Forum dyskusyjne

RE: Straszna miłośc po latach

Autor: Calmi   Data: 2022-08-22, 23:36:00               

zbityztropu
"I przez lata wszystko było ok. Z tą pierwszą (nazwijmy ją X) spotykałem się czasami przy okazji jakichś rodzinnych spotkań. Jednak nie robiło to na mnie żadnego wrażenia. Ot, spotkanie, krótka rozmowa i po 5 minutach o tym zapominałem. W zasadzie, przez te wszystkie lata nawet nie myślałem o X."

To świadczyć może o tym, że faktycznie nie w niej jesteś zakochany, a w wyobrażeniu o niej , a może największy sentyment masz do tych swoich pięknych uczuć, które kiedyś tam odczuwałeś , tego haju, ale na pewno nie w realnej osobie .
To raczej sentyment do tych emocji kiedy czułeś się tak wspaniale, a nie ona sama w sobie tak zadziałała .

Czy macie/mieliście ze sobą coś wspólnego przez te lata ? Łączyło Was coś szczególnego, jakaś przyjażń , podobne wartości, mogłeś liczyć na jej pomoc, zrozumienie, wsparcie, lubiłeś jej sposób bycia , poczucie humoru , mieliscie podobny sposób myslenia ,nadawaliście na tych samych falach, wspólne zainteresowania, może czułeś jakieś porozumienie dusz , moze odczuwaliście wzajemny mocny pociąg fizyczny do siebie, łączył Was spontaniczny, szalony i satysfakcjonujący seks , no nie wiem co jeszcze ...cokolwiek ???

Ale o niczym takim nie piszesz, nie wspominasz, więc może to tylko jej uroda grała pierwsze i najważniejsze skrzypce w tej orkiestrze, która teraz gra marsza żałobnego nad stratą i odbija sie jak werbel jakąś "straszną" jak piszesz czkawką ,o pardon miłością ?

Czy w trudnych chwilach mogłeś na niej polegać, czy to raczej na żonę mogłeś zawsze liczyć ?

Odróżnij zatem zauroczenie (pełne adrenalinowych motylkow) od prawdziwej miłości, która przejawia się bliskością , zaangażowaniem, szacunkiem jakim darzy Ciebie żona i może Ty ją także ...

Co innego gdybyś był wolny i ona, ale tak ...

Zrujnujesz dwa małżeństwa, skomplikujesz życie wielu osobom -waszym partnerom, waszym dzieciom, myślałes jak one zareagują ? W dalszej rodzinie z pewnością takze powstanie ferment, kwas i duży niesmak ...

Zburzysz wszystko co budowałes z zoną przez lata ...
Czy warto ? Czy na takich ruinach powstanie coś dobrego ?

No właśnie...
nie masz żadnej gwarancji, że mimo tak dużych potencjalnych strat i ryzyka życie z kuzynką żony Ci sie ułoży, prawda ?

Nic dziwnego, ze jesteś "zbity z tropu przerażony i załamany". Prawdziwa miłość nie powinna generować takich uczuć, a to dopiero początek ...
pomyśl co będzie dalej ...

Fakt po wielu latach do związków wkrada się rutyna , ale czy naprawdę warto ryzykować ... ???

Nie wiem ...
Tylko Ty możesz uwzględnić wszelkie za i przeciw ...

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku