Forum dyskusyjne

RE: Moja mała tragedia

Autor: APatia   Data: 2020-08-27, 13:14:44               

"Twoje słowa tylko potwierdzają moje założenia . Nie mogło to być Twoje "prawdziwe" poczucie wartości, tylko właśnie to pochodzenia zewnętrznego."

Ok. Ale to byłam JA po kilku latach w związku z pierwszym partnerem. Skoro on spowodował pozorne poczucie mojej wartości to znaczy, że przed jego poznaniem w ogóle nie miałam dobrej samooceny, a wtedy miałam wielu znajomych i przyjaciół.
To jak to jest? Przyjaciół ma się gdy jest się szczerze nieszczęśliwym i nie lubi się siebie, ale jak już zaczynasz lubić - nawet pozornie - to ich tracisz?

"A kto ci każe ich szukać ? Oni sami sie znajdują, wyrastają jak grzyby po deszczu..."
"Ja spotykam ich bez przerwy ,na drodze ,po drodze, w sklepie,w przychodni ,w parku ,na targu , w kawiarni ,w kinie w Lublinie hehe i na spacerze z psem itd"

Tak, takich ja również spotykam. Właście to się mijamy na drodze. Na spacerach przeważnie są z dziećmi i żonami ;p
A... i niestety nie rozmawiamy ze sobą. Nie mam w zwyczaju zaczepiać obcych facetów na ulicy.

"Kto Ci znowu wbił do głowy ,że jak przyjaciel to tylko niezawodny i już na całe życie?"

Tak zawsze była i jest moja definicja przyjaźni. Dlatego moich przyjaciół można było policzyć na palcach jednej ręki.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku