Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Fobia społeczna, depresja i brak pracy

    Autor: pzb51   Data: 2023-05-02, 01:36:12               Odpowiedz

    Witam, aktualnie jestem kilka lat po dwudziestce, nie mam praktycznie żadnego doświadczenia z pracą. Pracowałem w swoim życiu przez pół roku. Praktycznie od wejścia w dorosłość cierpię na depresje, stany lękowe i przede wszystkim fobie społeczną (to akurat mam od dzieciaka). Mam dwie lewe ręce do wszystkiego, brak pewności siebie, żadnych umiejętności. Mieszkam w małej miejscowości gdzie trudno jest znaleźć pracę nie posiadając doświadczenia. Chciałbym w końcu być niezależny finansowo, zaoszczędzić trochę pieniędzy i przy okazji móc wydawać na potrzebne mi rzeczy, po prostu chciałbym zacząć żyć jak człowiek... nie daję sobie już z tym psychicznie rady, nie mam żadnego wsparcia. Nie wyobrażam sobie pójścia do pracy z grupą ludzi, nowego miejsca, uczenia się wszystkiego, kontaktu z ludźmi. Marzy mi się coś swojego i praca przez internet. Od pewnego czasu chodzę do psychologa ale nie pomaga mi to w żaden sposób. Sama myśl o tym że miałbym gdzieś złożyć CV sprawia że się stresuję. Nie wiem co mam ze sobą zrobić, czas ucieka i chciałbym w końcu zacząć żyć jak człowiek. Nie mam kompletnie nic, a przez lata które uciekły mogłem mieć wszystko czego potrzebuję i na pewno bym sporo pieniędzy odłożył, myśl o tym dołuje mnie jeszcze bardziej :(



    • RE: Fobia społeczna, depresja i brak pracy

      Autor: Aktywny   Data: 2023-05-03, 17:41:10               Odpowiedz

      Ja fobii społecznej nigdy nie miałem, ale też w młodym wieku cierpiałem na lekką depresję, a do tego zmagałem się, i do teraz z natręctwami myśli.
      To mi prawie we wszystkim zawsze przeszkadzało i myślę, że każdy tak ma, kto na to cierpi.
      Są tylko różne stany depresyjne, na różnym poziomie i na różnym tle natręctwa myśli.
      Jak pracowałem ( ja nie zawsze miałem pracę i pracowałem w różnych miejscach ), to było mi bardzo ciężko.
      Nie chciało mi się wstawać rano do tej roboty, z łóżka, bo tak fatalnie się czułem psychicznie. No ale zmuszałem się, bo chciałem coś zarabiać. Nikt by mi nie płacił pieniędzy za nic. I nikomu nikt by za nic nie płacił.
      Po prostu musiałem sobie radzić najlepiej jak potrafiłem i jakoś tam pracowałem, choć nie zawsze codziennie.
      Ludzie cierpiący na depresję, i to poważną depresję raczej nie mogą w takim stanie nigdzie pracować. Nie daliby rady się skupić na pracy i to tak zawsze działa. Na szczęście u mnie jeszcze takiego stanu nie było, gdyż ja wpadłem w lekką depresję i też gdzieś pracowałem i na pracy się jakoś skupiałem.
      No ale były też te myśli natrętne i musiałem przyjmować leki już mając 18 lat.
      Potem też szkołę musiałem sobie załatwić już mieszkając w okolicach Radomia i dokończyć szkołę, bo w Szczecinie miałem tylko podstawową szkołę, gdyż ja wyjechałem już ze Szczecina do osób w rodzinie, w okolicach Radomia i w tych okolicach już zostałem.



    • RE: Fobia społeczna, depresja i brak pracy

      Autor: MartynaK   Data: 2023-11-10, 16:39:17               Odpowiedz

      Nie myśl o tym czasie którym minął, jako o czasie straconym, dlatego że skoro nie zaoszczędziłeś, to widocznie nie byłeś w stanie. To nie jest Twoja wina, że odczuwasz takie czy inne stany, które uniemożliwiają robienie tego czy owego. Nie będziesz przecież obwiniał człowieka z chorym sercem, że nie wszedł na Rysy. Depresja czy stany lękowe to choroba jak każda inna i utrudnia robienie różnych rzeczy. Jeśli psycholog do którego chodzisz nie pomaga, to może warto rozważyć konsultację z innym psychologiem lub psychiatrą; może konieczne będzie leczenie farmakologiczne. Ale z drugiej strony pamiętaj że żadna terapia nie działa natychmiast.
      Poza tym polecam spojrzeć na siebie z wyrozumiałością, miłością, dlatego że niezależnie od wszystkiego masz ogromną wartość jako człowiek i jesteś wartościowy. Podrzucam artykuł o depresji: https://leki.pl/poradnik/jakie-sa-objawy-depresji-u-mlodziezy/



      • RE: Fobia społeczna, depresja i brak pracy

        Autor: Niedacznik   Data: 2023-11-29, 16:18:30               Odpowiedz

        Ja mam 43 lata i też nic nie osiągnąłem w życiu...
        Teraz pracuje dorywczo, mam nadzieje że nie doczekam emerytury!
        Ta właśnie się żyje z dnia na dzień, bez planowania ;)



        • RE: Fobia społeczna, depresja i brak pracy

          Autor: Aktywny   Data: 2023-12-01, 15:32:46               Odpowiedz

          Nieudacznik, nie Ty jedyny jesteś w takiej sytuacji.
          Jest pewnie wielu takich ludzi, którzy też mają nawet jeszcze gorzej.
          Ja mam już 40 lat i nie tylko niczego nie osiągnąłem, ale ja zawsze żyłem skromnie, biednie i raczej nic już się u mnie nie zmieni na lepsze.
          Ale właśnie, czy na "lepsze"? To też zależy od nastawienia i od tego, czego się oczekuję.
          W moim przypadku ja już nie oczekuję od życia wiele i pogodziłem się z tym.
          Potrafię to akceptować.
          I chciałem to zaakceptować.
          Wystarczy mi to co mam i choć: skromnie, bo skromnie, ale to mi wystarczy.
          Ktoś inny, z innym do tego podejściem chciałby jak najwięcej i nie zadowoliłby się "drobnicą" i skromnością.
          Ludzie są różni.
          Mają różne charaktery.
          Są ludzie, którzy uważają i mają takie myślenie "skoro ja niczego nie osiągnę, nie będę miał dużo kasy, nie będę miał dobrego samochodu, ładnego, dobrze wyposażonego mieszkania albo domu, bardzo dobrej posady w pracy, za nie wiadomo jaką pensję, to będę nikim. Będę się z tym podle czuł... ".
          Są ludzie, którzy takie mają przekonanie.
          U mnie nie ma takiego myślenia i przekonania i pewnie nigdy nie będzie.
          Bo ja chcę i potrafię akceptować skromność i taką sytuację, jaką mam i nie jest mi z tym podle i źle.
          Może jeszcze jak byłem trochę młodszy, to myślałem trochę inaczej, ale to się zmieniło i teraz już wiele rzeczy akceptuję.
          Mam jakąś tam pracę, w różnych miejscach, nie muszę pracować codziennie i ja na to nie narzekam.
          Myślę, że dużo ważniejsze od: dobrobytu, większych pieniędzy, wygodnego życia jest i zawsze będzie zdrowie oraz dobre samopoczucie psychiczne.
          Bo jeśli nie będzie zdrowia, to i nawet dobre pieniądze, jakieś luksusy nie pomogą.
          Trzeba to rozumieć, że to zdrowie i samopoczucie zawsze jest na pierwszym miejscu, a nie rzeczy materialne oraz dobrobyt.
          Bo: pieniądze i dobrobyt mają to do siebie, że mogą przepaść... mogą być szybko wydane ( pieniądze nie są do kolekcjonowania ich, ale do wydawania, do kupowania jedzenia, ubrania i płacenia za rachunki, bo to jest jeden z elementów życia ).
          Zresztą, rzeczy materialne się zużywają, tak jak i ludzie się zużywają, bo taka jest fizyka i taka jest kolej rzeczy.
          Nie przykładałbym dużej wagi do materializmu, który nie daję tak naprawdę szczęścia.
          To tylko jest złudzenie... To się tylko wydaję w mózgu, że: pieniądze i materializm daję szczęście.
          W rzeczywistości tak nigdy nie było, nie jest i nie będzie.
          Wystarczy utracić zdrowie, w każdej chwili, aby materializm, z "automatu" przestał mieć znaczenie.
          Ale ludzie się o tym przekonują dopiero wtedy, jak stracą zdrowie, bo zmienia się też myślenie u takich ludzi.