Forum dyskusyjne

RE: Epimeteusz-Prometeusz

Autor: wloka   Data: 2022-06-11, 12:36:14               

Ok. Niech będzie metafora medyczna. Co robisz jak masz grypę? Leczysz się. Na czym to polega? Polega to na wycofaniu się z życia. Nie idziesz do szkoły, nie idziesz do pracy przez parę dni i leżysz w łóżku żeby temperatura spadła itd...Jak tego nie zrobisz to możesz mieć powikłania i je i tak będziesz musiał leczyć wycofaniem się z życia i leżeniem w łóżku.

Tak samo jest w przypadku urazów ortopedycznych. Można powiedzieć, że wyłączasz z normalnego funkcjonowania obciążoną/osłabioną część ciała.

itd...itp...to jest logiczne. No więc jest to logiczne, ale nie jest psycho-logiczne. Bo rzeczy psycho-logiczne nie są do końca logiczne i jak taką samą logikę zastosujesz jako podejście do problemów lękowych to skutek będzie odwrotny! Nie leczysz lęków, tylko je utrwalasz! No i to wie psycholog, a przynajmniej powinien wiedzieć.

No więc ja przez 5 lat żyłem z tymi lękami. Ja ich nie unikałem w formie strategicznej. Skończyłem liceum, zdałem maturę, poszedłem na studia i dzięki temu byłem emocjonalnie zdrowy. Odczuwałem radość, energię itd...i miałem swoje życie.

No a jak poszedłem na terapię to zrobiłem coś odwrotnego niż powinienem, co wydawało mi się logiczne, ale co było przeciw-skuteczne. No ale ja nie mam wykształcenia psychologicznego. Choć gdybym trafił na terapię poznawczo-behawioralną to prawdopodobnie został bym wyedukowany w tej kwestii. Decyzje pozostawiono by mnie, ale dano by mi chociaż szansę, a moze nawet by mi podpowiedziano jakieś odpowiedniejsze strategie radzenia sobie z lękiem. To robią terapeuci, ale tego nie tylko nie zrobił mój, ale jeszcze mnie utwierdził w podejściu które musiało być nieskuteczne i musiało pogarszać mój stan.

To jest jak wchodzenie w ciemną norę. Jest ciemno i ciasno, więc chcesz się wydostać i idziesz dalej i jest ciemniej i ciaśniej, więc tym bardziej chcesz iść...ale tylko pogarszasz swoją sytuację.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku