Forum dyskusyjne

Nie potrafie pogodzić się z rozstaniem...

Autor: acro1125   Data: 2022-02-19, 14:59:39               

Mam 26 lat, w tym roku skonczę 27. We wrześniu ubiegłego roku rozstałem się z partnerką, z którą byłem 4 lata. Rozstaliśmy się w dobrych relacjach ale ich ze sobą nie utrzymujemy. Dość długo nam się nie układało, kłótnie o byle co, brak wspólnej interakcji, ja introwertyk, ona ekstrawertyczka. Kochaliśmy się niesamowicie mocno, wspieraliśmy się we wszystkich życiowych przeszkodach, zawsze potrafiła mnie zrozumieć, zawsze była kiedy potrzebowałem, ja również, mimo naszej relacji która pod koniec bardziej przypominała życie sublokatorskie, stałem za nią murem. Była osobą, którą kochałem najbardziej w zyciu. Kocham nadal.. Przy rozstawaniu założyliśmy, że zbyt dużo ze sobą pieknych chwil przeżyliśmy aby to definitywnie zakończyc, że potrzebujemy długiej przerwy, nie chcieliśmy wtedy tego kończyć definitywnie. Po 2 miesiącach napipisała do mnie, że chce w życiu spróbować iść dalej, a ja w tym momencie rozsypałem się całkowicie. Jest luty, od czasu tamtej wiadomości poznałem 2 kobiety, ładne kobiety z charakterem który wydawać by się mogło pasującym do mnie, ale nie są Nią. Nie potrafiłem do nich nic poczuć, ponieważ kocham całym swoim sercem tamtą. Zmieniłem również nawyki życiowe, poprawiłem relacje ze znajomymi, zacząłem częściej wychodzić, ale nie ma dnia w którym nie myślę o niej. Plus w tym wszystkim dla mnie jest taki, że otwarły mi się oczy na kwestie które zwiazek niszczyły z mojej strony, wiem gdzie popełniałem błędy, wcześniej tego nie zauważałem, a raczej nie dopuszczałem tej myśli do siebie ponieważ rozmawialiśmy szczerze o wszystkim, również nas. Jak to mówią każda porażka daje nam lekcje.. Tak bardzo jestem pewien tego, że gdybym teraz z nią był, tworzyli byśmy bardzo udany związek, ale jej już nie ma, zostałem sam w mieszkaniu po brzegi wypełnionym wspomnieniami i za nic nie potrafię się pogodzić ze stratą.. Spedzam czas towarzysko, ćwiczę, pracuję, ale nawet podczas tych wszystkich czynnosci potrafi mi łza polecieć, nie potrafie przestać myśleć, nie potrafię wyplewić z siebie tego bólu, odnoszę wrażenie, że moja życiowa szansa na bycie szczęśliwym minęła bezpowrotnie. I mimo tego wszystkiego z dnia na dzien jest ze mną coraz gorzej :(

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku