Forum dyskusyjne

RE: Wybór drogi życiowej

Autor: smyk20   Data: 2023-08-01, 15:22:02               

Odpowiem Ci na to pytanie trochę pisząc o sobie, ale lekko i mało. Po pierwsze 26 lat, to to nie jest wiek, który powinieneś traktować jako "ostateczną ostateczność" tzn. albo dzisiaj będę wiedział, co i jak, albo nigdy. Tak nie jest. Ja jestem po 30-stce i wciąż nie wiem, gdzie mnie nogi zaniosą.

Druga rzecz, to kontekst Twoich pragnień, tego co potrzebujesz. Mówisz, pieniądze, kultura, życie, ale też mówisz "relacje, ludzie". Te dwie rzeczy często działają w odwrotnych kierunkach, bo relacje najłatwiej utrzymać będąc stale w tym samym miejscu zamieszkania, nie migrując w jedną czy drugą. Ale czy tylko? Czy nie jest tak, że ludzie nie spędzają ze sobą tydzień w tydzień czasu, a częściej widzą się raz na miesiąc albo i rzadziej, bo siłą rzeczy "nie ma czasu"?
Jak wygląda kontekst bariery językowej? Czy nie jest tak, że w Polsce łatwiej się dogadać i zbudować relacje, bo jesteś native speaker, a w Niemczech nie do końca?

No i trzecia rzecz - matura, studiowanie. Ja Skończyłem swoje drugie studia po trzydziestce. I każdy myśli, że to koniec, a ja mam w głowie jeszcze pomysły dla siebie i tak jak mnie odwodzono z pomysłem na drugi kierunek (słowa typu "po co Ci to", "uciekasz od dorosłości"), tak teraz każdy patrzy z myślą "dobry jesteś". Moja sprawa, co zrobię z tymi studiami czy czymkolwiek. I to też Twoja sprawa.

Generalnie moja rada jest taka, żebyś spróbował na to spojrzeć z innej strony wyrywając się ze stałego schematu "po 25 roku życia masz mieć dom, rodzinę, samochód, wykształcenie i dobrą pracę". Wielu ludzi zdobywa te rzeczy powyżej w zupełnie różnych odstępach czasowych, a czasem niektórym wydaje się, że złapali Boga za nogi, żeby przed 40-stką rzucić idealną, stałą pracę szukając nowej drogi dla siebie i zacząć inaczej oddychać.

Najwidoczniej Ty nie zdefiniowałeś swojego stylu bycia i szukasz. Nie traktuj tego jak problem a jak wyzwanie.

P.S.: ja wciąż nie wiem do końca, co chcę w życiu robić, ale przestałem na to zwracać uwagę i chwytam okazję - jak jest wyjazd, to jest wyjazd, jak jest dzień wolny, to jest książka, a jak jest wyjście ze znajomymi, to idziesz w tango z nimi. Plany się regularnie zmieniają, bo świat się regularnie zmienia i ludzie też. Najważniejsze wtedy zachować rozsądek i krzywdzić siebie i innych :).

Oczywiście każdy ma inne credo na życie. Miej odwagę nie działać schematem, a głosem serca.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku