Forum dyskusyjne

RE: Poczucie bycia samemu z problemem mimo terapii

Autor: mimbla1   Data: 2020-11-08, 15:17:37               

Oczywiście, problem z tym, że druga osoba nie da rady udźwignąć całości ani nawet dać tyle ile akurat trzeba w tym momencie, w którym to Ci jest potrzebne. Bo każda inna osoba ma swoje cierpienia, problemy, wydolność nawet natury praktyczno-technicznej. Ty oczekujesz - ktoś jest w stanie zaspokoić oczekiwanie w danym momencie albo nie jest i tu Ty nie masz pola manewru. Stajesz się zależna. Szukasz takich "kogosiów" i znajdujesz albo nie, oni się pojawiają i znikają... Stąd krok do wszechogarniającego poczucia "jestem z tym sama".
Wygląda na to, że doszłaś do ważnego momentu w terapii. Na moje oko do momentu, w którym konieczne staje się jakaś forma uniezależnienia się od tego, co inni są w stanie, mogą czy chcą Ci dać w obszarze zranień Twoich.
Jest to moment ryzykowny, bo możesz utknąć w sytuacji stałego poszukiwania tego kogoś, kogo to poruszy. Osoby wierzące często tego kogoś znajdują w osobie Boga, niewierzące inaczej sobie radzą ale z zasady w zdrowej sytuacji nie jest to osoba fizyczna ale jakaś forma bytu stale dostępna i wolna od ludzkich ograniczeń. Ewentualnie czysto terapeutycznie podział na Ja Dorosły opiekujący się Ja Zranionym Dzieckiem.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku