Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • RE: Trudności w związku, socjopata? Aktywny.

    Autor: fatum   Data: 2020-11-25, 19:36:14               Odpowiedz

    Nie dałeś mi odpowiedzi.Czekam.Pozdrawiam.

  • RE: Ocaleni. Andrea to jest dla Ciebie rozwiązanie.

    Autor: fatum   Data: 2020-11-03, 10:46:51               Odpowiedz

    Rozumiem,że zaczęłaś dostrzegać,że Twój mąż jest jeszcze dobrym kandydatem na męża?A powiedz mi,czy serio traktujesz tutejsze podpowiedzi pisane dla Ciebie?Bardzo boisz się krytyki,ale sama męża krytykujesz non stop.A jak się zezłościłaś,gdy pisałam o diamencie (tak sądzę,że mąż Twój jest diamentem,ale Ty nie chcesz się o tym przekonać).Jesteś pogubiona to fakt,ale nic z tym raczej nie robisz.Przykładowo.Kompletnie nie zareagowałaś na picie męża.Tylko go wytłumaczyłaś,że według Ciebie to mało pije.Nie podzieliłaś się ze mną,że świetny program:Ocaleni może być faktycznie pomocny/pomocowy.A i teraz też piszesz półgębkiem,by tylko nic nie napisać.Jednak przyznaję,że zaczęłaś myśleć i iść w dobrym kierunku.I to jest ta dobra wiadomość.Miłego dzionka.P.S. dobrze,że Twój mąż nie jest pracoholikiem,bo będzie łatwiej i jemu i Tobie cokolwiek to znaczy.

  • RE: Ocaleni. Andrea to jest dla Ciebie rozwiązanie.

    Autor: Andrea   Data: 2020-11-03, 07:14:49               Odpowiedz

    @fatum jestem, wciąż jestem. wiele się wydarza, ale jeszcze nie potrafię o tym napisać. Domyślam jak zasłużona krytyka na mnie spadnie :) Sytuacja się nie poprawiła, a ja mam wrażenie, że jestem w czeskim filmie i to kiepskim. To jest absurd. Ale zauważyłam nowy wątek, który ma wiele wspólnego z moim wbrew pozorom https://www.psychologia.net.pl/forum.php?level=453005&post=453005&sortuj=2&cale=
    Niektóre zdania jakbym czytała o własnej sytuacji.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: annet   Data: 2020-11-02, 12:08:52               Odpowiedz

    Moim zdaniem należy się ratować. Po prostu ratować! Nie wnikać czemu taki ktoś się ,,nagle zrobił", być może zawsze taki był. Osoby z zaburzeniem socjopatycznym, czy też narcystycznym potrafią udawać przed innymi a w domu bliskim urządzać piekło. Trzeba uciekać i ratować samą siebie, bo jego trudno będzie ,,ratować", zmienić czy cokolwiek. Zwykle osoba z tego typu zaburzeniami nie widzi nic w tym złego, a wręcz widzi w innych problemy. Nie ma co projektować na takiego człowieka pozytywnych cech, których może nie ma i nigdy nie było, bo mogła to być tylko fasada. Narcyz to osoba skupiona na sobie, na tym by inni go zadowalali. A jego nie da się łatwo zadowolić, za jakiś czas może będzie szukać innej ofiary by go wielbiła. Polecam na Youtube kanał : ,,Wilczycą być", tam jest na temat narcystycznej matki, ale może coś się przyda.

  • RE: Ocaleni. Andrea to jest dla Ciebie rozwiązanie.

    Autor: Anielaa   Data: 2020-10-31, 21:52:43               Odpowiedz

    No coz, ja mam bana, ze mnie na onet przekierowuje.
    Ale dalam sobie rade :))
    Ktos musi stac na strazy;)

  • RE: Ocaleni. Andrea to jest dla Ciebie rozwiązanie.

    Autor: fatum   Data: 2020-10-31, 20:25:12               Odpowiedz

    Też byłam banowana.-:)Ale cały czas kocham to Forum.Pozdro.

  • RE: Ocaleni. Andrea to jest dla Ciebie rozwiązanie.

    Autor: Anielaa   Data: 2020-10-31, 17:55:17               Odpowiedz

    Nie, nie ogladalam tego filmu.
    Duzo osob lubialo to forum, ale zostaly zbanowane.
    Ja zreszta tez :) Pozdrawiam.

  • RE: Ocaleni. Andrea to jest dla Ciebie rozwiązanie.

    Autor: fatum   Data: 2020-10-30, 23:35:45               Odpowiedz

    Obejrzałam sobie ten zapowiadany film: Cudowny chłopak.Reżyser:Stephen Chbosky. Nie żałuję czasu.Wzruszające słowa tego Cudownego chłopaka są przejmujące.Powiedział tak: " I jacy są ludzie wystarczy,że im się przyjrzysz". A Ty Anielaa pewnie nie oglądałaś tego filmu?Pozdrawiam.P.S. wiesz,że tylko Ty i ja jeszcze lubimy to Forum?-:)

  • RE: Ocaleni. Andrea to jest dla Ciebie rozwiązanie.

    Autor: Anielaa   Data: 2020-10-30, 20:52:20               Odpowiedz

    fatum, pewnie, ze mozesz. Jeszcze troche i bedziemy sobie z dziobkow pily ;))

  • RE: Ocaleni. Andrea to jest dla Ciebie rozwiązanie.

    Autor: fatum   Data: 2020-10-30, 08:52:20               Odpowiedz

    Wiesz co,to skoro nieźle działają takie usprawiedliwienia,że byliśmy młodzi i dlatego coś tam robiliśmy,to i ja się podpinam pod to usprawiedliwienie.-:),mogę?Czad.P.S. do Andrea.Nie zapomniałam o Tobie.Będziesz jeszcze kiedyś tutaj?Super.

  • RE: Ocaleni. Andrea to jest dla Ciebie rozwiązanie.

    Autor: fatum   Data: 2020-10-30, 00:19:34               Odpowiedz

    Dzięki.Później odpowiem.-:)

  • RE: Ocaleni. Andrea to jest dla Ciebie rozwiązanie.

    Autor: Anielaa   Data: 2020-10-29, 22:58:51               Odpowiedz

    fatum, nie przesadzaj, bo zrozumiem opacznie ;)
    Nawet przez mysl mi nie przeszlo, ze zrobilas mi jakas krzywde. Pomyslalam tylko zes nadgorliwa :))
    A ja zmiast sie przedstawic na forum to wpadlam jak wichura.
    Ale czlowiek byl wtedy mlody ;)

  • RE: Ocaleni. Andrea to jest dla Ciebie rozwiązanie.

    Autor: fatum   Data: 2020-10-29, 22:41:01               Odpowiedz

    Anielaa zatkało mnie.Chcesz mi powiedzieć,że ja Ci zrobiłam krzywdę?Ty sobie tak nie żartuj.Napisz mi o tej krzywdzie,bo może będę mogła ją naprawić?No,to dziś noc mam z głowy.Anielaa pisz szybciutko,abym mogła się bronić.I nie tylko siebie.Nie do wiary,że tak nabroiłam?I śpię sobie spokojnie?!Czekam na informacje jeszcze dziś.Dzięki.Jestem zaniepokojona.Takie rzeczy?!

  • RE: Ocaleni. Andrea to jest dla Ciebie rozwiązanie.

    Autor: Anielaa   Data: 2020-10-29, 21:59:53               Odpowiedz

    Szukalam odpowiedzi na pytanie dlaczego moj brat popelnil samobojstwo. Tak sie dla mnie zaczela przygoda z psychologia.
    Pierwsze co to sie starlam z impresja, ona uwazala, ze ja w balona robie :)) Oczywiscie chodzilo o wiare kat.
    Chcieli sie za mnie nawet modlic bez mojej zgody...o zgrozo ;)

  • RE: Ocaleni. Andrea to jest dla Ciebie rozwiązanie.

    Autor: fatum   Data: 2020-10-29, 21:34:49               Odpowiedz

    A dlaczego jesteś na tym Forum Anielaa?-:) P.S. tylko szczera odpowiedź mnie interesuje.

  • RE: Ocaleni. Andrea to jest dla Ciebie rozwiązanie.

    Autor: Anielaa   Data: 2020-10-29, 19:10:02               Odpowiedz

    Zdaje sobie z tego sprawe, dlatego rozpieszczam siebie podwojnie ;) Pomaga i nie mam hustaweczek.

  • RE: Ocaleni. Andrea to jest dla Ciebie rozwiązanie.

    Autor: fatum   Data: 2020-10-29, 12:20:16               Odpowiedz

    Skoro masz faktycznie to zaburzenie,to masz nieco trudniejsze życie codzienne od innych ludzi.Fakt skoro czytać nie potrafią,to czasu szkoda.Zatem skorzystają tylko Czytelnicy tego Forum.Dobre i to.Pozdro.Mam kilka rzeczy do zrobienia.Mykam stąd.Buziaki Anielaa.

  • RE: Ocaleni. Andrea to jest dla Ciebie rozwiązanie.

    Autor: Anielaa   Data: 2020-10-29, 12:08:47               Odpowiedz

    Juz nie prasuje, zresza polowe zostawilam :)
    Ta akceptacja to pestka dla mnie, ja musialam zaakceptowac,
    ze jestem bipolar.
    Komu mam przekazywac dalej? Co czytac nie umieja? ;)

  • RE: Ocaleni. Andrea to jest dla Ciebie rozwiązanie.

    Autor: fatum   Data: 2020-10-29, 11:50:53               Odpowiedz

    Anielaa skoro już nie prasujesz,to przeczytaj te wspaniałe treści.Zapamiętaj je i proszę przekaż dalej.Ok? https://deon.pl/inteligentne-zycie/poradnia/pierwsze-kroki-do-samoakceptacji-jak-polubic-siebie,420917

  • RE: Ocaleni. Andrea to jest dla Ciebie rozwiązanie.

    Autor: Anielaa   Data: 2020-10-29, 00:01:45               Odpowiedz

    'Staram się zachowywać normalnie, znoszę obelgi znoszę traktowanie jak ostatniego śmiecia.'

    Jestes smieciem bo traktujesz siebie jak smiecia, chcesz byc ksiezniczka, traktuj siebie jak ksiezniczke :))
    Takie to proste..

  • RE: Ocaleni. Andrea to jest dla Ciebie rozwiązanie.

    Autor: fatum   Data: 2020-10-28, 23:16:46               Odpowiedz

    P.S. "muszę pamiętać o sprawionym bólu, zeby nie przyszło mi do glowy wybaczać,gdy już misio zaryje w mule jak ja"
    Powiedz mi jeszcze,czy to,że zaryłaś w mule wpłynęło na Twoją decyzję,że chcesz męża ratować,czy to dobra decyzja?Mam na myśli,że moim zdaniem mąż ze skłonnościami do nadużywania alko nie jest w stanie dać Ci tego,czego od niego oczekujesz.Musi być zupełnie trzeźwy,ale to długa historia.Historia,która się dzieje na Twoich oczach i innych oczach.C.d.będzie.

  • RE: Ocaleni. Andrea to jest dla Ciebie rozwiązanie.

    Autor: fatum   Data: 2020-10-28, 21:56:30               Odpowiedz

    A,gdzie było dziecko skoro Ty i mąż byliście cały dzień w firmie?Zabawnie teraz napisałaś,że dziś już rozmawialiście konstruktywnie ze sobą.To może Wasz problem można rozwiązać w bardzo prosty sposób.Jaki to sposób?Prosty będziecie ze sobą rozmawiać tylko w pracy,bo tam potraficie rozmawiać konstruktywnie,a gdy jesteście w domu to mąż jest wulgarny i zmienia się na niekorzyść.W życiu by mi nie przyszło do głowy,że konflikty małżeńskie wyleczyć może pobyt w pracy.Cieszę się,że dzięki Tobie zdobyłam taką wiedzę.Tego w publikacjach pewnie bym nie wyczytała.Dzięki Andrea.P.S. napisz mi proszę swoją definicję alkoholizmu.Dzięki.

  • RE: Ocaleni. Andrea to jest dla Ciebie rozwiązanie.

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-28, 19:52:13               Odpowiedz

    Andrea, jaką przepraszam próbę ratunku?

  • RE: Ocaleni. Andrea to jest dla Ciebie rozwiązanie.

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-28, 19:27:36               Odpowiedz

    Ale to nie jest alkoholizm. Maz nigdy nie pil, brzydzi sie tym. Tym razem uspil emocje pewnie w ten sposób.
    Dzis rozmawialiśmy caly dzien w firmie. Już spokojniej, bardziej konstruktywnie. Wciąż twierdzi ze to koniec, ale jednocześnie rozmawia. Zaproponowałam próbę ratunku.
    @fatum zgarniam całą Energię. Przyda się, dziękuję!

  • RE: Ocaleni. Andrea to jest dla Ciebie rozwiązanie.

    Autor: fatum   Data: 2020-10-28, 12:28:21               Odpowiedz

    https://youtu.be/01QNCjSPbKU dla Twojego męża.Nigdy nie wiadomo kto wejdzie tutaj.Oby to był Twój mąż.

  • Ocaleni. Andrea to jest dla Ciebie rozwiązanie.

    Autor: fatum   Data: 2020-10-28, 11:04:21               Odpowiedz

    https://youtu.be/sb6F22a9vwQ na początek posłuchaj tego psychoterapeuty i później wybrane odcinki z Ocalonych.Jest dużo materiału o uzależnionych,uzależnieniach i osobach współuzależnionych (Ty moja droga jesteś współuzależnioną osobą!).Ty pierwsza musisz zacząć od zgłębienia wiedzy o tej śmiertelnej chorobie,alkoholiźmie.Mąż będzie zmuszony do zmiany swojego życia,jeśli jest już uzależniony,ale to będzie długi proces.Ty natomiast jak chcesz mężowi pomóc,to musisz mieć wiedzę o tej chorobie.Program: Ocaleni to ijest moim zdaniem najlepszy program edukacyjny.Warto o tym pamiętać.Często oglądam tych ludzi,którzy swoim przykładem najlepiej pomagają chorym na alkoholizm.Polecam,a nawet "nakazuję"-:)Ci Andrea ocalić siebie,dziecko i dać impuls (zostawić męża samemu sobie,bo to podstawa w leczeniu alko)do leczenia choremu mężowi.Jak się doedukujesz w tej chorobie,to będziesz wiedziała co trzeba robić.Jedno tylko weź pod uwagę,że może się Tobie przydarzyć,że nawet uwierzysz w Siłę Wyższą.I tej wiary życzę Ci szczerze i wysyłam Ci dobrą,Kosmiczną Energię,którą teraz to już Ty sama będziesz namnażać.Energia nie ginie!Jest Wieczna.Powodzenia i sorki,jeśli byłam dla Ciebie zbyt ostra.Przepraszam.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-28, 01:20:19               Odpowiedz

    Dam radę, tym bardziej, ze mis sie stacza w zastraszającym tempie. Urządził wieczorem godzinną awanture, ktora miala wiecej slow niecenzuralnych niz norma szewca przewiduje. Obrazil mnie stukrotnie jako kobiete, żonę i matkę. Nastepnie.. schlal sie na umór. Zasnął na stole. A miś z tych nie pijacych raczej...
    Czy zawsze taki był,czy życie go zmieniło, lub okropna, zimna żona?
    Trzymajcie kciuki za szybkie znalezienie mieszkania, czas najwyższy ratować dziecko. To bardzo przykre, do ostatniej chwili chcialam to uratować. Ale po dzisiejszym wieczorze nie mam złudzeń. A moj wspaniały kiedyś mąż potrzebuje pomocy. I to szybko :(
    Dziękuję Wam za wsparcie, przez ten cały czas. Nawet tobie @fatum za te różne prztyczki w nos.Jestem daleka od uśmiechu, przeraża mnie co się z nami stało. Do konca ani razu go nie obrazilam. To taka mieszanka przerażenia i poczucie, że jest mi szkoda męża. Z jakiegoś powodu tonie.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-27, 09:34:53               Odpowiedz

    A mnie cieszy fakt,że dobrze rozeznałam fakt,że mąż Twój jest moim zdaniem ofiarą w tym związku.Tak uważam.W moim odczuciu Ty nie zaakceptowałaś faktu,że Twój mąż jest zwyczajnie lepszy od Ciebie i robisz wszystko,by mu dokopać.Ciągle piszesz o mężu misio,gdzie tu jest jakiś szacunek do męża.Tyle lat razem i nic dobrego od niego nie dostałaś?Przerażające myślenie.Czytałam uważnie wszystko co tutaj napisałaś i bez problemu czytałam między wierszami (słowami),że jesteś Kobietą bardzo roszczeniową i nie chwytasz żadnych sugestii,które są często jasnymi wskazówkami,by coś przemyśleć,itp.Chcesz pomocy,ale na Twoich zasadach/warunkach.Ktoś kto widzi Twoje sprawy z boku jest dla Ciebie wrogiem.A prawda jest prosta.Ty jesteś swoim wrogiem.Tak.To prawda.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mrrru   Data: 2020-10-27, 08:53:06               Odpowiedz

    @Andrea

    To nie tyle epilog, ile prolog do reszty Twojego życia.

    Dzielna dziewczyna jesteś, to dasz sobie z tym radę.

    A po jakimś czasie - może nawet będziesz dziękować misiowi za ten wybryk, bo rozwód z nim będzie najlepszą rzeczą, jaką zrobiłaś w życiu - i tylko będziesz trochę żałowała, że tak późno. W każdym razie tak to opowiadają z perspektywy kobiety, które przez to przeszły, a potem ułożyły sobie życie bez pełnego pretensji balastu na kanapie :-)

    Jakość Twojego przyszłego życia będzie bardzo zależała od tego, które z was będzie miało lepszego prawnika i twardsze dowody dla sądu.

    Co do fizyczności - może "głowa Cię bolała" za często ;-)

    I już tak trochę żartem - ale kobieta powinna mieć tak 35+, dwójkę dzieci i rozwód za sobą. Wtedy dopiero coś wie o życiu :-) (wężykiem, żeby nie było)

    Jeszcze wszystko przed Tobą. :-)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-27, 00:22:59               Odpowiedz

    Współczuję. Na różne sposób ludzie się rozstają, ten nie jest z klasą ze strony misia. Ale to nie epilog tylko zamknięcie jakiegoś rozdziału. Jeszcze przed tobą rozdział "rozstanie formalne i techniczne", epilog będzie za czas jakiś.

    Nie dało by się jakoś tych rozmów ukrócić? Sensu one nie mają, a denerwujące są nad wyraz, a w kawalerce na dodatek dziecko...Czyje to mieszkanie?

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Anielaa   Data: 2020-10-26, 23:58:14               Odpowiedz

    Nie mieszajcie w to dziecko. I tak dziecko mysli, ze jest winne.
    Wyprowadza sie misio, czy Ty musisz?
    W czym Ci zycie dokopalo? Na wlasne zyczenie bylas z misiem.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-26, 23:45:47               Odpowiedz

    Mamy epilog tej smutnej historii. Misio zaprezentowal zniszczoną obrączkę- musiał tłuc młotkiem pół dnia. Następnie wyartykułował przy dziecku, ze jestem zimną, cyniczną su..ą, i że się rozstajemy. Wszystko sobie ułożył, niestety zapomniał mnue wdrożyć w swoje plany wcześniej. Wyciągnął zażalenia mniej lub bardziej sensowne, chociaż główny dotyczył czystej fizycznosci. I.. oczywiście "załatw wszystko".Misio jest kryształem, a ja jestem zła, bo nie czytam misiowi w myślach. To zapewne nie koniec dramatycznych rozmów okraszonych bogatym słownictwem misia. Życie potrafi dokopać okrutnie.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-26, 11:43:46               Odpowiedz

    Dobrze wybrnąłeś.Dzięki,że mi wybaczasz.Co prawda nie wiem co konkretnie,bo jak zapewne już się zorientowałeś,że jestem nieskazitelna.-:)P.S. nadal czekam na odpowiedź,bo w życiu tylko liczą się chwile,ale i prawdziwe,cudze doświadczenie.Tak.Tak.Tak.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mrrru   Data: 2020-10-26, 11:38:05               Odpowiedz

    @fatum

    Tobie wybaczam w tej samej chwili, w której popełniasz jakiś post.
    :-)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-26, 10:24:04               Odpowiedz

    Sorki mrrru,ale znów mam ochotę Ciebie zapytać ile czasu Tobie zajęło wybaczenie?!Proszę o odpowiedź.Może być rozszerzona.-:)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mrrru   Data: 2020-10-26, 09:24:30               Odpowiedz

    @Andrea
    " I muszę pamiętać o sprawionym bólu, zeby nie przyszło mi do glowy wybaczać,gdy już misio zaryje w mule jak ja."

    Nie wpędź się sama w rolę ofiary. Potem wydasz majątek na terapeutów, żeby Cię z tego wyciągali.

    Misio przestanie być Twoim mężem, ale ojcem dziecka będzie do końca życia. To może wymuszać jakieś kontakty w przyszłości i wtedy lepiej mieć rzeczy wybaczone i przepracowane.

    "Chowanie do kogoś urazy jest jak picie trucizny, i liczenie na to, że to temu komuś zaszkodzi". Jeszcze kilka dni temu byłaś gotowa rzucić się misiowi w ramiona, więc ten ból to efekt tego, że świat rzeczywisty nie okazał się taki, jak myślałaś. Generalnie misio ma w tym udział, ale sam ból powstaje w Tobie. Spróbuj się tym nie truć za bardzo.

    Wybaczenie uwalnia, głównie Ciebie. Pamiętać za to należy, do czego miso jest zdolny, żeby jego ewentualne nawrócenie i jego jeszcze bardziej ewentualne chęci powrotu "na łono" (rodziny) właściwie rozważyć.

    Co do reszty - to walcz jak lwica. :-)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-26, 08:46:17               Odpowiedz

    No,tak niektórzy mówią,że zemsta jest słodka.Nie mogę tego potwierdzić.Bałam się mścić na innym obiekcie.Wiedza o skutkach wyjątkowo ubocznych zemsty skutecznie mnie odwiodła od działania.Zostawiłam ten problem w rękach Wyższej i zdecydowanie mądrzejszej ode mnie Sprawiedliwości.Udało mi się wybaczyć najpierw sobie,a potem to już poszło jak z płatka.Do dziś pamiętam jak nie mogłam uwierzyć,że niektóre trudne sprawy nie są takie trudne,jeśli ich za takie nie będziemy uważać.Tak pokonanie lęku często zajmuje sporo czasu.Ale nie ma innej drogi.Jeśli ja bym nie pokonała lęku,to on by pokonał mnie.Taka walka kto silniejszy.Kto rządzi.Kto kocha.Miłego dnia i zdrowych pomysłów Ci życzę.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-26, 00:38:25               Odpowiedz

    Pewbie, ze pójdę ale najpierw do prawnika. Bo miś podjął nowe wyzwania - zdjął obrączkę, wywalił mnie ze znajomych na fb (jak dziecko...) i... szuka przygód na dwóch portalach randkowych. Zapewne był na owej przygodzie w sobotnie popoludnie. Nie ma co szukać u mężczyzny z kryzysem wieku średniego, musi sam upaść na dno by zobaczyć co czyni lub co uczynił. Tak jak ja zostałam zepchnieta na dno dna i 2 metry mułu, żeby wstać i zacząć chronić siebie i dziecko. Miś się miota, szuka przygód, a nerwy koi alkoholem. Muszę być silniejsza i wziąć się do dzieła. Dam radę! I muszę pamiętać o sprawionym bólu, zeby nie przyszło mi do glowy wybaczać,gdy już misio zaryje w mule jak ja.

  • RE: Trudności w związku, socjopata? Aktywny.

    Autor: fatum   Data: 2020-10-25, 17:25:20               Odpowiedz

    Ty chyba za dużo czytałeś Sokratesa,który mówił tak:"Tak czy inaczej,żeń się.Jeśli znajdziesz dobrą żonę,szczęśliwy los,jeśli złą- zostaniesz filozofem".P.S. i co wybierasz?-:)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-25, 15:19:24               Odpowiedz

    Cieszę się,że lubisz się śmiać.Proponuję Ci iść z zapiskami (notatnik)do terapeutki i pewnie się obie uśmiejecie z tych "bredni" męża.Pójdziesz?

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-25, 15:17:06               Odpowiedz

    Na kilka %, komunikacja werbalna jest ułomna :)
    Się upewniłam, możemy snuć dalej :)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mrrru   Data: 2020-10-25, 15:06:11               Odpowiedz

    A czy ja niechcący sugerowałem, że sugerowałaś? :-)


  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-25, 14:47:00               Odpowiedz

    A czy ja niechcący sugerowałam, ze jest nienormalne? Pewnie że jakoś się człowiek nastawia i zmiana wymaga albo czasu albo wstrząsu. A potem się patrzy z nowej perspektywy i widzi to, co umykało w codzienności.
    Układa się inny obrazek z tych samych klocków.
    Tak z obszaru związków dysfunkcyjnych to tkwienie w takim związku "na co dzień" daj poczucie (złudnego) bezpieczeństwa. Kaprawe bo kaprawe, ale przewidywalne. Dlatego wiele związków dysfunkcyjnych tak długo trwa. Między innymi dlatego.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mrrru   Data: 2020-10-25, 13:57:27               Odpowiedz

    @mimbla

    Ale to jest normalne chyba? Nie można się przez kilkadziesiąt lat programować na wspólne życie, a potem z dnia na dzień to wszystko wyrzucić do kosza. Umysł się będzie bronił i usiłował trzymać się utartych ścieżek. To wymaga czasu. Albo wstrząsu. Chyba?

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-25, 13:46:38               Odpowiedz

    Trochę tak, jakbyś z uporem kontynuowała zaplanowaną podróż, mimo że w silniku stuka coraz uporczywiej... no i dalej już nie pojedzie , taki stan na teraz. Z tym że w relacji człowiek-samochód człowiek jest w 100% decyzyjny, w relacji z drugim człowiekiem zaś nie jest. Samochód można wprowadzić do warsztatu celem diagnostyki i naprawy, z drugim człowiekiem tego się nie da wykonać.
    Pisałaś, że misio już wcześniej zwracał się do Ciebie "w sposób nieakceptowalny", ale ... tolerowałaś to. Latami.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mrrru   Data: 2020-10-25, 13:44:49               Odpowiedz

    @Andrea
    Zrobiłaś sobie fotkę notesika?
    Może to nieładnie czytać czyjeś notatki, ale też w tym konflikcie są ważniejsze wartości niż czyjaś prywatność.

    Jak dla mnie to świadczy tylko o tym, że nie jest to jakiś impuls, tylko że problem narasta od jakiegoś czasu. Pewnie, że miłość jest ślepa i nie dostrzegłaś.

    Jakkolwiek absurdalne zarzuty się wydają, to jest bardzo prawdopodobne, że misio tak właśnie sprawy widzi - i coś takie widzenie spowodowało. Mnie się kiedyś też wydawało, że wszystko jest ok, że robię to co trzeba, najlepiej jak potrafię - a potem się okazało, że oczekiwania były inne i jakaś tam pretensja w związku z tym się pojawiła. Pewnie też problem komunikacji, pisałaś o tym sama.

    Masz przed sobą jeszcze całe przyszłe życie, może się okazać, że dużo lepsze od tego teraz. :-)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-25, 13:03:16               Odpowiedz

    Andrea,zatem powieś sobie nad łóżkiem takie ważne i ponadczasowe słowa.Dobry związek jest,gdy każda osoba w danym związku robi wszystko,angażuje się po to,aby wyyyydobyć to,co najważniejsze i najlepsze jest w drugiej Istocie.A co to jest?To jest dobroć i miłość.Tylko tyle. P.S. pomodliłam się za Was,ale to przyjęłaś raczej chłodno.Szkoda.Duchowość moim zdaniem to jedyna dobra Droga dla zagubionych Istot.A Ty mi zarzucasz,że ja za bardzo dosłownie czytam Twoje słowa.Zatem jak je mam czytać?Pytam dosłownie.Jak mam czytać Twoje słowa?Dla mnie Duchowość jest drogowskazem i nim się kieruję.Nie możesz mi zabronić żyć Prawdą.Sobie już zabroniłaś i masz teraz taaaki,a nie inny wynik.Smutny jest ten wynik.Nie zaprzeczaj.Jest taki!

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-25, 12:49:35               Odpowiedz

    @fatum dziekuje. Od długiego czasu się nie uśmiałam.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-25, 12:47:24               Odpowiedz

    Mimbla1 może masz rację. Faktycznie sygnały były sprzeczne, ale ja zawsze patrzyłam pozytywnie w przyszłość i może to mnie zgubiło. Czy te sprzeczności wynikały z jego kryzysu, niespelnionych ambicji czy innej wizji życia lub jeszcze czegoś innego ? Moze wszystkiego po trochu? Chociaż patrząc na znalezioną listę absurdalnych zarzutów, chyba powinnam być robotem z dobą co najmniej 60h, żeby jej sprostać.. teraz pewnie już tylko czas da odpowiedzi.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-25, 12:46:00               Odpowiedz

    Nie zrobię Tobie takiej przyjemności.Trzymam kciuki za Twojego męża.Jest tego warty.Tak uważam.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-25, 12:41:13               Odpowiedz

    @fatum zostaw zatem mój wątek, bo zbłądziłaś

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-25, 12:34:58               Odpowiedz

    Dobrze się krył... bo ja wiem... on się chyba wcale tak nie krył. Raczej, z tego co napisałaś, on od dawna wysyłał zdecydowanie sprzeczne sygnały, a Ty odczytywałaś jedne i kompletnie nie doceniałaś wagi drugich. Jakbyś wzmacniała znaczenie i siłę tego, o ci pasowało do obrazka pt. "szczęśliwe małżeństwo", i wygłuszała to, co do obrazka nie pasowało.
    Wściekłość i strach czujesz... to lepsze niż rozpacz i bierność w tym momencie. I całkiem normalne.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-25, 12:19:23               Odpowiedz

    Nie jest mi łatwo "dogodzić" Wyedukowanej manipulatorce.Tak.Jestem przekonana,że nią jesteś.Powiem więcej.Może teraz Twój mąż powinien założyć wątek i napisać o Tobie.Nawet tytuł może od Ciebie skopiować.Nic to mu nie umniejszy.Wszakże jesteś lepsza od niego w manipulowaniu.Tutaj udało się Tobie zwieść mnie,mimblę1 i inne osoby.Ale kto sieje wiatr ten zbiera burzę.Powiem jeszcze tak.Nie chciałabym być w Twojej skórze.Przenigdy!A Twojemu mężowi to jednak współczuję.I sobie też cokolwiek to znaczy.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea    Data: 2020-10-25, 10:42:21               Odpowiedz

    Fatum mam wrażenie, że czytasz zbyt dosłownie i wyciągasz za każdym razem pochopne wnioski. Nigdzie nie napisałam ze jestem kryształem bo nikt nie jest. Ale nikogo w życiu nie potraktowałam w ten sposób jak potrafi misio. Masz problem ze zdecydowaniem się - raz wierzysz, raz nie, raz ostrzegasz, raz się czepiasz...

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-25, 10:35:00               Odpowiedz

    Jesteś irytująca wiesz?Nic nie wspomniałaś o swoim dzieciństwie.Było serio usłane różami?P.S. jesteś zabawna ciągle nadając na męża,a jednocześnie nic nie pisząc o sobie.Tylko mi nie wciskaj,że Ty to jesteś diament,a mąż tylko zwykły kryształ i nie ma wielkiej wartości.Jak mąż się może tutaj bronić?A do obrony chyba każdy ma prawo.Ty teraz wyraźnie naciągasz piszących z Tobą,by razem z Tobą byli źli na Twojego męża.Po prostu manipulujesz i to jest brzydkie zachowanie.Bardzo brzydkie.Poza tym co masz do żuli i do Biedronki?Tam są ludzie.Ty chyba nie lubisz ludzi biednych.Zatem Kosmos wziął Ciebie na widelec i zechce Ciebie nieco wychować,by było to widoczne dla Otoczenia.Przestaję Ciebie żałować,bo wcale nie zasługujesz na ubolewanie nad Tobą.Bawisz się ludźmi moim zdaniem.Ale i ludzie też się Tobą zabawią.Kwestia czasu.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-25, 00:30:31               Odpowiedz

    Dziewczyny no właśnie- "od dawna dusił się w związku"? To chyba dobrze się krył, bo tuż przed zamknięciem ryja mówił o dalekich planach wspólnych.
    Zadnym bluszczem nie jestem, plan B w przygotowaniu. Tym bardziej, ze znalazłam dziś notesik misia. Wpisał sobie co mi zarzuca w 3 osobie. Tyle że to zarzuty tak marne, płytkie i szowinistyczne, ze wstyd cytować. Ale udzieliłam mu pisemnej odpowiedzi na zarzuty. Musial przeczytać, bo kartka z notesika zniknęła.
    Dzieciństwo bylo dramatyczne u niego, nie u mnie.
    @fatum pracowalismy wspólnie nad przyszłością, stworzyliśmy pewną markę, rozpoczęliśmy kilka innowacyjnych projektów. Dziś to nieistotne, ale pewne rzeczy można zrobić kulturalnie i jak dorośli mający wspólne dziecko. A nie jak zul spod biedry. Dziś czuję wściekłość i strach przed nieobliczalnym misiem. Co gorsza z racji profilu, zeby podzielić firmę potrzeba 1 roku wspólnego pojawiania się w niej.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Anielaa   Data: 2020-10-24, 22:25:46               Odpowiedz

    Andrea wybacz, ale on ma Ciebie dosyc, przeciez powiedzial 'grzecznie' ;) Przeciez jak sie kocha to sie szanuje. Ale Ty jego nie kochasz, bo nie szanujesz jego zyczenia.
    Ty jestes chyba kobieta bluszcz?;)

    Tak na powaznie, to uwazaj na dziecko i na siebie.
    To, ze mialas ciezkie dziecinstwo wplywa na stan dzisiejszy.
    Nie mialas wzorca jak wyglada milosc, ze szacunek to podstawa.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-24, 20:50:13               Odpowiedz

    ..." Z dnia na dzień nie przekreśla się 14 lat i nie rzuca wszystkiego nad czym się pracowało." Kurczę Andrea już miałam się nie odzywać do Ciebie,ale zaciekawiłaś mnie tym jednym słówkiem,że Ty Andrea nad czymś tam pracowałaś (wyraźnie piszesz,że 14lat to robiłaś)?No,to może być przełom.Nad czym/nad kim Ty tak Andrea pracowałaś?Co konkretnie robiłaś w tym zapracowywaniu się?!I jeszcze proszę powiedz mi,czy Ty pijesz alkohol,piwo? "Niszczy na oślep wszystko dookoła, celuje po omacku,we mnie najcelniej bo jestem najbliżej i dobrze mnie zna".A tego fragmentu to kompletnie nie kumam.Przecież i on jest także najbliżej Ciebie?Coś tu nie gra.Widzisz to?A powiedz mi czy Ty masz przepracowane swoje problemy z dzieciństwa?A może Twoje dzieciństwo było usłane samymi różami i dlatego tak chętnie szukałaś osób zaburzonych?Nie wiem,czy mi odpowiesz,ale warto przecież próbować?Tak?

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Tuluzka   Data: 2020-10-24, 20:00:44               Odpowiedz

    Ja bałabym sie jeszcze czegoś innego.

    Andrea
    "Przeszedł właśnie do kolejnego etapu - ciągnie hajs z karty firmowej i.. flaszka wódki w lodówce.. A misio brzydzi się wódką gdy jest "normalny. Nie może spać, może chce ukoić nerwy."

    To może swiadczyć o tym ,ze za chwilę komornik zastuka do waszych drzwi .

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Tuluzka   Data: 2020-10-24, 19:47:39               Odpowiedz

    PS
    Widziałam niedawno piekny wiciskacz łez pt "Cud w celi nr 7"polecam jesli ktoś ma problemy ze łzawieniem .Mozna przeryczeć cały film i chociaż to tylko fikcja, to łzy są prawdziwe jak u Andrei i ta wiara w happy end :,,,)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-24, 19:42:44               Odpowiedz

    Nie no oczywiście że jakaś wersja komunikacji wystąpiła, ja miałam na myśli przekaz dotyczący rozmawiania, naprawiania i ogólnie innego typu działań.
    Swoją drogą choć nie jestem strachliwa bała bym się być w jednym lokalu z misiem w stanie takiego silnego wzburzenia i to misiem z butelką alkoholu. Alkohol jak wiadomo znosi hamulce.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Tuluzka   Data: 2020-10-24, 19:35:20               Odpowiedz

    " Bez względu na przyczyny tak się stało. I jesteś ostatnią osobą, która jest w stanie dotrzeć do misia z jakimkolwiek przekazem."

    Pozwolisz Mimblo ,ze sie z Tobą zgodzę i nie zgodzę?(taki paradoksik ;)))

    Bo przecież dotarła .

    Co prawda skutek interwencji (maila) był odwrotny od zamierzonegono, ale jednak -reakcja była i to niemal natychmiastowa i NIC to ,że nie po myśli autorki watku ,ale tak- jest to ewidentną oznaką,ze od dawna coś nie grało,a Ty Andrea jesteś uzależniona od tego faceta (a to nie to samo co miłość) i mąż też dobrze o tym wie.

    Szkoda ,że tylko Ty jeszcze tego nie widzisz :(((

    Tak prywatnie myśle ,że te Twoje zapewnienia o tym ,że on zawsze bedzie "Twoim mężem", było paradoksalnie tym ostatnim gwoździem do trumny waszego małżenstwa,bo jeśli ktoś d dawna dusi sie w związku i naprawdę chce odejść, nie zatrzymasz go,a Twoje naciski bedą jedynie zaciskaniem pentli na jego szyi .

    Co innego gdyby wykazywał jakąkolwiek chęć porozumienia (chociaz rozmowy) mozna by jeszcze coś wyjaśniać ,próbować zmieniac ,ale tak ...
    czekasz na cud.

    Nie widzę zadnego sensu ciągniecia na siłę zwiazku ,kiedy nie widać zaangażowania z drugiej strony.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Tuluzka   Data: 2020-10-24, 19:15:12               Odpowiedz

    Andrea
    "obecnego misia nie znam, to w tym samym ciele jest jeszcze ten drugi, który się głęboko schował. I niech ten drugi mi powie sp... to wtedy to zrobię"

    A jak odrożnisz ,że spr... dalajlama mówi ten drugi ???

    Przykro to czytać,bo to wg mnie świadczy tylko o tym, jak bardzo wypierasz rzeczywistość i jak bardzo jesteś uzależniona emocjonalnie od niego .

    Skleiłaś się z nim ,a odkleiłaś od rzeczywistości i on tego już zniesć nie może :(tym bardziej na ok 30m2) Nawet wasz syn to widzi,ale Ty wbrew tak oczywistym faktom jesteś zaślepiona jakąś wizją z okresu zakochania i wmawiasz sobie ,że "tamto" było(i jest nadal) prawdą,a to co jest teraz, to jakaś fikcja :(((przewiduje ,że upadek na ziemię będzie dla Ciebie bardzo bolesny)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-24, 14:16:41               Odpowiedz

    Andrea, chcesz czekać - czekaj, choćby i do śmierci. Ale miej litość jeśli nie nad sobą to nad dzieckiem. Czekaj w separacji.
    Z dnia na dzień to się nie stało, te obecne działania misia w nim dojrzewały, być może od dawna ino w ukryciu. I tak, zdarzają się takie akcje przekreślenie iluś lat życia, nie tylko 14 ale i więcej. Nieważne w tym momencie jak bardzo to uznasz za głupie, bezsensowne i niepotrzebne - takie rzeczy się zwyczajnie zdarzają. Tego procesu w tym momencie nie wyhamujesz i nie odwrócisz, zdaj sobie z tego sprawę. Masz ograniczone pole manewru. Zostałaś obsadzona w roli "głównego wroga". Bez względu na przyczyny tak się stało. I jesteś ostatnią osobą, która jest w stanie dotrzeć do misia z jakimkolwiek przekazem.

    Nie czekaj biernie, idź do prawnika, idź na szybką terapie krótkoterminową wspierającą w kryzysie, nie czekaj biernie bo naprawdę może się to rozwinąć w bardzo niedobrym kierunku. To nie jest czas na głębokie analizy.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-24, 13:58:16               Odpowiedz

    Czy będę tkwiła? Czas pokaże. Ale widzę, że miś zżera sam siebie od środka, teraz jeszcze flaszka, żeby mógł spać. Dlaczego czekam? Bo wiem, że ten stan nie będzie trwał wiecznie i chociaż obecnego misia nie znam, to w tym samym ciele jest jeszcze ten drugi, który się głęboko schował. I niech ten drugi mi powie sp... to wtedy to zrobię. Może to zaburzenie, kryzys egzystencjonalny, socjopatia, nie przepracowane problemy z dzdzieciństwa? Może jeszcze coś innego? Z dnia na dzień nie przekreśla się 14 lat i nie rzuca wszystkiego nad czym się pracowało. Niszczy na oślep wszystko dookoła, celuje po omacku,we mnie najcelniej bo jestem najbliżej i dobrze mnie zna.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-24, 11:37:46               Odpowiedz

    https://youtu.be/LoB66UG8ATs

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-24, 11:30:52               Odpowiedz

    Zatem chyba już wszystko jest jasne.Będziesz tkwiła w tym toksycznym klimacie.Nie mam już pytań,bo domyślam się już tylko unikowych (nie można mylić z unikatowymi!)odpowiedzi.Trzymaj się tam.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-24, 10:09:15               Odpowiedz

    Nie, fatum, nie jestem przygotowana na rozwód. Przyczyny rezygnacji nie znam, tak naprawdę wiem tylko od znajomych o tym. I oni też nie wiedzą co się stało.
    A z dyrektorem jak zawsze cie poniosło, ale jeśli chcesz wiedzieć to 2. Na minusie.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-23, 23:17:15               Odpowiedz

    Konkretne pytanie.Jesteś przygotowana na rozwód?!Mam wrażenie,że nie ma w Tobie dużego lęku,o który Ciebie podejrzewałam.Raczej jest w Tobie chora ciekawość,która na ogół prowadzi ludzi na manowce.Ale skoro tak chcesz,to i tak będzie.A Ty jako jeszcze prawowita żona znasz już prawdziwą motywację rezygnacji męża?Czy raczej mało to Ciebie obchodzi/zajmuje?P.S. a główny dyrektor jest przystojnym mężczyzną?Tak w skali od 1-10.Będzie to 8???

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-23, 21:21:32               Odpowiedz

    Firma jest nasza, która prowadzimy. Nie przelewa sie, ale dramatu nie ma.
    Oprócz tego pracuję w innym miejscu, gdzie mam nad sobą fantastyczną dyrekcję. A jesli chodzi o funkcję to raczej reprezentacyjna, nie wiąże się z jakimiś strasznymi kosztami. Raczej z zaangażowaniem.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Tuluzka   Data: 2020-10-23, 21:09:35               Odpowiedz

    Chyba źle zrozumiałam .Ta wasza firma ,to nie wasza własność tylko wspólne miejsce pracy.

    A może mąż jest poważnie chory i nie na głowę ,a coś innego?

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Tuluzka   Data: 2020-10-23, 21:01:40               Odpowiedz

    Nie sądzę,żeby chodziło tu o inną kobietę, albo o chorobę psychiczną .Jeśli juz, to może faktycznie jakieś stany depresjne lub kryzys egzystencjalny ,ale przy tak irracjonalym zachowaniu "misia" niczego bym jednak nie wykluczała.

    Wszystko to razem ( tajemnice,milczenie, chęć wyjazdu/czytaj ucieczki/,oziębłość emocjonalna , agresja, no i najbardziej enigmatyczna chęć rezynacji z funkcji)moze składać się również na kłopoty finansowe .

    Nie wiem co to za funkcja i co się z nią wiąże,że musi z niej rezynować, kiedy wam/jemu chyba się nie przelewa(???) .Funkcja kojarzy się raczej z profitami ,ale moze ta tajemnicza "fucha" wymaga np. wkładu finansowego lub enerii,poświęcenia ,których on nie ma ?

    Wszystko to jest bardzo dziwne .

    Czy wiesz jak mają się sprawy finansowe w waszej firmie ? Masz wlągd w inwestycje, pożyczki zwłaszcza te lichwiarskie, stany kont ,rachunkowość,rozliczenia z US .ZUS etc ?
    Zgadzam się z Mimblą, nie czułabym się bezpieczpiecznie w tej sytuacji i nie lekceważyłabym jej rad.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-23, 20:40:33               Odpowiedz

    Zdrowy na pewno nie jest, jestem tego pewna. Przeszedł właśnie do kolejnego etapu - ciągnie hajs z karty firmowej i.. flaszka wódki w lodówce. A misio brzydzi się wódką gdy jest "normalny". Nie może spać, może chce ukoić nerwy.
    Otoczenie moje wie, do tego stopnia, że główny dyrektor zadzwonił dziś do mnie z informacją o każdym wsparciu jakiego będę potrzebować z jego strony...
    Do misia dziś dzwoniło mnóstwo osób, w związku z jego rezygnacją. Od nikogo nie odebrał, nikomu nie odpisał na maila.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Aktywny   Data: 2020-10-23, 12:44:17               Odpowiedz

    To są problemy w małżeństwach dość częste.
    Po prostu, po iluś latach coś się nudzi, wypala i ludzie już nie są za bardzo sobą zainteresowani.
    Nie znam oczywiście sytuacji u autorki tematu, kto tam jest winien, a kto nie jest, ale jeżeli prawdą jest, że mąż tak się, niewłaściwie zachowuje, a terapia niewiele by pomogła, to jedyne rozwiązanie: rozwód.

    Rozwodów jest coraz więcej, bo brakuje w małżeństwach pozytywnych wartości, dlatego ludzie się rozwodzą.

    Ja nie jestem w małżeństwie i nigdy nie byłem, ale wcale mnie do tego nie ciągnie.
    Wolę żyć bez małżeństwa, a i tak nie ma do tego odpowiedniej kobiety.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-23, 12:22:24               Odpowiedz

    Z opisu wynika,że możesz być w niebezpieczeństwie.Powiadom Otoczenie,że boisz się o swoje życie.Niczego nie ukrywaj.W pracy też zgłoś o dziwnym zachowaniu męża.Mów,że czujesz się zagrożona.Zadzwoń na błękitną linię,załóż mu jednak niebieską kartę,bo jeśli stale Ciebie wyzywa to jest przemoc słowna.W domu załóż zamki i się zamykaj na noc.Dobrze by było,abyś miała kamerę w domu na czas udowodnienia,że mąż jest szaleńcem.Najważniejsze to jest niczego nie ukrywać i myśleć do przodu i przewidywać,że mąż może być niebezpieczny dla siebie i Otoczenia.W pracy też.Zgłość go wszędzie,gdzie się da.Lepiej zapobiegać niż później nie mieć żadnego wyjścia.Zdecydowałam,że wierzę Tobie.Dlatego piszę,abyś teraz zadbała o swoje i dziecka bezpieczeństwo.O pomoc poproś też osobę,która zauważyła niepokojące objawy u Twojego męża i dzwoniła do Ciebie z ostrzeżeniem.Może obie pójdźcie na policję,by opowiedzieć o mężu,że jest niebezpieczny.Pisz tutaj i działaj w Realnym świecie.Uważam,że mąż może być chory.Może będzie potrzebny też psychiatra?Pomyśl i o tym.A teraz potraktuj sprawę serio i zrób wszystko co w Twojej mocy.Pisz.Telefon miej zawsze przy sobie.Zawsze naładowany.Nie myśl już o mężu jako zdrowej osobie,bo tak chyba nie jest.Jeśli jest chory,to wiadomo,że on tego nie powie.Zaprzeczy.Zadzwoń po pomoc.Potraktuj sprawę poważnie.Trzymam kciuki.A Ty informuj wszystkich o wszystkim.Profilaktyka jest wymagana w stu procentach.Pomodlę się w Twojej sprawie.

  • RE: Trudności w związku, socjopata? Tuluzka......

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-23, 12:14:15               Odpowiedz

    Andrea, współczuję.
    misio widać myślał w cichości aż wymyślił i podjął jakąś decyzję typu "zaczynam nowe życie ". Ty najprawdopodobniej jesteś w szoku. I jesteś najwyraźniej na statusie kobiety porzuconej. Nawet jeśli nie technicznie (bo jeszcze mieszka) to mentalnie. Technicznie możliwe że się wyprowadzi nie wiadomo dokąd. Możliwe też ze wykona jakieś ruchy finansowe, nie wiem jak te kwestie wyglądają u Was ale tu nie czuj się bezpieczna.

    Pierwsze praktyczne co powinnaś zrobić, a na co w tym momencie możesz nie wpaść, to z telefonem udać się do notariusza i niech Ci notariusz spisze tego sms-a od misia w formie protokołu notarialnego. Bo nie wiadomo, co dalej misio planuje, a sms spisany notarialnie jest dowodem w sądzie przydatnym. I ogólnie ewidentnie pomyśl o szybkiej konsultacji prawnej, bo misio nie wiadomo co i jak planuje, ale zdeterminowany jest.

    Przepraszam, ze na początek tak przyziemnie, ale masz do czynienia z misiem nieprzewidywalnym i solidnie nakręconym, a sprawy nabrały tempa.


    Wiesz, nie mam do końca przekonania, ze nie stało się - w ostatecznym rozrachunku - nic dobrego. Jasne że takie postępowanie misia jest podłe i możemy tu wpisać multum odpowiednich negatywnych przymiotników, ale wcale nie wiem, czy to o on robi (abstrahując od tego, jak to robi) nie jest najlepszym w tej Waszej sytuacji. W tym płynięciu z prądem rzeki zwyczajnie Cię w to rozwidlenie zepchnął z impetem. Ważne byś nie utonęła.

  • RE: Trudności w związku, socjopata? Tuluzka......

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-23, 07:39:19               Odpowiedz

    Jestem, trochę się wydarzyło przez te kilka dni. Niestety nic dobrego, wręcz przeciwnie.
    @fatum - odpowiadając na Twoje pytanie - uważam, że była i z co gorsza z mojej strony miłość wciąż jest. Być może to tylko moje życzeniowe myślenie, ale myślałam że jest wzajemna.
    Co się wydarzyło:
    w poniedziałek wieczorem wysłałam misiowi maila. Bez pretensji - takiego otwartego co czuję, co myślę, że jest i będzie zawsze moim mężem, że mimo wszystko kocham i gdzieś tam jest mój Jekyll. I chciałabym po prostu wrócić we wtorek do domu i mocno się przytulić. Banały może, ale było mi lżej po wysłaniu. Odpowiedzi nie było, ale tego się spodziewałam.
    We wtorek po południu wizyta u psychologa. tej samej co zimą, pamiętała mnie. Opowiedziałam co znów się wydarzyło. Pierwszym pytaniem było - \\\"Jak długo chce Pani w tym trwać?\\\". Rozmawiałyśmy, oczywiście bierna agresja męża, która może doprowadzić do depresji zarówno jego jak i mojej. plan działania? Na razie przystań, robimy swoje, udzielamy informacji nie oczekując odpowiedzi itp itd. Czekamy. We wtorek wieczorem podjeżdżam pod dom i przychodzi wiadomość. Wow od niego! Może coś dobrego? Zapomniałabym w tej chwili o wszystkim i rzuciła się w ramiona. No niestety, wiadomość jest jasna. "Żeby było jasne."S .... j!!!". Środek możesz sobie dopasować jaki chcesz!!!"
    Koniec wiadomości. Krótko i treściwie. Wpadłam do domu i spędziłam wieczór z synem. Środa i czwartek - oboje powinniśmy być w naszej firmie. Widzę, że się ubiera. Wiec mówię, że ja tez jadę (ok. 30 km). A on na to, że ma w d .., gdzie jadę. (pech, tym razem słyszał go syn, o nie spał). Jedziemy w to samo miejsce na 2 samochody. Syn jedzie ze mną, nie odchodzi mnie na krok, do taty nie chce nawet podejść. Pod koniec dnia tata wpada tu gdzie jesteśmy (cały dzień tzymal sie z daleka,a jeśli wchodziliśmy np. do socjalnego po herbatę a misio był, to wstawał i wychodził) i mówi do syna - wracam do domu, jedziesz ze mną? Dziecko wybiera jednak pozostanie z mamą. \\\"Jak chcesz, Twój wybór\\\" rzuca zimno i odchodzi.
    Czwartek- rezygnuje bez informacji dla mnie z pewniej funkcji, która wydawała się być jednym z niemal życiowych projektów. Spotyka się z drugą osobą związaną z tym projektem, informuje o swojej rezygnacji i używa kilka tajemniczych zwrotów. Że jest w na skrzyżowaniu życiowym (powtarza to wielokrotnie), że musi podjąć drastyczne decyzje. Ani słowa o rodzinie. A jak pandemia minie wyjedzie za granicę na rok. Skąd to wiem? Osoba z którą się spotkał, zadzwoniła do mnie z ostrzeżeniem. Że to nie ten sam człowiek i to nie jest normalne. Że wydawał się być na coś bardzo zdecydowany i żebyśmy uważali na siebie.
    Jeszcze 3 tygodnie temu snuł wspólne, dalekosiężne plany. Co może wydarzyć się w głowie, że nagle wywracasz wszystko do góry nogami i niszczysz wszystko co masz?

  • RE: Trudności w związku, socjopata? Anielaa......

    Autor: Anielaa   Data: 2020-10-22, 19:00:01               Odpowiedz

    Jestem juz po terapii i nie jestem cud i miod.
    Nawet nie zamierzam :)

  • RE: Trudności w związku, socjopata? Anielaa......

    Autor: fatum   Data: 2020-10-22, 09:05:55               Odpowiedz

    Jasne,że wyższa i tylko nieliczni zechcą ją ukończyć.-:)P.S. Anielaa to Ty się terapeutyzujesz?Brawo.I pewnie myślisz,że po terapii to już będziesz tylko cud,miód itd.?Zapewniam Ciebie,że nadal będziesz ze swoimi nawykami.One Ciebie nie opuszczą.A wiesz już dlaczego tak będzie?Powiesz,pochwalisz się?Miłego dnia.

  • RE: Trudności w związku, socjopata? Anielaa......

    Autor: Anielaa   Data: 2020-10-22, 00:06:04               Odpowiedz

    Jestesmy od dziecka osadzani i sami osadzamy.
    To silny nawyk :)
    Na terapii sie spotkalam z nie osadzaniem dzialania i siebie.
    fatum, to wyzsza szkola jazdy ;)

  • RE: Trudności w związku, socjopata? Anielaa......

    Autor: fatum   Data: 2020-10-21, 23:29:58               Odpowiedz

    ..." To co znajduje się w naszej podświadomości widać w naszych działaniach (lub w braku działań).
    Jeżeli popatrzymy na nasze działania bez osądzania ich i bez osądzania siebie (pełna akceptacja) - możemy usunąć przyczynę, która znajduje się w naszej podświadomości (mimo, że boli - musimy spojrzeć na prawdę - zobaczymy, że samo patrzenie na prawdę jest fundamentem transformacji )" Adam Krasowski.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-21, 22:56:39               Odpowiedz

    Z pewnego punktu widzenia to każda ofiara dorosła tkwiąca w dysfunkcyjnym związku "coś z tego ma"...
    Dzieci-ofiar to nie dotyczy, dzieci to z tego mają samo złe, ale one nie mają pola manewru.
    Tyle że do decyzji każdy musi dojrzeć. A to jest tak zwany proces indywidualny. Najgorzej jak ofiara odchodzi bez dojrzałej decyzji i potem wraca, odchodzi i wraca albo straszliwie żałuje ze odeszła...

    @Tuluzka, miło że pociągnęłąś 'w drugą stronę" tą moją wizję, jasne że to też jest teoretycznie możliwe. :)


  • RE: Trudności w związku, socjopata? Tuluzka......

    Autor: fatum   Data: 2020-10-21, 22:53:36               Odpowiedz

    "Ucieszy się, lub dostanie szału za słowa krytyki... na razie nie ma mowy o jakimkolwiek dialogu poza "spieprzaj" 🙄 Jeśli emocje opadną może to będzie dobry pomysł. Może łatwiej mógłby spojrzeć na całą bezsensowną sytuację.
    Poznaliśmy się na studiach, ja sudiowałam, on był doktorantem, prowadził moją magisterkę. I tak jakoś wyszło, wydawał się być zainteresowany, ja również, moja samoocena była również znacznie wyższa więc ponoć "trzepotałam rzęsami". P.S. Tuluzka zauważ,że Bohaterka tego wątku związała się z doktorantem i była w niego wpatrzona jak w obraz.Oboje byli sobą zainteresowani!Nie padło tutaj żadne słówko,że się Andrea zakochała.Po prostu tak im ten związek wyszedł,tak jakoś im to wyszło.On wydawał się być zainteresowany młodą magistrantką.Ale,czy się w niej zakochał?Tuluzka,czy Ty sądzisz,że taki związek bez miłości ma szansę na życie ze sobą więcej niż 12lat?Moim zdaniem bez miłości to się nie da.Masz jakąś swoją koncepcję?Jeszcze przypomniało mi się,że mąż Andrei pracował za granicą,ale tylko to podała Andrea.Pracował i tyle.A jak ona to rozstanie znosiła?A dziecko jak ten czas bez ojca znosiło?Jest dużo pytań,ale Andrea już nic nie powie.Szkoda.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Anielaa   Data: 2020-10-21, 22:40:23               Odpowiedz

    Alez oczywiscie, ze bycie ofiara przynosi czasami korzysci.
    Mozna obciazyc wina caly swiat i...meza ;) Co sie z tym wiaze? Mozna spoczac na laurach pozostawiajac decyzje innym.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Tuluzka   Data: 2020-10-21, 22:16:33               Odpowiedz

    PS

    Andrea

    "Plan B? A jaki jest plan B i co gorsza jak się do niego przygotować? Siekiera pod poduszką i spakowana torba czekająca w bagażniku? Eh, dlaczego musimy mierzyc się z takimi dziwacznymi problemami, jakby codzienność i tak nie dawała w kość."

    Może nie będzie aż tak drastycznie jak w naoglądanych filmach grozy (hehe) ,ale musimy się z tym mierzyć, bo jesteśmy ludźmi ,nie amebami i problemy są wpisane w nasze życie > po prostu.

    A plan B ,a nawet C i D zawsze warto mieć, zamiast trzymać się z uporem maniaka dawno już wyświechtanych i wyblakłych męskich potrek ? ;)))

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Tuluzka   Data: 2020-10-21, 22:07:23               Odpowiedz

    Autor: mimbla1 Data: 2020-10-19, 17:58:40 Odpowiedz
    "No właśnie - nie dopuszczasz... jako ten koń w kieracie i z klapkami na oczach...

    A jak Ci powiem, że być może przyczyną jest wasze fundamentalne niedopasowanie, którego oboje nie byliście świadomi wchodząc w to małżeństwo to co?
    Jak Ci powiem, że nie coś się popsuło tylko od początku było felerne ino tego nie było widać ? Jak w maszynerii wykonanej z niewłaściwie dobranych materiałów, które wraz z upływem czasu wchodzą w niepożądaną a niszczącą je reakcję chemiczną i nie ma co naprawiać i nie ma części do wymieniania, bo nie w częściach problem ale w materiałach?

    To też jest teoretycznie możliwe. Nie ma "winnych" , jest przyczyna i nie da się naprawić. Nie twierdzę, że tak jest. Ale tej wersji wykluczyć nie można."

    Mimblo
    'A jak Ci powiem, że być może przyczyną /moze być ich / fundamentalne DOPASOWANIE, którego oboje nie byli świadomi wchodząc w to małżeństwo, to co?
    Jak Ci powiem, że nie coś się popsuło tylko od początku było ZAMIERZONE ino tego nie było widać ? Jak w maszynerii wykonanej z WŁAŚCIWIE dobranych materiałów, które wraz z upływem czasu wchodzą w POŻĄDANĄ /ale całkiem prawdopodone / możliwe niszczącą w pewnych aspektach, ale w innych z kolei budującą / je reakcję chemiczną i JEST co naprawiać i Są części osobowości i materiał do pracy / do wymiany, bo nie w częściach i materiałach problem, a łównie w chęciach ?


    W sensie razem nie ma co naprawiać, ale każde z osobna ma do naprawienia i moze wiele rzeczy w sobie naprawić :)))


    To też jest teoretycznie możliwe. Nie ma "winnych" , jest przyczyna i nie da się naprawić/ZWIĄZKU/,ale każde z osobna można by, nieprawdaż ? :)))

    Nie twierdzę, że tak jest. Ale tej wersji wykluczyć nie można.'
    ;)))

    Sorry Mimblo za tę szeroką parafrazę (bardzo lubie Twój styl :) ale moze właśnie to idealne dopasowanie , którego( fakt) byli nieświadomi ,ale które ma im uzmysłowić i pomóc w pokonaniu/przekroczeniu indywidualnych traum dziecięcych ?

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Tuluzka   Data: 2020-10-21, 21:29:58               Odpowiedz

    Andrea

    "Czuję złość, że można tak bez sensu rozwalać coś co pewnie nie było idealne, ale było. Złości mnie bezsens! Bo tak naprawdę, nawet nie wiem co znowu pana tak strasznie ubodło."

    Sorry Andrea , ale ja z kolei czuję lekką irytację, kiedy widzę ,że ktoś tak uparcie jak Ty, tkwi w takim bezsensie :(to dlateo,ze pewnie przypomina mi sie własna historia ;)))

    No bo ile można być/tkwić w czymś bezsensownym ???
    Miotać się, złoscic ,płakać , tracić siły i enerię,zdrowie, ale tkwić !
    Byle "było "???

    Noo do końca zycia ;(jak wspomniała Mimbla;) ale czy warto ?Warto by sie zastanowić;(i czy nie szkoda Ci na to życia ? :(((

    A bezsensownym tylko dla mnie (no i Anieli;)i tylko na pierwszy rzut oka ,bo jak sie przyjrzeć , to korzyści są i to zarówno dla "pana" jak i dla Ciebie (tylko z mojegopunktu widzenia mierne te profity :(

    A co pana ubodło ?

    Moim zdaniem facet ewidentnie już Cię nie kocha ,a to cos "pięknego" za czym tak wzdychasz i do czeo tęsknisz ,nawet jeśli przez chwilę "było", to juz dawno się wypaliło :( no wybacz, moze okiem seceptyka widzę ;)

    Z jednej strony Twojemu panu (nie bez kozery chyba ta nazwa;)wygodnie jest tkwić w tym chorym układzie ,a z drugiej nie odmówi sobie tej "przyjemności" pojeżdzenia (w odwecie za straty moralne) po Tobie ( bo "nienawiść pana kręci" ?)

    Ale jakie to ma znaczenie dla Ciebie ?

    Zastanów się lepiej nad tym, jakie Ty masz korzyści z tkwienia w tym toksycznym układzie ?

    Ułudę,że zapewniasz dziecku/sobie(?) pełną (nic to,że nienawiści) rodzinę ???

    A jakim kosztem ? Myślałaś???
    Siebie i Twojego wielkiego poświecenia się w imię wyższego "dobra"?
    Bo tylko robienie czeogoś dla innych, ma tak naprawdę dla Ciebie sens ?
    A jaki sens ma to (tak szczerze) dla Twojeo dziecka ?

    Moze poczytasz dla odmiany o przymusie i korzyściach płynących z bycia ofiarą i stosowaniu biernej aresji ?(ale tym razem w kontekście siebe, nie męża ? ;)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-20, 16:40:11               Odpowiedz

    Nie wiedziałam,że mimblusia1 gustuje w takich fikcyjnych postaciach jak Darth Vader z Gwiezdnych Wojen?,albo gustuje w takiej muzyce?
    Szok.
    Teraz to Mistrzu grubo przesadziłeś.
    Szykują się cięgi dla Waść...)).
    P.S.
    Andrea,czy już się nie odezwiesz tutaj?
    Osobiście byłoby mi przykro.
    Pozdrawiam.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mrrru   Data: 2020-10-20, 13:57:37               Odpowiedz

    mimbla :-)

    https://www.youtube.com/watch?v=D88HMQF8W_4

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-20, 13:21:24               Odpowiedz

    Nie mogę banować! Mogę tylko ciąć posty. Sytuacja robi się  taka, że zaraz będę musiała zacząć od siebie, zatem spróbujmy wyhamować :)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mrrru   Data: 2020-10-20, 12:50:55               Odpowiedz

    @fatum
    A co miał robić? Stracił głowę, a potem poszedł do marynaty. ;-) Wspomniałem jeszcze, że tata król dołożył w posagu pół litra, tzn. pół królestwa?

    Mimbla to tu nas zaraz zbananuje za offtopy ;-) więc zostawmy już ten temat konia w windzie. Chciałaś wiedzieć jak było, to masz.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-20, 12:43:49               Odpowiedz

    Można.-:)Tylko nie jest ustalone,czy o faceta,czy Kobietę,bo sprawa się jeszcze nie wyjaśniła.Sprawa płci jest nadal otwarta.P.S. TresDiscret Ty taka kumata jesteś,to powiedz mi którą obstawiasz opcję?Chodzi o płeć mrrru.Masz swoją opcję?Czy jest Ci wszystko jedno?Mi nie jest.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mrrru   Data: 2020-10-20, 12:40:07               Odpowiedz

    @TresDiscret :-*

    Wybacz mi refleks szachisty-korespondenta na wakacjach po wodą. Miło Cię widzieć. Już zaczynałem tęsknić :-*

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-20, 12:36:17               Odpowiedz

    @Andrea
    Próbujesz innego sposobu komunikacji, mailem. Kto wie, może okaże się skuteczniejszy? Bywa zalecany w terapii zatem jakiś kroczek ku zmianie. Przynajmniej zauważyłaś, że gadanie sensu nie ma i daje efekt odwrotny od pożądanego.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: TresDiscret   Data: 2020-10-20, 12:34:05               Odpowiedz

    Fatuś, czy naprawdę trzeba być aż tak wyraźnie zazdrosnym? ;))

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-20, 12:33:03               Odpowiedz

    Wcale zasady nie wymyśliłeś, ona istnieje i po prostu ją znasz :) Tak samo jak znasz zasadę, iż podsłuchiwanie jest ryzykowne, bo info w ten sposób uzyskane może być paskudnie kłopotliwe :)
    Na "żebraków oczekuję" bo w pdf znalazłam tylko pierwszy tom, a poza jak już mi się książka podoba, wolę papierową.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-20, 12:26:53               Odpowiedz

    Jesteś słooodki.-:)A co w tamtym czasie robił jej barczysty i bardzo brodaty mąż?Sorki,że tak od razu zeszłam na Ziemię.Ale tam mam.Po ekstazie cokolwiek to znaczy natychmiast wracam na Ziemię.Ty też tak masz?To mimbla1 będzie zawiedziona.-:)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mrrru   Data: 2020-10-20, 12:14:16               Odpowiedz

    @fatum,

    Napisałem o tym tylko w związku z realną sytuacją potrzeby ucieczki i w związku z tym o tym, że dobrze mieć gdzie i jak.
    Moja rola w tym przypadku jest nieistotna.

    Ale skoro bardzo chcesz:
    ...
    Jak wiesz, jedną z moich alter ego jest Bond, James Bond. Zatem sprawę należało załatwić we właściwym stylu:
    Wpadłem tam na białym rumaku, mieczem świetlnym ściąłem głowę smokowi (standardowe wyposażenie od Q, była już cisza nocna, a to był duży blok i nie mogłem użyć ulubionego Walthera PPK 7,65mm) i lekko zbroczony smoczą krwią stanąłem w drzwiach łazienki. Rzuciła mi się na szyję z okrzykiem "wybawco!", w zalotnie rozchylonej koszuli na drobnym, acz apetycznym biuście. Widząc zaś krew smoczą tu i ówdzie, zaciągnęła mnie pod prysznic...
    Zmoczeni i zmęczeni świętowaliśmy uwolnienie księżniczki do rana. A potem zamarynowaliśmy mięso smoka w słoikach, a ona z kłów i pazurów smoka zrobiła magiczne amulety, które sprzedaliśmy z ogromnym zyskiem na Allegro. I żyliśmy długo i szczęśliwie.
    ...
    Najtrudniejsze w całej tej akcji było wepchnięcie konia do windy ;-)

  • Dla mrrru zanim będzie opowieść o superbystrej....

    Autor: fatum   Data: 2020-10-20, 12:09:42               Odpowiedz

    https://youtu.be/qfRor5PCSFs

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-20, 11:50:01               Odpowiedz

    A ja tak chciałam usłyszeć,że Ty jako ten Rycerz wpadłeś do domu tej zastraszonej znajomej,podałeś jej szlafrok,dałeś w gębę toksykowi-mężowi i pojechaliście do Twojego uroczego i przytulnego domku i podałeś jej herbatkę oraz małego drinka,wskazałeś miejsce do spania i zadowolony z dobrego uczynku również udałeś się do łóżeczka.Dziś jest rozwódką,bo Twoja edukacja się przyczyniła do tego,że Kobieta zapragnęła innego życia.I mogłabym dalej pisać o jej wdzięczności dla Ciebie i co z tego wyniknęło,ale chyba sam przyznasz,że mi nikt nie uwierzy,a Tobie to kilka osób uwierzy.Oczywiście na czele z mimblą1.-:) Zatem może jednak coś napisz.Może się jednak Ty także wpisujesz w ten schemat,o którym czytałeś w tym artykule,gdzie Kobiety mają po 2-3 przyjaciół-mężczyzn itd.Mam wrażenie,że coś w tym jest.Inaczej byś nie wspominał o tym artykule.Trudno uwierzyć,że mężczyźni też czytają tego typu artykuły.Doprawdy mam mętlik w głowie.-:)I to w dodatku na własne życzenie.Cóż na potrzeby tego Forum będę Ciebie uważała za choooopa.-:)Tak.Lepiej jest mi pisać z facetem.Nie ukrywam tego.Również czytam artykuły o "przedsiębiorczych",przewidujących Kobietach.-:)Idę na kawkę.Przyłączysz się?-:)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mrrru   Data: 2020-10-20, 10:42:55               Odpowiedz

    @mimbla :-)

    "ja nie czytam w myślach bez wyraźnego zezwolenia drugiej strony, bo to nietaktowne jest. :)" - powiedziała mimbla, cytując ten tekst z mojej głowy. :-)

    Wymyśliłem tą zasadę dawno temu, na użytek świata wyobraźni piszącego się w mojej głowie. Dość zaskakujące spotkanie kogoś "stamtąd" tutaj ;-)

    Oczywiście to zwyczajny zbieg okoliczności i sama zasada jako logiczna nie jest niczym niezwykłym, niemniej jednak to takie przyjemne zaskoczenie.

    Jeżeli mogę jeszcze zapytać o "żebraków" - jest tam rozmowa z superbystrą o "warstwach rozmowy". Chyba początek drugiego, albo trzeciego tomu. Doszłaś do tego momentu?

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mrrru   Data: 2020-10-20, 10:26:56               Odpowiedz

    @fatum,

    "Jako mężczyzna możesz wydedukować ..."

    Czyli cała moja kobiecość poszła się kochać. No cóż, i tak było miło. Miałem z tym kilka planów, ale cóż :-) Ad rem - "Może mogem, ale nie chcem" ;-)))

    "A może chcę wiedzieć,czy nadal się biją i godzą?"

    Żyli potem długo i szczęśliwie. :-)

    Ja rozumiem, że masz "zachcianki". Ale też, "cały jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz". :-)

    A Mimbla - to coś zupełnie innego, niż Mała Mi.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-20, 09:03:21               Odpowiedz

    "Historia skończyła się dobrze. Zresztą to nie ma znaczenia w kontekście tematu. :-)" Mrrru jak to nie ma?!Jesteś tego pewny,że nie ma?A może chcę wiedzieć,czy nadal się biją i godzą?Wreszcie Ty jako wybawca to przecież wiesz i teraz w pół zdania/słowa zostawiasz temat?Skąd wiesz,że Andrea nie chce wiedzieć,co się dzieje z tym związkiem?Wiesz to?-:)Z mimblą1 zawsze zdążysz pogadać,więc nie żałuj swojego cennego czasu na moje dziwne "zachcianki".Ok?Dzięki.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-20, 08:31:39               Odpowiedz

    No i popatrz jak ten artykuł rozszerzył Tobie mrrru świadomość.To teraz wyobraź sobie jak się u Andrei rozszerzyła świadomość czytając dokładnie Geniuszy z tego Forum.-:)Już nawet potrafiła e-maila do swojego "socjopaty" napisać.Osobiście jestem tym faktem empatii wzruszona.Jako mężczyzna możesz wydedukować,czy ten mail przysłuży się wiadomej nam sprawie?P.S. mimbla1 cieszę się,że już umiesz mnie rozśmieszyć cokolwiek to znaczy.Dzięki.Miłego dnia dla "pomagaczy" Andrei.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-20, 07:59:47               Odpowiedz

    Złowieszcze scenariusze. Ale to prawda, czasem nie wiadomo czego się spodziewać po człowieku, który zamknął się w sobie i tłumi emocje. Mam nadzieję, że do tak dramatycznych rozwiązań nie dojdzie, szkoda ofiar. Niemniej, to moje myślenie życzeniowe jedynie. Wczoraj wieczorenlm przeslałam misiowi maila, ot tak siadłam i napisałam co czułam. Co myślę, co czuję itp itd. Czy odczyta nie wiem, niemniej mi przyniosło to krótką ulgę.
    No cóż do pracy, czas zacząć nowy dzień. Miłego dnia :)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-19, 23:53:29               Odpowiedz

    Jak ktoś jest wściekły i w sobie to dusi to jest jak garnek pod ciśnieniem - i czasem może wybuchnąć całkiem niespodziewanie. I z ogromną siłą. Może też coś w skrytości wymyślić i walnąć z zaskoczenia właśnie na przykład idiotycznym pozwem rozwodowym. Oczywiście może, nie musi. Ale
    nie jest taki ktoś do końca przewidywalną.

    Osoba o innej konstrukcji psychicznej albo by ,jak piszesz, walnęła w pysk po pierwszym tekście typu "spadaj", albo z uśmiechem wystawiła walizkę za drzwi albo też olała kompletnie stwierdzając "sam se spadaj" ...różne mogą być reakcje, ale akurat Andrea cierpi, płacze i przeprasza.

    Z tymi strategiami kobiecymi to chyba coś jest na rzeczy... :) tak właśnie na poziomie atawistycznych zachowań, na zasadzie iż warto mieć w odwodzie jakąś inną jaskinię :)

    A poza tym, mrrru, ja nie czytam w myślach bez wyraźnego zezwolenia drugiej strony, bo to nietaktowne jest. :)
    Ale rzeczywiście wydaje się, że nader często myśl nasza podobnym torem podąża.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mrrru   Data: 2020-10-19, 23:21:29               Odpowiedz

    fatum, nie straszę. Otarłem się o to i stąd wiem, że to się może zdarzyć. Po prostu jak dochodzi do "spierd..", to już nie ma miłości i szacunku. A stąd jest jeden krok do namacalnego rozładowania złych uczuć. Wydaje mi się, że to eskaluje, a względna bezkarność powoduje większą śmiałość.
    Powinna strzelić w pysk za pierwszym taki tekstem, teraz już za późno chyba. (przepraszam za język, ale mi tu pasuje)

    Jak to mawiał Jack Reacher - "Spodziewaj się najlepszego, przygotuj na najgorsze". Uważam, że to mądre.

    Historia skończyła się dobrze. Zresztą to nie ma znaczenia w kontekście tematu. :-)

    Ostatnio natrafiłem na jakiś artykuł o strategii kobiecej i tam twierdzili, że kobieta oprócz stałego partnera zwykle utrzymuje kilka relacji "przyjacielskich", tak na wypadek, gdyby z dotychczasowym partnerem coś poszło nie tak. Żeby potencjalnie mieć gdzie odejść. W sumie w strategii przetrwania to ma sens.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Anielaa   Data: 2020-10-19, 22:43:18               Odpowiedz

    'Pytanie czy to syndrom ofiary i strachu przed zmianami czy ta wielka miłość o której wszyscy słyszeli ale pewnie mało kto wie czym naprawdę jest.'

    Wybacz, ale sie rozesmialam. :)) Tez tak kiedys wierzylam
    w ta wielka milosc, a okazalo sie, ze to byl toksyk.
    Nie pokazali Tobie rodzice jak wyglada milosc?
    Dlaczego wybralas sobie za meza takiego popapranca?
    Moze poszukaj odpowiedzi u zrodla?

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-19, 21:49:50               Odpowiedz

    Mrrru i co uratowałeś ją?Nie zasnę,jeśli nie dasz mi odpowiedzi.-:)Jeszcze poproszę o Twoje wnioski z tego wspomnienia,które także przeczytałam bez pozwolenia.-:)Ty mrrru tak na poważnie straszysz Andreę?Wow!

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mrrru   Data: 2020-10-19, 20:20:05               Odpowiedz

    @Andrea

    "A jaki jest plan B i co gorsza jak się do niego przygotować? Siekiera pod poduszką i spakowana torba czekająca w bagażniku?"

    Mimbla czyta moje myśli ;-) i napisała już, o co w tym przygotowaniu chodzi.

    Wcześniej wspomniałem też o nagrywaniu akcji misia wobec Ciebie, gdyby któryś z tamtych scenariuszy się zdarzył.

    No i jak napisałaś o tej siekierze i torbie, to w pierwszym odruchu pomyślałem, że to chyba przesada.

    Ale teraz właśnie wróciło wspomnienie, którym się chcę z Tobą podzielić. Kiedyś tam, jadąc przez Polskę, późnym wieczorem odebrałem telefon od znajomej kobiety. Mówiła przytłumionym głosem, że siedzi zamknięta w łazience, bo jej facet jest pijany i agresywny, a ona boi się wyjść i nie chce też, żeby usłyszał, że rozmawia ze mną. Pytała, czy mogę do niej podjechać pod blok, bo myśli, że udało by się jej dobiec do drzwi i uciec z mieszkania.

    Tak więc - jakkolwiek to może nie wydawać się prawdopodobne - po prostu rozważ co - gdyby jednak. Samo oswojenie się z taką myślą będzie cenne.

    Masz jakąś gwarancję zadziałania planu A?

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: bezogonka   Data: 2020-10-19, 19:52:07               Odpowiedz

    Dom- każdego dnia każdy z domowników coś robi dla domu. Każdy.

    My-każdego dnia każdy coś robi dla każdego. (Nie mówi a robi)

    Ja-każdego dnia robię coś dla siebie. Tylko dla siebie.

    Te złote proporcje wcale nie są łatwe do osiągnięcia ale dają poczucie bycia ważnym członkiem rodziny(jeśli nie teraz to za jakiś czas) Osobiście uważam, że podwajać powinno się każdą składową.


    ps.już się wypisałam ;-)) na dziś.
    Dobranoc :-))
    Śpijcie spokojnie.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-19, 19:14:54               Odpowiedz

    P.S. i na zupełny koniec powiem Ci,byś uprzejmie zaniosła swój wątek swojej terapeutce i może się razem obie pośmiejecie z Twojego męża.Też to jest zły pomysł?Ja myślę inaczej i polecam to,co napisałam.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: bezogonka   Data: 2020-10-19, 19:10:07               Odpowiedz

    Nie co mówi a co robi-to proste zestawienie (najlepiej na papierze,bo cierpliwy jest ;-) ) pokazuje nam co naprawdę dzieje się w naszej codzienności.

    Prawda jest taka, że schemat sam wychodzi po takiej żmudnej pisaninie dzień po dniu.

    Możemy zapisywać NAS OBOJE.
    Łatwiej wtedy zobaczyć ten rozdźwięk(nie tylko poczuć). Możemy dostrzec własne błędy np.ciągłe kręcenie się w kółko-brak kreatywnego podejścia do problemu.

    Możemy zobaczyć coś czego nie potrafimy zaakceptować,pomimo że czujemy, że tak jest.

    Obietnic bez pokrycia w swoim życiu słyszymy bardzo wiele i sami jesteśmy ich twórcami dla innych( nawet,jeśli bardzo się staramy..) Ale przecież nie stoimy w miejscu. Nasza codzienność nas zmienia. Niepostrzeżenie. Skokowo. Nie można tkwić uczuciowo w jednym czasie a praktycznie-fizycznie w innym. To nie pozwala na spokojne życie we właściwym i jedynym czasie.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-19, 19:07:43               Odpowiedz

    Za pół roku się odezwij tutaj i zobaczymy co i jak.To tyle ode mnie.P.S. jestem pewna,że mąż Twój też jest nieźle gnębiony przez Ciebie.Serio.Jestem tego pewna.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-19, 18:10:42               Odpowiedz

    @fatum po raz kolejny twoja ocena jest błędna. Myślisz, że tak dobrze znasz oboje z nas i wiesz co byłoby najlepsze? Znasz maleńki wycinek i na tej podstawie osądzasz moje postępowanie. W chwili obecnej nie uważam to za dobry pomysł, by ktokolwiek to czytał, a w szczególności mój mąż. Może to strach, może wewnętrzne przekonanie, ale na pewno nic z kłamstwem i rozrywką nie ma wspólnego.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-19, 18:09:00               Odpowiedz

    Mrrru Ty nie bądź taki papieski bardziej od Papieża.-:)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-19, 17:58:40               Odpowiedz

    No właśnie - nie dopuszczasz... jako ten koń w kieracie i z klapkami na oczach...

    A jak Ci powiem, że być może przyczyną jest wasze fundamentalne niedopasowanie, którego oboje nie byliście świadomi wchodząc w to małżeństwo to co?
    Jak Ci powiem, że nie coś się popsuło tylko od początku było felerne ino tego nie było widać ? Jak w maszynerii wykonanej z niewłaściwie dobranych materiałów, które wraz z upływem czasu wchodzą w niepożądaną a niszczącą je reakcję chemiczną i nie ma co naprawiać i nie ma części do wymieniania, bo nie w częściach problem ale w materiałach?

    To też jest teoretycznie możliwe. Nie ma "winnych" , jest przyczyna i nie da się naprawić. Nie twierdzę, że tak jest. Ale tej wersji wykluczyć nie można.

    Nie pytałam Cię o chwilę dla siebie typu kąpiel czy książka ale o coś Twojego. Pasja, hobby, coś nie związanego z mężem i dzieckiem i życiem rodzinnym, co Ci sprawia frajdę, daje satysfakcję taką tylko Twoją.

    Tak w nawiązaniu do tego co mrrru pisał czyli"chcesz pokoju, szykuj się do wojny" masz teraz dobry moment na zorientowanie się w praktyczno prawnych i finansowych aspektach potencjalnego formalnego rozstania z misiem. Nie po to, by wdrażać natychmiast czy nawet w ogóle, ale po to, by być przygotowaną. Rozstanie formalne to spectrum od separacji bez orzekania o winie do rozwodu z winy misia. Nie wiem, na ile się z zagadnieniami tego typu w życiu stykałaś, ale lepiej wiedzieć zawczasu jak pewne sprawy wyglądają także od tej strony. Żebyś, gdyby misio wywinął jakiś niespodziewany numer była już oswojona z tymi sprawami praktycznymi. Zdecydowanie lepiej w razie co móc zadzwonić do znanego sobie prawnika niż nerwowo i w stanie szoku szukać jakiegokolwiek prawnika. Zacznij od znalezienia kogoś sensownego i zasięgnij porady prawnej jako potencjalna klientka.
    Wiesz, misio może wystrzelić także z pozwem rozwodowym znienacka - to że nie mówi nie znaczy, że nie kombinuje. A jeśli jest wściekły to i pomysły może mieć różne. Nieprawdopodobne? Załóż, że nie ma takiego czegoś. Misio może dojść do wniosku także takiego, że Ci w sądzie pokaże, jaką paskudną jesteś egoistką i jak zniszczyłaś małżeństwo. Nie że skutecznie wykaże, ale także na taki pomysł wpaść może i próbować też może.


  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mrrru   Data: 2020-10-19, 17:16:40               Odpowiedz

    @fatum, pomnij na ósme.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-19, 17:02:06               Odpowiedz

    Andrea dla mnie jest wszystko jasne.Gdyby mąż przeczytał ten wątek (będę prosiła Kosmos,by Twój mąż sam odszukał Twoje wpisy),to wyszło by szydło z worka.Wniosek.Jesteś kłamczucha-kożucha i szukasz zwyczajnie rozrywki tutaj.Zresztą nie jesteś ani pierwszą,ani też ostatnią osobą,która tak nieetycznie postępuje.Przykre to jest,ale się uodporniłam.Mi wystarczy,że inni znajdą ten wątek,porównają do siebie i po prostu wyciągną mądre wnioski,albo dalej będą postępować nieetycznie.Taaaki świat.Tacy ludzie.Pozdrawiam.Powodzenia.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: bezogonka   Data: 2020-10-19, 16:21:07               Odpowiedz

    Andrea,
    czy mogę zapytać(bez szczegółów) ile czasu poświęca na pracę Twój mąż i gdzie ją wykonuje(w domu czy poza?) ?

    Czy Twój mąż pije? A może jest uzależniony od gier,sieci..tym podobne?
    Od kiedy?

    I jeszcze jedno,ostatnie: czy pamiętasz jeszcze jakiś bardzo miły,wspólny dzień ?( mniej więcej data)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-19, 16:08:15               Odpowiedz

    Mimbla1 w zasadzie na tym etapie nawet nie dopuszczam innego rozwiązania niż mozolne wyprostowanie... "no bo jak to, miało być tak pięknie i gdzie jest problem, że nie jest?" Ja rozpatruję wszystko na zasadzie, jak coś sie popsuło to trzeba znaleźć prxyczynę, powód. Sprawdzić czy się da naprawić, czy może trzeba jakąś część wymienić? A tutak nie wiadomo o co panu chodzi. Coś tam przemycił dziecku, że mama ma złe wzorce, że egoistka, ale konkretów brak. Czy on sam ma jakiś pomysł? Myślę, że nie, czeka co się wydarzy manifestując focha. A może przyjął opcję "w końcu nie wytrzyma i zniknie". Być może sam nie wie i na razie tkwi w zawieszeniu.

    Czy mam chwilę dla siebie? Poza forum? :D okres jesienny jest napięty pod względem pracy, ale zawsze staram się znaleźć czas na książkę czy dłuższą kąpiel. Chociaż w obecnej sytuacji bardzo trudno o skupienie i taki wewnętrzy spokój.

    @fatum - pokazać forumowe pogawędki mężowi? Obstawiam szał, że rozmawiam z obcymi zamiast z nim (to nic, że próby kończą się niczym), obstawiam focha nr 3, bo tyle krytyki się tu znajdzie na misia, jak to on przemocowcem? Głupie forum. W ogóle sam pomysł pisania o problemach jest głupi i to robią tylko słabi ludzie.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-19, 12:21:33               Odpowiedz

    Żadna tam enigmatyczna 'wielka miłość". Kochasz swoje wyobrażenie o misiu, nie misia jakim jest. Co najwyżej kochasz Jekylla, ale tego Jekylla coraz mniej jest.

    Wciąż chciałabyś, żeby to wszystko się wyprostowało? Trudno żebyś po kilku dniach pisania na forum zaczęła chcieć czegoś innego :) tak uczciwie, szczerze chciała. Po to wyszłaś za mąż, żeby wspólnie z mężem stworzyć szczęśliwą, zgodną i spokojną rodzinę. I to nie wyszło, na tym etapie widać jasno.

    Pierwsze i bardzo trudne to wyjście z usztywnienia, które jest w Twojej głowie - że to jest jedyny możliwy i sensowny plan do zrealizowania, to wyprostowanie. Terapia męża, terapia par, poprawa komunikacji i będzie wedle Twojego planu. Planu, w którym ewidentnie mąż ma do wykonania ileś zadań ale, skubany, stawia bierny opór. Nie chce realizować, bo nie. Co odbierasz jako głupie, między innymi. Bo przecież plan ma sens. Problem w tym, że to jest Twój plan i nie jest to jedyny możliwy plan.

    A co do misia to nie wiadomo czy jakowyś plan posiada czy też jego zachowania są emocjonalne i spontaniczne bez konkretnego planu. On po prostu ten Twój plan naprawczy skutecznie sabotuje. Taka wersja rodziny, codzienności, relacji - jemu nie pasuje. Co gorsza nie zeznaje, co konkretnie mu nie pasuje, możliwe że sam za bardzo nie umie tego określić. I nie chce żadnej terapii. Przy okazji - terapeuta zaczynając terapie par uprzedza, że jej efektem może być decyzja o rozstaniu, nie o naprawianiu. I może to być decyzja jednej ze stron. Czyli nawet jeśli by się misio dał nakłonić - nie jest tak, że się nie rozstaniecie.

    Dla Ciebie sytuacją trudną i niefajną jest ta, że tak na teraz nie masz celu wytyczonego. Nie masz, bo na tym etapie mieć nie możesz. Zniknął stary, a nowy jeszcze się nie narodził. Jeszcze w Twojej głowie jest ten stary, ale obiektywnie już wiadomo, że się zrealizować nie da. Taka rodzina, jaką sobie wymarzyłaś nie zaistnieje.
    W podsumowaniu - nie masz kontroli i pełnej kontroli nie uzyskasz. A to skutkuje utratą poczucia bezpieczeństwa, poczuciem bezradności i ogłupienia ogólnego oraz sprzyja działaniom chaotycznym, niespójnym i często nieroztropnym.

    Co do własnej przestrzeni to jakoś codzienność wygląda. Z tego co piszesz pracujesz dużo oraz ogarniasz czynności domowe. A masz coś swojego w tym kołowrocie? czy na coś tylko Twojego już czasu ni sił nie starcza? A może uznajesz, ze najpierw obowiązek potem przyjemność, obowiązków aż nadto i wszystkie Ty musisz wykonać?
    Strach przed zmianą jest całkiem normalny - także przed zmianą dobrą i chcianą.









  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-19, 11:34:55               Odpowiedz

    Już Ciebie zachęcałam,abyś dała mężowi ten wątek do przeczytania.I ten akt odwagi!!!powie prawie wszystko o Tobie i przy okazji mąż się sam tutaj wypowie i albo się gagatek wywinie,albo zmieni,czego Wam obojgu pięknie życzę.Była tutaj na tym Forum podobna sprawa.Żona nadawała na męża,potem poproszona,by wszedł też jej mąż i założył swój wątek.Mówię Ci wątek ma mnóstwo odpowiedzi,podpowiedzi itd.Zaryzykuj i powiedz mężowi,że będzie miał darmową terapię od ludzi rozwiedzionych,będących o krok od rozwodu,empatycznych,złośliwych,itd.Cały przekrój społeczeństwa jednym słowem będzie z nim mówił.To jest wielka sprawa i możliwa.Andrea zrób coś dobrego dla niedobrego męża.Proszę.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-19, 10:58:43               Odpowiedz

    Plan B? A jaki jest plan B i co gorsza jak się do niego przygotować? Siekiera pod poduszką i spakowana torba czekająca w bagażniku? Eh, dlaczego musimy mierzyc się z takimi dziwacznymi problemami, jakby codzienność i tak nie dawała w kość.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mrrru   Data: 2020-10-19, 09:48:07               Odpowiedz

    @Andrea.

    Si vis pacem, para bellum - Jeśli chcesz pokoju, szykuj się do wojny.

    To, że Ty nie rozpętasz wojny, nie znaczy, że jej unikniesz. Niechęć czy nienawiść, którą obserwujesz nie wzięła się znikąd i nie zniknie sama. Możliwa jest eskalacja. Dlatego sugeruję opracowanie planu "B" i podjęcie działań przygotowawczych.

    Polityka "uszy po sobie" bywa zawodna. W '39 ludzie też myśleli, że jak Hitlerowi dadzą Austrię i Czechosłowację, to "jakoś to będzie".

    Poza tym - podoba mi się Twoja analiza i to, jak podchodzisz do sprawy. Jest moc :-)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-19, 07:46:11               Odpowiedz

    Z tą organuzacją u mnie to wcale nie jest tak różowo. Dobrze mi idzie na piśmie tutaj, w realu już nie do końca. Raczej bardziej staram się utrzymywać rozpaczliwie na powierzchni wykonując jak robot swoje obowiązki. Czymś trzeba zająć ręce i głowę :)
    Opcja b) jak najbardziej jest mi najbliższa, chociaż nie wiem jeszcze jak zabrać się za to tworzenie własnej przestrzeni. Bo tak naprawdę, mimo wszystkich przykrości i bólu jakiego doznałam, czasem nawet nieludzkiego, psychicznego gnębienia, wciąż chciałabym żeby to wszystko się wyprostowało. Pytanie czy to syndrom ofiary i strachu przed zmianami czy ta wielka miłość o której wszyscy słyszeli ale pewnie mało kto wie czym naprawdę jest.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-18, 23:45:41               Odpowiedz

    Ależ Ty jesteś silna i zorganizowana :) kilka dni i już takie spójne podsumowanie w punktach :) to nie zarzut ani złośliwość - taka jesteś i już.Ale to osobę słabszą albo mniej uporządkowaną może faktycznie dołować.
    Opcja a) niesie jak dla mnie duże ryzyko puszczenia w ruch czegoś, co się nie da zatrzymać. Nie żeby to było zakazane, ale nie jestem pewna czy jesteś na to wewnętrznie gotowa, gdyby pojechało w stronę wojny. I czy jest to moment taki, że jest konieczność absolutna. Wojna to zawsze "straty w ludziach i mieniu", nawet wygrana.
    Opcja b) jest Ci bliższa i chyba jest bezpieczniejsza. Z tym, że ja bym skorygowała z tym czekaniem - nie czekaj na zmianę pogody tylko się zajmij tworzeniem przestrzeni swojej. Pogoda się zmieni samoistnie kiedyś tam, na tym się nie skupiaj i nie uzależniaj od tej zmiany.
    Z tego czego nie robić to moja uwaga do punktu c) - nie mogłaś tego uniknąć. Musiałabyś nie być sobą od dawna/od zawsze. To się samo zrobiło w pewnym sensie.

    Wdrożenie teorii nie będzie łatwe, bo tu w grę wchodzą nie tylko wiedza i wola, ale też emocje. Życie "obok" spowoduje, że będziesz się czuła mocno nieswojo. Ale forum nie znika , przynajmniej nic nam o tym nie wiadomo, zatem choć wirtualnie ale masz do kogo pogadać o tych emocjach też. Rozmowa ułatwia uporządkowanie mętliku, także emocjonalnego. Co zresztą dowodnie pokazuje Twoja analiza:)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-18, 23:05:22               Odpowiedz

    Mruu, nie, pan miś jest bardzo pracowitą osobą. Technicznie zrobi wszystko jeśli tylko chce. Potrafi też ugotować i się oporządzić. Tego nauczyło go życie od nastolatka zadbać o siebie, bo świat o nuego nie dbał. Przez 5 lat jeździł za granicę do pracy, też musiał o siebie zadbać.
    Ale kotlety zostawiłam w lodówce, jak chce niech zje, nie to nie, ale na pewno syn sobie odgrzeje. Nie żeby specjalnie i tak robiłam na dzisiejszy obiad i dla siebie na "wyjezdne" :)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-18, 22:57:56               Odpowiedz

    Może małe podsumowanie dotychczasowych rozważań :)

    1) co robić?

    a)trzasnać drzwiami z hukiem, mając nadzieję, że zadziała to jak katalizator dla pana i się otrząśnie. Lub stan odcięcia się pogłębi o ponownie zranione ego co spowoduje jawną wojnę, gdzie nie ma jeńców, tylko ofiary.

    b)przycumować gdzieś z boku, stworzyć w miarę możliwości sobie samej bezpieczny kąt i czekać na przejaśnienie lub pogorszenie pogody. Reagować w miarę normalnie, a więc informować lub pytać o bieżące sprawy nie zwracając uwagi na brak odpowiedzi. To rozwiązanie wydaje się być mi najbliższe, pytanie na ile starczy sił.
    c) pamiętać, że jest dziecko i należy je chronić (tyle, że podpunkt ani a ani b pewnie tego nie ułatwi)

    2. Czego nie robić

    a) nie szukać przyczyny, bo to wielka zagadka
    b) nie płaszczyć się, nie przepraszać, nie naciskać na rozmowę. Żyć po prostu obok...
    c) nie zastanawiać się czy mogłam tego uniknąć, bo za chwile będzie rozterka "czy to moja wina"

    3. Co należy sobie uświadomić

    a) że związek dorosłych ludzi mimo nieporozumień nigdy nie powinien tak wyglądać
    b) że to co się dzieje jest formą przemocy psychicznej, a ja prawdopodobnie jestem jej ofiarą od dłuższego czasu
    c) nawet jeśli obecna sytuacja się wyprostuje, to z całą pewnością się powtórzy za 3 msc, za pół roku itd

    Teoria zawsze wygląda tak gładko na piśmie, tyle, że praktyka to już zupełnie inna bajka...





  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-18, 22:21:28               Odpowiedz

    Bezogonka mam zasadę pisać z własnego podwórka lub cytować mądrych,doświadczonych i empatycznych osób.Razem wzięte i tak zgodne jest z tym,że uczymy się wzajemnie od siebie.Jeśli czytam Andreę to się mimowolnie wczuwam w jej chwilowo smutne życie,ale w głębi Ducha pragnę dla niej tylko dobra.A ponieważ to trudne,to podejmuję wysiłek i staram się dać to,co sama też chcę/mogę otrzymać.To chyba jest dobra lekcja?Dla niej i dla mnie.Korzyści obustronne?Tak uważam.Dobranoc.**^^××

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: bezogonka   Data: 2020-10-18, 21:13:55               Odpowiedz

    fatum,
    mimbla z reguły "dobrze mówi" :-)
    Scenariusze bywają mniej lub bardziej prawdopodobne..
    Ja, zwykle wybieram ostre cięcia, żeby nie generować niepotrzebnych problemów ale też z wygody. Zdecydowanie łatwiej z pewnej odległości przyjrzeć się temu co się działo w związku.. Przyjrzeć się sobie. Posłuchać"bicia swego serca".
    Wreszcie po chwili usłyszeć tę drugą stronę ale już z innej perspektywy.
    ..i to wcale nie musi oznaczać końca relacji dla mnie.
    Dobranoc :-)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-18, 19:48:41               Odpowiedz

    Dobrze mówisz mimbla1.Wypij teraz na zdrowie zdrowotną herbatkę.-:) Pozdro.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-18, 19:07:51               Odpowiedz

    zabawa w szukanie winnych raczej nie rozwiązuje problemów. tak ogólnie.
    Z misiem niestety o tyle trudno, że jeśli Andrea wykona cięcie to jest prawdopodobne, że misio się poczuje kolejny raz skrzywdzony, bo zadecydowano za niego. A z jego poczucia skrzywdzenia mogą być jazdy niefajne, bo napędzany złością może tą złość skierować w stronę Andrei. Ja bym była za ostrożnością na razie.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-18, 19:07:44               Odpowiedz

    Bezogonka,a ja uważam,że nie musi się rozstawać ((kurczę nie zabieraj Andrei tych przytulań w łóżku do których ma prawo-:)).Wystarczy,że przestanie być taka silna i pobędzie taka krucha,skruszona,oraz empatyczna (mąż Andrei nie zaznał w związku empatii od żony,to może się mu teraz trafi jak kurze ziarno złote).Życzę mu tego bardzo.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: bezogonka   Data: 2020-10-18, 18:54:19               Odpowiedz

    Eee,mimbla,też się podzieliłam :-)<masz pełne prawo ode mnie> , bo znam ten schemat.
    Trudno się z tym pogodzić ale problem niestety nie leży tylko w "wygodnym mężczyźnie" ale w zderzeniu tych dwu jednostek. Nie łudźmy się, że mężczyzna zechce myśleć w tej swojej wygodnej wersji życia. Zatem pozostaje, Andrei, pomyśleć i nie eskalować napięć choć ma pełne prawo do poczucia złości itd.
    Ktoś..zwyczajnie..musi. ;-)
    Albo ostre jedno cięcie(ja zawsze polecam ten typ reakcji, by nie eskalować dodatkowych problemów). Na otrzeźwienie i przemyślenie sprawy. To nic złego się rozstać zachowując dotychczasowe swobody i ograniczenia wynikające z małżeństwa.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-18, 18:40:07               Odpowiedz

    @bezogonko, nie pesz mnie :) mam się poczuć niczym chińska cesarzowa ? :):):)

    Taki mi się obrazek ułożył to się podzieliłam.
    Z punktu widzenia takiej silnej kobiety sytuacja jest paskudna. Bo ona jaka była taka jest, a partner po jakimś czasie ją odrzuca, bez rozmowy i sensownych komunikatów - to jest sytuacja 'nie ok" i bardzo urazowa. I budzi całkiem słusznie poczucie skrzywdzenia. I złości.
    Nawet może nie o to, że "już mnie nie chcesz" ale o to, że nie masz odwagi mi tego powiedzieć jak jedna dorosła osoba drugiej.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-18, 16:59:37               Odpowiedz

    ..."" Życie osoby mściwej lub pamiętliwej obraca się wokół jej braku pewności siebie i nieumiejętności poradzenia sobie z przeszłością. To jak telenowela, w której oni są zawsze ofiarami."".....

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-18, 16:44:19               Odpowiedz

    Mrrru też nieco kochany jesteś-:)i zapewniam Ciebie,że mimo iż przebywa na Innej płaszczyźnie Szri Ramana Mahariszi (piszę z mojej książki i tam tak pisze:Nauka Szri Ramana Mahariszi)to nie obrazi się,jeśli go będziesz czytał.Moja pozycja,którą Ci polecam jest z 1993roku i Wybór,opracowanie i tłumaczenie na język polski był Autorstwa Wandy Dynowskiej-Umadevi.Tak.Jest mocno osadzona w tamtych czasach.Ale język jest dla mnie zrozumiały i czytając zauważyłam,że się uspakajam,wyciszam i to jest niesamowite uczucie.Mrrru,czy Ty też doznajesz podobnych odczuć czytając swoją?Pozdro.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: bezogonka   Data: 2020-10-18, 16:27:48               Odpowiedz

    Cześć Andrea i ... wszyscy :-) w niedzielę

    Czy możesz być tak, Andrea, że (ukłon w stronę mimbli <dyg> o silnych kobietach i wygodnych mężczyznach ;-) - święta racja!)
    pomimo Twojej werwy,zdolności organizacyjnych,niezaprzeczalnej inteligencji i urokowi osobistemu, Twój Pan Misio zwyczajnie ma Cię dość i Ty tego nie akceptujesz i nie pojmujesz dlaczego może mieć Cię dość?

    Może jest tak, że już tańczycie dość długo ze sobą w tym sinusoidalnym tańcu i coraz dłuższe są te gorsze dni a coraz mniej tych"z lepszych czasów".

    Małe to mieszkanie.
    Wymusza pewne rzeczy na ludziach a gdy trafi na właściwy grunt,to..jest jak u Ciebie. :-)

    Rada syna podchwycona słusznie przez mimblę,to" przestań się przejmować".
    Utwórz w sobie przestrzeń(można się nauczyć) bezpieczeństwa emocjonalnego,dobrego samopoczucia niezależnego od stanu emocjonalnego drugiej dorosłej osoby w mieszkaniu.
    Nie udawaj jednak,że ta osoba nie istnieje..i jeśli potrzebujesz o czymś poinformować-zrób to,choć nie oczekuj, że Ci odpowie. Po prostu.
    Można spokojnie, na jakiś czas,przyjąć taką postawę.
    Myślę,że to dobry czas,by pomyśleć bez emocji..

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-18, 16:21:39               Odpowiedz

    Kobieto,czy Ty czytałaś już coś o mściwości Kobiet,które przez lata oczekują czegoś nierealnego i tylko czekają na okazję,by się właśnie zemścić na kacie.O mściwości Kobiet są teksty psychologiczne i jest ich dużo.Warunek jest taki,że żeby zrozumieć o czym mowa musimy zaprzestać mówienia w swojej głowie,że mnie to nie dotyczy.A kogo niby toczy?I jeszcze ten Twój tekst wołający o pomoc:"Bo tak naprawdę, nawet nie wiem co znowu pana tak strasznie ubodło." A co Ciebie to obchodzi?Zajmij się swoimi sprawami.A jak się wreszcie nauczysz prosić męża,Otoczenie o pomoc,to zrozumiesz,że tak serio to Ty nie masz wrogów.Ty jesteś sama dla siebie wrogiem i tą wrogość projektujesz na innych.Znam ten mechanizm bardzo dobrze.Też miałam "kontakty" z psychologiem.Jestem mu wdzięczna i sobie też.-:)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mrrru   Data: 2020-10-18, 16:00:50               Odpowiedz

    Ja ze swojej strony zauważę, że skoro misio potrafi zostać przez dwa dni sam na gospodarstwie i jeszcze zaopiekować się dzieckiem, to taka całkiem wycofana doopa z niego to nie jest. :-)

    Chyba, że robisz im na dwa dni zapasy z karteczkami co i na kiedy.

    Albo w tym czasie stołują się w McDonalds lub zamawiają pizzę ;-)

    [OT] @fatum - kochana jesteś, że o mnie pomyślałaś i dziękuję Ci bardzo. Może kiedyś skorzystam. Pan Ramana Maharishi nic ode mnie nie oczekuje, bo nie żyje od 70 lat ;-)
    Chętnie też dowiem się, którą pozycję polecasz bardziej i dlaczego.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-18, 15:49:25               Odpowiedz

    No to jeszcze znajdziesz chwilkę na poczytanie :)
    Bez żadnego filozofowania :)

    Zwróciły moją uwagę te zacytowane słowa terapeuty, że w Twoim związku wszystkie decyzje "zostały zrzucone na Ciebie".
    Słowa, jakimi sytuację opiszemy potrafią całkiem nieźle zamącić...
    Przecież żeby na kogoś coś zrzucić ten ktoś musi być chętny do wzięcia. Nie jesteś w stanie zrzucić decyzji na męża , bo on stosuje bierny opór. Problemem moim zdaniem jest nie to, kto jest stroną decyzyjną ale to, jak reaguje na to druga strona czyli u Was - mąż. Toż gdyby nie jego fochy, wycofanie i złe słowa żyli byście sobie spokojnie, on w charakterze strony niedecyzyjnej i zaopiekowanej. Są mężczyźni, którzy się w tym znakomicie odnajdują.
    Z tego co piszesz o sobie wychodzi mi jasno, że znakomicie jesteś zorganizowana i bez żadnej pomocy realizujesz co chcesz w życiu domowym i rodzinnym. Czyli jakąś swoja wizję codzienności, aktywności itd. I rodzi się pytanie - po co tak znakomicie sobie radzącej kobiecie (bez ironii i bez sarkazmu z mojej strony) dodatek w postaci męża z fochami?

    Przypuszczam, że misio niestety należy do tego typu, z którego nie sposób wyciągnąć, czego by chciał. Przypuszczam, że gdyby raczył to wyjawić Ty byś pędem ruszyła realizować. Albo dla odmiany uznała że 'to idiotyzm, bo ...(tu wpisz wielce racjonalną argumentację) " i nie było by mowy o realizacji.

    Często jest tak, że panowie pewnego typu wiążą się z bardzo silnymi kobietami i potem cierpią, bo tymi silnymi zwyczajnie nie da się zaopiekować, czują się niepotrzebni. Z jednej strony im z taką silna kobietą wygodnie, z drugiej czują się podporządkowani i stłamszeni i to im generuje agresje, a przy ich konstrukcji psychicznej jest to agresja bierna. Silne panie wiążą się ze słabszymi partnerami i toż samo - z jednej strony im z tym wygodnie, z drugiej tęsknią za byciem zaopiekowaną, a choćby i docenioną. A zamiast docenienia otrzymują pakiet biernej agresji i cierpią.

    To co powyżej to jest taki obrazek, który mi się układa jak czytam o tym Twoim problemie małżeńskim, Andreo. Może pasuje, może nie do tego co jest - tego nie wiem. To jest coś, czym się mogę podzielić z Tobą w ramach spojrzenia osoby z zewnątrz.

    Rada syna prosta jest i na początek czemu nie? Może na początek spróbuj tak naprawdę się nie przejmować fochami? Uzyskasz w ten sposób przestrzeń własną - nie zajmując się próbami zmienienia męża może zyskasz inne spojrzenie na całość?
    A tak odnośnie komunikacji - jeśli jedna strona chce rozmawiać, a druga nie to im silniej naciskasz na rozmowę tym większy jest opór drugiej strony. Prawa fizyki :)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-18, 15:47:04               Odpowiedz

    "Jaka Ty Andrea jesteś zakłamana.Jak tak Ciebie czytam,to odbieram Twoją mściwą satysfakcję,że im dokopiesz"

    No teraz to Cię poniosło. Mściwość i satysfakcja to ostatnie co bym w tej chwili czuła. I kogo masz na myśli mówiąc "im"? Myślisz, że to przyjemne patrzeć na taką atmosferę, w której jest dziecko? Pacan nie odpowiada nawet na pytania związane z dzieckiem, czy idzie jutro do szkoły czy nie (wykryto wirusa). Czuję złość, że można tak bez sensu rozwalać coś co pewnie nie było idealne, ale było. Złości mnie bezsens! Bo tak naprawdę, nawet nie wiem co znowu pana tak strasznie ubodło.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-18, 15:43:19               Odpowiedz

    P.S. jeszcze czekam Andrea na odpowiedź związaną z szałowymi tekstami Twojego męża,które chyba z pewną dozą radości przekazałaś swojej terapeutce swego czasu.Czekam cierpliwie.-:)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-18, 15:34:22               Odpowiedz

    Jaka Ty Andrea jesteś zakłamana.Jak tak Ciebie czytam,to odbieram Twoją mściwą satysfakcję,że im dokopiesz.Takie mam silne odczucie.Też mam córkę i też kiedyś była mała (dziś jest dorosła)i dosłownie miałam podobnie z tymi prezentami,więc zrobiłam naradę i ustaliłam,że żadnych prezentów nie będzie i tak jest do dziś.Owszem pieniądze dostawała na prawie wszystkie swoje zachcianki w rozsądnych granicach i na naszą kieszeń.Dziś też nie kupujemy sobie żałosnych prezentów i jest ok.Mój "psychiczny układ immunologiczny" zaczął mi bardzo pomagać,abym szybciej dochodziła do siebie po różnych obrazach,urazach,czy nawet wstrząsach.Ale to wszystko przychodzi z czasem i na naszą "prośbę" cokolwiek to znaczy.C.d.może nastąpić.-):

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-18, 13:54:53               Odpowiedz

    Dzień dobry wszystkim,
    Off topic o którym nie mam pojęcia, filozofia nie jest moją mocną stroną :)
    Jeśli chodzi o więź dziecka z ojcem, mogłaby być znacznie lepsza, ale tata jest raczej oschły, wyznaję zasadę, że facet nie nie płacze, ms być silny itp itd. Wszelkie atrakcje, pomysły na prezenty są mojego autorstwa, pamięć o dniu dziecka, imieninach, urodzinach itp itd.
    Mieszkamy w kawalerce, więc wyobraźcie sobie tę fantastyczną sytuację. Sobota u mnie praca zdalna, a więc byłam w domu. Dziś również. Zrobilam swoje obowiązki, prace firmowe, księgowe firmy + obowiązki z drugiej pracy na etat. Lekcje odrobione, obiad zrobiony, zakupy ogarnięte i prace domowe. Pan miś? Śpi, ogląda TV, słucha muzyki, lub zje coś (obiad nie, ale i tak to co kupiłam, bo to już można). Młody cały czas gdzieś obok mnie.Rozmawia ze mną, pyta, a ostatnio powiedział "nie przejmuj się i nie zwracaj na niego uwagi".
    W poniedziałek ruszam do pracy i wrócę we wtorek wieczorem. Będą mieli chwilę dla siebie...

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-17, 21:54:34               Odpowiedz

    """Nie ma większej tajemnicy niż to, że wciąż poszukujemy rzeczywistości, chociaż w rzeczywistości sami jesteśmy rzeczywistością. Uważamy, że istnieje coś, co ukrywa naszą rzeczywistość i że musi to zostać zniszczone, zanim rzeczywistość zostanie osiągnięta. Niedorzeczność! Nadejdzie dzień, w którym będziesz się śmiać z dotychczasowych wysiłków. - Ramana Maharishi.""" P.S. mrrru, a czytałeś może i jego książki? Mam w swojej biblioteczce kilka.Mogę Ci pożyczyć.-:)Podaj adres. Tao Te Ching Ci nie ucieknie.-:),a Maharishi chciałby bardzo byś czytał także i jego mądrości.Serio.Zrobisz to dla niego?

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mrrru   Data: 2020-10-17, 20:13:16               Odpowiedz

    Oftopy ciągną wątki do góry. Nie, żeby tu jakaś konkurencja była, ale używam tego jako rozgrzeszenia ;-)

    Zatem poczekajmy na Andreę, a tymczasem wracam do lektury Tao Te Ching ;-)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-17, 19:43:36               Odpowiedz

    Lao Zi to nawet nie wiadomo czy istniał :) Ale co do samej filozofii to w wersji pierwotnej (czyli tekstów źródłowych) niespecjalnie jest w czymkolwiek osadzona, to raczej chronologicznie te koncepcje ukształtowały znany nam kulturowy ciąg dalszy plus wierzenia (konfucjanizm i taoizm mają znane zdecydowanie lepiej niż czysta filozofia odmiany religijne). Ja zostałam przy tych początkach, bez aspektów religijnych. Wbrew pozorom całkiem im "po drodze" w wielu miejscach z myślą chrześcijańską :) co nie dotyczy buddyzmu, który zresztą jest mi raczej obcy. Huna też ciekawa, zetknęłam się troszkę.
    Oj, coś mi się zdaje że nam by się dodatkowy wątek przydał, bo ewidentnie produkujemy offtopa. Andrea, wybacz.

    Wracając zatem do syna Andrei temat się być może pojawi. Dziecko zawsze jest w sytuacji, w której pewne rzeczy są poza jego decyzyjnością. Nawet jeśli jego zdanie jest i znane i wzięte pod uwagę.
    Pocieszające jest to, że w iluś przypadkach rodzice nie będący w stanie być razem są w stanie być wydolnymi rodzicami. Nie że wszyscy i zawsze, ale możliwość istnieje.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-17, 19:17:24               Odpowiedz

    Anielaa,skoro taka jesteś stanowcza,a ja cenię ludzi stanowczych i asertywnych to zatem mój Ty Aniele czyń swoją powinność.-:) P.S. Aniele mój najbardziej to się cieszę,że z testu nie wyszedł Tobie Don Corleone (mimbli1 wyszedł Don Corleone i taka jest happy,że bez kija nie podchodź-:))Dobrze,że Tobie nie wyszedł Corleone,bo bym jeszcze musiała Ciebie Anielaa w rękę całować.Ojca Chrzestnego-Corleone trzeba było całować (wyraz szacunku itd.).Od razu mówię mimbli1 całować nie zamierzam.-:)A Ciebie Anielaa chyba teraz to już nawet polubię?Tak.Zrobię to.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Anielaa   Data: 2020-10-17, 19:03:47               Odpowiedz

    Fatum, bede dalej zadawala 'plaskie' pytania, bo mam taki kaprys :P
    Wedlug mnie pytanie bylo kluczowe.
    Przewaznie kobiety sa z tyranami, bo nie maja dokad uciec.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mrrru   Data: 2020-10-17, 18:57:13               Odpowiedz

    Lao Tzu był mądrym człowiekiem, niewątpliwie. Podobnie jak Budda czy Konfucjusz. Ogólnie tamta filozofia mi "podchodzi". Rzecz w tym, że umieszczone to jest w tamtejszym systemie wierzeń, karmy, reinkarnacji itp. Z drugiej strony mamy "przebojowy" Zachód, który w przypadku niezgodności chceń z rzeczywistością próbuje zmieniać rzeczywistość, a nie chcenia. Prawda - myślę - leży gdzieś pomiędzy. Wypadało by, że w Polsce ;-))) Zetknęłaś się z Huną? Też ciekawe podejście.

    Widziałem, co pisze, ale to też tylko jednostronna perspektywa.

    To, że matka myśli o dziecku, to oczywiste. I że chce dobrze, po swojemu. Tylko, że 10-latek ma już własne zdanie i własną osobowość. I ciekawe, czy to zdanie ktokolwiek zna i bierze pod uwagę.

    Tak, niepełna rodzina może być "lepsza".

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-17, 18:25:20               Odpowiedz

    @Andrea
    daj na luz, się nie pali :) poczekamy spokojnie snując sobie przy okazji wątki troszkę poboczne, co mam nadzieję ci nie przeszkadza.


    @mrru
    podejście taoistyczne chyba Ci pasuje :)
    Wątku dziecka ja celowo nie ruszam, z tego co Andrea pisze syn nie ma bliskiej więzi z ojcem. W takiej sytuacji możliwe, że codzienność bez takich jazd z milczeniem i 'spadaniem" okazała by się per saldo zdrowsza i bezpieczniejsza dla niego. To nie jest tak, że nikt nie liczy dziecka. Na pewno Andrea liczy.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mrrru   Data: 2020-10-17, 17:38:57               Odpowiedz

    Katalizator, fakt.

    "Tyle że tu jest pytanie otwarte jaki mianowicie proces - rozpadu czy przekształcenia. "

    Tak. Dopuszczam możliwość, że panu "spadnięcie" będzie na rękę. Co właściwie może być sytuacją "win-win", jeżeli nie liczyć dziecka, którego tu i tak nikt nie liczy.

    Co do reszty to pełna zgoda. Dziękuję za mądre słowa.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-17, 17:34:47               Odpowiedz

    Bogatą nie, ale poradziłabym sobie. W tej kwestii mam większe pole do działania niż Pan misio.

    Wszystkim odpiszę, tylko po pracy :)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-17, 17:18:29               Odpowiedz

    Anielaa Andrea jest bogatą Kobietą i Inteligentną.Nie zadawaj jej płaskich pytań.Ok?Proszę Ciebie o to.-:)'''*

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-17, 17:14:53               Odpowiedz

    Gdyby spadnięcie stało się bardziej realne to by był właśnie katalizator, który by przyśpieszył proces. Tyle że tu jest pytanie otwarte jaki mianowicie proces - rozpadu czy przekształcenia.
    Perspektywa to musi być akceptowalna dla Andrei, nie dla nas :)
    Do powstania takiego jak Andrei układu konieczny jest wkład obu stron. Pan misio oczywiście widzi sprawy inaczej, ale pan misio ewidentne przegina w tym swoim wycofaniu.
    Wiać? Powiedzmy że najwyższa pora się zastanowić jak dalej. Nie ma z tego co wiemy bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia zatem nie ma musu pakować dziś walizki.
    Ja jestem zdania, że prąd się w miarę możności wykorzystuje bardziej niż z nim walczy. A z tym nie działaniem to nie polega na tym, żeby nic nie robić ale żeby działanie było wprowadzone takie, jak trzeba, wtedy kiedy jest konieczne i z odpowiednią siłą.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mrrru   Data: 2020-10-17, 16:05:01               Odpowiedz

    Si, padre :-)

    "mąż Andrei jest elementem przewidywalnym, małe (moim zdaniem żadne) są szanse na to że bez jakiegoś katalizatora zacznie inaczej działać. Bo niby czemu?"

    Bo, mimo że w tym związku nie widzę miłości ani chęci - to pozostaje męskie ego. A ono nie lubi, jak się mu coś zabiera, coś co uważa za swoje na zawsze. Na razie mówi "spadaj", bo wie, że ona nie spadnie. Gdyby jednak stało się to bardziej realne - to kto wie?

    Z drugiej strony, to pewnie tylko przedłuży agonię tego związku. Z trzeciej - nadzieja umiera ostatnia.

    Nie potrafię nic poradzić. Nawet znaleźć jakiejś akceptowalnej perspektywy. Z drugiej strony, bardzo ciekawe, jak tą sytuację widzi pan misio. Bo obraz mamy jednostronny.

    Że trzeba wiać, to ona sama wie. Ale też, jak mawiał Osioł od Shrecka - "tą połowę mostu już znam". :-)

    Co do barki spławianej - to mam takie doświadczenie spływu Wisłą, razem z zestawem trzech spiętych burta w burtę barek wyładowanych do pełna kamieniami. Oczywiście zestaw prowadzi potężny holownik. Toto jedzie jak czołg, od brzegu do brzegu. Tu jakieś drzewo skosi, tam skarpę oberwie. Sterników nie widać. Może kiedyś opowiem.

    Jednakże co do samej koncepcji walki z prądem to masz rację, tylko ja o tym często zapominam. Akceptacja nie oznacza bierności. Tak to widzę. I dzięki za przypomnienie. :-*

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Anielaa   Data: 2020-10-17, 15:09:25               Odpowiedz

    Andrea, Ty chyba nie masz dokad pojsc?
    Latwo doradzac jak sie ma swoj kat.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-17, 14:42:56               Odpowiedz

    Od kilkunastu lat te sztormy przeczekujesz ... oczywiście możesz dalej stosować tą taktykę. Jej skuteczność jest Ci znana.
    Siłę masz, ale czy w dobry sposób ją wykorzystujesz? Stosowny, właściwy, sensowny...wpisz co chcesz.
    Spojrzyj w przód i uświadom sobie, że już zawsze będzie tak, że on decyzji nie podejmuje żadnej a potem się czepia i jest niezadowolony. Tak chcesz dalej żyć? Oczywiście możesz - Twój wybór. Przy okazji zaś może się okazać że pewnego dnia pan z sobie znanych powodów także Twoje tobołki wystawi.

    @mrru, mąż Andrei jest elementem przewidywalnym, małe (moim zdaniem żadne) są szanse na to że bez jakiegoś katalizatora zacznie inaczej działać. Bo niby czemu?

    Mnie się ta rzeka raczej kojarzy z barką dobrami wyładowaną, którą spławiamy umiejętnie wykorzystując siłę prądu. No ale Ty jesteś James Bond, a ja don Vito Corleone , jak nam to test uświadomił :)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mrrru   Data: 2020-10-17, 14:39:57               Odpowiedz

    Andrea, "przeczekać sztorm"?

    Dzisiaj, już teraz daj sobie odpowiedź na pytanie: ile sztormów zamierzam przeczekać, zanim stracę do końca siły i wpadnę na skały (czy tą ścianę)? Mimbla już to napisała wcześniej.

    Stworzyłaś mężowi komfortowe warunki i on już właściwie nic nie musi. "Biorąc na siebie winę" kupiłaś sobie pół roku "normalności", ale teraz on już wie, że to Twoja wina i tym bardziej on nic nie musi.

    Może ruszyło by go zagrożenie tego stanu. Może przypomnij sobie, jak to jest być atrakcyjną i pożądaną, a nie matką Polką. Podobno tak Cię traktują, jak sama traktujesz siebie.
    Potrafisz jeszcze "trzepotać rzęsami"?

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-17, 14:38:25               Odpowiedz

    A jak mąż reaguje na prośby Waszego dziecka?Zdarzyło się już tak,że mąż i ojciec uległ prośbie swojego dziecka?To jest o tyle ważne,bo wiem,że ojcowie ulegają prośbom swoich dzieci.U Ciebie nie ma takiego klimatu,że dziecko może swobodnie prosić ojca/tatę,by ten jednak wybrał się na wycieczkę tylko z nim.Takie wypady ojców z córkami,czy synami są kapitalne.Co o tym sądzisz?Andrea?P.S. wyżej wisi też moje pytanie do Ciebie.Prześledź wątek od góry w dół.-:)* Dzięki.Czekam.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-17, 14:21:56               Odpowiedz

    P.S. https://youtu.be/By-mWc-uE9c dla Andrea.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea    Data: 2020-10-17, 14:21:42               Odpowiedz

    Tak na razie teoria z kłodą jest mi chyba najbliższa. Ale tym razem ze świadomą kłodą. Czyli płynę z nurtem, ale patrzę ba boki. A może zacytować i bez specjalnych działań przeczekać sztorm? Ja również nie uważam się za słabą- zrobiłam dziesiątki rzeczy, które spadły na mnie, bo pan akurat miał "te dni". Muszę się wykazać w takiej sytuacji zarówno siłą fizyczną jak i psychiczną. Pan w czasie swego buntu odcina się od wszystkiego, nic się nie liczy, nic nie ma znaczenia. Ale to nic bo przecież wie, że ja to zrobię.
    Mieliśmy jakiś czas temu wykupione bilety na wycieczkę wspólną w okolicy. Książę nie skorzystał, ale ja wzięłam dziecko pod pachę i założony plan wykonałam. Wieczorem poczytałam o partnerach bierno-agresywnych, i znow wszystko pasowało - będzie się obrażał, narzekał, pastwił, ale... nigdy nic nie zrobi, bo nie podejmie odpowiedzialności za żadną decyzję. Poprzednia wybranka miała problem alkoholowy, dziś już wiem dlaczego. Nie dała rady z Jekyllem i Hydem. Wtedy podjął decyzję i wystawił tobołki za drzwi.

    Nie spodziewałam się takiej dyskusji tutaj, za co dziękuję, bo w moim przypadku rozmowa ze światem zewnętrznym bardzo podnosi na duchu i dodaje sił.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mrrru   Data: 2020-10-17, 14:20:06               Odpowiedz

    "Z tym świadomym wybieraniem to trochę złudzenie, bo jednak dostęp do przewidywalnych skutków naszego wyboru mamy mocno ograniczony."

    Oczywistym jest, że jesteśmy świadomi skutków w ograniczonym zakresie. Jednakże, wyboru zawsze dokonujemy w jakiejś naszej rzeczywistości i świadomi w miarę możliwości skutków. Jeżeli zatem ten wybór będzie w tej rzeczywistości i chwili optymalny z naszego punktu widzenia - to znaczy tyle, że wybraliśmy najlepiej, jak się w tej sytuacji dało, a gdyby cofnąć się do tamtej chwili wybralibyśmy tak samo, bo wtedy właśnie ten wybór wydawał się najlepszy.

    Teraz już wystarczy wybierać zawsze świadomie i voila - "szansa na sukces" ;-)

    Jako stary żeglarz uważam, że "sterowanie" i "walka z prądem" to są niemalże synonimy, przynajmniej w kontekście rwącej rzeki. :-)

    W temacie, to chciałem zauważyć że w tej układance jest jeszcze trzecia osoba i nie wiem, czy ktoś ją pyta o zdanie.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-17, 13:48:21               Odpowiedz

    Andrea jeszcze raz odczytałam Twoje słowa i nagle zapragnęłam usłyszeć/dowiedzieć się jakie to są szałowe teksty/słowa?Może dziwnie brzmi ta moja prośba,ale zrozum,że tak mnie naszło.Nazwałaś męża socjopatą,a ja mam sporą wiedzę o tym zaburzeniu osobowości i nagle się okazuje,że jednak nie wiem nawet,że socjopata posługuje się szałowymi tekstami.Podasz mi minimum 2takie teksty?Dzięki.Rozszerzy to moją Świadomość.-:)może,aż do transcendencji?Któż to może wiedzieć?-:)Napisz proszę.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-17, 13:07:09               Odpowiedz

    Co do wyborów to mamy zgodność :) Muszę to ja oddychać, na to sposobu nie ma, chyba jeszcze nikt nie popełnił samobójstwa przez nie oddychanie siłą woli. Dalej się zaczyna "mogę' - uświadomienie sobie tego wymaga jednak momentu refleksji i uważności, a to z kolei coś, co musi mieć swój czas.
    Z tym świadomym wybieraniem to trochę złudzenie, bo jednak dostęp do przewidywalnych skutków naszego wyboru mamy mocno ograniczony.
    Przy okazji płynięcia z prądem - kto powiedział, że płyniecie z prądem oznacza bycie bezwładną kłodą ? Z kłodą prąd zrobi co zechce, ale z łodzią sterowaną przez osobnika jako-tako przytomnego już nie. Andrea może sterować (przynajmniej w jakimś zakresie), ster ma i wiosła też, może też na chwilę zacumować. :)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mrrru   Data: 2020-10-17, 12:45:21               Odpowiedz

    "Jak dla mnie to Andrea nie tyle wybiera ile na razie doszła do momentu, w którym zauważa, za wybiera. "

    Tak mimblo. Dlatego też trochę prowokacyjnie napisałem o tych wyborach. Trzeba* sobie uświadomić, że wybór istnieje i że te wybory robimy codziennie. A za wyborami idą konsekwencje. I że nie dokonanie wyboru też jest wyborem ;-)
    A jeżeli coś (świadomie) wybierzemy, to trudno mieć pretensje o konsekwencje. A pozbycie się pretensji i winy to krok gdzieś tam.

    Powiedz mi tak przy okazji - jak się ma koncepcja poddania się prądowi i nie walczenia z nurtem do takiej sytuacji? Czy to nie prowadzi do wodospadu, albo tej ściany na końcu uliczki?

    Bardzo przepraszam za "filozofowanie" w życiowym temacie.

    *) Nic nie trzeba. Można jedynie. To też jest wybór.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-17, 11:50:09               Odpowiedz

    Jak dla mnie to Andrea nie tyle wybiera ile na razie doszła do momentu, w którym zauważa, za wybiera. Dotychczas trudno mówić o jej świadomym wybieraniu, bardziej o spontanicznym reagowaniu wedle jakiegoś wzorca. Silna to jest, ale siła ma niewłaściwy zwrot, tak w mojej ocenie.
    I trochę jest jak wódz, który oblega niezdobytą twierdzę. Albo zauważy, ze mu ta twierdza tak naprawdę nie jest potrzebna (po prostu jest na jego drodze) i może ją ominąć idąc dalej albo utknie na lata przy murach. W tym drugim przypadku dalej nie pójdzie, siły wyczerpie i może się okazać, że w twierdzy skarbów spodziewanych nie ma, a jej znaczenie strategiczne jest znikome. Niejedna dobrze się zapowiadająca kampania wojenna właśnie z powodu uporu w obleganiu czegoś tam zakończyła się klęską.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-17, 11:29:12               Odpowiedz

    Wypowiedź mrrru moim zdaniem jest bardzo z sensem.Uchwycił to,na co ja również wcześniej zwróciłam uwagę.Kiedy dwie osoby piszą podobnie to jest to już silny bodziec dla Czytającego,który szuka każdej pomocy.Moim zdaniem (Anielaa pisze,że Autorka tego wątku jest słaba,ale ja się kompletnie z tą teorią nie zgadzam!)Autorka jest bystra Osóbką i chyba nawet nieco manipuluje Czytelnikami.Ja to widzę,ale jest za mało danych dla innych,by i oni to zauważyli.Przebywając cały czas z zaburzoną osobą to nawet i zdrowy się może się nieco "zakazić".-:)Jesteśmy przecież sugestywni.I nie wszyscy chcą wyłuskać ze swojej przeszłości to,co najlepsze i dać sobie i innym szansę.Lepiej iść na skróty cokolwiek to znaczy.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mrrru   Data: 2020-10-17, 09:39:42               Odpowiedz

    Ta sytuacja mnie normalnie przeraża.

    To, co mogę autorce polecić, to rejestrację takich sytuacji i wypowiedzi męża. Na wypadek sprawy rozwodowej, lub jako potencjalną możliwość upublicznienia.

    Bo może się okazać, że "wszyscy wiedzą jaki on jest miły", a z niej zrobią "wariatkę, co sobie ubzdurała".

    Kolega nagrał, jak żona z kochankiem planują, jak się go pozbyć. Rozwód poszedł po jego myśli, mimo mocnej intrygi strony przeciwnej.

    Co do wyborów podejmowanych przez autorkę - owszem, wybiera między znanym a niepewnym. Skoro jednak wybiera tak, jak wybiera - to nie ma prawa do pretensji, że ma jak ma.
    Metafora ślepej, stromej uliczki jest bardzo trafna.

    Autorce życzę siły. Niech moc będzie z Tobą.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Anielaa   Data: 2020-10-17, 00:24:00               Odpowiedz

    fatum,
    dziewczyna jest 'slaba', a Ty jej jakies swoje urojenia wciskasz.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-16, 23:56:39               Odpowiedz

    Sensem Twojego życia Andrea jest bezsens! No,można i tak.I wątek wyraźnie na to wskazuje.Ty pragniesz śmierci.Będziesz więc miała co chcesz.Tylko nie jest jeszcze wiadome czyjej śmierci pragniesz?I to wyjdzie wkrótce.Są rozwiązania różne,ale nie jesteś nimi zainteresowana.Normalny wie,że skoro istnieje problem,to istnieje też również jego rozwiązanie.A gadanie,że terapeuta sugerował Ci jakoby,że mąż obciąży Ciebie odpowiedzialnością itp.,to ewidentna jest ściema.Moim zdaniem Ty nie chcesz zmiany.Żadnej zmiany!Ale lubisz szukać przeróżnych pretekstów,by wychodziło na Twoje.Taka gra jest niebezpieczna.Zgadniesz dlaczego?Zaczekam,aż dasz mi prawidłową odpowiedź.Czekam.Włącz Wyobraźnię.Proszę.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-16, 23:48:33               Odpowiedz

    Cała decyzyjność w związku jest zepchnięta na Ciebie...albo też Ty wzięłaś całą decyzyjność mając do czynienia z takim a nie innym niedecyzyjnym człowiekiem.
    Dlaczego on z tym czegoś nie zrobi skoro mu źle? Bo ten model tak ma, nie decyduje i potem się czepia. I jeszcze się czuje 'ubezwłasnowolniony" albo "pozbawiony samodzielności" albo inne takie. I on się naprawdę tak czuje, ale to jest w nim, to nie jest Twoja wina ani nawet nie Ty to spowodowałaś.
    Owszem, tak by było. Że to Ty się wyprowadziłaś, zerwałaś, zniszczyłaś itd. No i co z tego, że by robił za skrzywdzonego? Że to nieprawda? I tak się czuje zapewne permanentnie krzywdzony, czego byś nie robiła. Postawa "ja jestem ok, wszyscy inni są nie ok" utrwalona gruntownie. Taka postawa raz że jest paskudnie trudna do ruszenia i dwa - tworzy się/buduje na ogół na bardzo głębokich urazach z dzieciństwa.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Anielaa   Data: 2020-10-16, 23:30:56               Odpowiedz

    a nawrzucaj jemu co o nim myslisz. :)
    Masz w sobie skumulowna zlosc. Normalnie jak cos nie pasi, to sie od razu mowi. Ale Ty jestes grzeczna dziewczynka, to tak latwiej.;)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-16, 23:29:35               Odpowiedz

    Tak teoretycznie bym mogła ten komunikat potraktować dosłownie, ale czy znowu nie byłoby to decydowanie za księcia? Przecież to jemu rzekomo tak źle, dlaczego czegoś z tym nie zrobi? Z gadania nic wynika. I to był pierwszy wniosek terapeuty - proszę Pani, cała decyzyjność, we wszystkich dziedzinach jest zepchnięta na panią. Po to, żeby móc Panią później obciążyć odpowiedzialnością"
    I tak by było: przecież to Ty się (przykładowo) wyprowadziłaś...

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-16, 23:24:00               Odpowiedz

    O ofiarach przemocy, ich sposobie myślenia, reagowania itd to sobie sama możesz poczytać, z pomocą wujka Google znajdziesz materiału aż nadto.
    Wiesz, co do komunikacji to przyznam, że komunikat Twojego męża "sp...laj" jest jasny, prosty i klarowny. I aż się prosi potraktować go serio. Nie na zasadzie wyjścia z pokoju tylko bardziej ogólnie.
    Czujesz lęk na myśl o odezwaniu się do męża? Zauważ, że możesz się nie odzywać i dokonujesz wyboru. To jest Twój wybór przecież, że się odzywasz...

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-16, 23:21:48               Odpowiedz

    Mąż nie ma przyjaciół :) terapeucie powtarzałam wszystkie szałowe teksty, łącznie z tymi najgorszymi. Koleżanek mam niewiele, aczkolwiek jedna też zna doskonale sytuację.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-16, 23:18:53               Odpowiedz

    "moze nie jestes wyzwaniem dla niego?
    Nie szanujesz siebie plaszczac sie, to co sie dziwic, ze
    nie jestes szanowana.
    Kobieta jest ozdoba domu ;) a Ty moze jestes tylko podnozkiem..
    Tak tylko gdybam, zadna ze mnie wyrocznia :)"

    Bardzo możliwe, ale właśnie powoli chyba wstaję z kolan. Przeczytałam o cechach partnera - biernego agresora. I znów czytałam o sobie. To przerażające, ale jakże rozjaśniające umysł! I faktycznie poza gadaniem żadnych decyzji. Nie podoba się? Czemu zatem nie rzuci teatralnie obrączką? Nie trzaśnie drzwiami? Albo wtstawi moje rzeczy? Nic z tego. Żadna decyzja nie jest podejmowana przez niego. Być może pęknę i nawsadzam jemu zrozumiałym językiem, że jest przemocowcem a ja jego ofiarą. Ciekawe jaki byłby efekt :)


  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-16, 22:20:52               Odpowiedz

    A co by się stało,gdybyś tak nagrała męża w momencie kiedy mówi Tobie te wszystkie chamskie słowa?Czy udałoby się Tobie potem dać przyjaciółce nagranie i przyjacielowi Twojego męża?Czy zdecydowałabyś się iść z tym nagraniem do terapeuty?Zgodzisz się to zrobić?

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Anielaa   Data: 2020-10-16, 22:18:36               Odpowiedz

    'Przewrócić bożka, czyli zrozumieć, że to nie komunikacja jest problemem, ale sam delikwent? Który po prostu już tak ma i co bym nie robiła, jak się nie starała, jak nie płaszczyła to i tak będzie bum.'

    A moze nie jestes wyzwaniem dla niego?
    Nie szanujesz siebie plaszczac sie, to co sie dziwic, ze
    nie jestes szanowana.
    Kobieta jest ozdoba domu ;) a Ty moze jestes tylko podnozkiem..
    Tak tylko gdybam, zadna ze mnie wyrocznia :)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-16, 21:38:30               Odpowiedz

    Dziekuję #mimbla1 za tak obszerny wpis. To jest tak oczywiste, że aż głupio się czyta :) Chętnie poczytam o wariantach ofiar przemocy, chociaż pewnie będzie trudno czytać o sobie samym. A gdyby przyszła do mnie koleżanka opowiadając mi taką samą sytuację, z pewnością powiedziałabym "wiej ile sił w nogach, szkoda zdrowia na walenie głową w ścianę". Sobie samej już nie tak łatwo to powiedzieć.
    Przewrócić bożka, czyli zrozumieć, że to nie komunikacja jest problemem, ale sam delikwent? Który po prostu już tak ma i co bym nie robiła, jak się nie starała, jak nie płaszczyła to i tak będzie bum. Może później, może wcześniej ale będzie. I nawet jeśli sytuację obecną da się wyprostować, to ona i tak się powtórzy, bo tak się dzieje od lat. Tyle, że ostatnio przybierają na sile, to już nie tylko milczenie, dochodzą wulgaryzmy, obrażanie itp. Bo tak naprawdę przez 14 lat znajomości nie było roku, żebym kilka razy nie pomyślała "co za cham, ile można?", nie było roku, żeby nie pojawiły się łzy bo potraktował tak a tak. Wciąż jadę w dół ale jakby jaśniej się zrobiło. Pisząc pierwszy post, trzęsły mi się ręce, żołądek ściśnięty, z tyłu głowy strach. Teraz przynajmniej na razie zniknęły te odczucia. Wracają, gdy mam się odezwać do swojego oprawcy.
    Męczą jeszcze tylko sny, z których pamietam tylko obrazy- że jest dobrze, że trzyma mnie za rękę itp. budzę się kilkakrotnie w ciągu nocy i zastanawiam się przez chwilę co było snem - czy to że znów jest Hydem, czy jednak to Jekyll rozpaczliwie dobija się do mojej świadomości...
    Najlepsze jest to, że wielokrotnie opowiadał o znajomym, który zgotował piekło swojej oddanej żonie i dzieciom rozwodem, sądami itp itd. i jaki to z niego uj! Żadnej refleksji, że przemoc może być różna, a ta psychiczna jest gorsza od fizycznej. Ale co, że on przemocowcem..? Nie, większego nonsensu na pewno nie słyszał! On jest idealny! Nie odzywa się? Bo zasłużyłam przecież. Okropna jestem i on się musi męczyć z taką oschłą, egoistyczną i pewnie głupią żoną... :D

  • Dla mimbla1.

    Autor: fatum   Data: 2020-10-16, 18:12:59               Odpowiedz

    https://youtu.be/kXuX8zspRrc Pozdrawiam.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-16, 17:41:48               Odpowiedz

    dlaczego w tym tkwisz to na poziomie ogólnym wiadomo, w końcu konstrukcja psychiczna ofiar przemocy jest opisana w iluś wariantach i jesteś jedną z wersji. Sorki że tak brutalnie, ale tak jest, nawet jeśli sama siebie tak nie postrzegasz. Jesteś ofiarą przemocy psychicznej uwikłanej w przemocowy układ.
    I jesteś na etapie walki o powrót doktora Jekylla. Która to walka jest niszcząca i warto się zastanowić, czy aby dobrze określiłaś cel swojej walki.

    Niezauważalnie dla siebie samej stałaś się "dziewczynką do bicia". Zderzenie z czyjąś nienawiścią zawsze jest silnym przeżyciem. Budzi całkiem zrozumiały a silny lęk. Między innymi. Lęk zaś zaciemnia rozeznanie i potrafi skutecznie uniemożliwić sensowne działanie.

    Pisałaś, że oprócz siebie nie macie nikogo - kochana, złudzenie. Leży bez kontaktu i zionie nienawiścią - to przepraszam ale w codzienności jest zwykłe obciążenie, taki ktoś. Plany wspólne? Nie da się realizować planów jeśli ktoś okresowo leży i zionie bo "tak ma". Bierny opór to bardzo skuteczna wersja agresji.
    Na zjadliwy komentarz, który zacytowałaś, że "dojrzewasz" zaiste mam chęć odpowiedzieć "tak , misiu, w tempie przyśpieszonym dojrzewam i w sumie możesz spokojnie zacząć się oglądać za nowym lokum dla siebie jak już zechce Ci się wstać i aktywność podjąć". To tak emocjonalnie ode mnie :)

    Na tym etapie wcale nie chcesz skorzystać z rozwidlenia i jeszcze udajesz sama przed sobą, że ta druga odnoga to wcale nie to, co Ci intuicja podpowiada. Intuicja rozumiana jako ekspresowa analiza masy danych, skutkiem której jest tylko dostęp do efektu finalnego bez możliwości racjonalnego opisu "czemu tak". W głębi siebie wiesz, że to ślepa uliczka, ale jeszcze tego nie dopuszczasz.

    U źródła nie leży problem w komunikacji wcale, to złudzenie. Problem w komunikacji między wami to to, w co wierzysz, taki Twój "bożek". Bo problem w komunikacji można naprawiać z szansą na sukces. Tego się trzymasz kurczowo. I ten opis sytuacji jest jednym z czynników, które Cię mocno trzymają w miejscu. Jak tego "bożka" obalisz - coś zobaczysz.



  • Dla męża Andrea. -:)-:)

    Autor: fatum   Data: 2020-10-16, 17:22:16               Odpowiedz

    https://youtu.be/o6eWBy_bau8 może posłucha???mąż Andrea.-:)*^*

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: SiostrzyczkaDiesel   Data: 2020-10-16, 17:15:00               Odpowiedz

    "A Syn nie chce z nim zostawać sam, tym bardziej na noc."

    Ojciec krzywdzi dziecko czy syn jest przez Ciebie negatywnie nastawiany do taty? A może dziecko podświadomie używasz do emocjonalnego szantażowania męża i uzależniasz je od siebie.
    Dziecko, zwłaszcza chłopczyk w tym wieku jest zazwyczaj wpatrzone w tatę. Jeśli jest inaczej - niestety to świadczyć może o niewłaściwych relacjach. Nieodciętą pępowina, odsuwanie ojca od syna, robienie z niego rodzicielskiego indolenta i jawna niechęć dziecka do taty może u tego taty wywoływać frustrację i prowadzić do agresji ze strony ojca i toksycznej relacji z matką. Może zatem zacząć szukanie profesjonalnej pomocy od poradni dla dzieci i pracę nad lękami syna?

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-16, 15:22:10               Odpowiedz

    Dokładnie tak jest, Jekyll i Hyde. Dlaczego tkwię? No właśnie dlatego, bo wiem, że gdzieś tam jest ta lepsza twarz, od której wszystko się zaczęło. Trudno ją porzucić, jeszcze trudniej wydobyć na powierzchnię, bo pewnie nie ode mnie to zależy. Piękny rozkład na części pierwsze z tą drogą i zjazdem. Pytanie przede wszystkim czy chcę skorzystać z rozwidlenia i czy mam odwagę skręcić :) na to nie mam jeszcze odpowiedzi i pewnie dlatego tu jestem. Żałuję, że nie mogę w ten sposób porozmawiać z mężem, ale nie bez przyczyny u źródła leży problem w komunikacji.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: mimbla1   Data: 2020-10-16, 14:12:58               Odpowiedz

    Ciekawe dlaczego zaczynasz od tego, że "temat wydaje się błahy"? Komu? Tobie chyba nie. Innym? Bo temat jak tysiące innych? Nieoperacyny złośliwy nowotwór też jest "jak tysiące innych" i wcale błahy nie jest.

    Piszesz o przemocy psychicznej i ok, pełna "diagnostyczna" zgoda z mojej strony. Darujmy sobie tych "socjopatów', "narcyzów" itd - nie do wytrzymania facet jest i tyle. Pytasz ile można...a długo można, aż do śmierci jednej ze stron można.

    Doszłaś do ściany? nie, nadal jedziesz ślepą uliczką w dół (czyli coraz szybciej), ze ścianą majaczącą gdzieś tam w przyszłości. Powiedzmy że się zaczęłaś  orientować, że to ślepa uliczka, ale jeszcze nie dowierzasz swoim własnym obserwacjom. I zaczynasz przeczuwać, że przed Tobą jest rozwidlenie tej uliczki i jakaś wersja Twojego wyboru. Decyzja o skręceniu w jedna lub drugą odnogę należy tylko do Ciebie. Bo to Twoje życie i Twoja droga.

    SiostrzyczkaDiesel Ci zasugerowała zmianę podejścia. Jest to jakaś opcja, acz oczywistym dla mnie jest, że nie wracanie do domu na noc przy 10-letnim dziecku to przesada i w grę nie wchodzi. Resztę możesz moim zdaniem zastosować i przekonać się, co z tego wyniknie. Albo mąż straci tupet albo sytuacja eskaluje, jak to SD napisała. Zawszeć to jakaś zmiana i nowe informacje. Czy warto? Nie wiem.

    Tak bardziej ogólnie to chyba doszłaś do momentu, w którym zaczynasz coraz wyraźniej dostrzegać, że żyłaś i żyjesz iluzją. Twój mąż jest jak doktor Jekyll i Mr Hyde i jak u Stevensona, to złe wcielenie przejmuje coraz więcej w życiu w miarę upływu czasu.
    I Ty tego nie jesteś w stanie zmienić. On (teoretycznie i wcale nie na pewno) może to zmienić, ale tylko on. Ale nawet gdyby poszedł na terapie to wcale nie daje gwarancji, że się poprawi Wasza relacja - skutkiem jego terapii może równie dobrze być rozpad związku. Terapia to nie antybiotyk o znanym działaniu.

    Na początek to przestań może szukać przyczyny takich a nie innych zachowań męża? Co Ci z tej wiedzy przyjdzie? NIC. Masa energii wydatkowana na próżno.
    Zacznij się może zastanawiać nad tym, co powoduje, że w tym tkwisz skupiając się na czymś niewykonalnym czyli próbie zmienienia kogoś?





  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-16, 13:53:42               Odpowiedz

    Ucieszy się, lub dostanie szału za słowa krytyki... na razie nie ma mowy o jakimkolwiek dialogu poza "spieprzaj" &#128580; Jeśli emocje opadną może to będzie dobry pomysł. Może łatwiej mógłby spojrzeć na całą bezsensowną sytuację.
    Poznaliśmy się na studiach, ja sudiowałam, on był doktorantem, prowadził moją magisterkę. I tak jakoś wyszło, wydawał się być zainteresowany, ja również, moja samoocena była również znacznie wyższa więc ponoć "trzepotałam rzęsami".

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-16, 12:43:07               Odpowiedz

    Lubisz jednak za niego decydować! Po prostu przyznaj się,że piszesz tutaj i pokaż mężowi swój wątek i możesz się zdziwić jak mąż się ucieszy,bo będzie mógł się skonfrontować zwyczajnie sam ze sobą i to w dodatku bez pójścia do specjalisty.Ale Ty tego nie zrobisz,bo.....)))??? P.S. mój mąż czasem czyta moje "wypociny".Niekiedy nawet skrytykuje mnie,ale i pochwali.Jak to w życiu bywa.Pozdrawiam Twojego męża tak na zachętę.Dobrze myślisz.Chętnie mu coś bym powiedziała tutaj.Czy inni też?Tego nie wiem.-:)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-16, 12:31:57               Odpowiedz

    P.S. Andrea powiedz mi proszę w jaki sposób uwiódł Ciebie mąż? A może Ty go uwiodłaś?-:) Proszę o poważne potraktowanie pytań. Odpowiedzi możliwe,że nieco rozjaśnią ukryte zagadnienia.Możesz szczerze to napisać?Jak/jeśli potrafisz to proszę dodaj swoje wnioski.Dzięki.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-16, 12:29:46               Odpowiedz

    Dlaczego jestem to proste, niczym się tu nie różnię od innych kobiet - bo ten jedyny, bo były też miłe chwile, chociaż bardziej wryte są te bolesne, bo tyle było planów przed nami, które możemy zrealizować tylko wspólnie, bo jest rodzina, bo mamy tylko siebie, bo nie wyobrażam sobie innego mężczyzny obok (mimo wszystko wciąż tak jeszcze myślę)
    Czy on by się wypowiedział? Na pewno nie. Dzielenie się uczuciami z innymi to oznaka słabości. Nikt nie będzie mu mówił jak ma żyć. A poza tym jest idealny, perfekcyjny i on nie popełnia błędów, tylko wszyscy wokół. Tak, mamy też na pokładzie syndrom narcyza.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-16, 12:20:27               Odpowiedz

    To,co rozwiedziesz się z nim?Pisanie tutaj jest Ci potrzebne,ale musisz się zastanowić dlaczego chcesz być dalej z takim człowiekiem?Nie masz ucieczki od tego chyba,że sama jesteś jeszcze bardziej toksyczna od męża.Znam tylko Twoją wersję.A przecież mąż też mógłby się tutaj wypowiedzieć.To jest możliwe?Andrea???!

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-16, 12:00:06               Odpowiedz

    Z dojrzewaniem to jakiś podtekst. Ze niby dojrzewam do odejścia? Powinnam mu powiedzieć, że raczej do tego jak słabym i chorym jest człowiekiem.
    A Syn nie chce z nim zostawać sam, tym bardziej na noc.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-16, 11:55:10               Odpowiedz

    Dziękuję Fatum :) ale do odwagi dużo mi brakuje. Tym bardziej, że wszystko dzieje się i tak już w bardzo trudnym etapie naszego życia i zamiast się wspierać, kompletnie bez sensu tkwimy w takiej sytuacji. Zawsze mial jakiegoś wroga, którego nienawidził, być może żaden mu już nie został, więc siłą rzeczy ja się nim stałam. Tym bardziej, że sam mówił, że napędza go nienawiść. Czy jest klasycznym socjopatą nie wiem, wykazuje wrażliwość na cierpienie zdziecit i dzieci, jednocześnie fundując takie rozrywki domowe. Ale może jedno nie wyklucza drugiego. W moim pojmowaniu świata nie mieści się w głowie, że można tak rozwalać sobie życie na życzenie chorego umysłu.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: SiostrzyczkaDiesel   Data: 2020-10-16, 11:47:15               Odpowiedz

    " Jest jeszcze dziecko, więc na noc wrócić muszę."

    Nie, nie musisz. Poradzą sobie bez Ciebie. Sama sobie nakładasz taki przymus i on to wykorzystuje.

    "o widzę, że dojrzewasz"

    No widzi. I co w związku z tym? pyskówka słabego człowieka.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-16, 11:03:45               Odpowiedz

    Skoro czytasz o socjopatii,to powinnaś wiedzieć,że na socjopatę najlepszy jest jeszcze większy socjopata.Podobnie rzecz się ma z psychopatą.-:) Powiem Ci,że są przecież uznane metody leczenia: podobne podobnym i przeciwne przeciwnym (farmacja,homeopatia).Warto i o tym pamiętać.Ja pamiętam i niekiedy stosuję.-:) Poza tym gratuluję Ci wyjścia z cienia.Jesteś jednak odważna.Tak trzymaj.Z mojego doświadczenia powiem Ci,że asertywność się serio opłaca.Możesz ją też na swój sposób modyfikować.To Twoje życie.Jeszcze raz Ci gratuluję.Proszę pisz dalej.Uczymy się jak zawykle wzajemnie od siebie.Miłego dnia Andrea.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-16, 10:29:23               Odpowiedz

    "Jeden raz byłaś u psychoterapeuty i tylko tyle dla siebie zrobiłaś?Andrea,czy Ty może sobie jakieś żarty robisz?Proszę Ciebie bardzo,abyś wróciła na terapię i za pół roku wróciła jeszcze raz tutaj i podzieliła się swoją "naprawą" siebie.P.S. człowiek jest faktycznie zagadką.I to okazuje się,że najbardziej dla siebie samego.Też lubię zagadki,ale je rozwiązywać.Czy Ty też lubisz zagadki?-:)P.S. czy Twój mąż ma już zdiagnozowaną socjopatię?!"

    Byłam kilka razy, potem w strugach łez przyjęłam całą winę na siebie i się "wyprostowalo". Na pół roku.I znów przerabiamy to samo. Nikt socjopatii nie zdiagnozuje, bo mąż nigdy nie pójdzie do specjalisty. Na podstawie wielu książek ja podejrzewam w nim socjopatię, która jest wynikiem dramatycznego dzieciństwa.
    Co do mojej terapii- wracam oczywiście. Mózg już wie, ze relacja jest toksyczna, serce jeszcze nie.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-16, 09:48:41               Odpowiedz

    "Gdy się kogoś kocha nie mówi się do niego w taki sposób.
    I on ma trochę racji. Ty też fundujesz dziecku tą patologię"

    To prawda, ja nigdy nie odezwałam się w sposób niewłaściwy. Tylko jakoś nie mogę się pogodzić, ze można tak bez sensu wszystko spieprzyć. Tyle wspólnych pomysłów, projektów, planów i nagle z mojego punktu widzenia "dziękuję, nic z tego". Akurat, gdy bardzo powoli zaczęła rysować się lepsza przyszłość. Tak mi się przynajmniej wydawało.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: APatia   Data: 2020-10-16, 09:40:02               Odpowiedz

    Gdy się kogoś kocha nie mówi się do niego w taki sposób.
    I on ma trochę racji. Ty też fundujesz dziecku tą patologię.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-16, 09:32:45               Odpowiedz

    Zatem mam do czynienia z klasycznym socjopatą, którego nie łączy z ludźmi nic, nawet najbliższymi, a ma tylko nas, nikogo więcej...

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-16, 09:30:32               Odpowiedz

    Jest jeszcze dziecko, więc na noc wrócić muszę. Ale cześć planu już dziś wykonałam. Na hasło "spie.." wyszłam z informacją, że nie będę tego słuchać i właśnie wychodzę skoro sobie życzy. Po drodze jeszcze się przewinęło "nie dotykaj mnie kur.. mać" z jego strony oczywiście. Na moje pytanie czemu funduje taką patologię dziecku, uznał.. że to nie on tylko ja. W tej chwili nie ma w nim nic poza wściekłością i nienawiścią. Co ciekawe nie odbiera również telefonów od innych, dzwonią do mnie ludzie pytając co się stało, bo pan nie odbiera.
    A na moje wyjście z domu z informacją "jak sobie życzysz", była odpowiedź "o widzę, że dojrzewasz". Co się dzieje w chorej głowie nie wie chyba nawet on sam.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: SiostrzyczkaDiesel   Data: 2020-10-16, 07:24:38               Odpowiedz

    Jeśli dotychczasowe metody nie działają na niego w czasie tych "cichych dni" to je zmień -odwróć. Nie chce jeść Twojego obiadu? Trudno Niech zrobi sobie sam i koniecznie tez dla dziecka, żeby nie było głodne. Jasno go zadaniuj. Wyciąga osobną kołderkę, niech jej nie chowa później, Ty sobie kup własną osobną na stałe, wspólną spakuj do wora, postaw przy drzwiach i poproś by wyniósł na śmietnik. Niech stoi choćby rok.
    Na słowo spier... odpowiedz z uśmiechem: jak sobie życzysz. Wyjdź i najlepiej nie wróć na noc. Wyzywa? Nie będziesz tego słuchać. Wyjdź mówiąc "nie zamierzam tego słuchać" a najlepiej jeszcze nagraj go w akcji.
    Nie odbiera telefonu? Przestań do niego w ogóle dzwonić. Zapisz go sobie w kontaktach jako "nie dzwon i tak nie odbierze"
    Oczywiście tak się nie da żyć za długo. Ale jeśli uda Ci się kilka z takich lub innych podobnych rzeczy zrobić, zobaczysz jak komfortowo jest odzyskać kontrolę nad własnym życiem. A i on straci tupet. Lub eskaluje. Ale ty będziesz krok dalej.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-15, 23:10:33               Odpowiedz

    Jeden raz byłaś u psychoterapeuty i tylko tyle dla siebie zrobiłaś?Andrea,czy Ty może sobie jakieś żarty robisz?Proszę Ciebie bardzo,abyś wróciła na terapię i za pół roku wróciła jeszcze raz tutaj i podzieliła się swoją "naprawą" siebie.P.S. człowiek jest faktycznie zagadką.I to okazuje się,że najbardziej dla siebie samego.Też lubię zagadki,ale je rozwiązywać.Czy Ty też lubisz zagadki?-:)P.S. czy Twój mąż ma już zdiagnozowaną socjopatię?!

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: APatia   Data: 2020-10-15, 20:50:37               Odpowiedz

    To czego możesz się spodziewać tego nie wiem. Ja żyłam z socjopatą przez półtora roku i to był koszmar.
    Czego ja się mogłam spodziewać? Wszystkiego jeśli brać na serio co mi o sobie opowiedział. Skończyło się na wylaniu słownej frustracji w postaci prób zrzucenia na mnie całego zła tego świata.
    Jeżeli boisz się jego reakcji - zrób to w miejscu publicznym, w restauracji np.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Anielaa   Data: 2020-10-15, 20:26:04               Odpowiedz

    Twoj maz jest osoba dorosla. Jemu odpowiada takie zycie.
    To Ty masz problem.
    Wiem, ze chcialabys zmienic meza, zeby bylo cudo ;), ale takiej mocy nie masz.
    Ale masz moc zmiany siebie. :)

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-15, 20:16:52               Odpowiedz

    "Funujesz dziecku to samo co mial Twoj maz.
    Tlumaczysz meza, a po co? Zeby na niego zwalic cala odpowiedzialnosc?"

    Celna uwaga, zapamiętam ją. To był dobry pomysł tu zajrzeć. Supeł w brzuchu powoli się rozwiązuje, jeszcze tylko trzeźwo ocenić sytuację i znaleźć odpowiedź "czy to moja wina?"

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-15, 20:14:04               Odpowiedz

    "to nie charakter osoby walczącej ale charakter osoby bojącej się, że jego odpowiedź będzie brzmieć TAK.
    Boisz się zostać sama, ot cała prawda.
    Odrzucenie nie jest przyjemne. Bycie singlem po latach związku to ogromna zmiana, również w strefie finansów"

    Pewnie masz rację. Jak w sam raz finanse nie byłyby problemem,ale faktycznie cały styl życia, łącznie z pracą, która również nas łączy. Przynajmniej w teorii. Ale jest coś jeszcze. Jeśli potrafi być tak okrutny w trakcie małżeństwa, czego można się spodziewać przy rozpadzie, kiedy stanę się oficjalnym wrogiem...?

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Anielaa   Data: 2020-10-15, 20:06:25               Odpowiedz

    'Inna odpada, cham na swój sposób tak, ale zrzucam to na karb ciężkiego, patologicznego dzieciństwa.'

    Funujesz dziecku to samo co mial Twoj maz.
    Tlumaczysz meza, a po co? Zeby na niego zwalic cala odpowiedzialnosc?

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: APatia   Data: 2020-10-15, 19:57:28               Odpowiedz

    Autor: Andrea Data: 2020-10-15, 19:50:33
    "Może i przyszło do głowy, ale mając charakter Walkirii Walczącej (wciąż!), nigdy nie przeszło mi to przez gardło."

    to nie charakter osoby walczącej ale charakter osoby bojącej się, że jego odpowiedź będzie brzmieć TAK.
    Boisz się zostać sama, ot cała prawda.
    Odrzucenie nie jest przyjemne. Bycie singlem po latach związku to ogromna zmiana, również w strefie finansów.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-15, 19:50:33               Odpowiedz

    Może i przyszło do głowy, ale mając charakter Walkirii Walczącej (wciąż!), nigdy nie przeszło mi to przez gardło. Ja w ogóle nigdy nie wybuchłam. A sytuacje opisane w pierwszym poście to czubek góry lodowej.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-15, 19:47:44               Odpowiedz

    Wyobraź sobie, że nie mogąc wytrzymać kolejnego razu udałam się do psychoterapeuty. Tyle, że jeszcze nic z tego wynikło :D to oczywiste, że problem leży w komunikacji. Ale żadne z nas nie potrafi tego naprawić.
    Nic z tym nie zrobiłam? To prawda, wciąż przeciągam granice własnej wytrzymałości w imię tzw. pełnej rodziny

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-15, 19:43:36               Odpowiedz

    Inna odpada, cham na swój sposób tak, ale zrzucam to na karb ciężkiego, patologicznego dzieciństwa.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: TresDiscret   Data: 2020-10-15, 18:48:35               Odpowiedz

    Do tej pory ani razu nie przyszło Ci do głowy, żeby zapytać "może się rozejdziemy?"?

    Bez wyrzutów, nie w formie szantażu, tylko jako propozycja kogoś, kto widzi, że komuś jest wyraźnie źle w związku.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: fatum   Data: 2020-10-15, 18:03:31               Odpowiedz

    I Twój mąż ma rację.Ty pierwsza powinnaś zaliczyć terapię.Brzmi okrutnie? Nie jest to prawdą.Okrutna to Ty jesteś i to w dodatku dla siebie.Żyjesz w toksycznym związku 12lat i nic z tym nie zrobiłaś.Podejrzewam,że mąż jest znudzony Twoim naprawianiem go.Też bym była.Jest tyle dobrych,sprawdzonych metod dobrej komunikacji,że tylko brać garściami i być szczęśliwym.

  • RE: Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Anielaa   Data: 2020-10-15, 17:57:58               Odpowiedz

    Moze sie zakochal w innej? A moze po prostu cham?

  • Trudności w związku, socjopata?

    Autor: Andrea   Data: 2020-10-15, 17:02:12               Odpowiedz

    Temat wydaje się błahy i jak tysiące innych, ale mi niestety spędza sen z powiek i ciągnie na sam dół.
    Jestem 12 lat po ślubie i o ile mój mąż zawsze przejawiał tzw. fochy czyli coś mu się nie spodobało (czasem nawet nie wiadomo co) - i mamy 5 dni milczenia. Ostatnio przybrało to na sile, nagle wybucha pod wpływem jakiegoś wydarzenia i milknie. Ale to nie wszystko. To jest milczenie połączone z niemal widoczną nienawiścią. Sam sobie robi obiad mimo, że jest gotowy, wyciąga oddzielną kołderkę, absolutnie nie odbierze telefonu, niezależnie od tego co by się działo. Myślę, że mogliby zadzwonić ze szpitala, że żona miała wypadek i w stanie w którym jest nie przejąłby się. Potrafi być wulgarny, na próby rozmowy reaguje np. "spieprzaj",lub znacznie gorzej, co w moich kategoriach jest nie do zaakceptowania. Odcina się od wszystkich i od wszystkiego, jakby nic nie istniało. Staje się kimś zupełnie innym, człowiekiem pustym i bez uczuć. Wszyscy są winni wokół niego, ale nigdy on sam. Oskarża mnie o egoizm, samemu osiągając najwyższy możliwy poziom. Zauważyłam, że zanim "pęknie" i zamilknie coś się dzieje - oddala się, nie ma żadnej bliskości ( to już w ogóle oddzielny temat), często staje się drażliwy. I choćby chodził na palcach i był wiernym sługą - i tak wybuchnie, potrzebuje tylko iskry. Takie zachowanie jest przemocą psychiczną, trudno to wytrzymać i każdego dnia jestem słabsza, pytanie ile można. Czy to klasyczny socjopata? Otoczenie nawet nie zdaje sobie sprawy co potrafi urządzić w zaciszu domowym, ponieważ zawsze jest uśmiechnięty, przemiły, kulturalny itd. Jak z nim postąpić? Staram się zachowywać normalnie, znoszę obelgi znoszę traktowanie jak ostatniego śmiecia. Ale nie radzę sobie z tym, a każde takie "wystąpienie" mam wrażenie, że zabiera mi kilka lat życia. Na wszystko na dodatek patrzy 10-letnie dziecko. Mam wrażenie, że stoję przed ścianą, albo co gorsza dołem i nie potrafię się odwrócić ani wyjść. Gdzie szukać przyczyny takiego zachowania. Proponowałam kilkakrotnie terapię małżeńską, ale zawsze był stanowczy opór, wyśmiewanie, "sama sobie idź" itd...