Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Kochać, jak to łatwo powiedzieć...
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: monique   Data: 2007-02-18, 23:02:24               Odpowiedz

    Zostawia ten artykul niedosyt, bardzo tworczy szkic o uczuciach. O ideale milosci. Wielu ludzi kocha "inaczej", niz mowi psychologia o dojrzalej milosci.
    Czy w takim razie ci ludzie kochaja, czy to nie jest milosc?
    Czy mozna nauczyc sie kochac?



    • RE: Kochać, jak to łatwo powiedzieć...
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: bosa51   Data: 2007-02-22, 17:10:34               Odpowiedz

      czy mozna nauczyc sie kochac?
      co to znaczy kochac? kazdy przezywa to inaczj i na nic się zda wiedza psychologiczna. Ja jestem kobietą po 50- tce, a zakochałam się , smiało mogę to powiedzieć, po raz pierwszy w zyciu. I choć wiem, ze moj partner ma więcej wad niż zalet, kocham go do łez, jestem w stanie wszystko mu wybaczyc, aby tylko był. Moze to zwykła zazdrość, moze moje podejrzenia nie sa słuszne..... Myslę jednak, ze na taką miłość mogą pozwolić sobie starsze osoby. Ludzie ktorzy nie będą już mieli dzieci, nie bedą za nie odpowiedzialni, za ich szczęście. Bywa ,ze jestem najszczęśliwszą osobą pod słoncem, ale bywa rowniez, ze moja rozpacz jest tak wielka, ze sięgam dna. Nikt nie cierpi z tego powodu tylko ja.



    • RE: Kochać, jak to łatwo powiedzieć...
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: bosa51   Data: 2007-03-04, 12:19:10               Odpowiedz

      naprawde nikt nie chce zabrac głosu na ten temat?



      • RE: Kochać, jak to łatwo powiedzieć...
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: monique   Data: 2007-03-04, 13:14:26               Odpowiedz

        mozemy porozmawiac:)
        znam te gwaltowne emocje, bylam kilka razy zakochana, zawsze tak samo "gwaltownie", od ekstazy do rozpaczy. niestety, tego co najbardziej cenne, tego "pomiedzy", stalosci, zrozumienia, przyjazni, wiezow, nie udalo sie nam stworzyc. mowie o sobie i partnerach.
        czy to byla / nie byla/ milosc? niewiem. przeciez wiele zwiazkow sie trzyma latami, zdradzaja sie, nie szanuja, walcza, a trwaja nadal, sa razem, i jak przyjdzie co do czego, to zadne z nich nie odeszloby na stale.
        wiec pytam, czy to tez jest milosc?
        a moze to jest wlasnie milosc?
        co do mnie, ostatnie "moje zauroczenie" dalo mi w kosc, przeszlo mi i chyba na razie sie wycofam z tej sfery. mam troche doswiadczen zyciowych, ktore mogly powaznie podeformowac moje emocje, do uczuc trudno mi sie dokopac, tak je zakopalam. wiec nie wiem, czy takie osoby jak ja, beda mogly stworzyc fajny zwiazek.
        wiele by pisac o tym..czy jest ktos z Dabrowy Gorniczej lub okolic w poblizu do pogadania. przeprowadzilam sie niedawno i nie znam tu nikogo.



    • RE: Kochać, jak to łatwo powiedzieć...
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: intermatteo   Data: 2007-06-09, 10:50:18               Odpowiedz

      Polecam wszystkim przeczytac książkę Bogdana Wojciszke pt. Psychologia Miłości :)



      • RE: Kochać, jak to łatwo powiedzieć...
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: Bietka80   Data: 2007-06-10, 17:53:18               Odpowiedz

        Z moich osobistych doświadczeń życiowych, a przyznam że nie raz byłam zakochana w swoich partnerach, wynika że są różne etapy miłości.
        Pierw jest zauroczenie, trwa niedługo, to taki stan, kiedy się nie je, nie śpi, myśli jedynie cały czas o wybranku.
        Później zakochanie, to wówczas, gdy idealizujemy sobie swojego partnera i mimo, iż widzimy w nim wady staramy się go usprawiedliwiać.
        Myślę, że po tym etapie przeważnie następuje etap trzeźwej oceny sytuacji, widzimy wady partnera (oczywiście również i zalety)i o ile jesteśmy w stanie je zaakceptować oraz o ile nie zaniedba się tego uczucia (żadna ze stron oczywiście) to myślę, że wtedy następuje - ona - prawdziwa miłość.
        To tylko moje zdanie, ale wierzę że tak jest. Na mojej drodze życiowej stawało wielu mężczyzn, ale żaden nie dotarł do trzeciego etapu, zawsze jednej ze stron coś nie pasowało, czego ta strona nie potrafiła zaakceptować, lub jedna ze stron nie dbała o tą miłość, nie pielęgnowała jej i kończyło się to rozstaniem.
        A dziś? Dziś kocham kogoś i jestem kochana tak prawdziwie i dbamy o swój związek i mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć że to jest miłość i że warto na taką czekać nawet całe życie:)
        Życzę Wam wszystkim, byście znaleźli prawdziwą miłość i dbali o nią...



    • RE: Kochać, jak to łatwo powiedzieć...
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: mala_mala   Data: 2007-06-11, 20:37:53               Odpowiedz

      nauczyc sie kochac?????hmmmm...to wtedy nie jest milosc tylko przyzwyczajenie...kazdy kocha na swoj sposob,bo kazdy z nas jest inny...jedni uwielbiaja afiszowac sie ze swoja miloscia publicznie...inni nie krzycza co 5 minut'Kocham CIe',ale daja do zrozumienia kochanej osobie ze ja kochaja,poprzez czyny a nie tylko slowa...dlatego nie mozno innym narzucac jakiegos harmonogramu MILOSCI..bo takowego nie ma:)

      pozdrawiam



    • RE: Kochać, jak to łatwo powiedzieć...
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: krzkub44   Data: 2009-08-16, 14:28:46               Odpowiedz

      Szanowna Pani, nie jestem zawodowym psychologiem ale od czasu glębokiej depresji jaka przeszedłem stala sie ona moim hobby. Utrzymuje kontakty ze znanymi psychologami a Ewa Wojdyłlo raczyła nazwac mnie moim uczniem. Od ok dwu lat funkcjonuje intensywnie na portalu randkowym, ktorego nie traktuje ani za biuro matrymonialne ani dom schadzek. W tym czasie dostalem i odpowiedzialem na przynajmniej 4000 listow w duzej mierze obracajacych sie wokól milosci. Mialem propozycje wspolautorstwa ksiazki. Problem z tym, ze tak na prawde nie wiadomo jak jest to pojecie definiowane, rownież deinicji nie podaje Pani. Jest to wiec rozmowa o czyms nieokreslonym. Czytając te listy, wedrujac przez zycie wydaje mi się, ze rozumienie milosci mieści sie pomiedzy dwoma okresleniami. Jedno, teoretyczne raczej, ze milość to jest bezinteresowna i bezwarunkowa chęc czynienia drugiemu dobra. I druga, ze jest to oczekiwanie, ze druga osoba, taka jak ja sobie wyobrazamy zapewni nam poczucie szczęścia rownież wg naszych kryteriow. Problem w tym , ze osoba jest sobą, kieruje się nieco innymi kryteriami i co gorsza ma do tego prawo.
      W życiu wiec kieruje się jednoznacznie odbieranym poczuciem dobra. Na pytanie czy nie jest ci dobrze ze mna i dlaczego mam szansę uzyskać konkretną odpowiedz i cos z tym zrobic. Na pytanie, dlaczego ,mnie nie kochasz odpowiedz jest raczej banalna. Pozdrawiam. krzysztof Kubicki



    • RE: Kochać, jak to łatwo powiedzieć...
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: kamuszek   Data: 2010-01-03, 00:44:27               Odpowiedz

      Warto zapamiętać ten artykuł na całe życie, szczególnie podczas kłótni małżeńskich. Myślałam, że istnieje coś takiego jak "miłość fatalna" czyli, partnerzy są w sobie "zakochani" bo czują pożądanie wobec siebie, ale nie są dla siebie przyjaciółmi i związek takich ludzi boleśnie się rozpada. Moim zdaniem sekret prawdziwej miłości tkwi w nauczeniu się kochania przez obydwie strony. Chociaż, niektórzy komentują, że to zależy od dopasowania się, do tego by dojrzeć itp., a nauczyć miłości się nie da bo ona jest lub jej nie ma i ja się z tym zgadzam, jednak ŻYCIA W ZWIĄZKU trzeba się nauczyć oraz PODTRZYMYWANIA tej MIŁOŚCI też! Pozazdrościć parą, gdzie jedna i druga strona potrafi to intuicyjnie. Myślę, że na taką umiejętność składają się różne sprawy: osobowość, wychowanie, wzorce rodzinne itd.



      • RE: Kochać, jak to łatwo powiedzieć...
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: adam48   Data: 2010-01-03, 00:52:05               Odpowiedz

        kamuszek

        masz zupełną rację , ale nie z każdym zatańczysz tango



        • RE: Kochać, jak to łatwo powiedzieć...
          Przeczytaj komentowany artykuł

          Autor: kamuszek   Data: 2010-01-03, 01:03:40               Odpowiedz

          no nie, ale jeśli jest już ten etap zakochania, to wystarczy się nauczyć być razem i mamy szczęśliwą parę! hmm no ale fakt zawsze można trafić na kogoś niewyuczalnego:(



          • RE: Kochać, jak to łatwo powiedzieć...
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: adam48   Data: 2010-01-03, 11:27:56               Odpowiedz

            kamuszku

            "zawsze można trafić na kogoś niewyuczalnego"

            trafienie , dla mnie jest to wynik oszacowania prawdopodobieństwa określonego zdarzenia. W sensie psycho, jest to wynik dokonywania określonych wyborów i procesu decyzyjnego.

            W kwestii wyuczalnosci - problemem nie jest zależność nauczyciel-uczeń, raczej skłoniłbym się do pragnienia ucznia do przyswajania sobie określonych zachowań i wiedzy. Jeśli takiego pragnienia uczeń nie odczuje to z pewnością zaniecha starań w kwestii przyswojenia. Odwrotność poprzedniego zdania rokuje na stworzenie trwałych relacji opartych na wysokich uczuciach nauczyciel-uczeń lub uczeń-nauczyciel.



          • RE: Kochać, jak to łatwo powiedzieć...
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: impresja   Data: 2010-01-03, 13:08:43               Odpowiedz

            "Miłość jest tak wyjątkowym spotkaniem dwojga ludzi, że nikt nie da ci niezawodnej recepty, jak przeżyć życie dobrze, szczęśliwie i we dwoje. Ale to, co na pewno możesz zrobić, to do miłości świadomie dojrzeć."
            Wspaniały obraz i artykuł mnie zaciekawił,bo jest rzetelnie ujęty w Czasie i w Przestrzeni.
            Dziękuję Autorom za poświęcony dla Nas czas.