Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Padaczka w gabinecie psychoterapeuty

Autor: epileptyk   Data: 2010-03-19, 11:38:38               

Czytając ten artykuł miałam przed oczami przerażenie psychoterapeutki, która usłyszawszy o tym, że mam ataki padaczkowe podczas snu, natychmiast zmienia front.
Wówczas nie ma mowy o obiektywizmie. Wkrada się przerażenie, lęk przed nieznanym...

Psychoterapia analityczna była według Pani psycholog niewskazana ze względu na fakt, że mogłaby wpłynąć być może negatywnie na częstotliwość ataków.

Psychoterapia behawioralno - poznawcza to była druga porażka bo pani psycholog okazała się sama niedojrzała i jej lęk przed tym, że mój stan się może pogorszyć kazał jej się asekurować i przerwać terapię dopóki nie zacznę przyjmować leków. A chodziło tylko o to by pomogła mi się uporać z lękiem i pomóc podjąć decyzję i rozpocząć leczenie. Przecież przyjmując leki mogę się czuć jeszcze gorzej... Nie ma reguły... Mam prawo się bać. Może się zmienić całe moje życie...

W efekcie po rozmowach z dwiema Paniami psycholog doznałam jedynie upokorzenia. Od tych osób, które z założenia miały pomóc usłyszałam przesłanie - "jest Pani chora i boimy się z Panią rozmawiać.........". Podzielam opinię Pana, który żałował, że powiedział, że choruje na padaczkę. Nasze społeczeństwo nie jest dojrzałe na tyle i oswojone z tą chorobą by traktować na równi osoby chore na epilepsję.

Pracuję od 6 lat i nikt w pracy nie wie o mojej chorobie. I na pewno się nie dowie!

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku