Forum dyskusyjne

RE: Wychowanie w domu rodzinnym

Autor: Aktywny   Data: 2023-05-04, 00:35:52               

Ja swoje dzieciństwo ze Szczecina wspominam czasami dobrze i mam sentyment duży do miejsca i ulicy na której mieszkałem.
Ale w domu z ojcem i matką było też źle.
Nie zawsze było źle, bo było też czasami normalnie, ale to się zmieniało.
Przede wszystkim oni doprowadzili do tego, że zmarnowali mieszkanie, które ja lubiłem w dzieciństwie, bo tam się od małego dziecka wychowałem.
Chciałbym mieć normalnego ojca i matkę, ale ja już tego nie zmienię.
A została już tylko matka, z którą nie mam żadnego kontaktu od wielu lat.
Miałem bardzo duży żal i złość do ojca i matki i to było uzasadnione, tylko co to teraz da? Nic tego już nie zmieni.
Ja mogę mieć żal do tych ludzi do końca życia i to nic nie zmieni i nie poprawi się.
Nigdy ojciec i matka nie zapewnili mi przyszłości, bo nie dbali o to.
Ojciec kiedyś mógł mieć dużo, ale zaprzepaścił to.
Miał dobrze płatną pracę w Stoczni Szczecińskiej ( na dawne czasy, jeszcze w latach 90-tych, jak te zakłady były państwowe, to tam były dobre zarobki i emerytura też była dość dobra z takiej pracy ). Ale on stracił tam prace za alkohol.
Był też w latach 90-tych w USA u brata, gdzie pracował u niego przez prawie rok czasu w jakiejś firmie. On zarobił tam takie pieniądze, że na tamte czasy, kiedy wartość dolara była wysoka, a polska waluta miała w miarę dobrą wartość, to w Polsce, w Szczecinie stać go było na kupno mieszkania, a nawet na wybudowanie domu.
Ale on zmarnował większość tych pieniędzy, jak wrócił z USA. Sporo było przepite i przemarnowane.
Tylko z jakiejś części tej kasy coś tam kupił do mieszkania i to były chyba jakieś szafki i meble.
On nie powinien wracać po nie całym roku z USA, tylko zostać tam jeszcze na kilka lat i zarobić jeszcze więcej.
Ale nie chciał i wrócił po niecałym roku.
Gdyby dobrze się prowadził, nie przesadzał z alkoholem i wiedział, gdzie jest umiar w piciu, to byłby normalnym gościem i żyłby prawdopodobnie jeszcze długo.
Ale sam się zmarnował przez alkohol i przez to stracił też sporo. I to miało wpływ na dom i na mnie.
Matka najczęściej nie pracowała nigdzie, a też lubiła chodzić po różnych znajomych, po róznych facetach i u nich przebywała.
Matka z ojcem ślubu nigdy nie miała.
Przez ich zachowanie, rodzina ze strony matki się oddaliła, jak i potem też ze strony ojca.
Osoby w dalszej rodzinie oczywiście.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku