Forum dyskusyjne

RE: Marsjanizm.

Autor: sysError   Data: 2022-01-24, 22:00:11               



Troche jest w twoim tekście rzeczy, które można odnieść do miłości. Samo niepojmowanie dzieła krzyża już samo w sobie się prosi o komentarz. Symbol, który w chrześcijaństwie uchodzi za symbol zwycięstwa nad śmiercią i symbol miłości do człowieka wywróciłaś jako symbol śmierci i porażki - wskazuje to na niepojmowanie miłości i podstaw wiary chrześcijańskiej. Znasz się na tylu wierzeniach, a pominęłaś podstawy chrześcijaństwa? Dziwne.

Taak. Sprawdziłem z kim mam do czynienia, nie widzę sensu dyskusji, zbyt duża przepaść poglądowa i obustronnie połamiemy sobie pióra.

Pamiętaj jednak:

Jesteśmy umiłowani przez Boga z łaski, więc atakowanie tej wiary i twierdzenie czegoś zgoła domniemanego nie ma za bardzo sensu, bo to zakłamywanie rzeczywistości. Gdyby tego było mało, to Pismo nazywa ludzi wierzących "rodem kapłańskim", a nawet "świątynią Boga Żywego", więc to chyba spore wyróżnienie? Nie skusisz się do bycia członkinią rodu kapłańskiego? Ale właśnie. Jak Bóg kogoś do czegoś zachęca takim wynagrodzeniem, to wiadomo od razu, że to sekciarskie zabiegi. Najpierw cie poniżamy wymagając pokory, a później ci oferujemy góry! Typowe sekciarstwo i płynąca z niego manipulacja. Jednak nie tym razem koleżanko. Nie tym razem. To też spora odpowiedzialność. Jest o uniżeniu i wywyższeniu. Tak czy siak nie ma tam nic o byciu robakiem, choć to na pewno jest pożądana cecha. Ja bym chciał osiągnąć poziom pokory robaka, ale im dłużej jestem człowiekiem, tym trudniej mi ten stan wymarzony osiągnąć.

Masz troche takie pospolite pojęcie o tym czym jest chrześcijaństwo...
czyli uważasz, że jest wszystkim, czym nie jest.
Wszystko powywracane jak stoły w świątyni.
Tak to wygląda.

ŚWIADOMOŚĆ
Tak pięknie brzmi... takie to górnolotne wszystko.
Zawsze ktoś będzie panował nad kimś albo coś nad kimś lub czymś.
Choćby miała to być ta świadomość, która jest chyba... osobą?
Chyba że to technologia, sztuczna inteligencja, która przewyższyła tą naturalną?
Kosmici?
Czymże jest ta... ŚWIADOMOŚĆ? To to żyje chociaż: widzi, słyszy, ma powonienie?
Czy ta ŚWIADOMOŚĆ jest... świadoma tego, że jest?
Tyle pytań bez odpowiedzi.
Nie żebym szydził.
- Uchowaj Boże.

Widzisz w ludziach pozytywną przemianę.
- Ja widzę upadek.
Jak wyjaśnić taką rozbieżność w obserwacji tego samego świata?
Ty twierdzisz, że jesteś ŚWIADOMA, bo chyba tak twierdzisz... prawda?
Ja jestem ofiarą wpływu cudzych wierzeń, odstępstwa od "rdzenia życia"... prawda?
Nie jest tak, że jednak krytykujesz inne "idee" jak np. chrześcijaństwo, a przepychasz swoje jako nie cudze, ale swoje i ty oczywiście robiąc to wcale nie używasz ... kosy?;)
Tak naprawdę zachowujesz się jak wszyscy inni: ten sam poziom świadomości, że twojsza prawda jest twojsza, a pozostali to niemądrzy, którzy błądzą i dali się zmanipulować przez pustynnych pastuchów.

Wychodziłby na to, że jednak jesteś na poziomie mojej świadomości. Ale nie bój się, nie gryzę. Tu na dole też jest fajowsko, choć troche ciemno...

Ja ofiara indoktrynacji, tyś oświecona światłem przenajświętszym, to jest... wiedzą.
Toż ona wypłynęła z rdzenia życia, to jest z lasów amazońskich, na łódce z dzikiego pnącza
wprost w jej ramiona, a uśmiech ją przywitał rumiany.

Tak, to prawda.
Urodziłem się marnym robaczkiem i co najgorsze, mogę nim umrzeć i zostać przez niego zjedzonym. To ma prawo przerażać.

Dobranoc i nie dyskutujmy o czymś, co nie przyniesie owocu.

Mój czas jest życiem.
Twój zresztą też.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku