Forum dyskusyjne

Winna?

Autor: Gabiii3   Data: 2020-08-31, 23:05:39               

Witam. Potrzebuje waszego wsparcia. Czy jestem winna rozstania? Mija juz miesiac a ja zrozumiec tego nie potrafie. Mam 35lat,trzy lata w zwiazku,burzliwym jednak byla milosc. Nie mieszkaliśmy razem,choc plany byly. Partner wybuchowy,dziecinstwo przykre,bol,krzywdy. Co weekend alkohol na stole,jak mowil ma weekend moze sie odprezyc. Jednak pil az zataczal sie.
Do sedna.
Miesiac temu przyjechala do niego rodzina na wakacje. Ucieszylam sie,troszke go wespra.
Nie widzielismy sie przez ten czas choc dzieli nas 30km. Uszanowalam to.
Nie dzwonil,pisal smsy sporadycznie przez czas. Od czwartku do niedzieli nie byl soba. Zadzwonilam w niedziele o 9 ze potrzebuje go,potrzebuje wsparcia bo ktos mnie skrzywdzil. Uslyszalam w słuchawce ze go nie ma w domu. Gdzie jest? Nad zalewem godzine jazdy. Dlaczego nie mowil zapytalam.
I sie zaczelo! Zaczal krzyczec ze nie jest w klatce,ze spowiadac sie nie musi,ze jska ja okropna jestes,jaka toksyczna,ze mam problemy ze soba,ze jestem winna rozpadowi zwiazku,ze nie umiem zyc w zwiazku. Duzo,naprawde duzo przykrych slow uslyszalam.
Moi drodzy...czy bedac w powaznym zwiazku dwoje ludzi nie powinno byc szczerym wobec siebie? Nie wiem juz! Ze mna cos naprawdę nie tak?!

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku