Forum dyskusyjne

RE: Czy ja przesadzam?

Autor: verona1986   Data: 2022-06-21, 11:28:47               

Mrruu co Ty ze mną zrobiłeś tym postem?
Poruszasz we mnie wrażliwe struny, potem ja mam zaszklone oczy, a zdążyłam już się trochę wyciszyć po ostatnich płaczących dniach.
I teraz na nowo jestem rozstrojona.
Jak możesz mi pisać, że ja mam lekkie pióro.
Może i mam.
Ale...

Powiem Ci coś.
Zanim się zalogowałam na tym Forum to często śledziłam różne wątki.

Pamiętam wątek Prometeusa.
Dialogi Calmi, Mimbli, Adamosa. Rozważania na temat Fatum.
O tym czy ona hejtuje, czy trzeba ją wyciszyć itp.

No i...
Mimbla Adamos i Calmi...
Te ich stonowane wypowiedzi
takie wyważone
takie spokojne (oprócz Calmii bo ją trochę nerwy ponosiły ;)

i szalenie mądre
i te wyszukane słownictwo
i przerzucanie się argumentami

Czytałam Mimble i myślałam "taak, ona ma rację".

A potem Calmii jej odpowiedziała i znowu myślę " hmm ona też ma rację".

To było bardzo ciekawe dla mnie doświadczenie.

Czytałam jak zaczarowana.
Takie coś to ja mogę czytać.
To była sztuka.

Ale obudziły się przez to moje kompleksy bo... bo ja też bym chciała taka być.

Tylko, że ja nigdy taka nie będę.

A nawet jeśli, to mogę się taka stać jedynie poprzez naśladowanie kogoś czy kopiowanie a nie o to w tym chodzi przecież.

I nie wiem czy jestem fałszywie skromna (bo chyba tak zasugerowałeś albo ja to tak odebrałam).
Chyba nie jestem fałszywie skromna.
Bo zdaje sobie sprawę, że jestem całkiem niegłupia.
Wiem o tym.
Ale dla mnie to za mało.


Ja zawsze miałam głód wiedzy.
Z mojej rodziny tylko ja mam wyższe wykształcenie.
Reszta mojej rodziny ma podstawowe.
No i podczas jakichś libacji alkoholowych czy ogólnie w swoim czasie wolnym, ja siedziałam z książkami. Albo coś sobie rysowałam.

A oni się ze mnie śmiali, że nie pasuje do naszej rodziny bo tylko siedzę w tych książkach zamiast się z nimi napić, albo chociaż nie napić ale zapalić, albo siedzieć z nimi po prostu.
"Nie bądź taka mądra, po co Ci te książki, i tak nic w życiu nie osiągniesz".


Zawsze imponowali mi inteligentni i oczytani faceci
i ambitni
Ludzie ogólnie.
Ale mówię o facetach, bo każdy z moich partnerów musiał być inteligentny i oczytany.
I tak było.
Takich szukałam i takich miałam.
Mam do dziś zresztą jednego.
Czemu oni ze mną w ogóle byli?
Nie wiem.
To ja od nich więcej brałam.
Chłonęłam jak gąbka.


Człowiek albo TO ma albo TEGO nie ma.
Ja TEGO nie mam.
A bardzo mieć bym chciała.
Mogę przeczytać setki książek a nigdy TEGO mieć nie będę.

Tylko mi Mrruu nie mów, że powinnam więcej czytać bo coś czuję że tak zrobisz :)
Czytam te książki i co z tego.
Ja nie mam takiego polotu jak Mimbla czy Ty.
Jak to się stało, że wy TACY jesteście hmm?

Kobiety to zazwyczaj marzą o gromadce dzieci, domu z ogródkiem i księciu na białym koniu.
A mi się zachciało mądrości.
Do garów i dzieci rodzić, a nie marzyć o mądrości.
Boże dlaczego ja nie mogę być normalna?
Mrruu zrób coś :)


Nigdy nie będę taka mądra jakbym chciała być.
I to mnie bardzo bardzo boli :(



A jak tak sobie szczerze rozmawiamy, to jeszcze Ci coś chciałam powiedzieć Mrruu

kiedy mi dajesz do zrozumienia, że tutaj na Forum właściwie sama sobie pomagam a Wy mi tylko trochę pomagacie to przypomina mi się sytuacja z terapii.

Jak terapeuta mi powiedział, że już jestem gotowa by opuścić terapie a ja się wzbraniałam.

Bo tak jak i jego nie chciałam opuszczać, tak i Was nie chce.

A Ty mnie tak subtelnie wyganiasz, że niby jestem już gotowa ruszyć w świat. Jak możesz?! :)

Nie jestem gotowa. Okej? :) :) :)
Nie jestem gotowa Mrruu. Słyszysz? :)
Chce tu "se" jeszcze pobyć z Wami odrobinę.


PS 1.
Zbaczając z tematu i nawiązując jeszcze do wątku Prometeusa to co miałeś Mrruu na myśli pisząc tam, że jak masz przewagę finansową lub pozycji to jest łatwiej o asertywność?

Czyli tylko ktoś bogaty i z pozycją może sobie pozwolić na asertywność a taki przeciętny i biedniejszy to powinien siedzieć cicho?

Bo ja się kiedyś bardzo buntowałam (i chyba nadal jeszcze buntuje) wobec tego,
że muszę być dla kogoś miła,
że muszę żyć według reguł które ktoś kiedyś wymyślił
savoir vivre
mówić dzień dobry i do widzenia,
robić coś "bo tak wypada"
bo takie są reguły w społeczeństwie.
A ja chciałam (i chce) robić to na co mam ochotę! Chce robić co mi się podoba.
I usłyszałam od kogoś, że na taką WOLNOŚĆ mogą sobie pozwolić tylko ludzie bogaci.

Co o tym myślisz?


PS 2.
i nie, nie podlizuje się w tym całym poście do Mimbli ani do nikogo.
Chociaż Mimbli to nawet powinnam bo wczoraj napisałam post do niej skierowany a ona nie odpowiedziała co mnie trochę zasmuciło bo byłam ciekawa co ma do powiedzenia.
No ale cóż.
Jest jak jest.
Dobrze, że chociaż Ty jeszcze trwasz.
Ale jak chcesz odejść to też dobrze.



PS 3.
Asertywność na forum vs asertywność w realu.

Do Fatum czy innych Forumowiczów mogę być asertywna bo na Fatum sympatię nie muszę "zasłużyć", tak jak na sympatię ludzi w realu.
Ba, ja tej jej sympatii nawet nie muszę mieć.
Taka różnica.


Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku