Wątki na forum
Strona główna forumRegulamin forum
- Zamiana ról (12)
- Headlines (2)
- Lubię muzykę. Polecam muzykę. Posłucha... (85)
- Po raz pierwszy: 2 ścieżki (53)
- Relacja - moja "nadinterpretacja"? zdr... (4)
- Rzeczywsitość (2)
- Brak uczuć (4)
- Kto jeszcze tutaj zagląda? (18)
- Poszukiwane rodzeństwo osób z zaburzen... (1)
- Kiedy warto jest iść na diagnozę psych... (2)
- MOS Łomianki (1)
- bolesne rozstanie, trudno uwierzyc, ch... (23)
- Uzależnienia behawioralne - uzależnien... (2)
- Lewo lub prawo - decyzja do dziś (65)
- Stara miłość nie rdzewieje? (38)
- Coś z Nietzschego (295)
- Tutaj są rozmowy o wszystkim i o wszys... (1421)
- kochanek/przyjaciel - prośba o pomoc (89)
- Problem w malzenstwie (9)
- Zapytanie do Panów (4)
Reklamy
Forum dyskusyjne
- Autor: adammazow Data: 2025-05-04, 17:12:22 Odpowiedz
Cześć,
chciałbym opisać pewien problem/sytuację a jaką borykam się od 27 lat, czyli dość długo.
Otóż będąc bardzo młodym chłopakiem, jeszcze w szkole średniej bardzo spodobała mi się pewna dziewczyna. Nazwijmy ją Anną. Była rok starsza, przez co imponowała mi swoją dojrzałością.
"Uganiałem się" za nią latami, jednak z marnym skutkiem. Ot raz czy dwa udało mi się zaprosić ją na randkę, z której nic nie wynikło...
Kilka lat później, już na studiach, "wpadliśmy na siebie" przypadkiem i umówiliśmy na spotkanie. Nie wiem jak do tego doszło, ale zakochaliśmy się w sobie od razu. Było to uczucie tak silne, że wprost nie widzieliśmy świata poza sobą.
Niestety, Ania pochodziła z rodziny alkoholowej, być może z przemocą w tle. Myślę również, że jej ojciec mógł być osobą chorą psychicznie.Znęcał się nad nią i jej matką. Z podobnym problemem borykał się również jego brat, którego od czasu do czasu rodzina musiała wiązać sznurkiem, kiedy ten po alkoholu dostawał "białej gorączki".
Dosłownie!
Nie przeszkadzało to jednak naszemu związkowi aby ten po prostu rozkwitał. Przechodziliśmy wszystkie etapy zakochania. Począwszy od bezsenności, braku apetytu, po uczucie coraz bardziej dojrzałe.
Po półtora roku podjęliśmy decyzję o zawarciu małżeństwa, dlatego też oświadczyłem się Ani a zaraz potem zamieszkaliśmy ze sobą...
Tu nastąpił zwrot jakiego nie przewidziałem. Ania zmieniła się nie do poznania. Zaczęła znęcać się nade mną, podobnie jak czynił to jej ojciec. Krzyczała, rzucała we mnie różnymi przedmiotami. Upokarzała, również w miejscach publicznych...
Schudłem 10 kilo. Byłem cieniem samego siebie. Do ślubu zostało zaledwie 3 miesiące. Restauracja, ksiądz, DJ. Wszystko opłacone. A ja nie wiem co robić...
Zerwałem z nią, co było decyzją tak bardzo trudną, że sam nie mogłem się z nią pogodzić.
Mijały lata a ja nie mogłem przestać jej kochać. Nic nie pomagało. Nic a nic.
Ożeniłem się z inną a w głowie tylko Ania i Ania.
Po latach przyszło uczucie do mojej żony. Była i nadal jest wspaniałą kobietą, dlatego zakochałem się w niej, ale nazwijmy to - tak "stopniowo".
Przez kolejne lata wykonywałem rytuały, które z czasem bardzo polubiłem. Odwiedzałem "nasze" miejsca, słuchałem "naszej" muzyki, co automatycznie przenosiło mnie myślami do tamtej, niespełnionej miłości.
I tu nagle, po 27 latach "wpadliśmy na siebie" ponownie. Tym razem w socjal mediach.
- Kawa? - zaproponowała.
Stres i ekscytacja sięgnęły zenitu. Wiedziałem, że nie mogłem odmówić...
W tajemnicy przed żoną spotkałem się na kawie. W środku dnia. W centrum miasta.
Nie przypuszczałem, że wyjdzie tak naturalnie. Dwie godziny luźnej rozmowy o życiu, dzieciach i planach na przyszłość. Patrzyłem na Anię jak wtedy. Wciąż te same ruchy, również tak samo się śmieje.
Spotkanie dobiegło końca a w głowie pozostał bałagan. Tyle lat i miłość nie chce mi wyjść z głowy...
Czy to jest miłość? Czy syndrom Sztokholmski? Tego nie umiem zrozumieć.
A może ktoś z Was potrafiłby to jakoś nazwać? RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: fatum Data: 2025-05-04, 18:23:07 OdpowiedzA, czy ta Ania obecnie ma swoją Rodzinę? Jest szczęśliwa? Czy dała Tobie jakieś sygnały, że chce być z Tobą? Pytań mam oczywiście więcej. Pozdrawiam.
RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: adammazow Data: 2025-05-04, 18:35:09 OdpowiedzTak, Ania jest w stałym związku. Ma męża i dziecko.
Nie wysłała mi żadnego sygnału, że chciałaby kontynuować naszą odnowioną relację. Ja też jestem tego zdania, że nie powinniśmy się spotykać.
Po prostu, nie wiem czemu mnie do niej tak ciągnie.RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: fatum Data: 2025-05-04, 23:12:29 Odpowiedz"Po prostu, nie wiem czemu mnie do niej tak ciągnie."_________________________________Odpowiedź jest w tytule Twojego wątku. Nie da się zapomnieć Miłości. Ja to znam. Na pewno nie powinniśmy udawać,że kogoś kochaliśmy itd. To droga donikąd. To tylko wzmianka,że o swojej miłości nie zapominamy nigdy. Dalej nie mogę już pisać,bo zamącę Ci w Twojej głowie. A, tego nie mogę i nie chcę zrobić. Jak jesteś silnym mężczyzną to dasz sobie radę. I masz rację. Stara miłość nie rdzewieje. A potem i tak umieramy.Ech!÷)÷)
RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: adammazow Data: 2025-05-04, 23:50:17 Odpowiedz> I masz rację. Stara miłość nie rdzewieje
Też tak mi się wydaje. Jestem rozsądnym facetem i nie przekreślę tego wszystkiego co zbudowałem z żoną, którą również kocham.
Nie zmienia to jednak faktu, że Ania pozostanie już we mnie do końca życia.
Na razie, tuż po spotkaniu trochę mną wstrząsnęło. Ale to minie i przejdzie w bardzo dobrze mi znane uczucie, które wcale mnie nie wyniszcza. Przeciwnie. Jest czymś co uwielbiam.RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: TresDiscret Data: 2025-05-05, 07:39:16 Odpowiedz"Ale to minie i przejdzie w bardzo dobrze mi znane uczucie, które wcale mnie nie wyniszcza. Przeciwnie. Jest czymś co uwielbiam."
Jeśli chcesz myślec o tym w ten sposób, jeśli tak faktycznie będzie, jeśli będziesz czuł się z tym dobrze i jeśli to nie będzie miało negatywnego wpływu na obecną relację, to nie mają sensu próby przekonywania Cię, że można to widzieć inaczej.RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: fatum Data: 2025-05-05, 09:36:21 OdpowiedzWiem,o czym mówisz. Miłość jest czymś,co uwielbiam. Nie każdy ma szczęście przeżywania cudu miłości. I na pewno nie możemy siebie winić,że kochamy. W ogóle myślenie zerojedynkowe w miłości to kiepski pomysł. Masz ciekawy styl pisania. I sądzę,że umiesz po prostu kochać. A uczucie,które nie wyniszcza jest moim zdaniem zdrowe i świadczy o dużej samoświadomości. Poeci swoją miłość niespełnioną przelewają na papier, a inni radzą sobie w inny sposób. Ty dajesz sobie radę doskonale i to się liczy najbardziej. Pozdrawiam.
RE: Stara miłość nie rdzewieje? adammazow........
Autor: fatum Data: 2025-05-06, 23:55:52 OdpowiedzProszę bardzo.-:)
RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: Bastia12 Data: 2025-05-05, 19:27:53 OdpowiedzNo cud i miod ;)
Przy jednej cialem, przy drugiej sercem.
Dla mnie to oszukiwanie, bo za plecami zony.
Poinformuj zone o Twoim cudzie milosci. W koncu jest Twoja przyjaciolka. Moze zrozumie i bedzie razem z Toba pielegnowala miejsca, w ktorych tesknisz za eks.
Nie chcialabym miec za meza kogos wzychajacego do kogos innego. A jak juz to chcialabym wiedziec, zebym miala mozliwosc podjecia decyzji.
PS. Fatum pewnie nie przeszkadza, ze maz kocha sie w innej.
RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: mrrru Data: 2025-05-05, 22:42:29 OdpowiedzTo tak z ciekawości - to co jest warta miłość osoby, która chce nieć wybór w razie, gdyby obiekt miłości jednak nie pasował do jej wyobrażeń?
RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: Bastia12 Data: 2025-05-05, 22:57:02 OdpowiedzJezeli ktos jest masochista to trwa w toksycznym zwiazku.
RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: mrrru Data: 2025-05-06, 12:29:14 OdpowiedzNie mówię o związku, tylko o uczuciu.
A to, że ktoś ma wspomnienia, miejsca czy zdjęcia - nie tworzy od razu toksycznego związku.
Myślozbrodnię popełnia?RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: mimbla1 Data: 2025-05-06, 14:25:02 OdpowiedzNie bardzo wiem, o co Bastii chodziło z tym toksycznym związkiem.
Mrrru, wspomnienia ma każdy, kto w międzyczasie nie doznał amnezji, a dalej to chyba zależy, w jaki sposób te wspomnienia wpływają na bieżące życie. Trochę chyba może być tak, że mniej wiesz - lepiej śpisz. Nie byłabym (chyba) zachwycona, gdyby mój aktualny partner pielgrzymkował regularnie do miejsc związanych z jakąś byłą czy z lubością zdjęcia z nią oglądał . Miałabym (chyba) wrażenie, że żyję w jakimś trójkącie niezbyt zdrowym, z tą byłą nieobecną ciałem, ale obecną duchem. Tym niemniej gdybym nie wiedziała, nie mogło by mi to przeszkadzać. Tak sobie gdybam.
Myślozbrodnia... znikąd się koncepcja nie wzięła, zwykle działanie poprzedzone jest myśleniem, wyobrażaniem sobie. Czasem na tym się kończy, a czasem nie.RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: mrrru Data: 2025-05-06, 15:18:58 OdpowiedzTo chyba jest kwestią natężenia takich zachowań. Bo rzeczywiście można być w trójkącie (nawet ze zmarłą byłą) i to fajne nie jest, przynajmniej tak wiem z opowiadań.
Z drugiej strony - do jakiego stopnia niewiedza nie boli? Zdrada nie jest problemem, póki się o niej nie wie?
W mojej perspektywie miłość to między innymi dbanie o partnera, o jego uczucia. Jeżeli jakaś rzecz, myśl, czynność jest dla niego istotna - jednym słowem jest jego częścią - to czy możemy/powinniśmy to tępić, jeżeli akurat uwiera nasze ego? Kocham cię, ale (...)? Czyli czegoś tam jednak nie akceptujemy. Taka miłość warunkowa.
Oczywiście w idealnym świecie partner kocha nas również bezwarunkowo i to on sam, widząc/wiedząc, że nas coś tam uwiera robi tak, żeby nam było (z nim) dobrze.
Ja to dziwny może jestem, ale jeżeli kogoś obdarzam uczuciem, to nie ma tam 'ale'. Chcę kochać realną osobę, a nie moje jej wyobrażenie. Dlatego jak się okazuje, że ktoś coś tam ma czy robi czy chce, to nie wpływa na uczucia. Może wpływać na praktyczne aspekty życia i to jest temat oddzielny już.RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: TresDiscret Data: 2025-05-06, 17:33:44 OdpowiedzBezwarunkowa miłość między dwojgiem dorosłych, początkowo nieznanych sobie ludzi? Zawsze potrzebne są jakieś warunki nawet po to, by uczucie się pojawiło. Kochając już można wybaczać dużo i długo, ale z całą pewnością nie wszystko.
Czy koty kochają bezwarunkowo, czy są tam, gdzie im dobrze i gdzie spełnia się ich potrzeby?RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: mimbla1 Data: 2025-05-06, 17:43:22 OdpowiedzZ tego co mi wiadome bezwarunkowo da się kochać tylko dziatki, a i z tym różnie bywa.
Jak może stanowić problem coś, o czym się nie wie, Mrrru?
RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: mrrru Data: 2025-05-07, 00:16:24 Odpowiedz"Jak może stanowić problem coś, o czym się nie wie, Mrrru?"
No widzisz... Jak piszę, że zdrada nie jest problemem, bo można być zdradzanym przez np. 10 lat i być przez ten czas szczęśliwym w nieświadomości - to się ludzie oburzają.
Problemem jest się dowiedzieć :-)
Bezwarunkowo - też tak słyszałem że tylko dzieci. Ale mnie przez myśl nie przyszło, żeby lubą kiedykolwiek ograniczać w jej chceniach. Chciała się z byłym zobaczyć, nie było problemu. W zasadzie też mi problemów nie robiła przez większość życia. To były piękne dni. :-)
Jakoś czuję się niezrozumiany przez ludzi, uważając, że ktoś wie lepiej co dla niego dobre i czego potrzebuje, niż ja - i skoro mi na tej osobie zależy, to uznaję jej zdanie za ważniejsze?
RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: mrrru Data: 2025-05-07, 00:28:25 Odpowiedz"Bezwarunkowa miłość między dwojgiem dorosłych, początkowo nieznanych sobie ludzi?"
Początkowo to wszyscy ludzie są sobie nieznani. Z czasem się poznają, hormony się stabilizują i zakochanie przechodzi w miłość. I jak decydujemy się na wspólne życie, to nie ma tylko "ja" i "ty" pojawia się "my".
A z tym wybaczaniem to jest u mnie inaczej, bo ja nie mam czego wybaczać - jeżeli ktoś chce coś dla siebie. Ewentualnie mogę mieć problem, gdy ktoś ingeruje w moje chcenia i potrzeby.
To chyba nawet nie chodzi o bezwarunkową miłość - tylko bezwarunkową akceptację człowieka jaki jest i nie usiłowanie wpasowania go sobie w swoje ramki.
Co do kotów - jedno drugiemu nie wadzi :-)RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: TresDiscret Data: 2025-05-07, 09:20:51 OdpowiedzSkoro początkowo wszyscy ludzie są dla siebie nieznani, muszą zaistnieć warunki, dla których chcą się poznawać i dla których się w sobie zakochają. Gdybyś był w stanie zakochać się w każdym niezależnie od płci, wieku, wyglądu, inteligencji i wielu innych czynników, miałbyś nieustannie motyle w brzuchu i obdarzał uczuciem każddą napotkaną osobę. To wszystko, co wymieniłam to warunki, jakie musi spelnić ktos, w kim się zakochujesz. Skoro już w fazie zakochania miłość nie jest bezwarunkowa, to nie jest i później, niezależnie od tego, jak bardzo tolerujesz to, co druga połówka czyni. I nie jest to bezwarunkowa akceptacja człowieka takim, jaki jest.
RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: TresDiscret Data: 2025-05-07, 09:40:01 OdpowiedzI żeby nie było... Tylko tłumaczę, dlaczego dla mnie nie ma ani miłości bezwarunkowej, ani bezwarunkowej akceptacji człowieka takim, jaki jest.
:)
O kotach może później, bo teraz czasu brak i piszę po łebkach, a to temat nad którym należałoby się głębiej pochylić ;)RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: Bastia12 Data: 2025-05-06, 18:44:11 Odpowiedzmrrru jest cos takiego jak zdrada emocjonalana :)
Poza tym kogo tak naprawde kocha? Obie?
Mi wychodzi, ze zony nie kocha. Emocje sa przy eks.
- Autor: mimbla1 Data: 2025-05-06, 19:24:47 Odpowiedz
Jak się przyuczysz pisać na temat to nie będę wywalała. Nie pisz "z kimś" tylko "na temat", przynajmniej mniej więcej.
: fatum - od moderacji jak się przyuczysz ???
Autor: fatum Data: 2025-05-07, 20:13:52 OdpowiedzChętnie,ale ja nie znam takiego słowa: się przyuczysz. Ty użyłas tego słowa,więc wyjaśnij o co Tobie chodzi? Nikt tutaj nie wie, co znaczy się przyuczysz? To powiedz mi i Wszystkim,którzy nie znają takiego określenia. Gdyby znali,to na pewno by już tutaj napisali. Czekam na edukację!
RE: : fatum - od moderacji jak się przyuczysz ???
Autor: mrrru Data: 2025-05-07, 20:43:24 OdpowiedzMożna kogoś przyuczyć do zawodu. Czego nie rozumiesz?
RE: : fatum - od moderacji jak się przyuczysz ???
Autor: mimbla1 Data: 2025-05-07, 20:56:52 Odpowiedz- Autor: mimbla1 Data: 2025-05-07, 21:39:51 Odpowiedz
TD
jak napisałaś o tym kochaniu wszystkich bezwarunkowo to mi się przypomniało "Kobyszczę" Lema. No tak to się nie da...w jakiejś wersji dziatki, bo jakaś część miłości rodzicielskiej to instynkt.
Tak ogólnie to chyba jestem tego samego zdania co ty, że ani bezwarunkowej miłości ani bezwarunkowej akceptacji miedzy osobnikami dorosłymi raczej nie ma. RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: mimbla1 Data: 2025-05-06, 19:25:36 OdpowiedzBastia, może emocje jakieś są też przy żonie?
RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: Bastia12 Data: 2025-05-06, 19:34:06 OdpowiedzTo ma pojemne serducho ;)
W czasach mlodosci to milosc byla na zaboj :) i takie ma wspomnienia. A, ze te wspomnienia i ta milosc pielegnuje to ona nie ma mozliwosci umrzec smiercia naturalna ;)
RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: mimbla1 Data: 2025-05-06, 19:50:23 OdpowiedzMoże i ma...a że stare emocje sobie podsyca to i nie wygasną.
RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: Bastia12 Data: 2025-05-06, 20:13:56 OdpowiedzU mnie tez emocje wybuchly jak spotkalam moja pierwsza milosc.
Rozstanie w mlodosci bylo tez burzliwe. W jednym dniu stracilam wtedy milosc mojego zycia i moja najlepsza przyjaciolke. Ponowny kontakt sprawil, ze emocje wariowaly. Tez myslalam, ze to dalej milosc na zaboj ;) Teraz sie z tego smieje. Ale jedno zrozumialam, ze mojego wtedy obecnego partnera juz nie kochalam. Rozstalam sie. Tak bylo uczciwe. Rozwijamy sie w zyciu w roznym tempie i czasami nam nie po drodze.
RE: Stara miłość nie rdzewieje? mrrru
Autor: fatum Data: 2025-05-06, 08:54:24 OdpowiedzJak chcesz mnie czytać,to jestem w Kosmosie razem z moimi komentarzami do_dla Ciebie mrrru. Pa.
Stara miłość nie rdzewieje? mrrru.... wartość....
Autor: fatum Data: 2025-05-07, 12:26:57 Odpowiedz"Tak, można powiedzieć, że każda miłość to wartość. Miłość, niezależnie od jej formy, jest uważana za fundamentalną wartość, która dodaje sens życiu i wpływa pozytywnie na jednostki i społeczeństwa." __________________________________________Na miłość [ WARTOŚĆ] warto patrzeć szerzej i tyle. Miłego dzionka mrrru.÷÷÷
RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: Bastia12 Data: 2025-05-04, 18:36:19 OdpowiedzJak jestes gotowy zostawic rodzine to brnij w to dalej. Jak nie to urwij calkowicie kontakt. Zadne tam jak ci leci.
Zona spowszechniala a tu naraz adrenalinka.
A to tylko wpomnienie mlodosci i chec powrotu do tego stanu.RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: TresDiscret Data: 2025-05-04, 19:27:53 Odpowiedz"Po latach przyszło uczucie do mojej żony. Była i nadal jest wspaniałą kobietą, dlatego zakochałem się w niej, ale nazwijmy to - tak "stopniowo"."
Czyli jest zdecydowanie zdrowiej. Naprawdę chcesz to zepsuć?
RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: adammazow Data: 2025-05-04, 21:23:49 OdpowiedzJasne, że nie chcę tego zepsuć. Nie zamierzam kontaktować się z Anią.
To oczywiste.RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: TresDiscret Data: 2025-05-04, 21:35:51 Odpowiedz@adammazow
Tak, wiem, później doczytałam twój drugi post.
Jak dla mnie tu chodzi o emocje. Tych Ci brakuje. Zresztą Bastia już napisała.RE: Stara miłość nie rdzewieje?
Autor: gregx Data: 2025-06-07, 19:20:34 OdpowiedzPolecam to ubić w zarodku, albo wpakujesz się w problemy podobne do tych, które ja przerabiam i tu na forum opisałem. U mnie stara miłość nie zardzewiała- dręczy mnie to i torturuje psychicznie od lat. Sabotuje związki, które się rozwalają. Też odwiedzam stare miejsca, by choć przez chwilę poczuć to co kiedyś. To rozwala.