Forum dyskusyjne

RE: Czy to jest przyjaźń czy to jest....zakochanie?

Autor: Jaspero   Data: 2022-04-15, 22:04:21               

Adrianna

"Czemu nazywasz to zauroczenie 'fatalnym'? Ze wróży?"

W moim znaczeniu słowo fatalne zauroczenie źle wróży.
Atrakcyjność młodej kobiety mierzy się jej wiekiem, urodą oraz możliwością rodzeniem zdrowych dzieci.Dziewczyna o urodzie typu Helena Trojańska w wieku 21-lat ucieka z domu w małżeństwo. Ma bardzo apodyktycznego ojca. Może był w jej dzieciństwie jakiś niekontrolowany kompleks Elektry. Mąż dziewczyny o 3 lata młodszy od jej ojca. Ojciec z zięciem nienawidzą się wzajemnie. Mąż bardzo zazdrosny o swoją żonę, która mogłaby być jego córką. Mąż jedynak synek mamy Jokasty (Jokasta Syndrom). Młoda żona w wieku 22 lat rodzi pierwsze dziecko. Mąż jest finansowo uzależniony od matki. Matka Jokasta w konflikcie z synową. W małżeństwie pojawia się kolejna dwójka dzieci.Mąż przejmuje rodzinny biznes po rodzicach. Zamieszkują w domu z ogrodem, który mąż dostaje w spadku i to jest jego majątek osobisty. Na świat przychodzi kolejne dziecko. Młoda żona ambitnie pełni obowiązki matki, pani domu, business women jeżdżąc po Europie. Jej małżeństwo staje się dla niej coraz bardziej nieznośne. Starzejący, stetryczały mąż cały czas traktuje żonę jako"kopulacyjne trofeum" Firma męża bankrutuje. Żona uzależniona od męża z 3 dzieci, prosi swojego ojca o pomoc i ją otrzymuje. Z zawodu fryzjerka, otwiera mały salon fryzjerski. Ma swoich klientów. Pracuje po 10-12 godz dziennie, sprzedaje jeszcze kosmetyki. Firma męża bankrutuje. Mąż zdesperowany,upokorzony, zazdrosny o to z jaką z determinacją ona walczy o swoją finansową niezależność. Nie jest gotowa na rozwód. Czeka aż najstarsze dzieci skończą studia.Przychodzi moment,że ma już dosyć. Z dnia na dzień wyprowadza się z domu męża, zabierając najmłodsze dziecko, psa i rzeczy osobiste i składa pozew rozwodowy. Rozwód z problemami, bo mąż nie chce stracić "kopulacyjnego trofeum" Dzieci najstarsze nie chcą mieć nic do czynienia z ojcem, który straszy ich wydziedziczeniem.
Ona już cztery lata po rozwodzie, od ex męża nic nie chce.
Znamy się od trzech lat. Spotkaliśmy się kilka razy. Jest bardzo zapracowana, bo ma do spłacenia zobowiązania wobec jej ojca. Ostatnie spotkania były miłe i sympatyczne. Niestety, intuicyjnie wyczuwam z jej strony emocjonalny dystans. Próbowałem ją pocałować w usta, na pożegnanie miło spędzonego wieczoru. Nie wyraziła zgody. Pocałowałem ją w policzek i po przyjacielsku przytuliłem. Uważam siebie za dżentelmena. Jeżeli kobieta mówi NIE, to znaczy, że NIE. Jeżeli facet mówi NIE, to znaczy, że tylko mówi.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku