Forum dyskusyjne

Co oznacza, że ona chce przerwy?

Autor: Arturek   Data: 2021-11-17, 16:36:45               

Hej,
nie chcę się rozwodzić za bardzo więc skrótowo opiszę. Znam się z nią 2 lata, od półtorej roku jesteśmy w związku na odległość. Dojeżdzam do niej pociągiem 5-7 godzin. Spotykamy się co tydzień, częściej co 2 tygodnie, rzadziej na miesiąc lub dwa. I wszystko grało.
Jednak w pewnym momencie musiała ona zmienić szkołę i wkręciła się w nowe towarzystwo. Po rozpoczęciu roku szkolnego kontakt spadł do minimum i trwał głównie dzięki mnie, ona odzywała się coraz rzadziej stosując coraz to różniejsze wymówki. Że ma dużo nauki, że w autobusie był tłok. Często pisała wtedy że nie daje sobie rady albo że poznaje nowych ludzi.
Mimo wszystko na spotkaniach było cudownie do pewnego momentu. Przez ostatnie tyfodnie coraz bardziej się kłóci ze mną a ja mam wątpliwości, czy jest ze mną szczera. Spokojnie podchodzę do wszystkiego natomiast ona jakby po rozżarzonych węglach chodziła.
W końcu gdy drugi raz zdecydowałem się na zerwanie (za pierwszym razem trochę się poprawiła) powiedziała że nie chce mnie dalej oszukiwać ale już nie podobam jej się jak wcześniej ani z wyglądu ani z charakteru (nie przeszedłem żadnej drastycznej metamorfozy). Powiedziała, że nasze pisanie zaczęło ją strasznie przytłaczać i męczyć (tak jak mówiłem głównie ja się odzywałem bo jej się nie chciało już), z powodu jej oddalenia się też był kłótnie które nie skutkowały poprawą. Wiem, że może pisać i siedzi często do północy na telefonie ale już nie ze mną...
Napisała, że potrzebuje czasu aby to wszystko przemyśleć bo strasznie jestem wg niej natarczywy( odzywałem się 2 razy na dzień i często starałem się długo coś opowiadać bo strasznie za nią tęskniłem i jej to pisałem. Gdy przestawałem pisać odzywała się co drugi dzień robiąc mały spam co robiła dzień wcześniej, podpytała co u mnie... i tyle. Przestała dzwonić, przestała się starać i w tym obrazie ja jako osoba która żywi do niej cały czas te same odczucia i utrzymuje podobny kontakt jak na początku wychodzę na natarczywą...
Co poradzicie? Naprawdę ją kocham i może faktycznie byłem zbyt natarczywy i czasami zbyt mocno się nią obsługiwałem (za mocno przytuliłem, wziąłem za rękę.. z radości)

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku