Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Relacja terapeutyczna w psychoterapii psychodynamicznej

Autor: felka4   Data: 2016-09-16, 15:56:40               

Nie wiem co Ci Nerwolka odpowiedzieć. Bo mnie nie rozumiesz, i to nie zarzut, po prostu nikt nie rozumie z terapeutami włącznie, i nie zrozumie kto tego nie ma/ nie miał.
(nie, nie jestem jedyna taka na świecie :) są inni , ale chyba nawet nie są tego świadomi, pchają swoje wózki i dobrze, też bym pchała gdyby kiedyś nie zabrakło mi siły... i pojawiła się determinacja żeby wyjść z mgły bo zginę w objawach)

"Dojrzewam w terapii, wyrzucam z siebie lęki, rozpacz, gniew, żal, potworny żal. Nie było dnia żebym nie płakała i nie ma go także teraz" - to Twoje. a ja tyle razy mówiłam: nie mam co wyrzucać, rozumiecie? nie wiem gdzie jest mój żal i moja rozpacz i płacz i gniew.., nie ma! to ja nie dojrzewam w terapii, dojrzewam, ale nie na Twój Nerwolka sposób :( tylko łeb mi dojrzewa

"Psychiatrzy, psychoterapeuci są zgodni co do tego, że leczenie zaczyna się wtedy kiedy dziecko w pacjencie zaczyna się swobodnie przy terapeucie bawić.
Czuje się w pełni bezpieczne i akceptowane"

Podoba mi się to, mówiłam. Ale ja NIGDY nawet jako dziecko nie bawiłam się tak przy nikim, swobodnie, ba, nawet nie wiem czy się w ogóle "bawiłam" ( szłam na sanki bo jak zima to sie chodzi, zwyczaj taki.., a jak lato to trzeba piłką stukać; ale radość ? zabawa? ) No to teraz, z dysmorfofobią mam się bawić, swobodnie?

..."tyle zajęło mi otwarcie się i coś w końcu do mnie płynie.
Kiedyś terapeutka spytała jak wyobrażam sobie wolność.
Wyobrażam sobie jak idę po ulicy w pięknej kolorowej sukience, z rozwianymi włosami, tańczę i nic, ale to nic mnie nie martwi, odczuwam pełną radość, mogę swobodnie oddychać i czuję, ze chcę żyć. Jestem szczęśliwa.
Tego lata zaczęłam nosić sukienki. ;)"

Tak Sams wyobrażam sobie szczęście, mogę iść w brzydkiej sukience i tłustymi włosami ostatecznie, i wiedzieć że jutro jakis wariat naciśnie guzik bomby jądrowej (nie mam dzieci - gdybym miała ..tu się wahnę.. zanim powiem ale...) ale .. guzik w sumie by mnie to w tej chwili obchodziło poza wiatrem we włosach i oddechem bez kamienia na sercu,

bo ze świata płynie nie tylko strach ale i miłość,

a miłość własna to jak ta antena-różdżka nastawiona na lepsze fale :)


Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku