Porady psychologiczne

Czerwienię się, odczuwam napięcie i strach przed ośmieszeniem, ale obawiam się iść po pomoc do psychologa.

Szukam porady. Szukam ratunku. Nie mogę sobie poradzić. Czegoś się boję, pozostaje więc anonimowy internet.

Mam 42 lata. Jestem nauczycielka i mam problem. Czerwienię się. Bardzo smieszne, prawda? Ale nie dla mnie. Przyczyny są całkowicie irracjonalne. To po prostu śmieszne.

Boję się młodzieży, ale przecież z tego powodu nie przsestanę pracować. Chodzę do lekarza -internisty trochę mu mówię, ale nie wszystko. Dostaję propranolol i afobam lub xanax. Czasami jest lepiej, wtedy chce się żyć, ale najczęściej nie pomaga. Nie pójdę do psychiatry, małe miasteczko itd.

Do psychologa też nie, gdyby ktoś zobaczył. Pozostaje internet.

odpowiada Ela Kalinowska, psycholog Ela Kalinowska, psycholog

Żaden problem czy trudność człowieka nie jest śmieszny. Wyobrażam sobie jak trudne musi być życie, kiedy trzeba połączyć zawód nauczyciela z lękiem przed mlodzieżą. Jest dla mnie oczywiste, że szuka Pani pomocy. Oczywiście najbardziej wskazana byłaby w Pani przypadku psychoterapia, leki mogą być doraźną pomocą, ale na dłuższą metę uzależniają psychicznie i z czasem traci się wiarę, że bez nich też można sobie poradzić. Zastanawiam się, jak Pani sądzi, w jaki sposób "anonimowy internet" może być dla Pani pomocny?

Pozdrawiam serdecznie -

Ela Kalinowska

Dziękuję bardzo za odpowiedź. Ma Pani rację, chyba nie można mi pomóc przez internet.

Co zatem zamierza Pani dalej?

Właściwie to nie wiem. Na pewno w dalszym ciagu będę brać tabletki. Staram się na codzień walczyć ze słabościami, ale nie zawsze daje to pożądany skutek, raczej zwykle odwrotny. Czasami mam wrażenie, że im bardziej się staram tym jest gorzej. Po za tym to ciagłe napięcie i skupianie się na omijaniu przeszkód jest bardzo męczące. U mnie trwa to już od dłuższego czasu. Raczej nie zdobędę się na wizytę u psychologa.

Wiem oczywiście, że jest to bardzo prowincjonalne, ale nic na to nie poradzę. Próbowałam nawet szukać tego typu specjalisty, ale pewnie nie odważyłabym się na bezpośrednią, szczerą rozmowę.


A czego Pani się obawia w związku z bezpośrednim kontaktem?

Mówi Pani, że walczy ze słabościami - co jest celem tej walki? Tzn. co by musiało się zmienić, żeby Pani mogła powiedzieć, że ma to Pani już za sobą? Czy tabletki są dobrym sposobem na radzenie sobie z tym problemem?


Nie potrafię dokładnie powiedzieć, czego się boję w związku z bezpośrednim kontaktem. Wiem, że wszystkiego nigdy nie powiem. Dlaczego?

Strach przed ośmieszeniem, chyba jednak przede wszystkim; brak zrozumienia dla tak irracjonalnego zachowania. Wydaje mi się, że Pani tak do końca też nie wierzy, że ja nie mogę sobie poradzić ze sobą.

Co jest celem mojej walki? Odzyskanie spokoju. Idąc do pracy nie chcę się bać. Czego? Uśmieszków koleżanek i uczniów. Problemy przestaną istnieć wtedy, kiedy przestanę się czerwienić w określonych, łatwych do przewidzenia (dla mnie), śmiesznych dla obserwatorów, sytuacjach. Tabletki nie są dobrym sposobem, bo nie są skuteczne do końca. Dają mi złudzenie, że z nimi jest trochę bezpieczniej, mniej się boję.


To jasne, że w kontakcie z drugą osobą, wszystkiego nie powiemy. Jednakże do znajdowania rozwiązań nie jest to potrzebne, aby wypowiedzieć wszystko. Psychoterapeuta może pokierować rozmową w taki sposób, że potoczy się o rzeczach dla Pani najważniejszych, przybliżających Panią do rozwiązania. Obeność drugiej osoby pozwala szerzej zobaczyć swoją sytuację, trochę jakby z dystansu - zaczyna się widzieć możliwości, które nie są widoczne z tego miejsca, w którym Pani jest teraz.

Mowi Pani:"Wydaje mi się,że Pani tak do końca też nie wierzy, że ja nie mogę sobie poradzić ze sobą."

Oczywiście, że wierzę, że Pani na ten moment nie może sobie poradzić, ale z drugiej strony też wiem, że to wcale nie oznacza, że zmiana nie jest możliwa. Zawsze tak jest - przychodzą do mnie wyłącznie osoby, które nie potrafią w tym momencie same poradzić sobie z problemem. Gdyby potrafiły, to nie zgłaszałyby sie po pomoc. W trakcie terapii odkrywają w sobie wszystkie zasoby potrzebne do zmiany. Zaczynają inaczej wykorzystywać swoją energię, inaczej patrzyć na różne sprawy.
Ma Pani przed sobą właściwie dwie drogi - zostawić wszystko tak jak jest, albo zacząć myśleć o zmianie i szukać wszystkiego, co może pomóc.

Czasem w podjęciu decyzji pomaga "zobaczenie" siebie oczami wyobraźni, na każdej z tych dróg za pieć lat. Przenieść się myślą w rok 2010 - jak będę wtedy wygladać, czuć się, co będę wtedy robić - co będzie w moim życiu, jeżeli niczego nie zmienię, jeśli zostanę przy swoich tabletkach i lękach. I drugi obraz jak chciałabym wyglądać, jak się czuć i co robić za te 5 lat.

Tak czy inaczej, stoi Pani przed decyzją, od której będzie zależeć kształt Pani życia w przyszłości.


Bardzo Pani dziękuję. Nie wiem tylko, w jaki sposób wybrać dobrego psychoterapeutę. Do tej pory szukałam ogłoszeń w internecie (oczywiście poza miejscem mojego zamieszkania) lub w książce telefonicznej. Nie potrafiłam. się jednak zdecydować na umówienie się na wizytę. Proszę tylko nie mówić, że każdy psychoteraputa jest dobry (zawodowa solidarność), bo na pewno tak nie jest.

Wybór dobrego terapeuty nie jest łatwy. Wpływ na przebieg terapii ma nie tylko doświadczenie i wiedza, ale też to, na ile osobowość i styl pracy terapeuty pasuje jego klientowi. Jeden terapeuta może okazać się świetny w kontakcie z jednym człowiekiem i mało efektywny w kontakcie z drugim.

Wiele się tu nie wymyśli, trzeba kogoś wybrać - najlepiej kogoś, kto może się wykazać certyfikatem jednej ze szkół psychoterapeutycznych. Warto kierować się wewnętrznym odczuciem - czy osoba przedstawiająca się na stronie internetowej budzi moje zaufanie. Myślę, że warto próbować i jeśli ktoś po pierwszym kontakcie nie wzbudzi zaufania trzeba szukać dalej, nie zniechęcać się.

Pozdrawiam serdecznie -

Ela Kalinowska




Zobacz także: Jak uzyskać profesjonalną pomoc psychologiczną on-line?

Inne porady