Forum dyskusyjne

RE: Czym jest psychoterapia. Czego nikt ci nie powie

Autor: Calmi   Data: 2022-06-07, 11:42:58               

Wloka
"Jakbyśmy mieli coraz więcej lekarzy od raka, to raczej ilośc nowotworów, albo przynajmniej śmierci z tego powodu by pewnie spadła. Tak się nie dziej w przypadku psychoterapii."

Wg mnie generalizujesz i upraszczasz.Lekarzy jest coraz więcej i coraz więcej jest nowotworów, bo nie od ilości terapeutów to zależy,a od innych czynników,a wykrywalność głównie od reklamy i badań przesiewowych.

Tak jak raka powoduje między innymi np zatrute środowisko naturalne, zły sposób odżywiania(konserwowana żywność)itd itp,tak problemy psychiczne generuje głównie tempo życia i stres, a nie nieudolni terapeuci, których pewnie nie brakuje(z tym się akurat zgadzam), ale nie jest prawdą, że oni wszyscy szkodzą.

Bardzo dużo zależy od samego pacjenta i jego problemów i każdy dobry psychoterapeuta zapewne poinformuje Cię o tym zaraz na początku.

Myślę, że wszystkie badania wybiórcze są względne.Jeśli chodzi o WTC ,to może być tak ,że ci "z natury" dużo słabsi ludzie szukali pomocy u terapeutów,stąd gorzej sobie radzili pomimo terapii. Tego przecież nie można wykluczyć.

Tak jak nie wiadomo jakby sobie poradzili bez tej terapii,prawda ?

Może byc tak ,że ci o mocniejszej psychice i większych zasobach poradzili sobie sami jak z wieloma innymi problemami życiowymi.

Myślę jednakże,że rutyna i wypalenie zawodowe mogą być szsczególnie szkodliwe w tym środowisku.

Rozumiem Twoją frustrację i gniew, ale jeśli teraz zafiksujesz się na tych "złych terapeutach" zamiast na sobie
,to najpewniej sobie nie pomożesz, a stracisz tę cenną energię na jałowe przebiegi, bo chyba oczywistym jest,że z tą całą "szajką złych" nie wygrasz, prawda ?

Być może w tym tkwi Twój problem, że głównie upatrujesz źrodła i rozwiązania swoich problemów na zewnątrz ?

Co może być prawdą, ja tego nie kwestionuję, ale to od Ciebie głównie zależy jak sobie poradzisz z tą trudną sytuacją i wyzwaniem TERAZ. Jakie masz zasoby, czy i do kogo zwrócisz się o pomoc, bo przewrotnie rzecz ujmując...

to masz rację jak i pokolenia wstecz miały ...

"nikt nie oszuka cię tak, jak ty sam siebie"

Nikt nie pomoże Ci tak jak Ty sam sobie pomożesz i nikt Ci tak nie zaszkodzi.

Nie wiem kto jest autorem tej mądrości, ale ja w nią wierzę , a to też wcale nie wyklucza zwracania się o pomoc do innych, ale od Ciebie zależy do kogo się zwróciszi jak tę pomoc wykorzystasz, nieprawdaż ?

Niewątpliwie gdzieś, kiedyś utraciłeś tę wewnętrzną nawigację(instynkt samozachowawczy/zdrowy rozsądek/zaufanie do siebie,jak zwał tak zwał;) ale jak widzę ona w Tobie nie zanikła całkowicie.

Jest.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku