Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Nie daję rady jako matka...

    Autor: Liberman   Data: 2020-08-31, 13:58:07               Odpowiedz

    Witam!
    Piszę w pośpiechu i może byc nieskladnie... Mam wrażenie, że tonę pod wplywem swojego gniewu i nieudacznictwa. Jestem mama 3 latak. Wiadomo, że kocham swoje dziecko. Każdy, kto ma dzieci ten wie..ale juz nie daje rady. Wyladowuje swoj gniew na nim. Krzycze i daję ku glupie wyklady. Przecież on jest tylko dzieckiem. Ale czuję się, jakby nie potrafila tej wiedzy wcielic w życie. Są dni kiedy jest po prostu fajnie. Bawimy sie. Jest wesolo. I sa dni jak ten. Maly od rana ciagl3 cos innego chce. To wyjsc na spacer. Zaczne sie ubierac, a wiadomo , a moze i nie wiadomo, jak to wyglada z dzieckiem. Stoi nade mną i placze ze JUZ TERAZ CHCE ISC.a ja w dresach, wlosy brudne... Nawet skarpetek nie moge w spokoju ubrac bo stoi i placze. I w kolko. Ja mu.tlunacze ze zaraz. Ale to nic nie daje. I daje mu glupir wykłady. Mam ochote rozwalic ścianę. A po chwili zmirnia zdanie i chce jeść kanapki albo cow innego. Ledwo wejde do kuchni i znow chce na spacer. I tak pol dnia. I placze. A ja dostaję szalu. Nie chce byc zła matka. Kocham go ale o krzywdze swoim beznadziejnym zachowaniem. Inne mamy potrafią zrobic z dziećmi obiad, zalozyx sloiki z truskawkami czy co tam jeszcze. Moj naqet 15 min nie posiedzi. Jestem nerwowa... Czuje sie zle. Nie lubie siebie za to. Chce mu pomóc... i. zmienic siebie.



    • RE: Nie daję rady jako matka...

      Autor: fatum   Data: 2020-08-31, 14:49:08               Odpowiedz

      Czasem pomaga dłuższa rozłąka.
      Może to być choroba albo Twoja,albo dziecka.
      I nagle wszystko zaczyna nam pasować.
      Pozdrawiam.



    • RE: Nie daję rady jako matka...

      Autor: bezogonka   Data: 2020-08-31, 15:28:40               Odpowiedz

      Cześć!
      Współczuję Ci,bo wygląda to dramatycznie.
      Trzylatek to już spory gość ale widocznie problemy narastały.
      Po pierwsze: Twój pośpiech i nerwowość udziela się dziecku.
      Zatem spokój,spokój i spokój.
      Po drugie spróbuj pogadać z nim rano o planie dnia. Przy okazji nauczy się rozpoznawania godzin. Jeśli nie masz dużego ściennego zegara,to go kup.
      Pokaż mu o której wyjdziecie na spacer czy plac zabaw i o której musicie wrócić.
      Znajdź mu samodzielne zajęcia w domu. Przez pierwszych kilka dni niech będą one trwały po kilka minut(byle nie wisiał na Tobie). Nie polecam telefonu i komputera.
      Mogą być edukacyjne lub porządkowe np.segregacja prania.
      Później wydłużaj czas(bardziej skomplikowanymi zajęciami) do powiedzmy 15 minut.
      Bądź cierpliwa i spokojna. Nie wszystko pójdzie od razu jak z płatka.
      Proponuję przed całą zmianą przebywania z dzieckiem w domu odpocząć. Porządnie!
      Wymyślić plan.
      Pozdrawiam::-)
      Ps.nawet,jeśli poświęcisz pół roku na zmianę,to będzie warto dla najbliższych lat.



      • RE: Nie daję rady jako matka...

        Autor: Liberman   Data: 2020-09-02, 11:23:05               Odpowiedz

        Dziękuję bardzo za odpowiedzi
        Nie spodziewałam się, aż takiej dyskusji.
        Nie mialam czasu wczoraj tutaj zajrzec. Bardzo podoba mi sie ze za pomysl z zegarkiem. DZisiaj ide go kupic.zamowilam tez sobie poradniki
        Rad osób, które dzieci nie maja i mowia o klapsach - nie skomentuje. Nie mam czasu ani potrzeby. Powiem tylko że eziecko zkienia spojrzenie na swiat i na kwestie klapsow i szacunk. Ja swojego nie uderzylam i nie zrobie tego.
        Na spokojnie poczytam madre rady i odwiedzę linki.
        Pozdrawiam!



        • RE: Nie daję rady jako matka...

          Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-13, 13:07:11               Odpowiedz

          Minęło 10dni od ostatniego komentarza autorki postu...musi być mocno zabiegana. Jeśli nadal masz problem z synem odezwij się.



    • RE: Nie daję rady jako matka...

      Autor: APatia   Data: 2020-08-31, 17:02:14               Odpowiedz

      Ja dzieci nie mam ale czasami mam wrażenie, że rodzice pozwalają swoim pociechom na wszystko i potem są takie sytuacje. Robisz wszystko czego chce twoje dziecko, to dlaczego ma się zachowywać inaczej?
      Jakby moje dziecko robiło takie cyrki to by dostało klapsa w pupę i na żaden spacer by nie poszło, płacz i histerię bym ignorowała, w końcu się zmęczy i przestanie.
      To są wg mnie skutki bezstresowego wychowania.
      Nagle się rodzice boją klapsa dać, ukarać i dzieci robią z nimi co chcą.
      Ja tam do dziś jestem wdzięczna rodzicom za te kary i klapsy które zarobiłam w dzieciństwie.



      • RE: Nie daję rady jako matka...

        Autor: bezogonka   Data: 2020-08-31, 18:47:24               Odpowiedz

        Ja też się, Apatio,przychylam do prośby mimbli..może dlatego, że jako matka uczyłam się szacunku do dziecka i na własnej skórze borykałam się ze swymi słabościami i przeszłością..a może dlatego, że czeka mnie starość i ten "ponowny" okres dziecinnienia,tyle że już nie pojmę tak łatwo oczekiwań innych.
        Pozdrawiam ciepło
        :-)



    • RE: Nie daję rady jako matka...

      Autor: bezogonka   Data: 2020-08-31, 17:20:47               Odpowiedz

      Sytuacja ubierania skarpetek:-)
      Gdybyś poprosiła go o pomoc w ich ubraniu nie miałby kiedy płakać.

      Masz prawo sobie z czymś nie radzić. ;-))



    • RE: Nie daję rady jako matka...

      Autor: mimbla1   Data: 2020-08-31, 17:39:05               Odpowiedz

      @APatia, jeśli jesteś wdzięczna rodzicom za przemoc, jaką wobec Ciebie stosowali, to - choć rzadko to czynię , tu zrobię wyjątek - masz problem z prawidłową oceną własnego dzieciństwa i wybacz, ale poproszę - już także jako moderator - o nie promowanie i nie sugerowanie, iż stosowanie przemocy wobec dziecka ma jakiekolwiek zalety i walory wychowawcze. Jako moderator, bo w Polsce obowiązuje prawny zakaz stosowania przemocy wobec dzieci. Tak, mamy "ustawę antyklapsową" i bez względu na jej wady to jest obowiązujące prawo.


      @Liberman
      zachowaj spokój, nie dzieje się koniec świata ani nawet tragedia. Masz powyżej uszu marudzącego malucha? Ludzka rzecz, chyba każda matka miewa takie chwile. Dziecko też człowiek, miewa swoje "złe dni" i bywa paskudnie denerwujące. Także to ukochane dziecko.
      Napisałaś w emocjach zatem trochę trudno Ci dać jakieś sensowne rady, bo bym musiała dopytać żeby sens mieć mogły.
      Jeśli jednak cała opieka nad ruchliwym trzylatkiem spoczywa głównie na Twoich barkach to się nie ma co dziwić, ze psychicznie nie dajesz czasem rady. Oraz wydaje się, iż przynajmniej dziś pozwoliłaś, żeby dziecko przejęło kontrolę nad całokształtem. To się każdemu normalnemu rodzicowi zdarza, acz zawsze daje niefajne skutki.
      Jak znajdziesz czas i siłę żeby pogadać to daj znać, to co się zdarzyło ani nie jest nietypowe, ani nie czyni z Ciebie złej matki, ale jest czymś, co na spokojnie można ogarnąć tak bardziej systemowo i ogólnie.



      • RE: Nie daję rady jako matka...

        Autor: APatia   Data: 2020-09-01, 07:21:41               Odpowiedz

        mimbla1
        To ty wybacz ale moi rodzice nie stosowali na mnie przemocy. Klaps który dziecko ledwo czuje na skórze jest tego samego typu przemocą fizyczną co poklepanie kogoś przyjacielsko po plecach. Jedyne czym się różni, to sytuacja w jakiej ktoś cię klepnie.
        Po drugie niczego tu nie promuję, wyrażam swoją opinię na dany temat.

        Ustawa antyklapsowa zakazuje stosowania kar które 'naruszałyby godność dziecka' pod co można również podpiąć - skoro nie chcesz stosować klapsów - podniesiony ton głosu. Właściwie nie możesz zrobić nic co dziecko uzna za naruszenie jego godności. Więc sorry ale wg mnie ta ustawa to jeden wielki bubel, a za jej złamanie nie obowiązują żadne sankcje...
        Co z kolei podważa jej sens.



        • RE: Nie daję rady jako matka...

          Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-01, 12:42:13               Odpowiedz

          APatia
          "Klaps który dziecko ledwo czuje na skórze jest tego samego typu przemocą fizyczną co poklepanie kogoś przyjacielsko po plecach."

          Pati nie brnij ;(może masz wyjątkowo grubą skórę;)Problem w tym ,że klaps klapsowi nie równy i nie wymyślono jeszcze metody na mierzenie jego siły, a użycie przemocy wobec dziecka zawsze jest jego poniżaniem, oraz aktem bezradności jego rodzica i tyle.

          To prawda tez,że przemoc różne ma imię i często gęsto słowna agresja(nawet ta bez podnesionego głosu ) potrafi zrobić spustoszenie w psychice dziecka dużo wieksze od pojedyńczego klapsa, ale nie znaczy to, że można na niego przyzwalać,bo to
          także jest PRZEMOC .


          Na szczęście są inne bezprzemocowe, niekontrowersyjne, sprawdzone i skuteczne metody wychowawcze.

          Dlaczego więc z nich nie korzystać ???



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: APatia   Data: 2020-09-01, 13:43:29               Odpowiedz

            "Na szczęście są inne bezprzemocowe, niekontrowersyjne, sprawdzone i skuteczne metody wychowawcze.

            Dlaczego więc z nich nie korzystać ???"

            Tulu, nie mam dzieci ale znam wiele osób które mają i które korzystały z tych - jak to nazywasz - bezprzemocowych i sprawdzonych metod. I przerażenie mnie ogarnia gdy widzę jak ich dzieci się zachowują, na co sobie pozwalają i jak nie szanują własnych rodziców. Tragedia.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-01, 14:40:02               Odpowiedz

            Pati
            "
            Tulu, nie mam dzieci ale znam wiele osób które mają i które korzystały z tych - jak to nazywasz - bezprzemocowych i sprawdzonych metod. I przerażenie mnie ogarnia gdy widzę jak ich dzieci się zachowują, na co sobie pozwalają i jak nie szanują własnych rodziców. Tragedia."

            Nie mam ani wglądu w to co Twoi znajomi "studiowali" ani wpływu na to, jak wykorzystali tę wiedzę, oraz na ile byli konsekwentni we wdrażaniu tych metod.

            Wiem natomiast, że polecane przeze mnie metody u mnie sie sprawdziły oraz ,że sa rekomendowane przez wybitnych specjalistów i z powodzeniem stosują je ludzie na całym niemal świecie.

            Wg mnie(i nie tylko mnie ;) "klaps" jak każda inna przemoc i fizyczna i psychiczna, nie jest dobrą metodą, bo uczy braku szacunku.
            Wywołuje jedynie strach i posłuch, a nie szacunek do bijącego rodzica.Takie dziecko w konsekwencji nie szanuje takze same siebie.

            Przemoc nie jest wiec potrzebna, by wychować szanującego i siebie i innych człowieka,a stwarza jedynie pozory szacunku.

            Moze posłuchaj i wtedy skomentuj, czy te metody moga powodować opisane przez Ciebie nieporządane zachowania ,ok ?

            https://www.youtube.com/watch?v=ICpAELbQ5Aw



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: APatia   Data: 2020-09-01, 17:14:23               Odpowiedz

            Autor: Tuluzka Data: 2020-09-01, 14:40:02
            "Wg mnie(i nie tylko mnie ;) "klaps" jak każda inna przemoc i fizyczna i psychiczna, nie jest dobrą metodą, bo uczy braku szacunku.
            Wywołuje jedynie strach i posłuch, a nie szacunek do bijącego rodzica.Takie dziecko w konsekwencji nie szanuje takze same siebie."

            A wg mnie (i nie tylko mnie) KLAPS jak nie każda inna przemoc fizyczna jest dobrą metodą i wcale nie uczy braku szacunku. Wręcz przeciwnie. Gdyby tak było to i ja i każdy z moich znajomych nie szanowałby rodziców, a wszyscy oni są za te klapsy dzisiaj wdzięczni.
            klaps wywołuje posłuch i nie widzę w tym nic złego.
            Nikt nie mówi o katowaniu dziecka.

            PS: Ten poradnik jest tragiczny. Same banały.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: Anielaa   Data: 2020-09-01, 18:27:16               Odpowiedz

            Moje dziecko raz w zyciu dostala klapsa. Do dzisiaj
            tego zaluje. Oczywiscie przeprosilam moje dziecko.
            Dostawalam 'klapsy' jak bylam mala, jakos nie jestem
            za to wdzieczna.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-13, 00:01:03               Odpowiedz

            ile ty masz lat i ile lat ma twoje dziecko?

            dalas klapsa dziecku i tego zalujesz....ja nie jestem zwolennikiem kar cielesnych ale czasem nie ma wyboru ale jest jedna roznica.

            Nie w tym rzecz zeby dziecko dostalo klapsa ale o swiadomosc kary jaka sie daje. Dziecko bardziej bedzie zaaferowane o przejete pojeciem "klapsa" niz tym ze odczuwa bol. Mozna delikatnie klepnac dziecko ktore zrobilo zle ale dac mu do zrozumienia ze ten klaps jest kara.
            Chodzi o mentalna swiadomosc kary a nie fizyczna czynnosc. Watpie czy to zrozumiesz, dlatego pytam sie ile masz lat.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-01, 20:23:34               Odpowiedz

            Pati
            "PS: Ten poradnik jest tragiczny. Same banały."

            No jasne ,za to bicie po tyłku słabszego, nie jest ani banalne, ani tragiczne :(((

            "...wszyscy oni są za te klapsy dzisiaj wdzięczni.
            klaps wywołuje posłuch i nie widzę w tym nic złego."

            Tak ? Dlaczego zatem tych samych standardów nie akceptujesz w stosunku do dorosłych osób ,np w pracy ?
            Po co niezadowolony kolega/szef ma Ci tłumaczyć ,co zrobiłas źle ? Czy nie wystarczyłoby ,żeby przyrżnął Ci w tyłek ??? Też byłabyś mu za to wdzięczna ?
            To się nazywa podwójny standard :(((

            Szkoda ,że nie widzisz w tym nic złego ,bo może gdybyś przejrzała na oczy, to zobaczyłabys gdzie leży przyczyna niektórych Twoich dzisiejszych problemów (także tych z samooceną) i problemów Twoich kolegów z pracy, o których wcześniej wspominałaś i wiedziałabyś też, dlaczego oni miedzy innymi, nie szanuja swoich partnerek i Ciebie (zwłaszcza jak wypiją).
            Czy przyczyna nie leży we wpajanych im od małego przekonaniach i zasadach o rzekomo małej szkodliwości naruszania, oraz nie szanowania granic drugiej osoby, przejawiających się między innymi w nie szanowaniu jej cielesności ? :(((



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: APatia   Data: 2020-09-02, 06:34:10               Odpowiedz

            Szczerze mówiąc nie chce mi się już na ten temat polemizować.
            Prawda jest taka, że całe moje pokolenie było wychowane na klapsach i są dziś normalnymi ludźmi, którzy szanują swoich rodziców.
            Za to dzisiejsza młodzież i dzieci wychowane bezstresowo pozostawiają bardzo wiele do życzenia.
            To co już widziałam w zachowaniu dzieci moich znajomych i bliskich tylko mnie utwierdza w tym, że należałoby to tych klapsów wrócić. Bo to jakie dzieci są rozpuszczone i pretensjonalne ludzkie pojęcie przechodzi.

            "Po co niezadowolony kolega/szef ma Ci tłumaczyć ,co zrobiłas źle ? Czy nie wystarczyłoby ,żeby przyrżnął Ci w tyłek ??? Też byłabyś mu za to wdzięczna ?
            To się nazywa podwójny standard :((("

            To się nazywa nadinterpretacja. W różnym wieku rozumiemy rzeczy inaczej i odbieramy je inaczej. jest to udowodnione naukowo.

            "i problemów Twoich kolegów z pracy, o których wcześniej wspominałaś i wiedziałabyś też, dlaczego oni miedzy innymi, nie szanuja swoich partnerek i Ciebie (zwłaszcza jak wypiją)."

            Nie wiem do czego bijesz w tym miejscu, bo moi koledzy z pracy nie mają problemów ani z alkoholem ani z szacunkiem do kobiet.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: fatum   Data: 2020-09-02, 10:10:09               Odpowiedz

            Kochana Patii jak Ty dzielnie bronisz swoich Kolegów z pracy.-:)* Faktycznie są tego warci?-:)A może jednak nie są?Pisałaś czasem źle o Kolegach z pracy,a teraz dałaś ich do jednego worka z napisem: są dobrzy.Ech!Patii.Buziaki.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-02, 11:56:12               Odpowiedz

            APatia
            "Szczerze mówiąc nie chce mi się już na ten temat polemizować."

            Prawda jest taka ,że argumentów Ci zabrakło ,bo musiało w końcu.Ostrzegałam -nie brij .

            Pati
            "Prawda jest taka, że całe moje pokolenie było wychowane na klapsach i są dziś normalnymi ludźmi, którzy szanują swoich rodziców.
            Za to dzisiejsza młodzież i dzieci wychowane bezstresowo pozostawiają bardzo wiele do życzenia."

            To nie jest prawda,a generalizacja oraz wyświechtane i niczym nie poparte frazesy i banały, za to powtarzane w pewnych kręgach i w kółko, już od kilku pokoleń:(((

            Bo zawsze będą ludzie lepiej i gorzej wychowani i to "lepiej" nie zależy od stosowania klapsów,a "gorzej" od tzw "bezstresowego wychowania",bo takie de facto nie istnieje ,a od umiejętności przekazywania dzieciom przez rodziców określonych wartości społecznie pożądanych.

            Więcej udowodniono ,że to właśnie w kręgach przestepczych rdziny stosują wiecej kar cielesnych,ale to akurat zaprzecza Twojej tezie.

            Myślałam ,że myślenie młodych ludzi jest teraz nieco nowocześniejsze,a Ty mówisz jak moja babcia 86-latka przed śmiercią.
            Po prostu trącisz myszką Pati ;)bo pierwsze tzw pokolenia "bezstresowo wychowywanych" były już w latach 50-70 tych. ubiegłego stulecia. Kojarzysz np "bikiniarzy"hehe
            Fajny film Ruscy niedawno nakrecili o nich.Polecam :)



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-02, 12:21:24               Odpowiedz

            Ja
            "Po co niezadowolony kolega/szef ma Ci tłumaczyć ,co zrobiłas źle ? Czy nie wystarczyłoby ,żeby przyrżnął Ci w tyłek ??? Też byłabyś mu za to wdzięczna ?
            To się nazywa podwójny standard :((("

            Pati
            "To się nazywa nadinterpretacja. W różnym wieku rozumiemy rzeczy inaczej i odbieramy je inaczej. jest to udowodnione naukowo."

            Myślisz ,ze poniżenie i upokorzenie ,które czułabyś dostając klapsa od szefa, byłoby inne/wieksze od tego co odczuwa dziecko ?
            W końcu to "to samo ",co przyjacielskie poklepanie po plecach,prawda ?

            To Ty nadinterpretujesz Pati i podpierasz się klechdami domowymi ,no straszne rzeczy wypisujesz :(
            Bo co to znaczy wg Ciebie "W różnym wieku rozumiemy rzeczy inaczej i odbieramy je inaczej"?

            Bo wg mnie to jest próba ODEBRANIA dzieciom godności i cech człowieczych dlatego ,że są słabsze i mniej rozwinięte :(

            To prawda ,ze pewnych rzeczy nie rozumieją tak dobrze jak dorośli,ale nie znaczy to ,że nie czują upokorzenia ,bólu,wstydu etz. ,że można je lekceważyć, ignorować i bić :(



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-02, 12:28:49               Odpowiedz

            PS
            Dobrze ,że Ty Liberman myślisz inaczej .Jeszcze może nie masz super umiejetności ,ale najważniejsze ,że szanujesz i czujesz swoje dziecko , reszty sie nauczysz :)))
            Trzymam kciuki.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-02, 12:39:52               Odpowiedz

            Dzieci może nie umieją prawidłowo nazwać uczuć,ale CZUJĄ .

            Byli juz tacy co tak myśleli "inaczej" .
            Jeszcze w latach 50-60 w USA np nie podawano dzieciom (w odróżnieniu od dorosłych) znieczulenia u dentysty ,bo ponoć nie czuły !
            Albo twierdzenie ,że jakoby nie da się dzieciom wytłumaczyć ,przekazać, wyegzekwować porządanych przez dorosłych zachowań ,bez użycia kary cielesnej ,bo one "rozumieja inaczej"i nie zrozumieją inaczej .

            No bzdura totalna .

            O tym traktuje właśnie podana prze ze mnie literatura i badania naukowe,ale dla Ciebie Pati to "tragedia i banał "

            Wiec cóż, tylko współczuję tak archaicznego światopglądu :(



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-02, 12:48:09               Odpowiedz

            Pati
            "Nie wiem do czego bijesz w tym miejscu, bo moi koledzy z pracy nie mają problemów ani z alkoholem ani z szacunkiem do kobiet."

            Piję Pati, nie biję ;)))

            Pisałaś coś w ten deseń ( nie chce mi się szukać) ,że Twoi koledzy z pracy jak się napiją to podrywają(miedzy innymi Ciebie,obłapują na imprezach firmowych) i zdradzają swoje kobiety za ich plecami i zachowują się okropnie i ,ze w związku z tym byś ich nie chciała ,a teraz nagle to porządni i szanujący kobiety ludzie ?
            No popatrz jak to poglądy sie szybko zmieniają w zalezności jak wiatr zawieje ;)))

            Ale to dobrze,bo mam nadzieję ,że w kwestii wychowania dzieci też Ci się zmieni,np jak będziesz miała swoje.
            Czego Ci życzę :)))



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: APatia   Data: 2020-09-03, 18:33:14               Odpowiedz

            Autor: Tuluzka Data: 2020-09-02, 11:56:12

            "Prawda jest taka ,że argumentów Ci zabrakło ,bo musiało w końcu.Ostrzegałam -nie brij ."

            Nie zabrakło. I nie zabraknie. Po prostu nie widzę sensu przekonywać kogoś kto i tak uważa, że to zły pomysł.
            Tak samo jak nie mam potrzeby przekonywania kogoś wierzącego w Boga żeby przestał wierzyć.
            Dodatkowo nie zniżam się do poziomu dna ubliżając komuś tylko dlatego, że ma inne przekonania, jak również -jak co niektórzy -do gróźb.

            "Myślałam ,że myślenie młodych ludzi jest teraz nieco nowocześniejsze,a Ty mówisz jak moja babcia 86-latka przed śmiercią.
            Po prostu trącisz myszką Pati "

            Nie wszystko co nowoczesne jest dobre. A swoją babcię ja akurat bardzo szanowałam, bo to w głównej mierze ona mnie wychowała.
            I nie powiem czym trącisz... Bo może za pyskówki zdarzyło mi się oberwać od babci kapciem po tyłku, ale dzięki temu jestem dziś kulturalnym człowiekiem.

            Pozdrawiam i życzę dużo cierpliwości w wychowywaniu dzieci,
            wszystkim którzy je posiadają. Cierpliwość się przyda.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-17, 16:09:19               Odpowiedz

            APatia
            "Dodatkowo nie zniżam się do poziomu dna ubliżając komuś tylko dlatego, że ma inne przekonania, jak również -jak co niektórzy -do gróźb."

            Czyżby ?
            Czy to nie Ty pierwsza znieważyłaś kogoś(czym pośrednio obraziłaś i mnie) oceniajac negatywnie najlepszych,na rynku i światowej sławy autorów poradników o wychowaniu dzieci, mówiąc ,że ich praca "jest tragiczna i same banały "?

            A w ogóle ktoś Ci ubliżył ? Bo chyba nie o tę "myszkę" Ci chodziło?

            Jeśli poczułaś się urażona z tego powodu, to przepraszam ,ale to jest tylko bardzo stare, nieco żartobliwe powiedzenie znaczące, tylko tyle, że coś jest przestarzałe i staroświeckie .

            Jeśli ta "myszka" tak Cie zabolała, to może oznacza ,że b łatwo wpadasz w rolę ofiary ?

            "Nie wszystko co nowoczesne jest dobre. "

            Oczywiście i tak samo ,nie wszystko co staroświeckie jest dobre( w tym bicie dzieci) ,co starałyśmy się z Mimblą Ci wytłumaczyć i udowodnić, przedstawiając nie zbite(przez Ciebie nomen omen ) argumenty ;)))

            No nie masz swoich przekonywujących argumentów, ale zawsze możesz mieć swoją rację ;)))



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: APatia   Data: 2020-09-17, 18:20:10               Odpowiedz

            Autor: Tuluzka Data: 2020-09-17, 16:09:19
            "No nie masz swoich przekonywujących argumentów, ale zawsze możesz mieć swoją rację ;)))"

            Mam tylko ty nigdy nie uznasz ich za przekonywujące dlatego - niech ci będzie.
            Skoro to sprawia że czujesz się lepsza...



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-17, 21:06:40               Odpowiedz

            "Mam tylko ty nigdy nie uznasz ich za przekonywujące dlatego - niech ci będzie."

            Pati faktycznie te, które przytoczyłaś, nie przekonały mnie, bo to było raczej generalizowanie, nie odnoszące sie do rzeczywistości :( Innych natomiast nie mogę uznać za przekonywujące, skoro nawet ich nie przedstawiłaś, ale "niech ci będzie ",że" czuję się przez to lepsza..."

            Skoro jest Ci z tym lepiej...

            ;)))))))



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: mimbla1   Data: 2020-09-02, 12:11:06               Odpowiedz

            "Prawda jest taka, że całe moje pokolenie było wychowane na klapsach i są dziś normalnymi ludźmi, którzy szanują swoich rodziców."

            Nie jest to prawda. Już moje pokolenie wcale nie całe było wychowane na klapsach. W każdym pokoleniu są osoby dorosłe nie szanujące swoich rodziców i zawsze były. Podobnie jak w każdym pokoleniu jest jakaś grupa rodziców niespecjalnie na szacunek zasługujących.

            Dzisiejsza młodzież jest inna nieco w zachowaniach względem starszych, ale o tym czy jako osoby dorosłe ci młodzi będą szanowali rodziców to się dopiero pokaże. Dawne "dzieci i ryby głosu nie mają" faktycznie zanika przechodząc w coraz powszechniejsze "dziecko też człowiek". I dobrze. Bo to akurat prawda.

            "W różnym wieku rozumiemy rzeczy inaczej i odbieramy je inaczej. jest to udowodnione naukowo. "

            Zatem logicznie dalej - skoro dementywny staruszek już znowu rozumie i odbiera inaczej w związku z wiekiem (nie bez powodu potocznie mówi się o starczym zdziecinnieniu) to czemu nie dać mu klapsa? Albo osoba metrykalnie dorosła ale zatrzymana w rozwoju psychicznym i intelektualnym na poziomie kilkulatka i tak rozumiejąca i odbierająca świat - czemu jej nie dać klapsa?



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-02, 12:56:51               Odpowiedz

            PS
            Mimblo porównanie dzieci ze staruszkami i ludźmi upośledzonymi genialnie oddaje absurd kar cielesnych .



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: mimbla1   Data: 2020-09-01, 20:34:51               Odpowiedz

            "klaps wywołuje posłuch i nie widzę w tym nic złego. "
            zasadniczo prawda, poprzez zastosowanie przemocy fizycznej można uzyskać posłuch. Szacunku nie, ale posłuszeństwo i owszem. Tylko to nie jest to samo.
            Można szanować rodzica MIMO ŻE dawał klapsy (bo mógł poza tym być ogólnie dobrym rodzicem) , ale za to, że je dawał to całkiem co innego, za bicie kogoś szanować to absurd.


            Z jakichś dziwnych powodów tak zwane cywilizowane społeczeństwa tą przez stulecia stosowaną metodę uzyskiwania posłuchu jaką jest stosowanie przemocy fizycznej zarzuciły.
            Z jakichś równie dziwnych a niepojętych powodów bicie jednego obywatela przez drugiego nie jest co do zasady społecznie aprobowane i nie jest we zwyczaju wśród ludzi dorosłych dawanie sobie klapsów celem uzyskania posłuchu.
            Uderzenie osoby słabszej przez silniejszą też nie jest uznawane za zachowanie dobre oraz pożądane.

            A właściwie czemu, APatio? Jakże wygodnie by było tej czy innej osobie dorosłej ale upośledzonej dać klapsa, żeby posłuch uzyskać - w trybie werbalnym się nie da z uwagi na upośledzenie. Albo dementywny stary człowiek, już się do niego z normalnym przekazem werbalnym nie da dotrzeć bo nie rozumie, zatem może klapsa? Wszak chcemy posłuchu, dla dobra tego staruszka, niech się da umyć!Niech nie niszczy przedmiotów, niech siedzi wreszcie spokojnie!I niech nie pcha się z uporem tam, gdzie mu nie wolno, bo może sobie krzywdę zrobić.
            Czym się różni dziecko od dementywnego staruszka? Czemu niektórzy uznają, że brak szacunku dla nietykalności cielesnej staruszka zasługuje na potępienie, a brak szacunku dla nietykalności cielesnej dziecka jest ok?





          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: fatum   Data: 2020-09-02, 17:21:38               Odpowiedz

            https://youtu.be/3hhRWjBJEas działania pożądane?-:)



      • RE: Nie daję rady jako matka...

        Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-01, 12:51:53               Odpowiedz

        Mimblo bez przesadyzmu ;)))

        Moim zdaniem, to dobrze ,że takie przekonania wypływają, a dyskusja o nich jest z całą pewnością wskazana.

        Inaczej można wylać dziecko z kąpielą, a to także przemoc,nieprawdaż ? ;)))))



    • RE: Nie daję rady jako matka...

      Autor: Tuluzka   Data: 2020-08-31, 22:15:39               Odpowiedz

      Liberman
      Nie przejmuj się wszystkie matki nie dają czasem rady i robią glupoty, a wykłady i krzyki to faktycznie niezbyt trafne i skuteczne metody, zwłaszcza dla trzylatka ;)))
      No i dzieci maja też rózne charaktery jedne rodzą się z natury "uległe " i prawie nie stwarzają problemów wychowawczych, a inne sa temperamentne i bardziej wymagające .
      Wydaje mi się ,że trochę mylnie rozumiesz pojęcie "dobrej i złej matki" .Zresztą wystarczy być "wystarczająco dobrą matką "to psychologiczny termin.
      Bo dobra matka to nie ta, która pozwala dziecku na wszystko(i tu Pati miała swoje racje;), bo w ten sposób wychowasz aspołecznego, egocentryczego narcyza . Zmore dla siebie i innych kobiet .

      "Dobra matka" to ta, która umie wyznaczać zdrowe granice . Taki maluch powinien miec przede wszystkim stabilny jasny rytm/plan dnia .Dobrze Ci też Bezogonka podpowiada.Mozesz go spisać na kartce i pokolorować z maluchem:) Kiedy dziecko wie ,że na wszystko jest odpowiednia pora, to je uspokaja i wycisza to tzw rytuały dnia codziennego.
      Gdy syn testuje Twoje granice wskazujesz palcem na plan i masz z głowy hehe.
      No wiadomo to tylko jedno z narzędzi;)ale absolutnie nie możesz pozwalać, by to trzylatek dyktował warunki w domu ,bo za chwilę to on wejdzie Ci na głowę i sobie faktycznie nie poradzisz .

      Tu polecałabym poczytać fachową literaturę ,bo jest mnóstwo doskonałych poradników na temat bezprzemocowego wychowania .

      Nowo wydany i w sam raz dla Ciebie Faber i Mazlish "Jak mówić aby maluchy nas sluchały "wiek 2-7 lat - bardzo prosto napisany podręcznik za pare złotych z konkretnymi poradami ,narzędziami ,obrazkami i sytuacjami z życia wziętymi ,ale przede wszystkim niezwykle skutecznymi metodami radzenia sobie w trudnych sytuacjach.
      Ich poradniki testowałam osobiście na moim dziecku, więc polecam ,bo świetnie sie sprawdziły :)))
      Doskonały jest również Jesper Juul i jego genielne "Nie z miości " .



      • RE: Nie daję rady jako matka...

        Autor: Tuluzka   Data: 2020-08-31, 22:40:31               Odpowiedz

        PS

        ""NIE" z miłości, Jesper Juul, Wydawnictwo MiND, 2011

        Szczere "nie" jest lepsze, niż wymuszone "tak"
        Co za ulga... Nareszcie książka o tym, jak rodzice mogą zadbać o siebie, a nie o tym, jak muszą dbać o dziecko. Mądrze o granicach. Bardzo potrzebna była taka książka... "

        Nie wiem czy to akurat dostaniesz ,ale jest nowsze ostatnio u nas wydane tez jego "O granicach. Kompetentne relacje z dzieckiem " i na pewno traktuje o tym samym ,może nieco poszerzone wydanie .

        Dasz radę :)))



    • RE: Nie daję rady jako matka...

      Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-01, 00:05:16               Odpowiedz

      Moge sprobowac ci pomoc ale to wymaga prywatnej korespondencji nie na forum. Jestem ojcem 3 letniego chlopca ktory ma podobne "zachcianki".



      • RE: Nie daję rady jako matka...

        Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-01, 13:05:40               Odpowiedz

        Autor: wilczek19833 Data: 2020-09-01, 00:05:16

        "Moge sprobowac ci pomoc ale to wymaga prywatnej korespondencji nie na forum. Jestem ojcem 3 letniego chlopca ktory ma podobne "zachcianki"."

        A dlaczegóż to robisz taką tajemnicę ze swojej metody wychowawczej ?

        Dlatego, ze mogłaby sie spotkać z krytyką ?

        No właśnie. Lepiej głosno i otwarcie mówić o problemach wychowawczych, niż stosować przemoc w zaciszu domowym .



        • RE: Nie daję rady jako matka...

          Autor: fatum   Data: 2020-09-01, 13:13:52               Odpowiedz

          He,he...pewnie szuka opiekunki do trzylatka i bez skrępowania wykorzystuje Forum,by wyszukać jakąś naiwną i tyle.Mężczyźni zrobią wszystko,by wcisnąć swoje dziecko komuś innemu.Niestety.Wcale to nie jest takim rzadkim zjawiskiem.Niestety.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-09, 18:12:00               Odpowiedz

            Fatum zajmij ty się w końcu czymś pożytecznym. Nie znasz mnie, nie masz pojęcia kim jestem więc odpuść sobie takie teksty.



        • RE: Nie daję rady jako matka...

          Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-09, 18:21:39               Odpowiedz

          To nie jest tajemnica i nie boję się krytyki bo jak na razie moje metody działają i w sytuacjach "podbramkowych" czyli takich gdy mój syn wpada w histerię to ja jestem jedyną osobą oprócz żony który bierze na barki uspokojenie dziecka. Ale oczywiście każda krytyka będzie przeze mnie przyjmowana na klatę aczkolwiek na razie żadna sie jeszcze nie pojawiła ze strony rodziny lub znajomych.

          Nie robię żadnej tajemnicy ale to co mógłbym poradzić wymaga obszerniejszej wypowiedzi i nie wiem czy mogę tu "walnąć" esej nt wychowania bo to jak podchodzę do syna i jak go traktuje zależy od sytuacji w jakiej w danym momencie sie znajduje....



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: fatum   Data: 2020-09-09, 20:56:28               Odpowiedz

            Zapytaj o pozwolenie Naszą Moderatorkę tego Forum mimblę1.Jeśli Ci pozwoli,to "walniesz" esej nt. wychowania syna lub córki.Ja osobiście zaraz zawieszę sobie Twój esej na widocznym miejscu.Pozdrawiam.Powodzenia.P.S. Rodzina i znajomi pewnie nie czytają tego Forum.Szkoda.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-12, 07:37:35               Odpowiedz

            Jesteś irytująca. Próbujesz być zabawna. Wpieprzasz się w każdą dyskusję ale nie pomagasz. I tak się dzieje odkąd pamiętam.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: fatum   Data: 2020-09-12, 12:40:45               Odpowiedz

            Jutro zapomnisz.Jestem tego pewna.Bye.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: mimbla1   Data: 2020-09-09, 23:15:55               Odpowiedz

            @wilczek19833
            Nie zauważyłam w regulaminie wymogu akceptacji postów przez moderatora :) coś mi umknęło?

            Pisz śmiało, może być i esej. Z mojej strony tylko prośba o dzielenie dłuższych wypowiedzi na akapity, bo długie teksty w formie bloku są przeraźliwie męczące w czytaniu.



        • RE: Nie daję rady jako matka...

          Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-12, 07:53:16               Odpowiedz

          W dniu gdy ci odpisałem byłem na tyle zmęczony że nie zauważyłem ze nie odpisuję autorowi postu.



    • RE: Nie daję rady jako matka...

      Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-01, 13:30:19               Odpowiedz

      Do Liberman
      Jeszcze bardzo ważna kwestia (tak na szybko zanim zaczniesz czytać poradiki ;)))

      Zdrowe granice, nie tylko ułatwiają Ci życie ,są też niezbędne dla dziecka, by zachować jego zdrowie psychiczne, ponieważ daja mu poczucie bezpieczeństwa ,stabilności i szczęścia po prostu .



    • RE: Nie daję rady jako matka...

      Autor: Str4nger   Data: 2020-09-02, 14:50:21               Odpowiedz

      Jedną z najważniejszych zasad w procesie wychowywania dzieci jest KONSEKWENCJA. Dookoła siebie widzę bardzo, ale to bardzo wiele przypadków rodziców, którzy źle tę konsekwencję rozumieją, albo w ogóle jej nie rozumieją.
      Każde dziecko płacze, jest narwane, musi mieć wszystko już-teraz-natychmiast. Ale to Ty jako rodzic dyktujesz warunki, nie dziecko. Jeśli dziś się tak zachowuje, to znaczy że zawsze wszystko dostawał wtedy kiedy chciał. Wiem, że jak dziecko płacze i histeryzuje to trudno patrzeć na to bez emocji, ale pamiętajmy że dzieci posługują się płaczem i krzykiem perfekcyjnie.
      Lepiej późno niż wcale. Jeśli dzieciak ma 3 lata - wszystko przed Tobą. Naucz się że jeśli dziecko czegoś od Ciebie oczekuje i Ty zdecydujesz się to oczekiwanie spełnić - nie musisz rzucać wszystkiego. Rób to na swoich zasadach, ale przede wszystkim spokojnie i konsekwentnie. Powiedz dziecku, że owszem, wyjdziesz na dwór, ale za pięć minut, bo musisz się przebrać. Niech ryczy i histeryzuje w tym czasie - Ty rób swoje, ale dotrzymaj słowa. Za pięć minut. Początki będą trudne i dla CIebie i dla dziecka. Ale to jedyna droga. I podkreślam tu słowo JEDYNA. Dodam, że własnym doświadczeniem potwierdzam skuteczność takiego podejścia. I to nie w jednej kwestii. Powodzenia!
      Bardzo ważna uwaga - jeśli zdecydujesz się na taką próbę uporządkowania swoich relacji z dzieckiem - pamiętaj porozmawiać też z resztą rodziny. Nie może być tak, że Ty będziesz konsekwentna, a tatuś i tak na wszystko pozwoli na warunkach dziecka.



    • RE: Nie daję rady jako matka...

      Autor: KarenW   Data: 2020-09-10, 11:28:18               Odpowiedz

      Dzieci lubią powtarzalność, u nas były stałe pory ważnych spraw, spacer, obiad, spanie- do 4roku życia spali po obiedzie. O 20 po kąpieli i kolacji czytanie bajki i spanie (przy delikatnym świetle).
      I dzieci przy cycusiu do ponad 2l., a jednak wszystko ogarniałam, bo to kwestia organizacji. I dlatego warto sobie poukładać kiedy zakupy, kiedy to czy tamto.
      U nas nie było babć, cioć, ale konsekwencja w działaniu.
      Pamiętaj, że np.dom to nie jest muzeum, ale fajnie mieć ład. ;)
      Dbaj o siebie, wysypiaj się i nie nastawiaj, że coś tam. Wrzuć trochę na luz.



    • RE: Nie daję rady jako matka...

      Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-12, 19:07:05               Odpowiedz

      Zanim przeanalizuje twój problem wspomnę ponownie ze sam mam 3 letniego syna z którym mam bardzo dobre relacje a w sytuacjach kryzysowych jestem jedyną z dwóch osób (ja i żona) ktory potrafi uspokoić syna, czasem są to naprawdę konkretne histerię gdzie tarza się po podłodze i krzyczy na całe gardło. Pamiętam że raz gdy mnie lekko uderzył odbyliśmy prawie godzinną rozmowę po której on ze łzami w oczach zaczął mnie przepraszać, żona się rozplakala gdy zobaczyła jak on płacze. Widać było ze dotarło do niego że źle zrobił.

      Zapytam tylko jeszcze ile masz lat i pytanie niby oczywiste ale zadać je muszę , masz jedno dziecko?odpowiedź nie będzie miała wpływu na dalszą rozmowę.
      Obojętnie jak to zabrzmi chciałbym abyś miała świadomość że nie zapomniałem o twoim problemie i postaram sie pomoc.

      Ps. Wyjaśnię też jedną sprawę.
      Interesuje sie psychologią od 10lat, moja "specjalność" to mowa ciała, która niezwykle często przydaje mi sie w kontakcie z synem. Kilkoro członków mojej rodziny (mojej i żony) a także kilkoro znajomych stwierdziło kiedyś że powinienem iść na psychologię i prowadzić terapie małżeńskie a także "pracować" z rodzicami "trudnych" (takich które nie słuchają) dzieci.



      • RE: Nie daję rady jako matka...

        Autor: fatum   Data: 2020-09-12, 20:25:05               Odpowiedz

        Całkiem poważną mam prośbę do wilczek19833,aby był tak dobry (10lat przyjemności z psychologią robi na mnie bardzo pozytywne wrażenie)i opowiedział o czym rozmawiał prawie godzinę ze swoim 3-letnim synem,który ma skłonności do wpadania w histerię.Taki opis postępowania i komunikacji z synem będzie zachętą dla wielu innych Czytelników (prócz Autora tego wątku) posiadających problemy ze swoimi pociechami.Mam nadzieję,że moja prośba nie będzie budziła niechęci do mnie.Ja nie mam niechęci do wilczek19833.



        • RE: Nie daję rady jako matka...

          Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-12, 22:41:55               Odpowiedz

          "Mam nadzieję,że moja prośba nie będzie budziła niechęci do mnie"

          nie nie budzi gdyz sa tematy zbyt powazne aby je olewac.

          Zeby to bylo jasne, kazde dziecko w takim i podobnym wieku bedzie wpadac w histerie. To jest nic innego jak bunt dziecka ktore chce juz o sobie decydowac w jakims stopniu. Kazda reakcja dziecka ma swoje zrodlo, powod takiego zachowania, najczesciej jest to "bo on cos chce i tego nie dostaje" i wtedy jest placz ktory jesli nie zostanie odpowiednio szybko ukrucony (poprzez rozmowe) moze zakonczyc sie histeria. Wtedy w moim przypadku, histeria pojawila sie zanim ja pojawilem sie w pokoju i zaczalem rozmowe z dzieckiem.

          Zaznacze jedna NAJWAZNIEJSZA rzecz ktorej powinien sie trzymac kazdy rodzic, rozpoczynajac rozmowe z dzieckiem na JAKIKOLWIEK temat, szczegolnie gdy dziecko ma 2-5 lat. Rozmowa, jej tresc musi byc odpowiednio proporcjonalna do wieku dziecka. Inaczej rozmawia sie z 3 latkiem, inaczej z 10 latkiem (niby oczywiste ale nie kazdy rodzic zdaje sobie z tego sprawe a ja tych postaw uczylem sie na przestrzeni lat).

          Tak na marginesie, W ciagu kilku spotkan z siostrzenica (widzielismy sie w ciagu 6 lat zaledwie kilka razy bo dzielilo nas 80 km) udalo mi sie zdobyc jej zaufanie i wiedziala ze moze powiedziec mi wszystko czego nawet cioci (mojej zonie) czy dziadkom nie chciala powiedziec. Bylem jedna z 3 osob (jej mama i najlepsza kolezanka) ktorej ufala bezgranicznie.

          Wracajac powoli do tematu, Podczas rozmowy nalezy zachowac bezapelacyjny calkowity spokoj, zarowno formą zachowania (mowa ciala), poniewaz jest wiele postaw ludzkich ktore moga prowadzic do roznych efektow (zlosc zobojetnienie), jak i w komunikacji werbalnej. SPOKOJ.

          A o czym rozmawialem?
          zaczelo sie od tego ze przez pierwsze 20 minut ja siedzialem na fotelu, po tym jak mnie uderzyl i sie cofnal (wprawdzie uderzyl lekko ale chodzilo o sam fakt czynu) i patrzylem na niego podczas gdy on stal na srodku pokoju i plakal. Moj ton w stosunku do niego najpierw byl normalny (pierwsze kilka minut). Mowilem polglosem zeby mnie w ogole uslyszal np "synek ale jak bedziesz plakal nie bedziesz mnie slyszal a ja chce ci cos powiedziec, krzysiu ja chce ci cos powiedziec, synek slyszysz?" i tak powtarzalem to pare razy. Nastepnie z minuty na minute powtarzajac to i podobne temu wypowiedzi "synek sluchasz mnie - i delikatnie - haaaloo krzysiu, mowie do ciebie (ton juz o polowe zmniejszony)", mowilem coraz ciszej.

          Zaznacze tu ze podczas jakiejkolwiek rozmowy nalezy pamietac iz rozmowca "przejmuje" nasze emocje (o czym wiele osob nie zdaje sobie sprawy), np gdy dwie osoby krzycza (klutnia) nie ma szans aby dojsc do porozumienia bo obie strony sie nawzajem nakrecaja. Dlatego tak wazne jest uspokojenie sytuacji czyli ton mowy. Im delikatniej mowi sie do agresywnego rozmowcy tym jest wieksza szansa ze on przejmie od nas nasze spokojne emocje i w koncu sie uspokoi, po dluzszym lub krotszym czasie - ta technika ZAWSZE dziala ale potrzeba jest cierpliwosc, ktorej mi nie brakuje bo wiem ze predzej czy pozniej system zadziala - ZAWSZE DZIALA. Stosowalem te techniki w czasie rozmow z agresywnymi klientami w markecie gdy robilem 6 lat w ochronie (licencja II stopnia z pozwoleniem na bron, tak swego czasu uzywalem broni, glocka 17, pistoletu maszynowego glauberyt oraz strzelby gładkolufowej).

          Wracajac do tematu. Przez dlugi czas tlumaczylem mu ze jego uderzenie mnie bolalo (oczywiscie musialem sklamac ale bylo to tzw niewinne klamstwo) i tak sie nie robi. Powtarzalem mu to zdanie w roznych formach, zamieniajac slownictwo ze np bede mial slad, bede mial guza itp - wszystko bardzo spokojnym tonem. Po 30 minutach poprosilem aby usiadl mi na kolanach. Usiadl a ja mu jeszcze ciszej prawie szeptem (zona siedziala na kanapie 2m od nas i sluchala a wczesniej widzialem ze nie wie co robic i zaczela wpadac w panike)powtarzalem to samo. Pokazalem mu miejsce gdzie mnie uderzyl i jak mnie uderzyl, ze mnie to bolalo i czy chcialby abym ja go uderzyl podobnie (oczywcsie nie zrobilbym tego ale chodzilo o wplyniecie na jego psychike ze zrobil krzywde tatusiowi - wykorzystywalem typowe metody znane z psychologii zachowan). Kolejne 20 min tlumaczylem ze gdyby zrobil to samo mamusi, tez by ja to bolalo a chyba nie chcialby zrobic mamusi krzywdy bo wie jak ona bardzo go kocha a on kocha mamusie prawda?. Odpowiedzial ze tak. Tak rozmawialismy w ten sposob prawie godzine. W koncu zauwazylem ze pojawila mu sie lza na policzku, chwile potem w drugim oku. Powiedzial "przepraszam", rozplakal sie i przytulil do mnie przepraszajac kolejne kilka razy - moja technika spowodowala ze poczul sie winny - i taki byl moj cel. Musial poczuc w swiadomosci wine ze zle zrobil. W tym momencie zona sie rozplakala. On spytal sie "czemu mamusia placze" tu znowu musialem improwizowac ale wiedzialem co powiedziec "mamusia placze bo ty placzesz bo cie kocha i jest szczesliwa ze zrozumiales swoj ze zrobiles zle i ze wiecej tak nie zrobisz, tak". Bardzo delikatnym glosem powiedzial "tak". Przytulilem go mocno mowiac "tatus cie kocha ale musisz wiedziec ze nie mozesz tak postepowac, tatus nikogo nie bije, mamusia nikogo nie bije i powinienes brac z nas przyklad a kazdy bedzie cie kochal, bedziesz taki jak tatus i mamusia?". Odpowiedzial "tak" i przeprosil zone ze mnie uderzyl.

          Po godzinie byl spokojny, wtulony we mnie obejrzal do konca bajke i poszedl spac.

          Zeby jednak caly system w pelni sie udal i aby osiagnac cel jaki ja uzyskalem trzeba sie choc troche znac na "psychologii dziecka" tzn wiedziec co dziecko moze pomyslec,jak moze pomyslec i kiedy, co powiedziec i trzeba to umiec przewidziec aby odpowiednio szybko móc zareagowac. Wszystkie decyzje sa podejmowane "na zywo" ale bazujac na konkretnych schematach zachowan.
          To co wiem, to co czytalem w roznych ksiazkach zarowno w "mowie ciala" w ksiazkach dotyczacych psychologii spolecznej, psychologii tlumu (przydatne w czasie ochrony mienia gdy trzeba zapanowac nad tlumem) i czego sie nauczylem przez 10 lat do dzis wykorzystuje zarowno bedac z synem z zona (jestem z nia 9 lat i NIGDY nie mielismy ZADNEJ klutni gdyz wiem jak rozmawiac) i w przypadku kazdego innego czlowieka a poniewaz potrafie czytac zachowanie ludzi (dlugo "studiowalem" mowe ciala) wiem jak reagowac w danym momencie.
          W ciagu pierwszych kilku sekund potrafie wyczuc czlowieka tzn wiem czy w danej chwili warto z kims rozmawiac czy jednak odpuscic.

          To elementy ktore skladaja sie na utrzymanie dobrej komunikacji z ludzmi nas otaczajacymi.

          Jesli fatum masz jeszcze jakies pytania, zapraszam do dalszej dyskusji ale na wszelkie "zaczepki" jak to mialo miejsce w przeszlosci w twoich wypowiedziach na tym forum, bede odpowiadal proporcjonalnie.
          Jestem czlowiekiem ktory chce pomagac jesli tylko bedzie to mozliwe.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: Anielaa   Data: 2020-09-12, 23:11:57               Odpowiedz

            'Kolejne 20 min tlumaczylem ze gdyby zrobil to samo mamusi, tez by ja to bolalo a chyba nie chcialby zrobic mamusi krzywdy bo wie jak ona bardzo go kocha a on kocha mamusie prawda?. Odpowiedzial ze tak. Tak rozmawialismy w ten sposob prawie godzine. W koncu zauwazylem ze pojawila mu sie lza na policzku, chwile potem w drugim oku. Powiedzial "przepraszam", rozplakal sie i przytulil do mnie przepraszajac kolejne kilka razy - moja technika spowodowala ze poczul sie winny - i taki byl moj cel. Musial poczuc w swiadomosci wine ze zle zrobil. W tym momencie zona sie rozplakala.'

            Szantaz emocjonalny. Z luboscia torturowales godzinami male dziecko. Co za ojciec...wrrr



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: fatum   Data: 2020-09-12, 23:56:51               Odpowiedz

            Anielaa masz dobre wyczucie sprawy i masz rację.Pozdro.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-13, 00:04:48               Odpowiedz

            Masz dziecko a nie wiesz ze bez szantazu nie da sie osiagnac celu w wychowaniu?ja sam nie jestem tego zwolennikiem ale czasem nie da sie inaczej.
            "zjedz obiad bo..." - to jest szantaz ktorego matki uzywaja kazdego dnia, codziennie.
            Patrzac co piszesz dochodze do wniosku ze Nie masz pojecia o fizycznym i mentalnym torturowaniu czlowieka, o manipulacji.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: bezogonka   Data: 2020-09-13, 09:53:56               Odpowiedz

            wilczek
            "Zjedz obiad,bo.." np.:jest to jeden z ważniejszych posiłków w ciągu dnia. Bo kiedy się budzisz jesz śniadanie,by mieć energię do biegania i robienia fajnych rzeczy. Jeśli teraz nie jesteś głodny/a ,to zostawmy obiad. Zjesz za chwilę.

            To żadna manipulacja.
            Nie należy przymuszać do jedzenia. Dzieci jedzą chętnie to co lubią i tyle ile potrzebują,jeśli nie jest to dziecko chore lub źle odżywiane wcześniej.

            Ps.
            Domyślam się,że nie rozumiesz.
            Ja też nie rozumiem tego co próbujesz swojemu maluchowi zrobić..bez przemocy jak twierdzisz. I to już mój problem.
            Pozdrawiam



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: APatia   Data: 2020-09-13, 23:26:31               Odpowiedz

            Autor: wilczek19833 Data: 2020-09-13, 00:04:48
            ""zjedz obiad bo..." - to jest szantaz ktorego matki uzywaja kazdego dnia, codziennie."

            Nigdy, przenigdy od mojej mamy czy babci nie usłyszałam 'zjedz obiad, bo...'
            Często natomiast słyszałam "jak nie możesz, to nie wmuszaj w siebie" czy "jak już nie możesz to zostaw".

            Jest w tobie bardzo dużo gniewu i agresji. To pewnie przez te traumy i wojsko. Polecam wizytę u psychologa



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: bezogonka   Data: 2020-09-12, 23:48:28               Odpowiedz

            Wybacz,wilczek..
            Pochwalisz się za kilkanaście lat.
            Tego Ci życzę.

            Trudno opowiadać o sprawach rodzinnych,wiem,sys..tem nas nie puszcza;-) ..cokolwiek to znaczy.

            Spokojnej nocy życzę Wam. :-)



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-13, 00:18:19               Odpowiedz

            Niestety nie rozumiem tresci twojej wypowiedzi.

            "Wybacz,wilczek..
            Pochwalisz się za kilkanaście lat.
            Tego Ci życzę.

            Trudno opowiadać o sprawach rodzinnych,wiem,sys..tem nas nie puszcza;-) ..cokolwiek to znaczy."


            ze co?



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: fatum   Data: 2020-09-12, 23:53:45               Odpowiedz

            http://wspolczesnarodzina.pl/bo-mamusi-bedzie-przykro-wzbudzanie-poczucia-winy-u-dziecka-czyli-kilka-slow-o-okrutnej-manipulacji/ proszę Ciebie wilczek19833 o zapoznanie się z bardzo mądrymi treściami i proszę mi dać odpowiedź,gdzie uczyniłeś gigantyczny błąd i jak go chcesz i czy chcesz go naprawić?Przy okazji podaję jak się pisze prawidłowo kłótnia.Kłótnia.P.S. czy serio lubisz psychologię?Pozdrawiam.Dzięki za Twój trud włożony w napisanie tego,konkretnego posta.Z mojego doświadczenia wynika,że znajomość mowy ciała pomaga,ale tylko w połączeniu z Intuicją.Do jutra.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-13, 00:11:46               Odpowiedz

            Bez wzbudzenia poczucia winy nie da sie dac do zrozumienia dziecku ze zle zrobilo. Na jakim swiecie wy zyjecie?
            Dziecko MUSI wiedziec/zrozumiec swoj blad BEZ agresji fizycznej.

            "Z mojego doświadczenia wynika,że znajomość mowy ciała pomaga,ale tylko w połączeniu z Intuicją"
            niekoniecznie, jesli znasz sie na komunikacji niewerbalnej jest sie w stanie odczytac zachowanie czlowieka bez intuicji bo intuicja to przeczuwanie zdarzenia.
            Mowa ciala to jak czytanie ksiazki detektywistycznej wiedzac jakimi schematami kieruje sie detektywistyka - zbieranie poszlak.

            Manipulacja nie musi byc okrutna. Ja to nawzywam "niewinna manipulacja" czyli osiagniecie zamierzonego celu bez szkody dla siebie i osoby manipulowanej. Da sie.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: fatum   Data: 2020-09-13, 07:31:56               Odpowiedz

            Mam kilka pytań do Ciebie,ale teraz ograniczę się tylko do jednego.Czy w akcji postrzeliłeś człowieka?,żyje?



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-13, 10:41:55               Odpowiedz

            Jaką masz pewność że napiszę prawdę?
            Liczysz może na szczerość z mojego sumienia?
            Odpowiedź brzmi, NIGDY nie byłem zmuszony do użycia broni w stosunku do człowieka. Zapomniałem wspomnieć ze byłem też w wojsku - wojska lotnicze w Mirosławcu - tam strzelałem z ak47 a potem w czasie ćwiczeń rezerwy z beryla.
            Byłem też członkiem kompanii honorowej w czasie pogrzebu żołnierza z mojej jednostki - strzelił sobie w głowę bo zostawiła go dziewczyna...
            Byłem również obecny w czasie ochrony miejsca rozbicia samolotu CASA w Mirosławcu gdzie zginęło wielu żołnierzy w tym dowódca mojej jednostki.
            Bylem też JEDYNA osoba która musiała przekazać tragiczne wieści o śmierci córki mojej szagierki. Auto uderzyło w drzewo szwagier zginął na miejscu, siostrzenica walczyła o życie prawie godzinę - bez skutku. Bylo o tym głośno w sieci.
            Ja musiałem przekazać rodzinie - żonie, teściowej, teściowi i dwójce znajomych którzy czekali na nasz powrót - że Zbyszek (szwagier) i Kinga (jego córka) zginęli. Taak trochę w życiu widziałem.

            Do dziś pomagam szwagierce razem z rodziną na dojście po stracie JEDYNEGO jej 12letniego dziecka....



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: fatum   Data: 2020-09-13, 11:18:16               Odpowiedz

            Przeszedłeś traumy i pewnie nie do końca się z nimi uporałeś.Przeżycia,które tutaj zapisałeś moim zdaniem odcisnęły piętno na Twojej psychice.Dlaczego o tym pczeiszę? Bo uważam,że kilka konsultacji z psychologiem mogło by się Tobie przydać.Twoje metody "wychowawcze" w stosunku do syna moim zdaniem nie do końca są dobre.Dziwny masz też stosunek do manipulacji.Jest odmienny niż naucza psychologia.P.S. nowe pytanie: czy Twoja żona w Waszym związku ma coś do powiedzenia,prócz płaczu?Jest szczęśliwa?



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-13, 12:04:13               Odpowiedz

            "czy Twoja żona w Waszym związku ma coś do powiedzenia,prócz płaczu?Jest szczęśliwa?"

            I właśnie dlatego nie opłaca się z Tobą dyskutować. Zamiast skupić się na meritum, tzn pomocy osobie która tej pomocy potrzebuje, wpieprzasz sie w życie prywatne innych użytkowników ciągle ich pouczając prawiac moraly. I tak jest odkąd tu jestem. Zajęła byś się swoim życiem a nie wchodzisz butami w życie innych.

            Jak chcesz się czegoś o mnie dowiedzieć stwórz nowy wątek "rozmowa z wilczek który zapewne bije żonę i dziecko a uważa się za psychologa" albo napisz do mnie na fb.

            Temat z Tobą skończyłem.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: Anielaa   Data: 2020-09-13, 12:48:06               Odpowiedz

            Jakby zona miala cos do powiedzenia, to zakonczyla by ta gehenne, a tak pozostal jej tylko placz.
            Szkoda dziecka.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-13, 12:58:37               Odpowiedz

            Kolejna która wpieprza się w prywatne sprawy, oceniając całość mimo że nie ma pojęcia o moim życiu prywatnym. Jak chcesz pogadać proszę zrób nowy wątek ale nie zaśmiecaj głupimi uwagami forum



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: Anielaa   Data: 2020-09-13, 13:07:13               Odpowiedz

            na mnie nie dzialaja Twoje rozkazy. Bede pisala gdzie chce
            i jak chce :)



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-13, 13:09:26               Odpowiedz

            To nie rozkaz a sugestia. Nie wpieprzaj się w życie prywatne innych użytkowników.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: Anielaa   Data: 2020-09-13, 13:14:16               Odpowiedz

            Prawda Ciebie ubodla?
            To forum publiczne jakbys zapomnial..



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-13, 13:32:58               Odpowiedz

            Forum publiczne ale nasza rozmowa nijak na się do postu. Dyskusja zakończona



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: fatum   Data: 2020-09-13, 12:56:32               Odpowiedz

            Tak,chcę się czegoś więcej o kimś takim jak wilczek19833 dowiedzieć?To chyba nie jest przestępstwo?Ale zabroniłeś mi odzywać się do Ciebie,to co mam zrobić?Płakać jak to robi Twoja żona?Przemyśl swoje pisanie,ok?



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: fatum   Data: 2020-09-13, 13:03:13               Odpowiedz

            P.S. sądzisz,że Liberman nie skorzysta z Twojej wypowiedzi? Mam inne zdanie.I czekam,aż się odezwie i poda swój punkt widzenia do którego ma prawo.Pozdrawiam.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: fatum   Data: 2020-09-13, 13:07:00               Odpowiedz

            P.S. sorki Anielaa nie skumałam,że wilczek19833 pisał do Ciebie.Przepraszam.Pisz na spokojnie.Pa.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-13, 13:11:23               Odpowiedz

            Umiesz czytać, czy udajesz głupia?
            Napisałem wyraźnie i powtórzę, TO NIE MIEJSCE NA TAKIE ROZMOWY. Stwórz nowy wątek albo napisz do mnie na fb.

            Jak i tego nie rozumiesz to trudno.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-14, 11:22:32               Odpowiedz

            wilczek
            "rozmowa z wilczek który zapewne bije żonę i dziecko a uważa się za psychologa"
            "TO NIE MIEJSCE NA TAKIE ROZMOWY."


            A niby dlaczego ???


            To rozmowa o Twoich metodach wychowawczych, jak najbardziej wpisująca sie w temat wątku ,a formy przemocy mogą być rózne .Tak trudne do wychwycenia dla malucha i otoczenia jak psychiczne znęcanie takze.

            Godzina dla dziecka to wiecznosc . Musiał być o coś bardzo na ciebie zły (ciekawe o co ???),ze:

            Po pierwsze Cię uderzył ,a po drugie ,że tak łatwo nie odpuścił .
            Złamałes go psychicznie ,ale nie sadzę ,żeby to był powód do dumy :(((

            Tak.On będzie się teraz Ciebe bał (może wiecej nie uderzy) ,ale nie sądzę ,żeby miał wzgledem Ciebie szacunek.

            Malutkie dzieci zazwyczaj z czasem nie pamiętaja ,albo wypieraja ze świadomości take przykre zdarzenia , ale strach i brak zaufania (tak powszechnie mylony z szacunkiem) do opiekuna, który miał go chronić i wspierać pozostaje.

            Pozostaje także niewiara tego malucha w swoje uczucia (tu złości ) brak zaufania do matki (ze nie staneła w jego obronie) oraz do siebie i do tego co czuje.

            "Zjedz obiad,bo.."
            ...bo nie mozliwe żebyś był już najedzony .W domyśle ja wiem lepiej, co ty czujesz ,kiedy masz dość ,a kiedy nie :(

            Wdrukowujesz mu info ,że nie powinien się złościć i wierzyć w swoje odczucia ,bo ktoś inny (tu Ojczym Wielepny ;) wie lepiej .
            Całkiem prawdopodobne ,że potem wyrośnie z niego słaby mężczyzna, nie wierzący w siebie i z tego powodu stosujący autoagresję, oraz chorujący na liczne zaburzeniaw tym choroby fizyczne (jak w sasiednim wątku), albo (równie słaby psychicznie) agresor wyzywający się na jeszcze słabszych :(((

            "Masz dziecko a nie wiesz ze bez szantazu nie da sie osiagnac celu w wychowaniu?ja sam nie jestem tego zwolennikiem ale czasem nie da sie inaczej."

            To ,ze Ty nie umiesz inaczej ,nie znaczy ,że "się nie da " .

            "Manipulacja nie musi byc okrutna. Ja to nawzywam "niewinna manipulacja" czyli osiagniecie zamierzonego celu bez szkody dla siebie i osoby manipulowanej. Da sie."

            No właśnie.
            Nie w Twoim przypadku .
            Smutne ,że tego nie dostrzegasz :(((



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-14, 11:24:18               Odpowiedz

            PS
            "Pochwalisz się za kilkanaście lat" wynikami swoich metod wychowawczych ,bo jeszcze na to za wcześnie .

            Tłumacz bezogonki ;)))



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: fatum   Data: 2020-09-14, 12:24:59               Odpowiedz

            Tulu mimo,że to taki niewinny żart z tym,że będziesz tłumaczem na tą chwilę bezogonki,to może się okazać,że taki niewinny pomysł może też wypalić i w innych "rejonach".-:)
            Jakich?
            Czas o tym zadecyduje i Forumowicze ogólnie mówiąc.-:)
            Pozdrawiam.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-09-14, 22:42:41               Odpowiedz

            Mnie dziwi.ze kobieta żona matka płacze w tej sytuacji i w ogóle to.nie jest dla Wilczka niepokojące czy nie jest czymś czym warto się zająć. Zainteresować.. Płacze i dobrze ,bo się cieszy... Takie zakłamywanie rzeczywistości. Schizoidalne.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: mimbla1   Data: 2020-09-14, 23:53:06               Odpowiedz

            Tak mi wyszło w skrócie że zdaniem wilczek 19833 nie da się wychować dziecka nie używając szantażu emocjonalnego, manipulacji oraz budzenia poczucia winy. Szczerze mówiąc nie budzi to mojego zachwytu. Tak oględnie rzecz ujmując. Zwłaszcza jeśli rodzic wszystkie te 3 rzeczy robi świadomie i z premedytacją, uznając to za metody wychowawcze. Jest to bowiem nic innego jak przemoc psychiczna tak zwana chłodna czyli coś, o powoduje wyjątkowo paskudne i trudne w zaleczaniu zranienia.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: fatum   Data: 2020-09-15, 09:26:57               Odpowiedz

            Jestem bardzo ciekawa,czy wilczek 19833 przyzna się do błędu i przy okazji przeprosi swojego syna,oraz niektórych Forumowiczów,których też powinien przeprosić bardzo łagodnie i ciepło.I życzę jemu rozświetlenia się jego pewnego,zamkniętego obszaru ściśle związanego z Wyobraźnią i ze Świadomością.Ten defekt,który nosi w sobie jest przyczyną jego obolałej psychiki.Żal mi go autentycznie i złości mnie też autentycznie,że nie chce sobie pomóc psychologicznie.Również go lubię,bo jest autentyczny i jest mężczyzną.-:)*^*



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: mrrru   Data: 2020-09-17, 17:04:37               Odpowiedz

            Jak pamiętam dzieciństwo, to w tyłek dostałem jedynie kilka razy, za jakieś serio poważne przestępstwa. Jak potem już coś kojarzyłem więcej, to zamiast lania były takie "pogadanki".

            Jedno, co z tego pamiętam - to to, że jak coś spierniprzyłem, to wiedziałem o tym świetnie sam - i to zanim mi ktoś to zaczął wyjaśniać. A zamiast tych "kazań" wolałbym dostać w tyłek - bo krócej trwało, a ból fizyczny był mniej kłopotliwy i szybciej mijał niż świadomość, że chciało się dobrze (we własnym mniemaniu), a wyszło co wyszło. I że ktoś to teraz punktuje.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: fatum   Data: 2020-09-17, 17:57:17               Odpowiedz

            Mrrru jesteś w stanie wyobrazić sobie tego 3letniego szkraba jak stoi karnie przed swoim tatą i mało rozumiejąc musi słuchać,ale pewnie nic nie mógł powiedzieć.Żal mi tego brzdąca i tyle.Ktoś taki duży i on taki maleńki i ta historia jest po prostu smutna.Czytałam posty tego człowieka i miał depresję i w ogóle dużo przeżył,więc nieco go usprawiedliwiam,ale i wymagam,by zmienił taktykę wychowawczą,bo to się opłaci w późniejszym czasie.Szkoda,że się obraził na prawdę i nie dowie się więcej o sobie.Szkoda.



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-17, 21:13:55               Odpowiedz

            mrrru
            "Jedno, co z tego pamiętam - to to, że jak coś spierniprzyłem, to wiedziałem o tym świetnie sam - i to zanim mi ktoś to zaczął wyjaśniać. A zamiast tych "kazań" wolałbym dostać w tyłek - bo krócej trwało, a ból fizyczny był mniej kłopotliwy i szybciej mijał niż świadomość, że chciało się dobrze (we własnym mniemaniu), a wyszło co wyszło. I że ktoś to teraz punktuje."

            No to jest jakiś argument ,który mogę uznać ;)))

            A tak na poważnie, to jest coś ważnego w tym co piszesz Mrru i warte podniesienia, bo rodzi ce pozbawieni (przynajniej legalnie) możliwości dawania klapsów, mogą teraz (zresztą w jak najlepszej wierze) uciekać sie do dużo groźniejszych w skutkach ,trudniejszych do zdefiniowania , odkrycia oraz napietnowania (nawet dla nich samych ) metod przemocy psychicznej .



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: mrrru   Data: 2020-09-17, 22:16:31               Odpowiedz

            @Tuluzka

            Wychowanie dzieci to skomplikowany temat :-)

            Mnie się udało bez klapsów i bez kazań. Na jakimś etapie działał "szlaban na komputer", ale to też w końcu opanowali i kiedyś dostałem taki tekst "No i co, dasz mi szlaban i nie będziesz już miał na mnie sposobu". Nie ma to jak wychowywać inteligentne dzieci. ;-) Ale też nie sprawiały specjalnie kłopotów.

            Jak obserwuję koty, to kotka czasem pacnie kociaka łapą i on się wtedy chyba czegoś uczy. :-)



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-18, 11:57:45               Odpowiedz

            "Jak obserwuję koty, to kotka czasem pacnie kociaka łapą i on się wtedy chyba czegoś uczy. :-)"

            Super Mrrru ,tyle tylko ,że Twoja kotka ma jednak chyba nieco mniejszy mózg i możliwości od Ciebie ,prawda ? ;)))

            "Dlaczego dorosłe bite dzieci nie uznają klapsa jako bicia?"

            i dlaczego UZNAJĄ (dla APatii i Wilczka także;)))

            Polecam ,bo ta młoda osóbka bardzo zgrabnie, przystepnie i skrótowo przedstawiła absurdy klapsowe :)

            https://www.hafija.pl/2014/04/klapsy-temat-wiecznie-zywy.html



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-15, 21:12:25               Odpowiedz

            @mimbla nie moge znalezc w natłoku dyskusji inforamacji czy masz dzieci, masz?
            I drugie pytanie, jaki jestes rocznik?



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: mimbla1   Data: 2020-09-15, 23:29:36               Odpowiedz

            Trudno znaleźć coś, czego w wątku brak - ja po prostu nie pisałam w tym wątku o sobie, nie widziałam potrzeby.
            Ale żeby Ci nie utrudniać rodzicem jestem , proces wychowywania mojego potomstwa jakiś czas temu został już zakończony i to Ci automatycznie ustawi mnie w stosownej grupie wiekowej. Ani ja czysta teoretyczka ani młódka, przynajmniej metrykalnie :)



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-17, 15:27:06               Odpowiedz

            Autor: Mirabelle Data: 2020-09-14, 22:42:41

            Mnie dziwi.ze kobieta żona matka płacze w tej sytuacji i w ogóle to.nie jest dla Wilczka niepokojące czy nie jest czymś czym warto się zająć. Zainteresować.. Płacze i dobrze ,bo się cieszy... Takie zakłamywanie rzeczywistości. Schizoidalne."

            Bo ona nie płakała dlatego ,że zobaczyła wreszcie kres godzinnej gehenny malca i czując ulge, nerwy wreszcie jej puściły .

            Matka płakała ze wzruszenia ,ze wilczkowi tak pięknie i "bezprzemocowo" samą jedynie stanowczością i łagodną perswazją, udało sie malca przekonać - wtłamsić mu poczucie winy i wymóc przeprosiny .



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: fatum   Data: 2020-09-13, 11:39:42               Odpowiedz

            https://youtu.be/xTzXOk4R5wg mowa ciała morderców!



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: fatum   Data: 2020-09-14, 11:02:36               Odpowiedz

            "Jesli fatum masz jeszcze jakies pytania, zapraszam do dalszej dyskusji ale na wszelkie "zaczepki" jak to mialo miejsce w przeszlosci w twoich wypowiedziach na tym forum, bede odpowiadal proporcjonalnie." P.S. dzięki,że użyłeś magicznego słowa: "proporcjonalnie".Zadałam sobie trud i nieco powtórzyłam "matematykę" i powiem Ci,że zrozumienie proporcjonalności i przeniesienie jej na obszary psychiki daje dobre rezultaty.Oto link.Przestudiuj go uczciwie i nagle pojmiesz,że warto lepiej ten materiał przerobić i lepiej go wykorzystasz w postępowaniu z dzieckiem.Jeśli nasunęły się Tobie jakieś ekstra wnioski to podziel się nimi,ale już w nowym,swoim wątku.Forumowicze,jak widzę mają ochotę z Tobą pisać.Skorzystaj z takiej okazji.Nie każdy ma takiego farta.Ty jak się okazuje masz szczęście.Łap je.-:) Dobrze?



          • RE: Nie daję rady jako matka...

            Autor: fatum   Data: 2020-09-14, 11:04:16               Odpowiedz

            https://youtu.be/o1RO4Gv59vs proszę to ten materiał.



          • RE: Nie daję rady jako matka... Liberman..........

            Autor: fatum   Data: 2020-09-14, 11:17:26               Odpowiedz

            Czy możesz się jeszcze odezwać?Bardzo proszę.Pozdrawiam.



          • RE: Nie daję rady jako matka... Liberman..........

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-15, 21:07:19               Odpowiedz

            jak widac liberman albo zapomniala o sprawie albo udalo sie jej samej rozwiazac problem....



          • RE: Nie daję rady jako matka... Liberman..........

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-17, 15:18:11               Odpowiedz

            Wilczku zdecyduj się, bo wygląda na to ,że jesteś jednoczesnie zakłamany i niewiarygodny i to nie tylko w oczach synka :(((

            Raz kategorycznie sprzeciwiasz sie przemocy, gdy ona dotyczy Ciebie, a innym razem przemoc jest dopuszczalna ,kiedy to
            " tylko klaps" wymierzony w "dobrej intencji" dziecku .

            Stosując podwójne standardy, robisz mu wode z mozgu,bo nawet trzylatek doskonale widzi kłamstwo i jak twierdzisz "niewinną " manipulację .

            Naprawdę myslisz,ze malec nie zorientował(uje) sie ,ze kit mu zenisz z tym jak to bardzo cię boli i że będziesz miał guza, siniaka, po tym lekkim uderzeniu ???



          • RE: Nie daję rady jako matka... Liberman..........

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-18, 00:33:05               Odpowiedz

            "ze malec nie zorientował(uje) sie ,ze kit mu zenisz z tym jak to bardzo cię boli i że będziesz miał guza, siniaka, po tym lekkim uderzeniu ???"

            nie, nie zorientowal sie bo widze po nim co mysli a jego mysli odzwierciedlaja jego zachowanie ktore rowniez widze.
            to jest wlasnie mowa ciala czyli umiejetnosc czytania mysli poprzez obserwacje zachowania.

            Ja zostalem wychowany zarowno na karach slownych jak i cielesnych, czyli klapsy glownie od ojca i nie zaluje zadnej minuty w ktorej moj ojciec czy matka poswiecali na wychowanie mnie. Moje sposoby wychowania nie kazdemu pasuja. Kazdy rodzic ma swoje sposoby. Poki co moje daja pozytywne efekty i odkad zmienilem prace na taka ktora daje mi mozliwosc spedzania wiecej czasu z synem (brak nocnych zmian), on ciagnie do mnie coraz bardziej. Zdarza sie czesto ze nawet posilku nie moge zjesc bo przychodzi do mnie i siedzac mi na kolanach opowiada co ciekawego robi w danym momencie. Pierwsza mysl jaka pojawia sie u niego gdy sie obudzi to "tata" "dlaczego musi isc do pracy, chce tate". Obserwujac jego zachowanie jestem w stanie lepiej go zrozumiec i dogadac sie z nim niz jego mama ktora mowe ciala rozumie mniej bo sie tym zagadnieniem nie interesowala.



          • RE: Nie daję rady jako matka... Liberman..........

            Autor: mimbla1   Data: 2020-09-18, 10:25:43               Odpowiedz

            "bo widze po nim co mysli a jego mysli odzwierciedlaja jego zachowanie ktore rowniez widze.
            to jest wlasnie mowa ciala czyli umiejetnosc czytania mysli poprzez obserwacje zachowania."

            Wilczek, spróbuj spojrzeć realistycznie - nie da się zobaczyć, co ktoś myśli. Bez względu na wiek obserwowanej osoby. Mowa ciała danej osoby co najwyżej daje jakieś informacje o jej stanie emocjonalnym, a i te informacje wcale nie są takie łatwe do odczytania i jednoznaczne. Co ktoś myśli - nie wiesz i nie miej złudzeń - wiedział nie będziesz jeśli Ci ten ktoś nie powie, a i tak zawsze jest margines niepewności, bo może skłamać bądź część zataić.

            Wiesz, ja wychodzę z założenia iż "dziecko też człowiek" i dlatego mnie uderzyło to, co napisałeś. Że uważasz iż w bliskiej relacji z dzieckiem w procesie wychowywania jest miejsce na świadomy szantaż emocjonalny, świadome budzenie poczucia winy, świadome kłamstwo i świadomą manipulację ze strony rodzica. Ja uważam, że na takich świadomie stosowanych zagrywkach nie da się zbudować zdrowej i dobrej relacji z nikim. Także z dzieckiem. Na tym budujesz swoje relacje z ludźmi?

            Podkreślę kwestie świadomości - nikt nie jest doskonały i każdemu się zdarzyć może czy małe kłamstwo, czy próba szantażu emocjonalnego czy próba zagrania na czymś poczuciu winy. Ale jeśli ktoś takie rzeczy robi świadomie, z premedytacją to nieco inna bajka. To już jest przemoc psychiczna chłodna. W dorosłym życiu raczej nie lubimy tak być traktowani, prawda? No i moim zdaniem takie świadome zachowania są nie ok także w odniesieniu do dziecka, które jest słabszą stroną w relacji z rodzicem. Tyle że dorosły traktowany przemocą może relację zerwać, a dziecko tej możliwości nie ma, ono w niej tkwi przymusowo i musi się dostosować wzmacniając naturalne mechanizmy obronne - potem mamy dorosłych walczących na terapiach z nadmiernie rozbudowanymi mechanizmami obronnymi, które im utrudniają normalne zdrowe funkcjonowanie:(

            Oczywiście w relacji z małym dzieckiem te Twoje sposoby dają dużą skuteczność. Ale przychodzi czas, kiedy rodzic stosujący Twoje metody oddziaływania na dziecko zaczyna zbierać, co zasiał - kłamstwo, świadomą manipulację, szantaż emocjonalny i granie na poczuciu winy - tyle że w wykonaniu dziecka. Się nauczyło i zaczyna stosować w praktyce, na rodzicu i na innych też. Albo rodzic dostaje zerwanie relacji czy radykalne odsuniecie się dorosłego dziecka. Albo - wychowa osobę z urazami przemocowymi nie radzącą sobie w relacjach z dorosłymi w dorosłym życiu, ofiarę przemocy po prostu.





          • Nie daję rady jako matka... dla mimbla1..........

            Autor: fatum   Data: 2020-09-18, 10:36:42               Odpowiedz

            https://youtu.be/2XiU-ENVY4k Maja Markiewicz i jej "bajka".Kto ma uszy niechaj słucha.....)))*^*



          • RE: Nie daję rady jako matka... Liberman..........

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-18, 11:22:47               Odpowiedz

            Mimbla
            " potem mamy dorosłych walczących na terapiach z nadmiernie rozbudowanymi mechanizmami obronnymi, które im utrudniają normalne zdrowe funkcjonowanie:("

            Zabawne, bo tlumaczyłam mu to samo w tym i innym watku ,ale on opiera sie na jednym poręczniku :(((

            Ciekawe, czy cos wiecej do niego dotrze ? ;)



          • RE: Nie daję rady jako matka... Liberman..........

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-18, 11:39:19               Odpowiedz

            Wilczek tu możesz poczytać m.in na temat wmówionego/wyuczonego neurotycznego poczucia winy,jego toksycznego wpywu na dziecko, oraz dlaczego Twój syn mimo to zbliża się do Ciebie(oprócz tego ,że nie mainnego wyjścia o czym juz Mimbla pisała) :

            "Poczucie winy, będące przecież doświadczeniem destrukcyjnym potrafi paradoksalnie budować bardzo trwałe związki. Niestety, zazwyczaj toksyczne. Staje się niezwykle skutecznym spoiwem, odbierając swym ofiarom możliwość ruchu, zmiany perspektywy. Zamiast korzystać z relacji, podtrzymujemy ją w wyczerpaniu i odczuciu lęku."

            https://www.sensity.pl/dlaczego-rodzice-wywoluja-u-mnie-poczucie-winy/



          • Mimbla1

            Autor: fatum   Data: 2020-09-19, 14:44:48               Odpowiedz

            Możesz powiedzieć co się stało,że tyle wątków w całości zostało usuniętych?Pytam w swoim umieniu,bo też w nich pisałam.Dzięki.Pozdrawiam.



          • RE: Mimbla1

            Autor: mimbla1   Data: 2020-09-19, 15:14:39               Odpowiedz

            Mogę tylko powiedzieć, że w całości usunęłam w ostatnim czasie tylko kilka wątków czysto reklamowych, w których nikt się nie wypowiadał. Innymi słowy - nie mnie pytaj :)



          • RE: Mimbla1

            Autor: fatum   Data: 2020-09-19, 18:19:31               Odpowiedz

            Aż tak bardzo to mi nie zależy na tego rodzaju "wiedzy".-:)Dzięki za info.Pozdrawiam.



          • RE: Nie daję rady jako matka... Liberman..........

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-20, 19:16:45               Odpowiedz

            Wilczek, spróbuj spojrzeć realistycznie - nie da się zobaczyć, co ktoś myśli. Bez względu na wiek obserwowanej osoby. Mowa ciała danej osoby co najwyżej daje jakieś informacje o jej stanie emocjonalnym, a i te informacje wcale nie są takie łatwe do odczytania i jednoznaczne. Co ktoś myśli - nie wiesz i nie miej złudzeń - wiedział nie będziesz jeśli Ci ten ktoś nie powie, a i tak zawsze jest margines niepewności, bo może skłamać bądź część zataić.
            "nie bedziesz wiedział jeśli Ci ten ktoś nie powie""

            Tą wypowiedzią pokazujesz niestety ze nie niewiele wiesz o komunikacji niewerbalnej...
            Oczywiscie nie da sie zobaczyc doslownie co ktos mysli ale obserwujac jego/jej zachowanie mozna wyciagnac bardzo duzo wnioskow.


            Komunikacja werbalna to ok 30% calej komunikacji, reszta to zachowanie, gesty i mikrogesty na podstawie ktorych mozna odczytac intencje czlowieka.
            "bo może skłamać bądź część zataić" i wlasnie od tego jest mowa ciala aby rozpoznac klamstwo.

            "Wiesz, ja wychodzę z założenia iż "dziecko też człowiek" i dlatego mnie uderzyło to, co napisałeś. Że uważasz iż w bliskiej relacji z dzieckiem w procesie wychowywania jest miejsce na świadomy szantaż emocjonalny, świadome budzenie poczucia winy, świadome kłamstwo i świadomą manipulację ze strony rodzica. Ja uważam, że na takich świadomie stosowanych zagrywkach nie da się zbudować zdrowej i dobrej relacji z nikim. Także z dzieckiem. Na tym budujesz swoje relacje z ludźmi?"

            wszystko zalezy od sytuacji i czlowieka z ktorym masz do czynienia.

            Ja gdy spotykam kogos piewrszy raz danego dnia obojetnie czy znajomego czy obcego, w ciagu pierwszych sekund (praktycznie doslownie) potrafie stwierdzic czy jest sens prowadzic dialog. Czesciowo jest to podyktowane intuicja (wyczucie chwili) a czesciowo obserwacja jego/jej zachowania.
            Dlatego np bardzo dobrze dogaduje sie z żona, bo zanim ona cos powie ja po jej zachowaniu wiem czy warto sie odezwac czy dac spokoj - "pogadamy pozniej kochanie bo widze ze cos cie dreczy". Bylo tak wiele razy a ona sama nieraz byla zdziwiona skad ja wiem w jakim stanie emocjonalnym byla. Z biegiem czasu pokazalem jej pare sztuczek na na co zwracac uwage podczas rozmowy z kims i wyszlo jej to na dobre bo od dluzszego czasu lepiej "dobiera" znajomych.

            Zeby to bylo jasne, nie robie nic aby zaszkodzic synowi. Obecnie jestesmy na etapie ze woli ze mna spedzic czas niz z zona bo ja lepiej go rozumiem. Wiem co moze myslec 3 letnie dziecko (czytalem kilka ksiazek na ten temat) i proporcjonalnie do sytuacji prowadze z nim rozmowy na dane tematy.

            "Oczywiście w relacji z małym dzieckiem te Twoje sposoby dają dużą skuteczność. Ale przychodzi czas, kiedy rodzic stosujący Twoje metody oddziaływania na dziecko zaczyna zbierać, co zasiał - kłamstwo"

            dlatego sposob rozmowy musi byc proporcjonalny do wieku osoby w ktorej towarzystwie jestesmy.
            Nie wiem czy zdajesz sobie sprawe ze dziecko jest najlepszym "urzadzeniem" ktore dopuszcza sie manipulacji. Kazdego dnia stosuje techniki majace na celu wymuszenie swoich racji na kazdym od kogo czegos chce.

            Polecam ci kanal na yt "miedzy słowami" tam gosc bardzo dobrze pokazuje na co zwracac uwage podczas obserwacji osoby z ktora rozmawiamy.
            https://www.youtube.com/channel/UCS7TmNaFDTXVLk-Cbuij_6g



          • RE: Nie daję rady jako matka... Liberman..........

            Autor: mimbla1   Data: 2020-09-21, 18:57:52               Odpowiedz

            Wilczek 19833, obiecałeś wziąć na klatę to bierz :)

            Nie uwzględniłeś w swojej akcji wychowawczej kwestii pamięci mimowolnej i dowolnej u homo sapiens w wieku lat 3. Akcja trwała godzinę a pamięć dowolna u syna funkcjonowała tylko przez 10 , góra 15 minut i na dodatek nie wiadomo, które to było 10 minut. Prawienie maluchom długich kazań jest bez sensu. W komunikacji z 3-latkiem ważny jest nie tylko dobór słów ale też jego możliwości percepcji. Pojmował co mówisz tylko przez ułamek czasu, jaki poświęciłeś na tłumaczenie.

            Trzylatek, który w złości uderza rodzica zachowuje się normalnie. Uwalnia emocje kanałem motorycznym. Znowu sugestia - dowiedz się jakie są sposoby uwalniania/rozładowania emocji u homo sapiens czyli kanały fizjologiczny, mentalny, werbalny i motoryczny. Jeśli dziecko Cię uderzyło znaczy siła emocji bardzo duża była. Tyle. Bez ocen moralnych i bajdurzenia o "złych czynach" u malucha, nie ten etap rozeznania moralnego.

            Jasne - nie należy bić rodzica ani innych istot żywych, ale na tym poziomie rozwoju to jest "nie, bo odczuwają ból" i tyle. Równolegle powinien iść przekaz z pakietu "identyfikowanie i rozeznawanie emocji" oraz "zarządzanie emocjami" czyli należy powstrzymać uderzenie mówiąc stanowcze "nie", udzielić informacji typu czujesz złość, masz prawo ją czuć (emocje są moralnie neutralne), jeśli potrzebujesz je wyładować, nie bijesz rodzica (ani innej żywej istoty) tylko coś nieżywego na przykład poduszkę. z praktyki - lepiej wskazać coś miękkiego, czego bicie jest bezpieczne. Tyle wielkiej filozofii, to działa i nie uszkadza.

            Na zalinkowaną stronę weszłam, jeden filmik zdołałam obejrzeć w 2/3 i sorki za brutalność ale nie moja liga, ja mam zdecydowanie wyższe wymagania.



          • RE: Nie daję rady jako matka... Liberman..........

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-21, 20:38:45               Odpowiedz

            Zgodze sie z toba w 90%. 10% zostawiam sobie na tzw margines bledu.
            Kazdy ma swoje sposoby na rozmowe i wychowywanie dziecka. Moje sposoby poki co sie sprawdzaja.
            Ten tekst pisze chwile po tym jak moj syn sie rozplakal bo chcial jeszcze bajke a o 6.30 musi wstac i musialem mu 3 latkowi wyjasnic tak zeby zrozumial dlaczego nie moze bajki obejrzec. Pomoglo. 3 minuty pozniej sam stwierdzil ze chce isc spac....


            ps. gdy moja zona po poludniu odbierala syna ze zlobka, jego pierwsze pytanie "gdzie jest tata"? na jej odpowiedz "jest w pracy" uslyszala pytanie "czy mnie przytuli jak wroci?". Zona odpowiedziala ze tak i on czekal do 18 godziny jak wrocilem z pracy aby moc sie przytulic. Czekal cale popoludnie w spokoju bo wiedzial ze jak wroce bedzie mogl sie do mnie przytulic.



          • RE: Nie daję rady jako matka... Liberman..........

            Autor: bezogonka   Data: 2020-09-21, 20:57:08               Odpowiedz

            wilczku,
            nie odpowiadasz mi w tamtym wątku(ale to nieistotne)..Rozumiem,że bardziej interesuje Cię przekonanie forumowiczów, że robisz coś dobrego jako rodzic dla swojego dziecka i jako mąż dla swojej żony.
            Nie jestem psychologiem i nie pasjonuję się nią. Moje rozważania wynikają raczej z postawy: czuję-dopytuję. Ponieważ nie jestem w stanie poczuć całego spektrum emocji innej istoty żywej, dopytuję.

            Jeśli chcesz-odpowiedz.
            Czy mógłbyś przypomnieć sobie ze swojego dzieciństwa najdalsze wspomnienie konfliktu między Tobą a rodzicem(ami)?
            Czy zechciałbyś go opisać?

            Pozdrawiam.



          • RE: Nie daję rady jako matka... Liberman..........

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-22, 11:35:07               Odpowiedz

            Nie nie interesuje mnie zdanie kogokolwiek na tym forum nt sposobu postępowania z dzieckiem i żoną.

            Nie mógłbym go sobie przypomnieć i opisać bo takiego konfliktu nie było. Ja z rodzicami żyłem w zgodzie. Nie żałuje ani jednej minuty spędzonej w czasie wychowywania mnie.



          • RE: Nie daję rady jako matka... wilczek

            Autor: Anielaa   Data: 2020-09-22, 14:47:28               Odpowiedz

            wilczek, Tobie brakuje empatii. Ten brak moze byc zwiazany z dziecinstwem.
            Dlatego tresujesz teraz dziecko i zone.;)
            Poza tym odnioslam wrazenie, ze jestes pozbawiony kompletnie poczucia humoru.



          • RE: Nie daję rady jako matka... wilczek

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-27, 00:27:21               Odpowiedz

            "wilczek, Tobie brakuje empatii."

            na jakiej podstawie taki wniosek bo z tego co znam opinie mojej rodziny i zony jestem czlowiekiem bardzo empatyczny. Mozna powiedziec ze mam taka umiejetnosc wczucia sie w uczucie innej osoby i poczucia chociaz w ulamnku tego co ona czuje.

            "Ten brak moze byc zwiazany z dziecinstwem."
            dziecinstwo mialem zajebiste i nie zaluje zadnej sekundy z nim zwiazanej. Rodzice nauczyli mnie bardzo duzo rzeczy i bardzo dobrze mnie wychowali a ja z biegiem czasu wyrobilem sobie wlasne przekonania na wiele tematow

            "ze jestes pozbawiony kompletnie poczucia humoru."

            bo?



          • RE: Nie daję rady jako matka... wilczek

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-27, 01:34:33               Odpowiedz

            \"wilczek, Tobie brakuje empatii.\"

            na jakiej podstawie taki wniosek bo z tego co znam opinie mojej rodziny i zony jestem czlowiekiem bardzo empatyczny. Mozna powiedziec ze mam taka umiejetnosc wczucia sie w uczucie innej osoby i poczucia chociaz w ulamnku tego co ona czuje.

            \"Ten brak moze byc zwiazany z dziecinstwem.\"
            dziecinstwo mialem zajebiste i nie zaluje zadnej sekundy z nim zwiazanej. Rodzice nauczyli mnie bardzo duzo rzeczy i bardzo dobrze mnie wychowali a ja z biegiem czasu wyrobilem sobie wlasne przekonania na wiele tematow

            \"ze jestes pozbawiony kompletnie poczucia humoru.\"

            bo?



          • RE: Nie daję rady jako matka... wilczek

            Autor: Anielaa   Data: 2020-09-27, 19:00:45               Odpowiedz

            Tak?
            To powiedz, co czul syn dostajacy ponad godzinna reprymende?



          • RE: Nie daję rady jako matka... Liberman..........

            Autor: bezogonka   Data: 2020-09-22, 18:18:13               Odpowiedz

            Ok.

            Dziękuję,wilczku, za odpowiedź.

            Pozdrawiam.



          • RE: Nie daję rady jako matka... Liberman..........

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-27, 18:47:33               Odpowiedz

            wilczek
            "Nie nie interesuje mnie zdanie kogokolwiek na tym forum nt sposobu postępowania z dzieckiem i żoną..."

            bo

            "... moje metody działaja"

            A mnie nie interesuje, ze ciebie nie interesje ;))) ale z jakiegoś niepojętego powodu czytasz i komentujesz.(???)
            Znowu niekonsekwencja wyłazi hehe

            A tak na marginesie wątku,te Twoje metody działają moze dlatego ,ze dzieciak jest jeszcze bardzo mały i z pewnością ma deficyty z powodu braku/niedostatku ojca biologicznego i to moze byc również przyczyną, że tak łasi się do ciebie(o ile to oczywiscie prawda, bo wiesz, internet wszystko łyknie ;)

            Czy myślisz ,że za 10/15 lat "synek" też będzie tak sterczał zapłakany na środku pokoju, czekając na Twoją łaskę czy niełaskę , czy raczej uderzy Cie(nie wiadomo dlaczego ???), trzaśnie dzrwiami i tyle go będziesz widział ? (pytanie retoryczne ;)))



          • RE: Nie daję rady jako matka... ..Wilczek

            Autor: Anielaa   Data: 2020-09-21, 19:36:53               Odpowiedz

            'Dlatego np bardzo dobrze dogaduje sie z żona, bo zanim ona cos powie ja po jej zachowaniu wiem czy warto sie odezwac czy dac spokoj - "pogadamy pozniej kochanie bo widze ze cos cie dreczy".'

            Wilczek co z Toba nie tak? Zostawiasz zone sama sobie,
            wtedy kiedy Ciebie potrzebuje?
            Zostaw psychologie i inne gierki ;) w spokoju, bo Tobie szkodza. Za wysoko chcesz latac..



          • RE: Nie daję rady jako matka... ..Wilczek

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-21, 20:42:46               Odpowiedz

            "Wilczek co z Toba nie tak? Zostawiasz zone sama sobie,
            wtedy kiedy Ciebie potrzebuje?"

            tak bo kobieta czasem potrzebuje byc sama aby przemyslec swoje problemy a ja nie mam w zwyczaju wyciagac z niej informacji. Jednoczesnie wie ze siedze tuz za sciana i w kazdej chwili moze prosic o pomoc, ale nie poprosi.

            w lipcu zginela nasza siostrzenica. rodzina bardzo to przezyla, ona jeszcze bardziej. Od poczatku wiedzialem ze sobie sama nie da rady i potrzebuje psychologa i zasugerowalem jej taka wizyte - odmowila twierdzac ze sama sobie poradzi....
            2 tygodnie temu dostalem od niej sms "miales racje potrzbuje psychologa, nie dam rady sama."
            Ja mimo ze chcialbym jej pomoc, nie potrafie to nie moja dziedzina.

            "Zostaw psychologie i inne gierki ;) w spokoju, bo Tobie szkodza. Za wysoko chcesz latac"
            jak chcesz rozmawiac jak dojrzali ludzie odpusc se takie teksty.



          • RE: Nie daję rady jako matka... Liberman..........

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-18, 11:14:56               Odpowiedz

            wilczek
            "nie, nie zorientowal sie bo widze po nim co mysli a jego mysli odzwierciedlaja jego zachowanie ktore rowniez widze."

            Doprawdy ?

            Szkoda zatem, że nie widziałeś jego myśli wtedy kiedy Twój syn był na Ciebie zły , kiedy był smutny i płakał .Nie pochyliłeś się nad tymi jego emocjami i nie zająłeś się nimi ,zlekceważyłeś je/zbagatelizowałeś , zamiast tego wpompowywałeś mu uparcie i metodycznie poczucie winy, bo wtedy ta Twoja "krzywda" i zapobierzenie powtórnemu atakowi fizycznemu na Ciebie, była najważniejsza i przysłonila Ci jego uczucia, oraz dała pozwolenie na użycie kontrowersyjnch środków m.in szantazu emocjonalnego ,manipulacji - w mysl zasady cel uświęca środki .

            Ja uwazam ,że nie tędy droga ,bo rolą dziecka nie jest dbanie o Twój dobrostan psychiczny,
            po prostu dziecko nie jest od tego by Cię uszczęśliwiać i tyle.



          • RE: Nie daję rady jako matka..Tuluzka.............

            Autor: fatum   Data: 2020-09-18, 12:57:24               Odpowiedz

            zapobieżenie Tulu tak się pisze.P.S. please nie kompromituj się Moja Droga Tulu.-:)Mogłaś użyć zapobiegnięcie i też by wystarczyło.Wiesz o tym?-:)



          • RE: Nie daję rady jako matka..Tuluzka.............

            Autor: fatum   Data: 2020-09-18, 13:06:05               Odpowiedz

            Dla Tulu.-:) https://youtu.be/MnRRt0o2v0k



          • RE: Nie daję rady jako matka..Tuluzka.............

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-18, 19:45:46               Odpowiedz

            shit happens ;)))
            Nie wiem i nie znam wymiany na G ? hehe
            Błąd ortograficzny,stylistyczny ,czy interpunkcyjny zdarza się kazdemu, nawet Tobie i to wielokrotnie .

            Czym innym są "popisy" w języku, którego nawet podstaw się nie opanowało,weź ;)))



          • RE: Nie daję rady jako matka... Liberman..........

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-20, 20:45:16               Odpowiedz

            "Szkoda zatem, że nie widziałeś jego myśli wtedy kiedy Twój syn był na Ciebie zły , kiedy był smutny i płakał .Nie pochyliłeś się nad tymi jego emocjami i nie zająłeś się nimi ,zlekceważyłeś je/zbagatelizowałeś"

            jesli dziecko zrobi cos zlego to nie mozna go za to chwalic i glaskac "biedne dziecko".
            dziecko musi zrozumiec ze czyn ktorego sie dopuscil nie byl dobry. Gdybym to zbagatelizowal, poszedlbym do drugiego pokoju i czekal az sam sie uspokoi a ja bylem caly czas przy nim czekajac az sie uspokoi

            "Ja uwazam ,że nie tędy droga ,bo rolą dziecka nie jest dbanie o Twój dobrostan psychiczny,
            po prostu dziecko nie jest od tego by Cię uszczęśliwiać i tyle."

            powtorze dziecko ktore zrobilo cos zlego, musi wiedziec i przede wszystkim zrozumiec co nie jest latwe w przypadku 3 latka, ze to co zrobilo nie zasluguje na poklask tylko kare.



          • RE: Nie daję rady jako matka... Liberman..........

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-21, 10:19:44               Odpowiedz

            wilczek
            "jesli dziecko zrobi cos zlego to nie mozna go za to chwalic i glaskac "biedne dziecko"

            Nie przekręcaj sensu mojej wypowiedzi ,bo to manipulacja.

            Nigdzie nic takiego nie napisałam i nie wierzę,ze czytasz literaturę w tym temacie z prostego względu, bo gdybyś przeczytał chciaż jedną ksiązkę na temat wychowania dzieci , to wiedziałbyś, co znaczy pochylanie sie i nie bagatelizowanie uczuc potomka, że dziecku(zwłaszcza tak małemu) trzeba pomagać rozpoznawać, nazywać i wyrażać jego emocje w sposób akceptowalny, zamiast wpedzać je w poczucie winy i karać z tego tylko powodu, że sobie z nimi nie radzi i tyle .

            A powtarzanie w kółko i do znudzenia swoich "prawd objawionych",zresztą wydedukowanych na podstawie manipulowania czyimiś intencjami, możesz jedynie wciskać głupszym od siebie, ale to też do czasu :(((



          • Dla wilczek19833 do rozważań osobistych.........

            Autor: fatum   Data: 2020-09-21, 11:30:25               Odpowiedz


            https://youtu.be/C8nIX6H_IdA i proszę Ciebie wilczku o wnioski.Ok?



          • RE: Dla Tuluzka- do rozważań osobistych..-:)-:)

            Autor: fatum   Data: 2020-09-21, 11:58:38               Odpowiedz

            http://www.youtube.com/w/9TXbQ3zsDSc



          • RE: Dla wilczek19833 do rozważań osobistych.........

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-21, 20:45:01               Odpowiedz

            najsmieszniejsze w tym wszystkim jest to ze autor postu Liberman od 3 tygodni sie nie odzywa



          • RE: Dla wilczek19833 do rozważań osobistych.........

            Autor: fatum   Data: 2020-09-21, 22:06:13               Odpowiedz

            Nie jest,ale czyta.Zechce to włączy się do rozmowy.A Ty wilczek19833 dasz odpowiedź bezogonce?Zauważyłam,że uciekasz przed pytaniami bezogonki.Są trudne?,czy wścibskie?Pozdro.



          • RE: Dla wilczek19833 do rozważań osobistych.........

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-22, 11:30:04               Odpowiedz

            "Zauważyłam,że uciekasz przed pytaniami bezogonki."

            Gratuluje spostrzegawczości, szkoda że nie wzięłaś w swej wnikliwej analizie pod uwagę tego ze mogłem zwyczajnie nie zauważyć jej wypowiedzi biorąc pod uwagę natłok komentarzy.
            Z drugiej strony temat a raczej problem liberman zniknął tak szybko jak się pojawił bo ona sama zniknęła więc w zasadzie dalsza rozmowa mija się z celem. Ja tu pojawiłem się po to aby spróbować pomoc w potrzebie a nie dyskutować nt mojego prywatnego życia.
            Zrobiła sie w pewnym sensie na mnie nagonka bo kobietom tu zgromadzonym nie podoba sie mój sposób wychowania dziecka a ja jestem jedynym komentującym facetem pod tym postem. Ale mi tu nie przeszkadza. Lubię dyskutować



          • RE: Dla wilczek19833 do rozważań osobistych.........

            Autor: fatum   Data: 2020-09-22, 16:25:11               Odpowiedz

            Twoje posty musiały zniknąć,bo podawałeś takie osobiste fakty np.jaką bronią dysponujesz,gdzie i kiedy brałeś udział w Rządowej defiladzie,jakie dostałeś gratyfikacje,itd.Dużo tego materiału było.Moim zdaniem zbyt dużo.Jeśli chodzi o wątki Liberman,które czytałam to też zauważyłam,że z roku 2019 wszystkie zniknęły.Osobiście nic złego w nich nie widziałam,ale skoro ktoś Kompetentny widział,to pozostaje mi ten fakt uszanować i tyle.Przy okazji wyciągnąć wniosek,że nie ma sensu się angażować,bo i tak wątki będą usuwane.Szkoda zatem czasu.Można pisać tylko o pogodzie.Krótko i na temat.



          • RE: Dla wilczek19833 do rozważań osobistych.........

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-22, 17:28:27               Odpowiedz

            "Twoje posty musiały zniknąć"
            Przepraszam ty do mnie piszesz?



          • RE: Dla wilczek19833 do rozważań osobistych.........

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-27, 18:32:07               Odpowiedz

            wilczek
            "Zrobiła sie w pewnym sensie na mnie nagonka bo kobietom tu zgromadzonym nie podoba sie mój sposób wychowania dziecka a ja jestem jedynym komentującym facetem pod tym postem. "

            Co z tego ,że jesteś "jedynym" ?

            I nie "nagonka" tylko dyskusja i nie "na Ciebie", tylko z Twoimi poglądami i kontrowersyjnymi metodami wychowawczymi, które moga się nie podobac, prawda ?;)



          • RE: Dla wilczek19833 do rozważań osobistych.........

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-30, 22:00:47               Odpowiedz

            Kazdy ma swoje metody wychowawcze. Nie ma jednego zlotego srodka. Na razie moje metody daja efekty. Komus sie nie podoba? dzialaj wedle wlasnego uznania i nie sugeruj sie moimi technikami.
            Tyle.



          • RE: Dla wilczek19833 do rozważań osobistych.........

            Autor: Anielaa   Data: 2020-10-02, 21:30:03               Odpowiedz

            wilczek,
            tresujesz to i na razie nie masz problemow.
            Nawet nie potrafisz/nie chcesz wczuc sie w dziecko.



          • RE: Dla wilczek19833 do rozważań osobistych.........

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-22, 09:39:43               Odpowiedz

            Autor: wilczek19833 Data: 2020-09-21, 20:45:01
            najsmieszniejsze w tym wszystkim jest to ze autor postu Liberman od 3 tygodni sie nie odzywa"

            A co w tym śmiesznego ???

            Może dostała to czego chciała i studiuje teraz kompetentna wiedzę,praktykuje i nie ma czasu na analizę Twoich eksperymentów wychowawczych, bo jej po prostu nie interesują .
            Chcąc nie chcąc, musisz sie z tym pogodzić ;)))



          • RE: Dla wilczek19833 do rozważań osobistych.........

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-22, 11:24:21               Odpowiedz

            Idąc twoim tokiem myślenia i zakładając że sama rozwiązała problem to dalsza dyskusja pod tym postem dobiega końca.
            Miło się rozmawiało.



          • RE: Dla wilczek19833 do rozważań osobistych.........

            Autor: fatum   Data: 2020-09-22, 12:37:53               Odpowiedz

            Osobiście czekam dalej na Autorkę tego wątku.Sądzę,że Forumowicze zasługują na odpowiedź.Owszem nikt ich nie prosił o pomoc,sami tak zadecydowali,ale dobre obyczaje.....,itd.-:)*



          • RE: Dla wilczek19833 do rozważań osobistych.........

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-27, 18:20:58               Odpowiedz

            Autor: wilczek19833 Data: 2020-09-22, 11:24:21
            Idąc twoim tokiem myślenia i zakładając że sama rozwiązała problem to dalsza dyskusja pod tym postem dobiega końca.
            Miło się rozmawiało."


            To Twoje dziwne rozumowanie, nie moje .Znowu przekreciłes sens mojej wypowiedzi, tak jak Ci pasuje;(rozumiem ,ze nawyk manipulowania jest)
            Jak ktoś mowi coś niepopularnego/niewygodnego, to starasz się nadać temu inny wyraz i/lub uciąć dyskusje, zamiast sie z tym zmierzyć, ale to Twoja broszka ;( "kończysz" więc rozmowe jak z Anielą wcześniej;)))

            W domu robisz tak samo ??? (retortczne pytanie;)



          • RE: Dla wilczek19833 do rozważań osobistych.........

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-09-27, 18:25:34               Odpowiedz

            "Kończysz" ,ale nie zbyt konsekwentnie -

            "Ale mi tu nie przeszkadza. Lubię dyskutować"

            ;)))



          • RE: Dla wilczek19833 do rozważań osobistych.........

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-09-30, 21:58:45               Odpowiedz

            Skoro wyszlo stwierdzenie ze nie potrzebuje pomocy a jak widac nie potzrebuje bo nie odzywa sie od miesiaca to sprawe mozna zamknac a dyskusje zakonczyc. Czego ty tu nie rozumiesz...

            Dopoki nie pojawi sie autor postu nie ma sensu i powodu aby dyskutowac bo NIE MA autorki postu.



          • RE: Dla wilczek19833 do rozważań osobistych.........

            Autor: mimbla1   Data: 2020-09-30, 23:47:19               Odpowiedz

            Wilczek, od dawna tak tu jest, że pod czyimś postem potrafi się rozwinąć całkiem ciekawa rozmowa na jakiś temat, który się wyłoni w międzyczasie. Autor znika, a ludzie gadają bo jakoś tak wychodzi, jak to w życiu, nie zawsze jest uporządkowane.
            Tak zwane offtopy nie są (programowo) na naszym forum tępione ani kasowane. Proszę, spróbuj uszanować tutejsze zwyczaje i nie przywołuj userów do porządku tym przypominaniem, że Autorka się już nie wypowiada zatem nie ma o czym mówić. Wątki z zasady umierają u nas śmiercią naturalną, nie ma zwyczaju ich kończenia dlatego, że Autor już nie pisze.



          • Mikołaj Rej....... do rozważań osobistych.........

            Autor: fatum   Data: 2020-10-01, 17:39:23               Odpowiedz

            "Nie ten mądry,kto wiele spraw umie,lecz kto złe od dobrego rozeznać umie. Mikołaj Rej.



          • RE: Dla wilczek19833 do rozważań osobistych.........

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-10-03, 14:39:47               Odpowiedz

            Ach jak mi się podoba takie merytoryczne wyjaśnienie.
            Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź



          • RE: Dla wilczek19833 do rozważań osobistych.........

            Autor: fatum   Data: 2020-10-03, 16:31:55               Odpowiedz

            A kiedy to wilczek19833 opowie mimbli1 o swoich porażkach i o niepowodzeniach jego znajomych?-:)P.S. może mimbla1 i inni Forumowicze wyciągną jakieś dobre wnioski i z radością je przekażą potrzebującym.Cuda się zdarzają,to fakt oczywisty.



          • RE: Dla wilczek19833 do rozważań osobistych.........

            Autor: wilczek19833   Data: 2020-10-06, 18:14:16               Odpowiedz

            Ach jak mi się podoba takie merytoryczne wyjaśnienie.
            Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź



    • RE: Nie daję rady jako matka...

      Autor: Stefka   Data: 2020-10-03, 20:55:22               Odpowiedz

      Nie porównuj się z innymi matkami, że zrobią obiad, konfitury i z uśmiechem , wypoczęte spędzą z dzieckiem 4 godziny na dworze. Trzylatki takie częsta są - jak Twój. Bywają lepsze i gorsze dni. Matki też czasem idą za maluchem wyczerpane -nie jesteś wyjątkiem, ale lubimy siebie krytykować a innych idealizować (w czasach Instagrama jeszcze łatwiej). Czasem tak jest, że jak Ty masz gorszy nastrój to dziecku się udziela. Kiedyś z tego wyrosnie i będziecie mogli się dogadać. A jak czasem nie dajesz rady to włącz te bajki - i odpocznij.