Wątki na forum
Strona główna forumRegulamin forum
- O co chodzi? (25)
- Problemy w małżeństwie lub ze mną (6)
- Sinusoida emocjonalna i ciągłe wahania (1)
- Kursy/ terapie "Doktor miłość " (13)
- Niestabilność emocjonalna u partnerki (4)
- Tutaj są rozmowy o wszystkim i o wszys... (1204)
- Szukam bylego lub zawodowego psycholo... (2)
- Mroczna tajemnica (4)
- Czy to normalne? (4)
- Rozwód (2)
- Trauma córki (3)
- Początki depresji partnerki (3)
- Zwiazek z wdowa (32)
- Buu jakie to smutne , przepraszam (7)
- na rozdrożu ... (11)
- Wazny temat dla mnie (12)
- Dziwne zachowanie matki. (2)
- Renta/zasiłek a depresja (2)
- Wampir energetyczny w pracy (23)
- Ciąża córki (8)
Reklamy
Forum dyskusyjne
- Autor: mrrru Data: 2022-05-06, 23:27:49 Odpowiedz
Tak ku przestrodze:
https://www.onet.pl/styl-zycia/kobietaxl/zmotywowalem-zone-zeby-schudla-wyszlo-z-tego-tylko-nieszczescie/e2gx9nz,30bc1058 - Autor: Calmi Data: 2022-05-06, 18:13:36 Odpowiedz
Tak ,ze reasumując ...
Tak jak Ci Mimbla sugerowała.
Wprawny psychoterapeuta mógłby być pomocny ,gdybś przezwyciężył chęć ogarnięcia tematu za darmo za pomocą interneta ;))) - Autor: Calmi Data: 2022-05-06, 17:48:58 Odpowiedz
Ja wiem ,że wizja nowego życia z nową partnerką jest niezwykle kusząca ,ale ...
Sam musisz rozważyć, czy gra jest warta świeczki ?
Czy pośrednio nie zmarnujesz życia żonie?
Czy i w jaki sposób ucierpią na tym Wasze dzieci ?
Czy skutki takiej traumy nie przetrącą ich potencjału na szczęśliwe życie ?
Czy poradzisz sobie wtedy z tym poczuciem winy, które całkiem prawdopodobnie już takie iluzoryczne nie będzie ?
Rozstać się z klasą to niezwykła sztuka...
Aby nie zranić dotkliwie trzeba mieć do tego nie tylko dobre intencje,ale szereg innych atrybutów takich jak wiedza, inteligencja emocjonalna, odpowiednie narzędzia, czy wreszcie trzeba samemu mieć załatwione/poukładane swoje sprawy...
Często ranimy nie dlatego, że chcemy komuś zrobić krzywdę ,ale właśnie dlatego,że sami jesteśmy nie ogarnięci. - Autor: Calmi Data: 2022-05-06, 17:21:32 Odpowiedz
Proszeorade (ależ proszę Cię bardzo:)
"Widzę, że potrafisz szybko i celnie stawiać diagnozy"
Pamiętaj ,że to tylko "pseudodiagnozy" ;)))
"proszę o dokładniejsze wskazanie moich błędów, abym mógł nad nimi pracować."
a to w internetach rady nie znalazłeś ? hehe
"Chciałbym Cię jeszcze prosić o doprecyzowanie tego poczucia winy. Bo wiesz, jak już zostawię tę żonę, ale wcześniej nie poznam przyczyny kryzysu, to ja te same grzechy przeniosę do kolejnego związku i kolejna przy mnie uschnie. To bez sensu."
Tak to prawda, może tak być ...
ale ja ani nie znam Cię na tyle, ani nie mam takiej wiedzy niestety ...
także traktuj to tylko jako luźne spostrzezenia.
Po pierwsze wydaje mi się ,że masz tzw udawane poczucie winy.
Po drugie
to ,czy Twoja żona się ogarnie po rozstaniu, wcale też nie jest takie pewne,bo przypomniało mi sie ,ze mam taką kolezanke ,którą lata temu "zostawił" maż, bo podobno była oziebła(?)
Są podobno kobiety oziebłe z natury...
Nie wiem czy to prawda ,wydaje mi sie ,ze raczej sa nierozbudzone lub też są zamrożone na pewnym etapie przez swoich partnerów seksualnych (ale to problem dla seksuologa)
Ważnym jest to, że Ona w niektórych tematach to sie do dzisiaj się nie ogarneła :(
Kiedyś mi powiedziała ,że zazdrości mi mojego życia, energii ,że chciała by zyc podobnie i niejako czerpać ze mnie...
Ale ma niestety tak silna nerwicę lękową, ze nie jest w stanie tego zrobic i mawet terapia jej nie pomogła:(
Podobnie może być i z Twoją żoną . - Autor: proszeorade Data: 2022-05-06, 17:21:08 Odpowiedz
Dzięki za miłe słowa, fatum. I wybaczcie proszę, że nieregularnie się tu pojawiam - zrobiło się ciepło, to mało co w domu siedzę, a jestem jeszcze z pokolenia, które nie lubi pisać na telefonie dłuższych tekstów.
Wracając do filmów, ostatnio poruszyły mnie, poza tym, o którym już pisałem: Interstellar, Joker, Wesele (Smarzowski), a najlepiej trafił mnie film "Arktyka" dostępny na N. Ten ostatni to jest 100% moje kino, ale (jak już mi tu wyjaśniono dobitnie) każdy ma swoje zajawki.
Jeśli chodzi o moją sprawę "główną" to jest postęp. Odbyła się pierwsza runda rozmów pokojowych, wykonano nawet pewne gesty dobrej woli. Z żoną to ogólnie dłuższa historia, zaczynająca się od słów: "Z niewiadomych przyczyn kobiety częściej niż mężczyźni stresują się wydarzeniami w swojej pracy..."
P.S. Pani Anna, która odpisuje swoje kłopoty z mężem w innym wątku tego forum to nie moja żona, w mojej historii nie ma "tej trzeciej"
P.S.2 : Okazuje się, że jednak jest "ta trzecia" ale to stary temat, koleżanka, która od liceum miło na mnie spogląda, a jest jednocześnie dobra znajomą żony. Tak czy siak, odrobina rywalizacji bywa motywująca ;-) - Autor: fatum Data: 2022-05-03, 22:01:31 Odpowiedz
Ważne,że zrobiłeś sobie przyjemność i do końca film oglądałeś.Co sobie z filmu wyciągnąłeś to też daje do myślenia pozytywnego.Zatem podaj mi proszę dla odmiany jakiś film o mocniejszym ładunku emocjonalnym.Chętnie zobaczę i podzielę się swoimi odczuciami.Przy okazji mam pytanie.Co u żony?Tak mi siedzi w głowie ta dobra Kobieta.Napisz,co z nią zrobisz? Oby!,nic głupiego!
- Autor: Jaspero Data: 2022-05-03, 18:13:23 Odpowiedz
"....jednak wolę filmy niosące mocniejszy ładunek emocjonalny"
W takim razie proponuję następujące filmy:
Atomic blondie
Lara Croft
Aaniołki Charliego
Lucy
Kil bil
Nikita
Mulan
Wonder women
Obcy
- Autor: proszeorade Data: 2022-05-02, 12:29:19 Odpowiedz
Już spieszę z opinią po obejrzeniu filmu Cienista dolina. Pierwszym wnioskiem jaki się nasuwa (a potwierdza go wiele znanych romantycznych historii), to ten, że idealne warunki dla zaistnienia pięknej miłości są dwa:
1. mężczyzna powinien zajmować wysoką pozycję w hierarchii społecznej, a co za tym idzie również finansowej
2. kobiety powyższy wymóg nie dotyczy, ale za to musi wyglądać atrakcyjnie i lepiej, żeby nie była gruba.
To oczywiście żarty z mojej strony nawiązujące jednak do innego wątku poruszanego na tym forum.
Wracając jednak do filmu, to dobrze się go oglądało, choć to nie moje klimaty. Jednak Hopkinsa zawsze się dobrze ogląda, a poza tym, coraz chętniej oglądam (i czytam) historie sprzed ery internetu. Tamten świat wydaje mi się po prostu lepszy. Wzruszająca historia o romantycznej miłości skazanej na tragiczny koniec i cierpienie.
Jeśli miałbym wyciągnąć z filmu jakieś lekcje dla siebie, to zapamiętałem takie zdanie, że "słońce zawsze jest za najbliższą górą", co rozumiem trochę jak nasze "trawa zawsze jest bardziej zielona po drugiej stronie ogrodzenia", czyli że warto doceniać to co się ma, bo "to lepsze wyjście" może być lepsze tylko pozornie.
Wiadomo, każdy widzie to chce zobaczyć, zwłaszcza, że każdy z nas jest inny (co zostało mi już tutaj udowodnione). Jeszcze raz dzięki za podsunięcie tego filmu, jednak wolę filmy niosące mocniejszy ładunek emocjonalny. - Autor: mimbla1 Data: 2022-05-02, 00:01:43 Odpowiedz
@proszeorade
Nie załapałeś. Oczywiście że ogólnie oraz gatunkowo ciało migdałowate się aktywije, jednakowoż to jest duży poziom ogólności. A ja Ci usiłuję przekazać, że wiedza na tym poziomie ogólności ma wprawdzie pewne zastosowanie, ale nie uprawnia do stwierdzenia iż "wszyscy ludzie tak samo działają niczym maszyny".
Bo w podanym przeze mnie przykładzie są już dwie równie typowe reakcje czyli jest, nie da się ukryć, różnie - a nie tak samo.
Co Ci w praktyce życia z tego, że wiesz o roli ciała migdałowatego w reakcji na nagłe zagrożenie? I tak nie wiesz, póki nie sprawdzisz, jak zareaguje dany, indywidualny osobnik zaatakowany. Jeśli napadasz kogoś w ciemnej ulicy w celach rabunkowych musisz się liczyć z obiema reakcjami. I wiedza, że napadniętemu uaktywni się ciało migdałowate, w praktyce ci na nic. Nieprzydatna całkowicie.
To dotyczy sporej części wiedzy teoretycznej - nie przekłada się łatwo i prosto na praktykę życia. Co gorsze zaś co i rusz jakaś teoria w łeb bierze...w psychologii nie ma tak fajnie jak w matematyce na poziomie szkoły średniej, kiedy jeszcze "wszystko wiadomo".
A już tym bardziej nic nie uprawnia do twierdzenia, iż wszystko wiadomo, cała ta wiedza w mądrze wykorzystanym internecie jest (w necie jest tylko to, co ktoś tam "wrzuci") i da się rozwiązać każdy problem korzystając z jakiejś instrukcji oraz zmienić co się chce. Poczucie kontroli owszem, daje poczucie bezpieczeństwa i pewności siebie oraz podnosi samopoczucie- tyle że ta kontrola w znacznym stopniu jest iluzją.
W swojej relacji z żoną właśnie tego doświadczasz.
Tak przy okazji to w relacjach bliskich z drugą jednostką ludzką dedukcja sprawdza się umiarkowanie. Bo pilna i staranna obserwacja konkretnego osobnika ma w relacjach ogromne znaczenie :)
- Autor: proszeorade Data: 2022-05-01, 23:04:50 Odpowiedz
mimbla1:
"Poza tym jakie "tak samo"? Już nawet coś bardzo prostego w opisie jak odruchowa reakcja na stan nagłego zagrożenia jest u ludzi zróżnicowana, a to poziom czystej biologii i fizjologii - jedni "zamierają" a inni atakują. Jednych blokuje, a innych uruchamia. I to się dzieje zanim osobnik ma szansę pomyśleć."
No ale w obydwu przypadkach aktywuje się ciało migdałowate w mózgu, więc jednak impuls idzie zawsze z tego samego miejsca, tylko u każdego różne dane z przeszłości decydują o innej reakcji. Zasada działanie pozostaje jednak niezmienna. Jako iż nie jestem kłótliwy, a Was jest tutaj więcej i raczej macie większe doświadczenie, to nie będę się spierał. Dyplomatycznie pozostanę przy swoim zdaniu. - Autor: fatum Data: 2022-05-01, 16:29:15 Odpowiedz
Zdezaktualizować. Opuściłam "z". Nie mogę błędnie pisać.Mimbla1 czyta.-:)*^*
- Autor: fatum Data: 2022-05-01, 15:51:29 Odpowiedz
No, popatrz i ja też czytam i wypowiadam się i lubię szperać. Ciebie też mimbla1 czasem wyszperam i masz rację,że to,co kiedyś pisałaś się nieco zdeaktualizowało. Mówisz więc prawdę. He,he....()* P.S. poza tym poproszę o więcej życzliwości w moim kierunku.Zrezygnuj,proszę z uszczypliwości,bo chyba pamiętasz,że jestem WWO! A to zobowiązuje Ciebie do delikatności. Jesteś MODERATOREM SPOŁECZNYM.Pamiętasz? Ja pamiętam. Pa.
- Autor: mimbla1 Data: 2022-05-01, 14:02:42 Odpowiedz
Nie musiałam szperać w archiwach, nie mam takich skłonności. Ludzie się zmieniają, coś co ktoś napisał ileś miesięcy czy lat temu miało się prawo zdezaktualizować. Drugi wątek, z którego wzięłam cytat jest aktualny i też się w nim wypowiadam czyli go czytam.
- Autor: fatum Data: 2022-05-01, 13:50:17 Odpowiedz
Widzisz mimbla1,ludzie zapominają,że w sieci raczej nic nie ginie. Masz rację,że wyszperałaś jego mądrości. Facet pisał,że pracuje fizycznie. Nie wiedziałam,że fizyczni są tacy...ogarnięci cokolwiek to znaczy. Może to jakiś jest inżynier?-:)*
- Autor: mimbla1 Data: 2022-05-01, 12:23:18 Odpowiedz
@proszeorade
To jest Twój tekst z innego wątku:
"Człowiek to maszyna o ścisłych powiązaniach przyczynowo-skutkowych i każdy organizm działa tak samo - tak samo generuje stres i tak samo go redukuje. Podobnie ze snem, motywacją i całą resztą. Naucz się jak ta maszyna działa i jak się ją obsługuje."
W ramach rozważania Wariantu A to cóż, takie podejście może być jedną z istotnych przyczyn tego, jak obecnie wygląda Twoja relacja z żoną.
Jest to bowiem nieprawda.
Już samo tak mechanistyczne podejście jest ryzykowne, bo ogranicza postrzeganie drugiego człowieka do fizjologii i psychologii. Sfera zwana duchowością już na wstępie jest eliminowana, ku czemu brak podstaw.
Nawet jeśli odpuścić sobie sferę duchową to nadal pozostaje bzdurą twierdzenie, że każdy organizm działa tak samo. Oczywiście są liczne podobieństwa na poziomie najwyższej ogólności, ale w relacji ( w tym bliskiej relacji małżeńskiej) zawsze jest się z konkretnym człowiekiem, a tu już nie ma "tak samo", wręcz przeciwnie.
Poza tym jakie "tak samo"? Już nawet coś bardzo prostego w opisie jak odruchowa reakcja na stan nagłego zagrożenia jest u ludzi zróżnicowana, a to poziom czystej biologii i fizjologii - jedni "zamierają" a inni atakują. Jednych blokuje, a innych uruchamia. I to się dzieje zanim osobnik ma szansę pomyśleć.
Zróżnicowanie u Homo Sapiens,tak ogólnie, zaczyna się już na poziomie genetycznym, bo nawet bliźnięta jednojajowe nie są genetycznie identyczne. A co dopiero para małżeńska.
A im dalej tym bardziej się to robi skomplikowane. I o wiele więcej jest tu "nie wiemy" niż "wiemy".
Innymi słowy nawet jeśli przyjąć, że człowiek to maszyna - nie istnieją dwie identyczne maszyny i każda jednostkowa maszyna ma jedyną i niepowtarzalną, własną instrukcję obsługi.
Przy takim podejściu, jakie opisałeś, jest bardzo prawdopodobne, że w ogóle nie znasz własnej żony i jej zindywidualizowanej "instrukcji obsługi". I tak będzie z każdą kobietą, z którą ewentualnie spróbujesz wejść w bliską relację.
- Autor: fatum Data: 2022-05-01, 11:24:57 Odpowiedz
Zwyczaje,przyzwyczajenia nie mogą nami zarządzać.Warto sięgać po inne,nowe. Miłego oglądania.Dobrego odpoczynku.
- Autor: proszeorade Data: 2022-05-01, 08:10:51 Odpowiedz
Fatum, jeszcze nie obejrzałem, ale zrobię to na pewno i na pewno podzielę się opinią. Kłopot taki, że ja nie mam zwyczaju oglądać filmów na komputerze i muszę się teraz do tego zabrać. W ogóle w weekend nie odpisuję zbyt często, ale proszę o chwilę cierpliwości.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim, którzy się tu udzielają, bo to dla mnie duża pomoc, kiedy mogę przeczytać różne punkty widzenia tej mojej sprawy. - Autor: fatum Data: 2022-04-30, 15:14:38 Odpowiedz
proszeorade a mogę Ciebie zapytać czy film Cienista dolina podobał się Tobie i dlaczego? Miłej soboty życzę. Innych dni również.-:)*
- Autor: proszeorade Data: 2022-04-30, 06:28:43 Odpowiedz
Dzięki za wyczerpującą analizę i pokazanie nowego spojrzenia na sprawę. Chciałbym Cię jeszcze prosić o doprecyzowanie tego poczucia winy. Bo wiesz, jak już zostawię tę żonę, ale wcześniej nie poznam przyczyny kryzysu, to ja te same grzechy przeniosę do kolejnego związku i kolejna przy mnie uschnie. To bez sensu. Widzę, że potrafisz szybko i celnie stawiać diagnozy, więc bardzo Cię proszę o dokładniejsze wskazanie moich błędów, abym mógł nad nimi pracować.
Z góry dziękuję i pozdrawiam. - Autor: fatum Data: 2022-04-30, 00:04:48 Odpowiedz
Miłość Duchowa nie każdemu się podoba. Ja pisałam o takiej miłości Duchowej. Czy skorzysta on,czy ktoś inny mi to jest obojętne.Piszę od dawna jak czuję i tyle. Jeśli Twój komplement jest prawdziwy to dziękuję Ci TD.P.S. a powiedz mi, czy film Cienista dolina będziesz oglądała? Tak z ciekawości pytam,bo nie znam Twoich preferencji filmowych.Pozdro.
- Autor: Calmi Data: 2022-04-29, 21:47:34 Odpowiedz
proszeorade
"nawet mi to odpowiadało, bo "wygrywałem" w tych rozmowach"
"Ostatnio w ogóle unikam żony, bo kojarzy mi się głównie z rozczarowaniem i odrzuceniem, gdyż wielokrotnie odmówiła mi seksu, a także samej rozmowy o tym, tłumacząc się, że jest zmęczona"
"Ja gdzieś tak od dwóch lat dbam o zdrowie, staram się ćwiczyć i zdrowo jeść, rzuciłem papierosy po 20 latach palenia. Chcę być dobrym przykładem dla dzieci. Ona z kolei się roztyła i już nawet fizycznie mnie nie pociąga. Obecnie intensywnie myślę o rozwodzie"
A ja jakiś czas temu już odkryłam ,że jak jedna osoba w związku kwitnie, a druga "usycha", to czas najwyższy się rozstać.
"mam takie marzenie, żeby ona znalazła sobie innego faceta i z nim uciekła. "
"Poza tym, bez urazy - gruba dziewczyna nie znajdzie sobie porządnego partnera na dłużej."
Poza tym,bez urazy proszeorade ...
ale zostaw Ty już tę żonę w spokoju i nie udawaj rzekomej troski. Weź na klatę poczucie winy i zostaw ją wraz z pragnieniem pozostania kryształowym .
Obstawiam ,że jak znikniesz z jej życia, to w końcu kobieta będzie miała szansę się ogarnąć . - Autor: fatum Data: 2022-04-29, 15:58:37 Odpowiedz
https://www.cda.pl/video/6400508da jeśli nie zostanie film usunięty,to proszę oglądaj sobie i TresDiscret też. Inni wedle gustu.-:*)
- Autor: fatum Data: 2022-04-29, 15:55:29 Odpowiedz
proszeorade polecam Ci film: Cienista dolina. Serdecznie polecam. Oglądałam i czuję,że ten film zrobi na Tobie wrażenie pod kątem priorytetów.Lubisz filmy,gdzie ludzie zaglądają śmierci prosto do gardła,to Cienista dolina na pewno pochłonie Ciebie w 100procentach.Oczywiście marzy mi się,abyś ze dwa zdania tutaj zostawił,gdy film zobaczysz do końca.Warto.Pisz.Pozdrawiam.
- Autor: fatum Data: 2022-04-29, 15:01:47 Odpowiedz
Mimbla1 bardzo dobrą radę teraz napisałaś.Kiedyś tutaj często pisałam o depresji i później zaprzestałam. Teraz Ty piszesz o depresji,więc to jest ważna sprawa. Świetnie uchwyciłaś objawy depresyjne.Dlatego dziękuję Ci,że zastąpiłaś mnie w tym pisaniu ciągłym o depresji.Ale statystyki są niepokojące bardzo.Jest depresji w Polsce tak dużo,że strach się bać. Chorób tarczycy również jest dużo.Psycholodzy zalecają,by zainteresować się najbardziej tymi chorobami: depresją i tarczycą.Po wyleczeniu jednej,czy 2choroby jesteśmy smukłe,piękne i pachnące. Dobrego dnia życzę.Pozdrawiam.
- Autor: fatum Data: 2022-04-29, 14:50:55 Odpowiedz
TresDiscret,bo oglądałam film= Cienista dolina i się tak popłakałam,że...i Tobie polecam. Warto. Jest za darmo. Ale mogę Ci go tutaj wrzucić. Ale to mi powiedz,czy chcesz. To doskonały film,który stawia do pionu. Mnie postawił. Polecam go innym,bo warto moim zdaniem. Zwłaszcza,że mamy wojnę i warto mieć priorytety. Dziś jestem,a jutro niekoniecznie. Miłego oglądania i ew.podzielenia się swoją opinią. Pa.
- Autor: TresDiscret Data: 2022-04-29, 13:50:59 Odpowiedz
Mimbla
Zdezorientował mnie do tego stopnia, że aż nie wzięłam pod uwagę innych (osób) mądrości. ;) - Autor: mimbla1 Data: 2022-04-29, 13:37:44 Odpowiedz
@ TresDiscret
A rozumiem, zdezorientował Cię taki wpis fatum i ten 4-latek z pierwszego postu Ci umknął :):):):) - Autor: TresDiscret Data: 2022-04-29, 12:47:39 Odpowiedz
Mimbla
Miałam na myśli przedostatni wpis Fatum. Wydał mi się całkiem rozsądny i taki jakiś... niefatumowy. ;)
- Autor: mimbla1 Data: 2022-04-29, 12:40:12 Odpowiedz
@Tres Discret
Nie jestem przekonana, czy rzeczywiście pytanie 4-latka o to, co sądzi o ewentualnym rozwodzie rodziców to dobry pomysł.
@proszeorade
"W sumie najbardziej mnie teraz nurtuje takie pytanie:
Czy dzieci gorzej wyjdą na naszym rozwodzie czy też na tym, że będą przez lata oglądać rodziców, którzy nie mają dla siebie miłości."
Nie jest to dobre pytanie, albowiem na nie jest tylko jedna prawidłowa odpowiedź : "Nie wiadomo". Szkoda czasu i energii na takie pytania i próby odpowiedzi na nie.
Czytając to, co opisywałeś miałam takie wrażenie, że to mi coś przypomina... robię się z wiekiem podobna do panny Marple chyba ...no i złapałam, co.
Innymi słowy wprowadzę nowy element do rozmowy.
Nadal pozostaje aktualna możliwość, iż sytuację da się rozwiązać/zmienić w ten czy inny sposób na gruncie psychologii. Czyli Wariant A. Pojawił mi się jednak także Wariant B, który moim zdaniem należy całkiem serio wziąć pod uwagę.
Zmiany, jakie zaszły w Twojej żonie i jej funkcjonowanie bardzo bowiem pasują do zmian jakie zachodzą u osób cierpiących na nie zdiagnozowaną i nie leczoną depresję.Oczywiście jestem jak najdalsza od diagnozowania obcej osoby na forum internetowym, ale w ramach dopuszczalnej na forum pomocy pozwolę sobie skierować Twoją myśl także w tym kierunku. Pasuje na tyle, że warto to rozważyć. Co opieram między innymi na własnym ponad 20-letnim doświadczeniu z relacji z osobą bliską na depresję cierpiącą. Jak ja znam to czyjeś stałe zmęczenie nie pasujące do realiów...i parę innych rzeczy też pasuje. Na tyle dużo podobieństw, że warto i tą możliwość wziąć pod uwagę. Że tablet zepsuty widać. Pytanie zaś jaki to rodzaj usterki czy uszkodzenia, bo możliwe iż da się naprawić, ale w inny sposób.
Jesteś człekiem sumiennym, pracowitym i zainteresowanym i elaboratów edukacyjnych pisać nie będę. Zajrzyj na strony dotyczące depresji i zobacz, czy uporządkowanie zmian w Waszym małżeństwie wedle klucza "żona od lat ma stopniowo rozwijającą się depresję" nie stworzy jakiegoś bardziej spójnego obrazka niż dotychczasowe Twoje próby. Jeśli bowiem żona jest chora to możliwe, że gdy zacznie się leczyć, masa rzeczy się zmieni niejako sama z siebie. A przynajmniej znacząco poprawi. Poza tym jeśli żona jest chora należy z nią postępować inaczej niż z osobą zdrową, no inne sposoby i inny kierunek.
Zastrzeżenie - jeśli uporządkowanie wedle klucza "depresja" da Ci jakiś bardziej spójny obrazek nie zaczynaj od rozmawiania z żoną na ten temat. Na stronach dotyczących depresji są też poradniki dla bliskich, radzące jak pomóc choremu nie szkodząc.
Idź na terapie indywidualną swoją - tak czy tak potrzebne Ci wsparcie w realu, forum może nie wystarczyć.
- Autor: proszeorade Data: 2022-04-29, 11:46:14 Odpowiedz
To też ciekawy wątek. Ja w sumie lubię filmy z intensywnym klimatem, nieważne o czym, ważne żeby pochłonął w 100%. Np. wielkie wrażenie zrobił na mnie "Diabeł wcielony" z Hollandem. Lubię też horrory, kiedyś sporo grałem w gry video i może dlatego potrzebuję silniejszych wrażeń. Łykam też zawsze wszystkie treści o himalaistach, czy polarnikach, bo to są ludzie, którzy zaglądają śmierci prosto do gardła i mnie to poraża. Smarzowski też dobry, ale ciężko się po nim podnieść. Jak masz jakieś tytuły do polecenia, to chętnie poznam.
- Autor: TresDiscret Data: 2022-04-29, 11:25:43 Odpowiedz
Fatum
To chyba najlepsze, co można było autorowi napisać w jego sytuacji. Jestem pod naprawdę pozytywnym wrażeniem. :) - Autor: fatum Data: 2022-04-29, 10:41:54 Odpowiedz
Jesteś bystry to zwyczajnie zapytaj o to swoje dzieci.Nie wahaj się,bo uczciwość to podstawa.Oglądam filmy i nie jeden raz widziałam jak dzieci pomogły swoim rodzicom.Dzieci mają wspaniałą Intuicję i kapitalne pomysły.Sądzę,że mądre filmy dają wgląd w naszą mroczność. Tak uważam.A Ty jaki rodzaj/gatunek filmów lubisz/preferujesz?
- Autor: fatum Data: 2022-04-29, 10:21:13 Odpowiedz
Tak to już jest,że kiedy ktoś się staje nagle..."idealny", to tylko drugi ktoś jeszcze bardziej "idealny" może nas pociągać. Weszliśmy w inny rodzaj "energii" i takiej to innej pragniemy. Do pewnego stopnia jest to zrozumiałe. Problem zaczyna się wtedy,gdy jesteśmy związani małżeństwem.Wybór jest trudny. To prawda.Ktoś i tak będzie cierpiał,bo nie idealnego rozwiązania.Można spróbować żyć przez pewien czas w separacji,aby się przekonać już na 100procent,czy nie chcecie być ze sobą.Zdarza się,że to dobry był pomysł.Żona,jeśli będzie roztropna,to sama zrozumie,że jakaś zmiana jest jest potrzebna. Ale to musi wyjść od niej. Nie każdy człowiek lubi być ciągle pouczany,nawet w dobrej wierze.Warto dać szansę sobie i żonie.Zająć się sobą na maksa i obserwować co się będzie działo wokół nas.Można podsunąć książkę,poprosić koleżankę żony o rozmowę w temacie wiadomym.Wiele można.Oby robić te rzeczy z miłością i z sercem.
- Autor: proszeorade Data: 2022-04-29, 10:16:16 Odpowiedz
Bardzo dobre pytanie. Kłopot w tym, że ja już straciłem motywację do pracy, bo jak druga osoba nie chce to ileż można i w imię czego ? Kiedyś nie widziałem świata poza naszym związkiem, obecnie (jak to już wcześniej napisałem) odkładam ten związek na bok. Tzn. myślę o tym codziennie (w innym wypadku nie szukałbym pomocy na forum), ale pilnuję, aby te myśli nie powstrzymywały mnie przed innymi rzeczami w życiu. Kiedyś jak mieliśmy ciche dni z żoną, to całe moje życie musiało poczekać, aż się dogadamy. Teraz robię swoje, załatwiam inne zaplanowane sprawy, a co z "nami" będzie to nie wiem. Zobaczymy. Czuję silną urazę po tym, jak ostatnia moja próba rozmowy z żoną nie powiodła się, bo była zmęczona. Na Boga, gdyby obcy człowiek na ulicy do mnie podszedł i powiedział "mam poważny problem który mnie gryzie od dawana, czy możesz ze mną porozmawiać?" to bym nie odmówił, obcemu! A tutaj osoba, która twierdzi, że mnie kocha odmawia mi rozmowy bo jest zmęczona - nie potrafię sobie tego poukładać w głowie. W sumie najbardziej mnie teraz nurtuje takie pytanie:
Czy dzieci gorzej wyjdą na naszym rozwodzie czy też na tym, że będą przez lata oglądać rodziców, którzy nie mają dla siebie miłości. - Autor: fatum Data: 2022-04-29, 09:38:49 Odpowiedz
Dzięki,że pytania przypadły Tobie do gustu. Mój znajomy ma też lekką nadwagę,ale jego żona nadal go kocha co widać,słychać i czuć. To nie nadwaga jest problemem moim zdaniem.Poza tym nadwaga może być z przyczyn chorobowych.Trudno się obrażać na chorobę. I powiedz,jeśli chcesz nad czym będziesz teraz pracował w związku z tym,że jednak dostrzegłeś u siebie jakieś mankamenty,braki,inne? Miłego dnia.
- Autor: proszeorade Data: 2022-04-28, 23:13:13 Odpowiedz
Jeśli chodzi o potrzeby żony, to użyłem najbardziej zdradliwej metody aby je poznać - zapytałem wprost. I dobrze się do tego przygotowałem, aż sama żona przyznała, że się doszkoliłem z tematu. Pytałem czego ode mnie oczekuje, co mógłbym zmienić w swoim zachowaniu, jak chciałaby, aby wyglądało nasze życie. Wybrałem najodpowiedniejszy moment na tę rozmowę (według mnie). Dwa razy tak bardzo poważnie podszedłem do tego i za każdym razem otrzymałem odpowiedź: "chłopie, ja tu muszę myśleć co na obiad kupić i w co dzieci ubrać! Ja nie mam czasu na takie pierdoły!" Była to raczej wymówka, gdyż żona mało gotuje, częściej mamy kupne obiady - na serio, ona nie jest przeładowana obowiązkami. Nie zrażałem się jednak i prosiłem, aby sobie dała czas i spróbowała znaleźć chwilę i przemyśleć, bo to dla mnie ważne. Zaproponowałem też, że zafunduję jaj jakiś wyjazd na weekend lub nawet na cały tydzień, żeby odpoczęła i miała okazje przemyśleć sprawę. Oferta została odrzucona. Ona czasem coś wspomina, żebyśmy spędzali razem więcej czasu. Ale to jest na zasadzie: jedziemy na zakupy w środę, a ona proponuje: "może byśmy w weekend gdzieś sobie wyszli?" Mówię, że ok, chętnie. Ale później o tym zapominam, bo jest środek dnia i inne sprawy. Ona już też o tym nie wspomina, tylko pretensje, że razem nie wychodzimy. Jakby cała odpowiedzialność za to spoczywała na mnie. Zresztą parę razy się udało i nie był to czas jakoś szczególnie przyjemny.
Druga kwestia: Mamy stabilną sytuację finansową, mieszkaniową, zawodową. Cała rodzina jest zdrowa, zero zmartwień czy problemów, dzieci są wspaniałe. Dla mnie to jest idealna sytuacja, żeby np. zadbać o swoje zdrowie, odżywianie, zrobić coś ciekawego, może szalonego. Proponowałem jej że może spróbujemy jeden dzień w tygodniu jakieś zdrowe obiady, albo wprowadzić jakiś budżet domowy, żeby odłożyć trochę kasy na przyszłość. Za każdym razem usłyszałem pretensje i żebym swoje zmiany zaczął od siebie. I tak zrobiłem, tzn. jak pisałem, coraz bardziej regularnie ćwiczę, zmieniłem dietę, schudłem ponad 10kg, rzuciłem palenie, ostatnio też zapisałem się na naukę gry na perkusji, bo to zawsze było moim marzeniem. Staram się jak najwięcej czasu spędzać z dziećmi na zabawie i rozmowach. Niemal całkowicie zrezygnowałem z oglądania Netflixa i innych głupot w necie (telewizji od dawna nie mamy )W sumie nic szczególnego, ale zawsze trochę lepiej.
Związek z żoną odkładam na półkę, trochę jak zepsuty tablet, który nie wiadomo czy warto naprawiać czy wyrzucić - obecnie nie wiem co z nim zrobić. Kiedyś to byłoby dla mnie nie do pomyślenia, cały świat widziałem przez filtr tego naszego związku,
Ok wystarczy, bo i tak za dużo tego. Dzięki za poświęcony czas. - Autor: proszeorade Data: 2022-04-28, 22:46:48 Odpowiedz
Dość osobliwy ten kwestionariusz, ale proszę bardzo:
1. Jeden telefon, zresztą staram się coraz częściej nie brać ze sobą. Wydaje mi się, że komórka ze swobodnym dostępem do netu to więcej złego niż dobrego
2. Tak, żeby było miło: Kochanie, Słoneczko, Najdroższa itp. Zresztą po przemyśleniu kwestii, dochodzę do wniosku, że ja jej już wcześniej wiele podobnych wysyłałem. I użyłem złego słowa: ja się do tego nie zmuszałem, tylko raczej pilnowałem się aby o tym nie zapomnieć
3. W ogóle z kolegami o tym nie rozmawiałem, ale wiesz, jak waga robi się trzycyfrowa, to jest znak, żeby zacząć działać
4. Nie, tzn oferuje mi ona dobry stosunek włożonego wysiłku do dobrego zarobku i mam 2 min. dojazdu autem, pracuję fizycznie i nie jest to praca związana z moimi zainteresowaniami
5. Jedne bardziej, inne mniej. Jak to z ludźmi.
6. A to ciekawe pytanie, raczej lubię, ale nie na tyle, żeby szukać i poznawać treści filozoficzne. Kiedyś pracowałem z gościem, który był filozofem z wykształcenia i powołania, ciekawy człowiek
7. Każde raz dostało ode mnie klapsa. Skoro pytasz, pewnie jest to dla ciebie równe uderzeniu. Dla mnie nie jest. Choć nie jestem agresywny i w sumie prawie wcale nie krzyczę na dzieci, to nie jestem zwolennikiem bezstresowego wychowania
8. Zdarzało mi się w małżeństwie wytrzymać czas liczony w miesiącach
Dzięki za te pytania, pozwoliły mi się zastanowić nad niektórymi rzeczami. - Autor: fatum Data: 2022-04-28, 16:11:33 Odpowiedz
Umiałbyś siebie samego w 8... zdaniach opisać? Podpowiedzi. 1. Ile masz do dyspozycji telefonów komórkowych? 2. jak pisałeś te smsy do żony, to jak żonę nazywałeś? 3. Ile razy koledzy Ci zwracali uwagę, że przesadzasz z tym, że ciągle mówisz im, żona nabrała wagi? 4. lubisz swoją pracę?5. a lubisz Przyjaciółki swojej żony? 6. lubisz filozofię?7. uderzyłeś kiedyś swoje dziecko? 8. ile czasu możesz wytrzymać bez seksu fizycznego?P.S. jeśli pytania są za trudne,to je zwyczajnie zignoruj. Pozdrawiam.
- Autor: Maleczka88 Data: 2022-04-28, 15:55:59 Odpowiedz
Idźcie do terapeuty
- Autor: mimbla1 Data: 2022-04-28, 14:02:56 Odpowiedz
PS. Tak , mam nick z Muminków, całkiem świadomie i z premedytacją wybrany :)
- Autor: mimbla1 Data: 2022-04-28, 13:19:11 Odpowiedz
@fatim
ja się Autora nie czepiam tylko z Autorem rozmawiam. Nie znam człowieka ani jego żony, nie mam pojęcia o ich życiu, usposobieniu ani o funkcjonowaniu tego małżeństwa, danych do obróbki mam mało i jak najdalsza jestem od oceniania, wskazywania co "powinien" (nienawidzę takiego podejścia) czy co spaprał moim zdaniem, bo nie jestem od oceniania. Mogę porozmawiać, pokazać Autorowi jakąś inną perspektywę i inne spojrzenie, podsunąć może jakieś pytania, których sam sobie nie zadał, jakieś pomysły, na które nie wpadł. Przyda się albo nie. Spróbować można.
@proszeorade
No to się wstrzeliłam z pomysłem z terapia indywidualną :) w necie są poradniki "jak znaleźć dobrego terapeutę", obecnie już liczne. Zajrzyj, skorzystaj i jest szansa że uda Ci się w miarę szybko wybrać sensowną osobę do współpracy.
Rodzina to system i zmiana w funkcjonowaniu jednego elementu w sposób oczywisty generuje zmianę w funkcjonowaniu całości.
Mam też wrażenie, że obecnie jesteś w stanie chaosu wewnętrznego, który warto by uporządkować. Skoro samodzielnie Ci się nie udało może ze wsparciem fachowca do czegoś dojdziesz.
Piszesz o braku randek, prezentów, dawania żonie poczucia wyjątkowości.
To tekst rodem z poradników. To dotyczy tak zwanej "kobiety statystycznej". Pytanie zatem czy akurat Twojej żonie (która nie jest kobietą statystyczną tylko konkretną) tego akurat w małżeństwie brakowało bądź brakuje.
Ja Twojej żony nie znam, Ty znasz. Natomiast ja jestem jak najbardziej kobietą i mnie nigdy model "randki romantyczne, prezenty na rocznicę i kwiecie bez okazji" nie tylko nie był potrzebny ale wręcz był nieco irytujący, bo nie potrzebuję tego do szczęścia. I nie, nie zaprzeczam swoim potrzebom, ja tych akurat potrzeb po prostu nie posiadam. Mam za to inne. Jak jest z Twoją żoną? Ty wiesz, ja nie. Pokazuję tylko iż różnie być może.
Możesz się też zastanowić, co dało by Twojej (konkretnej) żonie poczucie wyjątkowości. Co należy u niej podziwiać, żeby się poczuła doceniona. Nie że masz wyłapać i podziwiać po zidentyfikowaniu, raczej chodzi mi o to, czy znasz swoją żonę jako człowieka.
Zatem do zastanowienia - jakie są potrzeby Twojej żony w tym obszarze. Sam się zastanów, nie musisz elaboratów na forum pisać.
Druga sprawa - Ty chciałbyś by ustabilizowana sytuacja byłą okazją do rozwoju dla Was. Od strony finansowej może i jest stabilnie, ale życie to nie tylko finanse. Z dwójką dzieci w tym, co Wasze potomstwo wieku, stabilność jest umiarkowana, bo dzieci się zmieniają w tempie niesamowitym i destabilizują skutecznie :) zwłaszcza przy takim układzie prawie nastolatka i malucha, bo dzieci nie tylko mają potrzeby, ale na dodatek mocno zróżnicowane.
Jakie kroki naprzód i jaki rozwój masz na myśli?
- Autor: proszeorade Data: 2022-04-28, 11:56:28 Odpowiedz
Dzięki za konstruktywną odpowiedź. Samotna wizyta u terapeuty/psychologa to mój kolejny zaplanowany ruch, dzięki za tę sugestię. Obawiam się tylko czy znajdę odpowiednią osobę: osobiście znam dwoje psychologów i jednego terapeutę i nikomu nigdy bym ich nie polecił, bo to ludzie z wielkim bałaganem w życiu i zwyczajnie brakami merytorycznymi. Z drugiej strony słuchałem sporo podcastów na ten temat i niektórzy terapeuci to cudowni ludzie, którzy na pewno bardzo by mi pogoli.
Odpowiadając na twoje pytanie: mój wkład w rozjechanie się związku to na pewno zaniedbania w kwestii organizowania jakiś randek, prezentów, dawania poczucia wyjątkowości itp..
Tutaj kłopot jest w tym, że na początku związku nikomu nie było to potrzebne, bo byliśmy sobą zafascynowani i zakochani po uszy, poza tym mamy podobne charaktery i dobraliśmy się jak przysłowiowe dwa Michały. Ponadto żyliśmy skromnie, bo żona studiowała i z jednej pensji na początku tego stulecia ledwo wiązaliśmy koniec z końcem, więc nie było szans na jakieś ekstrawagancje. Ok, wiem że jak się chce to pieniądze nie są problemem, chodzi o to, że żadne z nas nie wyniosło z domu nawyku robienia jakiś wyjątkowych rzeczy i żyliśmy zwyczajnie jak wszyscy wokół nas. Potem pojawiło się pierwsze dziecko i wiadomo, że to nie sprzyja pogłębianiu relacji.
Obecnie nasza sytuacja finansowa i ogólna jest dobra i stabilna i chciałbym, żeby była to dla nas okazja do rozwoju i zrobienia jakiś koków na przód. Żona nie chce rozmawiać o tym, bo nie ma czasu na takie bzdury. Ma za to czas na nieustanne siedzenie w telefonie.
Wracając do seksu - niechęć pojawiła się niedawno, jakieś dwa miesiące temu, to nie jest hipokryzja, zwłaszcza, że cielesność nie jest w seksie najważniejsza.
Jeszcze raz dzięki za odpowiedź, bardzo mi zależało na poznaniu alternatywnej opinii na ten temat, bo to może otworzyć mi oczy.
P.S. Masz nick z Muminków - Autor: fatim Data: 2022-04-28, 11:43:49 Odpowiedz
Odnoszę wrażenie że trochę mocno się uczepilas go :)
Przecież małżeństwo wymaga chęci dwóch osób. Z jego opisu który nie jest zbytnio przesądzony da się wywnioskować że żona prezentuje postawę, że ona nie ma potrzeby. Czyli to facet znowu powinien na barkach ciężar świata nosić ? Może ja też jestem takim samym chorym zwyrolem jak autor ale jeżeli odciazylbym znacząco żonę z jej obowiązków to też liczyłbym że z wolnego czasu zagospodaruje chociaż 10 min na wspólne przyjemności zamiast marudzić że jej się nic nie chce.
A i o sexie on napisał że chce z nią ^^ - Autor: mimbla1 Data: 2022-04-28, 11:26:57 Odpowiedz
Pierwsze co mi się nasunęło, to całkiem proste jest. I ciekawe, że na to nie wpadłeś.
Czemu Ty sam, indywidualnie, nie udasz się do psychoterapeuty po pomoc w rozwiązaniu swojego problemu? Męczysz się, jest coraz gorzej to weź idź i spróbuj to ogarnąć z pomocą fachowca.
Wprawdzie z tego co piszesz problem dotyczy pary, ale od czegoś innego rozwiązywanie problemu pary też można zacząć. Ona nie chce (zapewne proponowałeś terapię par), idź sam na indywidualną. Potrzebna zmiana? Czasem wystarczy zmiana u jednej z osób żeby zmiana w relacji pary mogła zaistnieć jako skutek.
Piszesz, że zmusiłeś się, żeby kupować kwiaty, pisać liściki i sms-y. Zmusiłeś się czyli nie było to Twoją potrzebą serca, nie było szczere ani autentyczne, było tylko wyrozumowanym środkiem do osiągnięcia celu. Sądzisz, ze żona tego nie wyczuła, nie wie? Nie pociąga Cię żona fizycznie a chcesz seksu z nią - toż to hipokryzja jest. I sądzisz, że żona tego braku pociągu nie czuje? Ty chcesz seksu dla zasady? Bo należy w małżeństwie? Czy może po prostu chciałbyś, ale z inna partnerką , nie z tą samą co od tylu lat?
I bez złudzeń, rozwód to zamiana opisanego problemu na cały szereg innych.
Być może dla Was jest to najlepsza droga, ale moim skromnym zdaniem na razie trochę prezentujesz postawę "ja jestem ok, żona jest nie ok", mimo zastosowania gładkiej formułki, że "oboje jesteśmy winni".
Oczywiście patentu na nieomylność nie mam.
Skoro oboje winni to co byś wymienił jako swój wkład w rozjechanie się tej bliskości w małżeństwie?
- Autor: fatim Data: 2022-04-28, 10:31:25 Odpowiedz
Z tego co mówisz to wychodzi na to że, ten pomysł który chodzi ci po głowie jest ostatecznie jedyna opcja.
- Autor: proszeorade Data: 2022-04-28, 09:16:38 Odpowiedz
Witam, proszę o opinię i radę w mojej sprawie.
Oboje z żoną jesteśmy świeżo po 40-ce, dwójka dzieci 12 i 4 lata. Problemem dla mnie od długiego już czasu jest zbyt mała ilość seksu, od pewnego czasu nie robimy tego w ogóle. Próbowałem wielokrotnie rozmawiać z żoną na ten temat i wyjaśnić, że nie chodzi tylko o rozładowanie popędu, ale głównie o bliskość, intymność itp. Jesteśmy razem od 20 lat i dodam że jesteśmy dla siebie pierwszymi i jedynymi partnerami w łóżku. W rozmowach żona zwykle bierze winę na siebie i kończą się one ogólnym postanowieniem "że postaramy się robić to częściej", a po krótkim czasie wszystko wraca do stanu poprzedniego. Na początku nawet mi to odpowiadało, bo "wygrywałem" w tych rozmowach, ale szybko zauważyłem że to do niczego nie prowadzi i prosiłem, żebyśmy już nie szukali winnych tylko spróbowali dojść do bardziej konstruktywnych wniosków. To się niestety nie udało. Sporo poszerzyłem swoją wiedzę w tych tematach, chcąc rozwiązać problem i myślę że tkwimy w błędnym kole tzn. z jej strony wygląda to tak, że brak bliskości między nami (wiadomo - dzieci i inne obowiązki i nie umieliśmy utrzymać bliskości) prowadzi do braku seksu. Z mojej strony jest odwrotnie: odtrącenie seksualne powoduje, że nie mam chęci na zaloty itp. Choć kiedyś przez jakiś miesiąc zmusiłem się i kupowałem kwiaty, pisałem liściki i smsy, ale nie było rezultatów i dałem spokój. Ostatnio w ogóle unikam żony, bo kojarzy mi się głównie z rozczarowaniem i odrzuceniem, gdyż wielokrotnie odmówiła mi seksu, a także samej rozmowy o tym, tłumacząc się, że jest zmęczona - pomimo, że np. cały dzień to ja zajmowałem się dziećmi, robiłem posiłki, ona wieczorem jest zmęczona. Z tym zmęczeniem to jest w ogóle historia, bo ona od zawsze jak pamiętam jest zmęczona. Ja gdzieś tak od dwóch lat dbam o zdrowie, staram się ćwiczyć i zdrowo jeść, rzuciłem papierosy po 20 latach palenia. Chcę być dobrym przykładem dla dzieci. Ona z kolei się roztyła i już nawet fizycznie mnie nie pociąga. Obecnie intensywnie myślę o rozwodzie, w zasadzie tylko myśl o tym, jaką krzywda byłoby to dla dzieci, mnie powstrzymuje i mam takie marzenie, żeby ona znalazła sobie innego faceta i z nim uciekła. Żeby obraz nie był taki czarno-biały, dodam, że żona jest dobrym człowiekiem i miłą osobą i jest przekonana że mnie kocha. Na pewno wina za obecną sytuację ciąży na nas obojgu, ale nie widzę już możliwości rozmowy, a ona nie zgodziła się na wizytę u terapeuty.
Proszę napiszcie co myślicie i czy widzicie jakieś rozwiązanie ?