Forum dyskusyjne

RE: Problem w malzenstwie

Autor: DieselSiostra   Data: 2025-05-25, 08:21:26               

Trudno rozmawiać, jeśli jedno z partnerów przybiera postawę konfrontacyjną i skoncentrowaną na wywołaniu u drugiego poczucia winy. U autora też nie widzę refleksji, a jedynie branie na siebie spychanej nań odpowiedzialności za problemy w relacjach. Dlatego też terapia par w takim układzie to strata czasu i pieniędzy. Nie znamy sedna problemu, a jedynie jednostronną relację. I to też przez pryzmat wpasowania się w oczekiwania rozmówców na forum: "ja się staram" "może jestem DDA". Z sedno problemu może być różne albo być splotem różnych okoliczności: wypalenie w związku, zbyt dużo wspólnych spraw (wspólna praca to kontrolowanie się wzajemnie), zauroczenie kimś trzecim (niekoniecznie tylko ze strony żony), wreszcie przytłoczenie obowiązkami związanymi z domem, dziećmi, frustracja brakiem zbliżeń.

Ja bym na miejscu autora zaczęła od poszukania sobie pomysłu na zmianę pracy, i to w bliższej, a nie abstrakcyjnej perspektywie. Tu się stanowczo musicie od siebie "odkleić". W następnej kolejności - doraźna opieka do dzieci, z opisu wnioskuję, że budżet rodzinny to spokojnie udźwignie. Plus terapia dla samego siebie, jeśli sam czujesz taką potrzebę albo masz przekonanie, że warto spróbować. Nie zaś, jeśli jedynie czujesz, że otoczenie tego od Ciebie wymaga. No i żadnych nowych inwestycji i kredytów, dopóki w domu panuje atmosfera chłodu i dziwnego fantazjowania o rozwodzie. Ja bym w ramach tego fantazjowania pomyślała jeszcze o intercyzie i umowie majątkowej. Bo z wpisów Twoich wynika, że materialny aspekt życia jest dla Was ważny - to będzie więc zawsze punkt zapalny w konfliktach.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku