Forum dyskusyjne

RE: Wyjaśnienie snów

Autor: terefere   Data: 2022-04-21, 22:42:21               

Ostatnio wprost zachwycam się piosenkami Sanah. Tak trafiłem na "Ten Stan". Ta piosenka zwyczajnie wprowadza mnie w stan depresyjny, że aż boli serce. Na jednym weselu ciotki byłem jako dziecko. Dziecko tańczy z rodzicami, ciotkami, wujkami. Takie wesele było jeszcze ok.
Potem byłem na dwóch czy trzech jeszcze weselach i to już było dla mnie ciężkie. Na każdym pojawiał się problem, że siedzę tylko cały czas przy stole, do tańca wręcz narzuca się panna młoda, ciotki, czy starsze kuzynki. Ja jak kołek sztywno z jednej nogi na drugą, jak niebywały nieudacznik, cały czerwony na gębie, czekam tylko, aż muzyka się skończy, wstydzę się tym, że robię z siebie pośmiewisko, że zapadłbym się pod ziemię.
Ostatni raz na weselu byłem z dwa lata temu. Kuzyn miał wesele. Zarzekałem się mamie, że pójdę tylko na ślub, a na wesele niech sobie idą sami. Wiercili mi kołek w doopie, że to nie wypada tak kuzynowi zrobić, że trzeba, że tak się powinno. Skończyło się tym, że średnio co 20-30 minut wychodziłem na długo trwające spacery na miasto, a i tak nie obyło się bez żałosnego tańca z kuzynką i ciotką. Na następne wesele już się nie ugnę. Do kościoła i tyle.
Mając 28 lat, nie mając żadnych znajomych, dziewczyny nigdy tym bardziej, praca od 08:00 do 16:00 i nadgodzin możliwie jak najwięcej, bez nadgodzin wchodzi granie, żeby wypełnić sobie czas. Przy tym wszystkim obejrzenie tego klipu, zobaczenie tych dobrze bawiących się ludzi, pary młodej sprawia, że aż mnie kłuje w sercu, że sobie dobitnie uzmysławiam, że ja nigdy już takich wspólnych zabaw ze znajomymi nie zaznam (i nigdy nie zaznałem, z tego m.in. powodu nie poszedłem na studniówkę), że nigdy nie zdobędę się na szczere rozluźnienie w gronie znajomych. Dobija mnie to, że już mam życie stracone, że nie wiem, jak to jest pokochać dziewczynę, mieć kogoś ważnego dla siebie, być kimś ważnym dla innej osoby, martwić się o nią, że już nie mam możliwości ułożenia sobie jakoś życia.
To wszystko sprawia, że jestem raczej świetnym pracownikiem. Stać było mnie na zakup mieszkania. Za 9 lat spłacę kredyt. Raty teraz rosną, ale wszystko wygląda na to, że nie przerosną mnie. Ostatnio jeszcze nadpłaciłem kredyt. Są takie momenty, że myślę, że trzeba jeszcze tylko jakoś wytrzymać do spłacenia kredytu.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku