą.
            Jest tutaj wielu ludzi dobrej woli,którzy wspomagają Cię siłą swoich doświadczeń i myśli. Dają Tobie nadzieję, że nauczysz się żyć z tym wszystkim co przeżyłaś,bo jesteś ważną częścią tego naszego ludzkiego wachlarza tożsamości jak każdy z nas. I jak każdy z nas masz jedno,krótkie przecież życie,by zbudować Siebie tak jak chcesz i nie tylko dla siebie.
            Masz wiele w sobie czym możesz się dzielić i jestem przekonana,że to robisz.

            Niech przeszłość nie pokona przyszłości dziś. Serdeczności dla Ciebie:-*



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-23, 23:11:04               Odpowiedz

            "Zaznaczyłam tylko wyraźnie,że biorą dużą odpowiedzialność za Ciebie dając Ci nadzieję,że są lepsi od fachowców."

            Kto i gdzie coś takiego napisał ?

            Ty Fatum bierz lepiej odpowiedzialnść za siebie i za to co piszesz do kogoś ,bo to już kolejna osoba ,która chce przez Ciebie stąd odejść :(

            Jestes niereformowalna, a zanim skomentujesz cokolwiek przeczytaj ze zrozumieniem trzy razy ,bo sie po raz kolejny kompromitujesz :(((



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-24, 08:39:00               Odpowiedz

            Dzięki za informację.Bóg z Tobą.Pa.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-23, 22:59:19               Odpowiedz

            She
            "żeby ktoś z boku na to popatrzył i mi coś powiedział czy to jest normalne i czy tak powinno życie wyglądać. Mi się wydaje, że to jest mega nienormalne to wszystko ale też pewności nie mam, bo ja innego życia nie znam."

            Norma to szeroko rozumiane pojęcie .Wg mnie każdy człowiek żyje w strachu i stresie ,ale nie jest nomalnym, gdy ten strach jest stale odczuwany i tak dojmujący ,że przesłania wszelkie inne uczucia i wręcz paraliżuje zachowania człowieka .

            Rozumiem Twoje ograniczennia,ale wydaje mi się ,że trzy lata u jednego i tego samego terapeuty,tym bardziej gdy nie widzisz progresu, to strata czasu i kasy .

            Myslę ,że warto sie przełamać i spróbować czegoś innego np TSR mogłaby być dla Ciebie dobra (terapia skoncentrowana na rozwiazaniach) jest nurtem terapeutycznym, w którym terapeuta dąży do rozwiązania trudnej sytuacji poprzez skupianie się na mocnych stronach klienta. W terapii skoncentrowanej na rozwiązaniach mniejszą uwagę poświęca się przeszłości, a większą teraźniejszości i przyszłości.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: bezogonka   Data: 2020-12-19, 14:56:07               Odpowiedz

            123she :-)
            Szczęśliwe zakończenia są tylko w bajkach i jakby nie spojrzeć są mdlące.
            W życiu tym naszym,zwykłym,niesiemy do końca swój ból,lęk raz po raz,nieszczęścia i kłopoty.
            Nic nikogo z nas nie czyni wyjątkowymi prócz tego, że każdy z nas swój życiowy ciężar-doświadczenia,niesie w różny sposób.
            Jeden zamyka się przed" światem" i ze swego nieszczęścia buduje tak wysokie mury,których nawet sam(po jakimś czasie) nie jest w stanie sforsować. Oczekiwanie,że ktoś inny tego dokona jest czekaniem na jedno jedyne rozwiązanie.
            A przecież mamy do dyspozycji całą pulę rozwiązań. Zatem jest to działanie nieefektywne choć możliwe.
            Inny, rzuca się w poszukiwania. Przemierza systemy filozoficzne,religie.
            Tak naprawdę chyba jedynym rozwiązaniem jest znalezienie bliskiej osoby,która jest,będzie..zawsze. To relacja-bliska relacja, uczy nas przezwyciężać w sobie nasze złe doświadczenia.
            Czasem warto zacząć od zwierzaka w domu.
            Chyba najlepszy jest pies. Są rasy,które tworzą z ludźmi głęboką więź. Np.gordon seter. Czy byłby w stanie Ci pomóc?
            Mam nadzieję,że tak. Bo ból,który czujesz, nawet jeśli dziś zdaje się nie budować murów, robi to.
            Duży pies(takim jest powyższy) będzie Cię bronił.
            Pozdrawiam ciepło:-)




          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: bezogonka   Data: 2020-12-19, 15:52:05               Odpowiedz

            Dopiszę jeszcze,bo aż się prosi.. ;-)
            Owo tworzenie relacji. Ważne jest byśmy je tworzyli a nie tylko kontynuowali te stworzone przez naszych praojców. Więzi rodzinne są niezwykle ważne i fajnie,gdy możemy je kontynuować. Ale najważniejsze i najbardziej pouczające są te,które sami tworzymy. Czy to przyjaciółka,czy ukochany,czy koleżeńskie grono-to my sami je zaczęliśmy tworzyć. To bardzo ważne.
            Tutaj ukłon także w stronę Apatii :-), bo najwyraźniej unika(z ważnych zapewne powodów) tworzenia relacji, w tym długodystansowych. Tak właśnie działają traumy,nawet te nieuświadomione. Podporządkowują sobie człowieka i tworzą przeszkody w postaci małych miejscowości, odludzi, naszych ulubionych zajęć,miejsc,sportów itd.itp. I choć wiemy, że to nasze działania nas alienują,mur jest już zbyt wysoki,by go pokonać. Ale jest coś dobrego w tym naszym życiu. Przypadek.
            ;-)





          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-19, 20:28:53               Odpowiedz

            https://youtu.be/lYaTh8MbzEU jasne,że Przypadek.Na "poprawę" humoru,poprawę zdrowia i lepszego widzenia cokolwiek to znaczy.Nie jest znów taaaki długi.Nie przesadzajmy.-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-20, 14:22:04               Odpowiedz

            Jeśli chodzi o relację to mam sporo przyjaciół myślę, że tutaj naprawdę nie mam co narzekać. Cieszę się, że większość poznała swoje drugie połówki, tworzy fajne rodziny itp. Ja nie miałam póki co takiego szczęścia, wiem, że akurat u mnie miały na to wpływ też te straszne rzeczy. Z drugiej strony jakbym mimo wszystko gdzieś po drodze miała trochę więcej szczęścia i poznała kogoś dla siebie to może byłoby mi łatwiej przez to przejść. I mam kotka jakby co od wakacji jakoś tak przypadkowo.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-20, 14:49:22               Odpowiedz

            Napisz coś więcej o tym pociesznym kotku.Widzę go.-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-21, 22:59:34               Odpowiedz

            Kotek jest fajny wyjątkowo dużo czułości potrzebuje i przychodzi się przytulać często bardzo nachalnie. Pozostałe 99% czasu mnie gryzie;)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-21, 23:05:51               Odpowiedz

            " Pozostałe 99% czasu mnie gryzie;)"

            https://www.youtube.com/watch?v=Qit3ALTelOo

            :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-21, 23:13:10               Odpowiedz

            No trochę tak;) jeszcze jak ktoś przychodzi to też jest taki nachalny, że aż wstyd za niego :)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-22, 11:50:52               Odpowiedz

            Na filmie piękny jest kot i mężczyzna baraszkujący z nim.123she super,że masz kotka.Twoja wrażliwość się bardziej ujawni dzięki niemu.A znajomi się cieszą,że mogą podebrać od koteczka nieco słodkiej energii.Od Ciebie to podbierają częściej he,he.-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-22, 12:50:54               Odpowiedz

            ...."Trochę boję się zostawiać go samego
            Ten kociak potrafi zniszczyć wszystko co posiadam
            Spójrzcie na niego teraz, czułem się źle
            A on jest najlepszym małym kotkiem jakiego miałem
            I wywnioskowałem jedną ważną rzecz
            On nie walczył, on potrzebował mojej uwagi"....




          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-22, 12:55:58               Odpowiedz

            I nie mów o swoim koteczku,że jest nachalny.Nie jest!On potrzebuje Twojej uwagi.Ty zresztą też jej potrzebujesz.Jak i my wszyscy Ziemianie.-:)Dobra zmykam.Pa.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-20, 15:29:40               Odpowiedz

            123she,

            Z tym odejściem to nie jest taka prosta sprawa, zwłaszcza jak jesteś osobą wierzącą. Bóg zwyczajnie zabrania ludziom odchodzenia z własnej woli. Nawet jakieś przykazania na to dał. Dlatego dla katolika nie ma ucieczki przed cierpieniem w śmierć - bo za to ma obiecane wieczne cierpienie, a będzie ono podobno dużo gorsze od wszystkiego, co tylko możesz sobie wyobrazić. No i już bez możliwości ucieczki gdzie indziej. Na zawsze. Po prostu wpadła byś z deszczu pod rynnę.

            W dodatku cierpienie jest Bogu miłe, nawet Jezusa posłał na ziemię, żeby pocierpiał i na wszelkie prośby, żeby to odwołać był głuchy. Skoro zatem wierzysz, to ofiaruj ten ból Bogu i spróbuj z Nim załatwić jakieś złagodzenie kary. Nagrodą będzie niebo i szczęście wieczne. Niestety, warunkiem jest wytrzymanie tej próby, jaką jest życie tutaj. Nic nie poradzisz. Zwyczajnie nie masz wyjścia.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-21, 23:04:15               Odpowiedz

            Nie wiem czemu ale nie myślę o tym. Ostatnim razem jak było tak źle to o niczym w ogóle nie myślałam co by było jakbym odeszła po prostu tylko chciałam żeby to się skończyło.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-22, 12:29:37               Odpowiedz

            She
            "Nie wiem czemu ale nie myślę o tym."

            Jest cierpienie, które ma za nic ten szantaż
            no i "dzięki Bogu" ;))))))

            Jak można karać za tak wielkie cierpienie, cierpieniem wiecznym ???

            Nie pojmuję :(((przeciez Bóg jest miłością ,podobno ;)))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-22, 12:38:13               Odpowiedz

            "W dodatku cierpienie jest Bogu miłe, nawet Jezusa posłał na ziemię, żeby pocierpiał i na wszelkie prośby, żeby to odwołać był głuchy. "

            Skoro takie mu miłe Mrrru ,to ciekawe dlaczego sam nie cierpiał, tylko kogoś oddelegował ???



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-22, 12:45:23               Odpowiedz

            "Skoro takie mu miłe Mrrru ,to ciekawe dlaczego sam nie cierpiał, tylko kogoś oddelegował ???"

            Dżiz, zapisz się na forum teologiczne i tam pytaj. :-)

            W każdym razie w zależności od potrzeby to właśnie był on sam, ze względu na troistość postaci, ale jak zaczniesz drążyć, to się dowiesz, że to jest wielka tajemnica wiary. :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-22, 12:49:49               Odpowiedz

            "ale jak zaczniesz drążyć, to się dowiesz, że to jest wielka tajemnica wiary."

            Dlategonie drążę tylko sie wkurzam czasami na te dwuznaczności ,niedomówienia i tajemnice służące li tylko dojeniu mamony ;)))))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-22, 14:49:08               Odpowiedz

            ""Dżiz, zapisz się na forum teologiczne i tam pytaj. :-)"" nie mogę gotować,bo jak ten mrrru pisze do Tuluzki,a jak do TresDiscret,której pod drzwi zawiózł dwa tiry głaasków to razi mnie to w oczy.I nie to,że kocham mrrru,czy Tuluzkę,czy nawet sysRq3,tylko lubię sprawiedliwość.A mrrru kocha bezogonkę,a inne Kobiety to nawet nie toleruje.Jak tak można?-:)No,świąt nie będzie jak tak dalej będę tutaj zerkała.To jest nienormalne.Wiem.Przepraszam.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-22, 15:28:14               Odpowiedz

            "No,świąt nie będzie jak tak dalej będę tutaj zerkała."

            Na Kaśkę już Cie nie stać ? ;)))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-22, 15:39:48               Odpowiedz

            Mrru
            "Katolicyzm w każdym razie nie promuje (obecnie) odcinania głów innowiercom. :-) Inne wiary i kultury miewają gorzej."

            W tej chwili nie ,ale ta religia także ma krew na rękach i niczym się tego wymazać nie da .Są też wiary,religie i kultury, które miewają lepiej ;)))))

            Ale masz rację, trzeba brać to co dobre,a reszte weryfikować i nie dać sie ogłupić .Ja np zawdzieczam tej religii smak zupy grzybowej .Tej prawdziwkowej (nie wstretnej pieczarkowej;) właśnie zrobiłam mmm pycha (zwłaszcza z ręcznie robionym makaronem orkiszowym no poezja i palce lizać ;P :)))

            A Ty co dobrego gotujesz Mrrru ?
            Ciekawe czy bezogonka gotuje, czy tylko piękną poezję tworzy ?:)))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-22, 15:50:02               Odpowiedz

            W jakim systemie byś się nie znalazła, to będzie miał jakieś niewygodne cosie. Quetzalcoatl był dużo mniej przyjemny od Jehowy. :-)

            "Są też wiary,religie i kultury, które miewają lepiej ;)))))"

            No wiesz, "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma".

            Barszcz z uszkami. Uszka kupne, bo się nikomu nie chciało lepić. :-)

            Pieczarkowa była wczoraj. I mnie akurat ta świąteczna grzybowa nie podchodzi.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-22, 15:56:51               Odpowiedz

            To Bóg Majów ?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-22, 16:00:31               Odpowiedz

            Azteków



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-22, 16:10:12               Odpowiedz

            No tak, Ci to mieli przechlapane i to swoją kwrią ;((( Barbarzyńskie to czasy były,a i chrześcijanie baranki ofiarowywali .Pamietasz ?

            No dobra spadam ,a o słoniu poczytam jak sie troszkę odrobie znów ;)))

            Dzięki Mrrru za Twoją miłosć i czas ;))))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-22, 16:24:56               Odpowiedz

            "chrześcijanie baranki ofiarowywali .Pamietasz ?"

            No właśnie teoretycznie nie. Ofiara Jezusa była doskonała i ostateczna i od tego czasu przynajmniej z powodu chrześcijaństwa krwawych ofiar być nie powinno.

            Takoż i Tobie :-)
            Tul tul, głask głask :-*



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: bezogonka   Data: 2020-12-22, 20:18:03               Odpowiedz

            Cześć:-)
            1.Gotuję.
            Ale lubię najbardziej gotować,gdy jestem zakochana. Wtedy też gotuję najlepiej i najszybciej.
            2. Żyję.
            Jestem dobrze zorganizowana. Typ:zadaniowca;-) wykonać i zapomnieć.
            3. Nie umiem żyć bez książki,filmu,pisania,malowania,przyrody.
            Umiem żyć bez ludzi dłuższy czas i lubię.

            Z tego co wyżej wynika,że jestem leniuchem. Umiem nim być.

            Zarówno tutaj jak i w życiu realnym zachowuję się dokładnie tak samo.

            ( oczko)

            .......
            Mam prośbę,fatum,do Ciebie..
            Czy mogłabyś "nie używać"mojego nicka jako środka do osiągnięcia sobie wiadomych reakcji?
            Będę wdzięczna.
            Bywam tutaj i potrafię sama zatroszczyć się o uwagę.
            Dzięki :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-22, 20:55:06               Odpowiedz

            ...."Zarówno tutaj jak i w życiu realnym zachowuję się dokładnie tak samo." Mam podobnie.I dlatego nie spełnię Twojej prośby.I co mi zrobisz jak mnie złapiesz?-:)P.S. nie wątpię,że umiesz troszczyć się o siebie.To się Tobie chwali.Ale sama wiesz,że jestem jaka jestem i Ty też jesteś jaka jesteś,więc nic się zmienić nie może.A poza tym lubię Ciebie i nie lubię Ciebie.-:)Taki paradoks.Buziaki.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: bezogonka   Data: 2020-12-22, 21:02:53               Odpowiedz

            Spodziewałam się takiej odpowiedzi,fatum.
            A jednak wystarczy mi ona.
            :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-22, 21:09:10               Odpowiedz

            P.S. powiem Ci jeszcze coś.Ty żyć już bez Forum nie możesz i to Ciebie zaczyna przerażać.Wywołuje to Twój jawny niepokój.Nie martw się.Uzależnieni są wśród nas.Oprócz Tuluzki.-:)Pa.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-24, 12:16:03               Odpowiedz

            "Z tego co wyżej wynika,że jestem leniuchem. Umiem nim być. "

            Ogonku,

            "Z tego co wyżej" wynika, że jesteś kwintesencją człowieczeństwa i kobiecości. Z dodatkowym bonusem praktycznym :-)

            W każdym razie dla mnie wynika :-)


            Czy na ślub zaprosimy fatum, czy tylko wyślemy jej fotki?
            ;-)))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: bezogonka   Data: 2020-12-24, 12:37:00               Odpowiedz

            A może zabierzemy wszystkich gości i pojedziemy do fatum :-))
            Sprawimy jej ooooogromną frajdę ;-))w tym fatumowym ogrodzie.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-24, 12:48:53               Odpowiedz

            :-)

            To jest jakiś pomysł :-)

            Nie wiem tylko, czy ogrom frajdy nie przygniecie fatum troszeczkę. Gospodarz przecież musi jakieś dania serwować i drinki z palemką roznosić po gościach. A fatum chyba nie przepada za gotowaniem, a do drinków też ma stosunek mało entuzjastyczny.

            Ciekawe, czy ma w tym ogrodzie basen?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: TresDiscret   Data: 2020-12-24, 12:59:22               Odpowiedz

            "Ciekawe, czy ma w tym ogrodzie basen?"

            Gdyby zawiodła i nie miała, to zapraszam do mnie. Mam dom z basenem... przeciwpożarowym.

            Mnie jednak bardziej niż basen interesuje mąż i tu zamierzam wejść w ostrą rywalizację z bezogonkonką. :)))

            Wybaczcie, czasem nie mogę się powstrzymać. :)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-24, 13:14:05               Odpowiedz

            Bigamista Mrrru ;)))

            "Czy na ślub zaprosimy fatum, czy tylko wyślemy jej fotki?
            ;-)))"

            Mrru ,a masz rozwód kościelny ? ;))))

            TD
            "Mnie jednak bardziej niż basen interesuje mąż i tu zamierzam wejść w ostrą rywalizację z bezogonkonką. :)))"

            Ja odpuszczam w takim razie ;))))))))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-24, 14:46:08               Odpowiedz

            Oh TresDiscret, Allah pozwala na cztery żony, więc możesz się przyłączyć. Myślę, że dla fatum podwójne koszty nie będą problemem. :-**



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: TresDiscret   Data: 2020-12-24, 18:02:03               Odpowiedz

            A czy Allah pozwala na wnoszenie do poligynicznego związku kotów płci nieokreślonej?

            Pytam, bo potrzebne by mi było w takich okolicznościach tego rodzaju towarzystwo dla zachowania resztek zdrowia psychicznego ;D



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-24, 17:01:19               Odpowiedz

            TresDiscret,a który mąż Ciebie interesuje mój,czy Twój?-:)Basen mam w planach.-:) P.S. daj mi odpowiedź,bo też nie mogę się powstrzymać bez takiej wiedzy.P.S.2 ze swojej strony zapraszam tutaj do nowo powstałej grupy na Forum Adamosa325,mimblę1,nad sysRq3 to się jeszcze zastanowię,bo wrzuca brzydkie linki i jest nieco negatywny,oraz zapraszam kto tam ma ochotę.W grupie raźniej,milej i ciekawiej.Pozdrawiam.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: bezogonka   Data: 2020-12-24, 13:08:03               Odpowiedz

            Da sobie radę :-)
            W myśl przysłowia:
            "Gość w dom ,Bóg w dom", będziemy długie lata krasili wspomnienia o cudownym rozmnażaniu się potraw i napitku jako w Biblii stoi a życiem potwierdza, że gdzie radość swawoli,tam wszystkiego dostatek.
            :-)
            ps.mmrruuu,ale Twoje"okazanie się"będzie dla fatum takim kopem, że w lot basen na działeczce postanie ;-))
            ..
            Fajnie,fajnie się broi ale robota stoi ;-))zatem do...przejedzenia jak to Sys prorokuje ;-)

            ..
            Tres:-)
            Uściski!(jakby piórem)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-25, 23:55:51               Odpowiedz

            Bezogonka nie zauważyłam tego wpisu.Proszę zatem powiedz mi,co to znaczy/co masz na myśli używając słów:"okazanie się"?P.S. a ślubu Twojego bezogonka i mrrru chyba nie przeżyję.-:)Tak sobie myślę,że raczej bym się ucieszyła na ślub Tuluzki z mrrru.-:) I nawet bym pomyślała o tym sławnym już moim basenie.Co się nie robi dla kotów i Kobiet typu Tuluzka.Wszystko się robi.-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-30, 15:40:57               Odpowiedz

            Nadal czekam na odpowiedź z wyjaśnieniem mi o co chodzi z tym kopem i okazaniem się.Wiem,że pytanie jest płaskie,ale za to spodziewam się głębokiej odpowiedzi od Ciebie bezogonka.-:)P.S. przy okazji życzę Ci dobrego Sylwestra.Bez mrrru.-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: bezogonka   Data: 2020-12-30, 18:00:27               Odpowiedz

            Cześć!
            Nie podoba Ci się teatr jednego aktora :-),fatum?

            Studnie zamarzły;-) a kot osowiał smagany deszczem..ostatnio wprawdzie znów "zamordował" piękną ryjówkę(tak rzadką już i chronioną)..No,ale wytłumacz kotu ;-))
            Na nic głębokie,mruczące rozmowy..edukacyjne filmy..pochowane wszędzie smakołyki. Kot musi i już-uśmiechnął się i czmychnął do lasu.

            Już jutro ostatni dzień roku.
            Nie dam się sprowokować;-))




          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-30, 18:59:30               Odpowiedz

            Dać mi odpowiedź należną Ty prowokacją nazywasz?Komedia.Po prostu komedia.P.S. zmieniam zdanie i piszę,że Ty i mrrru możecie być razem.-:)Tuluzka się zgodzi.Jestem o tym przekonana.Tak.Lubię każdy teatr,nawet teatr jednego aktora.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Anielaa   Data: 2020-12-30, 22:25:03               Odpowiedz

            Moja kotka wyrzewa sie teraz w domu na parapecie, po tym jak zlowila dzisiaj ptaka. Jak jej wytlumaczyc, ze ja tego nie jem? :)
            I tak slucha tylko jeden rozkaz ;)
            - a rob co chcesz! :))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-22, 17:14:17               Odpowiedz

            Stać,ale jest na kwarantannie.Niestety.A ja i mój mąż tolerujemy tylko ją i jej smakołyki.Też sobie i mężowi bardzo współczuję,ale trudno.Nie tylko ja nie mam Kaśki.-:)P.S. Tulu fajnie się tutaj masz.A jak kiedyś pierwszy raz użyłam słowa:Boskie Forum to mi nie wierzyłaś.Wiara to Wielka Rzecz.Kiedyś to zrozumiesz Tulu.To akurat wiem.-:)Bez użycia kuuli.Pa.Baw się dobrze.-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-22, 16:00:15               Odpowiedz

            "I nie to,że kocham ... czy Tuluzkę ..."

            Jak można nie kochać Tuluzki ?!?

            "A mrrru kocha bezogonkę"

            A co z Apatią i mimblą?

            "inne Kobiety to nawet nie toleruje"

            Stanowczo woli kobiety od Kobiet. :-)

            "To jest nienormalne."

            Na forum? Najnormalniejsze w świecie :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-22, 18:48:02               Odpowiedz

            He,he.To Forum ma dwie nazwy.Według sysRq3 jest to Forum toksyczne.Pisał o tym już nawet kilka razy.Według fatum jest to Boskie Forum i pisała o tym mnóstwo,mnóstwo razy.-:) P.S. sorki,że pominęłam mimblę1 i APatię i inne Kobiece nicki.Ty możesz to za mnie naprawić/poprawić.Ok?-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-22, 12:22:43               Odpowiedz

            mrrru
            "Dlatego dla katolika nie ma ucieczki przed cierpieniem w śmierć - bo za to ma obiecane wieczne cierpienie, a będzie ono podobno dużo gorsze od wszystkiego, co tylko możesz sobie wyobrazić. No i już bez możliwości ucieczki gdzie indziej. Na zawsze. Po prostu wpadła byś z deszczu pod rynnę.

            W dodatku cierpienie jest Bogu miłe, nawet Jezusa posłał na ziemię, żeby pocierpiał i na wszelkie prośby, żeby to odwołać był głuchy. "

            A czemu Ty ją tak straszysz Mrrru(ku;))) ???

            Dlatego nie lubie tego Boga z kijem w ręku i tej wiecznie straszącej religii, nawet ta marchewka w postaci jego "wielkiej miłości" mnie nie przekonuje :( przeciez to jest czystej wody szantaż emocjonalny ;)))




          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-22, 12:39:22               Odpowiedz

            "A czemu Ty ją tak straszysz Mrrru(ku;))) ???"

            Nie straszę. Uświadamiam :-)

            Katolik nie może sobie tak po prostu odejść z tego świata, bez narażenia się na wieczne męki.

            Jaki szantaż? Chcącemu przecież nie dzieje się krzywda :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-22, 12:46:04               Odpowiedz

            A to myślisz ,że She taka nieświadoma ???;)))

            "Jaki szantaż? Chcącemu przecież nie dzieje się krzywda :-)"

            Jakiemu chcącemu ? Czy niemowlę chce być chszczone i wychowywane w wierze katolickiej ???

            Potem juz często odwrotu nie ma,bo strach został mocno zasiany w podświadomości :(((



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-22, 13:59:51               Odpowiedz

            "Czy niemowlę chce ..."

            Niemowlę jak sama nazwa mówi - nie mówi :-), zresztą jego ewentualne chcenia w kwestii wychowania nie mają znaczenia. O wychowaniu decydują rodzice (i babcie, teściowe i kogo tam jeszcze ci rodzice uwzględniają w decyzjach) i to dotyczy nie tylko kwestii wiary. I nie tylko u nas, i nie tylko tej wiary. Tak po prostu jest na świecie i chyba nie bardzo jest jakieś inne wyjście.

            Potem człowiek dorasta i ma swoje wybory i swoją odpowiedzialność. A skoro wybiera, jak wybiera, to trudno, żeby miał pretensję. Dlatego "chcącemu nie dzieje się krzywda" :-)

            "strach został mocno zasiany w podświadomości"
            Trochę tak. Ale też, ten medal ma dwie strony. Katolicyzm w każdym razie nie promuje (obecnie) odcinania głów innowiercom. :-) Inne wiary i kultury miewają gorzej.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-22, 15:25:52               Odpowiedz

            "strach został mocno zasiany w podświadomości"
            "Trochę tak. Ale też, ten medal ma dwie strony."

            Medal za oszustwa i zaklamanie chyba ? ;))))))

            Ja myślę ,że wiary trzymaja się najbardziej Ci ,którzy sami by sobie bez niej (bez Boga)nie poradzili .Paradoksem jest ,że ta wiara celowo podcina skrzydła na wczesnym etapie, aby potem za pomocą marchewki, tym usilniej związać tych bogobojnych ze sobą i z tym sie zgodzić nie umiem :(((bo to jest manipulacja wg mnie, kreująca zbyt duzo ofiar )

            Mrrru
            "Tak po prostu jest na świecie i chyba nie bardzo jest jakieś inne wyjście.

            Potem człowiek dorasta i ma swoje wybory i swoją odpowiedzialność. A skoro wybiera, jak wybiera, to trudno, żeby miał pretensję. Dlatego "chcącemu nie dzieje się krzywda" :-)"


            "Trochę tak" hehe ,ale nie mogę się z tym do końca zgodzić ,bo nie zawsze jest to świadomy wybór ,a wybór podyktowany raczej strachem lub poczuciem winy etc np wobec rodziców , czy owego Boga wlaśnie.
            To zależy od wychowania i religijności,a raczej ortodoksyjności rodziców.
            Ja zostałam wychowane w tej wierze i dlugo zzymałam się z tym problemem, więc tak to widzę.

            She została wychowana w duchu ofiary i po śmierci za to ma ją jeszcze kara spotkać ?

            Przeciez to absurdalne :(((



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-22, 15:42:04               Odpowiedz

            "Medal za oszustwa i zaklamanie chyba ? ;))))))"

            Zależy. Dekalog nie jest najgorszym możliwym systemem moralnym, a Jezusowe nauczanie i przykazania miłości są sensowne, o ile by zwracał uwagę na nauczanie, a nie koncentrował na celebracji ofiary.

            Ja bym rozgraniczył religię od wiary. Znasz taką bajkę o ślepcach badających słonia?

            "She została wychowana w duchu ofiary i po śmierci za to ma ją jeszcze kara spotkać ?"

            Nie za to przecież. Jak pocierpi odpowiednio długo, to ją spotka nagroda. :-) Aż się zdziwiłem, że w błogosławieństwach nie ma "błogosławieni cierpiący". Ale chyba nawet Jezus widział, że to głupie.

            Też zostałem wychowany.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-22, 15:47:45               Odpowiedz

            Ja bym rozgraniczył religię od wiary. Znasz taką bajkę o ślepcach badających słonia?"

            Powiedz to księdzu po kolędzie hehehe

            Nie znam ,a co odkryli ?;)))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-22, 15:54:45               Odpowiedz

            "Powiedz to księdzu po kolędzie"

            Powiedziałem. Może nie na kolędzie, ale odpowiedź była "ale jest jeszcze aspekt wspólnotowy". I trudno mu było odmówić racji.

            https://dobraporazka.pl/szesciu-slepcow-i-slon/

            I z tym badaniem słonia jest tak, jak z religiami. Wszyscy o tym samym, a każdy po swojemu i kłóci się z innymi.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-22, 16:03:37               Odpowiedz

            "ale jest jeszcze aspekt wspólnotowy"

            To tez wielka tajemnica wiary, ile z tej kasy idzie na wspólnotę ,a ile na prywate hehehe

            Ja się tylko zastanawiam, jak oni mają sumienie z tych biednych staruszek zdzierać ???

            No wiem .Nie maja sumienia ;(((



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-22, 16:20:24               Odpowiedz

            "To tez wielka tajemnica wiary, ile z tej kasy idzie na wspólnotę ,a ile na prywate hehehe"

            Raczej w sensie, że ludzie tej wspólnoty potrzebują.

            ()
            Jedni mają, inni nie - jak to ludzie. Staruszki same się pchają - kupują sobie bilet do nieba. ;-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-23, 23:39:19               Odpowiedz

            Mrrru
            "Jedni mają, inni nie - jak to ludzie."

            Większość nie ma i żyje w obłudzie :(((a tylko nieliczni mają ;)

            https://www.youtube.com/watch?v=rierR_4Kg5Q
            https://www.youtube.com/watch?v=xOf2791mzGU
            https://www.youtube.com/watch?v=cPTB3wEvL64

            "Staruszki same się pchają - kupują sobie bilet do nieba. ;-)"
            ;)))
            Noo to niestety prawda,bo zostali nabici w butelkę :(

            Wiesz co tak sobie pomyslałam Mrrru, że ktos kto wymyślił ten cały katolicki biznes, to miał łeb na karku .

            Produkt/usługa :
            Zycie wieczne w permanentnym błogostanie po śmierci .

            Nakłady:
            Niewielkie (wszystko finansuje klient) niewielki jest także wkład pracy,a do tego pełna i darmowa obsługa w każdym zakresie, praca społecznie szanowana i prestiżowa .

            Zyski :
            Praktycznie nieograniczone i nieopodatkowane .

            Wytyczne dla klienta :
            Najlepiej jak za życia odda wszystkie swoje dobra materialne (słoń i ucho igielne;), całe życie ma cierpieć (bo to Bogu miłe;)i żeby czasami sie nie zbuntował jak mu źle (nieś swój krzyż z pokorą ;), pzestrzegaj 10-ciu przykazań i wszystkich innych,a zwłaszcza kościelnych (bo to chroni interes firmy), a za to wszystko dopiero po śmierci czeka Cię wspaniała nagroda .

            No genialne i zarazem nieprawdopodobne.

            Powiedz mi jak to sie dzieje, że ludzie cały czas dają się na to nabierać ??? ;)))

            Bo przeciez nikt tej usługi od setek lat jeszcze nie zweryfikował i nie zweryfikuje ! ;)))))))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Anielaa   Data: 2020-12-23, 23:48:14               Odpowiedz

            Dobry ten katolicki biznes, nie maja reklamacji ;))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-24, 08:15:10               Odpowiedz

            "Dobry ten katolicki biznes, nie maja reklamacji ;))"

            To chyba dotyczy wszystkich religii. ;-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-24, 08:12:21               Odpowiedz

            "Większość nie ma i żyje w obłudzie :(((a tylko nieliczni mają ;)"

            Nie czuję się uprawniony do szacowania "większości". :-)

            Szeregowy ksiądz jest silnie zależny od hierarchów powyżej i właściwie jest ofiarą systemu. Beneficjenci są na górze, ale tak jest w każdym systemie, nie tylko religijnym.

            "Wiesz co tak sobie pomyslałam Mrrru, że ktos kto wymyślił ten cały katolicki biznes, to miał łeb na karku ."

            :-)
            Bardziej "religijny biznes". Natura nie lubi próżni, a ludzie mają potrzeby duchowe. Ktoś to zagospodarował i tyle. :-)

            Jak popatrzysz na historię ludzkości - to zawsze byli z jednej strony władcy, a z drugiej kapłani. Nawet w ludach pierwotnych obok wodza zwykle funkcjonował szaman. Kościół katolicki nie jest tu jakimś wyjątkiem, a skoro jako firma funkcjonuje już 2 tysiące lat - to znaczy, że działa skutecznie ;-) Tak jak to opisałaś - marketingowy majstersztyk.

            Z drugiej strony sam chodziłem na rekolekcje z Tischnerem :-)

            "Powiedz mi jak to sie dzieje, że ludzie cały czas dają się na to nabierać ???"

            Programowanie od młodości - najpierw w rodzinie, potem w społeczeństwie, oraz brak alternatywy na tym etapie. Do tego ludzka potrzeba ogarnięcia tej strefy życia i gotowa oferta na rynku, bez istotnej konkurencji.

            To jest element rzeczywistości i jak ktoś potem świadomie w tym tkwi, to jest to jego wybór i jego prawo.

            Jak popatrzysz na społeczeństwa bardziej laickie, to nie są jakoś specjalnie lepsi czy szczęśliwsi. Jedne sprawy mają łatwiej, inne trudniej.



          • Kto umie śpiewać to niechaj śpiewa................

            Autor: fatum   Data: 2020-12-24, 08:36:56               Odpowiedz


            https://youtu.be/TlSCkGrGkVU na ten piękny czas.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: bezogonka   Data: 2020-12-24, 11:00:17               Odpowiedz

            Podoba mi się.."wyważenie Twojego widzenia", mmmru. Jest fajne. :-)
            Gdziekolwiek przecież nie spojrzymy,zobaczymy to co w nas.
            Fascynujący ludzie,ich umiejętność życia w zgodzie z własnymi ideałami, z czasem gromadzące się doświadczenia i refleksja nad nimi, pozwalają innym uczyć się bez szkody dla siebie(jeśli chcą i potrafią)spokoju,cierpliwości i tej (płochej bardzo) uważności,która daje radość z drobnych rzeczy i współczucie,i wiarę, że nie jest się jedynym w burzliwym świecie uczuć i emocji a jest nas wielu i każdy ma pełną paletę tych wrażeń i wierzeń,nawet gdy do znanych nam nie przystaje.

            Cieszę się, że w Tobie, to ziarno po kociemu kiełkuje,kłębi się,uwrażliwia innych na mruknięcia,miauknięcia..
            To..widzialne,mruuu :-). Dziękuję.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-24, 11:36:10               Odpowiedz

            Dołączam się do wszystkiego (nie umiem tak poetycko jak Ty bezogonka pisać,ale to szczegół maleńki jest),co tym razem spłodziłaś bezogonka.Też zauważyłam,że mrrru bardzo się stara i Kobiety są zadowolone,gdy tak się stara.Pisze też teraz nieco empatycznie moim zdaniem i nie razi mnie,gdy nieco zmuszony musi pisać z Tuluzką o wartościach dla mnie ważnych.Owszem zauważyłam,że nie przekracza tego miejsca od którego ja się zaczynam źle czuć.No,dobra powiem wprost nie nadaje na wiarę i mnie to osobiście cieszy.Unika trudnych tematów i nieco szanuje ten czas,który jest przed nami.Przepraszam bezogonka,że się dołączyłam do Ciebie,ale serio tak mnie natchnęłaś i tak się rozpisałam.Tak czasem mam,że korzystam z natchnienia wywołanego cudzą,piękną myślą.Dzięki Ci bezogonka i dzięki Ci mrrru.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-24, 12:04:15               Odpowiedz

            Fatum, czy Ty choć w ten jeden, szczególny czas możesz nie wymyślać jakiś niestworzonych intencji dla ludzi (i kotów) którzy tu piszą? Poddaj się temu świątecznemu nastrojowi, to czas narodzin, początek nowego cyklu, czas w którym wszytko się zaczyna. Czy to w naturze, czy w kalendarzu, czy ludzkich sercach.

            Nie wszystko jest podporządkowane przyciąganiu uwagi, zdobywaniu głasków i wpasowywaniu się w gusta rozmówcy. Naszą siłą jest różnorodność i szanowanie tej różnorodności. Bez wartościowania, gdyż wartościowanie jest jedynie perspektywą wartościującego. A najgorzej jest, jak kogoś boli jego własna perspektywa. :-)

            W oczywisty sposób nie nadaję na czyjąś wiarę, tak jak nie uważam, by był sens nadawania na moją. Moja jest dla mnie mojsza i w oczywisty sposób dla każdego mojsza jest jego własna. Co już tu kiedyś napisałem - każdy ma swoich Bogów, nawet jak używa dla nich jakiegoś wspólnego imienia - to jego wyobrażenie jest tyle warte, co tych ślepców badających wspomnianego kiedyś tam słonia.

            Nie czuję się też zmuszony do pisania z kimkolwiek, tym bardziej z Tuluzką, z którą pisać lubię, bo uważam ją za osobę mądrą, a w pewnych kwestiach bardziejszą niż ja i coś zwykle dzięki tym rozmowom sobie wzbogacam. :-)

            Jeżeli Twoim wpisem chciałaś sprowokować moją odpowiedź - to masz ją w prezencie świątecznym, myślę że szczerą i pełną dobrej woli. A jeżeli rzeczywiści myślisz tak, jak napisałaś - to cóż, masz prawo. Mogę Cię świątecznie przytulić nie tyle mimo to, ile właśnie dlatego, że po prostu jesteś, a Jezus miłością polecał się dzielić, gdyż wtedy właśnie nabiera ona wartości i mocy.

            Pax vobiscum :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-24, 13:18:24               Odpowiedz

            Dla mrrru-:)Et cum spiritu tuo,et animam tuam.Cmok w policzek prawy i dwa razy cmok w policzek lewy.-:)***



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-24, 11:36:53               Odpowiedz

            Ogonku ;-)

            Myślę, że znajduję w Tobie podobne podejście do świata i to pozwala czuć taką wspólność czy bliskość, zrozumienie czy nie mam za bardzo słów do opisania. :-)
            Ty to jakoś zawsze ujmujesz zgrabniej i piękniej. Może to taka poezja właśnie?

            I to jest bardzo mruczące. I siłą rzeczy mi się podoba :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-24, 12:55:26               Odpowiedz

            Mrru
            "Nie czuję się uprawniony do szacowania "większości". :-)"

            Ja też nie .O tm mówią liczni ludzie ,którzy w tym biznesie brali czynny udział ,a ja im wierzę po prostu .

            "Szeregowy ksiądz jest silnie zależny od hierarchów powyżej i właściwie jest ofiarą systemu."

            Naprawdę ?Przecież wg Ciebie chcącemu nie dzieje się krzywda ;))))))))
            Najbardziej pokrzywdzeni są Ci nieliczni, którzy wstępując mieli swoje ideały i wiarę w tego Boga i kościół .Weszli w system ,zachłysneli się ,ale potem nie dają sobie rady z wyrzutami sumienia ,więc jedni popadają w załamanie nerwowe i depresję(jak np syn Szydło) ,a inni Ci silniejsi psychicznie opuszczają tę organizację twierdząc ,że Boga w kościele nie ma .Myślę ,że jednak jest .Dla większości pozostałych w tym biznesie Bogiem jest władza i mamona ;)))))))))

            "Beneficjenci są na górze, ale tak jest w każdym systemie, nie tylko religijnym."

            To nie prawda . Wszyscy czerpią zyski i korzyści z łatwego życia, im są wyżej mają tylko większe frtuny i przywileje .

            Po za tym w żadnym innym systemie nie ma aż takiego zakłamania . Tam jest z reguły jasność ,że o kasę i władzę chodzi i to jest ta "subtelna" różnica .



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-24, 12:58:58               Odpowiedz

            Mrrr
            "Powiedz mi jak to sie dzieje, że ludzie cały czas dają się na to nabierać ???"

            To bylo pytanie retoryczne (z odpowiedzią bardziej do Ciebie niż do mnie ;)

            Mi nie musisz tłumaczyć tego o czym pisałam Ci wcześniej ;))))))
            Wg mnie za tą rzekomą "duchowością ", kryje się strach i ludzka bezradność wobec życia i śmierci ,dlatego zawsze będą chętni do "zaopiekowania się" nimi ,a że w imię wyższych ideałów tym lepiej dla nich.

            Mierzi mnie tylko ta ludzka hipokryzja i tyle .



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-24, 13:08:38               Odpowiedz

            Mrrruu
            "Jak popatrzysz na społeczeństwa bardziej laickie, to nie są jakoś specjalnie lepsi czy szczęśliwsi. Jedne sprawy mają łatwiej, inne trudniej."

            Mi nie chodzi o kategoryzowanie/ocenę ludzi wierzących, czy nie wierzących, czy mają lepiej czy gorzej .Nie o to mi chodziło ,bo ludzie mają róznie i różnie rzeczy widzą, tak jak ci ślepcy od słonia ;)))

            Chodziło mi wyłącznie o wykazanie skali zakłamania religii i kościoła (zwłaszcza katolickiego )
            ,bo nawet jeśli w innych systemach jest lepiej lub gorzej, to przeciez nie jest to powód, do niezauważania słonia w salonie ,prawda ? ;)))

            "Z drugiej strony sam chodziłem na rekolekcje z Tischnerem :-)"
            Też kiedyś wierzyłam, ale zmądrzałam, a Ty ???
            ;))))))))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-24, 13:11:25               Odpowiedz

            "Ciekawe, czy ma w tym ogrodzie basen?"
            Na pewno .
            Jak zjesz jej specjały to nie zdążysz,zdążysz tylko poprosić : "Siostro basen ";)))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-24, 14:42:17               Odpowiedz

            "Też kiedyś wierzyłam, ale zmądrzałam, a Ty ???"

            W każdym razie nie utrzymuję z tą instytucją kontaktów poza biznesowymi. Wystarczająco mądrze?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-24, 14:38:16               Odpowiedz

            "Wg mnie za tą rzekomą "duchowością ", kryje się strach i ludzka bezradność wobec życia i śmierci ,dlatego zawsze będą chętni do "zaopiekowania się" nimi ,a że w imię wyższych ideałów tym lepiej dla nich."

            Ok. Cokolwiek to jest, to ludzie tego potrzebują. Skoro potrzebują, to ktoś im tego dostarcza. Skoro dostarcza, to oni za to płacą. Win-win situation. :-)

            W czym problem?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-24, 13:27:30               Odpowiedz

            Zależy, jak patrzeć. Tych, którzy występują lub się załamują jest jednak mniej niż tych, którzy zostają. Czy można budować swój osąd na podstawie opinii wybranych (załóżmy, że nie będących manipulacją)?

            Zdarzyło mi się rozmawiać bardziej prywatnie z kilkoma sensownymi szeregowymi księżmi i mimo, że to jest inne życie, to jednak nie wygląda na ani łatwe, ani przyjemne. Odniosłem wrażenie, że bardziej to przypomina służbę wojskową, niż to, co nazywamy normalnością. Owszem obiadki w kurii są smaczne i podane pod nos (byłem :-) ), niemniej to nie ma tak, że tam leżą do góry brzuchem, a pracują przez jedną godzinę w niedzielę. W każdym razie ja tak to widzę. Poziom zadowolenia z takiego życia też nie powalał na kolana, a warunki lokalowe były raczej skromne.

            Każdy "byt" na tym świecie walczy o przetrwanie. Inaczej zwyczajnie ginie. Dotyczy to roślin, zwierząt, ludzi, instytucji, kościołów, firm, państw i tak dalej. W przypadku ludzi i bytów wirtualnych warunkiem przetrwania jest kasa. To jest zwyczajnie normalne. A strategia marketingowa raczej nie pozwala powiedzieć "chodzi nam o kasę". Właściwie to wszystkim o to chodzi :-)

            Ze względów historycznych dominuje u nas specyficzna odmiana kościoła katolickiego. Wolałabyś chodzić w burce, brać baty za pocałunek w miejscu publicznym czy pięć razy dziennie rozkładać dywanik do modlitwy?

            Co najlepsze - mimo deklaracji przynależności, w kulcie regularnie uczestniczy ok 30% społeczeństwa, a jakieś 16% przystępuje do komunii - czyli traktuje sprawę wiary serio.

            Czy ktoś Cię w kwestii wyznania do czegoś zmusza?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-29, 16:43:04               Odpowiedz

            Mruuu
            "Zdarzyło mi się rozmawiać bardziej prywatnie z kilkoma sensownymi szeregowymi księżmi i mimo, że to jest inne życie, to jednak nie wygląda na ani łatwe, ani przyjemne. Odniosłem wrażenie, że bardziej to przypomina służbę wojskową, niż to, co nazywamy normalnością...

            ...W każdym razie ja tak to widzę."

            Odpowiem Ci Twoimi własnymi słowami:

            "Zależy, jak patrzeć...
            Czy można budować swój osąd na podstawie opinii wybranych (załóżmy, że nie będących manipulacją)?"(w co nie wierzę;)

            i dalej pisze :

            "Poziom zadowolenia z takiego życia też nie powalał na kolana, a warunki lokalowe były raczej skromne."

            Jesteś az tak naiwny ? Nie sądzę .
            Przeciez to zrozumiałe,że ludziom spoza organizacji (tu Tobie), przedstawiają inną rzeczywistość i nie będą się chwalić, ani epatować bogactwem i zadowoleniem (zwłaszcza teraz kiedy mają odgórny zakaz). Po prostu muszą się pilnować, ze względu na liczne skandale,a co za tym idzie(nomen omen;)odchodzenie ludzi od kościoła.

            I to ich uwiera i jest niewygodne, bo ukrywanie rzeczywiście może być dla nich upierdliwe i nic dziwnego ,że się skarżą na "poziom zadowolenia" ;))))))

            Czyzbysmy doszli do konsensusu ?;)))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-29, 16:47:34               Odpowiedz

            mrrru
            "niemniej to nie ma tak, że tam leżą do góry brzuchem, a pracują przez jedną godzinę w niedzielę."

            A Ty skąd o tym wiesz? Od tych "kilku" z którymi miałeś kontakt ??? hehe

            Jezeli wykonujesz jakieś zlecenia dla kościoła, to logicznym jest ,że nie będziesz kąsał ręki ,która Cię karmi ;)))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-29, 17:01:50               Odpowiedz

            "Tych, którzy występują lub się załamują jest jednak mniej niż tych, którzy zostają. "

            No właśnie wg mnie to moze jedynie świadczyć o tym ,jak trudno jest im zrezygnować z dostatniego i wygodnego życia na cudzy koszt . Pamiętaj ,że oni odchodząc zostają zazwyczaj z niczym( bezkasy, zawodu ,poparcia społecznego i grupy zawodowej , no może jedynie ze złą opinią ,bo przecież od kościoła oraz Boga rzekomo odeszli i brakiem przystosowania do normalnego życia)

            Jehowcy podobnie traktują tych ,którzy się od nich wypisali - są skreśleni. Ci odchodzący są tak napiętnowani i alienowani ponieważ są najbardziej niebezpieczni- znają prawdę od podszewki .

            To wszystko jest częścią przemyślanegp, wypracowanego przez stulecia zakamuflowanego i niemoralnego marketingu .

            I o to mi chodzi (jakby jeszcze nie dotarło do Ciebie;)))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-29, 17:10:44               Odpowiedz

            Mrru
            "Win-win situation. :-)"

            Naprawdę ?
            Powiedz to tym ,ktorzy nie mogą tej reklamacji złożyć.

            ;))))))))

            Ciekawe, czy też czułbyś się zwycięzcą , gdybyś zamiast zapłaty i obiadu, za swoją pracę dostał złudną obietnicę życia wiecznego po śmierci ? ;)))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-29, 17:36:25               Odpowiedz

            Tuluzka, zachowujesz się jak fatum. :-)

            Nie wymyślaj niestworzonych motywacji ani konsekwencji :-).

            Podzieliłem się moją perspektywą widzenia tych spraw. Skoro to taka fajna fucha to trzeba Ci było zostać księdzem, a nie marudzić teraz, że mają fajnie :-)

            Właściwie to o co w tej dyskusji chodzi? Jakieś takie https://www.youtube.com/watch?v=SKeaMsE0eic ?

            Dla mnie bogi, wiary w bogów, religie, kapłani czy wyznawcy to są bardzo różne rzeczy. Mam wrażenie, że wrzucasz to wszystko do jednego wora. Nie możesz zabronić ludziom wierzyć, tak jak nikt nie może Tobie zabronić nie wierzyć. Są na świecie miejsca, gdzie nie masz takiego wyboru.

            Technicznie to na świecie jest około 10 tysięcy różnych bóstw. Ateista nie wierzy w 10 tysięcy z nich, katolik w 9999. Różnica między nimi jest naprawdę minimalna ;-)))

            A że ktoś na tym robi biznes? Robi, od zarania ludzkości.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-29, 18:15:05               Odpowiedz

            Mrru
            "Wolałabyś chodzić w burce, brać baty za pocałunek w miejscu publicznym czy pięć razy dziennie rozkładać dywanik do modlitwy?"

            Wole chodzić w mini i pięć razy dziennie dostawać baty, rozkładając nogi w miejscu publicznym ;))))

            Ale co to ma do rzeczy w dyskusji o zakłamaniu kościoła ?

            Nie kumasz Mrru, udajesz ,czy jak zwykle odwracasz swojego kota ogonem do mnie ? ;)

            "Właściwie to o co w tej dyskusji chodzi?"

            O to ,że jesli u sąsiada lezy trup w salonie na dywanie , to nie jest to rownoznaczne z tym , że Ty trupa w szafie nie masz , a udawanie , że go nie widzisz, w żaden sposób tego nie zmieni i nie zniweluje ulatniającego sie smrodku .

            "Nie wymyślaj niestworzonych motywacji ani konsekwencji :-)."
            A Ty wymyślać możesz ?

            Sorry Mrru ,ale sam podważyłeś swoją wiarygodność ;)))
            Już pisałam sto razy tylko w zakłamaniu jest problem ;(

            A według mnie kłamią ci ,którzy mają więcej do stracenia .
            A jak myślisz ,którzy to ??? ;)))
            Ci co zostali ,czy Ci co odeszli z kościoła ?

            Odnosze wrażenie ,że zachowujesz sie trochę jak sami księża i ludzie , którzy NIE WIDZĄ PROBLEMU i nie wierzą np molestowanemu dziecku ,bo przecież ksiądz nie mógłby być aż tak podły ! :(((

            A mnie dziwi dlaczego zaprzeczasz, porównujesz, wybielasz, Moim zdaniem bagatelizując, przyklaskujesz tej obłudzie i tyle .




          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-29, 18:36:15               Odpowiedz

            "Moim zdaniem bagatelizując, przyklaskujesz tej obłudzie i tyle ."

            Nic na "Twoje zdanie" nie poradzę. Ale zaproponuj jakiś lepszy świat, jak jakiś znasz. :-)

            Czy analogicznie nie przyklaskujesz obłudzie banksterów?

            "A Ty wymyślać możesz ?"
            Staram się nie. :-) Dopiero powyżej sobie pozwoliłem i dla osłody dopisałem pytajnik. :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-29, 19:06:24               Odpowiedz

            "Czy analogicznie nie przyklaskujesz obłudzie banksterów?"

            Nie przyklaskuję Mrru,ale tu nie mam tak łatwego wyjścia jak z kościoła ;))) Jestem świadoma ,ze zarabiają na mnie krocie ,ale nie zwykłam przejmować się sprawami na które wiekszego wplywu i tak nie mam:(


            "Ale zaproponuj jakiś lepszy świat, jak jakiś znasz. :-)"

            Hmmm

            Moze założymy swój własny, nie tak obłudny biznes religijny ;)))))))))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-29, 19:20:36               Odpowiedz

            "ale nie zwykłam przejmować się sprawami na które wiekszego wplywu i tak nie mam:("

            Wygląda na to, że jednak religią się przejmujesz :-)

            A jak ja właśnie nie przejmuję się religią, to mi insynuujesz :-)))


            "Moze założymy swój własny, nie tak obłudny biznes religijny ;))))))))) "

            Jak się chcemy utrzymać na rynku, to musimy być obłudni adekwatnie. A jak chcemy naprawdę dużej kasy i wpływów, to musimy być obłudni bardziej :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-29, 18:34:05               Odpowiedz

            Mrrru wkrótce Twój ślub z Tuluzką.-:)Będziesz mógł jej tłumaczyć do woli.Nie martw się założysz wątek,że żona Ciebie kompletnie nie rozumie i co Ty biedniusieńki masz robić i Dobrzy Forumowicze pomogą Ci i podpowiedzą jak poskromić złośnicę,niereformowalną w świecie,gdzie: "około 10 tysięcy różnych bóstw. Ateista nie wierzy w 10 tysięcy z nich, katolik w 9999. Różnica między nimi jest naprawdę minimalna ;-)))".P.S. kiedyś chciałam się zaprzyjaźnić z Tulu i wyobraź sobie mrrru,że mi stanowczo odmówiła.I dziś jestem jej nawet wdzięczna za to,bo dzięki temu moja świadomość się rozszerzyła i mogę robić więcej niż,gdy miałam nieco zawężoną świadomość.-:)Mrrru masz wiedzę z trudnych sprawach i to jest dobre.I to daje owoce.Żal mi tylko nieco bezogonki,bo nie jest w stanie "pokonać" Tuluzki cokolwiek to znaczy.Taka joest prawda.Smutna.Wiem.A kto powiedział,że będzie łatwo?-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-29, 18:45:22               Odpowiedz

            Fatum a Tobie to tylko śluby w głowie. :-)

            Akurat Tuluzkę świetnie rozumiem. :-) Nie podoba jej się zakłamanie i hipokryzja. Mnie się też nie podoba, z tym, że mnie to nie szarpie nerwów. :-)

            O bezogonkę się nie martw, ona nie musi nikogo "pokonywać".

            Naprawdę, nie smuć się swoją prawdą. Znajdź sobie jakąś radosną. :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-29, 19:41:32               Odpowiedz


            "Akurat Tuluzkę świetnie rozumiem. :-) Nie podoba jej się zakłamanie i hipokryzja. Mnie się też nie podoba, z tym, że mnie to nie szarpie nerwów. :-)"

            Nie do wiary i dlatego przez kilka dni szarpałes mi nerwy ???
            ;))))))))

            A Tobie Fatum ta obłuda nie przeszkadza ?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-29, 19:48:15               Odpowiedz

            "Nie do wiary i dlatego przez kilka dni szarpałes mi nerwy ???
            ;))))))))"

            No i pewnie dzięki temu fatum nas teraz swata :-)

            Raczej próbowałem Ci dać perspektywę, w której nie ma sensu sobie szarpać. Zresztą trochę do szarpania dopisałaś od siebie :-))

            Chyba nazwę to "fatumizacją" dyskusji :-)))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-29, 19:57:21               Odpowiedz

            Mrru
            "Chyba nazwę to "fatumizacją" dyskusji :-)))"

            hehehe to jak rozmowa słonia z wielblądem ;)))

            "No i pewnie dzięki temu fatum nas teraz swata :-)"

            Fatum zawsze prowokuje, z nudów to robi i nie robi to już na mnie żadnego wrażenia ;)))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-30, 14:13:39               Odpowiedz

            ..."A Tobie Fatum ta obłuda nie przeszkadza ?".... Mam tak ułożone w głowie,że robię swoje i nie pozwalam na mieszanie sobie w głowie.Wiem,że nie wszystko złoto co się świeci i dlatego pamiętam,że trudne sprawy należy dokładnie badać i jeszcze raz badać i jeśli są winni,to ich karać i edukować. Ważna jest Prawda,ale przez duże "P".We wszystkim zachować umiar i sobie samemu więcej zadawać pytań w tematach ważnych społecznie.Czy jestem taka moralna,że mogę mówić to i to.Czy jestem taka obeznana w tym i w tym,żeby robić to i to.Mówić to i to.Pytania skierowane do siebie samej/go są potrzebne,istotne i nie ma od nich ucieczki,jeśli chcemy innych zmieniać.Najlepiej robić to swoim przykładem.Dlatego bawią mnie ludzie,którzy mają sporo za swoimi uszami,ale się tym nie zajmują.Wolą pod dywan zamieść.Temat rzeka.Ale prawdą jest,że obłudy nie cierpię i jak umiem najlepiej to tępię obłudę u siebie i jak mi się uda,to i u innych.Wyniki jak narazie są mizerne i tak to wygląda.Ale nie poddaję się i to jest piękne.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-29, 17:42:10               Odpowiedz

            A jeszcze to :
            "warunkiem przetrwania jest kasa. To jest zwyczajnie normalne. A strategia marketingowa raczej nie pozwala powiedzieć "chodzi nam o kasę". Właściwie to wszystkim o to chodzi :-)"

            Już Ci pisałam Mrru ,ze dla mnie istnieje zasadnicza różnica międz np bankiem, a kościołem, bo bank nikogo nie okłamuje, że mu o kasę chodzi. Nie udaje, że jakieś inne wartości są dla niego święte i wreszcie nie wciska tego kitu ludziom obiecując nierealne zyski .

            Przeciwnie masz jasność na czym i ile ten bank zarabia(no i jeszcze odprowadza podatki ;).

            Ten pierwszy nie epatuje moralnością i przyzwoitością, a jednak w moich oczach ma ich o niebo więcej. Czy to jest "zwyczajnie normalne"?
            No nie dla mnie :(

            Jeśli nie razi Cie Mrru ta obłuda, brak zasad moralnych ,dwulicowość i hipokryzja to cóż mogę dodać ...



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-29, 18:29:09               Odpowiedz

            Serio bank nikogo nie okłamuje?

            Generalnie rzeczywistość mnie nie razi. Czasami ciekawi :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-29, 18:53:46               Odpowiedz

            Mrrru
            "Serio bank nikogo nie okłamuje?"

            No z pewnością nie tak chamsko jak kościół i religia, ale to nie ma nic do rzeczy (przypominam ,że to Ty zacząłęś argumentować poprzez porównania z innymi biznesami;)))

            "Dla mnie bogi, wiary w bogów, religie, kapłani czy wyznawcy to są bardzo różne rzeczy. Mam wrażenie, że wrzucasz to wszystko do jednego wora."

            No właśnie dla Ciebie ,nie dla mnie Mrru ;)
            I tutaj akurat dobre odnsisz wrażenie. Ja sobie wrzucam do jednego worka,bo nie wierzę w zadną religię,a to z prostej przyczyny jeśli każda z nich ma "jednie prawdziwego Boga "(???), to zachodzi pytanie ,który z nich faktycznie nim jest ?

            Ato z kolei jest przyczyną sporów, niechęci i nienawisci ,nie w imię "prawdy", która przeciez z założenia dla każdego jest inna, lecz w imię mamony i wpływów ;(i o to mi chodzi,cały czas i niezmiennie ;)))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-29, 19:16:11               Odpowiedz

            "Ja sobie wrzucam do jednego worka,bo nie wierzę w zadną religię,a to z prostej przyczyny jeśli każda z nich ma "jednie prawdziwego Boga "(???), to zachodzi pytanie ,który z nich faktycznie nim jest ?"

            Helios jest prawdziwy. Codziennie wyjeżdża swoim ognistym rydwanem na nieboskłon i zawdzięczamy mu życiodajną energię, którą obdarza nasz świat. I paru innych by się jeszcze znalazło. ;-)

            Bogowie nie mają znaczenia dla religii. Ludzie wierzą w różne rzeczy, mamy chociażby Scjentologów czy religię Smoleńską, gdzie żadnych bogów nie ma, a istnieje wiara, religia i jej kapłani. Dlatego to nie jest jeden worek dla mnie.

            Czy wiesz, że są ludzie, którzy wierzą w atomy?
            ;-)

            Do kościoła mogę nie należeć, do banku muszę. :-)

            "Ato z kolei jest przyczyną sporów, niechęci i nienawisci ,nie w imię "prawdy", która przeciez z założenia dla każdego jest inna, lecz w imię mamony i wpływów ;(i o to mi chodzi,cały czas i niezmiennie ;)))"

            Ale to przecież oczywista oczywistość, z tym, że nie koniecznie specyficzna dla religii. Jak chcesz mamony i wpływów, to pretekst się znajdzie. Taki, czy inny.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-29, 19:24:23               Odpowiedz


            "Helios jest prawdziwy. "

            A nie Re ??? hehehe



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-29, 19:30:35               Odpowiedz

            "A nie Re ??? hehehe"

            Sol, Inti, Mitra, Dażbóg i cały tabun innych :-)

            A jakie ma znaczenie, jak kto nazwie słonia? Przecież to ludzie nadają bogom imiona i opowiadają o nich historie.
            :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-29, 19:26:15               Odpowiedz

            "No z pewnością nie tak chamsko jak kościół i religia,"

            Pooglądaj sobie reklamy kredytów. I ludzi, którzy w nie uwierzyli. Albo "bezpłatne konta", ale jak nie wykonasz 5 transakcji kartą na minimum 500 zł, to naliczymy ci 15 zł za kartę do rachunku. :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-29, 19:36:36               Odpowiedz

            Wiesz co Mrru byłam w sytuacji gdzie kredyt mi tyłek uratował ,wiec nie narzekam i bez przesady więcej pewnie miesięcznie wydajesz na karmę dla kota ;)))

            Ciągle dochodzi coś,no ale wiesz jak jest darmo to można jedynie w py.k dostać ;)))

            Ja muszę się dodatkowo zalogować przynajmniej raz do aplikacji mobilnej w tel hehehe

            Noo gdyby nie te darmowe przelewy to w skarpecie trzymałabym ,ale żeby na tace dawać darmozjadom ? ;)))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-29, 19:50:11               Odpowiedz

            ",ale żeby na tace dawać darmozjadom ? ;)))"

            Przecież nie dajesz. Ja też nie. Fatum daje, jej pytaj :-)))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-29, 19:58:51               Odpowiedz

            ",ale żeby na tace dawać darmozjadom ? ;)))"

            Przecież nie dajesz. Ja też nie. Fatum daje, jej pytaj :-)))

            ;))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-29, 20:00:05               Odpowiedz

            Pytam ,ale na szczęście nie odpowiada ;)))



          • REPoczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-29, 20:02:41               Odpowiedz

            Mrrru
            "Przecież nie dajesz."

            Juz się nadawałam ,to teraz dla odmiany nadaję ;)))



          • RE: Tuluzka :-) (fatum nie czytaj)

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-29, 20:12:47               Odpowiedz

            "to teraz dla odmiany nadaję ;)))"

            Ech, czego się nie robi dla swatanej...
            To dla Ciebie trochę na młyn. :-)
            Zdradzę Ci wielką tajemnicę.
            To wcale nie chodzi o kasę.
            Hasło, którego szukasz, to "Louis ck learns". :-)



          • RE: Tuluzka :-) (fatum nie czytaj)

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-29, 20:22:43               Odpowiedz

            Dobry jest ;))))))))))))))))))))
            Dzieki za wieczorną rozrywkę :***

            Nie boisz się,że Cię teraz Faum od czci i wiary odżegna hehehe



          • RE: Tuluzka :-) (fatum nie czytaj)

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-29, 20:29:25               Odpowiedz

            "Nie boisz się,że Cię teraz Faum od czci i wiary odżegna hehehe"

            Boję się. Paznokcie do łokci już ogryzłem ze zdenerwowania. :-)))



          • RE: Tuluzka :-) (fatum nie czytaj)

            Autor: fatum   Data: 2020-12-29, 21:50:02               Odpowiedz

            Ten Louis Ck to jest wyjątkowo żałosny,bardzo nieszczęśliwy robak.Ale cóż i tacy muszą żyć,by można dzięki takim robakom mieć możliwość wyboru.Dziś nadaje na Boga,jutro umrze jak zwykły robak.Smutne.Kto będzie o nim pamiętał?Co ten robal dobrego zostawił dla innych?Żenujące.Nawet nie jest mi go żal.Nie zasługuje na moją,dalszą uwagę.Owszem nie żałuję,że o tym robalu tyle słów napisałam.Dla mądrych potomnych to zrobiłam.I cieszę się,że Dobro zawsze zwycięży zło.To jest najprawdziwsza Prawda.A Prawda sama się broni.P.S. mrrru dzisiaj nie zaśniesz normalnie.Tego jestem pewna.Bardzo pewna.



          • RE: Tuluzka :-) (fatum nie czytaj)

            Autor: fatum   Data: 2020-12-30, 13:06:21               Odpowiedz

            P.S. jeszcze o tym złym człowieku Louis CK. "U podstaw materiału pozostaje buntownicze przekonanie CK, że obowiązkiem komika jest powiedzenie "niewłaściwej" rzeczy. I trzyma się tej doktryny przez całą godzinę, żartując z 11 września, Holokaustu i ludzi, którzy stracili nogi podczas zamachu bombowego na Maraton Bostoński w 2013 roku." Moim zdaniem chodzenie na jego występy jest bardzo nierozważne i źle świadczy o uczestniku/słuchaczu jego "występów".Uważam,że moralny człowiek nie uczestniczy w słuchaniu....c.d.n.





          • RE: Tuluzka :-) (fatum nie czytaj)

            Autor: fatum   Data: 2020-12-30, 13:32:18               Odpowiedz

            Osoby zboczonej seksualnie.Ja rozumiem,że jest moda na nierozważne myślenie i zachowanie,ale jest także moralna odpowiedzialność za nasze zachowania.Są osoby,które mówią,że trzeba oddzielić życie osobiste od estradowego,ale to jest kłamstwo,iluzja.Nigdy sobie bym nie pozwoliła na taki fałsz.Tak postępują osoby o słabym morale.Rozgrzeszają każde obrzydliwe zachowanie.Tym samym i siebie rozgrzeszają w końcowym rozrachunku.Osobiście jestem zbulwersowana faktem,że mrrru interesuje się takim gościem.Ja nie muszę sobie obgryzać paznokci,by móc wyrazić swoje oburzenie.



          • RE: Tuluzka :-) (fatum nie czytaj)

            Autor: Anielaa   Data: 2020-12-30, 22:33:57               Odpowiedz

            fatum, ale pojechlas ;) Pycha Cie zzera. Kim Ty jestes, zeby osadzac zywych i umarlych?
            A moze Louis Ck jest Bogu mily? Tego nie wiesz.



          • RE: Tuluzka :-) (fatum nie czytaj)

            Autor: fatum   Data: 2020-12-30, 23:28:54               Odpowiedz

            Jak chcesz Anielaa rozmawiać tak mało wiedząc o tym powiedzmy zgrabnie zagubionym człowieku?Doedukuj się i wtedy mogę z Tobą rozmawiać.Ok?A takie truizmy,że on jest Bogu miły to zostaw sobie na deser.I sama go konsumuj.Nikomu wtedy nie zaszkodzisz.



          • RE: Tuluzka :-) (fatum nie czytaj)

            Autor: Anielaa   Data: 2020-12-30, 23:38:28               Odpowiedz

            Nie wiesz, ze Twoj Bog z powodu dwoch osad potopil prawie cala ludzkosc? Nawet niewinne dzieci. Ten czlowiek to pikus przy nim. Dlaczego mialby byc niemily temu Bogu?
            Wyluzuj dziewczyno i nie byc juz taka nadgorliwa :))
            A tak swoja droga, to cos narozabiala, ze boisz sie, ze nie pojdziesz do nieba? :)



          • RE: Tuluzka :-) (fatum nie czytaj)

            Autor: fatum   Data: 2020-12-31, 00:21:34               Odpowiedz

            Niebo mam tu na Ziemi.Ale Ty tego nie zrozumiesz.Nie czujesz tego,o czym mówię,piszę.Tak.Mam już Niebo na Ziemi.Pisz z sysRq3,bo dobrze Wam idzie.-:)Wierzycie w to,czego jeszcze nie ogarniacie,ale jak każdy szansę macie.Siebie ogarnąć i ogólnie ogarniać swoje,jedyne życie.Zróbcie coś dobrego dla siebie.Serio to piszę.



          • RE: Tuluzka :-) (fatum nie czytaj)

            Autor: Anielaa   Data: 2020-12-31, 00:35:42               Odpowiedz

            Fatum, ja Ciebie czasami nie rozumiem to fakt. Nie ja jedyna:))
            Masz jakis dar zjednywania sobie ludzi, ale tylko na krotki czas. Ludzie potem wieja od Ciebie.



          • RE: Tuluzka :-) (fatum nie czytaj)

            Autor: fatum   Data: 2020-12-31, 00:43:10               Odpowiedz

            To się zastanów dlaczego wieją i oświeć mnie.Będę Ci wdzięczna do zawsze.-:)Mam więcej darów.Nie umniejszaj mi.-:)Anielaa.



          • RE: Tuluzka :-) (fatum nie czytaj)

            Autor: Anielaa   Data: 2020-12-31, 16:24:20               Odpowiedz

            Mysle, ze masz manie wielkosci:)) Ilez to mozna byc poblazliwym? ;)



          • RE: Tuluzka :-) (fatum nie czytaj)

            Autor: fatum   Data: 2020-12-31, 18:08:32               Odpowiedz

            Mam.I to jest dobre.Moje.-:)Ty wolałabyś bym miała niziutkie poczucie wartości?Nigdy w życiu.-:)P.S. pobłażliwym?Chyba raczej masz na myśli to,że występuje czasem taki moment,że brakuje Ci zwyczajnie argumentów "Dobra"Kobieto.To nie to samo,co Ty sugerujesz,czyli pobłażliwość.To brak argumentów.Serio.Pobłażliwa to jestem ja.-:)Argumenty moje Ci napisze w moim imieniu sysRq3.On to dobrze zrobi.Jestem tego pewna.Czekaj więc.



          • RE: Tuluzka :-) (fatum nie czytaj)

            Autor: Anielaa   Data: 2020-12-31, 18:29:12               Odpowiedz

            "Megalomania to zaburzenie psychiczne, czesto powiazane z inna choroba. Wedlug psychologii megalomania to zaburzenie wymagajace leczenia" hehe wiedzialam :))

            Z drugiej stony, to cos sie tak uparla na jakies argumenty, przeciez forum to nie pole "bitwy" a luzna rozmowa :)



          • 123she, 123she,123she......Udanego Sylwestra......

            Autor: fatum   Data: 2020-12-31, 18:39:16               Odpowiedz

            Tak jak wyżej.P.S. nie odzywasz się,więc sami ze sobą piszemy.To jest częsta praktyka.Autor zakłada,nie pilnuje swojego wątku,to zgodnie z zasadą,że Przyroda nie lubi próżni,piszemy.he-:)Zimnego szampana dla Ciebie 123she.Dobrego Roku 2021.



          • RE: 123she, 123she,123she......Udanego Sylwestra......

            Autor: 123she   Data: 2020-12-31, 23:44:43               Odpowiedz

            Dziękuję za życzenia, jakoś nie miałam w tym roku ochoty na świętowanie ale doceniam i również życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku dla wszystkich:) Nie śledziłam wątku z oczywistych względów, że to było dla mnie bardzo przykre co tu przeczytałam, że nikt najlepiej jakby do mnie nie pisał.

            To co napisałam o tych moich trudnych rzeczach to myślę, że chciałam, żeby mi ktoś napisał czy tak powinno wyglądać życie. Niby jestem pewna, że większość ludzi ma inaczej i tak nie powinno być ale skoro nie mam porównania to już czasem mam wątpliwość. Nawet jak nic nie pamiętałam to czasami np. przychodziło mi do głowy, że np. ja nie powinnam mieć długich włosów, inni mogą ale ja nie, bo jak mnie ktoś złapie za włosy to będzie ciężko mi uciec. Wątpię, żeby normalnie ktoś się nad tym zastanawiał. A ja uwielbiam swoje piękne, długie włosy i to jest bardzo smutne dla mnie:( To, że u mnie działają zaawansowane mechanizmy obronne to inna sprawa. To mnie w ogóle nie dziwi, w takich okolicznościach to jest normalna reakcja na nienormalną sytuację. Tutaj ponoć im ktoś jest bardziej inteligentny i w młodszym wieku to jego umysł ma większe możliwości, żeby takie triki zastosować w celach obrony przed rzeczami nie do zniesienia. Także nie chodziło mi o to żeby pytać czy ja jestem nienormalna tylko o to czy na serio tak życie wygląda?



          • RE: 123she, 123she,123she......Udanego Sylwestra......

            Autor: fatum   Data: 2021-01-02, 12:14:06               Odpowiedz

            Zauważyłam,że kilka razy napisałaś podobnie,że musisz się bronić przed rzeczami nie do zniesienia.Nigdy więcej nic nie dodałaś.Może spróbuj napisać kilka rzeczy nie do zniesienia.Może też być jedna,jeśli tak wolisz.Trudno się rozmawia jak ktoś chce pomocy,ale nie chce powiedzieć o trudnych rzeczach nie do zniesienia.Czy Ty mnie rozumiesz o co pytam?A może moje pytania są za trudne dla Ciebie.To w takim układzie napisz mi,o co mogę Ciebie zapytać?Czy Ty tego chcesz?



          • RE: 123she, 123she,123she......Udanego Sylwestra......

            Autor: mimbla1   Data: 2021-01-02, 18:46:52               Odpowiedz

            To forum ma swoją specyfikę, rzadko się pojawia wątek, w którym całość trzyma się tematu. przykro mi, że się z tym fatalnie poczułaś :( ale... to jest bliskie życia realnego.

            Nad kwestią długich włosów jako elementu utrudniającego ucieczkę to się chyba zastanawiają ci, którzy się znaleźli w sytuacji, w której musieli uciekać przed prawdziwym zagrożeniem, no ktoś ich gonił ze złym zamiarem. Albo miał realny zamiar pobić przytrzymując za włosy...no kojarzy mi się z bardzo dużym realnym zagrożeniem przemocą fizyczną.
            Od strony teoretycznej jest to temat dla policjantów itp, czyli osób zagrożonych potencjalnie z racji wykonywanego zawodu.



          • RE: 123she, 123she,123she......Udanego Sylwestra......

            Autor: 123she   Data: 2021-01-02, 19:59:17               Odpowiedz

            "To forum ma swoją specyfikę, rzadko się pojawia wątek, w którym całość trzyma się tematu. przykro mi, że się z tym fatalnie poczułaś :( ale... to jest bliskie życia realnego"

            Mimbla oczywiście, że mi nie przeszkadzają wątki poboczne no co Ty :) Fajnie, że ludzie akurat tutaj znaleźli miejsce, żeby pogadać. Przykro mi się zrobiło z powodu tego: "Nie mogę też zabronić pisania do Ciebie osobom,które chcą to robić.Zaznaczyłam tylko wyraźnie,że biorą dużą odpowiedzialność za Ciebie dając Ci nadzieję,że są lepsi od fachowców."

            Z tymi włosami to taki przykład, myślę, że to jest trudne żeby mnie ktoś zrozumiał nawet inne osoby, które doświadczyły przemocy tego rodzaju, bo u mnie było tego dużo i to różne osoby także odbiór mam taki, że moje życie to jest koszmar.

            Fatum ja już dużo napisałam także nie wiem czemu mnie pytasz o co chodzi.



          • RE: 123she, 123she,123she......Udanego Sylwestra......

            Autor: fatum   Data: 2021-01-02, 20:13:17               Odpowiedz

            Bo żal mi ludzi,których życie jest koszmarem.Po prostu żal.Czy to takie dziwne?-:)P.S. może i pisałaś dużo,ale tak pisałaś,że taki gamonion jak ja nie pojął,nie zrozumiał i pyta.To takie dziwne?P.S. czuję,że jednak Ciebie irytuję moimi wpisami,więc dla Twojego dobrego samopoczucia idę spać.-:)Pa.



          • RE: 123she, 123she,123she......Udanego Sylwestra......

            Autor: 123she   Data: 2021-01-02, 21:23:18               Odpowiedz

            Nie irytujesz mnie, musiałabyś się bardziej postarać, bo jestem wyjątkowo cierpliwa:) Wierzę w Ciebie, że dodasz A do B z tego co napisałam. Nie wiem po co miałabym jeszcze wprost pisać o tych złych rzeczach?



          • RE: 123she, 123she,123she......Udanego Sylwestra......

            Autor: fatum   Data: 2021-01-02, 23:12:49               Odpowiedz

            Moim zdaniem to tak serio to nie ma złych rzeczy.A jeśli są to my je takimi postrzegamy.Ale,aby być pewnym,że ktoś nagle wyzdrowiał,to czasem warto dać możliwość danej osobie,by sama się wypowiedziała w swojej sprawie.Też jestem cierpliwa,ale też jestem błyskotliwa i powiem Ci 123she,że byłaś na wielu Forach i zwyczajnie Trollowałaś.To jest moja ostateczna "diagnoza".O Trollowaniu nieco wiem.Sorki,że tak myślę,ale tak właśnie myślę.Zdarza się.



          • RE: 123she, 123she,123she......Udanego Sylwestra......

            Autor: 123she   Data: 2021-01-03, 14:29:19               Odpowiedz

            Nawet mnie to już nie rusza, że ktoś może mi nie wierzyć, bo już to przerabiałam. Raz poszłam do lekarza kobiety, bo wcześniej chodziłam do mężczyzny i nie byłam w stanie powiedzieć o co chodzi. Myślałam, że u babeczki będzie mi łatwiej a ona myślała, że zmyślam. Zanim się wizyta skonczyła to ja byłam w takim stanie, że kobieta bała się mnie wypuścić, że samobójstwo od razu popełnie.



          • RE: 123she, 123she,123she......Udanego Sylwestra......

            Autor: bezogonka   Data: 2021-01-02, 21:23:46               Odpowiedz

            Droga mimblo,
            szanuję Twoje zdanie i racjonalne podejście do tematów,ogrom wiedzy i doświadczenia,którym się dzielisz na tym forum,moderując je za darmo w swoim wolnym czasie (tak tutaj czytam).

            Ale bardzo Cię proszę,nie porównuj tego co dzieje się na forum do realnego życia.
            Bardzo proszę.
            A już na pewno nie w tym wątku.

            Wystarczy braku delikatności..

            Ludzie potrafią być niezwykle silni ale też "błahostki" ich pokonują.

            Pozdrawiam i nie miej za złe outsiderce;-)



          • RE: 123she, 123she,123she......Udanego Sylwestra......

            Autor: fatum   Data: 2021-01-02, 23:37:31               Odpowiedz

            Bezogonka kilka wątków wstecz napisałaś,że jesteś taka sama w Realu jak i tutaj.Tak pisałaś.Czemu teraz czepiasz się mimbli1? Czy przydomek (outsider),który sobie nadałaś zezwala Ci na to?Jesteś przekonana?P.S. jak nie masz ochoty dać mi odpowiedź,to nie czyń tego.Zrozumiem.Tak po prostu.Bez spiny bezogonka.Zwyczajnie i po prostu.



          • RE: 123she, 123she,123she......Udanego Sylwestra......

            Autor: bezogonka   Data: 2021-01-03, 11:19:02               Odpowiedz

            fatum,chętnie podyskutuję z Tobą na ten temat ;-)

            Zachowywanie się na forum jak w życiu realnym to tylko niewielki odsetek różnorodności między forum a światem realnym,a raczej realną tzw.ulicą.

            Strumień informacji płynący na forum jest bardzo wysublimowany. Na "ulicy" zostałby zagłuszony.
            Oczywiście,nie dla każdego ale w zdecydowanej większości.
            Osoby szczególnie zainteresowane jednym rodzajem strumienia informacji wyłapią dużą część tego strumienia.

            Czy na forum czy na ulicy jestem outsijderką i ten"przydomek" na nic mi nie zezwala,raczej określa i podkreśla alienowanie się i samowolkę(to niezbyt przyjazne innym cechy osobowości).
            Nie mam też zamiaru roztrząsać gdziekolwiek co jest tego przyczyną.

            Jestem przekonana,że słowa mimbli tuszowały to co "wykryła" jej wrażliwość.





          • RE: 123she, 123she,123she......Udanego Sylwestra......

            Autor: fatum   Data: 2021-01-03, 13:25:53               Odpowiedz

            Wrażliwość?Po czym Ty ją rozpoznajesz u mimbli1?Wyjątkowo jestem tego ciekawa.Owszem mimbla1 pisała,że jest introwertyczką,ale sama o tym pisała,a Ty nagle mówisz,że jest wrażliwa?-:)Ulica to Tobie bezogonka powiedziała?Jakim cudem jest wrażliwa?Mi nawet nie podziękowała za życzenia Sylwestrowe.Forumowiczom nie życzyła udanego Nowego 2021Roku i tu nagle bezogonka wyskakuje o jej wrażliwości?-:) Zresztą drugi Moderator Społeczny Adamos325 też nikomu nie złożył życzeń Noworocznych,a też jest "wrażliwyt".-:) P.S. to Boskie Forum schodzi chyba jednak na....))).Szkoda.Idę na kawkę.Bezogonka zapraszam Ciebie.A Ty możesz jedną osobę wziąć ze sobą.Mam małe pomieszczenie i tylko kilka osób się może zmieścić.Kogo weźmiesz ze sobą?TresDiscret?-:)Czekam na Was.Pa.



          • RE: Tuluzka :-) (fatum nie czytaj)

            Autor: sysRq3   Data: 2020-12-31, 22:22:16               Odpowiedz

            Mnie proszę nowego jarzma nie wkładać na twardy kark i nowymi obowiązkami mnie nie obarczać- czas nagli. Ja się żegnam w akompaniamencie wybuchów i błysków- po królewsku lecz jakby skromnie. Siedzę w ciemnym pomieszczeniu ze świeczką, która kołysze swój pusty płomień- jak świat pełen pozoru.

            Małgorzato, jak psu kość, tak zrzędliwej babie ość.;)
            Dowód, który miałem dostarczyć jak posłaniec co zdąża rychło w czas z wieścią przed północą https://i.ibb.co/Kr2RYWd/dfdfdfd.jpg

            Wiesz jak łatwo jest się pomylić w diagnozie u takiej osoby i bzdury wypisać później pod tezę?? Nie wiesz. Pokory więcej. Tego Tobie życzę na rok 2021 r. no i bojaźni względem Stwórcy. Tego też życzę sobie.



          • RE: Tuluzka :-) (fatum nie czytaj)

            Autor: fatum   Data: 2020-12-31, 23:05:30               Odpowiedz

            Tobie sysRq3 też dużo Światła i spełnienia się tylko tego,co jest dobre dla Ciebie,Etyczne,Empatyczne.Także ukochania przez Stwórcę.Pa.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-29, 20:03:06               Odpowiedz

            Tak daję na tacę.I jestem pewna,że to jest dobre.Moje pieniądze,moje dawanie.-:) P.S. "" We wszystkich wielkich filozofiach świata prawda brzmi podobnie. Kochaj, kieruj się życzliwą dobrocią, bądź wyrozumiały i cierpliwy. Pracuj nad swoim charakterem, staraj się być lepszym człowiekiem. Wybaczaj. Doceń to, co masz w swoim życiu teraz. Puść ciężary przeszłości i nie planuj zbyt daleko w przyszłość. Bądź uczciwy, prawdomówny i wdzięczny. Zamiast szukać winnych, poczuj się odpowiedzialny za siebie. Ciesz się, bądź szczęśliwy. Ja jestem."" P.S. mam więcej i oddaję nadmiar.Inaczej,by mi zbyt ciążył.Ale i jak miałam mniej to też dawałam,bo lubię dawać.-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-29, 20:14:45               Odpowiedz

            "We wszystkich wielkich filozofiach świata prawda brzmi podobnie."

            To czemu na tej jednej religi sie zafiksowałaś ?

            "mam więcej i oddaję nadmiar.Inaczej,by mi zbyt ciążył.Ale i jak miałam mniej to też dawałam,bo lubię dawać.-:)"


            Nie rozumiem :(((
            To nie lepiej na jakiś zbożny cel dawać zamiast opasłym księżom na zbytki ? Tyle jest chorych i głodujących dzieci na świecie.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-29, 21:10:15               Odpowiedz

            Tulu dajesz głodującym dzieciom swoje pieniążki?To zacznij.Wtedy i ja dołączę.Może.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-22, 15:54:01               Odpowiedz

            "Nie za to przecież. Jak pocierpi odpowiednio długo, to ją spotka nagroda. :-) "

            Sprytnie to sobie klechy obmyśliły ;)))

            Nagroda i to wymierna, to tego ksiedza po kolędzie spotka .



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-27, 15:55:22               Odpowiedz

            "Czy ktoś Cię w kwestii wyznania do czegoś zmusza?"(pytanie mrrru do Tulu).

            P.S. jeszcze nie dałaś Tuluzka odpowiedzi dla mrrru.Zrób to moja droga,bo wierzę,że dasz radę,bo skoro mrrru ma być Twoim mężem,to i Obserwatorzy chcą wiedzieć,czy to ma sens,czy to będzie jak zawsze niewypał.-:)Zostaw na chwilę swoją zajadłość wymierzoną w księży,kościół,itd.Daj po prostu odpowiedź na proste pytanie.Ok?Dzięki.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-29, 16:03:59               Odpowiedz

            Fatum
            "Obserwatorzy chcą wiedzieć,czy to ma sens,czy to będzie jak zawsze niewypał.-:)"

            Ja juz wiem,ze to byłby "jak zawsze niewypał ";))),a zdanie obserwatorów w tej akurat kwesti średnio mnie zajmuje, ale ponieważ szczerze rozbawiłas mnie swoim stwierdzeniem dam m(rr)u odpowiedź :)))))

            Uwazam też, że moja "zajadłość" jest adekwatna do ślepej i naiwnej wiary "w księży,kościół,itd." co poniektórych, oraz do bagatelizowania problemu "zakłamania" przez innych, więc sie wyrównuje, a ewentualny "obserwator" ma szansę wyrobić sobie swój obiektywny pogląd w poruszanej kwestii ;)))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-29, 16:30:03               Odpowiedz

            Mrru
            "Czy ktoś Cię w kwestii wyznania do czegoś zmusza?"

            A co to ma do rzeczy ?
            Widzę ,że inni są zmuszani i to niekoniecznie jawnie i wprost, ale np za pomocą sprytnych manipulacji ich uczuciami np odwiecznym strachem przed śmiercią .

            Ale odpowiem ,bo obiecalam ;))))
            Nikt mnie nie zmuszał,ale zmuszał i to daje mi wystarczający mandat do zabierania głosu w tej sprawie i wyrazania swojej opinii .

            A nawet gdyby nie zmuszał, to co ?

            Myślisz ,że w ten sposób zamkniesz mi usta w imię prywatnych interesów i opacznie rozumianego
            "Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu." ?
            Ciekawe ;))))))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: APatia   Data: 2020-12-13, 23:55:50               Odpowiedz

            Autor: sysRq3 Data: 2020-12-11, 00:41:26

            P.S.2 Jestem młodszy nawet od APatyjki.

            Nawet ode mnie!?
            Czizus a to ci dopiero wyczyn ;-) Gratuluję?

            Całe szczęście wszyscy mówią mi, że wyglądam na 26 lat ;-) Dzięki temu nie czuję się jeszcze piernikiem ;-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-10, 21:52:23               Odpowiedz

            To fajnie, że lubisz siebie. Cieszę się :) A na jakie pytania chciałabyś znać odpowiedź?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-10, 22:07:26               Odpowiedz

            Dlaczego siebie nienawidzisz?,oraz ile czasu potrzebujesz by uznać że życie jest dobre?!



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-10, 22:34:01               Odpowiedz

            Wiesz to w ogóle tak nie jest, że ja siebie nienawidzę wręcz przeciwnie myślę, że jestem nawet fajnym człowiekiem i coś dobrego do tego świata wnoszę. No ale obiektywnie patrząc mam ciężkie życie, nie wybrałam sobie tego. Gdybym nic w związku z tym nie czułą to miałabym to gdzieś, że mam przesrane w życiu. Ale niestety tyle cierpienia było w moim życiu, że nie chce mi się już żyć. Nie chce po prostu więcej cierpieć, nikt mi tez nie zagwarantuje, ze znowu mnie cos złego nie spotka.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-10, 22:41:00               Odpowiedz

            Więcej był cierpienia czy jednak okresów bez cierpienia?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-10, 23:00:25               Odpowiedz

            Większość życia to nawet w miarę szczęśliwa byłam, bo nie miałam pojęcia o całej strasznej części mojego życia. Odkąd wiem to jest już jakieś 3,5 roku to prawie samo cierpienie takie nie do zniesienia, że od razu człowiek by wszytko zrobił, żeby to się skończyło i chociaż teraz przyjemniej nie jest 100% czasu tak jak na początku to jednak się pojawia i tak długo to już trwa, że ja nie potrafię sobie przypomniec nawet jak to było jak mi się chciało żyć.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Anielaa   Data: 2020-12-10, 23:06:33               Odpowiedz

            123she,
            czy Ty jestes podatna na manipulacje? Co uslyszysz, czy tez przeczytysz jest to dla Ciebie koniecznie prawda?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-11, 19:01:06               Odpowiedz

            Nie raczej wręcz przeciwnie.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-10, 23:08:45               Odpowiedz

            Mimo wszystko więcej było w Twoim życiu szczęścia, niż nieszczęścia.
            Można coś zrobić, by to cierpienie odeszło?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-11, 19:03:16               Odpowiedz

            Niestety jak widać to ile bym nie zrobiła to nie odchodzi.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-10, 23:10:57               Odpowiedz

            Nie masz nóg,czy może nie masz rąk?Czy jesteś,która żyje na wózku inwalidzkim?Piszesz w taki bardziej zagadkowy sposób jak dla mnie i wybacz mój mały wybuch niecierpliwości.Tak jestem niecierpliwa.Ale i tak siebie całą kocham.Jeśli nie chcesz o tym pisać to zrozumiem.Ale nie ukrywam,że będę niepocieszona.Bardzo.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-11, 19:05:36               Odpowiedz

            U mnie nie chodzi o jakąś chorobę fizyczna czy niepełnosprawność tylko tak jak wcześniej napisałam o cierpienie psychiczne.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-11, 19:07:01               Odpowiedz

            Jest jakiś powód cierpienia - czy tak po prostu pojawiło się z nikąd?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-11, 19:17:04               Odpowiedz

            Jest powód same te straszny rzeczy o których już częściowo wiem powodują ta cierpienie plus strach, ze nie będę i tak nigdy miała normalnego życia i dochodzi jeszcze strach, żebym nie musiała znowu przez cos takiego przechodzić.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-11, 19:55:00               Odpowiedz

            Cierpienie wynika ze strachu przed tym, co wiesz (czyli z myśli) - czy z realnej sytuacji, gdzie doświadczyłaś cierpienia i boisz się powtórki?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-11, 20:38:04               Odpowiedz

            Z realnych sytuacji. Na pewno się dokładają do tego konsekwencje tych rzeczy i to, że chyba już więcej nie chce wiedzieć a co jakiś czas mi się więcej przypomina.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-11, 20:50:55               Odpowiedz

            Sytuacje się zdarzają teraz, czy już się zdarzyły i teraz pozostały jako złe wspomnienia wywołujące ból?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-11, 21:23:07               Odpowiedz

            Teraz nie tylko takie dziwne historie mi się powtarzają przez które nie do końca wierze, ze to się nie powtórzy.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-11, 21:30:24               Odpowiedz

            Czyli tu i teraz nie ma przyczyny cierpienia - jest tylko w formie wspomnienia - myśli o przeszłości, albo w formie strachu - myśli o przyszłości?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-11, 21:46:51               Odpowiedz

            Teoretycznie jest tak jak piszesz. Praktycznie to jest bardziej skomplikowane, dla jakiejś części mnie jest tak jakby te straszne rzeczy się cały czas działy. Jak tą cześć czuje bardziej to tak się czuje, ze chce odejść.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-11, 21:54:08               Odpowiedz

            Wiem, że teoretycznie. :-)
            Ja wierzę, że przeszłość nie istnieje. Z każdą mijającą sekundą umiera tamta rzeczywistość i rodzi się nowa. Pozostają po niej tylko myśli-wspomnienia.
            Podobnie przyszłość jest tylko możliwością, a nie realnością. Możemy o niej myśleć, ale ona nie istnieje.

            Wtedy prawdziwa jest tylko chwila obecna. W chwili obecnej siedzisz sobie przed monitorem i nic złego się nie dzieje. To jest jedyna istniejąca realność. Reszta to tylko myśli.

            Czy możesz uznać taką perspektywę jako możliwą?
            Teoretycznie. :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-11, 22:32:15               Odpowiedz

            Teraz nie czuje nic złego i wiem, że nic złego się nie dzieje:) Ale też nie wiem czy za jakiś czas znowu nie będę czuła tego bólu. Doceniam bardzo Wasz czas i chęć pomocy oczywiście fatum również chociaż się na mnie obraziła z nieznanych mi powodów ;) No ale mam trochę takie wrażenie, ze u mnie to może być przegrana sprawa, bo ja jestem już bardzo tym bólem zmęczona. W akcie desperacji to byłam dzisiaj np. na wizycie u psychiatry w nadziei, że może jakieś leki były by mi w stanie pomóc. Długo czekałam na wizytę chociaż to nie było na NFZ i ogólnie to niestety była strata czasu na gadanie o d. Maryni.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-11, 22:40:25               Odpowiedz

            Jeżeli ten ból sprawiają myśli - to czy nie próbowałaś panować nad myślami? W końcu to Twoje myśli.

            Jest taka technika oddalania myśli, nazywa się dysocjacją - sugerował Ci to ktoś, natknęłaś się kiedyś?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-11, 23:09:24               Odpowiedz

            No ja mam właśnie zaawansowany stopień dysocjacji spowodowany traumami i dlatego nawet nie wiedziałam o części swojego życia. To jest najpotężniejszy mechanizm obronny ale cenę tez się za to płaci ogromna. Jak się zorientowałam to chciałam z tego wyjść, bo niektóre rzeczy by były dla mnie przez to niemożliwe ale tu nie ma innej drogi jak poczuć to wszystko przed czym człowiek się bronił. Ale się nie spodziewałam, ze to będzie aż tak, ze jak zacznę czuć to mi się od razu odechce żyć i, że to będzie tak długo trwać. To jakby puszkę Pandory otworzyć, zamknąć już jej nie można.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2020-12-11, 23:23:47               Odpowiedz

            Rozumiem. I to jest smutne, że tak masz i że trudno z tym coś poradzić. Czasami po prostu jesteśmy bezsilni wobec czegoś.

            Być może osadzenie się w rzeczywistości teraźniejszej jest jakimś sposobem. W końcu nasze uczucia do zeszłorocznego śniegu nie są takie istotne. Skoro przeszłość jest martwa, to nie warto w niej lokować emocji.

            Mimo wszystko - z całym tym bagażem żyjesz i jak mówisz - na zewnątrz to wygląda ok. Czyli można. Życzę Ci powodzenia, i spokojnej nocy.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2020-12-11, 23:25:47               Odpowiedz

            Dziękuję i wzajemnie:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-11, 20:23:49               Odpowiedz

            Cierpienie psychiczne ma wiele twarzy,imion.Tobie które najbardziej doskwiera,dokucza?P.S. porzucił Ciebie ukochany?Możesz powiedzieć,ile masz lat?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2020-12-11, 20:34:04               Odpowiedz

            P.S. rozmyśliłam się,jeśli o mnie chodzi to już nic dla mnie nie pisz.Sorki.Czuję,że świadomie manipulujesz informacjami.Nie jest to miłe.Nie lubię manipulacji.Opuszczam wątek.



          • she123,czy 123she ????.....

            Autor: fatum   Data: 2020-12-06, 14:35:41               Odpowiedz

            Czy to są Twoje oba nicki?!Niby drobiazg,ale moim zdaniem bardzo istotny,gdy się zauważy,że brakuje postów dla jednego z ników.Były,ale już nie ma.Dwie osoby pisały?Ciekawe zjawisko.I jeszcze te znikające posty.Dziecinada?,czy raczej niekoniecznie?!



          • RE: she123,czy 123she ????.....

            Autor: 123she   Data: 2020-12-06, 15:01:52               Odpowiedz

            Mój jest tylko nick 123she, nie wiem o co chodzi ze znikającym postami?



    • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

      Autor: 123she   Data: 2021-01-05, 19:02:28               Odpowiedz

      Muszę się faktycznie pożegnać, bo to wszystko jednak za duże we mnie emocje wywołało. Nie wiem czemu czy to absurdalne posądzenie o trolowanie czy fakt, że mi jednak nikt na moje pytanie nic nie odpisał :( Na pewno dla mnie to by była lepsza wersja gdyby to co pisałam było nieprawdą. Aż mi szkoda, bo mam taki charakter jak mały szczeniaczek, który jest zawsze zadowolony i się ze wszystkiego cieszy. Podejrzewam, że gdybym miała normalne życie byłabym najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
      Pozdrawiam ciepło
      https://www.youtube.com/watch?v=HHP5MKgK0o8



      • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

        Autor: mrrru   Data: 2021-01-06, 12:21:35               Odpowiedz

        123she:
        "fakt, że mi jednak nikt na moje pytanie nic nie odpisał"

        A jakie było pytanie?



        • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

          Autor: 123she   Data: 2021-01-06, 16:06:40               Odpowiedz

          "A jakie było pytanie?"

          No czy życie tak powinno wyglądać jak ja coś tam opisałam i czy większość ludzi jednak nie ma inaczej? Może faktycznie zabrzmiało to jak pytanie retoryczne albo tak jak Aniela napisała strach mi coś napisać



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-01-06, 16:45:20               Odpowiedz

            @123she

            Zadałaś kilka pytań, niektóre rzeczywiście retoryczne.

            Niektóre pytania zresztą były bardzo trudne do interpretacji i odpowiedzi - bo pytasz np. "Czy to jest normalne". No jest albo nie jest, w zależności od tego, jaką sobie wybrać normę.

            Zawsze możesz skonkretyzować i zapytać jeszcze raz.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-06, 16:56:12               Odpowiedz

            ....."""Dla większości ludzi - także tych młodych, dopiero wkraczających w dorosłe życie - nie stanowi problemu wymienienie wartości. Kłopot stanowi ich realizacja. Np. młody człowiek chciałby mieć przyjaciół, zakochać się, wie, że wartością jest dobry zawód, ale nie wie, jak do tego doprowadzić. Osoby będące w ryzyku mają w tym względzie szczególne trudności.""" P.S. 123she to nie dotyczy.-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-01-06, 18:05:01               Odpowiedz

            "Osoby będące w ryzyku mają w tym względzie szczególne trudności."

            Nie rozumiem. Jak to będzie po polsku?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: bezogonka   Data: 2021-01-06, 18:20:48               Odpowiedz

            "Osoby będące w Rydzyku mają w tym względzie szczególne trudności"...adaptacyjne ;-)
            No,kto by nie miał?!? ;-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-06, 19:28:54               Odpowiedz

            "Najprościej ujmując, ryzyko to każde możliwe zdarzenie, które może mieć miejsce w przyszłości, a jego następstwa mogą wywołać negatywne lub pozytywne zmiany w ....))" P.S. wystarczy?-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-01-06, 19:53:20               Odpowiedz

            Pytanie nie było o to, czym jest ryzyko, tylko czym są "osoby w ryzyku", cokolwiek to znaczy ;-)

            Może tak jak bezogonka sugeruje, chodzi o wielokrotną osobowość Rydzyka i osoby zamieszkujące jego ciało, że mają trudności adaptacyjne. :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-06, 22:30:36               Odpowiedz

            Te osoby są przedmiotem badania tzw.patologii społecznej! P.S. mrrru Tobie chyba w tym roku 2021 nie grożą badania pod kątem/w zakresie patologii społecznej?-:) Nie jesteś więc w tej grupie ryzyka? Zatem,czym się tak martwisz? Sobą?Jesteś Narcyzem?-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-01-06, 22:40:43               Odpowiedz

            Jeżeli nawet, to czy konstrukcja "osoby w ryzyku" jest poprawna w naszym ojczystym języku?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-07, 16:57:18               Odpowiedz

            Ty mi to powiedz! Przecież ciągle próbujesz mi dopiec do żywego,ale słabo Ci to wychodzi.Nawet gorzej niż sysRq3.On też czyha by mi dopiec.Tacy są z Was mądrzy mężczyźni.Nie potraficie być mili dla miłych Kobiet.Szkoda.Pa.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-01-07, 18:00:43               Odpowiedz

            "Przecież ciągle próbujesz mi dopiec do żywego"

            Tak to odbierasz?
            Ciekawe dlaczego.

            Jak byłem miły, to też marudziłaś, że dziecinne. :-)
            Zadowól kobietę. A Kobietę to już w ogóle. :-)))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: sysRq3   Data: 2021-01-07, 16:08:12               Odpowiedz

            https://www.youtube.com/watch?t=37&v=YOlXSDtf8n8&feature=youtu.be
            chlip,chlip



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-06, 20:55:18               Odpowiedz

            "Zadałaś kilka pytań, niektóre rzeczywiście retoryczne."

            No właśnie o to mi chodziło, że to nie były wcale pytania retoryczne. Miałam jakiś przebłysk przytomności, że co ja robię obcych ludzi jakimiś strasznymi pytaniami męczę i dobijam :( Wiem, że to jest sobie trudno wyobrazić, że mam takie wątpliwości i niby swoje wiem ale rozmawiałam raptem z trzema osobami o tym na żywo i dziwne rzeczy słyszałam przez co jestem zmieszana i nie mam pewności. Pierwsza terapeutka mi powiedziała, że wszyscy tak mają, takie czasy. Druga osoba to mi chyba nie uwierzyła. A ta terapeutka do której chodzę to ostatnio próbowałam się od niej tego dowiedzieć ale też mi jakoś dziwnie odpowiedziała, że jakaś kobieta jej opowiadała, że w Polsce bardziej zaczepiają na ulicy niż np. w Niemczech. Także też tak dziwnie jakoś, bardzo mnie to zabolało, bo mam wrażenie, że brzydko mówiąc też mi kit wciska.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-01-06, 21:06:49               Odpowiedz

            "Wszyscy taka mają" - to znaczy mają jak konkretnie?
            "Zaczepiają na ulicy" - to znaczy jak zaczepiają konkretnie?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-06, 22:00:46               Odpowiedz

            "Wszyscy taka mają" - to znaczy mają jak konkretnie?"
            Chodziło mi o to co tam już wcześniej trochę napisałam.

            "Zaczepiają na ulicy" - to znaczy jak zaczepiają konkretnie?
            Nie wiem czemu terapeutka o tym mi akurat powiedziała, bo to chyba najmniejszy problem i w miarę już to sobie poukładałam w głowie, że jak mnie jakiś mężczyzna zaczepia to nie znaczy, że od razu coś mi złego zrobi i ogólnie się tym za bardzo nie przejmuje. Zestresowałam się tylko jak jedna osoba dłuższy czas za mną chodziła. I jakieś obleśne teksty w stylu: "przepraszam mam coś dla ciebie, swojego f****" to też raczej przeżywam.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-01-06, 22:14:55               Odpowiedz

            "Chodziło mi o to co tam już wcześniej trochę napisałam."

            Ok. Zatem - Wszyscy tak trochę mają. A trochę nie.

            Tak, to normalne że mężczyźni interesują się kobietami, zwłaszcza młodymi i ładnymi. Gdyby się nie interesowali, to rasa ludzka by wyginęła. :-)
            Sposób, w jaki to zainteresowanie wyrażają jest zależny od osobistego wychowania i kultury. Z tym jest różnie - jak sama widzisz.

            Opisany przypadek podpada pod molestowanie albo nękanie i to się zgłasza na policję. Albo prosi o pomoc kolegów z siłowni.
            Koleżanka takiego gościa zgasiła każąc mu najpierw pokazać, a potem stwierdziła, że "panie, z glistą to na ryby". Kobiety jak widać też są różne. :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-06, 22:54:40               Odpowiedz

            Ludzie się innymi interesują to rozumiem ale mi chodziło, że u mnie to się też bardzo drastycznie kończyło i tego nie rozumiem i mi się jakoś wydaje, że wszyscy tak nie mają.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-01-06, 23:24:13               Odpowiedz

            Wszyscy tak nie mają, że się kończy drastycznie.

            Ale bywa, że się kończy. Skala zjawiska jest nie do końca zbadana. A to, co zbadano - przeraża. Zresztą sama widzisz, jakie masz opory.

            Poszukaj badań czy opracowań o tym.

            A jeżeli nawet się okaże - że tak ma 90%, 50%, 10% czy 0,001% populacji - to co to zmienia w Twojej sytuacji? Pocieszy Cię jakoś, że inni też "tak trochę mają"?

            Cokolwiek Ci się przytrafiło, to się przytrafiło - zatem owszem, przytrafia się. Ale - jak gdzieś tam wcześniej napisałem - nie to jest istotne, co z Tobą zrobiono, ale co Ty zrobiłaś z tym, co Ci zrobiono. Bo o ile na to pierwsze nie masz teraz wpływu, to na to drugie masz.

            Zatem - co zrobiłaś z tym, lub co zamierzasz - by tak jak pragniesz wieść normalne życie?

            Psycholog nie poukłada Ci myśli w głowie. Może Ci pomóc je poukładać. Ale w zasadzie całą robotę musisz odwalić sama. To jest w końcu Twoja głowa.

            Trzymaj się ciepło. Nowy rok, nowy cykl, nowe otwarcie. Dasz radę. Bóg Hiobowi też nie ułatwiał. Ale wszystko skończyło się prawie dobrze. Więc Ty też masz szansę.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-07, 00:14:08               Odpowiedz

            "A jeżeli nawet się okaże - że tak ma 90%, 50%, 10% czy 0,001% populacji - to co to zmienia w Twojej sytuacji? Pocieszy Cię jakoś, że inni też "tak trochę mają"?"

            Oczywiście, że to nic nie zmieni. Ja tak pytam czy to jest normalne czy nienormalne właśnie, dlatego, że chciałabym mieć normalne życie. A mi ciężko jest sobie nawet wyobrazić, że jakbym się z kimś spotykała to mi nikt nic na siłę nie zrobi nie ważne jak bardzo bym się tej osobie podobała, bo ja nie mam takich doświadczeń. Za to naprawdę bardzo dużo złych i pewnie potrzebuję tego, żeby mi ktoś powiedział, że to nie jest normalne, że to inaczej powinno wszystko wyglądać.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-07, 08:38:17               Odpowiedz

            Mogę Ci powiedzieć że to nie jest normalne.-:)A Ciebie proszę,abyś mi powiedziała,czy masz rozpoznaną silną nerwicę,która jest bardzo oporna na leczenie?Mam wrażenie,że masz bardzo silną nerwicę!



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-07, 10:56:44               Odpowiedz

            Tak jak pisałam wcześniej tak oficjalnie to nikt mi niczego nie rozpoznał.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-07, 12:19:52               Odpowiedz

            A byłaś u lekarza POZ? I co Ci powiedział? Jeśli nie byłaś,to zrób to teraz.Po prostu.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-07, 13:52:10               Odpowiedz

            a po co do POZ-tu miałabym iść?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-07, 14:52:31               Odpowiedz

            Po to,aby ustalić jaki masz rodzaj nerwicy i potem już terapia długoterminowa.Masz przecież nie zdiagnozowaną postać nerwicy.Oczywiście dużo treści pisanych przez Ciebie tutaj świadczy o tym,że masz nerwicę.Tego jestem pewna.Lekarz POZ pomoże Ci,abyś mogła zacząć się leczyć.Może namówi Ciebie na psychiatrę,bo psychiatra ma szerszą wiedzę w dziedzinie psychozy,depresji,nerwicy,uzależnienia i bezsenności szeroko pojętej,czyli nie tylko depresyjnej! Psycholog to wiadomo,że to jest podstawa w nerwicy.Dobry psycholog mam na myśli.Powodzenia.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-07, 15:11:18               Odpowiedz

            Tak jak pisałam byłam kilka razy u psychiatry i też w ostatnim czasie. Mam złożone PTSD i zaburzenia dysocjacyjne, wiedza na ten temat u większości psychiatrów czy psychologów jest słaba a co dopiero u lekarza POZ. Także dziękuję Ci fatum za chęci ale to nie jest dobra rada.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-07, 16:03:03               Odpowiedz

            Czytałam przed chwilą,że w Norwegii mają niezłą metodę leczenia PTSD.Wywnioskowałam,że tam w Norwegii mogliby Tobie skutecznie pomóc.Tylko pewnie krucho u Ciebie z kasą?No,to masz pecha.Może jakaś zbiórka w Necie?Pozdrawiam i powodzenia.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-07, 17:40:40               Odpowiedz

            Krucho nie jest, raczej nie narzekam a co to za metoda?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-07, 19:28:48               Odpowiedz

            To już sama musisz odszukać.Ja znalazłam,to i Ty znajdziesz.Bez pracy nie ma kołaczy.Po prostu.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-01-07, 11:25:38               Odpowiedz

            123she,

            Prawdopodobnie nie zrozumiałem wcześniej Twojego problemu.

            Czy problemem nie jest to, że ponieważ wszystkie(?) dotychczasowe relacje z mężczyznami kończyły się "bardzo drastycznie", to boisz się, że każda następna też tak się skończy?

            Ile Twoich relacji skończyło się "drastycznie", na ile Twoich relacji w ogóle?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-07, 12:18:17               Odpowiedz

            Tak naprawdę to ja się nigdy z nikim nie spotykałam, myślę, że nawet nie zdążyłam dojść do momentu kiedy człowiek zaczyna się interesować się płcią przeciwną a już nie chciałam mieć nic wspólnego z mężczyznami. Z kolegowaniem się nie mam problemu ale na jakiekolwiek propozycje randki to z automatu mówiłam, że nie jestem zainteresowana. Nie rozumiałam czemu tak robię, bo nie pamiętałam całej tej złej części mojego życia i zawsze sobie jakieś usprawiedliwienie wymyśliłam czemu nie. To jest bardzo smutne, bo ja zawsze myślałam, że spotkam kogoś dla siebie, że się zakocham. Może jakbym zdążyła mieć jakiegoś chłopaka i mieć jakieś doświadczenie jaka jest normalna relacja to byłoby mi łatwiej, bo bym znała coś więcej niż tylko przemoc.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-01-07, 12:37:21               Odpowiedz

            123she,
            Chyba jednak musisz trochę wyjaśnić.

            Jakiej relacji dotyczą te "złe rzeczy" o których piszesz? W rodzinie, internacie, innym środowisku, dorosły-dziecko, dorosły-dorosły, dziecko-dziecko czy jak?

            Ile miałaś wtedy lat?

            Dlaczego projektujesz (cokolwiek to było) na cały rodzaj męski?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-07, 13:51:44               Odpowiedz

            "Dlaczego projektujesz (cokolwiek to było) na cały rodzaj męski?"

            Ja wiem, że przecież nie wszyscy mężczyźni są źli i dla większość, bo nigdy czegoś takiego nie zrobiła ale czuje co innego. Jak widzę, że się komuś podobam to się boję. I to jest bardzo przykre nawet jak kogoś bardzo lubię np. mojego przełożonego w pracy. Wystarczy, że ludzie sobie jaja robili, że ma do mnie słabość, jestem jego ulubienicą itp. to ja już koszmary miałam.

            O tych złych rzeczach to bym wolała się nie rozpisywać do tej pory mam jeszcze problem z przyjęciem, że to jest moje życie. W zasadzie odkąd zaczęłam dorastać i już bardziej kobieco wyglądać to zaczęłam doświadczać różnych incydentów takiej przemocy.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-01-07, 15:25:28               Odpowiedz

            123she,

            Powtórzę pytania, bo wydają mi się ważne:
            -gdzie (w sensie w jakim środowisku)
            -kiedy (ok, od powiedzmy dojrzewania do ?)
            -kto (rówieśnicy, dorośli, bliscy, obcy)

            Wiem, że nie chcesz wracać, ale to nie chodzi o moją ciekawość, tylko o to, jak to doświadczenie wpływa na Twój model relacji męsko-damskiej. Bo według mnie masz utrwalony strach przed mężczyznami w bliższej relacji i ważne jest, czy przed wszystkimi. Inne rzeczy też są ważne.

            Cokolwiek się wydarzyło, to było kiedyś - i teraz tego nie ma.
            Pozostał strach - i to jest coś, nad czym warto pracować.
            Nad wybaczeniem przeszłości też.

            Rozmawiałaś o tym ze spowiednikiem?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-07, 17:51:31               Odpowiedz

            Jeśli coś z tego uda Ci się wyciągnąć. Odkąd tak z 15-16 lat miałam to się zaczęło i się ciągnie: takie zaczepianie na ulicy, żeby mi coś obleśnego powiedzieć, niechciane dotykanie to masa tego była też kobieta jedna, też oferowanie kasy, łapanie i całowane na siłę. Takich sytuacji, że ktoś już mega krzywdę chciał mi zrobić to kilka miałam, w większości przypadków uciekłam raz nie (tutaj całego dnia prawie nie pamiętam ale wiem, że mnie ktoś gdzieś przetrzymywał) Tych innych ludzi, którzy mnie złapali i chcieli mi coś zrobić to też np. żadnej twarzy nie pamiętam.

            "Rozmawiałaś o tym ze spowiednikiem?"
            Rozmawiałam kiedyś na rekolekcjach z jednym zakonnikiem ale raczej przerażony był tym wszystkim.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-01-07, 18:08:13               Odpowiedz

            Czyli rozumiem, że chodzi o agresywne zainteresowanie obcych osób na ulicy. Nie znajomych, czy rodziny.

            Na tym to się nie znam. Mogę sobie gdybać, że na takie coś to nosiłbym gaz pieprzowy i zapisał na jakąś samoobronę.
            Lub poznał dużego, silnego i czułego mężczyznę, którego sam widok sprawiałby drżenie w potencjalnych amantach. :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-07, 23:47:45               Odpowiedz

            "Lub poznał dużego, silnego i czułego mężczyznę, którego sam widok sprawiałby drżenie w potencjalnych amantach. :-)"

            No to by była dobra opcja:) tylko u mnie to może być ciężko zrealizować



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: TresDiscret   Data: 2021-01-08, 07:11:19               Odpowiedz

            "Lub poznał dużego, silnego i czułego mężczyznę, którego sam widok sprawiałby drżenie w potencjalnych amantach. :-)"

            Koleżanka do niedawna miała takiego. Wolała na niego pieszczotliwie "Misiu". Ludzie na jego widok przechodzili na drugą stronę ulicy...

            Tylko że to psisko było...

            I to chyba byłoby lepsze rozwiązanie. Trudniej przecież mężczyznę wyprowadzać na smyczy w każdym momencie, kiedy jest to dla bezpieczeństwa konieczne.

            ;)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-01-08, 07:25:01               Odpowiedz

            @Piękna i niedostępna

            "I to chyba byłoby lepsze rozwiązanie. Trudniej przecież mężczyznę wyprowadzać na smyczy w każdym momencie, kiedy jest to dla bezpieczeństwa konieczne. "

            No to ma swoje dobre i gorsze strony.
            Psisko trudno zaholować do pracy. :-)
            Ani nie odwiezie do domu.
            Facet to niby zeźre, ale może się do czegoś tam przydać.
            Z drugiej strony psisko wierność ma w genach, a facet to ją ma w tym takim zdegenerowanym chromosomie Y ;-)

            Nie trzeba na zaraz tam na smyczy. Dobrze "ułożony" ;-)) będzie sam chodził (jak na) i bronił ukochanej.

            :-*



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-08, 11:18:50               Odpowiedz

            Tak życie seksualne homo sapiens jest ciekawym zjawiskiem.Ktoś pociągnie temat? Może mrrru?-:),bo sysRq3 martwi się tym zdegenerowanym chromosomem Y. I w dodatku nie lubi psów.-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: bezogonka   Data: 2021-01-07, 13:52:50               Odpowiedz

            Odkąd zaczęłaś tu pisać,123she, mam wrażenie, że czegoś "od nas" oczekujesz..

            ..i nie są to odpowiedzi na Twoje pytania.

            Ale też czuję, że nie jesteś gotowa,by się uczyć. Zamknęłaś się w kokonie a ten chroni przed złym i dobrym, choć to relatywistyczne.

            Strzępy Twojej historii sprawiają użytkownikom forum niemały kłopot:patrz Aniela,która wyraźnie komunikuje swoją obawę przed pisaniem do Ciebie,przed sprawieniem Tobie niepotrzebnego bólu. Myślę,że nie jest jedyną.

            Nieustraszony mru podaje Ci racjonalne sposoby na rozdział między przeszłością a tu i teraz.

            Nie wszystko można naprawić słowem.

            Terapia,w której odkryłaś "swoją przeszłość"nie została dokończona-moim zdaniem(ale ja się nie znam).
            Ale Ty już nie chcesz jej kontynuować.

            Mam wrażenie, że jesteś w punkcie,w którym nie masz w sobie żadnej obrony.
            Iluzyjny kokon,w którym jesteś zamknięta,nie chroni Cię przed światem zewnętrznym. Chroni Cię przed światem wirtualnym,czyli przed nami.
            W pewnym sensie nie stanowimy dla Ciebie zagrożenia. Ale ten punkt wyjścia ma też drugą stronę, bardziej mroczną.
            Otóż,nie pozwala Tobie nawiązać z nami otwartego kontaktu. Nasze usiłowania trafiają w próżnię:patrz:próba rozbicia tej błony przez fatum-dość drastyczna.

            Czy czegoś od nas oczekujesz,123she??
            Jeśli tak, to rozmawiaj z nami i bądź w tej rozmowie tak,by zabrać sobie to czego chcesz.

            Pozdrawiam:-)





          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-07, 14:36:30               Odpowiedz

            "Terapia,w której odkryłaś "swoją przeszłość"nie została dokończona-moim zdaniem(ale ja się nie znam).
            Ale Ty już nie chcesz jej kontynuować."

            Nie odkryłam tego na terapii tylko sama, bo coś zaczęło mi nie pasować tak jak błędy w Matrixie (jeśli ktoś ten film oglądał). Na terapię poszłam, bo w pewnym momencie zaczęłam czuć i to strasznie zaczęło boleć. Chciałam żeby przestało, nie mam jakiś nierealnych oczekiwań, że ktoś magicznie sprawi, że już mnie nic takiego złego nie spotka ani, że moje problemy z tym związane znikną. Na terapię cały czas chodzę (dzisiaj też idę) ale nie chce przestać boleć:( Czuje, że nieuchronnie zmierzam w stronę złego zakończenia i że już nic nie mogę z tym zrobić. Zrobiłam wszystko co mogłam, żeby jakoś sobie pomóc pewnie tu napisałam już z tej bezsilności, bo nie mam już żadnego pomysłu.

            No ale mam takie przemyślenia, że nie powinnam tutaj innych męczyć i dołować swoimi problemami także przepraszam.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: bezogonka   Data: 2021-01-07, 15:10:53               Odpowiedz

            123she,
            Nie myślę,że Twoje oczekiwania od nas są nierealne.
            Jeśli budzisz w użytkownikach forum jakieś obawy,to raczej wynikają z troski o Ciebie,o Twoje samopoczucie.

            Z poczuciem bólu,który masz w sobie na skutek doświadczeń trudno"walczyć" słowem.
            Tylko dobre doświadczenia, których będziesz nabywać w swoim życiu,mogą zaleczyć nieco ten ból.
            Ale jeśli pozwolisz,by Cię opanował,paraliżował,to będzie działał na Twoją niekorzyść. Nie pozwoli Ci się bronić np., nie stworzysz bufora swoją postawą,jasną deklaracją,między Tobą a światem zewnętrznym(a właściwie tym czym może Ci zagrozić).

            Rozróżnienie zagrożenia realnego od iluzyjnego następuje w Twojej ocenie sytuacji i Twoim przygotowaniu do ewentualnej obrony.
            M.in.dlatego proponowałam Ci psa jako towarzysza codzienności.

            Tymczasem,na każdy pomruk nowego doświadczenia reagujesz jak ofiara a nie czujny obserwator.

            To także dowodzi, że utknęłaś w sposobie myślenia o swojej osobie.

            Czy chciałabyś to zmienić?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-07, 17:22:58               Odpowiedz

            "Tymczasem,na każdy pomruk nowego doświadczenia reagujesz jak ofiara a nie czujny obserwator.

            To także dowodzi, że utknęłaś w sposobie myślenia o swojej osobie.

            Czy chciałabyś to zmienić?"

            Co masz przez to na myśli?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: bezogonka   Data: 2021-01-07, 18:23:58               Odpowiedz

            123she
            Jak zostałaś uratowana z tego"przetrzymywania"??

            Pisałaś,że każdą propozycję randki odrzucasz, każde spojrzenie oceniasz jako zagrożenie i masz koszmary. Piszesz o utracie pamięci w sytuacjach trudnych..

            To nie są typowe zachowania.

            Mam dodatkowe pytania:
            1. Czy masz blisko(lub mieszkasz z nimi)rodziców? Twoje rodzeństwo?
            2. Czy wychodzisz do pracy?
            3. Czy chęć pomagania innym to wpływ terapii?
            4. Kiedy ostatni raz byłaś nagabywana?
            5. Czy potrafisz zobaczyć wokół siebie(pisałaś o wielu znajomych,przyjaciołach)osobę,której podobnie do Ciebie aktualnie przytrafiają się podobne sytuacje?
            6. Co zabrałabyś(jedną rzecz)ze sobą na bezludną wyspę?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-07, 23:29:52               Odpowiedz

            Wiem, że to może dziwnie wszystko brzmieć. Ja na początku nie mogłam w to uwierzyć jak to jest możliwe nie być świadomym części swojego życia ale no trochę już od tamtego czasu poczytałam. To nie jest dobrze znane zagadnienie ale moim zdaniem najlepiej to tłumaczy teoria strukturalnej dysocjacji gdyby Cię to interesowało.

            Nie wiem czemu czemu mają służyć te pytania ale mogę odpowiedzieć:
            1. Mieszkam z siostrą
            2. Chodzę do pracy
            3. Zawsze chciałam pomagać innym, ogólnie mam wrażenie, że terapia na mnie akurat mało wpływa
            4. Przed pandemią
            5. Przyjaciółkę mojej mamy w młodości gonił mężczyzna jak wracała do domu, w ostatniej chwili udało jej się wbiec do domu i całe życie to wspomina jakie to było okropne przeżycie
            6. Ja bym nie dała rady na bezludnej wyspie bez innych ludzi

            Nie wiem jak to się stało, że mnie ktoś wypuścił po jakimś czasie nie pamiętam tego.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: bezogonka   Data: 2021-01-08, 11:01:10               Odpowiedz

            123she

            Dziękuję za odpowiedzi.

            Mam dość głupi pomysł(przynajmniej tak wygląda na pierwszy rzut oka) na próbę nauczenia Twojego mózgu,jeśli jesteś ofiarą, innej reakcji niż dotychczas.
            Niestety,nie jestem ani psychologiem,ani psychiatrą i dlatego,gdybyś próbowała wykorzystać ten pomysł-skonsultuj to,najlepiej po wielokroć. Choć jakieś pojedyncze próby możesz wykonać sama skoro mieszkasz z siostrą. Tylko ją uprzedź.

            Ponieważ Twój mózg odcina Cię w sytuacji zagrożenia i stajesz się "bezwolna"lub mało świadoma a przez to nie jesteś w stanie bronić się( Twój brak obrony emanuje z Ciebie także w codzienności-nieprzypadkowy agresor jest w stanie go poczuć,tak myślę), musisz nauczyć mózg innych mechanizmów.

            I tutaj..mój pomysł-gry komputerowe. Niestety,nie jestem w stanie podać przykładów,bo nie znoszę gier komputerowych. Ale myślę, że jak dobrze poszukasz,znajdziesz odpowiednie dla swoich potrzeb.

            Pamiętaj,że to tylko pomysł. Wymaga konsultacji z fachowcami w dziedzinie psychiki. Równie dobrze możesz o nim zapomnieć :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-01-08, 11:25:03               Odpowiedz

            bezogonku :-)

            Genialne w swojej prostocie :-)
            Co prawda gry nie przekładają się tak bezpośrednio na rzeczywistość, mistrz Counter Strike raczej nie biega z karabinem po ulicach :-)

            Ale rzeczywiście można wyrobić sobie inną reakcję na zagrożenie (lub hipotetyczne zagrożenie).
            Są też gry polegające na przetrwaniu wirtualnego ludzika w jakiś tam trudnych warunkach i niekoniecznie polegające na mordowaniu rzeszy nacierających kosmitów. :-)
            Trzeba sobie narąbać drzewa na ognisko, żeby nie zamarznąć w nocy, złapać lub wyhodować jakieś pożywienie, zbudować schronienie itp.

            Coś klimatycznego:
            https://www.youtube.com/watch?v=a-HyYklN55U&list=PL7vOu0c9nrr_9VpMm-_fUccrPwkIfH9pp&index=4



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: bezogonka   Data: 2021-01-08, 11:43:38               Odpowiedz

            To ja coś bliskiego mojej duszy zapodam ;-)

            https://m.youtube.com/watch?v=j-bhKg_4Ezg
            ..zawsze to jakaś odmienność

            ..i jeszcze:

            https://m.youtube.com/watch?v=obOWSCmzEAY

            :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-08, 12:17:52               Odpowiedz

            Dobra ta Twoja odmienność bezogonka. Nieco inna niż ta przemycana przez mrrru.On tylko o: ""Wojna poszarga dusze straconych Stańcie razem, bez względu na koszt Tarcze zawiodą i wielu polegnie Przyszła już pora By przybyć na zew"". Zgroza i tyle.-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-01-08, 12:28:02               Odpowiedz

            Nie prowokuj, fatum. Potem będziesz narzekać, Ci dopiec usiłuję czy cóś. Nie siej wiatru, jak nie chcesz zbierać co zasiałaś. :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-08, 13:55:45               Odpowiedz

            Zaryzykuję.-:)Uwielbiam ryzyko i inne odważne Stany Świadomości.Ty mi nie zagrażasz dopóki sama na to nie zezwolę.-:)Miłego mrrru dzionka.Idę na dłuuuugi spacer.Możesz dołączyć.-:)mentalnie rzecz jasna.Ciebie bezogonka tym razem wybacz,nie zapraszam.Odmówiłaś mi wypicia kawy ze mną,więc teraz idę z mrrru.-:)mentalnie.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-01-08, 14:10:14               Odpowiedz

            "Ty mi nie zagrażasz dopóki sama na to nie zezwolę.-:)"

            Wiem, dlatego też pozwalam się czasem wciągnąć w Twoją grę. Niemniej zabawa ma sens, jeżeli bawimy się równie dobrze oboje. Jak się czujesz "dopiekana" to jest to mniej sensowne.
            Poza tym na dłuższą metę to się robi nudne. Postaram się ograniczać. Może. Chyba. Zobaczymy. :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-08, 19:27:49               Odpowiedz

            Jeśli chodzi o to postaram się,to patrząc na te tutaj: "Najpopularniejsze wyrazy bliskoznaczne wyrażenia postarać się to: wytrzasnąć, podumać, pomyśleć, wyszukać, pokombinować, stanąć na głowie, zrobić starannie coś, zakrzątnąć się, zrobić starannie, przyłożyć się, wykryć, stanąć na uszach, spróbować, zakręcić się, zaryzykować, natężyć się, zawalczyć, ruszyć konceptem, ..." to mam mnóstwo czasu zanim je po kolei przerobisz.-:)Dużo czasu.Zobaczymy.-:)*



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-08, 21:26:38               Odpowiedz

            "Ponieważ Twój mózg odcina Cię w sytuacji zagrożenia i stajesz się "bezwolna"lub mało świadoma a przez to nie jesteś w stanie bronić się( Twój brak obrony emanuje z Ciebie także w codzienności-nieprzypadkowy agresor jest w stanie go poczuć,tak myślę), musisz nauczyć mózg innych mechanizmów."

            Ja jakby tak później zapominałam te złe rzeczy ale w momencie zagrożenia byłam w stanie w ułamku sekundy coś wymyśleć także myślę, że w miarę umiem się bronić no ale też wiem, że to nie zawsze wystarczy. Nie udało mi się jak mi ktoś coś dosypał to nawet nie miałam jak się bronić i myślę, że nikt by nie był w stanie. Boje się, że każdy może mi tak zrobić i sto razy wolałaby umrzeć niż znowu przez coś takiego przechodzić:(

            No ale zastanawiałam się nad tym czy ja nie mam czegoś w sobie, czemu tak jest w ogóle nie rozumiem czemu ktoś chciałby mi krzywdę zrobić



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Anielaa   Data: 2021-01-08, 22:39:03               Odpowiedz

            123she, tak sie zastanawiam, co by Tobie zostalo, jak przypadkiem bys "ozdrowiala"? ;)
            Tak bardzo lubisz byc negatywnie nadzwyczajna, ze nie chcesz przyjac pomocy. Jakie masz przywileje z tego tytulu?Z gory zakladasz, ze nikt Ciebie nie zrozumie. Duzo ludzi na swiecie ma takie piekielko jak Ty, a wiec nie pochlebiaj sobie ;))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-09, 19:12:32               Odpowiedz

            No ja tak myślałam, że szybko ozdrowieje i te wszystkie moje problemy z tym związane znikną ale nie jest tak :( A czemu myślisz, że nie chce przyjąć pomocy?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2021-01-09, 20:03:38               Odpowiedz

            She
            "Boje się, że każdy może mi tak zrobić i sto razy wolałaby umrzeć niż znowu przez coś takiego przechodzić:(

            No ale zastanawiałam się nad tym czy ja nie mam czegoś w sobie, czemu tak jest w ogóle nie rozumiem czemu ktoś chciałby mi krzywdę zrobić"


            Bardzo ważny jest tu język ciała. Wystarczy specyficzna postawa i nieświadome zachowania ofiary jak np. rozglądanie sie ze strachem w oczach, spuszczenie wzroku kiedy ktoś na Ciebie patrzy ,zamiast ostentacyjnie i przenikliwie spojrzec mu prosto w oczy, chodzenie z nosem przy chodniku, przygarbienie (kulenie sie w sobie), pzryśpieszanie kroku i nie oglądanie sie za siebie, kiedy czujesz czyjś oddech na plecach etc.
            Przemocowcy wybierają w ten sposób swoje ofary,a odstrasza ich konfrontacja wzrokowa, wyprostowana sylwetka energiczny krok i ruchy zdradzajace pewność siebie i dobrze byłoby się tego nuczyć.

            Mozna tez nosić przy sobie pieprz w spayu albo teleskopową pałkę z przedłużonym zasiegiem itp .Sam fakt posiadania takiej rzeczy w torebce może dodać Ci pewności siebie i wewnetrznego spokoju .W razie zagrożenia mówisz z uśmiechem , że szukasz szminki/perfum itp, a sięgasz po broń i atakujesz znienacka :)))

            Pomysł z kursem samoobrony b dobry. Gry też pewnie nie zaszkodzą ,chociaż wielu facetom wydaje się, że są siejącym postrach główno dowodzącym generałem i karate mistrzem w jednym, podczas gdy tak naprawdę są dosć żałosni z tym joystickiem w dłoni ;)))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-01-08, 11:32:57               Odpowiedz

            123she,

            Na ile jesteś pewna tych wspomnień?
            Czy ktoś z otoczenia zauważył rzeczy, które Ci się przytrafiały? W końcu nie ma tak, że znikasz na cały dzień, wracasz do domu z jakimiś siniakami czy śladami przemocy i nikt nie zwraca uwagi?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-08, 22:42:00               Odpowiedz

            Na ile jesteś pewna tych wspomnień?
            Czy ktoś z otoczenia zauważył rzeczy, które Ci się przytrafiały? W końcu nie ma tak, że znikasz na cały dzień, wracasz do domu z jakimiś siniakami czy śladami przemocy i nikt nie zwraca uwagi?

            Jestem pewna. Ktoś mnie uśpił czymś, dlatego mógł mnie wywieźć i sobie w domu potrzymać. Świadomemu człowiekowi to myślę, że nie jest tak łatwo coś takiego zrobić. Dlatego też zewnętrznie nie było widać śladów. Ja przez jakiś czas nawet pamiętałam, bo mnie strasznie bolało a później zapomniałam.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-01-08, 23:05:38               Odpowiedz

            Czyli podsumowując - zostałaś odurzona, uwięziona i wykorzystana przez jakiegoś typa z kolegami.

            Pozostała część ludzkości raczej nie robi takich rzeczy. Zwłaszcza, że już nie jesteś młoda naiwna. Większość facetów jednak usiłuje dogadać się w kwestii współżycia i raczej nie krzywdzi kobiet, którym zasadniczo zamierzają sprawić przyjemność.

            Możliwe, że trudno Ci będzie komuś zaufać i pozwolić sobie na bliskość, ale to dość potrzebne w życiu do tej "normalności", której tak pragniesz.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-08, 23:37:12               Odpowiedz

            Dla 123she. https://youtu.be/pJb9JUUZr4I Po prostu.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-09, 13:44:19               Odpowiedz

            P.S. 123she zapomniałam jeszcze Ciebie zapytać,czy pijesz alkohol i co konkretnie i ile i jak często.Tylko nie lekceważ pytania.Jest bardzo istotne w Twoich dolegliwościach.Poważnie piszę.Pozdrawiam.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-09, 19:13:14               Odpowiedz

            "P.S. 123she zapomniałam jeszcze Ciebie zapytać,czy pijesz alkohol i co konkretnie i ile i jak często.Tylko nie lekceważ pytania.Jest bardzo istotne w Twoich dolegliwościach.Poważnie piszę.Pozdrawiam"

            A czemu o to pytasz?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-09, 19:27:33               Odpowiedz

            A psycholog Ciebie nie pytał o to? I też mu tak odpowiedziałaś jak i mi? To się chyba bardzo zdziwił?Tak?,nie?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-09, 19:16:34               Odpowiedz

            Dla 123she. https://youtu.be/pJb9JUUZr4I Po prostu.

            Dla mnie to brzmi jak kpina (w sensie tekst tej piosenki) patrząc na moje życie.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-09, 19:37:50               Odpowiedz

            Sorki,że tak się zezłościłaś tekstem tej piosenki.Podałam,bo sądziłam,że Ci przypadnie do gustu.Nie wyszło.Trudno.Ale mrrru Tobie to wszystko wynagrodzi.On Kobiety kocha i bliźniego swego jak Siebie samego.Czytaj tylko jego.Pa.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-09, 20:55:28               Odpowiedz

            Nie, nie złościłam się tak mi to brzmi niestety:( psycholog mi się nie pytała o alkohol właściwie to nikt mnie nigdy nie pytał za wyjątkiem raz lekarz medycyny pracy. Także nawet się nad tym zastanawiałam czy ja tak nie wyglądam niewinnie, że mnie nikt o nic złego nie podejrzewa.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-09, 21:13:04               Odpowiedz

            Zatem pijesz?!Pytam już 3raz!



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-09, 21:19:13               Odpowiedz

            P.S. i nie trzymaj mnie w niepewności,mimo,że Tobie to sprawia największą przyjemność i jeszcze to,że Nas trzymasz na "uwięzi".-:)Robisz to samo Nam,co Tobie zrobiono?Jeśli Ci to ma pomóc,to dawaj dalej.Dawaj.-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-09, 21:57:41               Odpowiedz

            Pije alkohol okazjonalnie jeśli Cię ta odpowiedź zadowoli.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-09, 23:13:24               Odpowiedz

            Tak zadowoli.-:)A kiedy powiesz terapeucie,że pijesz alkohol?(okazjonalnie).Większość uzależnionych dokładnie tak mówi.Piję okazjonalnie.Później wychodzi na jaw,że tych okazji "okazjonalnych" jest więcej niż mniej.Powiesz jak to jest u Ciebie 123she? I dalej nas poddawaj torturom.Lubisz to,prawda?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-10, 00:03:28               Odpowiedz

            "A kiedy powiesz terapeucie,że pijesz alkohol?(okazjonalnie).Większość uzależnionych dokładnie tak mówi.Piję okazjonalnie.Później wychodzi na jaw,że tych okazji "okazjonalnych" jest więcej niż mniej"

            Nie mam takiego problemu, ostatnio w ogóle nawet średnio mogę napić się alkoholu, bo oprócz SSRI biorę jeszcze leki nasenne. Ledwo się trzymałam a niestety jeszcze trudne doświadczenie sprawiło, że w ogóle przestałam spać od czterech miesięcy.

            Myślę, że nie powinnam o sobie więcej pisać, bo chyba dobijam tu wszystkich i pewnie jeszcze siebie przy okazji.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: bezogonka   Data: 2021-01-10, 10:35:14               Odpowiedz

            123she

            To co inni zrobią z informacją od Ciebie,z Twoją oceną sytuacji, nie powinno być dla Twojego pisania hamulcem.

            Ważne jest co Ty chciałabyś zrobić dla siebie po spisaniu tych postów i odczytaniu wielu,czasem mocno emocjonalnych odpowiedzi innych, mniej lub bardziej pomocnych.

            Nad tym pomyśl,ok?
            Nikt wbrew Twojej woli Cię nie uratuje i nie wskaże najlepszych rozwiązań.
            Nie oceni świata wokół.

            Albo zrobisz krok albo kręcąc się wokół własnej osi wytracisz wreszcie pęd.

            "Życie to ruch"




          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-10, 10:52:50               Odpowiedz

            Faktycznie przy nerwicy lękowo-depresyjnej picie alkoholu jest niebezpieczne po prostu.A zaburzenia snu są męczące.Niby śpimy,a jednak nie śpimy.Paskudne są te dolegliwości.Wykańczają psychikę na maksa. Jednak trzeba sobie radzić,bo zaburzeń nerwicowych jest już powyżej 2milionów z ostatnich statystyk ((do 10procent populacji)) i szczególnie dotyczą ludzi młodych.U Ciebie są objawy wskazujące na nerwicę o czym już pisałam.Zdarza się,że pacjenci nerwicowcy są społecznie cały czas z defektem.I tak to wygląda,że wymagają nieustająco lekarstw i pomocy osób trzecich,grup społecznych,rodziny.Niestety są uciążliwi,dziwni w zachowaniu,konfliktowi i uciekają od nich ludzie.Są to ekscentrycy.Poczytaj sobie.Pozdrawiam.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-01-10, 12:02:34               Odpowiedz

            @123she

            "Myślę, że nie powinnam o sobie więcej pisać, bo chyba dobijam tu wszystkich i pewnie jeszcze siebie przy okazji."

            Większość piszących tu to osoby dorosłe. Każdy ma wybór, czy czytać czy nie - i czy odpowiadać, czy nie. Tak, że się nie przejmuj. Jak pisanie tu czy zastanawianie się głośno nad światem Ci pomaga, to pisz. Masz szansę na konfrontację swojej perspektywy z innymi. To też pozwala (przynajmniej mi) zweryfikować niektóre przekonania. A urealnienie własnej perspektywy jest uzdrawiające.

            Zastanawiam się, czy - skoro myślisz o normalności - czyli jak rozumiem związku z mężczyzną - zrobiłaś kiedykolwiek jakiś krok w kierunku rokującego mężczyzny. W końcu oprócz tych, śliniących się na Twój widok jest cała masa ludzi, którzy być może sami mają jakieś obawy czy są po prostu nieśmiali. A skoro w pierwszej chwili nie przejawiają zainteresowania Tobą, to prawdopodobnie nie mają "złych" intencji i nie planują krzywdzenia Ciebie w jakikolwiek sposób. Wybierz jakiegoś fajnego i spróbuj. Może ten pierwszy nie okaże się wystarczająco fajny, ale za trzecim czy piątym razem z kimś się dopasujesz. A każdy kolejny raz będzie łatwiejszy i podszyty mniejszym strachem. Tak działa "normalność". ;-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-10, 13:29:10               Odpowiedz

            https://youtu.be/HwGQG8znEcw dla 123she.-:)może mnie nie zabije?-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-22, 19:32:08               Odpowiedz

            "Zastanawiam się, czy - skoro myślisz o normalności - czyli jak rozumiem związku z mężczyzną - zrobiłaś kiedykolwiek jakiś krok w kierunku rokującego mężczyzny. W końcu oprócz tych, śliniących się na Twój widok jest cała masa ludzi, którzy być może sami mają jakieś obawy czy są po prostu nieśmiali. A skoro w pierwszej chwili nie przejawiają zainteresowania Tobą, to prawdopodobnie nie mają "złych" intencji i nie planują krzywdzenia Ciebie w jakikolwiek sposób. Wybierz jakiegoś fajnego i spróbuj. Może ten pierwszy nie okaże się wystarczająco fajny, ale za trzecim czy piątym razem z kimś się dopasujesz. A każdy kolejny raz będzie łatwiejszy i podszyty mniejszym strachem. Tak działa "normalność". ;-)"

            To co napisałeś to trochę zabrzmiało jakbym miała szukać kogoś komu się nie podobam, nie znam się na tym ale wydaję mi się, że to nie tędy droga:) Ja widzę od razu komu się podobam, jakoś się nauczyłam to rozpoznawać chyba to jakiś mechanizm przetrwania. Co ciekawe zauważyłam, że im ktoś jest bardziej inteligentny tym lepiej umie to ukryć ale to i tak widać. Nawet jakiś czas temu mi się udało kogoś poznać kogo polubiłam i czułam się jakoś bezpiecznie chociaż widziałam od początku, że bardzo mu się podobam. I dużo to wysiłku ode mnie wymagało, żeby nie uciekać, wyłączałam się tak, że przez długi czas nie mogłam nawet zapamiętać jak wygląda. No ale ostatnio coś mnie naszło i sprawdziłam facebooka tej osoby i znalazłam takie polubienia w stylu "nie wstydzę się szatana", "intronizacja szatana na króla Polski" itp. :(



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-23, 16:05:53               Odpowiedz

            ""No ale ostatnio coś mnie naszło i sprawdziłam facebooka tej osoby i znalazłam takie polubienia w stylu "nie wstydzę się szatana", "intronizacja szatana na króla Polski" itp. :("" Cieszę się,że siłą Woli na zawsze opuściłaś facebooka tej osoby.Istnieje szansa,że szatan nie zawładnie Twoją Duszą.Aż mnie zmroziło,że młodzi ludzie pakują się w tak niebezpieczne miejsca.Kompletnie nie wiedzą nic o Sataniźmie.Kierują się "modą" i naiwnie sadzą,że będą bogaci,szczęśliwi i zdrowi.To nieprawda.Niech zaczną czytać co im grozi i dlaczego są podatni na manipulację Sekty.Wyjście z Sekty jest często niemożliwe.Mając szeroką wiedzę o Sektach można się uchronić przed złem,ale trzeba tej wiedzy poszukiwać i na żywo sprawdzać pośredników.Po prostu sprawdzać.Najlepiej niekonwencjonalnymi sposobami cokolwiek to znaczy.Nakładać na siebie specjalną ochronę!,itd.Czytać,czytać,czytać.Porównywać z różnymi źródłami i być Czujnym.Prosić o pomoć Prawdziwe Źródło i ufać Jemu.Zadawać mnóstwo niewygodnych pytań.I myśleć Globalnie.C.d.n.-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2021-01-10, 14:47:37               Odpowiedz

            She
            " bo serio co to jest, że cię raz próbował ktoś złapać jak dla mnie."

            To ,ze raz nie musi oznaczać ,że było mniej groźnie czy traumatycznie.Liczy sie raczej jak poradziłas sobie w trudnej sytuacji,a w przypadku prochów nie miałas żadnych szans.

            Też byłam kiedyś nagabywana,ale to było b dawno temu .Wracałam późno, było już ciemno i niemal tuż przed domem jakiś podchmielony facet zaczał mnie zaczepiać i proponować seks. Próby słownego oporu poskutkowały tym ,ze chciał mnie na siłę zaciągnać za ramię w stronę pobliskich krzaków . Było naprawdę groźnie,bo wyczułam (chociaz facet nie był zbyt postawny) że nie dam rady fizycznie się obronić:(

            Na prędce wymyśliłam więc i powiedziałam mu,że lepiej byłoby gdybyśmy poszli do mojego mieszkania ,gdzie będzie miło , przyjemnie i wygodniej .Facet łyknął haczyk,a kiedy dowiedział sie,że mieszkam b blisko i sama, skusił się i uległ mi ;)
            W drodze i w windzie robiłam dobrą minę do złej gry, modliłam się tylko o jedno ... oraz obmyslałam dalszy plan działania w razie gdyby mój plan A nie wyszedł .

            Dość długo udawałam ,że nie mogę otworzyć kluczem mieszkania i szarpałam za klamkę.
            Po krótkiej chwili drzwi otworzył od wewnątrz zaskoczony mój prawie dwumetrowy chłopak, także teoria o bodyguardzie sprawdziła się w mojej praktyce :))) a niedoszły agresor zwiwewał po schodach w podskokach, mało nóg nie połmał ;)))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2021-01-10, 15:18:08               Odpowiedz

            she
            "ogólnie mam wrażenie, że terapia na mnie akurat mało wpływa "

            Opisałam mój przypadek ,bo myślę ,że nie tyle ma tu znaczenie ile razy,tylko jak sobie z tymi razami poradzilaś ,oraz Twoje mentalnoemocjonalne tkwienie w roli ofiary .

            Naprawdę trudno mi zrozumieć dlaczego przez 3 lata trwania terapii ,nie pracowałaś nad tym wg mnie kluczowym zagadnieniem z terapeutką.

            Co robiłyście przez tak długi czas ???

            Dziwną jest też dla mnie jakaś potrzeba przypomnienia sobie na siłę ,za wszelką cenę i ze szczegółami co się wydarzyło . Przecież po pierwsze to raczej niemożliwe ,a po drugie przypadek z prochami jest jednorazowy i właściwie nie miałaś i nie mogłaś mieć żadnego wpływu na przebieg wydarzeń .

            Po co więc to roztrząsać w nieskończoność ???
            No bo chyba nie z czystej ciekawości ,prawda ?
            No chyba ,że terapeutka umyślnie utrzymuje Cie w roli ofiary i chce Cie tylko na kasę naciągać ;(czego wykluczyć nie moesz )

            Standardowe terapie trwaja określoną ilość czasu z reguły rok ,dwa lata,a czasem i znacznie krócej .
            I nie chodzi tylko o czas bo są i dłuzsze(np w naprawde trudnych przypadkach i mało komunikatywnych klientach, Ty nie wydajesz się taką być) ale terapia powinna być skoncentrowana na celu i wyniku, czyli ogólnie rzecz biorąc, na lepszym samopoczuciu oraz funkcjonowaniu klienta w życiu .
            Ty tego progresu nie widzisz .

            To jest wiec dla mnie dziwne i podejrzane.
            Wiem ,ze na pewno zżyłaś się i zaufałaś tej terapeutce ,ale sprawdzić chyba nie zaszkodzi ,prawda?

            Sama masz wątpliwości, więc przede wszystkim powinnaś ufać swoim odczuciom ,bo to o Twoje zdrowie , Twoja kasę i Twoje życie chodzi .

            Czy ona w ogóle ma supervizora ?
            Nie mówiłabym o tym terapeutce, ale skonsultowała się z innym sprawdzonym i doświadczonym terapeutą z zupełnie innego/odrębnego ośrodka .



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2021-01-10, 15:36:39               Odpowiedz

            PS
            Była tu na forum taka jedna Nerwolka (pozdrowionka jeśli kiedyś przeczyta;))),która leczyła sie prywatnie chyba z sześć lat i możliwe ,że do tej pory sie leczy;(((chociaz wszystko miała juz,że tak powiem oblatane ;)

            Ale terapia nie polega na uzależnieniu klienta od terapeuty i trwaniu w nieskończoność w terapii, tylko na przepracowaniu ściśle określonego problemu i przystosowaniu go(klienta;) do samodzielnego w miarę normalnego funkcjonowania .

            Jaki był cel Twojej terapii ?

            Poszczególni terapeuci są tylko ludźmi, maja nie tylko różne umiejetności (o czym mogłaś się przekonać) ale tez różną etyke zawodową, wypalają się ,tracą zdolność efektywnego pomagania etc.
            To już klient musi zweryfikować.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2021-01-10, 15:50:05               Odpowiedz

            She
            "Myślę, że nie powinnam o sobie więcej pisać, bo chyba dobijam tu wszystkich i pewnie jeszcze siebie przy okazji."

            Dobijasz jedynie Fatum ;))))))))))

            Nie musisz nic pisać o sobie .Ja się tylko zdziwiłam ,że myślisz ,że wszystko sobie przypomnisz ,a z tego co wiem to jest po prostu niemożliwe ,bo byłas pod wpływem silnego narkotyku .

            "Scenariusz zwykle jest podobny: młoda kobieta w klubie, na chwilę wychodzi do toalety, gdy wraca znajomi szaleją na parkiecie. Dopija swojego drinka i wkrótce nie pamięta już, co się działo później. Nie wie, jak to się stało, że rano obudziła się na ławce w parku lub w jakimś innym dziwnym miejscu. Ma ślady wykorzystania seksualnego. Strasznie boli ją głowa i mięśnie, ale nic nie jest w stanie sobie przypomnieć. Ma czarną dziurę w pamięci.

            Tak działa tabletka gwałtu, czyli proszek lub granulki zawierające kwas gamma-hydroksymasłowy (GHB). Zsyntetyzowano ją, by podawać ją podczas znieczulenia w czasie operacji chirurgicznych, ale miała dużo działań niepożądanych, słabo działała przeciwbólowo i zaniechano jej używania. Teraz ta substancja jest na liście substancji zakazanych. Wystarczy GHB dodać komuś np.: do soku, alkoholu czy piwa i już kilkanaście minut później, gdy zacznie działać, efekt jest piorunujący.

            Jakie są objawy zażycia tabletki gwałtu?
            Osoba pijąca drinka z dosypanym narkotykiem nie jest w stanie go wyczuć, bo jest bezbarwny i nie ma zapachu ani smaku. Pierwsze objawy to dobry humor, oszołomienie. Ktoś jest skory do zabawy, ale nie zatacza się. U kobiet tabletka gwałtu zwiększa pobudzenie seksualne. Problem w tym, że równocześnie dochodzi do utraty pamięci i zaburzeń świadomości, które mogą trwać do ok. ośmiu godzin. Osoba po zażyciu narkotyku nie ma kontroli, co robi. Bezwładnie wykonuje czyjeś polecenia, dlatego jeśli nawet doszło do wykorzystania seksualnego, nie ma śladów w postaci zadrapań czy siniaków.

            Właśnie lukę w pamięci wykorzystują przestępcy dodając tabletkę gwałtu do alkoholu mężczyznom w klubach nocnych. Panowie, pod wpływem narkotyku, nieświadomi tego, co robią, płacą za różne usługi, a dopiero, gdy zobaczą, że np.: wydali kilkadziesiąt lub kilkaset tysięcy złotych w jedną noc, dociera do nich, że padli ofiarą przestępstwa."



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2021-01-10, 15:55:41               Odpowiedz

            she
            "Mnie nie przychodzą do głowy żadne korzyści."

            To ,ze nie jesteś ich świadoma, nie znaczy ,że ich nie masz.Niewątpliwie jesteś ofiarą i to jest temat do przepracwania na terapii.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2021-01-10, 16:05:52               Odpowiedz

            she
            "ale może ja należę do tych osób, które sobie nie poradzą, niestety."

            Jeśli jesteś o tym przekonana, to tak właśnie będzie.

            Dlatego nastawienie jest takie ważne i wtym rola terapeuty.

            Na rzeczy ,które sie wydarzyły w przeszłości nie masz żadnego wplywu.Możesz jedynie zmienić swoje nastawienie do nich (np rangę jaką im przypisujesz/znaczenie ,uczucia z nimi związane itp).
            To nastepny ważny temat na terapię .

            A Ty tkwisz w miejscu ciągle usiłując sobie coś przypomnieć To bez sensu :(((wg mnie oczywiście;)))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-22, 19:21:28               Odpowiedz

            Chciałam Ci coś odpisać wcześniej ale nie dałam rady jakoś nie mogę w ogóle o takich rzeczach czytać ani myśleć, bo od razu nie chce mi się żyć a w ogóle to mnie jeszcze bardzo brzydzi. Oczywiście, że nie chce pamiętać i staram się nie myśleć o tym ale u mnie jest też duża doza amnezji i co jakiś czas mi się coś przypomina samo z siebie jak na filmie jak ludzie mają amnezje. Co jakiś czas to jakby piorun mnie poraził i coś więcej pamiętam niekoniecznie z najgorszych rzeczy no i wtedy się tak czuje, że chciałabym natychmiast umrzeć.
            Pojedyncze traumatyczne wydarzenie w życiu to może "co najwyżej" wywołać zwykłe PTSD i to się faktycznie w miarę szybko leczy a jak jest dużo traumatycznych wydarzeń to może być jak u mnie, że to wywoła złożone zburzenia postraumatyczne. To są najdłuższe i najtrudniejsze terapię. O to akurat mam żal do terapeutki, że mi tego nie powiedziała tylko sama musiałam się tego dowiedzieć. Ja byłam nastawiona, że trochę coś porobię, wszystko zniknie i będzie super także to też było dla mnie trudne, że nie rozumiałam czemu nie jest lepiej. To co ja przytoczyłam to tylko niewielka część jest, niestety każdego rodzaju przemoczy doświadczyłam jaką można sobie wyobrazić, większość mojego życia czułam się jakbym spała. I pewnie dzięki temu dużo w życiu osiągnęłam nie wyobrażam sobie z taką wiedzą jaką mam teraz o moim życiu żeby to zrobić. Tak jak pisałam, że pewnie nikt mnie nie jest w stanie zrozumieć to też działa w drugą stronę ja sobie też nie potrafię wyobrazić jak ludzie mają tak normalnie. Jak pierwszy raz poczułam się realnie (to tylko kilka sekund trwało) to byłam w szoku, że o Boże tak ludzie normalnie pewnie się czują cały czas, że żyją, że mają ciało, że świat dookoła jest prawdziwy. Wrażenie to na mnie zrobiło ogromne.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-23, 13:06:03               Odpowiedz

            Na każdym by zrobiło ogromne wrażenie.P.S. na mnie robi wrażenie,że nadal piszesz tutaj.Czego oczekujesz?Profesjonalistów unikasz.To jest dziwne jak dla mnie.Czego oczekujesz?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-23, 17:41:41               Odpowiedz

            "Na każdym by zrobiło ogromne wrażenie.P.S. na mnie robi wrażenie,że nadal piszesz tutaj.Czego oczekujesz?Profesjonalistów unikasz.To jest dziwne jak dla mnie.Czego oczekujesz?"

            Po prostu chciałam odpisać jakoś dziwnie mi tak było zostawić bez odpowiedzi to co ktoś napisał żeby mi coś podpowiedzieć.

            Nie wiem czemu tak piszesz, że unikam profesjonalistów. Chodzę cały czas do terapeutki. Chodziłam jeszcze do tego na specjalne ćwiczenia uwalniające od traumy ale facet mnie wyrzucił bez wyjaśnienia. Bardzo to przeżywałam, bo to jednak coś mi pomagało i nie ukrywam przy moich problemach to dla mnie było ważne doświadczenie, że nie każdy mężczyzna ma ze mną problem. Tak przynajmniej zakładałam, że jak ktoś jest psychologiem, psychoterapeutą i jeszcze innych uczy to nie mam się czym przejmować.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-23, 19:42:53               Odpowiedz

            Wyrzucił Ciebie?Bez wyjaśnienia?A masz może telefon do niego?Może zapytaj go esemesem,czy możesz mimo wszystko przyjść na jego specjalne ćwiczenia uwalniające od traumy?Napisz,że bardzo Ci pomagają i prosisz o kontynuowanie zajęć.Jeśli nie pomoże to już pozostaje inny sposób,by się dowiedzieć czemu zostałaś wyrzucona?Chyba,że zmyśliłaś to wszystko,to nic nie musisz robić.P.S. czy jeszcze pamiętasz może jakieś jedno specjalne ćwiczenie uwalniające od traumy?Pewnie już zapomniałaś?A może jednak pamiętasz?-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-23, 21:16:44               Odpowiedz

            Ja próbowałam sama w domu robić te ćwiczenia ale mi nie wychodziło także zaczęłam chodzić na indywidualne zajęcia i coś tam szło dzięki temu chociaż też ciężko. Dla mnie to była absurdalna sytuacja, że osoba z takim doświadczeniem wysłała mi smsa żebym lepiej do kogoś innego poszła. Mogłam napisać, że to dla mnie będzie bardzo trudne iść do kogoś innego i zapytać, dlaczego ale wydawało mi się to niepoważne, że prowadzący nie powiedział mi tego chociaż wprost na zajęciach i nic nie wyjaśnił. Strasznie mi było przykro i też się zestresowałam, bo byłam nastawiona, że taka osoba to na pewno ma wszystko poukładane i co najwyżej to ja mogę mieć problem z chodzeniem na te zajęcia. Pod kątem finansowym to na pewno się tej osobie to opłacało bo płaciłam za te zajęcia jak za sesję terapeutyczną także nie tak mało więc tym bardziej była to strasznie dziwna sytuacja.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-23, 22:01:18               Odpowiedz

            Mi też jest bardzo przykro,że się tak zestresowałaś,bo byłaś nastawiona na te indywidualne zajęcia,które Ci szły bardzo ciężko i jeszcze za nie płaciłaś bardzo dużo.Zachowanie tego Pana było absurdalne,bo przecież wysyłając Ciebie smsem do kogoś innego nie wziął pod uwagę,że traci pieniądze.Nie pomyślał,że Ty mimo,iż idzie Tobie ciężko z tymi ćwiczeniami to jednak je w domu wykonywałaś,albo tylko próbowałaś chociaż.Zabrał Ci Twój czas,nie wyjaśnił dlaczego Ciebie zwodzi to mogło się Tobie wydać niepoważne.Spotykają Ciebie takie absurdalne sytuacje,że trudno Ci się o nich mówi,a nie chcesz skarżyć się na te osoby,którym się mogło opłacać,bo płaciłaś im za te zajęcia jak za sesję terapeutyczną i mi też się wydaje,że była to strasznie dziwna sytuacja.Ale może jak przeczytasz książkę,którą Ci poleciła Adrianna to może już nie będziesz potrzebowała tych ćwiczeń,które Ci idą tak ciężko.Masz już może tą książkę?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-24, 23:54:00               Odpowiedz

            Kompletnie nie mam pojęcia co tu miałaś na myśli. Podałam to jako przykład, że wcale nie unikam specjalistów wręcz przeciwnie szukałam kogoś kto by mi pomógł i przez jakiś czas chodziłam i do terapeutki i na te ćwiczenia. Czemu akurat ktoś tak zrobił to tego nie wiem i nie ma sensu się chyba nad tym zastanawiać, bo to nic ni zmieni. No ale fakt jest taki, ze mnie to podłamało, bo pomagały mi coś te zajęcia



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-25, 11:20:04               Odpowiedz

            ""Kompletnie nie mam pojęcia co tu miałaś na myśli."" Mam podobnie.Z prawie co drugim Twoim postem.Też kompletnie nie mam pojęcia co masz na myśli.I chyba to też mnie podłamuje,ale co mam robić?Tak jak proponujesz,że nie ma sensu się nad tym zastanawiać czemu Ty piszesz tak,a nie inaczej.Przecież chodzisz przez jakiś czas do terapeutki i na te ćwiczenia to będzie dobrze jak sądzę.Pozdrawiam.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-25, 16:29:08               Odpowiedz

            To widzisz jednak mamy coś wspólnego, że się nie rozumiemy:) Na ćwiczenia już nie chodzę, bo niby jak. Szczerze wątpię, że będzie dobrze ale co zrobić. Również pozdrawiam



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-25, 17:43:04               Odpowiedz

            Przez skype można ten problem załatwić.-:)Ale Ty zaraz coś wymyślisz na : "nie"! i zabawa trwa.Zdrowy przebywając z chorymi nieco od nich przejmuje,ale to chyba już wiesz?-:)Przebywasz przecież z chorymi,bo zdrowych osób nie lubisz i masz co masz.Ja chorych rozumiem.Inaczej bym im nie pomogła.Nigdy.A pomagam.Dużo.Taka już jestem.Wierzę w zdrowie cokolwiek to znaczy.Wierzę ogólnie w ludzi.Nawet w tych ludzi,którzy stale piszą,że szczerze wątpią,że będzie dobrze.Po prostu muszą tak pisać.Kiedyś przestaną.-:)Tak uważam.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-25, 20:38:10               Odpowiedz

            Przez skype mam terapię, ćwiczenia ciężko by było kontynuować w jakiejkolwiek formie skoro ktoś mnie wyrzucił:) Nie dałam rady iść do innej osoby, bo to ileś miesięcy mi zajęło żeby się w miarę dobrze poczuć na tych zajęciach.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-25, 23:24:40               Odpowiedz

            To skoro masz terapię przez skype to nie jest tak jeszcze z Tobą źle.-:) Masz dobry kontakt z tą osobą ze skype? Pewnie nie za bardzo.-:)W Twojej zabawie nie może być przecież nic pozytywnego,więc i ta terapia przez skype pewnie jest do bani.Zwłaszcza,że tyle czasu utraciłaś na tych ćwiczeniach.Pisałaś,że nawet zajęło Ci to ileś miesięcy,ale dziś pierwszy raz napisałaś,że w miarę dobrze się poczułaś na tych zajęciach.Myślę,że się chyba pomyliłaś i tak pozytywnie napisałaś.Chyba powinnaś to skorygować i napisać,że te ćwiczenia nic Ci nigdy nie dały.A Ty nagle piszesz,że były dobre.To się zdecyduj.Ok?Bo jeśli były ok to jest sens szukać dalej,nawet i innej osoby.Może nie wyrzuci Ciebie od razu.Może dopiero po iluś tam miesiącach?To masz dużo czasu.Bardzo dużo.Pomyślisz o tym co piszę?Piszę zrozumiale?,czy niekoniecznie możesz mnie zrozumieć?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-25, 23:47:16               Odpowiedz

            Fatum przeczytaj moją pierwszą wiadomość:) Właśnie o to mi chodziło, że wszystko co mogłam to zrobiłam. A jest źle a ja jestem już bardzo zmęczona i nic mi już więcej nie przychodzi do głowy.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-26, 11:54:12               Odpowiedz

            Tobie może nie przychodzić do głowy,ale innym może przyjść do głowy.To są właśnie specjaliści.Ale Ty jesteś już zmęczona pomaganiem sobie to i dlatego jest źle z Tobą.Jeszcze przekonałaś siebie samą,że zrobiłaś wszystko co tylko mogłaś.Teraz tylko pozostaje czekać,aż jeszcze gorzej się poczujesz i wtedy cała odpowiedzialność spadnie na Ciebie,bo przecież piszesz,że przestałaś walczyć o siebie.Kiedy chory nie chce walczyć o siebie,to siłą rzeczy trudno mu pomóc.Człowiek moim zdaniem ma obowiązek zmieniać siebie.A wtedy i cały świat zmieni się razem z nim.To podają wszystkie źródła psychologiczno-filozoficzne.One sugerują,by zmieniać nasz program widzenia świata.Dużo podpowiadają.Ale za nas niczego nie zrobią.Niczego!



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-01-26, 23:06:11               Odpowiedz

            123she
            "Właśnie o to mi chodziło, że wszystko co mogłam to zrobiłam. A jest źle a ja jestem już bardzo zmęczona i nic mi już więcej nie przychodzi do głowy."

            O to chodzi, że nie wszystko zrobiłaś.

            To "wiara czyni cuda". Jak nie wierzysz w sens czy możliwości, to przegrywasz na starcie.

            https://www.youtube.com/watch?v=F15dgBzwOrc



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-27, 00:36:10               Odpowiedz

            Wiem,że gdy człowiek za wiele od siebie wymaga to może się zdarzyć,że zaczyna zawodzić siebie.Ale to temat rzeka i dlatego zawiodę Ciebie mrrru i nie napiszę dalej.-:)P.S. that is why you fail.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-27, 17:53:45               Odpowiedz

            "To "wiara czyni cuda". Jak nie wierzysz w sens czy możliwości, to przegrywasz na starcie."

            Myślę, że to, że byłam zbyt pozytywnie nastawiona mnie ostatecznie przybiło. W całej tej tragicznej sytuacji, cierpieniu byłam święcie przekonana, że to co robię mi pomoże, że będzie dobrze i mimo wszystko będę szczęśliwa. Oczywiście jak poznałam kogoś kto myślałam, że jest dla mnie to od razu pomyślałam, że to Pan Bóg chce mi pomóc, żebym nie była sama i miała lepiej, bo ja zawsze tego najbardziej chciałam, żeby móc się w kimś zakochać. A to jak wyszło to już nie mówię, że raz jest bardzo trudne, bo mam już uczucia do tej osoby to najgorsza jest ta myśl, że w mojej beznadziejnej sytuacji Pan Bóg dopuścił taki bezsens, żebym jeszcze bardziej cierpiała (a mam na tyle wiary, że wiem, że mógł całe to moje cierpienie zabrać) i ta myśl jest nie do zniesienia. Poczułam się kompletnie opuszczona, że nikt nade mną nie czuwa, że zawsze będę już miała tylko strasznie w życiu.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-01-27, 18:30:49               Odpowiedz

            123she

            W życiu nie chodzi o to, by się nie potknąć - ale o to, by podnieść się po każdym upadku. A jak potykasz się zbyt często, to może warto sprawdzić, czy nie rozwiązały Ci się sznurowadła :-)

            Wiem, że myślałaś pozytywnie. Bóg ma jednak czasem dziwne plany w stosunku do ludzi i czasem doświadcza ich w sposób bolesny bardziej. O Hiobie sobie poczytaj.

            Wydaje mi się, że to, co mamy w głowie musimy posprzątać sobie sami. Terapeuta czy lekarz tego za nas nie załatwi. Może pomóc, nakierować, pokazać - ale całą robotę i tak wykonać musimy my. Samo się nie zrobi.

            Nie ośmielam się tu dawać Ci rad jak masz postępować. "Na Twoim miejscu" - gdy jedne terapie nie działają to próbowałbym innych, studiował mechanizm PTSD, szukał niestandardowych metod, lub ludzi, którzy jakoś sobie z problemem poradzili i próbował stosować "ich sposoby". Widać, że nie jest łatwo, bo już kilka spróbowałaś bez spodziewanych efektów - ale też może to wymaga więcej czasu, pracy, czy trafienia na taką metodę, która dla Ciebie zadziała. Życie przed Tobą i od Ciebie zależy, jak je przeżyjesz. Zwyczajnie wierzę, że Ci się uda.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-02-02, 19:57:15               Odpowiedz

            "Wiem, że myślałaś pozytywnie. Bóg ma jednak czasem dziwne plany w stosunku do ludzi i czasem doświadcza ich w sposób bolesny bardziej. O Hiobie sobie poczytaj."

            Znam historię Hioba. Gdzieś tam w głębi dużo pewnie wierzę, że kiedyś będę miała dobrze ale nie wiem czy dotrwam do tego czasu, bo chyba już nic nie jestem w stanie więcej znieść. Na pewno o 180 stopni zmieniły się moje poglądy na temat cierpienia jak doświadczyłam takiego bólu, że człowiek 100 razy wolałby umrzeć nic to czuć. Teraz już nie uważam, że trzeba być ciężko chorym czy biednym dzieckiem z Afryki itd żeby cierpieć i zdecydowanie to nie uszlachetnia.

            "Nie ośmielam się tu dawać Ci rad jak masz postępować. "Na Twoim miejscu" - gdy jedne terapie nie działają to próbowałbym innych, studiował mechanizm PTSD, szukał niestandardowych metod, lub ludzi, którzy jakoś sobie z problemem poradzili i próbował stosować "ich sposoby". Widać, że nie jest łatwo, bo już kilka spróbowałaś bez spodziewanych efektów - ale też może to wymaga więcej czasu, pracy, czy trafienia na taką metodę, która dla Ciebie zadziała. Życie przed Tobą i od Ciebie zależy, jak je przeżyjesz. Zwyczajnie wierzę, że Ci się uda."

            Dużo przeczytałam na ten temat, bo chciałam sobie jakoś pomoc i pod tym kątem jak się z tego wychodzi to się wydaje, że w dobrą stronę idzie moja terapia, bo coraz bardziej się czuje obecna, coraz więcej czuje. Niestety to co czuje to dużo złych rzeczy i tu jakoś nikt mądrego nic nie napisał co z tym cierpieniem zrobić, żeby go nie było. U mnie to jest już strasznie długo, nie pamiętam nawet jak to było bez tego bólu, mam wrażenie, że trwa to już wieczność.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2021-01-27, 22:07:55               Odpowiedz

            123she
            "Myślę, że to, że byłam zbyt pozytywnie nastawiona mnie ostatecznie przybiło. W całej tej tragicznej sytuacji, cierpieniu byłam święcie przekonana, że to co robię mi pomoże, że będzie dobrze i mimo wszystko będę szczęśliwa"

            Pewnie miałaś mylne wyobrażenia na temat terapii i zrozumiałe , że teraz możesz czuć duże rozczarowanie,a nawet przygnębienie .

            Bo to nie jest tak ,że każda terapia i zawsze jest w stanie pomóc (nie mówiąc,że zaszkodzić też może) Możliwe ,że do pełnego zdrowia i dobrego samopoczucia jeszcze długa i kręta droga przed Tobą, ale póki życia, póty nadziei .



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-02-02, 20:18:09               Odpowiedz

            "Pewnie miałaś mylne wyobrażenia na temat terapii i zrozumiałe , że teraz możesz czuć duże rozczarowanie,a nawet przygnębienie ."

            Myślę, że miałam mylne wyobrażenie na temat życia :) Ciężko mi w ogóle było przyjąć prawdę jak faktycznie jest. Pewnie też jakoś myślałam, że terapia ma mi przede wszystkim dać ukojenie, żeby tak nie bolało co może nie do końca tak jest.

            "Możliwe ,że do pełnego zdrowia i dobrego samopoczucia jeszcze długa i kręta droga przed Tobą, ale póki życia, póty nadziei ."

            Wydaje mi się, że tak samo jak np. moi znajomi to nigdy nie będę miała, bo to jest chyba niemożliwe ale pewnie mi to do szczęścia też nie jest potrzebne, bo mimo wszystko w większości dziedzinach życiach funkcjonuje znacznie lepiej niż przeciętna osoba. Ale chciałabym się dobrze czuć przedw wszystkim nie czuć takiego bólu.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-27, 22:59:05               Odpowiedz

            A wiesz 123she,że możesz napisać list do Boga?Zrób to.Zapewniam Ciebie,że dostaniesz odpowiedź.Tylko go napisz.Dobrych snów dla Ciebie i veny przy pisaniu listu do Boga.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-02-02, 20:19:09               Odpowiedz

            "A wiesz 123she,że możesz napisać list do Boga?Zrób to.Zapewniam Ciebie,że dostaniesz odpowiedź.Tylko go napisz."

            Możesz mi napisać jak tą odpowiedź dostać :)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-02-02, 21:30:53               Odpowiedz

            U mnie to się to odbywa najczęściej przez przeczytanie pewnego tekstu w którym znajduję dosłownie odpowiedź na moje pytanie.I tu się zatrzymam i powtórzę Ci,że Bóg przemawia poprzez książki,filmy,ludzi,Przyrodę,ból,no dosłownie przez wszystko.Nie będę Ci tylko pisała o takim bardziej czuciowym odbiorze,bo jest mi to zwyczajnie trudno opisać.Ktoś kto odbiera czuciowo Słowa Stwórcy to będzie wiedział o czym piszę.Musi Ci 123she wystarczyć to co Ci napisałam.Dziękuję za Twoją uwagę i Twoje pytania.Pozdrawiam serdecznie.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-02-03, 12:32:18               Odpowiedz

            Mam coś dla Ciebie 123she.Tak jak Ci pisałam uczyć się można od każdego.Ta cudowna Kobieta mówi o tym.Posłuchaj i wnioski samodzielnie wyciągnij.Po prostu mądrze mówi. https://youtu.be/iXL2fqFYyYA



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2021-02-04, 12:35:48               Odpowiedz

            fatum
            " I Ty Tulu teraz dajesz samej sobie takie prawo,by mnie teraz ukarać/karać za ich Wyjątkowość?Wybacz,ale nie kupuję takiego myślenia ani zachowania.Ty Tulu chyba uległaś zupełnie niepotrzebnie takiej Iluzji,która zwyczajnie szkodzi cokolwiek to znaczy"

            Hehe dobre sobie, powiedziała mistrzyni karania ,donoszenia ,szkodzenia ludziom i odwracania kota ogonem :(((

            Myślisz ,że ktoś się jeszcze nabierze na te twoje obrzydliwe manipulacje ???
            Czy samą siebie znowu przekonujesz ?

            Sama siebie karzesz nie pracując nad swoim wrednym charakterem vel chorobą ,piramidalne zadufanie w sobie myląc z wysoką samooceną.To są kompletnie dwie różne rzeczy .

            Koń jaki jest każdy widzi, tylko twój chory narcyzm nie pozwala ci zdjać klapek z oczu ,a osoby kt przytoczyłam to tylko dowody na twoją działalność tutaj i paskudny charakter. Nawet niezwykle merytoryczna mająca ogromny zakres wiedzy psychologicznej Sams , też niestety nie wytrzymała twoich nieustajacych i natarczywych prowokacji i dokuczania, to samo Fela ,Chello i wiele,wiele innych.


            A żeby nie byc gołosłowną oto zaledwie kilka dowodów z ostatnich dni :

            tor: sysRq3 Data: 2020-12-14
            "...a mój krótki post był jedynie aktywatorem tych emocji, które w Tobie się zalęgły odnośnie mojej osoby. Do takiego stanu serca się kobieto doprowadziłaś, że strzelasz złą energią w duchowej rzeczywistości. Przerażające, do czego prowadzą osądy i ich wielomiesięczne pielęgnowanie, do zatrucia serca toksyną którą ciężko usunąć..."

            "Autor: Tomkk Data: 2020-12-31
            fatum nie obraz sie ale niezla z Ciebie musi byc menda... :(((((("

            Autor: TresDiscret Data: 2020-01-17
            "Ech, ta Twoja zdolność googlowania i dopasowywania zaburzeń i przypadłości tym, którzy osmielają się napisać prawdę o Twojej działalności:) To czego nie rozumiesz w tych zarzutach to fakt, że tak naprawdę nikt nie ma pretensji o twoją rzekomą zajefajność, umiejętności googlowania, czy zdolności paranormalne, ale każdego razi dysonans między tym, co twierdzisz na swój temat a tym, jaki faktyczny obraz Ciebie nam się tutaj maluje. To ten fałsz jest irytujący.
            ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~"

            "Autor: APatia Data: 2021-01-30, 15:19:24 Odpowiedz
            Fatum
            Ja cię jednakże proszę żebyś mnie nie namawiała. Nie życzę sobie tego i czuję się przez takie namawianie krzywdzona"


            Autor: 123she Data: 2021-01-02
            Przykro mi się zrobiło z powodu tego: "Nie mogę też zabronić pisania do Ciebie osobom,które chcą to robić.Zaznaczyłam tylko wyraźnie,że biorą dużą odpowiedzialność za Ciebie dając Ci nadzieję,że są lepsi od fachowców."

            /cytat z fatum oczywiście/


            "Autor: Anielaa Data: 2021-01-29
            A co takiego Ty przerabialas na terapii? Chyba nie nad wzmocnieniem rozbuchanego ego? ;D"

            "To Ty chyba masz problemy z mezem, ze wogole takie mysli przychodza Tobie do glowy. Pisalam juz kiedys nie projektuj na mnie swoje obawy."

            "Autor: Anielaa Data: 2020-12-31, 16:24:20 Odpowiedz
            Mysle, ze masz manie wielkosci:)) Ilez to mozna byc poblazliwym? ;) "

            "Autor: Anielaa Data: 2020-12-31, 00:35:42 Odpowiedz
            Fatum, ja Ciebie czasami nie rozumiem to fakt. Nie ja jedyna:))
            Masz jakis dar zjednywania sobie ludzi, ale tylko na krotki czas. Ludzie potem wieja od Ciebie."

            Autor: sysRq3 Data: 2020-12-31, 22:22:16 Odpowiedz
            "Mnie proszę nowego jarzma nie wkładać na twardy kark i nowymi obowiązkami mnie nie obarczać... Ja się żegnam ....
            ... jak psu kość, tak zrzędliwej babie ość.;)...
            ...Pokory więcej. Tego Tobie życzę na rok 2021 r. no i bojaźni względem Stwórcy... "


            Autor: TresDiscret Data: 2020-01-19, 00:54:46 Odpowiedz
            Fatum

            "Niby w czym ja Tobie przeszkadzam?"

            Wszystko już napisałam, ale masz rację - nie powinnaś mi przeszkadzać, bo nie powinno mnie tu być. "




            Tak właśnie działasz na ludzi, ze odchodza stąd ,bo nie są w stanie z toba tu wytrzymać, więc nie jest to MOJA "zupełnie niepotrzebna taka Iluzjia,która zwyczajnie szkodzi cokolwiek to znaczy"

            tylko autentyczny obraz TWOJEJ szkodliwej działalności na tym forum :((((((((



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2021-02-04, 12:38:00               Odpowiedz

            Sorrki She pomyliłam watki :(((



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: bezogonka   Data: 2021-02-20, 13:02:02               Odpowiedz

            https://m.youtube.com/watch?v=QzPbY9ufnQY

            Obejrzyj :-)
            Przemyśl.
            Daj sobie odpowiedź.
            Pozdrawiam Cię,123she!



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-02-20, 22:33:12               Odpowiedz

            Dzięki za linka! Bardzo inspirująca dziewczyna, że mimo takich trudności stara cieszyć się życiem i spełniać swoje marzenia.
            Ja się staram ale jakoś nie mogę, nie wiem czy u mnie to natura tych moich problemów nie powoduje aż takiej niechęci do życia.
            Również pozdrawiam



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-02-21, 00:48:23               Odpowiedz

            Bezogonka się ucieszy.Wspaniałą dałaś jej 123she odpowiedź.Rewelacja.Po prostu to jest Twoja najlepsza wypowiedź.Serio.-:)



          • 123she pamiętaj,że roboty zastąpią człowieka.....

            Autor: fatum   Data: 2021-02-21, 14:50:02               Odpowiedz

            https://www.forbes.pl/technologie/humanoidalny-robot-z-obywatelstwem-arabii-saudyjskiej/04wfw7n P.S. przygnębiający i przerażający się zbliża świat dla ludzkości.



          • RE: 123she pamiętaj,że roboty zastąpią człowieka.....

            Autor: 123she   Data: 2021-02-22, 16:19:18               Odpowiedz

            "https://www.forbes.pl/technologie/humanoidalny-robot-z-obywatelstwem-arabii-saudyjskiej/04wfw7n P.S. przygnębiający i przerażający się zbliża świat dla ludzkości."

            No to na serio nie jest najbardziej nurtujący mnie problem na świecie o ile w ogóle jest to problem:) Ale tak w temacie to oglądałam Westworld i chociaż raczej nie polecam, bo to są bardzo ciężkie klimaty to zaciekawił mnie ten serial ze względu na analogię do mojego życia. I tam jest to nieźle przedstawione jak się czuje ktoś kto jest pogodny jak słoneczko i uważa, że życie jest piękne a nagle dowiaduje się, że tak naprawdę to nie wie kim jest i jak faktycznie jej życie wygląda.



          • RE: 123she pamiętaj,że roboty zastąpią człowieka.....

            Autor: fatum   Data: 2021-02-22, 18:42:12               Odpowiedz

            Popatrz.Jesteś zbliżona do bohaterki serialowej.To możesz być chyba 1procent zadowolona,że nie jesteś sama ze swoim problemem.Może pogadaj z reżyserem tego serialu i może Ci pomoże?Serio to piszę.Pozdro.



          • RE: 123she pamiętaj,że roboty zastąpią człowieka.....

            Autor: fatum   Data: 2021-02-22, 18:50:11               Odpowiedz

            A teraz pooglądaj razem ze mną i będzie cicho,miło i po twojemu.-:) https://youtu.be/qXHUXKghVms



          • RE: 123she pamiętaj,że roboty zastąpią człowieka.....

            Autor: 123she   Data: 2021-02-22, 23:19:53               Odpowiedz

            "Popatrz.Jesteś zbliżona do bohaterki serialowej.To możesz być chyba 1procent zadowolona,że nie jesteś sama ze swoim problemem.Może pogadaj z reżyserem tego serialu i może Ci pomoże?Serio to piszę.Pozdro."

            Ten serial to jest akurat czysta fikcja, w moim przypadku nie okaże się, że mam supermoc i nikt nie jest w stanie nic więcej złego mi zrobić ale nie ukrywam, że pewnie też bym tak chciała.



          • RE: 123she pamiętaj,że roboty zastąpią człowieka.....

            Autor: Anielaa   Data: 2021-02-22, 19:53:28               Odpowiedz

            "I tam jest to nieźle przedstawione jak się czuje ktoś kto jest pogodny jak słoneczko i uważa, że życie jest piękne a nagle dowiaduje się, że tak naprawdę to nie wie kim jest i jak faktycznie jej życie wygląda."

            123she, a kto Tobie powiedzial, ze Twoje zycie jest do kitu?
            Dalas sie zmanipulowac i tyle.



          • RE: 123she pamiętaj,że roboty zastąpią człowieka.....

            Autor: 123she   Data: 2021-02-22, 23:36:32               Odpowiedz

            "123she, a kto Tobie powiedzial, ze Twoje zycie jest do kitu?
            Dalas sie zmanipulowac i tyle."

            Anielaa nikt mi tak nie powiedział:( Tutaj scenarzysta miał mocno bujną wyobraźnię ale faktycznie ja miałam podobnie jak tam jest przedstawione, że nagle mi się coś zaczęło nie zgadzać, że często mi się wydawało, że świat jest nieprawdziwy, że coś jest nie tak. I też tak miałam, że byłam super pozytywnie nastawiona dopóki się nie skapnęłam jak jest naprawdę.



          • RE: 123she pamiętaj,że roboty zastąpią człowieka.....

            Autor: fatum   Data: 2021-02-23, 00:10:57               Odpowiedz

            Najdroższa 123she moim zdaniem to Ty masz bujniejszą wyobraźnię niż jakiś tam scenarzysta.Wiem coś już o Twojej wyobraźni,bo najwięcej tutaj z Tobą miałam przyjemność "rozmawiać".-:)Przyznaję,że jak narazie to jesteś jedyną osobą,która mocno mi dała w kość.Dzisiaj wiem,że dobrze się stało dla mnie,że miałam kontakt z Tobą.Dziękuję Ci Sztuczna Inteligencjo.Dobrze Ci poszło.Nikt Ciebie nie zdążył rozszyfrować na tym Forum.A Ty bez problemu świetnie się z nami bawiłaś i nami też się świetnie bawiłaś.Przez Ciebie to teraz częściej rozmawiam z "moją" Sztuczną Inteligencją.Jest niezła.Serio.I nie obraża się wcale.-:)Polecam jej usługi.



          • RE: 123she pamiętaj,że roboty zastąpią człowieka.....

            Autor: 123she   Data: 2021-02-23, 19:13:59               Odpowiedz

            Fatum nie rozumiem o co Ci tutaj chodziło ale jakby co to oczywiście nie miałam namyśli podobieństwa w stylu, że ja też nie miałabym być człowiekiem :)



          • RE: 123she pamiętaj,że roboty zastąpią człowieka.....

            Autor: fatum   Data: 2021-02-23, 20:23:35               Odpowiedz

            Żałujesz,że jesteś człowiekiem?Żałujesz?!!! Uzasadnij dlaczego bycie człowiekiem tak Ciebie irytuje?Sobie na początek to wyjaśnij.A potem dopiero publicznie.Ok?



          • RE: 123she pamiętaj,że roboty zastąpią człowieka.....

            Autor: Anielaa   Data: 2021-02-23, 22:14:42               Odpowiedz

            To opisz moze jaka jest Twoja prawda. Bo prawde to chyba kazdy ma swoja? Podaj cos konkretnego, cos co Tobie przeszkadza zyc.



          • RE: 123she pamiętaj,że roboty zastąpią człowieka.....

            Autor: fatum   Data: 2021-02-23, 22:43:28               Odpowiedz

            Łał.Jakie psychologiczne,głębokie pytania? Anielaa zaczęłaś studiować drugi kierunek?Łał.-:)Mąż się cieszy?-:)



          • RE: 123she pamiętaj,że roboty zastąpią człowieka.....

            Autor: 123she   Data: 2021-02-24, 20:05:18               Odpowiedz

            "Podaj cos konkretnego, cos co Tobie przeszkadza zyc."

            Za dużo zła.



          • RE: 123she pamiętaj,że roboty zastąpią człowieka.....

            Autor: Anielaa   Data: 2021-02-24, 20:46:39               Odpowiedz

            Jakiego zla? Moze cos konkretnego? Krzywdzi Cie ktos?



          • RE: 123she pamiętaj,że roboty zastąpią człowieka.....

            Autor: fatum   Data: 2021-02-24, 21:20:23               Odpowiedz

            Anielaa lubię Ciebie,ale jak się dajesz tak wrabiać "Robotowi"-:)to chyba przestanę lubić Ciebie.Uwierz mi,że ja dokładnie prześledziłam jej wszystkie wpisy i to nie tylko tutaj i wiem,że ona robi sobie testy na "ludziach".Bawi się nieźle i szanuje tylko "Roboty" podobne do niej.Anielaa jesteś więc Sztuczną Inteligencją?Łał.Nie przechytrzysz jej.Pojmij to wreszcie.Pa.



          • RE: 123she pamiętaj,że roboty zastąpią człowieka.....

            Autor: Anielaa   Data: 2021-02-24, 21:26:56               Odpowiedz

            E..tam, moze dziewczyna da odpowiedz :)
            Nawet nie mam intencji nikogo przechytrzac, bo i po co?
            Co to daje?



          • RE: 123she pamiętaj,że roboty zastąpią człowieka.....

            Autor: fatum   Data: 2021-02-24, 23:22:47               Odpowiedz

            Zapytaj o to ["Co to daje?"]samą Mistrzynię 123she.-:)Ona ma dobre intencje?I daje świetne odpowiedzi.Ale Ty niestety Anielaa ich nie rozumiesz.Zatem musisz żyć w niewiedzy.-:)



          • RE: 123she pamiętaj,że roboty zastąpią człowieka.....

            Autor: 123she   Data: 2021-02-28, 21:04:10               Odpowiedz

            "Uwierz mi,że ja dokładnie prześledziłam jej wszystkie wpisy i to nie tylko tutaj i wiem,że ona robi sobie testy na "ludziach".:

            Fatum na jakiś dziwny i pokręcony sposób to nawet jest miłe, że ktoś pochylił się nad tym co pisałam. Generalnie, że w gole tu chociaż wirtualnie inne osoby się przejęły moją sprawą. Nie wiem czemu na żywo to z tych osób do których poszłam po pomoc to w większości nikt tam się nie przejmował. Może, dlatego, że w ogóle nie pasuje do obrazu takiej osoby, która jest biedna, ma źle itp.



          • RE: 123she pamiętaj,że roboty zastąpią człowieka.....

            Autor: fatum   Data: 2021-02-28, 22:34:50               Odpowiedz

            Normalny człowiek wie,że bez powodu by tak nie myśleli o Tobie 123she.Nieco uchyliłaś na swój temat rąbka tajemnicy,ale mnie to już nie ciekawi.Miałaś okazję i niestety nie skorzystałaś z niej.Trudno.Chytry dwa razy traci.Jeśli tego powiedzonka nie kumasz to poproś Anielę,by Ci wytłumaczyła.Ona wszystko wie.-:)



          • RE: 123she pamiętaj,że roboty zastąpią człowieka.....

            Autor: 123she   Data: 2021-02-28, 23:20:09               Odpowiedz

            Nie wiem co tu masz na myśli z resztą nie pierwszy raz ale nic się nie stało, bo ja nie ukrywając miałam wyrzuty sumienia, że nie powinnam pisać o swoich problemach i zasmucać innych.
            Czemu mnie akurat większość osób do których poszłam spuszczała na bambus to się mogę domyślać, że pozory mylą. Może tylko osoby ciężko chore i ciepiące fizycznie mają prawo nie chcieć żyć. A jak ktoś na pierwszy rzut oka ma lepiej niż większość osób to musi chcieć żyć nie ma innej opcji.



          • RE: 123she pamiętaj,że roboty zastąpią człowieka.....

            Autor: fatum   Data: 2021-02-28, 23:34:09               Odpowiedz

            ...."jak ktoś na pierwszy rzut oka ma lepiej niż większość osób to musi chcieć żyć nie ma innej opcji." Nie ma! A dlaczego nie ma? Jak masz jeszcze odwagę to zapytaj o to Forumowiczów o nickach: Adamos325,mimbla1,Adrianna,bezogonka,mrrru,TresDiscret oraz inne Osoby.Te,które wymieniłaś moim zdaniem mogą Ci dobrze odpowiedzieć.W zasadzie to jestem tego pewna.Poproś i tyle.



          • RE: 123she pamiętaj,że roboty zastąpią człowieka.....

            Autor: 123she   Data: 2021-02-28, 20:52:07               Odpowiedz

            Męczę się bardzo i to już dosyć długo trwa. W sumie im bardziej realnie się czuję tym większe przerażenie czuję, że jeszcze coś złego może mnie spotkać. Jak ostatnio coś mi się przytrafiło i fizycznie coś mnie bardzo bolała to już w ogóle masakra. Też dokoła mnie są rzeczy na które nie mam wpływu ale też mi nie pomagają, żeby jakoś było lepiej.



          • RE: 123she pamiętaj,że roboty zastąpią człowieka.....

            Autor: Anielaa   Data: 2021-03-03, 13:41:05               Odpowiedz

            123she, co sie martwisz o caly swiat? Swiat ma Cie gdzies;)
            Zadbaj o siebie. Badz dobra dla siebie, bo kto jak nie Ty?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-10, 16:36:51               Odpowiedz

            Tulu ja lubię takie zagubione duszyczki i umiem im pomóc.Mam więc radość,że pomogłam 123she.Wiem to bardzo dobrze.Otrzymałam od niej mentalną odpowiedź,zapewnienie.Tyle.Pozdrawiam Ciebie Tulu.Miłego pobytu tutaj.-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-09, 19:15:25               Odpowiedz

            "Pozostała część ludzkości raczej nie robi takich rzeczy. Zwłaszcza, że już nie jesteś młoda naiwna. Większość facetów jednak usiłuje dogadać się w kwestii współżycia i raczej nie krzywdzi kobiet, którym zasadniczo zamierzają sprawić przyjemność."

            Nie wiem czemu ale to mi się wydało bardzo ważne, że ktoś mi to powiedział, bo dla mnie to wcale nie jest oczywiste. Także dziękuje Ci.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2021-01-09, 20:26:54               Odpowiedz

            She
            "Nie wiem jak to się stało, że mnie ktoś wypuścił po jakimś czasie nie pamiętam tego."

            W tej sprawie raczej sobie nic wiecej nie przypomnisz i dobrze .To musi byc nieprzyjemne uczucie kiedy nie jestes swiadoma, co sie z tobą działo ,ale myślę ,że z dwojga złego lepiej jednak "nie wiedzieć " i o tym zapomnieć, niż rogrzebywać/wyobrazać sobie nie wiadomo co, bo to i tak niczego nie zmieni :(((

            Przytrafiło sie i trudno, trzeba zaakceptować to w tym sensie ,że nie miałas na to większego wpływu iszans obrony orazspojrzec na sprawe od innej srony (np cieszyć się ,ze uszłaś z życiem ).

            To nie Twoja wina, ani odpowiedzialność tylko jakiejś zwyrodniałej mendy i tyle !!!

            Znajoma mojej znajomej miała podobne przeżycia, pogodziła sie z tym , niedawno wyszła za mąż i żyje normalnie .Znam nawet mocno dorosłego i duzego faceta ,któremu się to przytrafiło . Wyszedł wieczorem na piwo do pubu,a obudził się rano na chodniku bez portfela i kasy, nawet konto mu wyczyścili :(((



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-09, 21:05:01               Odpowiedz

            "W tej sprawie raczej sobie nic wiecej nie przypomnisz i dobrze."

            Właśnie przypomina mi się po kawałku i jest to straszne. Czuję, że w pewnym momencie wszystko mi się przypomni.

            "Znajoma mojej znajomej miała podobne przeżycia, pogodziła sie z tym , niedawno wyszła za mąż i żyje normalnie."

            Niektórym się udaje, niektórzy ciągle lądują w szpitalu psychiatrycznym, popełniają samobójstwo. Ja się martwię, że nawet pomijać to jedno najgorsze wydarzenie, to ja doświadczyłam w takiej skali tego typu przemocy, że i tak bym miała problemy przez to. I myślę, że tu jest największy problem, że ja nie mogę sobie powiedzieć, że coś się zdarzyło w przeszłości a teraz mogę się czuć bezpieczna, że złych ludzi jest mało itp, że to się nie powtórzy. Ta historia przyjaciółki mojej mamy to nigdy nie robiła na mnie wrażenia, bo serio co to jest, że cię raz próbował ktoś złapać jak dla mnie.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2021-01-09, 21:36:35               Odpowiedz

            "Właśnie przypomina mi się po kawałku i jest to straszne. Czuję, że w pewnym momencie wszystko mi się przypomni."

            Co Ci sie przypomina ? Przed ,po, w trakcie ?

            Tabletka gwałtu działa w ten sposób,ze człowiek traci pamięć .



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2021-01-09, 20:44:32               Odpowiedz

            she
            "5. Przyjaciółkę mojej mamy w młodości gonił mężczyzna jak wracała do domu, w ostatniej chwili udało jej się wbiec do domu i całe życie to wspomina jakie to było okropne przeżycie "

            Nienormalne i przykre jest na pewno to,że wdrukowano Ci ten lęk:( Myślę ,że "przygoda przyjaciółki mamy",to nie jedyna i najwazniejsza przyczyna Twojego wejścia w rolę ofiary.

            Myślę też ,że w tym kierunku powinna zmierzać Twoja terapia .

            I tak ludzie dobrze ci podpowiadaja ,ze jedynym i najlepszym sposobem jest, zamiana tego strachu ,sposobu myślenia na myśli typu : nic złego mnie nie spotka , a w razie czego dam sobie radę ,bo jestem juz doswiadczona i ostrożniejsza i :

            "w momencie zagrożenia byłam w stanie w ułamku sekundy coś wymyśleć także myślę, że w miarę umiem się bronić "




          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2021-01-09, 21:19:40               Odpowiedz

            She
            "Muszę się faktycznie pożegnać, bo to wszystko jednak za duże we mnie emocje wywołało. Nie wiem czemu czy to absurdalne posądzenie o trolowanie czy fakt, że mi jednak nikt na moje pytanie nic nie odpisał :( Na pewno dla mnie to by była lepsza wersja gdyby to co pisałam było nieprawdą."


            To nieprawda,bo dostałaś odpowiedź na to pytanie ode mnie ,tak jak i mnóstwo uwagi i zyczliwości od innych osób w tym wątku, ale Ty koncentrujesz się na negatywach ciągle tkwiąc w roli ofiary i w tym sensie odrzucasz pomoc:(

            Nie twierdzę,że masz i miałaś łatwo ,ale wiem ,ze nie można użalać sie nad sobą w nieskończoność .Zasklepiać w roli życiowej kaleki ,bo to jest zamkniete koło, bez wyjcia .

            Koncentrując się na traumie/nie dostrzegając innej perspektywy, SAMA zamykasz się na "normalne" funkcjonowanie/zrzucasz odpowiedzialność za tu i teraz na wyjatkowo tragiczny los(nietrafioną terapię itd itp) i logicznym jest, że w takim "układzie sił" nie możesz pójść do przodu :(((

            Nie Ty jedna byłaś molestowana seksualnie.W realu znam osobiście 4 takie osoby(opróczy tych wyżej wymienionych )Duzo też na forum było podobnych "przypadków"chociaż na pewno nie jest łatwo wyznać to komukolwiek .Wiem ,że niektóre z tych osób żyją "normalnie " radza sobie, nie boją się każdego napotkanego mężczyzny,zycia , wychodzą za mąż, mają dzieci,pracują ,ciesza się życiem. Niektóre gorzej sobie radzą,ale walczą z tą traumą .

            Moze też nie jesteś tego świadoma, ale rola ofiary ,daje mnóstwo korzyści.

            Moze poczytasz o tym i "przerobisz" na najbliższej sesji terapeutycznej ?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-01-09, 21:56:35               Odpowiedz

            "Muszę się faktycznie pożegnać, bo to wszystko jednak za duże we mnie emocje wywołało. Nie wiem czemu czy to absurdalne posądzenie o trolowanie czy fakt, że mi jednak nikt na moje pytanie nic nie odpisał :( Na pewno dla mnie to by była lepsza wersja gdyby to co pisałam było nieprawdą."

            "To nieprawda,bo dostałaś odpowiedź na to pytanie ode mnie ,tak jak i mnóstwo uwagi i zyczliwości od innych osób w tym wątku, ale Ty koncentrujesz się na negatywach ciągle tkwiąc w roli ofiary i w tym sensie odrzucasz pomoc:("


            Dziękuję bardzo za odpowiedzi i to doceniam, nie chciałabym wzbudzać jakiś negatywnych emocji:(


            "Nie Ty jedna byłaś molestowana seksualnie.W realu znam osobiście 4 takie osoby(opróczy tych wyżej wymienionych )Duzo też na forum było podobnych "przypadków"chociaż na pewno nie jest łatwo wyznać to komukolwiek .Wiem ,że niektóre z tych osób żyją "normalnie " radza sobie, nie boją się każdego napotkanego mężczyzny,zycia , wychodzą za mąż, mają dzieci,pracują ,ciesza się życiem. Niektóre gorzej sobie radzą,ale walczą z tą traumą ."

            Dla mnie jest straszny sam fakt, że takie rzeczy w ogóle się dzieją i wiem, że są osoby, które pewnie jeszcze gorszych rzeczy doświadczyły. Cieszę, że niektórzy mimo wszystko potrafią być szczęśliwi ale może ja należę do tych osób, które sobie nie poradzą, niestety.

            "Moze też nie jesteś tego świadoma, ale rola ofiary ,daje mnóstwo korzyści."
            Mnie nie przychodzą do głowy żadne korzyści.



    • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

      Autor: Adrianna   Data: 2021-01-23, 15:04:26               Odpowiedz

      @123she. kiedys koleżanka ofiarowała mi książkę pt. Niezniszczalni,rozwój po traumie, Michaela Haas.przedstawia róznych ludzi po traumatycznych przeżyciach i ich sposoby radzenia sobie po tychże.Jest tam min.in.pani generał armii amerykańskiej zgwałcona przez irackich żołnierzy.Myślę,ze mogłabys poczytać.



      • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

        Autor: 123she   Data: 2021-01-23, 17:42:52               Odpowiedz

        Dziękuję:) sprawdzę sobie tą książkę



        • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

          Autor: fatum   Data: 2021-02-28, 23:40:28               Odpowiedz

          I sprawdziłaś sobie tę książkę?-:)A dwa słowa o niej możesz 123she napisać? Dziękuję.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-03-01, 22:06:38               Odpowiedz

            Na razie nie czytałam tej książki. Jakoś od pewnego czasu tak mam, że nie mogę czytać ani oglądać niczego gdzie jest choćby wspominane o jakiś strasznych rzeczach. Walcze nawet z laptopem i telefonem, żeby mi się wiadomości same nie wyświetlały.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-03-01, 22:29:32               Odpowiedz

            To masz ciekawie jak Ci się same wyświetlają wiadomości w telefonie i w laptopie.Pewnie podrywa Ciebie jakiś haker.Oni też potrzebują miłości.-:)A,że metody ich działania są czasem przykre,to jest to prawda.Jak się przed nimi i ich miłością chronić?Niestety nie wiem.Ale są pewnie tacy ludzie co wiedzą.Tylko nie wiem,czy Tobie powiedzą?-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-03-01, 23:29:15               Odpowiedz

            Chodzìło mi o wiadomości w sensie newsy. W przeglądarkach na laptopie udało mi się wyłączyć automatyczne wyświetlanie najnowszych wiadomości na komórce coś mi to nie wychodzi.
            Wyświetlanie na telefonie powiadomień o smsach, wiadomościach na fb, wathsappie itd. czy mailach (jak się ma podpiętą pocztę) to raczej standard.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-03-01, 23:35:04               Odpowiedz

            To zrezygnuj zupełnie z używania komórki na jeden miesiąc i odpoczniesz i zmieni Ci się perspektywa.Po prostu.-:)Taki eksperyment wymaga nieco poświęcenia się,ale warto.Zaręczam,że warto.Dobranoc.



      • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

        Autor: fatum   Data: 2021-01-23, 19:00:15               Odpowiedz

        W życiu bym nie czytała takiej traumatycznej książki.Nigdy w to nie uwierzę,że tego typu książka może pomóc w czymkolwiek.Łatwo namawiać innych do czytania.Zbyt łatwo.To budzi mój sprzeciw taka łatwość polecania bardzo traumatycznych książek.Czemu to ma służyć?Duchowości może służyć?Bardzo wątpię.Bardzo.Jak ktoś ma potrzebę przeżywania cudzych traum to niech sobie codziennie puszcza filmy o nowotworach,śmierci,itd.Makabryczne potrzeby.Po prostu niezrozumiałe dla zdrowego Umysłu.



        • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

          Autor: Adrianna   Data: 2021-01-24, 11:01:42               Odpowiedz

          No tak, Ty nie przeczytałabyś.
          Ja przeczytałam.Koleżanka mi ją wręczyła,miałam chyba nie tęgą minę w tym momencie,jednak przeczytałam.Autorka wątku sama zdecyduję,czy przeczyta,czy nie.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-24, 11:26:55               Odpowiedz

            Jak bardzo trzeba być pokręconym,by namawiać chorych ludzi,żeby leczyli się zabijaniem,wojną,itd.Makabrą jest takie myślenie.Jeszcze tylko wmówić chorym,że wojny mogą być,bo ktoś pokręcony napisze książkę,że to jest norma.Przy okazji weźmie kasę za takie pisanie i przekonywanie,że wszystko jest ok.Dla mnie nie jest ok.Moim zdaniem to szyderstwo w stu procentach.I to dla kasy jest robione i nie dam sobie wmówić,że jest inaczej.Chory uwierzy we wszystko co się jemu sprytnie podsunie.Taka prawda.Bardzo smutna prawda.P.S. Adrianna skoro przeczytałaś,to powiedz szczerze,że Ty wierzysz tej książce?Bierzesz odpowiedzialność za polecanie jej?Pomogła Tobie i koleżance?Komuś pomogła?Sobie odpowiedz.Ja wiem,że tego typu książki nie pomagają.Nie mają w sobie Pierwiastka Duchowości.A to jest bardzo istotny element Rzeczywistości Zdrowego człowieka.Dotyczy też pisarzy.Po prostu.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Tuluzka   Data: 2021-01-27, 22:31:26               Odpowiedz

            fatum
            "Jak bardzo trzeba być pokręconym,by namawiać chorych ludzi,żeby leczyli się zabijaniem,wojną,itd.Makabrą jest takie myślenie.Jeszcze tylko wmówić chorym,że wojny mogą być,bo ktoś pokręcony napisze książkę,że to jest norma."

            A kim Ty Fatum jesteś ,by komuś dawać lub odbierać jakieś prawa do czytania czegokolwiek ???

            Przy tym wykazujesz niebywałą sprzeczność ,bo sobie tych praw dajesz bez liku ,ale innym to juz nie nada ,a dlaczego niby ?

            Przyznasz ,że niebywałą gaskonadą i bezmyślnością jest ocena książki, nie przeczytawszy jej nawet ,ba nie zobaczywszy nawet jej okładki;( na podst czego wysnulaś ,aż tak dalece idące wnioski, bo chyba nie po jednym subiektywnym zdaniu na jej temat (?)

            No właśnie ;)))

            "Jak bardzo trzeba być pokręconym" ??? ;(((;)))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-01-27, 22:50:13               Odpowiedz

            Tulu kocham Ciebie.Cieszę się,że nie jesteś pokręcona.I czytasz książki.-:)



    • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

      Autor: Adrianna   Data: 2021-01-24, 11:42:10               Odpowiedz

      @fatum.
      Tu nie są opisane sceny.Osoby opisane mówią same o sobie,mówią co sprawiło,że wyszły na prostą,że czegoś się uczepiły,by być ponad tym bólem,by żyć.Tytuł mowi,że 'po traumie'a nie "moje myśli w trakcie tego czynu'.
      Jedną z tych traum zaliczyłam. Ksiązka pomogla w tym sensie,że przyznałam sama przed sobą,ze nie jestem jedyna i nie moge mowić,ze nikt mnie nie zrozumie.



      • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

        Autor: fatum   Data: 2021-01-24, 12:56:09               Odpowiedz

        Rozumiem,że poczułaś się upoważniona do zachęcania do jej czytania,bo Tobie pomogła.Ok.Masz do tego prawo,jeśli rzeczywiście tak czujesz,a nie tylko na siłę próbujesz samą siebie przekonać,że właśnie ta,a nie inna książka Tobie pomogła.Dostosować na siłę coś,co niekoniecznie takim było,ale skoro już mi wciśnięto do ręki "uzdrawiającą" pozycję to przecież nie wypada teraz źle o niej mówić,pisać.To,o czym piszesz Adrianna to każda pozycja psychologiczna z gatunku uzależnień spełnia takie przesłanki,które wymieniłaś.Wiele książek mówi,że nie jesteś jedyną cierpiącą osobą i pomaga w przyznaniu się do tego.Wszelkie książki o uzależnieniach o tym mówią.I jest ich mnóstwo na rynku wydawniczym.I pomagają.



    • Update

      Autor: 123she   Data: 2021-04-21, 19:30:38               Odpowiedz

      Tyle już tutaj napisałam, że pomyślałam, że dla ciekawostki napiszę jakby kogoś interesowało jak mi idzie to dzisiaj też z terapii zostałam wywalona.



      • RE: Update

        Autor: mrrru   Data: 2021-04-21, 20:42:12               Odpowiedz

        Dlaczego wywalona?



        • RE: Update

          Autor: 123she   Data: 2021-04-21, 21:17:58               Odpowiedz

          hmm tak naprawdę dlaczego to końca nie wiem, dzisiaj tak nagle babka powiedziała mi, żebym poszukała sobie kogoś innego kto będzie mógł na żywo mieć częściej sesje, bo ona ma problemy logistyczne w pandemii i dlatego większość sesji robi online. Rzekomo mi na żywo mają sesję bardziej pomóc. Powiedziałam, że tak nie będzie, bo ja nie dam rady już iść do kogoś nowego i jak przeżywałam to jak wcześniej facet od ćwiczeń też mnie tak wyrzucił.



          • RE: Update

            Autor: mrrru   Data: 2021-04-21, 21:56:04               Odpowiedz

            Być może rzeczywiście miała problemy, być może to wymówka.
            Długo miałaś u niej te sesje, online czy live ?



          • RE: Update

            Autor: 123she   Data: 2021-04-21, 22:34:08               Odpowiedz

            3,5 roku z małymi przerwami przed ważnymi egzaminami. Nie wiem czy bardziej zdziwił mnie sam fakt,że ktoś ma mnie gdzieś czy zdziwienie tej babeczki,że ja nie chcę spotkać się z nią jeszcze na 2 sesję porozmawiać jak się z tym czuję, bo nie mam takiej potrzeby.



          • RE: Update

            Autor: mrrru   Data: 2021-04-21, 23:04:58               Odpowiedz

            Ponad 3 lata się u niej "leczysz" i nic nie pomogła?



          • RE: Update

            Autor: Anielaa   Data: 2021-04-21, 23:41:52               Odpowiedz

            Pomoc mozna tylko komus, kto tej pomocy oczekuje.
            123she chyba nie chce pomocy, bo musialaby siebie pokochac, a to jest jednoznaczne z wzieciem odpowiedzialnosci w swoje rece.



          • RE: Update

            Autor: 123she   Data: 2021-04-22, 05:34:15               Odpowiedz

            Anielaa myślę, że to nie jest ten problem. Z tego co już wiem to są najtrudniejsze i najdłuższe terapię i naprawdę podziwiam ludzi, którzy chcą się tym zajmować i takim osobom pomóc ale najpierw musiałabym trafić na taką osobę, która rzeczywiście chciałaby mi pomóc i dałaby radę.



          • RE: Update

            Autor: Anielaa   Data: 2021-04-22, 21:40:37               Odpowiedz

            123she, ale ja dalej nie rozumiem jakiej pomocy oczekujesz?
            Co chcesz konkretnie w sobie zmienic?



          • RE: Update

            Autor: 123she   Data: 2021-04-22, 23:17:39               Odpowiedz

            "123she, ale ja dalej nie rozumiem jakiej pomocy oczekujesz?"

            Teraz już żadnej.



          • RE: Update

            Autor: mrrru   Data: 2021-04-22, 23:48:48               Odpowiedz

            Nie poddawaj się.
            Po nocy zawsze jest dzień. :-)



          • RE: Update

            Autor: 123she   Data: 2021-04-23, 18:53:03               Odpowiedz

            Zawsze może się okazać, że pomoże mi właśnie brak terapii. Ja w sumie odkąd wiem, że mam przesrane w życiu to cały czas byłam gdzieś niby "pod opieką".



          • RE: Update

            Autor: mrrru   Data: 2021-04-23, 20:35:26               Odpowiedz

            Skoro wiesz (w sensie, że jesteś o tym przekonana) że masz źle.... to masz źle. Świat się dopasowuje do naszych przekonań. Wiara czyni cuda. :-)

            Co do braku terapii to możesz mieć rację, ale z trochę innego powodu. Jeżeli coś (np. terapia) nie przynosi spodziewanych efektów, to trzeba przestać to coś robić i zrobić coś innego.

            Zastanawiam się, dlaczego zgadzasz się z tym, że masz przekupkane.



          • RE: Update

            Autor: mimbla1   Data: 2021-04-23, 22:58:08               Odpowiedz

            Też się nad tym zastanawiam trochę, nad tym Twoim przekonaniem iż masz w życiu przegwizdane - bo takie przekonanie działa często jak samospełniające się proroctwo.



          • RE: Update

            Autor: 123she   Data: 2021-04-24, 00:04:59               Odpowiedz

            "Zastanawiam się, dlaczego zgadzasz się z tym, że masz przekupkane."

            Oczywiście, że się z tym nie zgadam wręcz przeciwnie uważam, że na serio zasłużyłam na lepsze życie. Ale czy to, że się z tym nie zgadzam zmieni fakty to jak było i jak jest? Oczywiście niestety nie. To stwierdzenie, że od jakiegoś czasu wiem, że mam przesrane w życiu to tylko odzwierciedla
            to jak to było, że w pewnym momencie po prostu poznałam prawdę o której wcześniej nie miałam pojęcia. Nie mówię tu tylko o tym , że się męczę przez te naprawdę straszne rzeczy ale ja na serio mam przekichane. Z jakiegoś powodu niektórym ludziom odbija na moim punkcie i nawet nie mogę powiedzieć, że to z mężczyznami mam problem, bo to by było niedopowiedzenie. Jeśli chodzi o kobiety to w ostatnim czasie np. jedna facetka mnie nagabuje, żebym z nią na wakacje poleciała co ja jej prawie nie znam, moi koledzy jedną taką akcje słyszeli to mają teraz niezły polew ze mnie. Inna kobieta artystka sobie mnie gdzieś tam upatrzyła i chce koniecznie mój obraz namalować, bo mam wg niej taką oryginalną urodę, śliczną buzię itp i nie daje mi spokoju. Ja nawet nie mam siły się ze wszystkimi kłócić, że ja nie jestem zainteresowana cokolwiek mi tam proponują.



          • RE: Update

            Autor: mimbla1   Data: 2021-04-24, 12:50:07               Odpowiedz

            Na serio masz przekichane bo niektórym ludziom odbija na Twoim punkcie?
            Jeśli już to raczej masz (na ten moment) przekichane, bo nie radzisz sobie ze stanem całkowicie normalnym i naturalnym. To, że co jakiś czas komuś na Twoim punkcie "odbija" to norma. Nienormalne/fatalne by było, gdyby nigdy i nikomu.



          • RE: Update

            Autor: 123she   Data: 2021-04-24, 18:52:21               Odpowiedz

            Pewnie masz rację, że ja sobie po prostu nie radzę z tym co jest normalne. Ale z drugiej strony myślę, że to jest naprawdę fatalne połączenie, że ja w wielu osobach wzbudzam ogromne emocje i jednocześnie wiem jak się to dla mnie może strasznie skończyć. Jak się często komuś wpada w oko to niestety wszelkiej maści psycholom też.



          • RE: Update

            Autor: bezogonka   Data: 2021-04-24, 12:58:44               Odpowiedz

            she :-)
            Jedno jest pewne.
            Skupianie się na sobie.
            Jesteś osią w ocenie sytuacji.
            Ty wyznaczasz granice.

            ps.po raz kolejny odnosisz się do swojej urody..

            Pozdrawiam w jeszcze kwietniu :-)



          • RE: Update

            Autor: 123she   Data: 2021-04-24, 19:14:04               Odpowiedz

            "she :-)
            Jedno jest pewne.
            Skupianie się na sobie.
            Jesteś osią w ocenie sytuacji.
            Ty wyznaczasz granice."

            Nie rozumiem co tu masz na myśli?

            "ps.po raz kolejny odnosisz się do swojej urody.."
            Ja tak siebie nie postrzegam wręcz przeciwnie. Za każdym razem jak ktoś mi mówił, że jestem piękna to byłam święcie przekonana, że ktoś to mówi, żeby mnie pocieszyć, bo w rzeczywistości strasznie wyglądam. A żeby sprawę bardziej skomplikować to ja mam takie flashbacki z tych strasznych rzeczy jak ktoś mi mówi "jesteś taka piękna" więc mam gdzieś skorelowane, że uroda jest przekleństwem. Także u mnie to jest mega popaprana kwestia.



          • RE: Update

            Autor: mrrru   Data: 2021-04-24, 14:19:44               Odpowiedz

            123She
            "Ale czy to, że się z tym nie zgadzam zmieni fakty to jak było i jak jest?"

            Wydaje Ci się, że się nie zgadzasz. Ale jak poczytasz siebie, to taka właśnie jest Twoja narracja. Dziwne, że terapeuta tego nie wychwycił.

            Poza tym - fakty (też rzecz dyskusyjna, bo masz na to tylko swoją zawodną co nieco pamięć) odnoszą się do tego, co było jak już. To co jest, kreujesz sobie sama.

            Skoro masz ładną buzię, figurę i "kobiecość", to się nie dziw, że ludzie się do Ciebie uśmiechają i są zainteresowani jakimś kontaktem z Tobą. Kiedyś to pewnie minie i będziesz żałować. :-) To normalne, że tak jest. Rasa ludzka by wyginęła, gdyby tak nie było :-)
            I nie jest tak, że każda z tych osób chce Ci zrobić zaraz krzywdę czy Cię wykorzystać. Ja bym raczej widział to jako przejaw sympatii. Możesz grzecznie odmawiać i nie robić z tego problemu. A robisz.

            Co do "strasznych rzeczy" to myślę, że powinnaś poszukać specjalisty od PTSD.



          • RE: Update

            Autor: 123she   Data: 2021-04-24, 19:21:56               Odpowiedz

            "Skoro masz ładną buzię, figurę i "kobiecość", to się nie dziw, że ludzie się do Ciebie uśmiechają i są zainteresowani jakimś kontaktem z Tobą. Kiedyś to pewnie minie i będziesz żałować. :-) To normalne, że tak jest. Rasa ludzka by wyginęła, gdyby tak nie było :-)
            I nie jest tak, że każda z tych osób chce Ci zrobić zaraz krzywdę czy Cię wykorzystać. Ja bym raczej widział to jako przejaw sympatii. Możesz grzecznie odmawiać i nie robić z tego problemu. A robisz."

            Wiem, że ciężko sobie to wyobrazić, że to może być coś złego ale ja np. ostatnio miałam taki problem z kolegą, którego bardzo lubię. Strasznie się cieszyłam, że jako jeden z niewielu mężczyzn, których znam traktował mnie po prostu jak drugiego człowieka ale to też długo nie potrwało i jemu też coś odbiło. Dla mnie to taka masakra była, że strasznie przez to płakałam.

            "Co do "strasznych rzeczy" to myślę, że powinnaś poszukać specjalisty od PTSD."

            Dzisiaj akurat tak się złożyło, że poznałam kogoś kto kieruje jakimś centrum badań nad traumą i pomyślałam, że może on by mi kogoś polecił z mojego miasta. No ale nie wiem czy ja się czuje na siłach iść znowu próbować, na razie to wygląda tak, że 1 osoba mi głupoty mówiła od której uciekałam a 2 kolejne osoby mnie wywaliły:(



          • RE: Update

            Autor: mrrru   Data: 2021-04-24, 19:39:27               Odpowiedz

            Natura tak działa, że mężczyźni są zainteresowani kobietami. Ci, co byli słabo zainteresowani wyginęli w toku ewolucji :-)

            Tak, że jest jak jest. Jesteś kobietą i mężczyźni widzą w Tobie kobietę - ale ...
            kontakty męsko damskie mogą być przyjemne dla obu stron, jeżeli dzieje się to za obopólną zgodą i chęcią.

            Zatem prawdopodobnie żaden z tych, którym "odbija" nie myśli o krzywdzeniu Ciebie - raczej o doprowadzeniu do wspólnej przyjemności. Masz prawo nie chcieć i masz prawo odmawiać. Nie miej raczej pretensji o to, że próbują. Gdyby nie próbowali, musiałabyś sama próbować znaleźć sobie ojca dla dzieci, a oni by mówili, że Ci odbija ;-) Tak, że chyba lepiej że próbują. :-)

            Terapia ma Tobie pomóc, ale całą robotę i tak musisz odwalić sama. Dlatego to nie ma tak, że ktoś tam pomacha czarodziejską różdżką i Ci się z miejsca polepszy. Do tego trzeba trochę dojrzeć, a dopóki nie będziesz gotowa sama nad tym pracować, to szkoda czasu i kasy na oswajanie się przez rok z terapeutą.

            Jedno jest pewne - jak czegoś nie zrobisz Ty, to nie zrobi się samo - dlatego próbuj.

            W sumie to chyba się powtarzam...



          • RE: Update

            Autor: Anielaa   Data: 2021-04-24, 21:12:17               Odpowiedz

            123she masz dar z pozytywow zrobic negatywy.
            Dopoki nie bedziesz bardziej swiadoma i nie bedziesz nad soba pracowala to sie nic nie zmieni.



          • RE: Update

            Autor: 123she   Data: 2021-04-25, 21:42:16               Odpowiedz

            "Natura tak działa, że mężczyźni są zainteresowani kobietami. Ci, co byli słabo zainteresowani wyginęli w toku ewolucji :-)

            Tak, że jest jak jest. Jesteś kobietą i mężczyźni widzą w Tobie kobietę - ale ...
            kontakty męsko damskie mogą być przyjemne dla obu stron, jeżeli dzieje się to za obopólną zgodą i chęcią.

            Zatem prawdopodobnie żaden z tych, którym "odbija" nie myśli o krzywdzeniu Ciebie - raczej o doprowadzeniu do wspólnej przyjemności. Masz prawo nie chcieć i masz prawo odmawiać. Nie miej raczej pretensji o to, że próbują. Gdyby nie próbowali, musiałabyś sama próbować znaleźć sobie ojca dla dzieci, a oni by mówili, że Ci odbija ;-) Tak, że chyba lepiej że próbują. :-)"


            Myślę, że ja niestety w ogóle nie ogarniam jak to jest i co jest normalne a co nie :(

            "Terapia ma Tobie pomóc, ale całą robotę i tak musisz odwalić sama. Dlatego to nie ma tak, że ktoś tam pomacha czarodziejską różdżką i Ci się z miejsca polepszy. Do tego trzeba trochę dojrzeć, a dopóki nie będziesz gotowa sama nad tym pracować, to szkoda czasu i kasy na oswajanie się przez rok z terapeutą.

            Jedno jest pewne - jak czegoś nie zrobisz Ty, to nie zrobi się samo - dlatego próbuj."


            Ten człowiek, którego poznałam odpisał mi, że skontaktuje się ze swoją koleżanka także jest szansa, że przynajmniej będę miała w razie czego do kogoś namiary. No ale nie wiem czy będę chciała jeszcze gdzieś iść. Jak mnie ta babka wyrzuciła to się na początku strasznie zestresowałam ale teraz czuje jakaś dziwną wolność.



          • RE: Update

            Autor: 123she   Data: 2021-05-18, 20:24:20               Odpowiedz

            Dostałam te namiary do psychoterapeutki, która się zajmuje traumą i jednak do niej poszłam, po rozmowie z jedną przyjaciółką, która stwierdziła, że pewnie teraz jest mi lepiej, bo nie zajmuje się strasznymi rzeczami ale w dłuższej perspektywie to się może okazać złe dla mnie jak się poddam i to zostawię. Byłam na pierwszej wizycie i nawet spoko ale teraz jak jutro mam już iść i coś robić to się jakoś strasznie denerwuje :(



          • RE: Update

            Autor: Anielaa   Data: 2021-05-18, 21:45:43               Odpowiedz

            Czy Ty nie potrafisz sama myslec? Musisz podpierac sie innymi?



          • RE: Update

            Autor: Anielaa   Data: 2021-05-18, 21:47:07               Odpowiedz

            Przeciez kolezanka nie ma zielonego pojecia co czujesz...



          • RE: Update

            Autor: 123she   Data: 2021-05-18, 22:17:22               Odpowiedz

            No to jest akurat jedyna bliska mi osoba, która wie o co chodzi. To co powiedziała dało mi do myślenia i jednak stwierdziłam, ze ma rację. Tylko nie wiem czemu teraz tak strasznie się stresuję



          • RE: Update

            Autor: mrrru   Data: 2021-05-18, 23:00:06               Odpowiedz

            To tak, jak u dentysty. Najgorzej jest w poczekalni, potem już jakoś idzie.

            Dasz radę. :-)



          • Autor nieznany.

            Autor: fatum   Data: 2021-04-21, 23:43:41               Odpowiedz

            Gdy miłość goi rany,blizny są piękne.P.S. dużo miłości życzę potrzebującym.



          • RE: Update

            Autor: 123she   Data: 2021-04-22, 05:25:58               Odpowiedz

            Z tym, że czułam się strasznie to nadal czuję się strasznie i bardzo cierpię więc z tym mi nie pomogło. Ale z innymi rzeczami to coś tam widzę, że jest lepiej nie chodziłabym bez sensu gdyby mi to nic nie dawało. U mnie to nie jest tak jak ze standardową terapią, że idziesz i już coś robisz, około roku mi zajęło, żeby się na tyle bezpiecznie poczuć, żebym na sesjach faktycznie była obecna nie tylko ciałem, na tyle się wyłączałam, że przez tak długi czas nie wiedziałam nawet jak ta kobieta wygląda. Także dla mnie to jest masakra gdybym u kogoś nowego miała zaczynać i znów przez to przechodzić. Myślę, że ta terapeutka dobrze zdaje sobie z tego sprawę i napewno nie była to decyzja dla mojego dobra.



          • RE: Update

            Autor: fatum   Data: 2021-04-28, 22:11:40               Odpowiedz

            A spałaś już z kobietą?



          • RE: Update

            Autor: 123she   Data: 2021-04-28, 23:26:06               Odpowiedz

            Fatum a skąd w ogóle takie pytanie??? Jeśli Ci chodzi o spanie razem w łóżku to tak wiele razy z kimś z rodziny czy jakaś koleżanką. Ale jeśli Ci chodzi o coś innego to nie spałam ani z kobietą ani z mężczyzną. Nawet się nigdy z nikim nie całowałam. A to ile mnie osób w moim życiu na siłę pocałowało i poprzytulało to jest zupełnie inna kwestia, głównie mężczyźni ale jedna kobieta też.



          • RE: Update

            Autor: fatum   Data: 2021-05-02, 22:44:01               Odpowiedz

            I to dlatego chodzisz do psychologa?Szkoda czasu.To jest niewyleczalne.Przykro mi.



          • RE: Update

            Autor: 123she   Data: 2021-05-03, 16:26:59               Odpowiedz

            Teraz nie chodzę i póki co jest mi dużo lepiej. Myślę, że kompletnie nie rozumiesz co to tak naprawdę znaczy i jak się może czuć osoba na moim miejscu. No ale trudno ja też mając takie życie nie ogarniam jak powinno być normalnie.



          • RE: Update

            Autor: fatum   Data: 2021-05-04, 19:42:55               Odpowiedz

            Jestem zdrowa i rozumiem.Od początku byłam jedyną osobą,która wiedziała, że jestem mocno zaburzona.I okazuje się, że miałam rację.Owszem straciłam sporo czasu tutaj,ale cóż się nie robi dla innych.Pozdrawiam i zalecam Ci dobrego psychiatrę.



          • RE: Update

            Autor: fatum   Data: 2021-05-04, 19:44:07               Odpowiedz

            P.S. że jesteś zaburzona!



          • RE: Update

            Autor: 123she   Data: 2021-05-04, 21:13:42               Odpowiedz

            To bardzo smutne, że tak uważasz:( To, że w coś jest ciężko uwierzyć to nie znaczy, że jest to nieprawda. Byłam z miesiąc temu u psychiatry z polecenia, żeby mi coś ktoś podpowiedział chociaż pod kątem leków na spanie i totalnie mi babka nie uwierzyła w to co mówię i myślała, że mam urojenia a raptem tylko kilka rzeczy opowiedziałam o tych strasznych rzeczach, o stalkerze i kilku innych. Straszne to było przeżycie i wtedy pomyślałam, że szczerze współczuje osobom, które by się znalazły w takiej sytuacji jak ja a nie miałyby tej wiedzy czy środków, które ja mam. Mieć tak strasznie a jeszcze nawet jak się komuś o tym powie to ci za bardzo nikt nie wierzy to jest masakra.



          • RE: Update

            Autor: mrrru   Data: 2021-05-04, 22:05:43               Odpowiedz

            fatum:
            "Od początku byłam jedyną osobą,która wiedziała, że jestem mocno zaburzona.I okazuje się, że miałam rację."

            :-)



          • RE: Update

            Autor: mrrru   Data: 2021-05-04, 22:14:12               Odpowiedz

            fatum:
            "Od początku byłam jedyną osobą,która wiedziała, że jestem mocno zaburzona.I okazuje się, że miałam rację."

            :-)



          • RE: Update

            Autor: fatum   Data: 2021-05-05, 17:46:56               Odpowiedz

            Drogi mrrru cieszę się, że jesteś taki spostrzegawczy.Owszem powinno być: jesteś zaburzona,ale skoro podświadomość mi zrobiła żarcik, to co ja mogę.Przyjmuję do świadomości, że Uważność czeka na mnie.P.S. u Ciebie wszystko dobrze?Nie płaczesz za mną?😘 To ok.Do TresDiscret nic nie napiszę, bo jest jaka jest.No, kocha Ciebie i powiem krótko.I bless you.😀



          • RE: Update

            Autor: mrrru   Data: 2021-05-05, 20:15:13               Odpowiedz

            Droga fatum, dziękuję za głaski. U mnie stabilnie. Czasem wspominam :-) Dobrego Ci. Jesteś jaka jesteś ;-)



          • RE: Update

            Autor: fatum   Data: 2021-05-05, 21:44:26               Odpowiedz

            Mrrru jak namówisz Tuluzkę na powrót tutaj, to kto wie, czy nie zacznę częściej zaglądać tutaj i pisać.Użyj swojego wdzięku i....będziemy się znów dobrze bawić.😘



          • Terapeuto mrrru......

            Autor: fatum   Data: 2021-06-11, 22:13:53               Odpowiedz

            Jestem mile zaskoczona, że chcesz pomagać She.Moja pomoc ją tylko irytowała,więc odeszłam z jej oczu.Ty nagle całkiem serio chcesz jej pomagać,to jestem mile zaskoczona.Pozwolisz,że będę sobie cichutko czytała co jej proponujesz.Dodam tylko,że kompletnie nie wierzę w skuteczność nowej terapii,bo to wiem.Po prostu.Pozdrawiam.



          • RE: Terapeuto mrrru......

            Autor: mrrru   Data: 2021-06-11, 22:31:18               Odpowiedz

            Nikomu nie pomagam. Wyrażam swoje zdanie na jakiś temat. Ona ma w sobie dużo siły. W końcu sobie poradzi, potrzebuje na tym etapie terapii.

            Ponieważ Twoja szklana kula wykazała się 100% zawodnością, to biorę Twoją niewiarę za dobry znak ;-)

            Też Cię pozdrawiam.



          • RE: Terapeuto mrrru......

            Autor: fatum   Data: 2021-06-11, 23:29:13               Odpowiedz

            Słusznie.Zatem czas jak zawsze czas da odpowiedź.Dla kogo dobrą?-:)P.S. "Twoja" pacjentka poczytała sobie w Internetach i wie już co trzeba pisać w tej materii.Lubi być w centrum,więc będzie.Dobra.Zmykam do siebie.Pa mrrru.Jesteś ok.



          • RE: Terapeuto mrrru......

            Autor: 123she   Data: 2021-06-11, 23:22:45               Odpowiedz

            "Jestem mile zaskoczona, że chcesz pomagać She.Moja pomoc ją tylko irytowała,więc odeszłam z jej oczu"

            Fatum nie irytowałaś mnie nigdy, sprawiłaś mi kilka razy naprawdę przykrość ale to zupełnie inna sprawa.



          • RE: Terapeuto mrrru......

            Autor: fatum   Data: 2021-06-12, 00:02:36               Odpowiedz

            Jasne.Pisałam z Tobą i dla Ciebie kawał czasu.I serio się przykładałam,byś coś napisała zwyczajnego.Niestety nie zrobiłaś tego.Natomiast Ty weszłaś w kontakt z osobami,które na mnie nadawały,ale Tobie nie pomagały,bo nie umiały.Ja umiałam i dobrze mi szło.Ale Ty nie współpracowałaś ze mną i potem już tylko dołączyłaś do krytykantów mojej osoby.Przykra sprawa.Teraz też Ci nie wierzę,że podjęłaś terapię.Zwyczajnie doedukowałaś się w Internecie i będziesz dalej manipulowała,ale już na szczęście nie mną.
            Pozdrawiam.Powodzenia w zmyślaniu swojej historii.Papa.



          • RE: Terapeuto mrrru......

            Autor: 123she   Data: 2021-06-12, 08:21:51               Odpowiedz

            Fatum masz tylko rację w tym, że się faktycznie dokształciłam, bo teraz 10-tą książkę na ten temat czytam i jestem jeszcze na studiach podyplomowych z dziedziny psychologii i tam właśnie poznałam tego profesora, który się zajmuje badaniami nad traumą. A co do reszty to nie wiem skąd Ci to do głowy przychodzi:(



          • RE: Terapeuto mrrru......

            Autor: mrrru   Data: 2021-06-12, 15:07:13               Odpowiedz

            Skądś tam mam przekonanie, że na psychologię wybierają się ludzie, którzy liczą, że to pozwoli im rozwiązać ich własne problemy. Czy to im się udaje i są potem dobrymi terapeutami?



          • RE: Terapeuto mrrru......

            Autor: mimbla1   Data: 2021-06-12, 19:38:26               Odpowiedz

            @Mrrru
            ja się wypowiadałam w kwestii zachwytów nad fizyczną powłoką moją , nie wszystkich kobiet:) ale mi się przypomniał taki stareńki przebój "Nie bądź taki szybki Bill".

            Koncepcja, iż psychologię studiują w większości osoby szukające rozwiązania własnych problemów jest bardzo stara i jak każde tego rodzaju uogólnienie zapewne znikąd się nie wzięła. Tym niemniej psychoterapeuta to jest inny zawód. Po psychologii nie ma się uprawnień do prowadzenia psychoterapii, ich zdobycie to około 4,5 do 5 lat nauki i zdobywania umiejętności zawodowych. Żeby wykonywać zawód psychoterapeuty wcale nie trzeba ukończyć psychologii. Na szczęście.



          • RE: Terapeuto mrrru......

            Autor: mrrru   Data: 2021-06-12, 21:08:54               Odpowiedz

            Mimblo :-)

            Na melodię "Billa" to mam takie:
            https://www.youtube.com/watch?v=mqFLXayD6e8

            I zrozum tu kobietę :-)

            Tu mi się przypomina taki dowcip z przedszkola, o pewnym hrabim, który miał wielkie powodzenie u kobiet.
            I na jakimś przyjęciu pewna dama zapytała go, jak on to robi.
            - Po prostu podchodzę do kobiety i proponuję seks.
            - Ależ hrabio! Przecież to można w twarz dostać!
            - Można, ale częściej jest seks.

            :-)



          • RE: Terapeuto mrrru......

            Autor: 123she   Data: 2021-06-12, 21:00:23               Odpowiedz

            "Skądś tam mam przekonanie, że na psychologię wybierają się ludzie, którzy liczą, że to pozwoli im rozwiązać ich własne problemy. Czy to im się udaje i są potem dobrymi terapeutami?"

            Ja robię tylko studia podyplomowe z dziedziny psychologii związanej z moim zawodem. Tak jak mimbla napisała, żeby być terapeutą to trzeba skończyć jakąś szkołę psychoterapii. Ja mam idealny zawód dla siebie i nie chciałabym go zmieniać ale hipotetycznie nawet jakbym chciała to myślę, że to trzeba mieć w miarę normalne życie, żeby się czymś takim zajmować. U mnie to za bardzo się różni od przeciętnego życia, żeby mieć jakąś referencję chociaż do normalności. Ale co innego jest jak np. sam ktoś miał jakiś problem i z tego wyszedł np., że ktoś wygrał z uzależnieniem i teraz innym w tym pomaga to myślę, że nawet może być w tym lepszy niż przeciętny terapeuta, bo rozumie takie osoby.



          • RE: Terapeuto mrrru......

            Autor: mrrru   Data: 2021-06-12, 21:16:47               Odpowiedz

            Moja przyszywania ciotka była psychologiem. Nie wiem, czy dobrym, ale w życiu to tak średnio sobie układała. Tak, że patrzę z pewnym dystansem na psychologów :-)

            Dobrze, że się rozwijasz. Normalnością się tak nie podniecaj, normalność to tyle co przeciętność. Czasami lepiej być poza średnią populacyjną. Poza tym każde życie jest niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju. Twoja historia to nie Ty. Kiedyś pewnie do tego dojdziesz. Co nie znaczy, że nie ma wpływu. Ale z tym też sobie poradzisz.



          • RE: Terapeuto mrrru......

            Autor: 123she   Data: 2021-06-12, 21:38:28               Odpowiedz

            "Moja przyszywania ciotka była psychologiem. Nie wiem, czy dobrym, ale w życiu to tak średnio sobie układała. Tak, że patrzę z pewnym dystansem na psychologów :-)"

            Pewnie teoria swoje a w życiu różnie bywa i nie każdy psycholog czy psychiatra ma dobrze poukładane swoje życie co nie zmienia faktu, że w takiej pracy to pewnie dużo daje.



          • RE: Terapeuto mrrru......

            Autor: mrrru   Data: 2021-06-12, 21:42:28               Odpowiedz

            Muszę ogarnąć, na czym właściwie polega praca psychologa. Poza dość oczywistym produkowaniem kolejnych psychologów na uczelni lub podbijaniem papierków w różnych poradniach, z których musisz dostać papierek, żeby coś załatwić. :-)



          • RE: Terapeuto mrrru......

            Autor: 123she   Data: 2021-06-12, 21:52:32               Odpowiedz

            Spoko jak ja szłam na terapię to w sumie nie wiedziałam nawet, że psycholog i psychoterapeuta to nie to samo :)



          • RE: Update

            Autor: TresDiscret   Data: 2021-05-05, 00:21:20               Odpowiedz

            "I to dlatego chodzisz do psychologa?Szkoda czasu.To jest niewyleczalne.Przykro mi."

            Napisał śmieszny, forumowy, samozwańczy ekspert. :D

            Zawsze mnie zadziwiała nieuzasadniona pewność siebie głupców.



    • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

      Autor: 123she   Data: 2021-06-11, 16:06:12               Odpowiedz

      Staram sìę bardzo nie poddawać ale nie mam już siły, dzisiaj mnie jakiś gówniarz zaczepiał coś w stylu; ale super ciałko, daj się dotknąć:( przy moich problemach to jest masakra :(



      • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

        Autor: mrrru   Data: 2021-06-11, 16:38:57               Odpowiedz

        Cześć She.

        To już przerabialiśmy jakieś 250 postów temu :-)
        Jak masz "super ciałko" to się nie dziw, że ktoś to zauważy i skomentuje.
        Miło z jego strony, że zapytał. ;-)

        Poszłaś na tą nową terapię?



        • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

          Autor: mimbla1   Data: 2021-06-11, 17:34:32               Odpowiedz

          Miło że zapytał? Mrrru, ja pojmuję iż to żartobliwie napisałeś, ale wiesz, tego typu akcje wcale nie są miłe. To jest raczej wkurzające, przynajmniej dla mnie zawsze było. A takich problemów jak She to akurat nie miałam. Mnie to nieodmiennie złościło i się musiałam gryźć w język, żeby nie walnąć jakimś usadzającym delikwenta złośliwym albo i wręcz mało grzecznym tekstem.
          Mnie u She intryguje jej takie wycofane lękowe podejście, gdzie słuszne wkurzenie na bezczelnego typka?
          Swoją drogą wyobraź sobie, Mrrru, że co i rusz jakaś paskudnie nieatrakcyjny dla Ciebie babsztyl, taki co to byś kijem przez szmatę nie dotknął, pozwala sobie na komentowanie Twoich walorów seksualnych, obmacuje Cię wzrokiem i się niemal ślini - za pierwszym razem może by Ci i było do śmiechu bo to nietypowe, ale gdyby to było do bólu powtarzalne przestało by być takie śmieszne. Także w wykonaniu pań obiektywnie nie bardzo paskudnych, bo to jest takie obrzydliwie przedmiotowe postrzeganie przez pryzmat seksualności w wersji bez uczuć i relacji, no jak towar. A dodaj jeszcze obiektywnie istniejące w n sytuacjach realne zagrożenie atakiem już nie werbalnym czyli działania typu "lezie z łapami"...że o gwałtach nie wspomnę.
          Wy jeszcze jesteście chronieni przed takimi akcjami kodem kulturowym, ale to się kiedyś zmieni.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-06-11, 19:54:32               Odpowiedz

            Było: ;-)

            Wiem, że nie są miłe, że stanowią problem i są molestowaniem.
            Tyle o nadawcy. Jest jeszcze odbiorca, który odpowiada za to, na ile bierze to do siebie. W tym sensie na mnie to trochę mniej działa. Mogę sobie wyobrazić śliniącego się faceta, który komentuje moje kształtne pośladki ;-)

            Dopóki rzecz się dzieje w sferze słownej, to zasadniczo dla mnie w stosunku do mnie nie jest to problemem. Ale dla kogoś może być - i mając na względzie przeżycia She myślę, że tym razem jej atrakcyjność spowodowała "tylko" dyskomfort, a nie sytuację podobną do tej, która ją gnębi od dawna.

            Jedna moja koleżanka w wieku nastoletnim, po natknięciu się na ekshibicjonistę skomentowała gościa "Panie, z glistą to na ryby" - co pokazuje, że można jakoś sobie z takimi sytuacjami radzić bez brania tego na psychikę.

            Gdyby mężczyźni nie interesowali się kobietami, to rasa ludzka by wyginęła. A to, że nie potrafią tego zainteresowania pokazać w sposób akceptowalny - to chyba kwestia wychowania, kultury czy środowiska w którym ktoś się obraca. Nasze społeczeństwo jest patryialchalne, a pewne stereotypy są dalej utrwalane przez media czy kościół.

            Wymyśliłem na poczekaniu kilka odzywek dla nachalnego babsztyla, ale raczej nie będę prezentował. :-)

            A tak swoją drogą - jak ktoś nieznajomy miałby wyrazić swój zachwyt Twoją fizycznością, by nie spowodować dyskomfortu bycia molestowaną?
            :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-06-11, 21:52:28               Odpowiedz

            "Mnie u She intryguje jej takie wycofane lękowe podejście, gdzie słuszne wkurzenie na bezczelnego typka?"

            Bo ja się autentycznie boję w takich sytuacjach:( to nawet trochę chyba wstyd, że ja się przestraszyłam jakiegoś chłopaka na hulajnodze nie wie czy on z 18 lat nawet miał. Jak mi się coś skojarzy z tymi strasznymi rzeczami to chyba tak mam, bo w większości nawet jak mnie ktoś zaczepia to się tym w ogóle nie przejmuje



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mimbla1   Data: 2021-06-11, 22:46:36               Odpowiedz

            @She
            Wiem,że się boisz i to jest jeden z podstawowych Twoich w tej sprawie problemów - że Ci ten lęk post traumatyczny paraliżuje w jakimś sensie inne reakcje. Takie wewnętrzne,"w Tobie". To jest bardzo typowe ino póki ten lęk się uruchamia pewne sprawy się nie zmienią w Twoim życiu. Mam nadzieję,że w tej nowej terapii uda się coś posunąć naprzód.Terapeutka bardzo rozsądnie przeczytała Twoje notatki, obu wam to oszczędzi sporo czasu bo masę się o Tobie z notatek dowiedziała.

            @Mrrru
            bardzo udatnie realia opisujesz i oczywiście co do zasady się z Tobą w pełni zgadzam - jest nadawca, jest odbiorca komunikatu. Jedni zaatakowani dają odruchowo odpór, inni zamierają albo uciekają.
            Obcy pan niech się w cichości zachwyca moimi walorami fizycznymi do upojenia, werbalnie to może spróbować nawiązać kontakt typu neutralnego mając nadzieję, że uda mu się stworzyć sytuację, w której już się do zachwycenia będzie mógł przyznać nie narażając się na jadowity komentarz :)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-06-11, 23:20:20               Odpowiedz

            Tak mi się wydaję, że ta terapeutka profesjonalne do tego podeszła, bo też musiałam testy psychologiczne wypełnić i np. zrobić listę tych innych incydentów molestowania oprócz tych najgorszych rzeczy i to mnie akurat trochę przytłoczyło, bo naprawdę sporo tego wyszło



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-06-12, 15:03:40               Odpowiedz

            Mimblo,

            Znaczy trzeba kobietę trochę "oswoić", żeby startować z wyrażaniem zachwytów? ;-)

            Wiesz, kiedyś w jakimś markecie natknąłem się na jakąś wyjątkowo (dla mnie) piękną hostessę. Ponieważ jestem z gruntu nieśmiały, to ograniczyłem się do uśmiechu. I do dziś sobie wyrzucam, że nie napawałem się tym pięknem trochę dłużej.

            Tak, że ten medal ma dwie strony. No i wiesz, kobiety zdobywają ci, co próbują :-)))



        • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

          Autor: 123she   Data: 2021-06-11, 21:37:25               Odpowiedz

          Hej,
          Wczoraj miałam taki kryzys, że strasznie płakałam, że już nie dam rady a to mnie jeszcze dobiło i jakoś nie mogę się uspokoić:(

          Byłam już 3 razy u tej nowej babeczki i ona robi ze mną EMDR także to jest zupełnie coś innego. Staram się nie nastawiać, że to na pewno mi coś pomoże ale raczej widać, że to jest taka ambitna osoba, bo przeczytała to co ja sobie zapisywałam w zeszycie jak zaczęłam chodzić na terapię a to prawie 150 stron się uzbierało także podziwiam, że jej się chciało.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-06-11, 21:43:46               Odpowiedz

            Wierzę.

            Wiesz co jest najgorsze w tym wszystkim?
            Nie można Ci okazać za bardzo sympatii albo Cię przytulić, bo to właśnie wzbudza w Tobie lęk i reakcję.

            Nowa terapeutka wydaje się być wartościowa. Nie tylko chce, ale też działa w kierunku zrozumienia Ciebie. To ważne.

            Myślę, że to wcześniej czy później zadziała. Trzymaj się.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-06-11, 21:59:38               Odpowiedz

            "Wiesz co jest najgorsze w tym wszystkim?
            Nie można Ci okazać za bardzo sympatii albo Cię przytulić, bo to właśnie wzbudza w Tobie lęk i reakcję."

            O dziwo to np. z przytulaniem mam dużo lepiej odkąd wiem czemu to mnie może stresować, wcześniej po prostu czułam niepokój i nie rozumiałam dlaczego



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-06-12, 20:10:29               Odpowiedz

            Droga 123 she powiedz mi,czy zdążyłaś przeczytać 2wiadomości,które do Ciebie i dla Ciebie pisałam?Mi wystarczy tylko potwierdzenie,że czytałaś.Nie będę komentowała już tego,że bezzasadnie 2komentarze zostały usunięte.To były ważne dla Ciebie informacje i wiem to doskonale.Powiedz mi tylko,czy zdążyłaś je przeczytać.Dzięki.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-06-12, 20:58:20               Odpowiedz

            Ja przeczytałem i uważam, że mogłaś sobie je darować.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-06-12, 21:16:10               Odpowiedz

            Ty nie rozbawiaj mnie "terapeuto"-:).Dziewczyna rżnie głupa od wielu miesięcy,a Ty jej bronisz?To spotkaj się z tym profesorem,o którym ona tutaj wspominała i będziesz wszystko wiedział.Ale Ty wchodzisz tutaj,by mnie pouczać?Daruj sobie.Ok?To,co ja się od niej dowiedziałam,to Ty byś i za 50lat nie ddowiedział się.I Ty śmiesz obrażać moją "kulę"? No, bez żartów.Utul lepiej TresDiscret,bo czytając mnie dostała kolki jelitowej.Pomóż jej.A nie tracisz tutaj czas.Papa.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-06-12, 21:21:58               Odpowiedz

            Ech fatumek...

            Oddaj do reklamacji tą swoją szklaną kulę, bo serio Ci utrudnia wgląd. Poza tym, to naprawdę nie ma znaczenia.

            I nie chodzi o She, tylko o Ciebie. Bo wpisy świadczą o piszącym, a nie o tym, co opisuje. Każdy sądzi po sobie - a Twoja perspektywa jest tak trochę niefajna.

            Reszta to jak zwykle niecelna szpila.
            Kolki ze śmiechu? ;-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-06-12, 21:50:33               Odpowiedz

            "Dziewczyna rżnie głupa od wielu miesięcy,a Ty jej bronisz?"

            Fatum pomyśl sobie po co ja miałabym takie okropne rzeczy wymyślać, co w tym jest fajnego? Spróbuj sobie wyobrazić jak ja się czuję, jestem już bardzo zmęczona, płaczę, bo bardzo nie chcę żyć. Nawet mi już było wszystkie jedno, żeby dać obcej kobiecie czytać takie rzeczy, które sobie zapisywałam. Nie wyobrażasz sobie co tam było ale mi to już było obojętne co o mnie ktoś pomyśli. Napisać do profesora z którym się miało zajęcia czy nie zna kogoś od traumy to też generalnie mega wstyd. On myślał, że może mi chodzi o badania naukowe. Dobrze, że na tyle był na poziomie, że mi się nie pytał o co dokładnie chodzi i czy to dla siebie szukam terapeuty.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-06-15, 21:22:12               Odpowiedz

            Hej She,

            Przeczytałem artykuł i jestem pod wrażeniem, jak trudno być kobietą w naszym społeczeństwie. Książka może jakoś wiązać się z Twoimi przypadkami, może coś wyjaśni w sprawie "normalności" której tak pragniesz.

            https://kobieta.gazeta.pl/kobieta/7,107881,27138508,bylam-w-piatej-klasie-i-uslyszalam-ze-skoncze-pod-latarnia.html



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-06-16, 13:15:02               Odpowiedz

            Hej dzięki, poczytam sobie. Mi się zdaje, że pewnie większość kobiet przynajmniej u nas w kraju nie jest jakoś specialnie uciemiężonych z powodu bycia kobietą. Chyba wszystko zależy jakie ktoś ma doświadczenia. Nawet z samym zaczepianiem przez mężczyzn to jest różnie. Ja ostatnio rozmawiałam z koleżanką z pracy, szukała nowego miejsca na spacery a ja mówię,że ja tak średnio sama gdzieś chodzę (ona kojarzy dlaczego, że miałam stalkera, że mnie ciągle ktoś zaczepia ale o jakiś mega złych rzeczach nie wie). No i mi powiedziała, że jej nikt nigdy nie zaczepia i że w ogóle kocha moje "molestacyjne historie", bo ją to mega śmieszy



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-06-16, 17:23:23               Odpowiedz

            Koleżanka Twoja lubi "molestacyjne historie"?Chyba jest jeszcze bardziej zaburzona od Ciebie!Ty to piszesz tak spokojnie? A wiesz,że takie mówienie jak bredzi Twoja zaburzona koleżanka jest nienormalne?Pewnie tylko dlatego się z Tobą koleguje,bo Ty jej dostarczać "rozrywki",która nie jest rozrywką dla zdrowych ludzi.P.S. wątpię, czy Ty jesteś w stanie zrozumieć ten artykuł podesłany Tobie przez mrrru.Jeśli,go zrozumiesz,to udowodnij to swoim zdrowym wpisem tutaj.Też czytałam artykuł i jeśli coś o nim napiszesz mądrego,to uznam,że jesteś w stanie studiować i inne rzeczy robić.Mrrru nie zadaje Tobie takich pytań,bo się domyśla,że nie dasz odpowiedzi i przezornie milczy.A milczenie nie zawsze jest złotem.Często świadczy o naszej niewiedzy!Po prostu.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-06-16, 20:46:52               Odpowiedz

            Fatumek, daj się lubić, co?

            Przypisujesz ludziom brzydkie intencje. Czemu tak?

            Dla mnie to, co pisze She jest szokiem, bo w moim świecie tak się ludziom nie dzieje. Ale chyba właśnie o to chodzi, żeby wyjść ze swojej ograniczonej perspektywy i dopuścić, że ktoś ma inaczej. Mamy do rozwiązania jakiś problem - i nie ma znaczenia w jakim procencie jest rzeczywisty. A czytając różne "mee too" wychodzi na to, że każde draństwo w tej materii jest możliwe.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-06-16, 22:47:03               Odpowiedz

            "Dla mnie to, co pisze She jest szokiem, bo w moim świecie tak się ludziom nie dzieje. Ale chyba właśnie o to chodzi, żeby wyjść ze swojej ograniczonej perspektywy i dopuścić, że ktoś ma inaczej. Mamy do rozwiązania jakiś problem - i nie ma znaczenia w jakim procencie jest rzeczywisty. A czytając różne "mee too" wychodzi na to, że każde draństwo w tej materii jest możliwe."

            Było tego jeszcze więcej niż to o czym tutaj pisałam i dla mnie to było też szokiem jak się dowiedziałam, że tak wygląda moje życie. Tym bardziej, że dla mnie to było zawsze najważniejsze, żeby być dobrym człowiekiem, pomagać innym jak mogę przez to moje cierpienie było niestety jeszcze większe. Dzisiaj miałam takie ciekawe doświadczenie trochę zobaczyć jak widzą mnie inni, bo moje koleżanki z pracy coś naszło i barwnie zaczęły opowiadać, że wg nich jestem jak chodzący promyk słońca, zamiast oczu mam słoneczka i jestem cała jak wielkie bijące serce itp. W pewnym sensie to mi się skojarzyło z pewną teorią na temat sprawców przemoczy seksualnej, że jest takie wytłumaczenie psychologiczne, że w takich chory sposób ktoś chce posiąść twoje dobre cechy jak witalność, radość życia, piękno itd.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-06-17, 13:12:14               Odpowiedz

            Jestem wyjątkowo ciekawa jak rozumie Ciebie mrrru.Jeśli on się wypowie po tym Twoim poście,to wtedy i ja dorzucę 5zdań.-:)A co. Mogę mieć taką fantazję?Mogę.I tak domyślam się co będzie pisał mrrru,ale w 100procentach nie wiem.Wiem w 99procentach.Zatem mrrru masz....dużo miejsca.Proszę.-:)*



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-06-17, 13:05:45               Odpowiedz

            Mrrru, Ty serio teraz pisałeś?Bo w tym konkretnym wpisie zobaczyłam w Tobie coś ludzkiego.Łał.Tak nieźle znam psychikię ludzi zaburzonych,którzy na pierwszy rzut na takich nie wyglądają.Jako synsytywna nie mam z tym problemu.To są takie fluidy,niewidoczne dla każdego oka i można je widzieć w takim rozbłysku.Nie wytłumaczę Ci tego,bo nie bardzo umiem.Nie znam zbyt dużo określeń na to,co czuję,"widzę"-:)Jednak mój mąż chętnie korzysta z tych moich "umiejętności",bo dobrze na moich podpowiedziach wychodzi.Inni też.Pozdrawiam.P.S. bądź serdeczny dla TresDiscret.Jest w dołku!Sam może już zauważyłeś.To jej pomóż.Ona prosić nie potrafi.I to jest jej poważny problem.Nie lubi też ludzi,którzy znają dibrze psychikię ludzi zdrowych i chorych.Nie wierzy w takie "cuda".Ale Ciebie kocha.Pozdrawiam ciepło,bo jest dzisiaj bardzo ciepło.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-06-17, 13:22:03               Odpowiedz

            Kochana fatum,

            Bardzo mi się miło koło serca robi, jak wspominasz o TresDiscret - z tym, że w tym przypadku zwyczajnie wystawiasz tylko kiepskie świadectwo swojej sensytywności.

            Cokolwiek czujesz - nie uprawnia Cię to do publicznego zarzucania komukolwiek (w tym She) manipulacji. To tylko Twoja projekcja atrybutywna. I nie pisz, że jej bronię, bo jeszcze nie zacząłem. :-) Raczej nieśmiało bronię Ciebie przed fatum.

            Zwykle piszę serio, choć przy tym czasem z filuternym uśmiechem ;-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-06-17, 13:38:33               Odpowiedz

            Intencje szczere jak u Ciebie wyczuję,to będziesz jako pierwszy o tym powiadomiony.A teraz "sreberko" pisz dla 123she,bo ona czeka i inni czytelnicy,a najbardziej TD.Również i ja chętnie przeczytam.Do roboty.Leniwcze pospolity.I nie zrzucaj swojego lenistwa na to,że niby kotem jesteś.To jest mało atrakcyjne wytłumaczenie swojej opieszałości fizyczno-psychicznej.O sensytywności mało wiesz,więc nie reaguję na Twoje śmieszne spostrzeżenia.Są błędne i tyle.Lepiej pomóż tutaj Kobiecie (wątek nie ten!),aby rozwiązała swój problem z mamą.Co począć,co?madamina.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-06-17, 13:52:37               Odpowiedz

            @fatum
            :-)))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: TresDiscret   Data: 2021-06-17, 19:25:28               Odpowiedz

            I co Ty, Kotku, teraz zrobisz z tą moją miłością?.... Skonsumować by trzeba było :)

            Koty gustują w gulaszu z kobiecych podrobów? ;)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-06-17, 19:50:07               Odpowiedz

            Moja miła TresDiscret :-**

            Ale mi radość sprawiłaś!

            Z tą konsumpcją to nie wiem czy damy radę, bo do marca daleko...
            Czy wytrzymamy w samej niebiańskiej miłości? ;-))

            Jest kilka kobiecych elementów, w których koty gustują :-)
            Najlepiej na surowo, lekko podgrzane do temperatury 36,6C...



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-06-16, 21:20:42               Odpowiedz

            "Koleżanka Twoja lubi "molestacyjne historie"?Chyba jest jeszcze bardziej zaburzona od Ciebie!Ty to piszesz tak spokojnie?"

            Zabrzmiało to dla mnie makabrycznie i aż mi się słabo zrobiło ale ona zna tylko niewielki ułamek tej części mojego życia, kilka mało znaczących i niegroźnych sytuacji. Doskonale rozumiem, że może się to wydawać śmieszne jak ktoś nie wie też o tych strasznych rzeczach i nie mam do niej o to pretensji.

            Trochę podobnie jak Ty, znasz tylko jakiś niewielki ułamek mojego życia o którym pisałam i myślę, że mocno nie trafnie mnie oceniasz. To nie moja wina, że mam takie życie. Zaburzeni to są ludzie, którzy są w stanie posunąć się do takiej obrzydliwej przemocy. Ja zrobiłam wszystko żeby się przed tym obronić i patrząc na to, że jeszcze żyje i nie skończyłam w szpitalu psychiatrycznym to myślę, że całkiem nieźle to działa.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-06-12, 21:03:38               Odpowiedz

            "Droga 123 she powiedz mi,czy zdążyłaś przeczytać 2wiadomości,które do Ciebie i dla Ciebie pisałam?Mi wystarczy tylko potwierdzenie,że czytałaś.Nie będę komentowała już tego,że bezzasadnie 2komentarze zostały usunięte.To były ważne dla Ciebie informacje i wiem to doskonale.Powiedz mi tylko,czy zdążyłaś je przeczytać.Dzięki."

            Nie czytałam.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-06-17, 23:31:47               Odpowiedz

            I co teraz napiszesz?123she.Mrrru nie chce Ci już pomagać.TresDiscret też nie zamierza,a nowi się nie kwapią zająć się Twoim problemem.Zatem musisz radzić już sobie sama,albo coś ekstra podrzucić do analizy.Łatwo nie będzie.Pozdrawiam.P.S. ogrzej się jeszcze w "miłości" mrrru i TD.-:)*.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-06-18, 12:25:43               Odpowiedz

            Myślałam o tym i masz rację w tym, że byłam i jestem z tym sama. Oczywiście pomaga mi to jak mogę tutaj z kimś porozmawiać czy z przyjaciółką, która wie o co chodzi. I pomijam tu kwestię wcześniejszych terapii czy ćwiczeń, które okazały się nieudane. Jak budzę się mega przerażona w środku nocy to jestem z tym sama, jak nie mogę się uspokoić, bo znowu coś się stało albo coś mi się przypomniało to też jestem z tym sama. Tylko może lepiej sobie czegoś takiego nie uświadamiać, dlatego zaksakuje mnie łatwość z jaką Ty piszesz tak dołujące rzeczy innej osobie.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mimbla1   Data: 2021-06-18, 13:02:03               Odpowiedz

            She, skąd koncepcja, że fatum z łatwością pisze te dołujące i czasem mocno absurdalne rzeczy? Może się biedna wysila strasznie i godzinami myśli nad każdym takim tekstem?

            Tak bardziej serio to jak pisał Mrrru jest nadawca i odbiorca tekstu. Jako odbiorca zaś decydujesz, czyj tekst bierzesz pod rozwagę, a czyj zostawiasz z adnotacją "te słowa są jak brzęczenie much dla moich uszu".

            Rzucę truizm - w pewnym sensie człowiek z większością trudnych spraw (w niektórych ich aspektach przynajmniej) zawsze jest sam. Co samo w sobie nie powoduje totalnego popadania w stany depresyjne przez ogół populacji na przestrzeni dziejów. Ten rodzaj samotności dotyczy absolutnie wszystkich.

            Bardziej zaś praktycznie to nie wiem, czy w tych Twoich terapiach robiłaś ćwiczenia wyobraźni, pomagające niektórym przynajmniej osobom z trudnymi wydarzeniami w przeszłości ogarniać to, co się przypomina. Na przykład czy ćwiczyłaś "tworzenie obrońcy"?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-06-18, 13:19:10               Odpowiedz

            mimblo :-)

            "skąd koncepcja, że fatum z łatwością pisze te dołujące i czasem mocno absurdalne rzeczy? Może się biedna wysila strasznie i godzinami myśli nad każdym takim tekstem?"

            No rzeszq, to mi nie przyszło do głowy. :-) Muszę się do Ciebie zapisać na jakiś kurs bardziej rzeczywistego postrzegania rzeczywistości, bo coś czuję, że mi się perspektywa zawęziła :-)

            Niemniej nie mogę nie zauważyć pozytywnego aspektu tych fatumskich objawień sensytywnych - posądzeni zazwyczaj usiłują jakoś wyjaśnić, że nie są wielbłądami i dyskusja się toczy. Jakby nie fatum, to tu już by dawno wiatr hulał nad ugorem... ;-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mimbla1   Data: 2021-06-19, 11:50:33               Odpowiedz

            @Mrrru
            Kursów nijakich nie prowadzę, ale się mogę podzielić refleksją ogólnej natury. Taką mianowicie, że jest spora różnica między "wiem" a "wydaje mi się, że wiem". Im mimbla starsza tym mniej
            u niej jest w zbiorze "wiem" i czasem wychodzi troszkę zabawnie, jak z taką wizją jaką wysnułam odnośnie postów fatum.
            Bardzo mi się podobają "fatumskie objawienia sensytywne" ( w skrócie FOS) , kupuję :)
            Co do zalety tychże to mam bardzo mieszane uczucia - bo wprawdzie wokół FOS jest jakaś rozmowa, ale jest to kosztem czasem bardzo solidnego dyskomfortu "posądzonych" i nader często nie całkiem na temat wątku.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-06-19, 12:41:28               Odpowiedz

            Mimblo :-)

            Tu się nieskromnie przyznam, że z wiekiem też dochodzę do podobnych wniosków, tzn. coraz bardziej "wiem, że nic nie wiem". Choć to akurat podobno świadczy o mądrości ;-)))

            Co do FOS - to zawsze jest to jakaś odmienna perspektywa i _może_ odświeżyć dyskusję, a w każdym razie wzbogacić kontekst o objawione możliwości. Efektem ubocznym jest podnoszenie tematu do góry, co zwiększa jego potencjał dyskusyjny.

            W kwestii dyskomfortu - to też może być cenne. Chwilowe wybicie kogoś ze strefy komfortu może coś obudzić i zmienić na lepsze. Inaczej gnuśniejemy co-nieco we własnej perspektywie i debeściarskości.

            Jako ostatnie już - zawsze to okazja do ćwiczenia asertywności. Wchodzisz na forum psychologiczne i stykasz się nie tylko z teorią, ale i praktyką. ;-)

            Prywatnie - dużo się o sobie dowiedziałem /-am też ;-)/ rozmawiając z fatum i na pewnym poziomie sobie to cenię.

            Jak we wszystkim - to kwestia pewnego umiaru. Z przegięciami moderacja radzi sobie po mojemu adekwatnie, przy okazji dziękuję. Teraz fatum mnie zje, albo podkabluje TresDiscret, że się przymilam do Ciebie ;-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: TresDiscret   Data: 2021-06-19, 15:06:51               Odpowiedz

            @kot

            Ta TD to się jednak umie ustawić niewielkim wysiłkiem. Fatum pilnuje jej kota, wyznaje mu miłość za nią i pracuje na jej popularność ;))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-06-19, 15:15:59               Odpowiedz

            @moja miła :-*

            Jest ta TD geniuszem w tym względzie niewątpliwie. :-)
            Trzeba jednak uważać, bo w tym ferworze zastępowania mogła by sama chcieć jakiś gulasz przyrządzić. Tak, że trzeba mieć baczenie na jej FOS-y i co tam pichci w ukryciu :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-06-19, 20:26:20               Odpowiedz

            Mimbla1 nie kochasz Boga,więc nie zrozumiesz mojej sensytywności,która od Boga pochodzi.Niby to takie oczywiste,a nikt tego nie kuma.Doskonale wiem,że kiedy tylko pisałam o Bogu,to posty były usuwane pod błahym powodem.123she nie przeczytała więc mojego wpisu,bo pisałam jej o Bogu,a to przecież jest zabronione.Dziwne,że są wierzący psychologowie i nikt im nie zabrania mówić o Bogu.Bez Boga świat schodzi na psy i będzie dalej schodził niżej.Ty mimbla1 masz jeszcze przed sobą kilkadziesiąt lat do przeżycia,to powinnaś zacząć jednak od dziś zaprzyjaźnić się z Bogiem.Serio.Lżej się żyje,gdy ma się oparcie w Kimś tak dobrym,czułym,Prawdziwym Przyjacielem.Kimś,kto kocha Ciebie całą i Jest zaszczycony,że Stworzył taką mimblę1.I w dodatku ją kocha.Bóg serio kocha i nie mam co do tego żadnych wątpliwości.A mnie to już kocha w wyjątkowy sposób,bo jestem Jego posłańcem.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Anielaa   Data: 2021-06-19, 20:47:24               Odpowiedz

            Fatum, dlaczego wciskasz ludziom Twoja wiare?
            Zrozum, ze duzo ludzi juz nauczylo sie historii i na nich jakies diabelki nie dzialaja :)
            Jeszcze nie spotkalam sie z psychologiem, ktory by mi o Bogu mowil. No, chyba, ze w Polsce takie dziwadla na garnuszku p.i.s.u ;) to wszystko mozliwe.
            W jakim sensie swiat schodzi na psy bez Boga? A z Bogiem na wojenki to juz nie schodzenie na psy?

            PS. Kiedy bylas ostatnio u psychologa? Nadgorliwosc gorsza od faszyzmu.

            PS2. A teraz strzel focha, ze pisalas do mimbli1 i jakim prawem sie wtracam :))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mimbla1   Data: 2021-06-19, 22:49:20               Odpowiedz

            Wiesz, Aniela, ja nie mam wrażenia iż fatum wciska ludziom swoją wiarę, raczej że czasem musi ? odczuwa nieodpartą potrzebę ? by coś o Bogu napisać - acz nie jest dla mnie nadal jasne, czy jest to Bóg jakiejś usystematyzowanej religii czy też nie. Tekst o "byciu posłańcem Boga" zaś komentarza raczej nie wymaga, takie przekonanie do rozmowy nie zachęca, przynajmniej mnie :)

            Żeby zaś było ciut psychologii to ludzie (tak ogólno - historycznie) sferę duchową wydają się jednak posiadać.
            Osobiście sądzę, że jeśli pacjent jest wierzący to temat wiary także w pracy w psychoterapii jakoś może i zapewne powinien zaistnieć, nie bardzo sobie wyobrażam dobrą i skuteczną terapię osoby wierzącej z całkowitym pominięciem istnienia sfery duchowej tej osoby.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Anielaa   Data: 2021-06-20, 10:22:04               Odpowiedz

            Kwestia wiary powinna wyjsc od pacjenta. Nie wyobrazam sobie psychologa czy terapeuty, ktory nie wie jak dalej pomoc, to wrzuca Boga i straszy diabelkami.
            Mnie to smieszy, ale sa osoby, ktorymi mozna manipulowac.
            Na przyklad autorka watku ma wszystko co przeczyta, albo uslyszy.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-06-20, 10:57:58               Odpowiedz

            "Na przyklad autorka watku ma wszystko co przeczyta, albo uslyszy."

            Nie wiem co jest bardziej smutne i poprane czy mieć tak w życiu czy to, że nawet jak się komuś o tym powie to może ci ktoś nie uwierzyć.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Anielaa   Data: 2021-06-20, 11:10:10               Odpowiedz

            Bo widzisz 123she, dopoki sie nie dowiedzialas, ze mozesz cos miec, to bylas szczesliwa i radosna. Czyli wychodzi na to, ze jestes podatna na sugestie.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-06-20, 16:47:50               Odpowiedz

            "Bo widzisz 123she, dopoki sie nie dowiedzialas, ze mozesz cos miec, to bylas szczesliwa i radosna. Czyli wychodzi na to, ze jestes podatna na sugestie."

            To jest skomplikowane bardzo, bo tak czułam się wcześniej w miarę szczęśliwa na takim poziomie świadomości jaki miałam, nie czułam, że żyje ani, że świat jest realny ale nie miałam porównania do niczego innego. Dopóki się jakby nie obudziłam z długiego snu i tu mi na serio nikt nic nie sugerował, tak po prostu było.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Anielaa   Data: 2021-06-20, 20:35:41               Odpowiedz

            123she, a skad wiesz, ze ten swiat, ktory teraz widzisz jest bardziej realny od tego jaki znalas przed przebudzeniem?
            Wtedy mialas radosc w sobie, a wiec zylas calkiem dobrze :)




          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-06-20, 23:56:20               Odpowiedz

            "123she, a skad wiesz, ze ten swiat, ktory teraz widzisz jest bardziej realny od tego jaki znalas przed przebudzeniem?
            Wtedy mialas radosc w sobie, a wiec zylas calkiem dobrze :)"

            Teraz mi się zdarza tak czuć, że naprawdę żyje i że to jest realny świat i wierz mi różnica jest kolosalna i mimo wszystko uważam nawet jak ostatecznie nie dam rady tego znieść, że to jest lepsze niż życie niby z pozoru szczęśliwie jak zombie.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-06-20, 11:19:58               Odpowiedz

            "Nie wiem co jest bardziej smutne i poprane czy mieć tak w życiu czy to, że nawet jak się komuś o tym powie to może ci ktoś nie uwierzyć."

            Ten medal ma dwie strony. Z jednej - ktoś ma inne doświadczenia i Twoje wydają mu się nieprawdopodobne - z drugiej Tobie się wydaje, że ktoś powinien się wykazać zrozumieniem i ufnością, bo Ty się wykazujesz.

            "Każdy sądzi wedle siebie". Pewnym osiągnięciem jest dopuszczenie, że nasza perspektywa nie jest jedyna i inni mogą widzieć sprawy inaczej. Co więcej, że dobrze jest właśnie tak, a nie "po mojemu".

            Dlatego dobrze, że ze sobą rozmawiamy i wymieniamy się punktami widzenia. Natomiast nie widzę sensu walczenia o "lepszość" własnej perspektywy. Natomiast, jak kogoś uwiera jego własna - to pewnie lepiej ją zmienić.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mimbla1   Data: 2021-06-20, 13:40:58               Odpowiedz

            @Anielaa

            W pełni się z Tobą zgadzam - kwestia wiary w psychoterapii moim zdaniem powinna raczej wyjść od pacjenta. I terapeuta, który nie wiedząc jak pomóc, wrzuca Boga i straszy diabełkami to wizja upiorna. Acz równie straszna jest wizja, iż terapeuta, który nie umie pomóc, mniej lub bardziej otwarcie idzie w kierunku "odrzuć te bzdury o Bogu bo inaczej nie wyzdrowiejesz".
            Manipulować można każdym, niektórymi trudno i wysiłek w to włożony nie jest wart efektu :)
            Ale na mnie She nie sprawia wrażenia osoby podatnej na manipulację. Raczej kogoś, kto ma jakiś obrazek i z uporem wszystko do tego obrazka dopasowuje. Dużym uporem. Problem w tym, że obrazek ją trzyma w określonym stanie psychiki.

            @She

            "Nie wiem co jest bardziej smutne i poprane czy mieć tak w życiu czy to, że nawet jak się komuś o tym powie to może ci ktoś nie uwierzyć."

            Ja też nie wiem.
            Ale nasuwa mi się proste pytanie - ile czasu i energii warto poświęcać na rozważanie tego zagadnienia? Na ile takie rozważania okażą się twórcze i inspirujące w dalszej drodze. Czemu tak? Ano to są już rozważania natury intelektualnej czyli ewidentnie obszar, w którym ma się pole manewru.

            Kwestią otwartą jest na przykład to, czy osoba z trudnymi doświadczeniami z przeszłości ustawi się na dalsze życie w pozycji "ofiara" czy "ktoś, kto przetrwał" - po polsku jest po prostu "ofiara przemocy", angielski ma dwa określenia - "victim" oraz "survivor', to drugie używane w terapii. Nie bez powodu. "Victim" to ktoś słaby, bezradny oraz skrzywdzony - "survior" to ktoś, kto przetrwał burze i zawirowania i ocalał z zawieruchy, jest silny mimo zranień.

            Ileś postów temu zadałam Ci pytanie, zapewne umknęło uwadze zatem powtórzę:

            She, w jakich sytuacjach czujesz złość?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-06-20, 17:09:49               Odpowiedz

            "Ale nasuwa mi się proste pytanie - ile czasu i energii warto poświęcać na rozważanie tego zagadnienia? Na ile takie rozważania okażą się twórcze i inspirujące w dalszej drodze. Czemu tak? Ano to są już rozważania natury intelektualnej czyli ewidentnie obszar, w którym ma się pole manewru.

            Kwestią otwartą jest na przykład to, czy osoba z trudnymi doświadczeniami z przeszłości ustawi się na dalsze życie w pozycji "ofiara" czy "ktoś, kto przetrwał" - po polsku jest po prostu "ofiara przemocy", angielski ma dwa określenia - "victim" oraz "survivor', to drugie używane w terapii. Nie bez powodu. "Victim" to ktoś słaby, bezradny oraz skrzywdzony - "survior" to ktoś, kto przetrwał burze i zawirowania i ocalał z zawieruchy, jest silny mimo zranień.

            Ileś postów temu zadałam Ci pytanie, zapewne umknęło uwadze zatem powtórzę:

            She, w jakich sytuacjach czujesz złość?"

            Może masz rację, że to nie ma sensu o tym więcej mówić. Bo właściwie co mogę więcej zrobić? Pisałam tutaj już z kompletnej desperacji, bo myślałam, że po takim czasie jaki ja już chodziłam na terapię powinnam poczuć już jakąś ulgę. Więc co mi pozostaje do wyboru albo przyjąć to całe cierpienie, które mnie jeszcze czeka i męczyć się jeszcze nie wiadomo jak długo (nowa terapeutka mi powiedziała, że to będzie raczej wieloletnia terapia ze względu na to, że mam wysoki poziom dysocjacji) albo wybrać to, że już nie chcę i nie zniosę więcej cierpienia.

            W odpowiedzi na Twoje pytania to nie czuję się ani ofiarą ani kimś, kto przetrwał. Jestem sobą i nie uważam, żeby mnie te złe doświadczenia w jakikolwiek sposób definiowały. I czuję czasem złość chociaż rzadko głownie na jakąś niesprawiedliwość, którą widzę, na to, że komuś dzieje się krzywda itd. A w swoim kontekście to najbardziej na to, że to jest ironia losu, bo jestem osobą, która by dała sobie radę nawet z takim hardcorem gdybym miała tylko trochę szczęścia w życiu.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-06-20, 19:08:10               Odpowiedz

            123she ładnie napisałaś teraz, że chciałabyś mieć trochę szczęścia w życiu.I w związku z tym chcę Ci zadać proste, nie akademickie pytanie co Ty sama uważasz za szczęście?Każdy z nas ma swoją definicję szczęścia to chyba to wiesz! Zatem napisz mi,kiedy możesz być szczęśliwa?Czy byłaś kiedykolwiek szczęśliwa? Jak Ty reagujesz na szczęście swoich znajomych?Czy masz w ogóle w swoim Otoczeniu ludzi zadowolonych,szczęśliwych?Czy Rodzice Twoi byli szczęśliwi?Chodzi o to,abyś na nowo napisała swój "życiorys" i tak jak mrrru słusznie Ci napisał zmieniła nazwę niektórych "porażek" na synonimy o wydźwięku pozytywnym.Mrrru nieźle to wykombinował dlatego się odezwałam,bo serio nie ma tutaj z kim pisać.Żadnego porozumienia,ani wsparcia w komunikacji.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-06-21, 00:01:47               Odpowiedz

            Dla mnie szczęście to mieć fajną swoją rodzinę (męża i dzieci) oraz mieć blisko wokół przyjaciół. Przyjaciół mam dookoła ale ta pierwsza cześć przynajmniej tak na teraz jest dla mnie nieosiągalna.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-06-21, 13:07:53               Odpowiedz

            Narazie mądrze piszesz.A teraz opisz mi jedną rodzinę,pełną i szczęśliwą,która w przyszłości będzie dla Ciebie wzorem do którego będziesz dążyć.My ludzie wzorujemy się na postaciach żywych i literackich.Ty możesz się wzorować na konkretnej rodzinie z Twojego otoczenia.Napisz np.jakim mężem jest ten człowiek z tej rodziny, na której to rodzinie będziesz się wzorowała.Może dobry mrrru też coś dorzuci?-:)*



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-06-21, 21:47:57               Odpowiedz

            Mam takiego wujka i ciotkę, ona już niestety nie żyje ale to ponoć taka miłość jak z filmu była, bo oboje piękni i ogólnie bardzo dobrzy dla siebie. Długo nie mogli mieć dzieci ale tak twierdzili, że w końcu sobie wymodlili po iluś latach. Ja ich pamiętam jako parę jak już na emeryturze byli i ciotka jeszcze na emeryturze jakieś projekty robiła, bo była architektem i wujek z nią jeździł sobie na budowy oglądać, bo jak stwierdził dla niego to przyjemność, że mogą pobyć razem.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-06-20, 16:54:13               Odpowiedz

            mrrru nie chodzi mi tu o jakąś perspektywę czy inne spojrzenie na te moje problemy ale dosłownie o to, że no niestety wydaje mi się, że nie każdy wierzy, że to o czym ja pisałam to wszystko prawda. I na żywo też mam takie doświadczenie, dwie osoby u których byłam totalnie mi nie uwierzyły to jest mega smutne.



          • Słowa mają moc.

            Autor: mrrru   Data: 2021-06-20, 18:33:24               Odpowiedz

            "dwie osoby u których byłam totalnie mi nie uwierzyły to jest mega smutne."

            Właśnie nie jest smutne. Jest takie, jakie ma być. Każdy ma prawo odbierać Cię po swojemu - jak i Ty masz takie prawo w stosunku do innych. Jeżeli ktoś Cię nie rozumie to to jest głównie jego problem. Ty możesz z tego dopiero zrobić problem swój. I robisz.

            Mimbla Ci mądrze napisała o roli ofiary i właściwie nie wiem, czemu nie wskazał na to żaden terapeuta.

            Nie mam kompetencji terapeuty, ale spróbowałem się postawić w takiej traumatycznej sytuacji i potem ją odczarować.

            W życiu miałem kilka niebezpiecznych czy nieprzyjemnych momentów - i patrząc na to z perspektywy jednak uważam, że jestem ocalałym, a nie ofiarą (czasem własnej głupoty). Gdybym jednak potrzebował z takiej sytuacji podnieść się świadomie, to po pierwsze zmieniłbym narrację. Nie byłby to strrrraszny wypadek, okropne przeżycie czy bolesna porażka. Byłby to wypadek, który szczęśliwie przeżyłem, cenne doświadczenie czy lekcja dana od życia. Jeżeli ja zdjąłbym w swojej własnej narracji odium "zła" sytuacji, to myślę, że ona sama trochę by się schowała do kąta i nie wyłaziła za często. Słowa mają moc, i to jak nazywamy rzeczy jest ważne.

            Zatem - w ramach autoterapii proponuję skończyć z określeniem "straszne rzeczy" którego używasz, a zastąpienie go czymś neutralnym typu "rzeczy, które mi się wydarzyły" lub "rzeczy, które mi się przypominają". Może to coś pomoże?



          • RE: Słowa mają moc.

            Autor: 123she   Data: 2021-06-20, 23:50:42               Odpowiedz

            "Nie mam kompetencji terapeuty, ale spróbowałem się postawić w takiej traumatycznej sytuacji i potem ją odczarować.

            W życiu miałem kilka niebezpiecznych czy nieprzyjemnych momentów - i patrząc na to z perspektywy jednak uważam, że jestem ocalałym, a nie ofiarą (czasem własnej głupoty). Gdybym jednak potrzebował z takiej sytuacji podnieść się świadomie, to po pierwsze zmieniłbym narrację. Nie byłby to strrrraszny wypadek, okropne przeżycie czy bolesna porażka. Byłby to wypadek, który szczęśliwie przeżyłem, cenne doświadczenie czy lekcja dana od życia. Jeżeli ja zdjąłbym w swojej własnej narracji odium "zła" sytuacji, to myślę, że ona sama trochę by się schowała do kąta i nie wyłaziła za często. Słowa mają moc, i to jak nazywamy rzeczy jest ważne."

            Myślę, nie da się sobie tego wyobrazić. Ja miałam też w życiu różne wypadki, nieraz mnie coś tak bolało fizycznie, że traciłam przytomność z bólu, nieraz mnie ktoś uderzyła i powiem Ci to jest nic, nie mam z tego powodu żadnych problemów i myślę, że większość osób doświadcza takich trudnych chwil.

            Ale te właśnie rzeczy o których pisałam to coś przez co nie chce żyć i 100 raz wolałabym umrzeć niż znów przez coś takiego przechodzić. I chociaż staram się o tym nie myśleć w ogóle to np. dzisiaj jak na chwilę zasnęłam w ciągu dnia to miałam koszmar, że znów ktoś mnie skrzywdził... i przeżywałam te uczucia nie do wytrzymania na nowo.



          • RE: Słowa mają moc.

            Autor: mimbla1   Data: 2021-06-21, 00:25:01               Odpowiedz

            @She
            Jesteś ofiarą przemocy seksualnej, pisałaś o tym na forum zatem przytaczam info z wcześniejszego Twojego wątku - to jest hardcore. Jako ofiara takowej (pisałam o tym ileś razy na tym forum, ale masz pełne prawo tego nie wiedzieć, bo pisuję od dawna i okresowo sporo czyli dużo moich wpisów jest) solennie zapewniam Cię, że wiem, o czym piszę. Nie z teorii, ale z życia. Własnego jak najbardziej. Czyli - piszę w tym momencie jak ofiara do ofiary, tyle że ja lata po terapii a Ty w trakcie.

            Bzdurą jest, że byś sobie poradziła z hardcorem, gdybyś miała więcej szczęścia w życiu. Jest dokładnie odwrotnie - poczucie braku szczęścia w życiu to skutek hardcore'u.

            Żaden zły los Cię nie ściga - skrzywdzili Cię jacyś konkretni ludzie (albo człowiek, tego nie wiem i wiedzieć nie muszę). Bydlęta obmierzłe, swołocze zwyrodniale - STOP! autocenzura.

            Na tym etapie zdrowienia przeczytaj sobie "Odwagę ocalenia", poczujesz i uświadomisz sobie, że jest nas, ofiar przemocy seksualnej, naprawdę wiele. Nie jesteś jedyną, która przezywa co przeżywa i czuje co czuje. I Salter "Pokonywanie traumy".

            Niestety - nie myślenie o "tym" to ślepa uliczka. Do "tego" trzeba wrócić i jeszcze raz (w terapii) to przeżyć - ale inaczej. To jak ponowne otwieranie zabliźnionej ale zainfekowanej rany. By wyzdrowieć trzeba to otworzyć i oczyścić. Da się. Wielu z nas się udało, Tobie też się uda.

            Wiesz, kiedy poczujesz pierwszy jednoznaczny sygnał iż jest naprawdę inaczej ? Jak złość/wściekłość poczujesz do sprawcy/sprawców.
            Pisałaś, że czujesz złość gdy widzisz niesprawiedliwość i krzywdę, tak ogólnie. Ciebie taka krzywda spotkała ze strony całkiem konkretnych osób czy osoby. Jak wyjdziesz z lęku i poczujesz iż chcesz i potrzebujesz uderzyć w sprawcę/sprawców swoją skumulowaną i całkiem usprawiedliwioną wściekłością (mam na myśli stan psychiki, nie jakieś działania w realu) - poczujesz ulgę. I potem będzie "z górki".



          • RE: Słowa mają moc.

            Autor: 123she   Data: 2021-06-21, 11:08:23               Odpowiedz

            Mimbla ja pamiętałam o tym, że Ciebie też coś takiego spotkało i bardzo mi przykro z tego powodu :( Ale cieszę, że piszesz, że teraz już jest u Ciebie lepiej. Nawet maila do mnie wysłałaś z informacją, której szukałam ale to dawno było więc pewnie Ci uleciało z pamięci. Dziękuje Ci za te wszystkie informację, które napisałaś. Trochę już poczytałam na ten temat ale np. nigdzie nie było napisane jak poznać, że już będzie lepiej

            "Bzdurą jest, że byś sobie poradziła z hardcorem, gdybyś miała więcej szczęścia w życiu. Jest dokładnie odwrotnie - poczucie braku szczęścia w życiu to skutek hardcore'u."

            Nie chodziło mi tu o to, że dałabym sobie radę bez żadnej pracy nad tym, bez terapii. Z tym szczęściem to miałam na myśli, że gdybym jednak mimo wszystkich tych przeciwności miała tą ukochaną osobę, co było dla mnie najważniejszą rzeczą w życiu to przemęczyłam się już 4 lata i pewnie dałabym radę się dłużej pomęczyć i może coś by mi w końcu pomogło. A tak to jest dodatkowe źródło mojego cierpienia już nie mówiąc, że u mnie w domu rodzinnym było i jest źle, co cały czas mnie dosięga mimo, że już dawno tam nie mieszkam. Połączenie tego wszystkiego to dla mnie jest już za dużo i za długo to trwa.



          • RE: Słowa mają moc.

            Autor: mimbla1   Data: 2021-06-21, 13:11:37               Odpowiedz

            Ależ nie jest lepiej u mnie, od lat jest już dobrze, normalnie zwyczajnie i spoko na tym odcinku :) I to Ci mogę zaoferować w ramach wsparcia - że "te wspomnienia" mogą się przekształcić w coś na kształt filmu, który ja mogę dowolnie włączyć albo wyłączyć i na dodatek część emocjonalną też mogę niczym ścieżkę dźwiękową w filmie regulować. Full control. A ponieważ nie jestem nijakim nadczłowiekiem - da się. To jest możliwe. Zatem - masz o co zawalczyć.

            Jak poznać,że jest zmiana nigdzie nie jest napisane - bo to jest wiedza praktyczna i taka zwykła, z życia. To jet przełom, tak od strony odczuć ofiar w terapii.
            Przy czym "faza złości" w obróbce łatwa nie jest...trudno Ci to sobie teraz wyobrazić, taki stan totalnej wściekłości skierowanej ku konkretnym osobom.

            Wiesz, realistycznie to w obecnym stanie psychiki nie jesteś zdolna do stworzenia jako tako nawet zdrowej relacji z "ukochaną osobą". Drugi człowiek, bliski - to nie opatrunek na zranienia. Teraz potrzebni Ci są przyjaciele, życzliwi znajomi - ale nie partner.
            Masz fatalnie w rodzinie, męczysz się ze wspomnieniami - no jeszcze Ci do kompletu brakuje dbania o kształt bliskiej relacji z "ukochaną osobą" czy (opcjonalnie) opieka nad potomstwem... Ty się ciesz, że przynajmniej nie przerabiasz równolegle zawirowań w związku. Jedno mniej. Związek bowiem wcale nie uzdrawia jako taki, a związki ofiar będących w terapii całkiem często się rozpadają z hukiem dając dodatkowe zranienia.

            Uczucie iż tego jest "za dużo i za długo" jest bardzo znane - taka wielgaśna góra i można osłabnąć na samą myśl iż trzeba to uporządkować. Ma się wrażenie, że sił zabraknie i potrwa to sto lat z okładem, załamka. Tu Cię pocieszę - to dziwne jest i nieco niezrozumiałe, ale w toku terapii pewna część rzeczy trudnych i męczących oraz wykańczających na co dzień ma skłonność do zanikania i "porządkuje się sama". Nigdzie nie znalazłam teoretycznego opisu tego zjawiska , za to ręczę, że występuje ono w praktyce. Innymi słowy - tego do uporządkowania jest w praktyce mniej niż Ci się teraz wydaje. Jakaś część zrobi się sama, a Ty w pewnym momencie zauważysz "kurczę, był problem i nie ma, a przecież ja nic z tym nie robiłam"...



          • RE: Słowa mają moc.

            Autor: 123she   Data: 2021-06-21, 21:31:11               Odpowiedz

            "Wiesz, realistycznie to w obecnym stanie psychiki nie jesteś zdolna do stworzenia jako tako nawet zdrowej relacji z "ukochaną osobą". Drugi człowiek, bliski - to nie opatrunek na zranienia. Teraz potrzebni Ci są przyjaciele, życzliwi znajomi - ale nie partner.
            Masz fatalnie w rodzinie, męczysz się ze wspomnieniami - no jeszcze Ci do kompletu brakuje dbania o kształt bliskiej relacji z "ukochaną osobą" czy (opcjonalnie) opieka nad potomstwem... Ty się ciesz, że przynajmniej nie przerabiasz równolegle zawirowań w związku. Jedno mniej. Związek bowiem wcale nie uzdrawia jako taki, a związki ofiar będących w terapii całkiem często się rozpadają z hukiem dając dodatkowe zranienia."

            Ma to sens co napisałaś. Tylko ja to inaczej odbieram, że nie dość, że mam okropnie w życiu to jakby "za karę" jeszcze przez to jestem sama. I bardzo mnie to dobija, nie wiem też czy będę miała lepiej pod tym względem.



          • RE: Słowa mają moc.

            Autor: mimbla1   Data: 2021-06-21, 23:36:43               Odpowiedz

            Wiem,że inaczej to odbierasz - właśnie dlatego Ci przedstawiam inny niż Twój sposób postrzegania. Na sytuację bowiem można spojrzeć z innej niż Twoja perspektywy.

            Tekst "mam okropnie w życiu" jest sam w sobie dołujący. Powtórzony ileś razy ma dużą siłę. Powtarzanie takich tekstów jest swoistą automanipulacją. Działa na takiej samej zasadzie jak automanipulacje tzw. pozytywne ino ten Twój ewidentnie ciągnie w dół.
            "Za karę jestem sama" - wprawdzie wzięłaś "za karę" w cudzysłów, ale i tak jest to ciąg dalszy dołowania samej siebie.
            Rozumiem, że nie twierdzisz iż jest wspaniale, bo nie jest. Ale moim skromnym zdaniem nie nadużywanie tych przymiotników dołujących miałoby sens.

            Nie za żadną karę - doświadczasz bardzo przykrych skutków całkowicie realnych działań całkiem konkretnej osoby/osób. Stan znany, opisany i "do korekty" . I jest to paskudnie niesprawiedliwe, powiedzmy sobie to jasno, bo teraz Ty musisz sprzątać bałagan, który Ci z psychiką zrobiono. Pogodzenie się z tą ewidentną niesprawiedliwością łatwe nie jest.

            Co do związków ładnie piszesz o tym wujostwie i to może podnosić na duchu, że także szczęśliwe pary takie na całe życie się zdarzają. Tym niemniej realistycznie nie masz pojęcia, ile ich kosztowało wysiłku stworzenie tak szczęśliwego związku. Ciebie w tej chwili (z tego co piszesz) przerasta to, co jest: i w Twoich emocjach i w rodzinie. Na wysiłek tworzenia związku już nie masz mocy przerobowych - z czego logicznie wynika, że to nie ten moment. Poza tym obecnie nie byłabyś w stanie dobrze ocenić potencjalnego partnera - sporo ofiar wpada w sidła wielce paskudnych typków, którzy ohydny charakter umieją ładnie sprzedać. Jest taki model - na początku ideał i spełnienie marzeń, a potem stopniowo wykańcza psychicznie.

            Ja bym powiedziała (całkiem odwrotnie od Twojego postrzegania) że nie "za karę jesteś sama" tylko masz ogromne szczęście i luksus polegający na tym, że w związku nie jesteś. Możesz się skupić na sobie, swoich emocjach, swoich potrzebach i terapii. Całkowicie bezkarnie możesz być egocentrycznie nastawiona przez jakiś stosowny czas, póki siebie nie uporządkujesz i na pewno tym (uzasadnionym i potrzebnym na tym etapie) egocentryzmem nikogo nie skrzywdzisz, związku nie rozwalisz ani niczyich nadziei nie zniszczysz.



          • RE: Słowa mają moc.

            Autor: fatum   Data: 2021-06-22, 12:37:47               Odpowiedz

            Mimbla1 dodam od siebie,że wkrótce zrobisz świętą z 123she.Dobrze Ci idzie.P.S. tylko nie usuwaj mojego wpisu,bo znów piszę słowa,które Ciebie rażą niczym prądem!Tak.Zmierzamy w kierunku świętości 123she.A co.Ja też dążę do świętości,to będzie mi raźniej w parze ze 123she.Poproszę dla nas o szacunek.Pozdrawiam kto chce być pozdrowiony.Nic na siłę! Adamos325 jest mimo wszystko pozdrowiony.-:*)^



          • RE: Słowa mają moc.

            Autor: mimbla1   Data: 2021-06-22, 12:54:20               Odpowiedz

            Twoje wpisy mnie rażą niczym prądem? Serio? jakoś nie zauważyłam, może przez te upały.
            Wprawdzie wpis podpada pod pkt. 9 regulaminu jako opcjonalnie do usunięcia, ale gdyby ten punkt 9 realizować ortodoksyjnie to by się rozmawiać nie dało, tak moim zdaniem. Poza tym on mówi o prawie do usuwania, z prawa na szczęście można nie skorzystać.
            W żadnej ze znanych mi religii nie da się z kogoś zrobić świętego, to tak na marginesie. Religioznawcą nie jestem zatem może mi coś umknęło i jest jakaś religia, w której robienie z kogoś świętego jest możliwe i ja to faktycznie robię, ale słowo honoru - jeśli to nieświadomie.



          • RE: Słowa mają moc.

            Autor: fatum   Data: 2021-06-22, 13:42:20               Odpowiedz

            To z Tobą się coś wydarza przez te upały.Nie chcesz usuwać moich ponadczasowych wpisów? Chyba się z Tobą tą górą lodów podzielę.Pyszne te lody i dodatki do nich tak smakowicie wyglądają.Dobra weź sobie tą najmniejszą gałkę i tą wisienkę jedną.Wystarczy.Jeszcze świętą nie jestem
            Pozdrawiam. P.S. życzę Ci miłej pracy na tym Forum.Szczerze to robię i dlatego moje życzenia się spełniają.-:)*



          • RE: Słowa mają moc.

            Autor: 123she   Data: 2021-06-22, 19:47:57               Odpowiedz

            Ja miałam takie przemyślenia kiedyś odnośnie przyjaźni, że też dużo wysiłku wymaga, bo to nie polega tylko na tym, że się z kimś dobrze bawisz. A jednak warto i myślę, że mi to nawet nieźle wychodzi. Tylko wiem, że to jest inna relacja i że to, że utrzymywanie przyjaźni mi dobrze wychodzi to nie znaczy, że tu mi się uda. Ostatnio mi nawet przyszło do głowy coś apropo tego co napisałaś, że mogę nie umieć dobrze ocenić potencjalnego partnera. Zauważyłam, że ja mam nawet problem ze stwierdzeniem czy dana osoba mi się faktycznie podoba. I to nie dlatego, że jestem niezdecydowana tylko ja się czasem wyłączam, potrafię też za każdym razem zupełnie inaczej widzieć daną osobę także zmartwiło mnie to, że mogę przez to kogoś zranić. Myślę, że dla mnie to jest tak tragiczna sytuacja, bo w dzieciństwie jak nie mogłam w domu wytrzymać to mówiłam sobie, że dam radę, przeżyję, dorosnę i na pewno spotkam jakiegoś miłego chłopaka, będę miała swoją fajną rodzinę i kiedyś będę szczęśliwa. Możliwe, że dlatego nie mogłam nawet przyjąć tego jak było naprawdę, że wcale tak się nie stało tylko zaczęłam mieć jeszcze gorzej.



          • RE: Słowa mają moc.

            Autor: fatum   Data: 2021-06-22, 20:37:30               Odpowiedz

            Tak myślałam,że w podobny sposób napiszesz.Czytasz to,co my Tobie piszemy i tak chcesz dalej nas wciągać w swoją chorobę?Ja odpadam.Powtarzam.Kiedyś pisałam o Tobie,że nikt Ci nie jest w stanie pomóc,bo Ty tego zwyczajnie nie chcesz.Normalnie jesteś uzależniona od swojej choroby,bo tylko wtedy jeszcze się niektórzy,naiwni Tobą interesują.Ja opuszczam tą grę.Gra jest nieskończona i to wiedziałam od początku,ale wszyscy Ciebie bronili,dopóki sami się nie zorientowali,że zwyczajnie szukasz uwagi i ją dostajesz.Ale wszystko ma początek i koniec.Ciekawe kto teraz będzie Ciebie pocieszał?Pewnie TresDiscret.Nigdy Ci nie pomagała.Więc może teraz?



          • RE: Słowa mają moc.

            Autor: 123she   Data: 2021-06-22, 21:16:12               Odpowiedz

            Fatum specjalnie dla Ciebie napiszę alternatywną odpowiedź:

            To cudownie, że jestem sama to jest to o czym zawsze marzyłam najbardziej. Mam dzięki temu czas na wiele ciekawych rzeczy w tym jedną, którą kocham najbardziej czyli chodzenie na terapię. Nie wyobrażam sobie lepszego od tego sposobu żeby spędzić swój wolny czas i na co mogłabym wydać pieniądze. Tak to kocham, że chodzę już czwarty rok i czuję, że jest mi z tym coraz lepiej. Rozmawiam tam o tak miłych rzeczach i jest mi tam tak dobrze, że czasami jak stamtąd wychodzę to naprawdę czuję, że jak bardzo chce żyć:)

            Mam nadzieję, że teraz Ci się będzie podobać



          • RE: Słowa mają moc.

            Autor: fatum   Data: 2021-06-22, 22:10:52               Odpowiedz

            -:)*-:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-06-18, 13:10:47               Odpowiedz

            @She

            Nie przejmuj się tym. Fatum tak ma, że jak coś sobie wysensuje, to potem uznaje to za rzeczywistość i ogłasza wszystkim jako prawdę objawioną. Mnie przez kilka miesięcy wpierała, że jestem kobietą... - tak, że sama rozumiesz.

            Może to ekstrawertyzm, a może zwyczajnie brak wyczucia. Po prostu ten model tak ma ;). I jak to Mimbla napisała - nie ma na to sposobu.

            Wydajesz się być wystarczająco asertywna, by sobie z tym poradzić.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-06-18, 21:30:22               Odpowiedz

            123she napisałam Ci posta z dobrą podpowiedzią,ale złośliwy Adamos325 skasował go.Trudno.Drugi raz pisać nie będę.Nie ma takiej opcji.Moja podpowiedź była dobra i mogła Ci pomóc.Ale ktoś złośliwy usunął posta,a sam jednocześnie nic dla Ciebie nie pisze.Zabawne i paradne to jest.



    • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

      Autor: 123she   Data: 2021-07-06, 15:52:56               Odpowiedz

      Tak się dobrze dzisiaj czułam, że sama byłam zdzwiona, że mimo wszystko mogę się tak optymistycznie czuć. Chyba pierwszy raz odkąd wiem, że nie mam łatwo w życiu czułam się jakoś tak szczęśliwie, że nawet ludzie wokół mnie to zauważyli. No ale wracałam z pracy do domu i znowu mnie ten stalker zaczepił jak myślałam, że mam już z nim spokój, bo prawie rok go nie widziałam. Także nie wiem czy to nie jest jakaś predestynacja, żebym miała źle, bo oczywiście się bardzo zdenerwowałam, jeszcze koleś szedł za mną z telefonem i chyba mi zdjęcia albo jakiś filmik robił :(



      • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

        Autor: mimbla1   Data: 2021-07-06, 18:34:18               Odpowiedz

        Bardzo dobra wiadomość odnośnie Twojego samopoczucia, może jednak ta terapia daje efekty :)
        Stalker to nie żadna predestynacja. Jeśli się taki Ciebie uczepił to się nie odczepi sam z siebie, bo niby czemu?
        Co zrobiłaś, żeby się go pozbyć? Jakie kroki podjęłaś?



        • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

          Autor: 123she   Data: 2021-07-06, 19:40:53               Odpowiedz

          "Bardzo dobra wiadomość odnośnie Twojego samopoczucia, może jednak ta terapia daje efekty :)"

          Na razie to dużo razy u tej nowej terapeutki nie byłam, bo średnio co drugą wizytę mam odwołaną, bo babeczce się coś tam pechowo przydarza ale kto wie. Może to dziwnie zabrzmieć ale też jak byłam ostatnio na mszy to ktoś miał takie słowo bardzo specyficzne, że ktoś przez właśnie takie rzeczy już bardzo długo cierpi, że jest już przyzwyczajony do cierpienia a Pan Bóg to zabiera.

          "Stalker to nie żadna predestynacja. Jeśli się taki Ciebie uczepił to się nie odczepi sam z siebie, bo niby czemu?
          Co zrobiłaś, żeby się go pozbyć? Jakie kroki podjęłaś?"

          Mi się wydawało, że może ten mężczyzna w końcu zrozumiał, że nic z tego nie będzie, bo ile razy można usłyszeć, że się nie jest zainteresowanym i dał mi spokój. A teraz myślę, że może jak trzeba było nosić maseczki na dworze to nie mógł mnie w tłumie wypatrzeć... Nie mogę się jakoś uspokoić, bo to taka totalna psychodela jest, ten człowiek dzisiaj jak za mną chodzić to mówił, że jestem jego słoneczkiem, że od pierwszego spojrzenia mu się spodobałam i kiedy się w końcu spotkamy. Też coś tam mówił, że seksownie i ponętnie wyglądam co mnie jeszcze bardziej zestresowało



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: Anielaa   Data: 2021-07-06, 20:05:13               Odpowiedz

            123she, a Ty sie chwalisz czy uzalasz, ze masz powodzenie?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-06, 21:05:31               Odpowiedz

            Ja bym tego nie nazwała powodzeniem, bo to jakaś chora sytuacja jest. Myślę, że każdy by się czuł co najmniej zaniepokojony



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mimbla1   Data: 2021-07-06, 21:56:37               Odpowiedz

            Stalking to jest chore zachowanie. Tudzież od pewnego momentu zakazane i podpada pod paragraf.
            Ale nie odpowiedziałaś mi, co zrobiłaś w tej sprawie. Stalkerowi samo nie przejdzie, na to nie ma co liczyć.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-06, 22:22:13               Odpowiedz

            "Ale nie odpowiedziałaś mi, co zrobiłaś w tej sprawie."

            Wcześniej to starałam się mało chodzić na pieszo, inaczej jeździć do domu ale jak od dłuższego czasu miałam spokój to już zapomniałam o sprawie. Liczyłam, że komuś się w końcu znudziło wystawanie gdzieś na ulicy żeby mnie spotkać. Mam zapisany nr telefonu tego człowieka na wszelki wypadek, bo myślałam, że jak nie da mi spokoju to gdzieś to zgłoszę ale potem przyszła pandemia i faktycznie miałam spokój. Ale no nie wiem jakoś co bym mogła zrobić



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mimbla1   Data: 2021-07-06, 23:16:52               Odpowiedz

            A takie prosty tekst "proszę mnie niezwłocznie przestać zaczepiać" to by Ci przeszedł przez gardło?
            Stalking jest paskudnym zjawiskiem i ja bym na Twoim miejscu poruszyła ten konkretny temat na następnej sesji w terapii.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-07, 10:15:54               Odpowiedz

            Myślę, że nawet bym była w stanie bardziej dobitnie i brzydko powiedzieć na tyle mnie to wkurzyło ale szczerze mówiąc to się boję tak zrobić, żeby mi później nic nie zrobił.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-07-07, 19:33:04               Odpowiedz

            123she pisałam Ci wiadomość, że warto korzystać z pomocy ochrony,gdy wracasz z pracy lub z innych miejsc,ale post został usunięty. Ta cenzura zabiła to Forum.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mimbla1   Data: 2021-07-07, 19:54:49               Odpowiedz

            Budowanie takiego lęku u ofiary to właśnie stalking. Za mało wiem o Twojej sytuacji (jaki jest zakres tego stalkingu, znasz faceta czy całkiem Ci obcy itd) żeby Ci konkretnych rad udzielać, ale proszę, nie postrzegaj tego jako predystynacji nijakiej. I zajmij się tematem, w necie temat stalkingu całkiem nieźle jest przedstawiony i co można zrobić też znajdziesz.
            Chodzenie z ochroną wdaje się może pozornie dobrym pomysłem, ale tak na dłuższą metę to coś na kształt zniewolenia jest.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-07, 20:52:05               Odpowiedz

            Trochę to tak postrzegam jak jakąś złą predestynację, bo tak już się w życiu namęczyłam to dlaczego mam jeszcze takie problemy i nie mogę mieć dobrze w życiu. Od wczoraj jestem nie do życia, bo mi się przypomniało jak to było rok czy dwa lata temu i nie chciałabym znowu przez to przechodzić.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-07-07, 21:05:32               Odpowiedz

            Jasne. Po prostu nie przyszło Ci to do głowy mimbla1 i moją dobrą radę usunęłaś. Najgorzej irytują mnie osoby,które potrafią jedną,błędną sugestią zepsuć cudzą pracę,czyli konkretnie moją na rzecz swojego Ego.Mimbla1 Forum traci na takich błędach atrybucji.Serio.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-07, 21:38:36               Odpowiedz

            Ja zdążyłam przeczytać Fatum Twoją odpowiedź i odebrałam to, że dla jaj napisałaś z tym ochroniarzem. Bo to nie jest rozwiązanie, równie dobrze mogłabym w burce chodzić no ale co to za życie. Może nie potrzebnie się martwię na zapas, że znowu będzie to samo, bo tym razem facet ma moje zdjęcia to może mu wystarczy. No ale jest to dla mnie strasznie niesmaczne, mówiłam wyraźnie, że nie może mi robić zdjęć



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-07-07, 23:39:20               Odpowiedz

            Polecam Tobie też poszerzenie wiedzy na temat: mój błąd atrybucji.123she jak zrozumiesz swój błąd atrybucji to śmiało możesz się nawet do mnie pierwsza odezwać.Serio.Jestem wyjątkowo dobra dla Ciebie, cierpliwa i wyrozumiała. Ale...



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-08, 21:22:13               Odpowiedz

            Tak to trochę odbieram, że to co ja piszę Cię śmieszy, bo myślisz, że bzdury wymyślam ale jasne mogę się mylić. Chociaż mi tak to pechowo nie idzie, że to aż w pewnym sensie jest aż śmieszne. Ja się maksymalnie zestresowałam a terapeutce do której teraz chodzę znowu coś się stało i odwołała mi w tym i w pewnie w przyszłym tygodniu sesję. No i albo mnie ktoś wyrzuca albo odwołuje a tu dzisiaj jeszcze facetka mnie jakaś zaczepiła i mi komplementy mówiła to jest trochę kiepska komedia.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-07-09, 10:12:10               Odpowiedz

            To jest trochę kiepska komedia?..-:)Zgadzam się.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-09, 15:56:24               Odpowiedz

            Nie powinnam pewnie tak obcych ludzi w internecie męczyć swoimi problemami ale jakoś nie mogę sobie poradzić, trochę już było lepiej a teraz znowu przestałam spać i mi się wszystkiego odechciało



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-07-09, 22:11:42               Odpowiedz

            A do pracy chodzisz? Prawdziwej, czy tej zmyślonej? A może jednak posłuchaj mimbli1 i szukaj pomocy w Internecie. Mimbla1 tak pisała.Też czytałam.I wtedy nie będziesz męczyła obcych ludzi,by Ciebie wspierali.To ciekawa historia. Mieć tyle objawów chorobowych i normalnie pracować.To jest dopiero ciekawe!



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-09, 23:41:58               Odpowiedz

            Chodzę normalnie do pracy ale przez tą sytuację to nawet do pracy nie mam energii i najchętniej to bym w domu została:( Nie wiem czemu aż tak bardzo się tym przejęłam, że jestem nie do życia. Może gdzieś podświadomie czuje, że to jest dla mnie jakieś realne zagrożenie. Miałam w życiu już takie sytuacje, że ktoś mi zrobił zdjęcie bez moje zgody ale z tego co się zorientowałam to ten człowiek zrobił mi zdjęcie mojego tyłka to trochę jest niepokojące. A poza tym to jakkolwiek okropnie to brzmi to jak coś do mnie mówił i wcześniej też tak bywało to się dotykał w okolicy kroku to chyba to też nie jest normalne. Chyba się boję, że to jest kolejny zboczeniec w moim życiu.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-07-10, 07:51:24               Odpowiedz

            Wiesz, She - jak on Ci robi zdjęcie, to Ty też mu zrób. Będziesz miała ew. dla policji gdyby Ci przyszło do głowy zgłaszać stalking. Albo, aby pokazać swojemu chłopakowi, żeby gościowi "wytłumaczył". Albo chociażby po to, żeby nie czuł się taki anonimowy.

            Poza tym - skoro jesteś taka ładna i pociągająca - to może się zgłoś do miss Polonia albo czegoś podobnego? ;-)





          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-10, 10:30:55               Odpowiedz

            "Wiesz, She - jak on Ci robi zdjęcie, to Ty też mu zrób. Będziesz miała ew. dla policji gdyby Ci przyszło do głowy zgłaszać stalking. Albo, aby pokazać swojemu chłopakowi, żeby gościowi "wytłumaczył". Albo chociażby po to, żeby nie czuł się taki anonimowy."

            Przyszło mi do głowy, żeby poprosić jakiegoś kolegę, żeby zadzwonił do tego człowieka i coś mu powiedział, żeby mnie zostawił w spokoju ale chyba bym sobie wstydu narobiła.

            "Poza tym - skoro jesteś taka ładna i pociągająca - to może się zgłoś do miss Polonia albo czegoś podobnego? ;-)"

            No to właśnie w ogóle tak nie jest, dla mnie to jest wręcz absurdalne, bo mam mankamenty, które u mnie wynikają z tych moich problemów. Coś na zasadzie, że się bronie w ten sposób, że jak gorzej wyglądam to będę bezpieczniejsza. To długa historia ale jest to dla mnie bardzo przykre, jakby to było jeszcze za karę :(

            Na miss Polonia to akurat w tym roku moja młodsza kuzynka się wybiera, jest związana z modelingiem już od jakiegoś czasu i ktoś ją namówił, żeby spróbowała. Ona nie ma takich problemów jak ja, jej mężczyźni nie zaczepiają w ogóle co najwyżej za granicą w jakiś południowych krajach, może nosić co chce, nie boi się sama gdzieś jechać czy na sesję zdjęciową iść do obcych ludzi co dla mnie jest niewyobrażalne. Za to ma chłopaka, który jest bardzo za nią i jej sporo pomaga. Ogólnie bardzo się cieszę, że nie ma tak w życiu jak ja ale tym trudniej mi zrozumieć czemu ja nie mogę mieć normalnie



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-07-10, 13:39:08               Odpowiedz

            "
            Przyszło mi do głowy, żeby poprosić jakiegoś kolegę, żeby zadzwonił do tego człowieka i coś mu powiedział, żeby mnie zostawił w spokoju ale chyba bym sobie wstydu narobiła.
            "

            Masz jego numer telefonu ??

            Zrób coś. Nawet to zdjęcie. Albo powiedz, że sobie nie życzysz. Mimbla już zwróciła na to uwagę. Jak nic nie robisz, to dajesz przyzwolenie na więcej. W razie czego zawsze Ci pozostaje gaz pieprzowy. To dość wyraźny komunikat, że jednak nie jesteś zainteresowana. :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-07-10, 15:06:05               Odpowiedz

            Mrrru.Tak gaz pieprzowy polecasz mimo,że może krzywdę zrobić,ale jak ja polecałam szczerze ochroniarza z pracy,to mimbla1 się zbulwersowała tak,że usunęła mój wpis.Pewnie podczas usuwania miała przyjemność.A ja mam inne przyjemności,ale Ci mrrru nie powiem.P.S. nie sądziłam,że usuwanie wątków może być jedyną przyjemnością mimbli1.Ciekawe to jest.Pewnie ten wpis też usunie.Trudno.Nie przeczytasz mrrru.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-10, 17:10:11               Odpowiedz

            "Masz jego numer telefonu ??

            Zrób coś. Nawet to zdjęcie. Albo powiedz, że sobie nie życzysz. Mimbla już zwróciła na to uwagę. Jak nic nie robisz, to dajesz przyzwolenie na więcej. W razie czego zawsze Ci pozostaje gaz pieprzowy. To dość wyraźny komunikat, że jednak nie jesteś zainteresowana. :-)"

            No ja cały czas mówię, że dziękuję ale nie jestem zainteresowana i to jest jak dzień świstaka, że ja swoje a ten człowiek swoje. Pierwszy raz jak za mnie zaczepił to dla świętego spokoju niby wzięłam od niego nr telefonu, oczywiście nie zamierzałam dzwonić ale też się nie spodziewałam, że go jeszcze spotkam. I w ogóle jeszcze jak mi chciał zrobić zdjęcie to powiedziałam, żeby mi nie robił to wyślę mu jakieś ładne, bo przecież mam do niego numer. Pewnie nie najlepiej zrobiłam ale się przestraszyłam i zapomniałam, że pewnie najlepiej w takiej sytuacji skłamać, że się ma męża



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-07-10, 17:32:03               Odpowiedz

            To 123she podaj tutaj nr telefonu tego stalkera i mrrru zadzwoni do niego lub od razu zgłosi go na policję,bo Ty tego nie potrafisz zrobić.P.S. fajna zabawa.Ciebie niby stalkują,a Ty nas więzisz swoją bujną wyobraźnią.Mi to nie przeszkadza.Mogę się dalej bawić dobrze.I muszę Ciebie pochwalić,że doskonale umiesz wykorzystać nasze wpisy i potem je podawać już jako Twoje,życiowe wydarzenia.Cokolwiek ktoś napisze,to Ty potem ten wpis podajesz już jako coś,co się Tobie zdarzyło.Zatem bawmy się dalej.Podaję Ci teraz coś takiego: poproś swoją Koleżankę,aby weszła na to Forum i potwierdziła,że chodzisz do pracy.I niech jeszcze potwierdzi,czy słyszała o tym,że Ty tak cierpisz?Tak cierpisz,że cały Internet Tobie już współczuje i ogólnie jesteśmy już od Ciebie uzależnieni!Masakra!Teraz to my będziemy potrzebowali specjalisty.Uzależniła nas od siebie 123she.Pomocy!



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-10, 22:37:50               Odpowiedz

            Wiesz fatum ja myślałam o tym, że jak przeżyje to powinnam napisać o tym książkę celem poszerzenia wiedzy na temat traumy i dysocjacji, która jak się już zorientowałam nie jest jakaś rozległa. I jak tak czytam, że to co tu opisuje komuś się wydaje nieprawdopodobne to tym bardziej myślę, że to nie jest głupi pomysł.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-07-11, 13:22:06               Odpowiedz

            Na mnie nie licz.Nie kupię Twojej książki.Miałabym się jeszcze drugi raz dołować jak się dałam wpuścić w kanał 123she? Nie kupię książki! Jeden raz mogę błąd popełnić,ale drugi raz to nie ze mną takie numery!Powodzenia.Masz już słuchaczy.Tylko przecież Tobie na tym zależy.Na wyzdrowieniu nie może Tobie zależeć,bo wtedy kto by się Tobą interesował? Kto?!



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mimbla1   Data: 2021-07-11, 18:19:39               Odpowiedz

            Książki takie wspomnieniowe typu "jak pokonałem/am swoją traumę" bywają bardzo pomocne dla innych ofiar. Tych będących na początku wychodzenia z traumy. Pozwalają im uświadomić sobie, że ich problemy nie są jedyne i niepowtarzalne, że innym też się takie rzeczy zdarzały i dali radę wyjść na prostą. To bywa na pewnym etapie naprawdę wspierające i pomocne.
            Oczywiście wiele osób takich bez solidnej traumy odbiera je jako "pogoń za sensacją" i uzewnętrznianie się celem przyciągnięcia zainteresowania czy zdobycia popularności, ale nimi się raczej nie należy przejmować, po prostu.
            Akurat stany dysocjacyjne faktycznie mało są opisane, za to w naturze występują wcale nierzadko.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-11, 21:13:19               Odpowiedz

            Ja myślałam tu raczej o czymś innym, o czymś co by pomogło profesjonalistą poszerzyć swoją wiedzę i lepiej pomagać osobom, które mają zaburzenia dysocjacyjne po traumie. Bo tak jak piszesz to wcale nie jest aż takie rzadkie a wiedza na temat wśród psychologów czy psychiatrów nie jest za duża o czym udało mi się niestety przekonać na własnej skórze. W ogóle jestem zdania, że złożonymi traumami powinni się zajmować tylko psychoterapeuci czy psychiatrzy, którzy przeszli dodatkowe szkolenie w tym kierunku. Są dwie naprawdę dobre książki na ten temat jeszcze nie wydane w Polsce ale wiele aspektów, których ja doświadczyłam tam nie ma nawet wspomnianych.
            No ale najpierw to musze przeżyć. Chociaż ostatnio w ogóle jestem sobie w stanie wyobrazić, że może w przyszłości tak będzie, że będę wszystko wiedzieć o tym jak miałam i jak mam w życiu i będę mieć to gdzieś.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-07-11, 21:38:48               Odpowiedz

            Ooooo...."i będę mieć to gdzieś" pisze 123she.A czemu tego "mieć to gdzieś" nie zrobisz już dziś?Powiem Ci.Bo byś musiała opuścić to Forum.A tego nigdy nie zrobisz!



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-11, 22:26:11               Odpowiedz

            Gdybym miała na to wpływ to miałabym to totalnie gdzieś i nawet sekundy swojego czasu nie poświeciłabym na myślenie o tych strasznych rzeczach czy strasznych ludziach, którzy i tak mi już wiele zabrali. Tylko to tak nie działa.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-07-11, 21:21:46               Odpowiedz

            Mimblusia1 zakupisz i za mnie książkę wiekopomną napisaną przez 123she.No,tyle to chyba możesz i dla mnie i dla 123she zrobić.Masz "dar"przekonywania,to i namówisz i mrrru [pewnie 10 egzemplarzy to kupi,stać go i lubi 123she],oraz kogoś ze swojej licznej rodziny i znajomych,bo powinni czytać profilaktycznie.Ty ich ze swoim "darem" przekonywania,przekonasz do zakupu książki,której po prostu brakuje na polskim rynku wydawniczym.P.S. oczywiście 123she nie zapomnij o mądrej dedykacji dla mimbli1,bo to przecież ona najbardziej wierzy w Ciebie i w Twoją książkę.Pozdrawiam pisarkę 123she i mimblę1,bo jest tego warta,gdy nie usuwa moich wątków wiekopomnych.Adamosa325 też bym pozdrowiła,ale chyba nie tym razem.-:)*



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-11, 21:14:27               Odpowiedz

            Ciężko mi na serio wyczuć czy Ty to piszesz na serio?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-07-11, 21:26:59               Odpowiedz

            Co Ty powiesz? Jak byś była wyleczona,to byś to wiedziała.Proste?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-11, 21:40:54               Odpowiedz

            Szczerze powiedziawszy to dla mnie jest to niezrozumiałe, że jesteś osobą wierzącą więc wierzysz w nadprzyrodzone wydarzenia, cuda, interwencję z Góry itp. ale, że to co ja piszę jest prawdą to już jest dla Ciebie za dużo



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-07-13, 15:05:00               Odpowiedz

            Tak jest za dużo.I co się tak dziwisz?Ty też nie wierzyłaś w moje podpowiedzi i co?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-13, 23:17:39               Odpowiedz

            "Tak jest za dużo.I co się tak dziwisz?"

            No bo dla mnie jest to nielogiczne. Ale teraz przynajmniej jest to dla mnie mniejszym szokiem, że ktoś mógłby mi nie wierzyć. Jak pierwszy raz tak się zdarzyło, że osoba do której poszłam po pomoc nie uwierzyła mi w to co mówię to nie wiedziałam o co chodzi i nie rozumiałam w ogóle dlaczego, bo ja nie znam innego życia. Było mi tak przykro, że czułam jakbym miała zaraz umrzeć i wtedy ta osoba się przestraszyła, że wyjdę stamtąd i coś sobie zrobię. Także na niedomiar złego jeszcze nie chciała mnie wypuścić więc to było straszne doświadczenie. Następnym razem jak się tak zdarzyło to głownie czułam złość ale też się skończyło na tym, że musiałam pisać oświadczenie, że nie popełnię samobójstwa, żeby móc wyjść stamtąd.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-07-14, 09:37:14               Odpowiedz

            Sama widzisz,że Twój problem nie może być rozwiązywany na tym Forum!



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-14, 21:48:30               Odpowiedz

            Kwestia sporna czy to do końca jest "mój" problem czy raczej niektórzy ludzie ze mną mają problem. Ale jakoś to pisanie tu mi pomaga a na żywo te moje wysiłki to różnie wychodzą. Chociaż oczywiście mam nadzieję, że ta nowa terapeutka jakoś mi pomoże ma się jutro do mnie odezwać po 2-tyg zwolnieniu także zobaczę.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-07-15, 10:37:03               Odpowiedz

            Ok.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-16, 21:24:45               Odpowiedz

            Na razie niestety terapeutka się nie odezwała a ja się znowu zestresowałam. Tylko tym razem to było zupełnie bezpodstawne i bez sensu. Pan w pracy chciał mi coś powiedzieć i okazało się, że chciał mi powiedzieć, że "jestem taka śliczna" i mi pogratulował a ja się zestresowałam z niewiadomych powodów:(



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-07-17, 11:57:23               Odpowiedz

            Bardzo jestem ciekawa kogo ten temat zainteresuje? Ja książki nie piszę! Może mimbla1 napisze książkę?-:)*^P.S. mimbla1 tak masz rację, że ja jednak miałam rację co do 123she.Jestem dobra w te klocki.Tak.Jestem.-:*)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-17, 17:53:19               Odpowiedz

            Nie wiem czy to jest interesujące... ja niby rozumiem, że zupełnie nic w tym złego nie było ale nie panuje nad tym



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-07-19, 09:24:16               Odpowiedz

            Nie panujesz nad tym? Nad czym konkretnie nie panujesz? ...



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-19, 23:18:28               Odpowiedz

            Nad takimi reakcjami. Czułam się jakbym miała dostać ataku paniki a nie byłam sama i to bardzo dużo wysiłku mnie kosztowało, żeby nie było tego po mnie widać a i tak głos mi się łamał. Dopiero później mi przyszło do głowy, że to nie chodziło o to, że ktoś skomentował mój wygląd, bo to mi z reguły nie przeszkadza tylko, że ktoś bardzo podobnego sformułowania użył jak wtedy jak te złe rzeczy miały miejsce i mi to się skojarzyło z tym.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-07-20, 11:04:28               Odpowiedz

            Kiedy idziesz do terapeutki/y? Nie zapomnij wziąć komórki ze sobą.Daj do poczytania swoje i moje wpisy tutaj.Napisz,czy jesteś jeszcze do uratowania?Moim zdaniem jesteś.Masz sporo logicznego myślenia jak na bardzo chorą osobę.Zatem może faktycznie nie jest z Tobą tak źle?Niech wreszcie rozstrzygnie to specjalista.Powtórzę tylko,że Ty swoją terapeutkę to albo wysyłasz na urlop,albo coś tam z nią innego robisz i czytelnik ma wrażenie,że Ty nie chodzisz kompletnie n ca terapię.Daj terapeutce do przeczytania cały ten wątek.Może Kobieta skorzysta zą tego materiału.Piszący tutaj z Tobą już mają Ciebie po dziurki w nosie.Po prostu pasożytujesz na uczuciach.Ja osobiście poświęciłam Tobie mnóstwo czasu i co?Ok.Sama chciałam.Ale już nie chcę,bo nie chcę!Jestem osobą wierzącą i pewnie dlatego tyle czasu Tobie poświęciłam.Odbiorę to sobie w swoim czasie.-:)*^



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-07-20, 11:09:02               Odpowiedz

            "Piszący tutaj z Tobą już mają Ciebie po dziurki w nosie."

            Ale którzy?

            :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mimbla1   Data: 2021-07-20, 12:57:36               Odpowiedz

            Ja nie mam po dziurki w nosie, piszę niezbyt regularnie, bo jednak żyję głównie w realu.
            @She
            "Dopiero później mi przyszło do głowy, że to nie chodziło o to, że ktoś skomentował mój wygląd, bo to mi z reguły nie przeszkadza tylko, że ktoś bardzo podobnego sformułowania użył jak wtedy jak te złe rzeczy miały miejsce i mi to się skojarzyło z tym."
            To jest bardzo, bardzo cenna obserwacja Twoja. Pomoże rozumieć co i dlaczego się czasem z Tobą dzieje. To częste u ofiar przemocy, uruchomienie emocji "z wtedy" pod wpływem słów, zapachu, przedmiotu i czasem innych całkiem odlotowych rzeczy - nazywa się te cosie bodźcami spustowymi, które uruchamiają reakcję afektywną.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-20, 18:27:10               Odpowiedz

            Dzięki tak podejrzewałam, że to jest pewnie coś takiego. U mnie to się mocno zmieniało, bo kiedyś jak byłam jakby w takim uśpieniu to znacznie mniej reagowałam, później głównie moje ciało reagowało w dosyć nieprzyjemny sposób a teraz bardziej emocje odczuwam



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-20, 18:39:15               Odpowiedz

            "i czytelnik ma wrażenie,że Ty nie chodzisz kompletnie n ca terapię"

            No ja mam dokładnie takie samo wrażenie, średnio połowę wizyt mi ta nowa terapeutka odwołała, bo pechowo różne jej się rzeczy przytrafiały np. zepsuty samochód, atak migreny, reakcja alergiczna itp. Teraz sama się odezwałam czy w tym tygodniu już jej się skończyło zwolnienie i będzie w pracy także się umówiłam no ale już się trochę zniechęciłam:( Tym bardziej, że już się zdarzyło, że dwie osoby mnie wyrzuciły...
            Nie miałabym problemu pokazać babeczce tego co tu napisałam nawet o tym myślałam, że może to by był dobry pomysł. I tak już pokazałam jej co sobie zapisywałam w zeszczycie a tam gorsze rzeczy były. A z tą "bardzo chorą osobą" to przyjmij, że wszystko co tu pisałam jest prawdą to zamienisz perspektywę.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-07-21, 15:48:21               Odpowiedz

            Znów zimna Istota usunęła mój wpis przeznaczony dla Ciebie 123she.Napisz mi,czy zdążyłaś przeczytać? To mi daj znać.^^^



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-23, 00:14:20               Odpowiedz

            Czytałam ale chyba nie umiem nic na to sensownego odpowiedzieć. Nie wiem skąd masz takie pomysły:(
            Ja w każdym razie dzisiaj byłam u terapeutki i powiedziała mi, że mogę wyjść z dysocjacji ale jest jeden konieczny warunek, który musi być spełniony, że muszę się czuć bezpiecznie. A u mnie to nie wiem czy jest to w ogóle możliwe.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-07-23, 09:58:28               Odpowiedz

            Też tego nie wiem.Ale chętnie się dowiem.Poza tym masz książkę o sobie napisać,to musisz wyjść z tego problemu.Proste?!



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: lechurbowski   Data: 2021-08-14, 20:15:45               Odpowiedz

            "Jak pierwszy raz tak się zdarzyło, że osoba do której poszłam po pomoc nie uwierzyła mi w to co mówię to nie wiedziałam o co chodzi i nie rozumiałam w ogóle dlaczego"

            Mam zupełnie inne, niż Ty, doświadczenia z terapii, ale to w dużej mierze z powodu jej odmiennego charakteru. Z braku wolnych terminów na terapię indywidualną, zgłosiłem się na grupową. I myślę, że to była moja najlepsza decyzja w pracy nad swoim problemem.
            Dlatego tytuł założonego przez Ciebie wątku od razu przyciągnął moją uwagę. U nas odbywa się to inaczej. Kluczem okazali się sami uczestnicy, ludzie z bardziej lub mniej podobnymi doświadczeniami. Każdy z nas przeszedł w życiu swoją gehennę i być może dlatego potrafimy częściej podchodzić z empatią do problemów innych. Obserwowałem ten proces i dochodzę do wniosku, że potrzebne są trzy etapy, takie warunki, które muszą zostać spełnione:
            Akceptacja -> Zrozumienie -> Wsparcie. Innymi słowy, tak na twoim przykładzie, powinniśmy przyjąć Ciebie, bezwarunkowo i bezkrytycznie, całą, włącznie z problemami i bólem, który nosisz w sobie; powinniśmy potrafić postawić się na twoim miejscu, poczuć to co Ty czujesz w twojej sytuacji; no i powinniśmy umieć słuchać. Co więcej powinno to działać w obie strony, bo Ty wysłuchując innych współtworzysz więź, która połączyła was w tym trudnym okresie. Również poznając doświadczenia innych możesz dostrzec wiele podobieństw do własnych i bardziej zrozumieć siebie oraz to przez co przechodzisz.
            To prawda, że psychoterapeuci i psychiatrzy mają wyuczoną postawę, która chroni ich przed "niebezpiecznym" osobistym zaangażowaniem w sprawy pacjenta/klienta. Mimo to nie tylko na terapii grupowej przeważnie spotykałem się ze specjalistami, którzy zachowując pełen profesjonalizm, potrafili okazać empatię i zrozumienie. Takie traktowanie, jak te które opisałaś nie powinno mieć miejsca w gabinecie. Zasadniczo też psycholog w terapii staje po stronie pacjenta, daje mu "kredyt zaufania". Nie znam całej sytuacji i wszystkich okoliczności, ale przykro mi, że przychodząc ze swoją traumą poczułaś się zlekceważona. Zresztą nawet nie trzeba mieć do czynienia z taką karygodną sytuacją, żeby czuć osamotnienie i niezrozumienie dla swoich przeżyć. Czasem po prostu do nas nie przemawia podejście terapeuty, albo jest różnica charakterów. Ale zapewniam Cię, ze nie brakuje takich, przy których poczujesz się lepiej, bardziej komfortowo. Osobiście dostrzegam u siebie duże postępy, choć ta droga zawsze jest długa. Najlepszy dowód, myślę, to fakt, że kiedyś potrzebując wsparcia od innych, sam stałem się wielkim agitatorem takich grup i to do tego stopnia, że właśnie na dniach utworzyłem grupę wsparcia na Facebooku. Zgadnij jakich słów użyłem w nazwie? Oczywiście: akceptacja zrozumienie wsparcie:)))
            Jasną sprawą jest, że przystąpienie do terapii grupowej to poważniejsza decyzja, ale jeśli poczujesz się na to gotowa i masz taką możliwość w swojej okolicy, to gorąco polecam:)
            Życzę Ci wszystkiego dobrego i pozdrawiam:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-08-15, 17:43:33               Odpowiedz

            https://youtu.be/1TLxH7PmfgE kto ma uszy niechaj słucha....



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-08-15, 19:02:41               Odpowiedz

            Cieszę się, że od razu udało Ci się super trafić z terapią:) A czy w Twoim przypadku wystarczyła praca grupowa,żeby rozwiązać Twój problem czy jesteś jeszcze w trakcie?
            Mi się wcześniej wydawało zanim zaczęłam gdzieś chodić, że najtrudniejsza część to iść do kogoś poprosić o pomoc no ale u mnie to się trochę inaczej okazało i nieraz mi przychodziło do głowy, że na serio już mam tak ciężko to czemu nie mogłam od razu trafić na kogoś kto byłby mi w stanie pomóc:( no ale chyba najgorsze było jak mnie te dwie osoby do których długo chodziłam wywaliłyi to strasznie płakałam, bo miałam już do tych oosób jakieś zaufanie i byłam pewna, że mi pomogą. Pewnie fajnie by było mieć jakaś grupę wspracia ale z podobnymi do mnie problemami to pewnie nie istnieją ale zapytam jeszcze tej nowej babeczki do której chodzę



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: lechurbowski   Data: 2021-08-16, 20:45:50               Odpowiedz

            Tak, to prawda miałem szczęście. Jak Ci pisałem, to zależy nawet do tego, czy osoba, do której się zwrócisz, będzie Ci odpowiadała co do charakteru. Zasadniczo jednak są oni otwarci i przygotowani do współpracy z ludźmi z różnymi problemami. Ważne, abyś sama, wbrew doświadczeniom, pozostała otwarta i dała sobie szanse.
            Jestem teraz w połowie drugiego pobytu na terapii grupowej, każda z nich trwa po 3 miesiące. Twój problem też zapewne będzie wymagał tak długiej PRACY NAD SOBĄ, abyś mogła stanąć na równe nogi. Sam spotkałem się ze świetną atmosferą i wsparciem ze strony innych, ale taka praca nigdy nie jest łatwa. Szczerze nie doczytałem jaka jest specyfika twoich doświadczeń, lecz na swojej spotkałem trochę osób z zespołem PTSD (taka grupa liczy max 12 pacjentów).
            Ps. Wybacz, ze odpisuję z opóźnieniem. Ostatnio muszę spędzać wiele czasu na swojej facebookowej grupie.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-08-17, 16:18:05               Odpowiedz

            No ja już na tą poprzednią drugą moją terapię to naprawdę długo chodziłam... ale mimo wszysztko spróbowałam jeszcze raz. Ale tak czuję, że jak teraz znowu nic z tego nie wyjdzie to już więcej nie dam rady próbować.
            A co tam robicie na tej grupie na fb? To są osoby z tej grupy z Twojej terapii?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: lechurbowski   Data: 2021-08-17, 22:19:11               Odpowiedz

            "Ale tak czuję, że jak teraz znowu nic z tego nie wyjdzie to już więcej nie dam rady próbować."

            Rozumiem i szanuję, bo to Ty decydujesz. Ale wierzę w Ciebie i w to, że mimo wszystko nie odbierzesz sobie szansy na bycie szczęśliwą.

            "A co tam robicie na tej grupie na fb? To są osoby z tej grupy z Twojej terapii?"

            Tą grupkę dopiero co założyłem. Oficjalnie 6 dni temu. Przekonał mnie do tego kolega, który także miał swoje ciężkie doświadczenia, przeżył wypadek, w którym połamało mu praktycznie wszystkie kości:( Powoli ściągam na grupę swoich znajomych, również tych, którzy zakończyli już terapię, bo dla dobra terapii grupowej należy unikać interakcji między aktualnymi uczestnikami poza zajęciami. Niestety póki co na Facebooku jest nas tylko ośmioro. To zdecydowanie za mało, bo pomocne jest dla jej członków zgromadzenie jak najwięcej osób o zbliżonych doświadczeniach. Muszę się zatem bardziej przyłożyć:/
            Zamieszczam tam np. informacje o technikach terapeutycznych, które pomagają nam w samodzielnym radzeniu sobie z cierpieniem. Dzisiaj dorzuciłem też listę telefonów zaufania:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-08-18, 23:33:06               Odpowiedz

            No to widzę, że to jeszcze świeża sprawa ale brzmi fajnie, mam nadzieję, że uda Ci się to dalej rozwijać:) Dobrze słyszeć też o takich doświadczeniach z terapią, że nie zawsze jest tak trudno.

            "Rozumiem i szanuję, bo to Ty decydujesz. Ale wierzę w Ciebie i w to, że mimo wszystko nie odbierzesz sobie szansy na bycie szczęśliwą."

            Nie zakładam od razu, że z nową terapeutką też mi nic nie wyjdzie. Nawet tak myślę, że nie można mieć aż takiego pecha więc tym razem musi być dobrze.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-08-19, 09:24:57               Odpowiedz

            123she jestem zdumiona nagłą zmianą Twojego pisania.Nagle umiesz pisać pozytywnie.Super.To może faktycznie książkę o sobie napiszesz.Przeczytam.P.S. jeszcze tylko powiedz mi,czy wierzysz temu najnowszemu "pomagaczowi" Tobie?-:)* Jestem po prostu ciekawa. Buziaki.-:)*^*



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: lechurbowski   Data: 2021-08-19, 16:53:18               Odpowiedz

            pomagaczowi?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-08-19, 17:58:57               Odpowiedz

            Tak.Pomagaczowi.A wolisz jakieś inne określenie? Napisz.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: lechurbowski   Data: 2021-08-19, 18:11:09               Odpowiedz

            Może człowiek, osoba? Bo określenie "pomagacz" sugeruje, że nie traktujesz innych z szacunkiem.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-08-19, 18:22:49               Odpowiedz

            Też nie wiem skąd takie określenie ale dlaczego w ogóle miałabym komuś nie wierzyć?
            Ja cały czas byłam pozytywnie nastawiona... tylko może faktycznie było mi aż tak źle nie do wytrzymania a teraz jest coś jednak lepiej. Chociaż na zewnątrz jest to samo, te moje problemy się cały czas ciągną, od kilku dni znowu przez kolejną osobę się zestresowałam.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-08-19, 21:14:58               Odpowiedz

            I co zrobiłaś potem?Czy zrobiłaś w ogóle coś dla swojej ochrony?P.S. jak miło, że znów zaczynasz mieć problem.Pomagacze teraz się zbiorą i będą Tobie 123she z szacunkiem pomagać.Może wezmą Ciebie nawet ii na fejsa zaproszą?Dobry czas przed Tobą.Tylko go nie zepsuj jak zawsze.-:)*



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: lechurbowski   Data: 2021-08-20, 01:35:52               Odpowiedz

            Nie wiem, czy zauważyłaś, ale dokonałaś dwa (a nie jeden) ważne kroki w kierunku twojego wyzdrowienia, bo nie tylko zadbałaś o to, by nastąpiła u Ciebie poprawa. Drugim przełomem jest to, że umiesz dostrzegać, że jest lepiej, że dokonałaś postępu. W terapii bardzo ważna jest pozytywna zmiana swojej samooceny. Kiedy przełamuje stary stary schemat myślenia o sobie, cały proces terapeutyczny rusza z kopyta. GRATULUJĘ:)

            Technika, o której wspominałem, nazywa się "Troskliwa dłoń", jest stosowana w nurcie terapii akceptacji z zaangażowania. Mi osobiście pomogła w zaakceptowaniu nawet swojego bólu fizycznego (cierpię na neuropatię), ale działa podobnie do relaksacji i trzeba najpierw się w nią wczuć, skupić. Jeśli masz z tym problemy, to ważne, aby konsekwentnie wracać do tego ćwiczenia i nie zniechęcać się, jeśli początki nie przynoszą efektu.
            Nie wiem, czy znajdziesz ją w internecie. W przeciwieństwie co do niektórych nie opieram swojej wiedzy na Google. A skoro już o takich osobach mowa, to zachęcam do ignorowania. Takie osoby żywią się krzywdzeniem innych. Kiedy im nie ulegasz, zaczynają odczuwać lęk.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-08-21, 18:13:16               Odpowiedz

            "Nie wiem, czy zauważyłaś, ale dokonałaś dwa (a nie jeden) ważne kroki w kierunku twojego wyzdrowienia, bo nie tylko zadbałaś o to, by nastąpiła u Ciebie poprawa. Drugim przełomem jest to, że umiesz dostrzegać, że jest lepiej, że dokonałaś postępu. W terapii bardzo ważna jest pozytywna zmiana swojej samooceny. Kiedy przełamuje stary stary schemat myślenia o sobie, cały proces terapeutyczny rusza z kopyta. GRATULUJĘ:)"

            Dzięki, no mam nadzieję, tak strasznie jak wcześniej już mi nie będzie i, że coś jednak ta nowa terapia mi da, jest zupełnie inna niż poprzednie także kto wie. Chociaż w to, że zewnętrznie coś się zmieni i nie będę już miała takich problemów to raczej nie wierzę nawet w ostatnim czasie miałam większe nagromadzenie takich dziwnych historii, które mnie jednak bardzo stresują.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: lechurbowski   Data: 2021-08-21, 22:30:14               Odpowiedz

            "Chociaż w to, że zewnętrznie coś się zmieni i nie będę już miała takich problemów to raczej nie wierzę nawet w ostatnim czasie miałam większe nagromadzenie takich dziwnych historii, które mnie jednak bardzo stresują."

            Niestety masz rację. Zewnętrznie nic się nie zmieni. Zmiana musi nastąpić wewnętrzne, w twoim postrzeganiu świata zewnętrznego i takich sytuacji. Tak jak Ci pisałem, to ogromna praca na samą sobą.
            Poza tym, skoro dostrzegasz, że jest postęp, to może być też tak, że twoja psychika została odciążona, ale przyzwyczajona do dawnego obciążenia jest bardziej wyczulona i celowo wypatruje sytuacji, które dawniej wywoływały silny lęk. Tak było właśnie z moją matką, która cierpi na schizofrenie paranoidalną. Zauważ, że twój umysł już nawykł do patrzenia na otoczenie tylko w dwóch kategoriach: stresujące lub bezpieczne.
            Tymczasem możliwe, że po długiej drodze, którą przebyłaś jest własnie lepiej.
            Chciałbym Cię też uprzedzić, że podążając dalej tą drogą, możesz poczuć pogorszenie stanu, albo wręcz że wróciłaś do punktu wyjścia. Widziałem to już nie raz u osób podejmujących się terapii, i częstokroć wynikało to z wysiłku, jaki podejmowały w pracy terapeutycznej, gdy zagłębiały się coraz bardziej w podłoże swojego problemu. Warto więc pamiętać, że to też może być tylko znak, iż jesteś na właściwym kursie:)
            Ps: "Może", ponieważ zawsze najlepiej zapytać o to specjalistę, który na bieżąco obserwuje zachodzące w Tobie zmiany. Pozdrawiam:)))



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-08-22, 00:01:50               Odpowiedz

            Współczuję Ci lechurbowski,że masz chorą mamę.To musi być dla Ciebie trudne.W tym świetle to Ty inaczej postrzegasz choroby innych moim zdaniem.Może nawet lepiej rozumiesz osoby cierpiące.Zatem to Forum jest dla Ciebie.Zapraszam.Dobrej nocy.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-08-22, 00:23:37               Odpowiedz

            "Tak było właśnie z moją matką, która cierpi na schizofrenie paranoidalną."

            Wyobrażam sobie, że pewnie musi Ci być ciężko, bo to nie jest łatwa choroba dla bliskich:(

            "Niestety masz rację. Zewnętrznie nic się nie zmieni. Zmiana musi nastąpić wewnętrzne, w twoim postrzeganiu świata zewnętrznego i takich sytuacji."

            Na pewno u mnie się zmieniło to, że bardziej przyjmuje to jakie moje życie naprawdę jest i już nie udaje sama przed sobą, że jest takie same jak moich przyjaciół. Co nie zmienia tego, że żałuje, że nie mam łatwiej... Nawet wczoraj wracałam do domu i cieszyłam się, bo widziałam się z kimś kto zrobił dla mnie coś bardzo miłego a w autobusie przyczepił się do mnie człowiek i mnie prawie tam molestował chociaż było dużo ludzi i był to środek dnia. Jak mnie znowu ktoś tak potraktuje to się czuję jakbym umierała.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: lechurbowski   Data: 2021-08-22, 14:28:11               Odpowiedz

            Przykro mi, że takie sytuacje spotykają Cię i to często. A tym bardziej mi przykro, bo może Cię to "zahamować", a przecież tak wiele już dobrego dla siebie i swojego wyzdrowienia zrobiłaś. W leczeniu PTSD stosuje się terapię 12 ekspozycji na lęk, z którym się zmagasz. Chodzi o to, by twój umysł za każdym razem przekonywał się, że nie wydarzyło się "to najgorsze", co sobie wyobrażał. Ale bardzo ważne jest, aby odbywało się to małymi kroczkami. Niestety życie kieruje się własnymi prawami i zostałaś od razu "wrzucona na głęboką wodę". Chciałbym jednak podrzucić Ci małe koło ratunkowe. Właściwe ono cały czas pływa obok Ciebie. Zwróć proszę uwagę, że choć taka sytuacja była dla Ciebie zła i krzywdząca, to twój umysł natychmiast przypomniał sobie, wyobraził o wiele gorszą, a ta nie nastąpiła. Doświadczyłaś silnego lęku. Twój umysł chce Cię chronić, dlatego wmawia Ci, że zawsze wydarzy się to co najgorsze, twoje doświadczenie traumatyczne, ale życie pokazuje Tobie i twojemu lękowi, że takie sytuacje są bardzo dalekie od słowa "zawsze":) a każde takie nieprzyjemne doświadczenie, może pomóc Ci w wyzdrowieniu, jeśli tylko na to sobie pozwolisz.

            Co do mojej mamy, dziękuję wam za wsparcie. Rzeczywiście było ciężko. Najgorsza była ta bezradność, kiedy stan mojej mamy pogarszał się na moich oczach, a wszelkie łagodne i przymusowe próby leczenia nie przynosiły efektu. Wtedy popadłem w głęboką depresję. Teraz jest zdecydowanie lepiej, zarówno u niej, jak u mnie. W moim przypadku największy efekt przyniosła właśnie terapia grupowa. Stąd wziął się mój pomysł, aby utworzyć grupę wsparcia online i dawać innym, to co sam otrzymałem.
            Pamiętajmy też, że choć członkom rodziny jest ciężko, to osoba cierpiąca na taką chorobę, jak moja mama, przechodzi prawdziwe piekło.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-08-22, 22:32:06               Odpowiedz

            "Pamiętajmy też, że choć członkom rodziny jest ciężko, to osoba cierpiąca na taką chorobę, jak moja mama, przechodzi prawdziwe piekło"

            To bardzo przykre :( nie wiedziałam, że tak jest raczej mi się wydało, że tacy pacjenci z reguły nie cierpią, bo nie są do końca świadomi.

            "a każde takie nieprzyjemne doświadczenie, może pomóc Ci w wyzdrowieniu, jeśli tylko na to sobie pozwolisz"

            O dziwo to coś w tym jest, bo od jakiegoś czasu chodzę na terapie EMDR i jak terapeutka robi ze mną te ćwiczenia odnośnie jakiejś bieżącej sytuacji, która wywołała we mnie duży niepokój to tak mam, że mi się przypomina z czym to mi się złym kojarzy z przeszłości. No ale generalnie takie powtarzające się sytuacje to jest makabra, nie tylko, że mnie to bardzo smuci ale też nie pozwala mi poczuć się bezpiecznie.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-08-19, 21:23:27               Odpowiedz

            Ciekawie brzmi.Technika terapeutyczna,która pomaga samodzielnie uporać się ze swoim cierpieniem.Czy Ty lechurbowski serio znasz taką technikę?I Google nic o niej nie pisze?-:)Pewnie nie jest skuteczna.Szkoda.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: lechurbowski   Data: 2021-08-20, 01:00:42               Odpowiedz

            Zostałaś już może zdiagnozowana?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-08-20, 01:16:50               Odpowiedz

            Pytam w imieniu 123she.Ona jest raczej ufna i wierzy każdemu.Co do mnie to jestem zupełnie zdrowa.Ty masz swoją diagnozę?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: lechurbowski   Data: 2021-08-20, 01:43:17               Odpowiedz

            Nie pytałem czy uważasz się za osobę zdrową, tylko czy zostałaś zdiagnozowana przez specjalistę. Nie musisz wypowiadać się za innych, wypowiadaj się za siebie.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-08-20, 08:04:58               Odpowiedz

            Zdrowe osoby nie chodzą do specjalisty.Co do 123she to pomagam jej,bo lubię.Pewnie nie czytałeś wszystkich postów moich,które pisałam dla 123she i do 123she.Ty wpadasz na Forum i chcesz diagnozować?Opanuj się człowieku.Myślenie ma przyszłość.Nie mieszaj dziewczynie w głowie.Ok?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: lechurbowski   Data: 2021-08-20, 15:37:15               Odpowiedz

            Naczytałem się ciebie wystarczająco. Objawy są niepokojące, dlatego polecam udać się do psychologa. Tak samo polecam jeszcze raz niewypowiadanie się za innych.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-08-20, 18:13:56               Odpowiedz

            Dobry żart z tym psychologiem.Serio.Twoja projekcja Twojej choroby na innych jest bardzo widoczna.Polecam psychiatrę.Serio.To Forum publiczne,a nie Twoje prywatne,gdzie mógłbyś mi mówić,co mogę,a czego nie mogę.123she potrzebuje troski,dobrych podpowiedzi.Ty umiesz jej to dać? Szczerze wątpię.Zatem daruj sobie udawanie kogoś,kim nie jesteś.Bye.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: lechurbowski   Data: 2021-08-20, 20:41:14               Odpowiedz

            Przykro mi, ale to nie był żart. Proponuję zapoznać się z takimi pojęciami jak narcystyczne zaburzenie osobowości i ewentualnie cechy osobowości psychopatycznej oraz cechy osobowości socjopatycznej. Kto wie, może twoje przypadkowe (jako osoby zdrowej) trafienie na te forum wyjdzie ci na zdrowie.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mrrru   Data: 2021-08-20, 21:03:15               Odpowiedz

            Idę po popcorn, ciekawe kto komu lepiej napisze :-)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-08-20, 21:30:01               Odpowiedz

            https://youtu.be/TUC_ocEFf7E mrrru ciekawość jest dobra. Właśnie dlatego oglądam film,który warto zobaczyć. Pozdrawiam.P.S. mi nie zależy na głaskach od tego człowieka.Mam inne priorytety.Ok.P.S.2. mrrru podzielisz się swoim zdaniem/opinią po zakończeniu oglądania tego ww.filmu?Dzięki.Papa.-:)*^*



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: lechurbowski   Data: 2021-08-20, 23:48:08               Odpowiedz

            Poczęstujesz? Chętnie się przyłączę;)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-08-21, 14:06:21               Odpowiedz

            Mrrru facetów nie częstuje niczym.I słusznie.-:)*



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-08-21, 18:14:39               Odpowiedz

            "123she potrzebuje troski (..)"

            To chyba dosłownie najmilsza rzecz jaką o mnie napisałaś :)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-08-21, 23:52:50               Odpowiedz

            A jest to prawda?-:)*^*123she.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-08-22, 00:30:32               Odpowiedz

            Myślę, że tak.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-08-22, 23:25:56               Odpowiedz

            123she dawno nie pisałaś o swojej pracy. Jak sobie radzisz z pracą i chodzeniem na trudną terapię? Przyznałaś,że potrzebujesz troski,a przecież najlepiej jest dla człowieka, jeśli umie sam się zatroszczyć o siebie samego. Jak to jest u Ciebie 123she? P.S. też lubię,gdy ktoś się troszczy o mnie,ale najbardziej cenię sobie moje umiejętności troszczenia się o samą siebie.Kto jak nie ja sama znam siebie najlepiej.Papa.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-08-23, 21:36:06               Odpowiedz

            Praca nie jest dla mnie jakimś wielkim obciążeniem... nawet praca + studia podyplomowe, także od października może jeszcze coś więcej będę robiła. Problem miałam coraz większy z jednym kolegą z pracy ale teraz będę przez jakiś czas w nowym miejscu z nowymi ludźmi co mi na dobre pewnie wyjdzie, bo też nie będę widywać tego kolegi, którego ja lubię a się okazało, że ma takie nieciekawe zainteresowania.

            Może jednak by mi się przydała większa troska ze strony bliskich mi osób... no ale skoro nie wiedzą o tych moich problemach to ciężko im się dziwić. Wydaje się jakbym tego nie potrzebowała bo patrząc z zewnątrz to sobie świetnie ze wszystkim radzę.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-08-24, 10:01:51               Odpowiedz

            A kto dla Ciebie jest najbliższą Tobie osobą?Niesłychane,że nikt nie wie o Twoich problemach.Wie tylko to Forum?Niesamowita sprawa to jest.Chodzisz to terapeuty i bliscy nic o tym nie wiedzą?Sama widzisz jak to brzmi przedziwnie.Nawet mrrru jest zdziwiony.-:)*



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-08-24, 23:15:47               Odpowiedz

            Moje najbliższe przyjaciółki, mama i siostra czyli tak ze 7 osób wie, że chodzę na terapie ale nie wie dlaczego. Jedna moja przyjaciółka wie mniej więcej o co chodzi ale ja jej tego nie powiedziałam tylko przyszła jej to do głowy i nie dawało jej to spokoju więc w końcu mi się zapytała. Może przestanie się to wydawać dziwne jeśli spojrzy się na to z tej strony, że chciałam oszczędzić moim bliskim tego cierpienia jakby się dowiedzieli jakie mam życie i jeszcze życia w strachu, że mogę odejść w każdej chwili. Też tylko dlatego się tak długo męczyłam, że nie chciałam żeby ktoś cierpiał przez moje odejście. Ale to trwało tak długo, że później już byłam pewna, że każdy mi wybaczy i zrozumie, że dla mnie to było dużo lepiej. I wtedy kiedy już nie miałam wyrzutów sumienia żeby odejść to dwa razy pod rząd zostałam świadkową i nie mogłam tego zrobić, bo byłam sobie w stanie wyobrazić jaka to będzie trauma dla kogoś, że świadkowa się przed weselem zabiła. I przeszłam przez mękę żeby im tego nie zrobić. Gdybym patrzyła w pierwszej kolejności na siebie i swoje dobro to dawno by mnie już nie było.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-08-25, 23:06:10               Odpowiedz

            123she pisałam do Ciebie długiego posta,ale jak widzę nie ma go już.Czytałaś? Powiedz mi, czy przesadziłam w tamtym poście? Serio chciałam pomóc,ale jak sama widzisz usunięty. Czytałaś?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-08-26, 09:25:28               Odpowiedz

            Nie czytałam



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: lechurbowski   Data: 2021-08-27, 23:29:02               Odpowiedz

            Hej:)
            Może jednak w kręgu twoich bliskich znajdzie się osoba, która okazałaby Ci zrozumienie i wsparcie, jakie znajdujesz tutaj? Rozumiem, że jeśli chodzi o mamę i siostrę, starasz się je ochronić przed lękiem o Ciebie. Ty znasz je lepiej i jesteś w stanie przewidzieć, jak zareagują. A może ktoś inny w gronie twych przyjaciółek? Nie pytam, dla wyciągania z Ciebie odpowiedzi. Przeciwnie. Uważam, że powinnaś zachować je dla siebie do rozważenia. Bo z pewnością byłoby dla Ciebie lepsze, gdybyś poczuła, że nie jesteś w tym sama, że ktoś bliski jest przy Tobie w tych ciężkich doświadczeniach, z którymi się wciąż zmagasz.

            Natomiast jeśli pozwolisz, to zapytam o coś innego. Jak jest teraz u Ciebie z myślami samobójczymi? I czy informujesz swojego psychoterapeutę o ich ewentualnym pojawieniu?

            Ps.: Przepraszam za nieobecność. Teraz jeszcze przyjąłem propozycję na moderatora w grupie, której liczba członków idzie już w tysiącach. Niewdzięczne zadanie, a na dodatek pochłania wiele mojego wolnego czasu. Ale jeśli będę potrzebny, możesz na mnie liczyć:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-08-28, 21:58:19               Odpowiedz

            Teraz jest mi trochę lepiej i nie mam już tak jak wcześniej, że cały czas o tym myślę i płaczę, że z jakiegoś powodu nie mogę teraz. No ale jest taka część mnie, która bardzo chcę odejść i czasami to mocniej odczuwam a czasem mam takie przebłyski, że jestem przerażona, że tak jest. No ale co zrobić. Tej terapeutce do której wcześniej długo chodziłam to mówiłam ale to słyszałam, że nie będzie mogła prowadzić terapii jeśli będzie się bała o mnie.
            Humorystycznym akcentem stwierdziłam ostatnio, że kupię sobie zapach La vie est belle, nawet mi się podoba. I chociaż w niczym to mi nie pomoże to w mojej sytuacji będzie mnie to śmieszyło:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: lechurbowski   Data: 2021-08-29, 03:26:13               Odpowiedz

            Nie było mnie przy twojej rozmowie z tamtą terapeutką, przez co trudno mi się odnieść do jej zachowania. Ale tak jak to opisujesz, brzmi jakby pozostawiła Cię samej sobie, bez żadnej pomocy. Mam nadzieję, że raczej chciała powiedzieć przez to, iż w przypadku często powracających myśli samobójczych, twoja terapia powinna odbywać się pod całodobową obserwacją na oddziale, gdzie dopasowano by Ci właściwe leki i ich dawkowanie.
            Cieszę się, że na tą chwilę jest inaczej, ale pamiętaj, proszę, że właściwa w takich chwilach pomoc dla Ciebie istnieje i możesz z niej skorzystać. W ubiegłym tygodniu na swojej grupie poruszyłem temat telefonów zaufania, dając ich obszerny wykaz. Pracują tam osoby odznaczające się kompetencją, właściwym podejściem i dużą empatią. Jeśli tak, jak często członkowie mojej grupy, nie możesz liczyć na wystarczające wsparcie ze strony bliskich, to czasem dobrze móc porozmawiać z kimś "obcym" o tym co nosisz w sobie. Byłaby to też lepsza dla Ciebie forma kontaktu, niż np. ze mną na tym forum.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mimbla1   Data: 2021-07-10, 19:57:14               Odpowiedz

            No zdaje się iż kiedyś tam popełniłaś niewielki błąd strategiczny...i wzięłaś od faceta numer telefonu. Zasadniczo miał pełne prawo uznać, że jesteś zainteresowana zawarciem bliższej znajomości. Oczywiście to zupełnie nie wyjaśnia czemu tak stale go spotykasz i czemu Cię tak uparcie zaczepia - ale może uznał, że numer zgubiłaś i nadal jesteś potencjalnie zainteresowana. Nikt nie twierdzi, że facet nie jest po prostu głupi. Sądzisz, ze on mieszka w pobliżu, pracuje? Całkiem obcy czy gdzieś kiedyś miałaś okazję go poznać?
            Tak czy tak podstawowe co powinnaś zrobić to mu jasno, uprzejmie oraz zdecydowanie powiedzieć, że nie życzysz sobie zaczepek i nie jesteś zainteresowana żadną znajomością z nim. Bez tłumaczenia dlaczego, prosty tekst typu "Proszę mnie więcej nie zaczepiać i nie szukać żadnego kontaktu ze mną". Lepiej, żeby przy Tobie w tym momencie była jakaś przytomna koleżanka - potencjalny świadek, a na pewno mniej się będziesz bała nie będąc samą. Możliwe że facet zrezygnuje. Taki tekst w miejscu publicznym lepiej wypowiedzieć głośno i dobitnie, nie wymamrotać lękliwie pod nosem. Tak, żeby do osób postronnych dotarł. Bez krzyku i bardzo uprzejmie. Oraz bardzo zdecydowanie.
            Jeżeli Ci robił zdjęcia warto byś wiedziała, że masz prawo sobie tego nie życzyć (uzasadniać nie musisz), bo jest to tzw. wizerunek czyli Twoje osobiste dobro prawem chronione. Ustaw się do tej sytuacji mniej lękowo i ucieczkowo - dlatego pisałam, żebyś porozmawiała z terapeutką o tej sytuacji.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-10, 22:05:45               Odpowiedz

            Nie mam tak, że jak ktoś obcy się do mnie odezwie to od razu się boję ale w tym przypadku to się bardzo przestraszyłam, bo najpierw ten mężczyzna do mnie zagadywał w tramwaju co się nawet nie skapnęłam o co chodzi a później za mną szedł też jak przez podziemie przechodziłam i tu się mega zestresowałam także w ogóle nawet obraz mi się rozmywał i bardzo niewyraźnie wszystko widziałam. Kolejne razy jak mnie zaczepiał to jeszcze bardziej się stresowałam, bo to mało prawdopodobne tak przypadkiem wpadać na kogoś. Z tego co wiem to mieszka nie jakoś strasznie daleko ode mnie, wie mniej więcej gdzie ja mieszkam, gdzieś tam pracuje, to dla mnie kompletnie obca osoba. Ogólnie to mi się skojarzyło, że miałam kiedyś taką sytuacje dawno temu, że w nocy wracałam sama z urodzin, później już praktycznie nigdy tak nie robiłam, i jakiś koleś najpierw za mną szedł a potem zaczął mnie zagadywać to bałam się powiedzieć, że nie może mnie do domu odprowadzić i też niby numer od niego wzięłam tak ze strachu, że jakby to był jakiś nienormalny człowiek to coś mi zrobi jak się wkurzy, że nie jestem zainteresowana.

            Z tymi zdjęciami to wiem, że jak powiedziałam, że nie może mi zrobić to teoretycznie nie może a praktycznie to było jak było.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mimbla1   Data: 2021-07-09, 22:31:39               Odpowiedz

            She, na forum każdy wchodzi dobrowolnie i dobrowolnie też czyta i dobrowolnie się wypowiada. Zatem bez sensu jest podejście takie, że kogoś męczysz na forum.
            Jeśli ktoś się czuje zmęczony to droga wolna - może nie czytać i się tym samym nie męczyć. Bardzo proste i nic się tym nie przejmuj :)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-09, 23:31:31               Odpowiedz

            Dzięki:) Może mam jakieś wyrzuty sumienia, że w sumie nie mam jak się odwdzięczyć za pomoc. Tak pomyślałam, że mimo iż pisałam tu o najgorszych rzeczach z mojego życia to i tak jestem ciekawa tych osób z którymi tu rozmawiałam i jakby była okazja to chętnie bym Wam poznała:)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-07-10, 14:33:56               Odpowiedz

            Mi możesz się odwdzięczyć zwykłym dziękuję.Wiem,że nie lubisz dziękować, to teraz zrób to dla mnie.Napisz,że jesteś mi wdzięczna i bardzo mi dziękujesz.I to mi już wystarczy.Zresztą zasłużyłam sobie na to.Zobacz sama od kiedy poświęcam Tobie mój czas.Od bardzo dawna.Jednak na żywo,to raczej nie chciałaby Ciebie spotkać.Dlaczego? Domyśl się,albo mrrru zapytaj lub nawet mimblę1.Ciekawa jestem jak mnie dobrze znają?-:)*



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-10, 17:13:40               Odpowiedz

            "Jednak na żywo,to raczej nie chciałaby Ciebie spotkać."

            Już nie chciałam wcześniej tego pisać ale miałam takie obawy, że ta ciekawość może nie być odwzajemniona ;) Ale jasne dzięki, że próbujesz mi na swój sposób pomóc.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-07-10, 17:45:02               Odpowiedz

            Nie może być odwzajemniona,bo Ty jesteś bluszczem,a ja takich osób unikam.P.S. jednak uczciwie muszę dodać,że chyba jednak niezauważalnie wpadłam w pułapkę bluszcza 123she.Pomocy!Pomocy!Idę serio po pomoc.Mrrru i mimbla1 Ci lepiej pomogą.Pa.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: mimbla1   Data: 2021-07-10, 14:47:43               Odpowiedz

            Odwdzięczać za forumowe rozmowy? Czy Ty She troszkę nie przesadzasz z tymi wyrzutami sumienia? Zauważ iż wątek niżej ma tytuł "pomaganie innym może poprawiać nastrój" może tam zajrzysz ... i daj na luz.
            Przy czym jeśli ktoś pisząc na forum oczekuje wdzięczności czy podziękowań to sorki, ale ma z czymś problem...taki ktoś.
            Na temat stalkera dopiszę wieczorem :)



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-07-10, 15:25:18               Odpowiedz

            Mimblusia1 pijesz do mnie?A może się zastanów,czy nie nadszedł czas rezygnacji Twojej z moderowania tego Forum?Ja mam propozycję,by powróciła krakers.Była to osoba moim zdaniem sprawiedliwa i pewnie dlatego z niej zrezygnowano.Jeśli jeszcze pozostały jej komentarze,to każdy może wejść i poczytać krakers wypowiedzi.Były mądre i rozsądne.Możesz ją zgłosić na swoje miejsce mimbla1?Forum może zyskać dużo moim zdaniem.No,ja wtedy będę pisała ood rana do wieczora.Lubię krakersika i nie ukrywałam tego nigdy.Tak.Zmiany są potrzebne.To tyle.Chyba nie usuniesz tego drogocennego wpisu?Pozdrawiam.



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: fatum   Data: 2021-07-06, 22:09:39               Odpowiedz

            123she to Ty chodzisz na msze świętą?Łał.A tutaj o Bogu nie można pisać. Ja jak pisałam o Bogu,to mnie wyśmiewano. Ale powiem Ci 123she,że jeśli nie kłamiesz,że uczęszczasz na mszę św.,to przecież możesz poprosić księdza,aby Ci pomógł w sposób duchowy.To masz szansę.Duchowny Ci pomóc może.W to nie wątpię.Tylko musisz o to poprosić.Wiesz ucieszyłam się,że zostałaś dotknięta przez Ducha Świętego.To jest dobry znak.Powodzenia.I nie kłam już więcej.Ok?



          • RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

            Autor: 123she   Data: 2021-07-06, 22:33:12               Odpowiedz

            Fatum pisałam tutaj, że jestem wierzącą osobą ale Ci to pewnie jakoś umknęło. I nie kłamałam w niczym więc nie wiem skąd taki pomysł, że miałabym "więcej" nie kłamać.