Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Jeszcze okres póbny, a mam dość

    Autor: Yangmei   Data: 2020-10-13, 09:12:02               Odpowiedz

    Dzień dobry,
    Z powodu koronawirusa od marca miałem "okres bez pracy". Chociaż miałem dobre wyniki w pracy postanowiono rozwiązać ze mną umowę (10 - osobowa firma, zespół "jak rodzina", a ja po pracy w ogóle nie interesowałem się życiem prywatnym i pracownikami) - taki krótki wstęp.
    Od września pracuję w innej firmie, znacznie większej, ale w tej samej branży. W zasadzie kolejna korporacja, która nie chce być korporacją.
    Pracuję na zasadzie pracy zdalnej. Niby super, ale...
    Moje pierwsze dwa tygodnie wyglądały tak:
    na początku dostałem wspaniały email powitalny wraz z informacją o konkretnej osobie, która na okresie próbnym będzie moim przewodnikiem. Super.

    Pierwsze dwa tygodnie to praca biurowa. Otrzymałem 15 plików z procedurami. Jak to powiedzieli "wszystko jest opisane jak krowa na rowie".
    Tylko, że plik jest pisany dla osób, która już w jakiś stopniu ogarnia te wszystkie rzeczy i nazwy (dla przykładu KAM to Projecty Manager, a KAM dlatego, bo kierowniczka ich tak nazwała kiedyś i zostało - skąd miałem to wiedzieć? Nie wiem.)
    Pliki dla mnie są napisane chaotycznie. Jest napisane co i w jaki sposób, ale kiedy i w jakiej sytuacji już nie. W dodatku nie wszystko.

    Po tygodniu miałem pierwsze szkolenie z programu zarządzania zadaniami. Godzinne na Skype. Potem osoba, która miała mnie kierować poszła na tygodniowe zwolnienie. Ba, nie było jej również w pierwszych trzech dniach mojej pracy :)

    Dlaczego o tym piszę? Bo wszyscy wymagają ode mnie, że będą znał wszystkie procedury i zasady pracy w firmie. Nikt mnie nie poinformował, że wszystko ma być robione na konkretnych szablonach, więc robiłem tak, jak w każdej poprzedniej firmie, w pliku excel. Nikt mnie nie informował, czy muszę kogoś powiadomić, w jaki sposób to zrobić.
    jak dopytuję, to odpowiadają, "powinieneś mieć to w wytycznych, które otrzymałeś" - chociaż nie ma. Konkretne zagadnienie, które ma nazwę własną próbowałem wyszukać ręcznie i przy użyciu wyszukiwarki w plikach, nie było nawet wzmianki. Tracę godziny na wyszukiwanie informacji w plikach, których nie ma, i na poprawkach zadań. Te drugie jest najgorsze. Negowana jest większość moje pracy. Chociaż w poprzedniej firmie sposób rozwiązania danego problemu był taki, to w tej firmie jest to niedozwolone. Za każdym razem pisemnie (w programie do zadań) muszę argumentować, dlaczego tak uważam. Nie otrzymuję informacji zwrotnej, dlaczego uważają, ze moje rozumowanie jest złe.
    Pracuję ponad miesiąc i doszło już do takiej sytuacji, że boję się czytać wiadomości i komentarze pod moim zadaniem bo z góry wiem że coś źle zrobiłem. Biorę do siebie wszystkie uwagi i naprawiam te błędy (na zgodne z procedurami firmy), ale i tak powstają nowe, i jak coś jest nie tak.
    Kolejny przykład. Miałem zrobić listę słów w tabeli. Dostałem wzór pliku. W procedurach pisze: Tworzenie pliku, czekanie na akcept przełożonego, utworzenie pliku w formie .pdf i wysłanie do klienta. Zrobiłem zadanie, i każde, które dotyczyło tego samego spotkało się z odrzutem i komentarzem "utwórz plik zgodnie z tycznymi + pdf" . O cho chodzi? Po podpytaniu dowiedziałem się od innej osoby, ze plik excel sam wygeneruje plik pdf w szablonie firmy. Nigdzie nie było o tym wzmianki.

    Jestem znerwicowany, pracuję od 8 do 19 co dziennie by nadrabiać, a i tak się nie wyrabiam.
    przez pierwsze tygodnie się broniłem. Walczyłem o swoje, dopominałem się o jaśniejsze polecenia (te co otrzymałem były ogólne i pisane przez przełożonego dla niego samego). Po tygodniu pracy, gdy otrzymałem kolejne niezrozumiale, zadanie, poprosiłem w komentarzu o bardziej sprecyzowane zadania, bo zaoszczędzi mi to czasu i od razu będę mógł je zacząć robić, to zrobił się wielki dym "jak śmiałem coś takiego napisać w takim miejscu". Mam też spory syndrom oszusta.

    Mimo, ze nie mam innej pracy, bardzo czekam na koniec okresu próbnego bo wiem, ze mi nie przedłuża. A mi to nie przeszkadza. Pójdę do pracy fizycznej i znajdę coś nowego.

    Wszystkie, co mnie uczyli w poprzednich pracach, całe moje doświadczenie, tutaj robi się całkiem inaczej, bo HEAD OF uważa inaczej. Ciekawe jest to, ze jest u nich mój stary klient od roku, i przez ten czas nie poprawili mu wyników.

    A wiecie co jest najśmieszniejsze? Dostałem od przełożonego informację, że ważna jest komunikacja w firmie....



    • RE: Jeszcze okres póbny, a mam dość

      Autor: fatum   Data: 2020-10-13, 11:06:49               Odpowiedz

      Komunikacja i asertywność,która u Ciebie nieco kuleje.Wiesz o tym?-:)



      • RE: Jeszcze okres póbny, a mam dość

        Autor: fatum   Data: 2020-10-13, 11:28:50               Odpowiedz

        P.S. pewnie wiesz,bo skoro zrobiłeś sobie test na Syndrom Oszusta i teraz go (test) polecasz innym to wiesz sporo o sobie i moim zdaniem w końcu faktycznie polubisz fajną pracę fizyczną.Powodzenia.Pozdrawiam.Smakowity masz nick.-:)



      • RE: Jeszcze okres póbny, a mam dość

        Autor: Yangmei   Data: 2020-10-13, 11:58:06               Odpowiedz

        Ale ja od początku jasno komunikuję, dlaczego się nie wyrabiam z zadaniami,
        że nie są mi wytłumaczone jasno procedury,
        że nie wyrobię się dzisiaj i dokończę jutro,
        że moim zdaniem konkretne zadanie nie ma sensu itd.

        Tylko w tej chwili już pojawiła mi się obojętność, bo co nie zrobię to i tak źle, albo w nie w ten sposób - i żadnego feedbacka zwrotnego. W dodatku zarzuca mi się, że to ja mam problem z komunikacją, podczas gdy o wszystko dopytuję (i najczyściej słyszę, że powinienem to wiedzieć).

        Rozumiem, raz, drugi, trzeci, ale jak codziennie tak jest to nie przywiązuje się już takiej uwagi do pracy tylko aktywnie szuka innej - i tak robię, pomimo dziecka i rodziny



        • RE: Jeszcze okres póbny, a mam dość

          Autor: fatum   Data: 2020-10-13, 12:07:05               Odpowiedz

          No,a co z tym Syndromem Oszusta?Masz go,czy nie masz?Test robiłeś?Jeśli nie robiłeś testu,to może jednak ten Syndrom Oszusta Ciebie nie dotyczy?Przeczytałam dwa słowa o nim i jest niemiły.Co sądzisz o tym wszystkim?I ogólnie o robieniu testów masz jakąś swoją teorię/zdanie?Psychologia stoi na testach to wiadomo,ale jakie są faktycznie z tych testów korzyści?Mam czasem duże wątpliwości.Ale to ja mam.Ty nie musisz ich mieć.-:)*°



          • RE: Jeszcze okres póbny, a mam dość

            Autor: fatum   Data: 2020-10-13, 12:59:23               Odpowiedz

            Ale możesz mieć dobrą pamięć do haseł i tej to dobrej pamięci Ci serdecznie życzę.-:)i sobie przy okazji też.



    • RE: Jeszcze okres póbny, a mam dość

      Autor: mouse   Data: 2020-10-16, 18:42:01               Odpowiedz

      Czyżby praca w korpo? Można mieć dość tych wszystkich wskaźników, targetów, ocen i norm jak na produkcji. Liczy się tylko wynik, nie człowiek.