Forum dyskusyjne

Wszechobecna agresja

Autor: 11223344   Data: 2021-03-11, 21:25:03               

Cześć Wam.
Ostatnio uświadomiłem sobie, że odczuwam coraz większy dyskomfort, związany z wszechobecną - jak przynajmniej mi się wydaje i narastającą agresją wśród ludzi.
Oczywiście, mając na uwadze ogólną historię ludzkości wiadomo, że ludzie od najdawniejszych czasów, zawsze potrafili i często byli naprawdę dosyć "straszni" i niesprawiedliwi wobec siebie.

Aktualnie jednak skala nienawiści, szczególnie po zastanowieniu się nad sytuacjami, które ją wywołują - często błahymi, wydaje się porażająca.

A niemal każda, nawet najbardziej szlachetna inicjatywa tak szybko może zmieniać się w terror, który posługuje się metodami tego, przeciwko czemu się buntuje, często zresztą z nawiązką.

I z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu, pośród wszystkich ludzi, jakich znam osobiście - a jest ich dużo i są to prawie wyłącznie osoby z wyższym wykształceniem, uważające się za inteligentnych, nowoczesnych, oczytanych - przychodzi mi z coraz większym trudem znalezienie chociaż jednej, która potrafi wznieść się ponad poziom swoich negatywnych emocji i na przykład ocenić obiektywnie - chociażby na drodze wyjątku - w sposób pozytywny owoc pracy kogoś kogo szczerze nie lubi.
Nawet jeśli - posługując się tym przykładem ta nielubiana osoba ma w dorobku same porażki, ale ta jedna rzecz się jej udała - wtedy prawie każdy skłamie, żeby powiedzieć, że to też nie jest udane. Ale w większości przypadków nie tylko nie będzie umiał uargumentować, ale w ogóle nie uzna za zasadne posługiwanie się argumentacją, zamiast tego okaże agresję, nienawiść i będzie obrażać.
Zastanawiam się, czy większość ludzi coraz bardziej "myśli" emocjami, a wszystkie przekonania, poglądy, osądy są coraz bardziej jedynie afektem? I czy - jeśli tak jest osiągniemy w końcu poziom barbarzyństwa, na którym bliżej nam będzie już do zwierząt niż ludzi?

Zauważyłem na przykład, że większość ludzi reaguje na ogól po prostu przemilczeniem, a czasem wręcz bezkrytycznym zachwytem, na nawet najbardziej niehonorowe i przeczące deklarowanym wartościom zachowanie, o ile dopuścił się go ktoś z tej samej strony "barykady" - na przykład politycznej, ale nie tylko.
Nie wiem, jak dokładnie do tego doszło, ale nie widzę różnicy w postawach wykształconych osób z dobrych domów a stadionowych kiboli, gdy dochodzi do jakiegokolwiek nawet przywołania na myśl tej jakiejś tam drugiej strony.

Myślę sobie, że kto wie, może będzie jeszcze tak, że ktoś będzie się chwalił, że zabił a ludzie będą bić brawo?

W każdym razie, wracając na ziemię, zastanawiam się czy macie jakieś sposoby, jak funkcjonować w codziennym życiu, w pracy, wśród znajomych, gdy wszyscy wydają się tacy naładowani emocjami, agresywni, albo nieustannie próbują trollować i prowokować?
Z założeniem, że Wam to przeszkadza, czyli niestety wywołuje niechciane emocje, jak złość czy strach?

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku