Forum dyskusyjne

RE: Formalnie

Autor: Calmi   Data: 2022-06-10, 16:05:59               

Mówisz ...masz :)))))

Mruuu
Dla mnie to nie jest film instruktażowy, a rzeczywistość .Chyba mam wyjątkowe szczęście w życiu do dobrych ludzi , nie tylko bliskich, ale i zupełnie mi nieznanych.

Np zgubiłam wiele rzeczy, ale prawie zawsze je znajduję lub ludzie mi je oddają :)))

Raz np śpieszyłam się i wrzuciłam małą torebkę do bagażnika na rowerze .Oczywiście wypadła z niego przy najbliższej przeszkodzie, którą pokonywałam. Zorientowałam się gdzie to było, więc za wróciłąm w to miejsce, ale parę ładnych minut to jednak trwało. Miałam tam wszystko, portfel z kartami i gotówką, dokumenty i wszystkie klucze :O

Niestety już nie było po niej śladu....

ale na chodniku stał dziwnie zaparkowany samochód tylko przednią stroną.Tył mu zwisał na jezdnię (?) Po chwili wysiadł z niego niezwykle przystojny młody mężczyzna, któremu chyba nic nie zwisało,bo wprost mnie zapytał :
czego szukam ?

Powiedział mi, że zatrzymał się, bo zabaczył torebkę i dwóch gości skradających się do niej, wyskoczył z auta i w ostatniej chwili wyrwał ją z ręki jednego z nich. Dosłownie zatkało mnie z szoku i ze szczęścia. Z torebki nic nie zginęło, a on nie chciał ode mnie nic w zamian,tylko potwierdzenia, że to na pewno moja torebka . Powiedziałam ,żeby wyjął portfel z dokumentami porównał zdjęcie i moje nazwisko i dane :))))))

To jest dla mnie dobro w najczystszej postaci, bo bezinteresowne.

Innym razem zostawiłam telefon w garderobie w sklepie . Zorientowałam się dopiero po kilku innych sklepach i ruszyłam szlakiem zakupów. Już straciłam nadzieję, ale w przedostatnim ekspedientka go znalazła i oddała :)))))

A raz moje dziecko zostawiło nowiutki telefon w autobusie .Na drugi dzień zadzwoniłam do MPK i co ? Okazało się, że ktoś oddał go kierowcy i czeka u nich na właściciela :)))

Jeszcze innym razem dałam się wpuścić w maliny i "zainwestowałam" w trefny interes. Jakimś cudem odzyskałam pieniądze :)))

Dużo tych rzeczy było, czasem drobnych jak sweter, czy pasek, ale ...

największe szczęście miałam wtedy, gdy opiekunka zgubiła moje dziecko z jej koleżanką na plaży !!! Na szczęście ktoś rozsądny zatrzymał samotnie idące małe dziewczynki wzdłuż morza, które zdążyły już znacznie oddalić się od grupy, a córcia znała na pamięć mój nr telefonu :)))))))

Były też i bardzo śmieszne zdarzenia świadczące o życzliwości obcych mi ludzi.

Kiedyś wyszłam z domu jak zwykle w pośpiechu.Idę sobie w najlepsze dłuższą chwilę środkiem miasta, aż nagle zaczepia mnie dziewczyna i mówi, że coś mi z torby wystaje (???) Oglądam się patrzę, a tu niedawno kupiona super sexi bielizna-halka wisi na wieszaczku, który trzyma się haczykiem torebki ... :O
Wyjmując torebkę z szafy musiałam jakoś go zgarnąć razem z kompromitującą powłóczystą zawartością

Chyba spaliłam raka, ale cóż jak zwykle... uśmiechnęłam się tylko do niej i serdecznie podziękowałam :)))))

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku