Forum dyskusyjne

Epimeteusz-Prometeusz

Autor: wloka   Data: 2022-06-10, 09:45:25               

Epimeteusz i Prometeusz to postacie z mitologii greckiej.
Wszyscy znają Prometeusza, który dał ludziom ogień, symbol nadziei i rozwoju. Prometeusz oznacza w wolnym tłumaczeniu "człowiek myślący do przodu" "człowiek żyjącyc w przód". Mało kto jednak zna brata Propmeteusza czyli Epimeteusza.

Epimeteusz oznacza w wolnym tłumaczeniu "człowiek myślący do tyłu" "człowiek żyjący wstecz". Czym zasłynął Epimeteusz? To on otworzył puszkę Pandory. Epimeteusz-człowiek myślący wstecz, otworzył puszkę ze wszelkimi ludzkimi nieszczęściami. Czy to nie przypomina wam trochę takiego mitycznego, pierweszego psychoanalityka? Czy ten mit nie jest formą mądrości wielopokoleniowej? Czy Pan Jung nie napisał by o kolektywnej nieświadomości, która spływa na nas w postaci historii, która nas przestrzega przed pewnymi postawami?

Przecież to jest dokładnie to do czego psychoanaliza nas zachęca. Spójrz wstecz, sięgnij do swojej osobistej puszki Pandory, uwolnij te nieszczęścia. No i tutaj ciekawa rzecz. Czy jak słuchacie o otwieraniu puszki Pandory i uwalnianiu wszelkich nieszczęść to czujecie ulgę? Czy raczej grozę? Tak na poziomie intuicyjnym. Jesteście skłonni myśleć "uffff...teraz te nieszczęścia sobie ulatują i się rozwiewają na wietrze" czy raczej "o nie..teraz te nieszczęścia zamieszkają obok nas"

Bo ja osobiście nie mogę przestać myśleć o krzywdach dzieciństwa, choć nie są takie wielkie. Nic nie uleciało. Wszystko zostało wcześniej przeżyte, zapomniane a potem wydobyte i w zasadzie pomnożone razy 100. No ale nikogo nie obchodzę ja i moje g++++o refleksje i moja g++++o relacja z mojej g++++o terapii to może więcej nauki w krótkiej formie.

Walka z traumą. Walka z traumą i uświadamianie sobie traumy, emocji z nią związanych ma nas od owej traumy uwolnić. Jednak badania pokazują że dzieje się coś, co jest określane jako "wtórna traumatyzacja". Nie dochodzi to żadnego uzdrawiania, tylko do przeżywania powtórnie swoich traum i ich utrwalania poprzez świadomy umysł.

Pokazują to badania nad ofiarami katastrof:lotniczych, pożarów, ataki na WTC. Pokazują to badania nad weteranami, którym techniki debrifingu wcale nie pomagają, a utrwalają traumy.

Czy nie zastanawia was jedna rzecz? Psychoanaliza to w zasadzie rozmowa. Cierpienie towarzyszy nam od początku istnienia. Życie naszych przodków z dzisiejszej perspektywy było wielką traumą. Czemu w takim razie nie ma żadnych historycznych wzmianek na temat użycia czegoś podstawowego, czym wszyscy dysponują żeby pozbyć się czegoś powszechnego, czyli osobistego cierpienia związanego z bólem psychicznym?

Byli w naszej historii, szamani, znachorzy, cyrulicy, alchemicy, czarodzieje itd...ale nie ma żadnej, żadnej wzmianki o metodzie przynoszącej ludziom ulgę psychiczną, jaką jest rozmowa o przeszłych doświadczeniach? Nie ma nad tym eksperymentów, nie ma wzmianek z poezji, nie ma nic. Zupełnie nic. Tak w sumie prosta metoda i tak zbawienna i nikt na nią nie wpadł?

Jak czytasz o współczesnych lekach, to nie które z nich były odkryte jeszcze w czasach starożytnych. Jak czytasz o astronomii to się okazuje, że majowie mieli o niej pojęcie długo przed nami. Jak czytasz o współczesnej fizyce, to się okazuje że w starożytności tworzono traktaty o cząstkach elementarnych, z których stworzona jest materia. Jak czytasz o potrawach tradycyjnych, to się okazuje że z jakichś magicznych powodów kompozycja białek i aminokwasów jest w nich idealnie skomponowana. Czy to Meksyk, czy to Azja..wszystko na bazie intuicji. Gdzie jest psychoanaliza?! Przecież to takie proste. użyć języka. Staraliśmy się go używać do czarów a nie używaliśmy do leczenia, skoro ma taką moc? Gdzie to jest? Może coś z Chin? Może starożytna Grecja? Może Żydowska tradycja? Może Inkowie? Ktokolwiek? Okazuje się że nie ma nic. Przypadek?

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku