Forum dyskusyjne

RE: Psychoterapia zrujnowała mi życie

Autor: patelczyk   Data: 2022-06-17, 14:46:11               

Wycofanie się klienta w czasie terapii, to porażka terapeuty. Trzeba pamiętać, że terapia to relacja infantylna - nie w sensie negatywnym, tylko w sensie technicznym, bo właśnie to stanowi zadanie dla terapeuty, żeby pomóc osobie rozwinąć dojrzałość. Gdyby osoba była zdolna do tworzenia dojrzałych relacji, to nie potrzebowałaby terapii. Kontakt z pacjentem, który zajmuje od samego początku postawę zależną, dla terapeuty jest pokusą. Łatwo może tu dojść do manipulacji, że terapeuta może oczekiwać uznania dla swojego autorytetu, i powstaje - ze szkodą dla pacjenta - towarzystwo wzajemnej adoracji. Pacjent, żeby nie zawieść terapeuty, zamyka się ze swoim problemem, bo wydaje mu się, że u tak "znamienitego fachowca" jego problem kompromituje go. Oczywiście, zupełnie pokręcona sytuacja.
Nie można mieć tutaj żadnych pretensji do pacjenta. Jedyne, co można mu powiedzieć to, że w życiu trzeba być uczciwym i nawet osoba psychicznie cierpiąca, jest do tego zdolna, do prostej ludzkiej uczciwości. Uczciwość polega tu na tym, aby jasno sobie powiedzieć, czego oczekuję od terapii? I te oczekiwania powinny być jak najbardziej serio i poważne, czyli: "oczekuję zdrowia, dojrzałości, rozwoju, lepszego zrozumienia,... itd." Taka postawa pacjenta stwarza duże wyzwanie dla terapeuty. Ale dotyczy to tylko osób, które nie tak właściwie nie potrzebują terapeuty, a idą do niego, bo "coś tam". Osoby naprawdę cierpiące, mają prawo nawet do "manipulowania terapią", czyli np. uciekania w terapię przed życiem. Terapeuta powinien się w tym zorientować, i odpowiednio poprowadzić terapię. Być może skończyło by się na tym, że terapeuta pożegna szybko swojego klienta, i to byłoby słuszne i dla tej osoby korzystne. Jeżeli terapeuta wykorzystuje niedojrzałą postawę osoby, wikła ją w relację dla pieniędzy, to jest to w najwyższym stopniu naganne.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku