Forum dyskusyjne

RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

Autor: mimbla1   Data: 2021-06-20, 13:40:58               

@Anielaa

W pełni się z Tobą zgadzam - kwestia wiary w psychoterapii moim zdaniem powinna raczej wyjść od pacjenta. I terapeuta, który nie wiedząc jak pomóc, wrzuca Boga i straszy diabełkami to wizja upiorna. Acz równie straszna jest wizja, iż terapeuta, który nie umie pomóc, mniej lub bardziej otwarcie idzie w kierunku "odrzuć te bzdury o Bogu bo inaczej nie wyzdrowiejesz".
Manipulować można każdym, niektórymi trudno i wysiłek w to włożony nie jest wart efektu :)
Ale na mnie She nie sprawia wrażenia osoby podatnej na manipulację. Raczej kogoś, kto ma jakiś obrazek i z uporem wszystko do tego obrazka dopasowuje. Dużym uporem. Problem w tym, że obrazek ją trzyma w określonym stanie psychiki.

@She

"Nie wiem co jest bardziej smutne i poprane czy mieć tak w życiu czy to, że nawet jak się komuś o tym powie to może ci ktoś nie uwierzyć."

Ja też nie wiem.
Ale nasuwa mi się proste pytanie - ile czasu i energii warto poświęcać na rozważanie tego zagadnienia? Na ile takie rozważania okażą się twórcze i inspirujące w dalszej drodze. Czemu tak? Ano to są już rozważania natury intelektualnej czyli ewidentnie obszar, w którym ma się pole manewru.

Kwestią otwartą jest na przykład to, czy osoba z trudnymi doświadczeniami z przeszłości ustawi się na dalsze życie w pozycji "ofiara" czy "ktoś, kto przetrwał" - po polsku jest po prostu "ofiara przemocy", angielski ma dwa określenia - "victim" oraz "survivor', to drugie używane w terapii. Nie bez powodu. "Victim" to ktoś słaby, bezradny oraz skrzywdzony - "survior" to ktoś, kto przetrwał burze i zawirowania i ocalał z zawieruchy, jest silny mimo zranień.

Ileś postów temu zadałam Ci pytanie, zapewne umknęło uwadze zatem powtórzę:

She, w jakich sytuacjach czujesz złość?

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku