Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

    Autor: AdamWR   Data: 2022-11-21, 00:37:20               Odpowiedz

    Pytanie brzmi. Jak z waszymi marzeniami i celami? Ludzi jest dużo, marzeń niezliczona ilość. Każde są na swój sposób wyjątkowe. Tylko dlaczego tak wiele z nich jest nierelizowanych? Nie wiem. Gdzieś wyczytałem że marzenia możemy podzielić na 2 rodzaje. Fałszywe i rzeczywiste.

    Fałszywe marzenia to marzenia które chcemy spełnic aby wzbudzić zazdrość w innych lub jest też ciekawy termin "onanizacja mentalna" czyli marzymy o czymś tylko po to aby zanużyć sie w tym jacy bylibysmy szczesliwi i wspaniali gdy to osiągniemy bez celu. To zazwyczaj marzenia które tworzą się szybko i równie szybko wyparowują.

    Rzeczywiste marzenia to marzenia które pochodzą z wewnatrz nas są nie tylko paliwem ale i celem oraz sensem. I najwiekszą frajde sprawia nam droga.

    Jak to jest Panowie i Panie? Luźna dyskusja :)



    • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

      Autor: Lustereczkopowiedz   Data: 2022-11-21, 10:56:59               Odpowiedz

      I to było spełnianiem marzeń?
      Marzenia są nasze, chociażby ludzie twierdzili: a po co?
      Po to, bo marzenie daje ma dać mojej osobie radość!!
      Np.
      Chytrus nie pojmie, jak można wydawać kasę na zwiedzanie świata, bo mu żal złotowy.Kisi,bo ja kocha, aż tu nagle krachy finansowe pozbawiają go radości!





      • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

        Autor: Adamos325   Data: 2022-11-22, 22:53:29               Odpowiedz

        Dobrze piszesz Lustereczko :) Ja myślę też że marzenia się zmieniają..., np. z wiekiem. Marzenia na pewno są potrzebne!! Ale obecnie u mnie to już nie są chyba marzenia, tylko pomysły i możliwości. Np. nie marzę o tym, nie myślę - a potem nagle odkrywam że są takie możliwości i idę za tym, realizuję to, poznaję - i daje mi to dużo szczęścia i satysfakcji. Nie było marzeń - a jednak je poczułem i zrealizowałem ;)



    • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

      Autor: Adamos325   Data: 2022-11-22, 23:02:55               Odpowiedz

      A i jeszcze jedno - tak, drogą do marzeń też sprawia frajdę, wcześniej tak bardziej czułem - ale to zazwyczaj były nie za długi drogi, jakiś cel i potem realizacja... - teraz te drogi są coraz dłuższe, dlatego też może dają więcej satysfakcji! ;) Tzn. że część danych marzeń realizujemy - a część jest jeszcze w drodze, w trakcie... Np. jak z poznawaniem języków... - to jest dość długi proces i potem krajów, ludzi. Kiedyś o tym marzyłem, chciałem - część udało się zrealizować, część nie



      • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

        Autor: fatum   Data: 2022-11-23, 09:17:55               Odpowiedz

        A Ty Adam marzyłeś kiedyś, że zostaniesz Moderatorem Społecznym?-:) Na pewno tego nie robiłeś, a jednak jesteś MS. Nie wiesz przypadkiem, gdzie się zawieruszył Autor tego wątku? Później będzie się skarżył,że śmiecimy w jego wątku. Pozdrawiam i życzę Ci spełnienia ukrytych marzeń. Chętnie o nich poczytam.Hej!



        • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

          Autor: AdamWR   Data: 2022-11-30, 18:43:59               Odpowiedz

          Spokojnie nie będę się skrażył :). Ten wątek stworzyłem jako luźną pogawędkę na te jesienne wieczory i cieszę się że coś się w nim dzieje. Pozdrawiam serdecznie :)



      • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

        Autor: Calmi   Data: 2022-11-23, 23:14:08               Odpowiedz

        Adamos
        " ale to zazwyczaj były nie za długi drogi, jakiś cel i potem realizacja... - teraz te drogi są coraz dłuższe, dlatego też może dają więcej satysfakcji! ;) "

        Zgadzam się:) Im trudniejsze wyzwanie, tym większa satysfakcja z realizacji, ale kluczowe wydaje się umiejętne wyznaczanie tych celów, o czym autor wątku napomknął,bo zdarza się ,że ludzie osiągają swoje szczyty ,poświęcając mnóstw3o czasu i energii ,a gdy osiągają mareznie zadowolenia nie ma .



        • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

          Autor: Adamos325   Data: 2022-11-24, 10:18:01               Odpowiedz

          Ps. Wydaje mi się że to taka zdrowa relacja... Calmi

          ,poświęcając mnóstw3o czasu i energii ,a gdy osiągają mareznie zadowolenia nie ma .

          Natomiast co do tej drugiej myśli - wydaje mi się, że dzieje się tak, gdy cele przewyższają sily... Choć, to też może zależeć od parytetów, piorytetów - czasami jesteśmy w stanie dużo poświęcić, żeby osiągnąć cel i nic nas nie zniechęci - potem czujemy też dużą satysfakcję. A gdy trochę mniej nam zależy, a wlożymy dużo sily, za dużo! - wtedy możemy poczuć mniejszą satysfakcję, a nawet rozczarowanie... Że mialo być tak pięknie, a jednak nie jest, nie warte to bylo tego, tego wysiłku :)

          Najlepiej to jak pisze Fatum - żeby piękno przyszlo bez wysilku, czasami tak jest, zdarza się - ale chyba rzadko... ;) No i bez wysilku, jest może potem mniejsza też satysfakcja? :)

          Ps. Ja też co do tych swoich tegorocznych podróży sporo planowałem, ale też bez nadmiaru, normalnie - i tego co bylo najpiekniejsze i warte zapamiętania, wspomnień, nie zaplanowałem :) Nie marzyłem o tym, a jednak się pojawiło... Wszystko w naszym życiu jest trochę balansem - miedzy marzeniami a rzeczywistością



    • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

      Autor: Calmi   Data: 2022-11-23, 22:20:51               Odpowiedz

      AdamWR
      "Niemniej jednak wydaję mi się że w samotności łatwiej dojść do tego zrozumienia i akceptacji jest to po prostu łatwiejsze ze względu na to że jest jedna jednostka czyli my sami którą znamy od podszewki."

      Wybacz ,że odpowiem w tym wątku, ale to wszystko łaczy mi się w jedeną całosć ;)

      No tak,pełna zgoda , o tym właśnie pisałam ...:)))
      Najpierw musimy dobrze poznać siebie, swoje preferencje, pragnienia , marzenia i nauczyć się je spełniać, a potem też co nie mniej ważne, nie wciskać ich na siłę drugiemu ;)))

      I to wszystko nie jest takie proste , bo oczywiście partnerzy muszą sie pod wieloma względami wzajemnie dopasować . Przede wszystkim mieć jakieś wspólne zainteresowania(im więcej tym lepiej;) i lubić spędzać razem czas, tak aby obydwoje byli tym czasem usatysfakcjonowani. Ja np lubię, gdy "połówka" (wolę określenie wybranek) ma w ogóle dla mnie czas, ale niezmiernie też lubię, takie poczucie wolności ,indywidualności.
      Muszę też mieć o czym z nim rozmawiać ...wymieniać się poglądami (oczywiściew sposób cywilizowany,gdy np coś nas różni ;))),bo gdydybyśmy się we wszystkim zgadzali byłoby chyba strasznie nudno ,a to jest dodatkowo element takiej wzajemnej inspiracji, takie przyjemne częstowanie się tymi kawałkami swojego tortu, a na koniec ta smakowita wisienka ;)))
      Fajnie też gdy kochamy podobnie tzn w podobny sposób okazujemy tę miłość. Umiemy się wymieniać drobnymi przysługami, co w codziennym życiu może być niezwykle przydatne, np ja Ci wyprasuję, bo lubię ,a Ty wniesiesz zakupy i wyrzucisz śmieci ,a obiad to już wspólnie ugotujemy ,bo np obydwoje to lubimy .Wtedy naczynia naprawdę myją się same ;)))

      Wazne jest też, gdy ten drugi jest zajęty swoimi sprawami, samodzielne zatroszczenie się o siebie i zorganizowanie sobie życia codziennego. Nie wiszę na nim bezustannie, bo mam sie czym zająć i lubię to.

      Umiem dać mu wolność i oczekuję tego samego . Nie jestem chorobliwie zazdrosna i nie trzymam go na krótkiej smyczy,ani na długiej (nie znoszę kontroli) a do tego niezbędne jest oczywiście zaufanie, bo obopólna wierność i lojalność jest dla mnie b ważna .
      No nie musi być piękny ,ale musi mnie kręcić ,na tyle ,żebym go pragneła i muszę czuć ,że takoż on i mnie pożąda . No ogień musi być, a reszta to już kwestia wyobraźni,kreatywności ;)))
      Nie musi być bogaty, ale taki ,który daje sobie radę w życiu , umie przezwyciężać trudności i umie być samodzielny .

      Myśle ,że najważniejsze to odnależć w drugim człowieku taka przysłowiową bratnią duszę ,to podstawa , a podobny poziom intelektualny, oraz poczucie humoru pozwala na mądre i niezbyt bolesne manewrowanie wśród meandrów życia .

      Noo mam wymagania ,wiem ;)))))))) ale wiem też, że wiele czynników jest niezbędnych do stworzenia satysfakcjonującej relacji .
      To są takie moje marzenia odnośnie partnera i związku ,a to dopiero wierzchołek góry lodowej heheh cdn wkrótce(mam nadzieję ;))))

      PS
      Bardzo ciekawy wątek, na długie jesienne wieczory, chociaż przypuszczam ,że nie każdy będzie miał odwagę podzielić się swoimi marzeniami .



      • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

        Autor: Lustereczkopowiedz   Data: 2022-11-24, 10:26:33               Odpowiedz

        Hehehe. No i co my zrobimy z tą naszą miłością, Calmi?
        Tekst wyborny.bAle to pobożne życzenia.
        Takich związków nie ma.To nasza bajka, w którą chcemy uwierzyć. Marzenie...

        Tak szczęśliwa bywam tylko sama z sobą. No i z Tobą. Bo możemy długo i namiętnie marzyć, o miolości.

        Adaś nie bój,ja o flircie psychologicznym...:):):):)
        No i wylazł że mnie skorpion. Przesmiewczy!!!Wybaczcie.

        Ide na randkę z lekarzem.Jak ja nie znoszę takich randek!;););)



        • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

          Autor: Calmi   Data: 2022-11-30, 19:07:55               Odpowiedz

          " Ale to pobożne życzenia.
          Takich związków nie ma.To nasza bajka, w którą chcemy uwierzyć. Marzenie...

          Tak szczęśliwa bywam tylko sama z sobą. No i z Tobą. Bo możemy długo i namiętnie marzyć, o miolości."

          Noo w końcu o tym jest ten wątek to też puściłam wodze i mój konik pogalopował nieco ;)))))


          Nie napisałam wprost jeszcze o b ważnej rzeczy o wrażliwości na drugiego człowieka, tej uwaznosci ,o dostrzeganiu niuansów i jego potrzeb, checi współpracy ,zamiast przymusu rywalizacji .

          Takie cechy zobaczyłam w Adamie i mysle sobie, że mezczyzna musi duzo w zyciu doswiadczyc, zeby móc dysponować taką wrazliwoscią i chęcią zrozumienia bliźniego, a moze to kwestia wychowania ?

          Trzeba mieć marzenia Lustereczko, a nóż się spełnią ? kto to wie... :)))

          Zdarzyć się może, że wszystkie elementy pasują do układanki ,ale ognia brak :( no i na odwrót ogień płonie ,ale reszta kuleje ,albo jest wręcz nie do przyjęcia i nie ma się co oszukiwać ,że połowiczne rozwiązanie wystarczy ,bo nie wystarczy ,a przynajmniej nie na długo ;(((



          • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

            Autor: Adamos325   Data: 2022-12-02, 17:37:23               Odpowiedz

            Tak szczęśliwa bywam tylko sama z sobą. No i z Tobą. Bo możemy długo i namiętnie marzyć, o miolości."

            No tak, samemu ze sobą można najszybciej odnaleźć szczęście... - ale to jest zazwyczaj szczęście niepełne ;)

            Takie cechy zobaczyłam w Adamie i mysle sobie, że mezczyzna musi duzo w zyciu doswiadczyc, zeby móc dysponować taką wrazliwoscią i chęcią zrozumienia bliźniego, a moze to kwestia wychowania ?

            Dzięki, ktoś mnie w końcu docenił ;) Czy to jest kwestia wychowania? - może bardziej rodziny w której się urodziliśmy i przykładu, dobrego przykładu... Chodzi mi o to, że np. jak ktoś się urodził w rodzinie intelektualistów - to raczej też będzie do tego dążył, czytał, robotnikiem nie zostanie ;) Kwestia wychowania? - raczej nie lub w małym stopniu - można dawać przykład, inspirować - ale raczej nie jest to za częste. Samemu trzeba się bardziej inspirować :)

            W moim przypadku raczej nie jest to, nie była kwestia wychowania lub nikłym stopniu. Wrażliwości TAK, to na pewno - chyba zawsze byłem osobą wrażliwą, może nie tak jak teraz, ale zawsze... ;) To też kwestia obserwacji, wiedzy i tak, doświadczeń według mnie - doświadczenia też człowieka zmieniają. Tzn. kiedyś byłem, jestem osobą wrażliwą, ale bardziej skoncentrowany byłem na sobie, człowiek jest trochę egocentrykiem ;) - ale teraz zwracam uwagę też na innych..., no i właśnie jak napisałem do tego kwestia wiedzy i obserwacji - wiedza i obserwacja też jest potrzebna!! :) To tyle uzupełnienia

            Zgadzam się - marzenia trzeba zawsze mieć i do nich dążyć. One nas napędzają :) Realne życie jest potrzebne - ale marzenia też. Bez marzeń, raczej nic lub niewiele nas spotka - a z marzeniami, czasami coś się realizuje!! :) Może nie idealnie, ale prawie...

            Bez ognia lub bez układanki - któraś część bedzie w nas cierpiała lub bedzie niepełną :( Idealizmu pewnie nie odkryjemy, trzeba by było szukać całe życie ;) i zazwyczaj to robimy - z czasem rodzi się tolerancja trochę na niektóre braki ;) - ale marzenia i dążenia też są potrzebne, to jest w nas
            głębokoo i to nas napędza!! I tego ŻYCZĘ!!



      • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

        Autor: AdamWR   Data: 2022-11-30, 18:39:59               Odpowiedz

        Są wymagania i to jest bardzo dobre :). Fajnie że ktoś szuka takiej pięknej miłości i się o nią stara bo w tych czasach raczej do życia ludzię podchodzą w taki sposób że jak coś nie pasuje to wymiana na inny model :).

        Z góry przepraszam wszystkich za brak aktywności we własnym wątku ale rozniosła mnie choroba totalnie i nie byłem w stanie ani jednej myśli zebarać :(



    • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

      Autor: Calmi   Data: 2022-11-30, 19:30:44               Odpowiedz

      "Fałszywe marzenia to marzenia które chcemy spełnic aby wzbudzić zazdrość w innych lub jest też ciekawy termin "onanizacja mentalna" czyli marzymy o czymś tylko po to aby zanużyć sie w tym jacy bylibysmy szczesliwi i wspaniali gdy to osiągniemy bez celu. To zazwyczaj marzenia które tworzą się szybko i równie szybko wyparowują."

      Bardzo ciekawy temat MR Adamie;)(na marginesie ,nie przejmuj się i pisz kiedy masz ochotę ,przymusu nie ma ;))) i niezwykle złożony... widzę tam jeszcze drugie i trzecie dno ...

      Ale po kolei.

      Tak sobie myślę ,że te marzenia o kt wyzej, mówisz to są głównie nakręcane przez nasze kompleksy. Bie wypływają z naszej prawdziwej natury , autentycznych potrzeb , tylko są po to żeby zaspokoić jakieś sztucznie wytworzone w nas braki ,deficyty . Mają za zadanie zapełnić te dziury wewnętrzną pustkę, ale tak naprawdę chcemy je spełnić bardziej dla kogoś ,a nie dla siebie samych...żeby innym udowodnić ,że jesteśmy coś warci ,że jesteśmy kimś .

      One zaspokajają głównie naszą potrzebę ważności , ale tę postrzeganą tak powszechnie jako docenienie, zauwazenie ,przez innych (tu rodziców. rodzenstwo ,krewnych ,nauczycieli ,kolegów ,małżonka ,itd) a tymczasem wg mnie to jest już nam dane od stwórcy i to jakkolwiek go nazwiemy , bo kimkolwiek by on nie był ,bogiem, naturą , wyzszym bytem madroscia, wszechświatem etz

      Niemowlę zawsze jest świadome swojej wartości, głośno domaga się spełnienia swoich potrzeb i nie obchodzi go ,że jest w pełni zależne od innych, prawda ? ;)))

      A tymczasem świadomość ta jest systematycznie zaburzana w procesie socjalizacji malucha.

      Zapominamy ,że każdy z nas jest cudem do odkrycia ,a nie problemem do rozwiązania .

      cd przynudzania moze nastąpi wkrótce ;)))



      • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

        Autor: AdamWR   Data: 2022-12-02, 01:10:57               Odpowiedz

        "Tak sobie myślę ,że te marzenia o kt wyzej, mówisz to są głównie nakręcane przez nasze kompleksy. Bie wypływają z naszej prawdziwej natury , autentycznych potrzeb , tylko są po to żeby zaspokoić jakieś sztucznie wytworzone w nas braki ,deficyty . Mają za zadanie zapełnić te dziury wewnętrzną pustkę, ale tak naprawdę chcemy je spełnić bardziej dla kogoś ,a nie dla siebie samych...żeby innym udowodnić ,że jesteśmy coś warci ,że jesteśmy kimś"

        Boże dokładnie tak :')

        Jeśli chodzi o niemowle to moim zdaniem możemy dzięki dzieciom wiele odkryć i się od nich uczyć oonieważ to tacy "my" bez nakładki :). Mówią że każdy ma w sobie wewnetrznd dziecko ale zazwczaj w innym kontekście np dziecinnosci w doroslym zyciu itp. Tymczasem ja zauważam że tak naprawdę część problemów ludzi dorosłych podchodzi od tego o czym własnie Calmi piszesz. "Jest mi źle pomóż" jest u dziecka naturalne. Tymczasem gdy taka rzecz nachodzi od osoby dorosłej to albo jest piętnowana albo wyśmiana albo wymgają argumentacji. "Skoro jest ci tak źle to pokaż w czym problem". Rzecz w tym że nawet dorośli ludzie czasami nie potrafią sami tego zebrać i określić i po prostu im źle w całokształcie.

        Ciekawym przykładem może być tu nastolatki które nie rozmawiają o problemach bo nie potrafią i wstydzą sie o tym mówić i gdy ich taki troche podprogowy krzyk o pomoc nie zostanie wysłuchany to zaczynają sie samokaleczania itp.

        Chce to zakończyć taką refleksją że czasami po prostu wymagamy od ludzi cierpiących argumentacji i omówienia, ludzie w cierpeniu po prostu nie sa w stanie na chlodno tego ogarnac i jest to troche niezrozumiałe dla społeczenstwa.
        ....






        Tak jak mówisz każdy jest cudem :). Jednakże systemowe uwarunkowania dzielą nas na lepszych i gorszych tych majętnych i biednych. Choć każdy z nas jest tak samo wspaniały to jednak ludzie uwielbiają dzielić i kategoryzować. Niestety tego się chyba nie da zmienić.

        Przepraszam za chaotyczne popisanie tego i błędy ale jest 1:10 w nocy i troche odpadam 0o haha



        • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

          Autor: fatum   Data: 2022-12-02, 12:34:30               Odpowiedz

          Niezłe są te Twoje rozkminy AdamWR. " Chce to zakończyć taką refleksją że czasami po prostu wymagamy od ludzi cierpiących argumentacji i omówienia, ludzie w cierpeniu po prostu nie sa w stanie na chlodno tego ogarnac i jest to troche niezrozumiałe dla społeczenstwa.
          ...." Te ww słowa są rewelacyjne. Po prostu są mądre. P.S. chcę powiedzieć, że to jest świetny wątek i daje mi do myślenia. Dziękuję. Pozdrawiam. Boli mnie ząb, a ktoś mi mówi,że wkrótce przestanie. Ale mnie boli teraz. I teraz potrzebuję wsparcia. Już od razu. -:)



        • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

          Autor: mimbla1   Data: 2022-12-02, 13:52:14               Odpowiedz

          ""Jest mi źle pomóż" jest u dziecka naturalne. Tymczasem gdy taka rzecz nachodzi od osoby dorosłej to albo jest piętnowana albo wyśmiana albo wymgają argumentacji. "Skoro jest ci tak źle to pokaż w czym problem". Rzecz w tym że nawet dorośli ludzie czasami nie potrafią sami tego zebrać i określić i po prostu im źle w całokształcie."

          Wyczuwam coś na kształt rozgoryczenia, tak w tle.

          Jest w psychologii/psychoterapii koncepcja "wewnętrznego Dziecka" i "wewnętrznego Dorosłego" w każdym z nas. Od iluś lat istnieje i całkiem fajnie rozwinięta, także od strony praktycznych ćwiczeń do samodzielnego wykonania - może poszukasz w tym kierunku ?

          Jeśli dorosły mówi "jest mi źle, pomóż" to co może zrobić drugi dorosły? Z niemowlakiem zakres tego "jest mi źle" jest ograniczony, dorosły wprawdzie musi zgadywankę wykonać, ale ma duże szanse szybkiego zidentyfikowania przyczyn stanu "jest mi źle i wrzeszczę". Przy tym samym komunikacie od nastolatka już bez rozmowy szanse na trafienie w przyczynę stanu "jest mi źle" są o wiele, wiele mniejsze. A przy dorosłym to realistycznie zgadywanie nie ma sensu, bo szanse na trafienie bliskie zeru. Stąd to "żądanie argumentacji" , które ja bym raczej uznała za próbę zebrania jakichś informacji umożliwiających sensowne działania wspierająco-pomocowe. Może nie tyle wymagamy od ludzi cierpiących argumentacji i omówienia ile raczej potrzebujemy informacji, bo bez nich możemy tylko towarzyszyć w tym "jest mi źle", a takie towarzyszenie to duży wysiłek i nie każdy też to umie robić. Nie jest też tak naprawdę w rozliczeniu długookresowym pomocne dla tego, któremu "jest źle". Co najwyżej da doraźną ulgę.

          Ktoś mówi, że mu źle bo go brzuch boli tak ogólnie - sorki, ale czy ma sens towarzyszenie mu w tym bólu i tyle?
          Oczywiście jeśli wiadomo , czemu boli, sytuacja jest inna i tu już samo towarzyszenie jest opcją ok. Ale jeśli nie wiadomo czemu a boli to albo razem dochodzimy przyczyn albo kierujemy swe kroki do lekarza czy na pogotowie.

          Przykład fatum z zębem - po pierwsze przyczyna znana ("boli ząb" a nie "boli mnie coś niezidentyfikowanego" ) i po drugie z bolącym zębem idzie się do stomatologa w trybie pilnym, bo sam boleć nie przestanie. Drugi dorosły ma w tym momencie jasne, sensowne i możliwe do wykonania działania o charakterze pomocowym.

          Nikt dorosły nie dojdzie metodą zgadywania, czemu drugiemu dorosłemu "jest źle" tak ogólnie. A zwłaszcza obcy czy mało znany dorosły.
          Niestety do tego, czemu "jest mi ogólnie źle" to dorosły musi sam dojść ewentualnie przeczekać, bo zdarzają się też obniżki samopoczucia ogólnego bez jakichś bardzo konkretnych przyczyn, na tle okresowego krótkotrwałego przemęczenia na przykład.





          • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

            Autor: Adamos325   Data: 2022-12-02, 17:05:16               Odpowiedz

            Nikt dorosły nie dojdzie metodą zgadywania, czemu drugiemu dorosłemu "jest źle" tak ogólnie. A zwłaszcza obcy czy mało znany dorosły

            Masz trochę Mimbla rację i trochę nie masz. Bo np. ja z własnego doświadczenia - czasami zatrzymuję wózek na ulicy i chcę się poprawić na siedzeniu, wcześniej się z tym trochę kryłem, ale od jakiegoś czasu nie ;) - no więc nachylam się, zbieram siły - a ktoś podchodzi i pyta się "coś się stało? pomóc panu w czymś?" Pewnie, gdybym powiedział że wszystko mnie boli, to ta osoba by rozłożyła ręce i odeszła - ale gdy wskazuję konkrety, coś podstawowego, jednego - to zazwyczaj bardzo chętnie mi pomaga!! :))



          • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

            Autor: mimbla1   Data: 2022-12-02, 17:49:25               Odpowiedz

            Adamos, nie bardzo wiem, w którym miejscu Twoim zdaniem nie mam racji :)
            Opisałeś sytuację swoją i przecież tu nikt obcy nie musi zgadywać, bo podstawowe informacje ma podane. Człowiek na wózku, pozycja nietypowa (pochylona) to nie ma zgadywania bo od razu widać, że coś się dzieje i być może całkiem konkretna pomoc potrzebna. Także w opcji "wszystko mnie boli" - gdybyś tak powiedział to też udzielasz informacji, bo skoro wszystko boli to może lek podać, może po pogotowie zadzwonić... jak opisywałam sytuację, w której dorosły bez żadnych dostrzegalnych z zewnątrz powodów informuje "jest mi źle tak ogólnie" - na o nie ma sposobu - musisz zapytać i czegoś się dowiedzieć żeby pomóc.


            Żeby nie było, że tylko offtopa produkuję, temat jest o marzeniach.
            Podoba mi się ten podział marzeń, znaczy pasuje mi taki. Jak tak patrzę na swoje życie do teraz to miałam jakąś ilość marzeń czy celów takich "z zewnątrz", bardziej narzuconych niż z wnętrza pochodzących. Część zrealizowałam, część nie ale satysfakcja okazała się również taka zewnętrzna bardziej. Często nie równoważąca wysiłku włożonego w realizację.
            Te wewnętrzne marzenia to sobie szły trochę drugim torem i w sumie, tak na tu i teraz to jest ok, te marzenia są w trakcie satysfakcjonującego spełniania się. Co dostrzegam zabawnego - otóż wprawdzie właśnie się spełniają i czegóż chcieć więcej, ale jednocześnie ja kompletnie inaczej to planowałam i inaczej sobie realizację wyobrażałam. :)



          • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

            Autor: Adamos325   Data: 2022-12-02, 19:06:52               Odpowiedz

            Adamos, nie bardzo wiem, w którym miejscu Twoim zdaniem nie mam racji :)

            Ok Mimbla - co do pierwszej części, może nie do końca przeczytałem uważnie i zrozumiałem ;)

            ale jednocześnie ja kompletnie inaczej to planowałam i inaczej sobie realizację wyobrażałam. :)

            A co do drugiej, też się zgadzam - marzenia jeśli uparcie do nich dążymy się spełniają - ale trochę inaczej niż to sobie planowaliśmy, inną drogą ;) W moim przypadku może to nie jest pełna realizacja, ale częściowa jest, częściowo czuję się spełniony - choć zabrało mi to więcej czasu :) Ale może potrzeba było większej inwestycji w siebie - a nie od razu sięgać po marzenia! ;) U każdego może to być trochę inaczej... - czasami trzeba tylko bardziej się rozglądać :)

            Dzięki Mimbla - za te marzenia wewnętrzne i zewnętrzne ;) Ciekawie napisałaś, tak do zastanowienia



          • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

            Autor: fatum   Data: 2022-12-02, 23:58:50               Odpowiedz

            Kurczę dobrze,że tutaj zajrzałam. Adaś chwali mimblę1. Jestem podekscytowana. Kochane Moderatory Społeczne tylko się przypadkiem nie zakochajcie w sobie.-:) Pozdrawiam i jestem zaciekawiona jak się rozwinie to, co się rozwinąć może?-:) P.S. miło czytać Was mimbla1 i Adaś325. Dziękuję.



    • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

      Autor: Adrianna   Data: 2022-12-03, 12:02:17               Odpowiedz

      Nawiążę do tego,ze w cierpieniu nie mozna sie wysłowic.Bo tez i rzeczywiscie nie mozna.Jest to ciezkie,by ubrac w słowa to,czego sie nie umie robic.Dla mnie zawsze makabra było,gdy ktos mówił '' no ale wez powiedz dokładnie.Ale ze co...?''I juz odechciewa sie mówic,bo utworzenie zdan w logicznym porzadku dla człowieka cierpiacego,to zadanie ponad miare.A juz KAZAC,by sam sobie wynalazł srodek pomocy...to zarzynanie zywcem.Jak ktos w bólu moze logicznie myslec? jak mozna zadac,by on sam sobie znalazł rozwiazanie? wiem,dlaczego- bo to taaaaakie wygodne dla stojacego obok...



      • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

        Autor: mimbla1   Data: 2022-12-03, 13:05:58               Odpowiedz

        Adrianna, latami byłam głęboko przekonana, że nie mam marzeń tylko cele, które realizuję. U mnie wynikało to z tego, że starannie mi w dzieciństwie wbito w głowę, że marzenia to idiotyzm, i tak się nie spełniają i smucie marzeń to strata czasu i energii. Uwierzyłam. Jak się odblokowałam to zauważyłam, że nie tylko marzenia mam ale też, że je mam od dawna, tylko się bałam przyznać sama przed sobą, żeby na idiotkę nie wyjść. Ot - jeden z moich bagaży dzieciństwa.

        Dla mnie jest oczywiste, że w stanie zwanym "cierpienie" wiele osób ma kłopot z wysłowieniem się. Oczekiwanie, że ktoś cierpiący wygłosi spójny referat na temat to raczej absurdalne oczekiwanie. Tym niemniej jeśli ktoś chce (szczerze oraz uczciwie) temu cierpiącemu ogólnie pomóc to musi dostać jakieś info czego rzecz dotyczy. Jakiego obszaru, sfery, no cokolwiek. Może to info być dowolnie niespójne, ale zaistnieć musi jakaś komunikacja. Inaczej na stwierdzenie "cierpię i jest mi źle" chętny do pomocy musi się ograniczyć do ogólnika "bardzo ci współczuję" czyli tekstu, który jest całkowicie pusty tak naprawdę. I bywa wkurzający.

        Z tym samodzielnym wynalezieniem sposobu pomocy to wiesz, co pomocne dla mnie wcale nie musi być pomocne dla kogoś. Sens moim zdaniem ma wspólne ewentualne szukanie różnych możliwości pomocowych, ale wybrać to już sam człek musi. Ktoś może mu różne możliwości w ramach pomagania podsunąć czy zasugerować, wspólnie można je rozważać na różne sposoby ale szczerze mówiąc wybieranie za kogoś tego, co temu komuś pomoże... moim zdaniem bez sensu. Tu nie chodzi o wygodę pomagającego tylko o prawo cierpiącego do decydowania o własnym życiu.
        Oczywiście mogę sobie wyobrazić sytuację, w której ktoś cierpi i ktoś inny musi za niego podjąć jakąś decyzję, ale to są raczej ostre kryzysy i decyzje, które muszą być podjęte natychmiast.



        • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

          Autor: Adamos325   Data: 2022-12-03, 17:08:22               Odpowiedz

          Ktoś może mu różne możliwości w ramach pomagania podsunąć czy zasugerować, wspólnie można je rozważać na różne sposoby ale szczerze mówiąc wybieranie za kogoś tego, co temu komuś pomoże... moim zdaniem bez sensu. Tu nie chodzi o wygodę pomagającego tylko o prawo cierpiącego do decydowania o własnym życiu

          Dzięki Mimbla, tu pięknie i mądrze i z głęboką analizą piszesz - już Cię LUBIĘ ;) Brawo!!

          Dzięki też Adriana za Twój ważny, uzupełniający głos - tak, jak się bardzo cierpi, to nie ma się marzeń... bo nie ma na nie już siły :(( Człowiek tylko wtedy myśli, żeby to się skończyło, żeby ból ustał. Ale takie chwile, tzn. coś nie jest ciągłe... (przy ciągłym człowiek targa się na własne życie) - potem to mija, są dłuższe lub krótsze chwile przerwy - i znów można marzyć, planować i realizować te marzenia... Nawet jak nie od razu, to stopniowo, etapami. Inny też problem - takie za długie przerwy nie są też dobre... - bo... człowiek wychodzi z wprawy, z obiegu w marzeniach. Niestety, czasami tak musi być :( Przytulam :) To tak trochę jak z pracą - jak jest stabilna, ciągła i niewykańczająca, to człowiek się wprawia, wciąga i coraz łatwiej mu ona wychodzi. Podobnie z marzeniami - jak je realizujemy, nie wychodzimy z obiegu, to też te marzenia coraz łatwiej nam realizować... - po prostu nabieramy praktyki :) Chwile przerwy oczywiście są - ale nie za długie, bo... może nam się przestać chcieć marzyć, przy długich - i wtedy realizujemy tylko cele... Ale Adriana, marzenia i nawet maleńkie sukcesy - dodają nam skrzydeł. ŻYCZĘ Ci tego - choć mogą być obawy żeby zacząć... O czymś już zapomnieliśmy, co kiedyś było ważne, wybito nam to z głowy - ale kiedyś NA PEWNO każdy miał marzenia... Tylko potem inni je oskubali. Życie też się zmienia - też może kiedyś po wypadku miałem bardzo okrojone marzenia - ale potem się one rozrosły, za sprawą Fatum... ;)))



          • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

            Autor: fatum   Data: 2022-12-03, 17:47:26               Odpowiedz

            "Życie też się zmienia - też może kiedyś po wypadku miałem bardzo okrojone marzenia - ale potem się one rozrosły, za sprawą Fatum... ;)))". Adam Ty tak na poważnie piszesz,czy tylko flirtujesz psychologicznie? Serio proszę o uściślenie faktów. To jest poważna sprawa.Na tyle poważna, że aż nie umiem pisać. Pa.




          • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

            Autor: Adamos325   Data: 2022-12-03, 18:15:19               Odpowiedz

            No, trochę napisałem Twoim stylem... - ale to było tylko jedno, ostatnie zdanie ;) Ty piszesz tak ciągle, tzn. masz duży rozrzutnik boczny ;))) Właściwie to nawet nie był styl, zdanie - tylko lekkie podwadzenie, a Ty już się burzysz i piszesz że nic nie rozumiesz :(( Więcej wchodź w skórę innych, jak piszesz ;) - jak oni to będą odbierać... Czy będą Cię kochać, czy nienawidzieć? ;)

            Cały post był jak najbardziej SERIO



          • od moderacji

            Autor: mimbla1   Data: 2022-12-03, 18:48:22               Odpowiedz

            Odchodzicie od tematu wątku, o czym uprzejmie przypominam. Miało być o marzeniach i celach.



    • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

      Autor: Adrianna   Data: 2022-12-03, 12:08:05               Odpowiedz

      @marzenia i cele.
      Nie mam marzeń. Mam cele.Realizuje je krok po kroczku.Nigdy nie miałam marzen, ja w ogóle tego nie rozumiem.:) ?



      • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

        Autor: Calmi   Data: 2022-12-04, 12:39:57               Odpowiedz

        Adrianna
        "Nie mam marzeń. Mam cele.Realizuje je krok po kroczku.Nigdy nie miałam marzen, ja w ogóle tego nie rozumiem.:) ?"


        A będąc dzieckiem też nigdy nie marzyłaś, np żeby być księżniczką, nauczycielką , policjantką ,lub choćby o jakiejś zabawce z reklamy tv etc ?

        Jeśli tak było to faktycznie dorośli musieli wyrządzić Ci dużą krzywdę .

        Tu uznanie dla Mimbli i Adama ,że uporali się z tym .Gratuluję :)))(też wiem jakie trudne bywa odkrycie i zrealizowanie swoich prawdziwych marzeń:)

        A swoją drogą to wyobrażam sobie, że można mieć cele typu : edukacja (jakaś tam) kariera zawodowa , pozycja ,pieniądze (jakieś tam),ale nie wyobrazam sobie ,aby mieć cele typu :

        zakochać się z wzajemnością ,wyjść za mąż ,mieć dzieci, wnuki , mieć prawdziwych przyjaciół etc ;)))))))

        Tutaj można jedynie marzyć i to z prostej przyczyny, bo to już nie jest zależne jedynie od nas samych...
        ba przecież nawet nasze uczucia często podążają swoimi ścieżkami , zupełnie nie słuchając się rozumu , więc raczej trudno takie rzeczy zaplanować "krok po kroku", nieprawdaż ?



        • RE: Marzenia i cele... Ahh te marzenia i cele :)

          Autor: Adrianna   Data: 2022-12-04, 15:49:22               Odpowiedz

          @Calmi Nigdy nie musiałam marzyc,zeby miec przyjaciół prawdziwych,bo jakims psim swędem ich znajdowałam.Co do partnera i dzieci,to tak-chyba tak było....Chciałam podrózowac i dlatego te cele...lubiłam realizowac,co sobie zamysliłam. Słabo docierało do mnie przesłanie z Małego Ksiecia- to o oswajaniu.Dla mnie to było oczywiste,ze tak jest,nie musiałam sie ekscytowac takim odkryciem.Za bardzo dojrzala byłam i szybko wyskoczyłam przed swoich rówiesników.Ale to jest dziwne,ze to oni szukali mego towarzystwa...