Forum dyskusyjne

RE: Agresja słowna?Do Laura666 mam pytania........

Autor: Laura666   Data: 2020-11-27, 18:13:40               

Jakoś szokują mnie Twoje pierwsze dwa zdania.
Znaczy Twoje pytanie i twierdzenie.
I piszesz nagle z takim małym dysonansem
*To jest niesamowite, że je można odczytać bez problemu lub z małym problemem.-:)* Ciekawe stwierdzenie :-)
Jakoś nie skojarzyłam tego pytania z tym co piszesz w ostatnim zdaniu a może też powinnam :) jednak zostawiam go dla mrru według umowy ;).

Zacznijmy od tego że upadły anioł to ktoś kto w definicji odwrócił się od Boga, zła energia, diabeł, szatan.
No pewnie że wierzę że istnieją takie *anioły*.
Oczywiście to my sterujemy naszą głową. Nasze kierunki, myśli czy otwartość nasza na ujrzenie takich postaci, to w sumie tak chyba nasz wybór. Mogłabym się temu sprzeciwiać, że nie wierzę, to jest nieprawda, absurd.
Ja tam wierzę w to ale nie dlatego że się pokłaniam temu, czy modlę do nich. Pewnie piszę abstrakcyjnie ale było pytanie to odpowiadam.
Nie wiem jak się odnieść do *wzruszającego* przeżycia.
Miałam zlepek takich dziwnych zdarzeń, które można by było poukładać w mozaikę. Nawet też zaczęło się od obrazu, czułam się przytłoczona, czułam wzrok na sobie z obrazu. Sciagnełam go i schowałam głeboko w ukrytym miejscu, oczywiscie nie w moim pokoju. Raz nowo poznana mi osoba spytała co widzę na obrazku jej, był anioł który leciał a z drugiej strony upadał, znaczy własnie trzeba było wybrac co sie widzi, czy to czy to.
Na pewno jesli chodzi o zła energie to pamiętam *wielkie morze* negatywizmu, fali nieszczescia, ludzi narzekania, wiecznego niedostatku.
Jeżeli mówisz o upadłym aniele to niestety mam dziwne skojarzenie z moją kolezanka byłą, która trzymałam się kupę lat. Jakby zasłonić całkiem jej posturę, to wyłaniała się taka energia, która kusiło ją do złego. Nawet w duchu myślałam o niej źle ale lubiłam ją.
Zdarzyło mi się przy niej usłyszeć głosy, razem usłyszałysmy w jej pokoju, awarie i głos. Wtedy troche sie przestraszyłam ale wiedzac jaka jest jakos az tak bardzo mnie to nie dziwilo.
Raz nawet jak jej zrobiłam zdjęcie wyszła by tak powiedziałabym diabolicznie, ze skasowałam zdjecie.
A wiem że to wrazliwa osoba, słaba a tu ciagle jej sie cos przytrafiało.
Przeżycia to ten świat wewnętrzny kiedy patrzysz na tych silnych i słabych. Kiedy budzisz w sobie wyobrażnie, idziesz po drodze patrzysz swoimi odczuciami, kiedy przeżywasz każde słowo, strach dziecka, krzyk, czy upadek cżłowieka na ulicy z nałogu.
Upadły anioł to nasze słabości, to tez nasz krzyk wewnętrzny ktory czułam w sobie bardzo długo. Już go nie mam ale wtedy ta niemoc, kiedy w oczach ma się iskierki i zablokowane usta a w środku wulkan. Wszędzie te łatki, palce, etykiety, że człowiek uciekał w las patrzył się do nieba i wtedy mógł z tego wyobcowania połączyć się z różnymi siłami.
Upadły anioł to agresja, omamy które widziałam w bliskiej osobie, patrzyła przed siebie i rozmawiała, widziała kogoś a ja nie, to było wzruszające..i smutne, bardzo smutne.
Brak oparcia, ludzie igły
Pewnie to nie wszystko
ale na pewno brak wiary w siebie jest bardzo destrukcyjny
uczucie opuszczenia, poddanie się mrocznym myślom
Nie wiem czy odpowiedziałam na Twoje pytanie ale troszkę się rozspisałam :)

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku