Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • RE: Zabiłeś dziś kurkę?

    Autor: Anielaa   Data: 2021-04-05, 17:06:58               Odpowiedz

    Po to sie chowa kurki, zeby byly jajeczka i miesko :)
    Mam rozumiec, ze twoj znajomy jest weganinem?

  • RE: Zabiłeś dziś kurkę?

    Autor: znajoma   Data: 2021-04-05, 10:27:13               Odpowiedz

    Radzę nie rozmawiać z kolegą, bo ewidentnie widać, ze jest niezrównoważony psychicznie i dużą rolę w tym ma jego spożywanie alkoholu. Natomiast jeśli jeszcze kiedykolwiek będziesz zmuszony do takiej rozmowy, to zapytaj go, czy sam je mięso. Jeśli odpowie twierdząco, to znaczy, że on wprawdzie nie zabija, ale przyczynia się do śmierci zwierząt. Po to hoduje się zwierzęta, żeby je zabijać i zjadać. Należy tylko uważać na humanitarny ubój, żeby zwierzę nie męczyło się.

  • RE: Zabiłeś dziś kurkę?

    Autor: moonshine   Data: 2021-04-05, 10:11:23               Odpowiedz

    Znajomy jest zapewne chory psychicznie, lub co najmniej niezrównoważony. Natomiast kurkę rzeczywiście mógłbyś zabić i zjeść - rosół z takiej kury, która odżywia się nasionami i robakami znalezionymi na podwórku, powinien być smaczniejszy, niż z kurczaka zakupionego w sklepie. Smacznego!

  • Zabiłeś dziś kurkę?

    Autor: sienkie84   Data: 2021-04-04, 15:56:28               Odpowiedz

    Cześć.
    - Nie prowadzę żadnego gospodarstwa ale mając niewielkie podwórko rok temu kupiłem sobie kilka kurek by mieć swoje jajeczka na obiad itp. Nigdy nie myślałem o "zabijaniu" ich na obiad, bo po pierwsze szkoda a po za tym resztki jedzenie nie marnują się.
    Rozmawiając rok temu z kolegą przez telefon i w tym czasie będąc u kur skoczył na mnie kogut i mówiąc do tego koguta mając przy uchu telefon co kolega słyszał powiedziałem do koguta takie coś: "idź bo zaraz kołkiem dostaniesz" po wypowiedzeniu tych że słów od razu kolega rozłączył się (wiedział że mówię do koguta) i pisał mi wiązanki że jestem h..., k... itp bo zabijam zwierzęta, z 50 smsów za jednym razem aż byłem w szoku, gdzie dziwnie zareagował pisząc też że skoro zabijam kury to żebym jego też zabił. Był to dla mnie szok jak reagował.
    - Jakieś dwa tygodnie później ten znajomy odezwał się pierwzy, zaczęliśmy rozmawiać o byle czym i po paru dniach znow zapytał się czy zabiłem dziś kurkę, tłumazcę że nie a On nadal to samo oj prozsze przyznaj się powiedz itp. Więc tłumaczę że nie, mówię do niego chcesz to skontaktuje Cię z moją rodziną z którą mieszkam bądź sąsiadami by potwierdzili że cały czas tyle samo kur jest.
    - Bardzo często tzn raz na dwa tygodnie czasami trzy od roku czasu zarzuca mi znajomy że zabijam te kury, że gdzieś tam mnie zgłosi, naśle policję, a gdy ja mówię to dzwon załóż mi sprawdę w sądzie czy zrób wszystko by mniwe podłączyli do "wykrywacza kłamstw" czy żeby pogadał z moją rodziną, On zawsze uparcie twierdzi że i tam nikt jemu prawdy nie powie.
    Jakiś czas temu mając sprawy do załatwienia na jego osiedlu spotkaliśmy się i zaprosił mnie na kawe do siebie, akurat tak się składa że ma papugę nimfę i od razu z takim tekstem do mnie że ma jej już dość żebym ją zabił, od razu stierdziłem że coś nie halo z nim chyba ale zamiast uciekać zacząłem rozmawiać z o tej papudze i sam przyznał że kiedyś jedna ją denerwowała to jej krzywdę zrobił inną wypuścił bo go tez denerwowała.
    - W tym tygodniu zakończyłem znajomość z nim, gdyż w połowie tego tygodnia znów zaczał poruszać temat zabijania kur i żebym powiedział mu szczerze czy zabiłem bądź zamierzam na święta zabić kurę więc odpowiedzialem że nie bo mięso kupuje w sklepie a idą święta jajeczne to będę chciał jak najwięcej jaj. Po czym znowu prawie popłakał się że go oszukuje nie chce mu powiedzieć prawdy że zabijam kury.
    - W końcu przerwałem tą naszą znajomość już, ale mimo to, cały czas zastanawiam się co się z nim dzieje czy to jakaś trauma z dzieciństwa czy jakaś choroba? Znajomy ten dawno skończył 30 lat, trochę widzę że pije. Czy to dolegliwości od picia? A może jakieś choroby związane z psychiką?