Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • stabilizacja życiowa

    Autor: Wanilia   Data: 2020-12-17, 04:08:47               Odpowiedz

    Mam grubo przeszło 30 lat i martwi mnie to,że nie mam jeszcze rodziny i dzieci.
    Jestem w związku od przeszło 3 lat, mieszkamy ze sobą.
    Partner młodszy parę lat, chociaż też już po 30.
    Na temat o dzieciach odpowiada, żebym czekała aż będę mieć 40 lat na pierwsze dziecko, argumentując to tym, że jego mama miała późno dzieci.
    Nie wiem jak to traktować. Jest logicznym, że nie mam już na co czekać. Martwię się, że jak dalej tak będzie to zostanę sama (bez dzieci), chociaż jest to moje pragnienie.
    Koleżanki z tego samego rocznika mają już po drugim dziecku, a ja mam czekać jeszcze parę lat na pierwsze.
    Niestety partner jest młodszy o parę lat więc uważa, że ma czas. Obawiam się, że on może sobie za tę parę lat ułożyć życie z kimś innym, a ja wieku 40 lat co zrobię ?
    Nie mówiąc o tym, że w tym wieku dla kobiety mogą być problemy z posiadaniem potomstwa oraz że zwyczajnie uważam, że teraz już i tak jest późno, co dopiero za parę lat...
    Czy on może traktować mnie poważnie, zapodając mi takie teksty, bo zaczynam w to wątpić ?



    • RE: stabilizacja życiowa

      Autor: fatum   Data: 2020-12-17, 08:59:13               Odpowiedz

      Niezły bigos.Facet nie traktuje poważnie Twoich potrzeb.Jest to mało komfortowa sytuacja dla Ciebie.Ogólnie problem potomstwa to temat rzeka i temat na czasie.Czeka Ciebie poważna rozmowa z partnerem i może nawet rozstanie się z nim?Niechęć do posiadania dzieci jest na tyle wiarygodnym sygnałem,że facet sam jest jeszcze dzieckiem.Dlatego musisz sobie zadać prawdziwe pytanie,czy dalszy związek (trwanie w nim mimo,że Ciebie rani i boli) z nim ma sens?I jeszcze powinnać szczerze sobie odpowiedzieć na pytanie,czy dziecko ma zapełnić pustkę w Twoim związku,czy zatrzymać na dłużej partnera.Niestety posiadanie dziecka to ważny temat i pytania są ważne,a odpowiedzi na nie jeszcze bardziej.Nieszczerość wobec samej siebie jest złym doradcą.Czy przypadkiem wiesz jakimi intencjami się kierowały Twoje koleżanki,jakie miały motywacje,aby mieć dziecko?Napiszesz o tym?Super.Czekam.Miłego dnia Ci życzę.



      • RE: stabilizacja życiowa

        Autor: Wanilia   Data: 2020-12-17, 16:13:28               Odpowiedz

        Nie chodzi o zapełnienie pustki czy zatrzymanie partnera, po prostu uważam, że posiadanie potomstwa jest jednym z sensów życia, bo przemijamy, umieramy, nie trwamy wiecznie. Żeby się realizować, także w roli rodzica, żeby przekazać swoją cząstkę (geny) dalej, żeby wzajemnie się wspierać jako rodzina (dzieci i rodzice). Życie w rodzinie jest inne niż życie samemu albo w związku, wszystko jest pełniejsze.
        Nie wiem czym kierowały się koleżanki. Wyszłam z założenia, że chciały mieć rodzinę, bo życie jako rodzina jest ciekawsze, ma głębszy sens. Może miały inne powody, nie wiem.



        • RE: stabilizacja życiowa

          Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-17, 16:45:51               Odpowiedz

          "Nie chodzi o zapełnienie pustki czy zatrzymanie partnera, po prostu uważam, że posiadanie potomstwa jest jednym z sensów życia, bo przemijamy, umieramy, nie trwamy wiecznie. Żeby się realizować, także w roli rodzica, żeby przekazać swoją cząstkę (geny) dalej, żeby wzajemnie się wspierać jako rodzina (dzieci i rodzice). Życie w rodzinie jest inne niż życie samemu albo w związku, wszystko jest pełniejsze."


          Wanilia wszystko pięknie ,ale chyba zapominasz ,że do tego tanga i szczęścia trzeba dwojga ;(((



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-17, 16:49:57               Odpowiedz

            Wanilia
            "po prostu uważam, że posiadanie potomstwa jest jednym z sensów życia, bo przemijamy, umieramy, nie trwamy wiecznie."

            Niektórzy sądzą,że posiadanie dzieci w dobie nieuchronnej i rychłej zagłady ekologicznej naszej planety, jest ze strony rodziców wielką nieodpowiedzialnością i egoizmem .



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Wanilia   Data: 2020-12-17, 17:20:47               Odpowiedz

            Nie posiadając dzieci też możemy sprowadzić zagładę, na gatunek ludzki...



    • RE: stabilizacja życiowa

      Autor: APatia   Data: 2020-12-17, 10:02:39               Odpowiedz

      Dobrze ci się wydaje. Pamiętaj, że po 35 roku życia zajście w ciążę może być coraz trudniejsze, a do tego ryzyko urodzenia dziecka niepełnosprawnego rośnie więc im wcześniej tym lepiej.
      Niech się facet określi czy w ogóle chce mieć z tobą dzieci i wytłumacz mu, że facet może dzieci mieć i w wieku lat 50 ale dla kobiet 40-stka nie jest bezpieczna.



      • RE: stabilizacja życiowa

        Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-17, 15:48:13               Odpowiedz

        APatia
        "Niech się facet określi czy w ogóle chce mieć z tobą dzieci i wytłumacz mu, że facet może dzieci mieć i w wieku lat 50 ale dla kobiet 40-stka nie jest bezpieczna."

        Naprawdę sądzisz, ze trzeba mu coś tłumaczyć ?
        Moim zdaniem facet już się dość konkretnie określił.

        Bardziej skupiłabym się na swoich motywach ku prokreacji (fatum dobrze podpowiada ;)

        Wanilia
        "Koleżanki z tego samego rocznika mają już po drugim dziecku, a ja mam czekać jeszcze parę lat na pierwsze."

        Po co chcesz mieć to dziecko ?
        Żeby nie być gorszą od koleżanek ?
        Czy żeby nie być samą ?

        "Martwię się, że jak dalej tak będzie to zostanę sama (bez dzieci), chociaż jest to moje pragnienie."

        A zastanawiałaś się kiedyś, czego pragnełyby Twoje dzieci ?

        Czy na pewno ojca ,który jeszcze ich nie chce i matki ,która chce potomstwa, bo boi sie zostać sama ???



        • RE: stabilizacja życiowa

          Autor: APatia   Data: 2020-12-17, 16:05:52               Odpowiedz

          Tak. Uważam, że warto jest wytłumaczyć chłopu jak to wygląda z jej perspektywy.
          Poza tym myślę, że autorka ma na myśli nie lęk przed samotnością co lęk przed tym, że będzie za późno żeby miała dzieci. I tu akurat rozumiem co czuje. Ja mam prawie 36 lat, też chciałam mieć dzieci, myślałam że spotkałam faceta z którym będę je mieć, a koniec końców zostałam sama. Czasu nie cofnę, on może znaleźć sobie młodszą kobietę która mu dzieci urodzi, ja już dzieci nie urodzę.
          Jej obawy są uzasadnione. I wątpię by chciała dzieci bo koleżanki mają.



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-17, 16:24:48               Odpowiedz

            Pati
            "Czasu nie cofnę, on może znaleźć sobie młodszą kobietę która mu dzieci urodzi, ja już dzieci nie urodzę."

            Taa ona mu wytłumaczy oczywiste oczywistości(watpliwe żeby facet po 30ce nie znał podstawowej fizjologii kobiety i mężczyzny,ale załóżmy;) wtedy on nagle się odmieni i zapragnie być tatusiem ?

            Szczerze. Watpię ;(((



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Wanilia   Data: 2020-12-17, 16:37:32               Odpowiedz

            Będąc z młodszym partnerem (mężczyzną) zrozumiałam, dlaczego takie związki z punktu widzenia naszej natury jako ludzi są nie trafione.... Dlatego, że natura nie sprzyja, żeby kobieta czekała, aż młodszy od niej mężczyzna dojrzeje emocjonalnie do roli ojca.
            Chociaż przyznam się szczerze nie wiem jak to jest w większym zakresie jeżeli chodzi o całą populację. W jakim wieku mężczyźni dojrzewają do ojcostwa ? Pewnie różnie... Czy są jakieś badania pod tym względem.



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: fatum   Data: 2020-12-17, 19:00:19               Odpowiedz

            ..."jakim wieku mężczyźni dojrzewają do ojcostwa ? Pewnie różnie... Czy są jakieś badania pod tym względem." P.S. jasne,że są.-:)



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: fatum   Data: 2020-12-17, 19:03:00               Odpowiedz

            https://ladnebebe.pl/rezygnacja-z-ojcostwa-to-strata-dla-mezczyzny/ wyczerpujące informacje.Polecam.Bardzo.



          • stabilizacja życiowa Wanilia,czy artykuł czytałaś?

            Autor: fatum   Data: 2020-12-18, 19:22:49               Odpowiedz

            Pytam,bo moim zdaniem jest bardzo wartościowy.Rzeczowy i na czasie.Pozdrawiam.



          • RE: stabilizacja życiowa Wanilia,czy artykuł czytałaś?

            Autor: Wanilia   Data: 2020-12-19, 17:19:39               Odpowiedz

            Tak, przeczytałam. Jest parę ciekawych rzeczy, chociaż raczej wszystko było mi wiadome.
            Dla mnie dziecko od samych narodzin jest istotą, która potrzebuje zainteresowania i miłości, nie tylko dbania w sensie fizycznym (pielęgnacja, karmienie itp).



          • RE: stabilizacja życiowa Wanilia,czy artykuł czytałaś?

            Autor: fatum   Data: 2020-12-19, 23:24:57               Odpowiedz

            Artykuł mówi o facetach.Najwięcej.I tego się trzymajmy i uczmy się o tych mężczyznach jak najwięcej.Proszę napisz mi tych kilka ciekawych rzeczy.Opuść te wszystkie już Tobie wiadome.Często tak jest,że nam się wydaje coś wiadome,ale niekoniecznie tak jest.Sama łapię się na tym,że posiadane informacje po pewnym czasie nieco ulegają zapomnieniu i warto je sobie odświeżyć i odczuć,że kurczę,ale kiedyś to ja jednak inaczej sądziłam,mimo,że te same treści wchłaniałam.Co się stało?Ano stało się i to dużo.Mądrzejemy,dojrzewamy,przyznajemy się do swoich słabości,które są nam potrzebne jak rybie woda.Rozumiemy też,że tzw.postęp nas nie może ominąć.Zatem...))).



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: APatia   Data: 2020-12-17, 17:23:15               Odpowiedz

            Tuluzka
            "Taa ona mu wytłumaczy oczywiste oczywistości(watpliwe żeby facet po 30ce nie znał podstawowej fizjologii kobiety i mężczyzny, ale załóżmy;) wtedy on nagle się odmieni i zapragnie być tatusiem ?"

            Właśnie o to chodzi żeby się ostatecznie określił. Jeżeli nie zechce być tatusiem i dalej będzie wymagał żeby rodziła w wieku lat 40stu to po prostu powie mu żeby szukał innej która się na to zgodzi.
            Chyba, że ważniejszy niż dziecko jest dla niej ten facet i zaryzykuje.



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-17, 17:46:24               Odpowiedz

            Pati
            "Właśnie o to chodzi żeby się ostatecznie określił.

            Wanilia
            "Na temat o dzieciach odpowiada, żebym czekała aż będę mieć 40 lat na pierwsze dziecko"

            A dlaczego kobiety nie chcą słyszeć tego, co do nich mężczyźni wyraźnie mówią ???


            "Jeżeli nie zechce być tatusiem i dalej będzie wymagał żeby rodziła w wieku lat 40stu to po prostu powie mu żeby szukał innej która się na to zgodzi."


            Wiesz co Pati nie wiem, czy Wanilię stać na takie ultimatum i postawienie niedoszłego tatusia pod murem(zreszta po co ?) Przecież wynik takiej egzekucji zdaje sie być mocno przewidywalny ;(((



          • RE: stabilizacja życiowa Tuluzka,a wiesz,że......

            Autor: fatum   Data: 2020-12-17, 19:29:21               Odpowiedz

            "100 lat temu poradniki o tym, jak dbać o związek albo o dziecko, pisane były tylko dla kobiet. Zakładano, że mężczyzna nie musi o to dbać i że zawsze robi wszystko właściwie, bo jest wyższym bytem i wie, jak." P.S. sto lat temu,a dziś dużo się zmieniło?-:)Mężczyzna: "wyższy byt", no nie mogę.-:)A Ty?Tuluzka?-:)*^*



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: APatia   Data: 2020-12-18, 10:16:39               Odpowiedz

            Oczywiście, że jest przewidywalny.
            Ale to chyba już kwestia tego na ile się kochają i kto z nich pójdzie na kompromis. Jeżeli ani jedno ani drugie na kompromis nie pójdzie to sprawa jest jasna.



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: fatum   Data: 2020-12-18, 12:21:14               Odpowiedz

            Pisałam do i dla Tuluzki.-:)



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-18, 12:40:47               Odpowiedz

            Fatum nie chciałas ,zebym Cię zaczepiała .Skleroza ? ;)))



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: fatum   Data: 2020-12-18, 12:44:11               Odpowiedz

            Kobieta zmienną jest.Zapomniałaś?Początki sklerozy?-:)*^*



          • RE: stabilizacja życiowa Damy radę........

            Autor: fatum   Data: 2020-12-18, 12:50:21               Odpowiedz


            https://youtu.be/zGFFKhbZnqU po prostu.



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-18, 13:46:44               Odpowiedz

            Nie ,ale to Twój problem ;)))



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-18, 12:39:01               Odpowiedz

            Wydaje mi się ,że już rozmawiali na temat dzieci nie raz i nie dwa i do kompromisu (na szczęście!) nie doszło.

            To Wanilia szuka na siłę rozwiązania, jest zdeterminowana i stanęła pod ścianą . Oczywiście może mu nadal wiercić dziurę w brzuchu, aż do skutku.

            Ale co potem ???

            O jakim kompromisie mówisz Pati ?

            Dziecko to nie kolor kanapy ,czy wakacje na Bali i kosztuje o wiele więcej, nie tylko pieniędzy ,ale przede wszystkim wysiłków, czasu i zaangażowania .

            Już sobie wyobrażam, że on ostatecznie "godzi się" na to dziecko z "przymusu" np dla "świetego spokoju ".
            I co?
            Będzie się nim zajmował także z przymusu ?
            Będzie mieć ten świety spokój, czy wręcz przeciwnie, nieporozumień w związku przybędzie ,bo dziecko to nie zabawka/maskotka, którą położysz na kominku na pastwę kurzu.

            I wreszcie pokocha je ,czy raczej znienawidzi ?

            Noo loteria .

            Tak to jest, jak rodzice myślą przede wszystkim o sobie , a nie o potomku :(((



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: APatia   Data: 2020-12-18, 14:00:27               Odpowiedz

            Mówię o prostym kompromisie Tulu. O takim w którym on - skoro i tak chce mieć z nią dzieci i być dobrym ojcem - zgodzi się na nie już teraz.
            Albo ona mu zaufa i postanowi jednak poczekać do 40stki narażając zdrowie swoje i zdrowie swojego niepoczętego jeszcze dziecka.

            "Już sobie wyobrażam, że on ostatecznie "godzi się" na to dziecko z "przymusu" np dla "świetego spokoju "."

            To dlatego, że wyobrażasz to sobie pesymistycznie.
            Ja wyobrażam sobie, że godzi się na dziecko nie z przymusu ale z przemyślenia sprawy jak bardzo ją kocha i czy chce z nią spędzić resztę życia. Bo chłopak twierdzi, że dzieci z nią chce mieć tylko jeszcze nie teraz. Pytanie, czy potrafi stanąć wcześniej niż sobie zakładał na wysokości zadania.



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-18, 14:15:49               Odpowiedz

            Może pesymistycznie ,a moze realnie patrzę ;)))

            Widzę ,że ona naciska ,natomiast nie doczytałam,że on "chce mieć z nią dziecko", tylko ,żeby ona czekała z rodzicielstwem do 40stki).
            To dość lakoniczne stwierdzenie, nieprawdaż ?

            A czy on faktycznie chce, czy tylko ją zwodzi ?

            No właśnie.To wie tylko on.

            Albo mu się wydaje,bo jak chce dziś, to czy jutro też będzie chciał ?

            Dlatego Wanilia naciska,ale moim zdaniem w tej kwestii nic dobrego na siłę nie zdziała.

            hmmm
            i chyba tu jest pies wraz z jej marzeniami pogrzebany ;(((



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-18, 14:19:29               Odpowiedz

            PS
            Jest jeszcze jedna opcja ,że on nie wie czego chce ,ale to tez "sprawy" dzicka Wanili "na już" nie rozwiązuje .



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-18, 14:21:29               Odpowiedz

            PS2
            bo w tym właśnie jest ambaras ,zeby ...;)))))



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-18, 14:33:19               Odpowiedz

            PS 3
            Mimbla chyba będzie zła ;)

            Sorry Pati ,ale tak pomyślałam ,że jak na optymistkę, to w swojej prywatnej sprawie macierzyństwa optymnizmem jednak nie porażasz ;)))



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: APatia   Data: 2020-12-18, 16:39:25               Odpowiedz

            Tulu
            Ja mam już prawie 36 lat więc jeżeli chodzi o macierzyństwo w moim przypadku nic optymistycznego się nie wydarzy.
            Bo ja już w tym wieku raczej nie zdecyduję się rodzić. A bardzo bym chciała. Więc nie widzę w tym nic wesołego.



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-18, 17:08:14               Odpowiedz

            Nie przesadzaj Pati.Kiedyś widziałam film dokumetalny o pewnej Angielce ,która byla samotną bodaj 65-letnią kobieta i planowała ciążę invitro .
            To faktycznie optymistyczne nie było,bo jej motywy były delikatnie rzecz ujmując kontrowersyjne .

            Najstasza matka, Hinduska urodzia zdrowe dzieci coś koło siedemdziesiatki.

            Nie zebym była zwolenniczką ,aż tak póxnego macierzyństwa i ryzyka,ale Ty masz jeszcze sporo czasu :)))

            Myślę,że nie do końca o czas tu chodzi,a raczej o odpowiedniego partnera jak u Wanili, prawda ?



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: APatia   Data: 2020-12-18, 21:29:27               Odpowiedz

            Tulu
            Czasu wcale nie mam wiele i partnera nie posiadam. Ani odpowiedniego ani żadnego.
            W lutym kończę 36 lat co daje mi 4 lata do 40stki. Poza pracą i sklepem nigdzie nie wychodzę. Teraz po operacji to już w ogóle jestem uziemiona na miesiąc.
            W pracy spotykam codziennie tych samych chłopaków więc nie mam za bardzo okazji poznać kogokolwiek.
            Poza tym ja nie zamierzam rodzić dzieci w wieku 37+ więc jeśli do tej pory nic się w moim życiu nie wydarzy to dla mnie END.



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-18, 22:44:02               Odpowiedz

            Pati
            " Poza pracą i sklepem nigdzie nie wychodzę. Teraz po operacji to już w ogóle jestem uziemiona na miesiąc."

            No to gdzie Ty tego faceta chcesz spotkać ?
            Szkoda ,że ich pod choinkę Mikołaj nie wkłada ;)))

            Teraz to faktycznie trudno gdziekolwiek wyjść, ale w nowym roku myślę ,że to szaleństwo covidowe wreszcie się skończy wykurujesz się i ruszysz na podbój .
            Chyba jesteś świadoma ,żechcąc kogoś poznać musisz poszerzyć horyonty .



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: APatia   Data: 2020-12-19, 10:58:39               Odpowiedz

            "No to gdzie Ty tego faceta chcesz spotkać ?"

            A wg Ciebie gdzie mogę?
            Dla mnie dzień ogranicza się do pracy (wstaję o 6:00 do domu wracam o 17:00), domu i wyjścia na rower - jak byłam sprawna fizycznie.

            Na wakacje nie jeżdżę, bo nie mam kasy. Moim priorytetem jest mieszkanie więc kasę odkładam.
            Na imprezy nie chodzę, bo nie lubię tłumów. Kluby to nie mój klimat - nie lubię.
            W moim mieście nie ma przybytków kultury typu teatry, opery itp. Jadam w domu więc do restauracji też nie uczęszczam.

            Więc jedyne gdzie mogę kogoś poznać to praca, sklep i spacer.



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-19, 13:36:26               Odpowiedz

            APatia
            "Dla mnie dzień ogranicza się do pracy (wstaję o 6:00 do domu wracam o 17:00), domu i wyjścia na rower - jak byłam sprawna fizycznie.

            Na wakacje nie jeżdżę, bo nie mam kasy. Moim priorytetem jest mieszkanie więc kasę odkładam.
            Na imprezy nie chodzę, bo nie lubię tłumów. Kluby to nie mój klimat - nie lubię.
            W moim mieście nie ma przybytków kultury typu teatry, opery itp. Jadam w domu więc do restauracji też nie uczęszczam."

            Pati toż Ty żyjesz jak zakonnica w najbardziej restrykcyjnej regule ;)))
            Jesteś jeszcze taka młoda ,a żyjesz jak ascetka:(((

            "A wg Ciebie gdzie mogę?"

            Zostaje Ci biblioteka ,ewentualnie siłownia (mięśnie brzucha i klatki piersiowej chyba mozesz ćwiczyć ?)dom kultury też jest w każdej dziurze (kino chociaż macie ?),ale szczerze to ja bym nie mogla tak żyć .Nie żebym codziennie latała do filharmonii ,muzeum ,czy opery , ale lubię mieć taką możliwość na wyciagnięcie ręki i możlwość uczestniczenia w różnych zajęciach ostatnio np otworzyli pracownię ceramiczną koło mnie ,wybieram się tam :)Szlag mnie tylko trafia na te zidiociałe restrykcje pandemiczne wrrry (jakby Aniela powiedziała;)))

            Ja na Twoim miejscu przeprowadziłabym się do większego miasta, znalazła lepiej płatną pracę (masz już chyba spore doświadczenie),zamieszkała z kolegą i koleżanką ,żeby placićmniej za mieszkanie i mieć jakies środki na przyjemności, rozwój,zainteresowania, a póki co jeszcze przed świętami i kiedy szef ma dobry humor udałabym sie po podwyżkę i zaplanowała fajne wakacje :)))

            Dziewczyno, życie masz je tylko jedno !



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: APatia   Data: 2020-12-19, 14:52:21               Odpowiedz

            Co z tego Tulu?
            Nie każdy lubi żyć tak jak ty. Ja nie lubię tłumów ludzi, dużych miast i hałasu.
            Lubię ciszę, lasy, po ciężkim dniu pracy wrócić do domu, zrobić sobie kawę, usiąść z książką w fotelu i czytać.

            Na siłownię nie chodzę, bo trzeba za nią płacić a ja ćwiczenia mogę robić w domu. I przed operacją ćwiczyłam w domu. Teraz nie mogę. Chodząc o kulach ćwiczę mięśnie rąk.

            Mieszkałam 7 lat w dużym mieście. Mam dość. Pracę mam dobrą i nie zamierzam zmieniać, bo ją lubię.
            Tu kolegów i koleżanek nie mam takich z którymi mogłabym mieszkać.
            A jeżeli chodzi o dodatkowy rozwój to nie czuję ani chęci ani potrzeby edukowania się w ceramice czy nauce języka obcego.
            Już przez to przechodziłam.
            Ty potrzebujesz robić takie rzeczy w towarzystwie innych ludzi. Ja takie rzeczy lubię robić sama. Np.teraz gdy nie mogę się ruszać zajęłam się rzeźbą i linorytem.
            I lubię to jak żyję.
            Jedyny problem? jaki to powoduje to brak kontaktu z ludźmi. Kontaktu którego w ogóle mi nie brakuje, wystarczy mi ten który mam.
            Jeżeli mam zmienić wszystko co lubię tylko po to, że być może spotkam jakiegoś faceta...to wolę żyć sama.



          • Malkontentka APatia?-:)chyba nie., to pomówienie?.

            Autor: fatum   Data: 2020-12-19, 15:11:40               Odpowiedz

            Malkontent zwykle:

            narzeka na wszystkich i na wszystko, zawsze znajdzie tą gorszą stronę;
            jest stale niezadowolony, obojętnie, co mu się przytrafi;
            zamartwia się na zapas i nie potrafi się niczym cieszyć;
            ma tendencję do czarnowidzenia i prorokowania nieprzyjemnych wydarzeń;
            jest zrzędliwy i zgorzkniały;
            wyolbrzymia porażki;
            nierzadko na siłę wyszukuje problemów, bywa hipochondrykiem.
            Zastanów się jednocześnie, ile w wymienionych zachowań dotyczy Ciebie. Czy nie ma również skłonności do malkontenctwa? P.S. ale Tuluzki to nie dotyczy,ale Naszej APatii?-:).....(.).



          • RE: Malkontentka APatia?-:)chyba nie., to pomówienie?.

            Autor: APatia   Data: 2020-12-19, 15:52:11               Odpowiedz

            Nie, Fatum. Ja nie narzekam. Ja stwierdzam fakt,że jestem zadowolona ze swojego spokojnego "zakonnego" życia. A że przez to mam mniej okazji do poznania odpowiedniego faceta...to też fakt.
            Dokładnie, nie można mieć wszystkiego i ja nie mam pretensji do świata o to, że facet sam nie zapuka do moich drzwi gdy będę sobie czytać książkę po ciężkim dniu pracy. ( No chyba, że jakiś kurier ;p w sumie kiedyś mnie przy InPost jeden podrywał więc nigdy nie wiadomo)

            A co do hipochondrii... Kiedyś mi mój wkurzający kolega powiedział: ty to taka trochę hipochondryczka jesteś,nie?
            No nie. Nie jestem. Bo co innego wymyślać sobie choroby i je sobie wmawiać, a co innego potrafić je rozpoznać po objawach i potrafić nazwać ;-)
            Poza tym aktualnie, mam przeszczepione z piszczela wiązadło krzyżowe w kolanie, wywiercone dziury w kościach i "trochę" nie ukrywam to boli...więc mam prawo do chwilowego malkontentctwa ;-)



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-19, 15:28:44               Odpowiedz

            Nie znasz mnie Pati ja lubię i ludzi i tłumy i książki i las i nawet zakupy w galerii handlowej od czasu do czasu i samotność też bardzo lubię.Za hałasem tylko nie przepadam.ale idzie przywyknąć,bo w domku mam idealny spokój :) Lubie po prostu roznorodność,ale masz rację, nie można mieć wszystkiego .


            "Jeżeli mam zmienić wszystko co lubię tylko po to, że być może spotkam jakiegoś faceta...to wolę żyć sama."

            Nie musisz nic zmieniać .Pytałaś gdzie spotkać faceta,aby moc zrealizować swoje pragnienia macierzyńskie, więc Ci odpowiedziałam .

            Mozesz jeszcze ewentualnie poszukać szczęścia w TV np w "rolnik szuka zony" ;)))))))

            lub w necie ,przecie :)



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-19, 15:34:13               Odpowiedz

            Jak wymyślisz następne "ale" to Cię zamorduję ;)))



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-19, 15:57:02               Odpowiedz

            Wiesz co Pati myślę ,że Ty wcale nie chcesz znaleźć tego faceta. Za duze ryzyko ,co ? bo ideałów nie ma ?
            A Ty wiesz jaki dzieci robią hałas na placu zabaw ,albo na imprezach urodzinowych ?! hehehe

            Myślę ,że szukasz usprawiedliwienia .Nie tylko dla bliskich ,ale i dla siebie.

            I też to rozumiem ;))))



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: APatia   Data: 2020-12-19, 16:15:21               Odpowiedz

            Moi bliscy nie pytają mnie o faceta, o ślub czy o dzieci więc po co mi usprawiedliwianie się przed nimi?

            Nie chcę znaleźć Tulu. Chcę żebyśmy znaleźli się wzajemnie ;-)
            Ideałów nie ma. Ja nie szukam ideału.
            Próbowałam już kilka razy znaleźć kogoś przez internet. Rozmawiałam z kilkoma facetami. Przez pierwszy tydzień gadało się całkiem fajnie...a potem zaczynało mnie to męczyć i nudzić, wolałam poczytać książkę ;-)
            Z kilkoma nawet się spotkałam...ale to zwyczajnie nie to czego bym chciała.
            Nigdy nie zdecyduję się być z kimś do kogo nic nie czuję. A po prostu nie spotkałam takiego do którego czułabym cokolwiek.



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-18, 16:54:37               Odpowiedz

            Pati
            Gdyby on faktycznie tak ją kochał, traktował poważnie i chciał być ojcem ( zwłaszcza tym dobrym ), to nie narażałby zdrowia ani jej , ani tym bardziej swojego niepoczętego jeszcze dziecka , prawda ?

            Myslę,ze on raczej w ogole nie chce mieć dzieci ,albo nie z nią .Może faktycznie szykuje jej prezent-niespodziankę i rozważa w przyszłości lepszą/młodszą opcję ? Kto wie ?

            Zwłaszcza ,że Autorka nic nie pisze na temat jego zaangażowania w związek ,anio wielkiej milości ,ani o jego staraniach ;(np prezentach ;))) .
            Czy np planują ślub ?

            Wiem jedno. Jeśli jest za duzo niewiadomych, to wiadomo jak jest.
            W dobrych związkach naczynia zmywaja się same ,ze ślubami wierności problemów nie ma i z poczynaniem dzieci jest zapewne podobnie ;)))

            Dlatego uwazam ,ze decyzja leży po stronie Wanilii .
            Czy dalej będzie mu słodzić ,czy raczej go popieprzy ? ;)))



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: APatia   Data: 2020-12-18, 21:12:19               Odpowiedz

            Tulu
            U mnie nie było żadnych niewiadomych, a popatrz jak jest... ;-)



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-18, 22:47:12               Odpowiedz

            "U mnie nie było żadnych niewiadomych, a popatrz jak jest... ;-)"

            A Ty myślałaś ,że on tak do śmierci będzie za Tobą z tą szmatą latał ? ;)))))



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: fatum   Data: 2020-12-18, 18:15:25               Odpowiedz

            Mimbla1 gotuje bigosy,piecze różne różności i nie ma głowy do takich różnych Istot niereformowalnych.-:)[*)



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Wanilia   Data: 2020-12-18, 19:04:57               Odpowiedz

            Myślę, że jego niezdecydowanie wynika raczej z poczucia dużej odpowiedzialności względem dziecka. A ojcem myślę, że byłby dobrym, różne rzeczy na to wskazują.

            Na razie nie naciskam i nie zaczynam rozmowy, czekam na odpowiedni moment i żeby delikatnie porozmawiać... stopniowo... nie wiem jakie to przyniesie rezultaty.

            Najpierw trzeba zacząć od ślubu... Nie ma co przeskakiwać do etapu drugiego, bez etapu pierwszego...



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Anielaa   Data: 2020-12-18, 19:59:59               Odpowiedz

            "Na razie nie naciskam i nie zaczynam rozmowy, czekam na odpowiedni moment i żeby delikatnie porozmawiać... stopniowo... "

            Tak deliktnie rozmawiac mozesz i do czterdziestki;)
            O takich sprawach rozmawia sie zdecydowanie.



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-18, 22:33:30               Odpowiedz

            Aniela
            "O takich sprawach rozmawia sie zdecydowanie."

            Też tak sądzę .

            Co ta Twoja delikatność zmieni ?
            On albo chce, albo nie chce założenia rodziny .

            Im wcześniej to zweryfikujesz tym lepiej .
            Po trzech latach powinnaś juz mieć takie sprawy dogadane .

            Czy facet myśli poważnie o zwiiązku z Tobą?
            Czy chce ślubu ?
            Czy chce dzieci ?
            Czy raczej nie jest tego pewien ?
            Na co Ty czekasz dziewczyno ?

            Musisz mieć jasność w tym temacie,a nie łudzić się w nieskończoność .

            Takie żeczy najlepiej ustalić na stosunkowo wczesnym etapie zwiazku ,zeby wiedzieć ,czy zmierzacie w tym samym kierunku ,czy raczej donikąd .



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Adamos325   Data: 2020-12-18, 22:50:40               Odpowiedz

            Takie żeczy najlepiej ustalić na stosunkowo wczesnym etapie zwiazku ,zeby wiedzieć ,czy zmierzacie w tym samym kierunku ,czy raczej donikąd

            Tuluzka - pisz rzeczy - a nie żeczy... Ale rozumiem - za bardzo się zaangażowałaś emocjonalne, w ten wątek matczyny... ;d



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-18, 23:32:40               Odpowiedz

            Hehe Adaś teraz widze jak napisalam .No śpieszylam się ale żeby takiego byka walnąć ???!!!

            Noo jestem zdolna ;))))))))



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-19, 13:47:39               Odpowiedz

            "Tuluzka - pisz rzeczy - a nie żeczy... "

            Bo co ? Skasujesz mi posta ?hehehe
            Będę pisać jak lubię,że tez nie zainteresowała Cię treść tylko czepiasz sie ort.jak fatum ,kto z kim przestaje ...?;)))

            Jakie znaczenie ma mój błąd ?
            żadne,no chyba ,że lubisz lepiej sie poczuć poprzez wytykanie ich komuś,no to ok ;)))

            "Ale rozumiem - za bardzo się zaangażowałaś emocjonalne, w ten wątek matczyny... ;d"

            Nie specjalnie,chociaz rozumiem rozterki tych dziewczyn . Po prostu jak szybko piszę to ż wstawiam jużz następnego wyrazu i czasem takie kwiatki wychodzą ,ale szczerze to wisi mi to ;)))))))



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: fatum   Data: 2020-12-19, 22:31:05               Odpowiedz

            To prawda jest,że kto z kim przestaje....-:)Może i Nasza Autorka wątku przestaje nie z tymi osobami co trzeba?-:)Inne środowisko i inni faceci i może więcej chętnych do płodzenia dzieci i tylko odwagi brak.Bez odwagi nic dobrego się nie zdarzy.A wzięłaby ta Kobieta tego mężczyznę w obroty,że sam by prosił o więcej i sam zaproponował w przypływie wdzięczności spłodzenie swojego potomka.Ale jak ta Kobieta za przeproszeniem tylko czeka "robienie" dziecka,a zapomina o przyjemnościach płynących ze zbliżenia,to nie dziwię się przyszłemu tatusiowi,że jest zniechęcony jej biernością.Po dobrym seksie można wiele "załatwić" ze swoim facetem.Wiem o czym mówię.-:)Wiem.



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-18, 22:20:21               Odpowiedz

            "Myślę, że jego niezdecydowanie wynika raczej z poczucia dużej odpowiedzialności względem dziecka."

            Weż Wanila , chyba sama nie wierzysz w to co mówisz .

            Ile masz lat do tej 40stki ? Czy te pare lat coś zmieni ? Po za tym ,że urodzenie dziecka z poważną wadą gen lub poronienie ciąży wzrosnie diametralnie.

            Czy odpowiedzialny facet będzie ,az tak ryzykował ?

            Czy on jest gotowy podjąć trud wychowywania chorego dziecka ?

            Czy on był już żonaty ?

            Czy ma dzieci ?



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Wanilia   Data: 2020-12-19, 17:27:28               Odpowiedz

            Jestem świadoma zagrożeń jakie niesie ze sobą późne macierzyństwo, dlatego nie chcę dłużej czekać.
            Nie był żonaty, nie ma dziecka.

            Z jednej strony nie chcę nikogo do niczego zmuszać. Z drugiej nie chce tkwić w stanie zawieszenia następne parę lat.
            Z trzeciej poznawanie kogoś nowego w moim wieku nie jest proste, bo ile potrzeba czasu na poznanie kogoś, zakładając że się ktoś w ogóle pojawi w życiu. Rok minimum ?



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: APatia   Data: 2020-12-19, 18:48:06               Odpowiedz

            Wanilia
            Tak. Musisz się liczyć z tym, że po rozstaniu z obecnym partnerem nie znajdziesz drugiego przed 40stką.
            Ja jestem sama już dwa lata. Moja przyjaciółka już 3 lata.

            Im dłużej czekasz z decyzją tym gorzej dla ciebie. On i za 10 lat może sobie przygarnąć dziewczynę 10 lat młodszą która mu urodzi dzieci. Ty nie masz czasu.

            Zastanawiam się od jak dawna wiesz o jego podejściu do porodu w wieku 40 lat?



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: bezogonka   Data: 2020-12-19, 18:52:17               Odpowiedz

            Wanilia
            Powiem Ci, co ja-egoistka zrobiłabym :-) po głębokim namyśle i dłuższym przygotowaniu.

            Gdybym uznała, że kocham tego mężczyznę i że chcę mieć z nim dziecko,choć być może on jeszcze nie jest gotów do ojcostwa i być może nigdy nie będzie,ale ma wszystko to co chciałabym dać dziecku(zakładając,że i ja mam to wszystko),zaszłabym w ciążę.

            Po fakcie, gdy stałoby się jasne dla każdego więc także dla niego,że jestem w ciąży, powiedziałabym co powyżej napisałam,dodając że ta ciąża-to dziecko, zmieni moje życie ale jego niekoniecznie musi, chyba że tego zechce.

            Każdy chciałby mieć pełną rodzinę i wszystko po kolei ale nie każdemu się udaje mieć to wszystko i niekoniecznie z własnej winy. Czasem są to skutki błędnych decyzji,zbyt długiego namysłu nim się jakąś decyzję podejmie przez co zmienia się pula dostępnych możliwości.

            Jeśli kobieta podejmuje decyzję o macierzyństwie,powinna być świadoma,że może to być samotne macierzyństwo.

            Jeśli mężczyzna kocha kobietę,będzie kochał i dziecko zrodzone z niej ,tym bardziej,gdy część genów będzie pochodzić od niego.

            To męska decyzja, Wanilia ;-)) hehe

            Jeśli inne rzeczy są ważniejsze np.ślub,fanfary,inni ludzie...po co sobie zawracać głowę (i nie tylko ;-) ) macierzyństwem?!?
            Pozdrawiam :-)
            Ps.proszę oszczędzić tej egoistki we mnie ;-)




          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-19, 20:00:47               Odpowiedz

            Bezogonka
            "zaszłabym w ciążę."

            No ciekawe jak ? ;)))

            Nie wiem jak jest u Wanilii, ale mam znajomego, który bardzo chronił swoje nasienie przed (byłą już)partnerką poniewaz wiedział ,że ona(tez ok 40ki) bardzo chciała zajść z nim w ciążę,a on nie, poniewaz miał juz swoje dzieci z poprzedniego związku.

            Dla mnie to kuriozalne zachowania, ale autentyczne.

            Po za tym tzw "wrobienie " w ciążę jest dla mnie, nie tyle egoistyczne, co nieetyczne. Nie wiem jak zachowałabym sie w takiej sytuacji .

            Zależy tez na czym Wanili bardziej zależy,ale chyba jednak na nim .



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: bezogonka   Data: 2020-12-19, 20:45:45               Odpowiedz

            Być może jest nieetyczne ale skuteczne.
            (Zdaje się wiele zależy od tego czy chroni czy nie hehe)

            "Chronił swe nasienie"-ciekawe.
            Bo przecież można tylko dla przyjemności współżyć? Ja mam znajomych,którzy w ogóle nie współżyją..pewnie chronią swe nasienie przed rozszalałymi od hormonów trzydziestkami :-P

            Można skorzystać z banków nasienia ale ta "zabawa" jest kosztowna i nie ma tego niezbędnego przy poczęciu ładunku miłości.

            Życie nie jest etyczne. Jest skuteczne.

            ;-)



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-19, 20:52:44               Odpowiedz

            "Życie nie jest etyczne. Jest skuteczne."

            I samo się broni ;)))

            Ja tu trochę za duzo determinacji widzę w tak delikatnej materii . Myślę ,że czasami lepiej odpuścić .



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-19, 21:06:38               Odpowiedz

            Bezogonka
            "Chronił swe nasienie"-ciekawe.
            Bo przecież można tylko dla przyjemności współżyć?

            No przecież. Ja przez większość życia tak robiłam ;))))
            A Ty tylko w celach prokreacyjnych ??? -ciekawe ;)))



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-19, 21:16:26               Odpowiedz

            Wiesz co Bezogonko, nie znam bliższych szczegłólow, jak to robił ,ale skutecznie .

            Tez nie wydaje mi sie szczególnie skomplikowanym pozyskanie plemników w milosnej grze (w końcu mają ogonki za które można złapać,nie ? ;)))

            Ale może ona nie była, az tak zdeterminowana ? A może nie chciała go oszukiwać po prostu?

            No tego nie wiem .



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: bezogonka   Data: 2020-12-19, 21:41:48               Odpowiedz

            Ja?!? Ja chroniłam swoją pochwę ;-))
            Hehe
            Poważniejąc..
            Przyjemności przyjemnościami ale...
            Nie miałam zastrzeżeń do prokreacji i..
            Nadal nie mam.
            (Oczywiście, w granicach możliwości)
            ....

            Wanilia, bądź zatem dzielną i niestrudzoną Don Kichotką ;-))
            A Romeo niech będzie spokojny o swoje plemniki i przyjemności.

            ...życzę Wam znalezienia na kwiatku Calineczki ;-)

            Zmykam.
            Dobranoc;-))



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Adamos325   Data: 2020-12-19, 22:55:03               Odpowiedz

            Życie nie jest etyczne. Jest skuteczne.

            No, trochę w tym prawdy jest... Życie potrafi bronić się zażarcie i musi przetrwać :) Reszta jest do zastanawiania i omawiania, roztrząsania...



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: fatum   Data: 2020-12-19, 23:57:59               Odpowiedz

            ""Moim zdaniem szerokie pojęcie etyki oraz jej ogromne znaczenie w naszym codziennym życiu sprawia, że nie powinna być "zamiennikiem" religii, tylko obowiązkowym przedmiotem służącym przygotowaniu każdego młodego człowieka do dorosłego, świadomego życia, w którym będzie przestrzegał zasad moralnych we wszystkich dziedzinach Oczywiście bardzo dobrze, że istnieje jakaś alternatywa dla uczniów, którzy nie uczęszczają na lekcje religii. Jednak z tego powodu często błędnie posługujemy się tymi pojęciami. Jeżeli przyjrzymy się bliżej słowu "etyka" i jego znaczeniu na pewno zadamy sobie pytanie: "Czy to, że ktoś chodzi na religię, a nie na etykę, oznacza, że nie jest moralny"? Zdaję sobie sprawę z tego, że za kilka lat w naszym kraju będzie coraz więcej ludzi różnych narodowości i w szkole na pewno będą odbywać się osobne zajęcia dla osób innych wyznań - dlatego podchodzę do tematu z pewnym dystansem.""

            Agata Bączkowska (kl.3N)



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-19, 20:56:07               Odpowiedz

            Wanilia
            "Z jednej strony nie chcę nikogo do niczego zmuszać. Z drugiej nie chce tkwić w stanie zawieszenia następne parę lat.
            Z trzeciej poznawanie kogoś nowego w moim wieku nie jest proste, bo ile potrzeba czasu na poznanie kogoś, zakładając że się ktoś w ogóle pojawi w życiu. Rok minimum ?"

            A jeśli nawet sie pojawi, to też nie wiadomo jakie bedzie miał podejście do dzieci.

            Prawda jest taka ,że co byś nie zrobiła to ryzykujesz :(((

            No niestety natura stawia nas kobiety w takich patowych sytuacjach.

            Jeżeli zależalo by mi na tej relacj, to ja bym odpuściła tą "walke" o dziecko, ale mam wrażenie ,że Ty dość chlodno do tego podchodzisz. Dużo kalkulujesz .Mało o miłości przywiązaniu i zaangażowaniu piszesz.
            Dlaczego?



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Wanilia   Data: 2020-12-17, 16:27:23               Odpowiedz

            Masz rację, nie boję się samotności.
            Tylko, że wszystko ma swój czas i miejsce, szczególnie jeżeli chodzi o rodzicielstwo. Na pewne rzeczy może być po prostu za późno. Uważam, że lepiej mieć wcześniej dzieci bo wtedy różnica wieku jest mniejsza pomiędzy rodzicem a dzieckiem, rodzic ma więcej siły na wszystko i teoretycznie jest więcej czasu, żeby być (żyć) z dzieckiem, że gdy ono dorośnie rodzic może być jeszcze w sile wieku, a nie staruszkiem...



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-12-17, 16:43:05               Odpowiedz

            Wanilia
            "Masz rację, nie boję się samotności."

            "Obawiam się, że on może sobie za tę parę lat ułożyć życie z kimś innym, a ja wieku 40 lat co zrobię ?
            Nie mówiąc o tym, że w tym wieku dla kobiety mogą być problemy z posiadaniem potomstwa oraz że zwyczajnie uważam, że teraz już i tak jest późno, co dopiero za parę lat..."



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Wanilia   Data: 2020-12-17, 17:18:52               Odpowiedz

            W pewnym sensie chodzi oczywiście o samotność.
            Nie w takim sensie, że się boję, że będę sama ( i kreuje w głowie jak to siedzę sama i nie mam się do kogo odezwać... ) Nie chodzi o taką samotność.
            Tylko czuję, że wolałabym żyć w rodzinie, a to można zrealizować ale do pewnego momentu.
            Wiem, że każdego słowa można się czepić i napisać własną interpretacje.



    • RE: stabilizacja życiowa

      Autor: Wanilia   Data: 2020-12-19, 21:14:34               Odpowiedz

      O jego podejściu względem posiadania dzieci wiem od około 2 lat. Pomyliłam się pisząc, że znamy się przeszło 3 lata, naprawdę znamy się przeszło 4 lata.



      • RE: stabilizacja życiowa

        Autor: APatia   Data: 2020-12-19, 21:34:18               Odpowiedz

        Może już wtedy gdy poznałaś jego zdanie na temat rodzenia dzieci trzeba było się nad tym zastanowić.
        Wtedy pewnie powiedziałaś ok. Teraz mu powiesz, że jednak nie ok?
        O takich sprawach się dyskutuje od razu.



        • RE: stabilizacja życiowa

          Autor: Wanilia   Data: 2020-12-19, 21:48:23               Odpowiedz

          Poruszyłam ten temat 2 lata temu bo wtedy zaczęłam już myśleć o posiadaniu dzieci. Nie godziłam się z jego podejściem, myślałam że może je zmieni...
          Potem moja sytuacja zawodowa stała się niestabilna i nie poruszałam tego tematu aż tak bardzo.



          • RE: stabilizacja życiowa

            Autor: Wanilia   Data: 2020-12-19, 21:49:57               Odpowiedz

            Nigdy jednak nie uważałam takiego podejścia jako coś, co można zaakceptować.



    • RE: stabilizacja życiowa

      Autor: Wanilia   Data: 2020-12-19, 21:18:21               Odpowiedz

      Nie chcę stosować "chwytów" i "niedozwolonych sztuczek", chociaż myślę, że to mogłoby się nawet skończyć happy endem, ale mimo wszystko nie...



    • RE: stabilizacja życiowa

      Autor: Wanilia   Data: 2020-12-19, 21:22:01               Odpowiedz

      Nie tyle zależy mi na ślubie jako uroczystości, ale jest to swego rodzaju dowód, że komuś zależy.



    • RE: stabilizacja życiowa

      Autor: Wanilia   Data: 2020-12-20, 12:12:01               Odpowiedz

      Chciałabym zamknąć wątek bo jest to dla mnie zbyt osobista kwestia by dzielić się nią dalej. Pozdrawiam



      • RE: stabilizacja życiowa

        Autor: fatum   Data: 2020-12-20, 14:56:05               Odpowiedz

        Też mam prośbę.Uszanuj to,że tylko pisząc z Tobą możemy Tobie pomóc.Skoro przerywasz pisanie to jest to dobry znak,że sobie dalej radę dasz sama.Powodzenia i przepraszam,jeśli Ciebie czymś tam uraziłam.Nie było to moim zamiarem.Sorki i pozdrawiam.P.S. sądzę,że kiedyś tam jeszcze się tutaj pojawisz.To jest Forum "uzależniające",cokolwiek to znaczy.Uściski dla Ciebie Wanilia.Pa.