Wątki na forum
Strona główna forumRegulamin forum
- Wigilia - zaproszenie (29)
- Jak poradzić sobie z doświadczeniem Gh... (6)
- Raportowanie życia (14)
- Wciąż chory mąż. (11)
- Sinusoida emocjonalna i ciągłe wahania (2)
- O co chodzi? (36)
- Problemy w małżeństwie lub ze mną (6)
- Kursy/ terapie "Doktor miłość " (13)
- Niestabilność emocjonalna u partnerki (4)
- Tutaj są rozmowy o wszystkim i o wszys... (1204)
- Szukam bylego lub zawodowego psycholo... (2)
- Mroczna tajemnica (4)
- Czy to normalne? (4)
- Rozwód (2)
- Trauma córki (3)
- Początki depresji partnerki (3)
- Zwiazek z wdowa (32)
- Buu jakie to smutne , przepraszam (7)
- na rozdrożu ... (11)
- Wazny temat dla mnie (12)
Reklamy
Forum dyskusyjne
- Autor: Olga43 Data: 2024-09-03, 08:14:58 Odpowiedz
Jakiś czas temu wróciła do mnie sprawa sprzed 20 lat, głupota totalna. W młodości imponowało mi towarzystwo które nie powinno. Spotkałam się nawet z jednym chłopakiem z tej grupy. Miałam może że 20 lat. Na tym spotkaniu do niczego absolutnie nie doszło a wręcz przeciwnie zrozumiałam że to znajomość nie dla mnie a cała ta grupa to nic ciekawego. Później o tym nawet zapomniałam bo w sumie nie było co wspominać. Miałam "normalnego" chłopska nie wyszło. Potem poznałam mojego męża o tym spotkaniu sprzed lat nic mu nie mówiłam bo nie było to nic znaczącego i o tym zapomniałam. Potem jak już wiedziałam jakie ma podejście do dziewczyn które się z tą grupą "zadawały" to już w ogóle przy nim przeszłości nie wspomniałam i to był mój błąd. Bo po ponad 20 latach wróciło to do mnie z taką siłą niby przypadkiem bo o jednym chłopaku z tej grupy była mowa u nas na imprezie domowej później jego siostrę na weselu spotkaliśmy. Pewnego dno a jakby mnie coś trafiło poczułam potrzebę żeby powiedzieć mężowi że znałam kiedyś kogoś z tej grupy że wiem o kim mowa nie chciałam dalej udawać przed nim. Nie chciałam robić z siebie idiotki że nie wiem o kogo chodzi skoro wiem. Ta potrzeba wyznania była bardzo silna ale też bardzo się bałam bo wiedziałam że będzie zły. Głupia sytuacja niby nie powinien być zły o sprawy sprzed 20 lat kiedy jeszcze się nie znaliśmy i kiedy byly one bez znaczenia. Jednak wyznanie po 17 latach może sprawić że będzie podejrzliwy niby rozumiem. Może to było egoistyczne bo myślałam że mi ulży ale on bardziej się zdenerwował ubzdurał sobie że skoro po 17 latach znajomości wyznaje mu takie coś to ma to drugie dno że na pewno go zdradziłam i że to wyjdzie ja się tego boje i dlatego to mówię. Chciałam być szczera wyznałam coś co miało miejsce przed poznaniem męża niczego złego nie zrobiłam nie wpadałam na to że tak to odbierze. Teraz jestem zła na siebie i nie wiem ta siłę ktora tak bardzo pchała mnie do tego wyznania. Po co skoro wtedy nie może albo to znaczenia teraz tym bardziej nigdy nie zrobiłam nic wbrew małżeństwu a teraz je popsułam widzę że mąż inaczej do mnie podchodzi kto wie czy już się do rozwodu nie szykuje. Ktoś mi wytłumaczy skąd mi się wzięła nagła potrzeba bezsensownej szczerości?!
- Autor: DieselSiostra Data: 2024-09-03, 08:35:22 Odpowiedz
Widzę to tak: albo jednak doszło do czegoś, co było traumatyczne dla Ciebie, albo nie radzisz sobie z faktem błędu, którym było zadawanie się z tamtymi ludźmi. Stąd potrzeba oczyszczenia się ze złych spraw z przeszłości. Idź do psychologa i przegadaj to. Bo już wiesz, że Twój mąż na powiernika się nie nadaje.
- Autor: Olga43 Data: 2024-09-03, 09:24:40 Odpowiedz
Nie nic się wydarzyło. Ale fakt traktuje to jako błąd ale chyba tylko dlatego że mój mąż tak myśli. Przecież nie znałam męża wtedy miałam ze 20 i przez długi czas o tym nie pamiętałam. Teraz jestem zła na siebie po co to wywlekałam po tylu latach. Maż teraz wiecznie podejrzewa mnie o zdradę wmawia mi te zdrady na każdym kroku. Wspomnę tylko że on w młodości skakał z kwiatka na kwiatek. (Może przez to dla niego dziwne jest że można było się z kimś spotkać bez podtekstów) Teraz zresztą też ogląda się za dziewczynami i nawet nie przeszkadza mu że jestem obok. Ale według niego to ja robię coś wbrew małżeństwu.
- Autor: Bastia12 Data: 2024-09-03, 16:57:25 Odpowiedz
Olga43, maz znalazl teraz bata na Ciebie i sie na Tobie wyzywa. Przewaznie jak ktos ma sam cos za uszami, to tak postepuje. Masz ciezkie zycie przez te bezpodstawne podejrzenia. To boli. Tez bym Tobie polecila psychologa. Nawet dlatego, zeby sie dowiedziec dlaczego sobie na to pozwalasz.
- Autor: DieselSiostra Data: 2024-09-03, 17:19:46 Odpowiedz
Miałaś potrzebę powiedzenia o tym mężowi. Tu jest klucz. Jaką potrzebę zaspokoić tym miałaś? Może "wyspowiadania" się przed mężem, jak przed surowym rodzicem. Czyli macie zaburzone relacje partnerskie. Zamiast dorosły - dorosły, u was jest dziecko - dorosły. Albo - miałaś surowy kontrolujący dom rodzinny i włączył Ci się automat tłumaczenia? Chociaż ... ja jestem z takiego domu i raczącej na poczekaniu kłamię w takiej sytuacji niż włączam szczerość.
Bez względu na przyczyny, niepokoi przemocowa reakcja męża, o czym pisze Bastia. - Autor: Gerogina48 Data: 2024-10-23, 10:20:33 Odpowiedz
Skąd ja to znam.... Też tak miałam w małżeństwie. Jedno jest pewne... jeśli ktoś sie przed kimś tłumaczy, czuje potrzebę wyspowiadania się albo kłamie, tzn że są zaburzone relacje... serio... to nie jest normalne. Też miałam surowy dom, a ile problemów przez to miałam to ani nie wspomnę. Druga sprawa.... o co chodzi Twojemu mężowi Olga? Dziwne to...
- Autor: Serduszkowa Data: 2024-09-27, 20:28:28 Odpowiedz
Ja bym nic nie gadała... Stare i nie jare.
Czy w waszym związku jest tak nudno że chcesz szukać jakiejś emocjonalnej atrakcji? - Autor: Gerogina48 Data: 2024-10-23, 10:21:31 Odpowiedz
Dokładnie, ja tak samo bym nic nie gadała, tym bardziej, że nie ma to przecież żadnego znaczenia... wgl.... są pewne rzeczy o których sie po prostu nie mówi....