Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-13, 15:30:07               Odpowiedz

    Nie rozumiesz Fatum, ja bardzo lubię chodzić po górach, jeździć na rowerze itd. ale lubię to robić kiedy ja chcę i kiedy mogę - teraz akurat nie czuję się na siłach przez kontuzję kolana. Jeździć na rowerze i biegać lubię ale sama, w swoim tempie.
    A w starych facetach - nawet z grubym portfelem - niestety nie gustuję.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: fatum   Data: 2020-08-13, 12:01:35               Odpowiedz

    I bardzo dobrze,że nie zaciągniesz go do łóżka.Piękna postawa społeczna.Brawo.Życie pokazuje,że młodsi faceci są nadal w cenie.-:)P.S. Patii Ty musisz szukać faceta w Domach Starości,bo taki gościu z tego rejonu już po górach nie chodzi,ma dużo czasu,czasem niezłe pieniądze,weźmiesz go do siebie i będzie tylko Ciebie kochał poza grób.Do roboty!-:)*^*

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-13, 09:44:29               Odpowiedz

    Fatum,
    Naprawdę ciężko mi jest opisać to jak ja to widzę.
    Za każdym razem schemat jest taki sam. Czuję braki, których nie było gdy miałam faceta (jak czułość drugiej osoby, poczucie bezpieczeństwa-rownież tego finansowego) ale czuję też swobodę której nie było (nie muszę dopasowywać swojego czasu wolnego do czasu innej osoby, robię co chcę i kiedy chcę, nie martwię się o to, że ktoś poczuje się urażony bo akurat nie chce mi się wyjść na spacer wtedy kiedy chce druga strona itd).
    I gdy zabieram się za "szukanie" faceta, szybko mi przechodzi. Nawet jak już się spotkam z jakimś to strasznie mnie to męczy, nudzi, myślę o tym co mogłabym robić innego w tym czasie. Facet może być przystojny i ogarnięty ale gdy tylko wspomni o aktywnym spędzaniu czasu bo np. jeździ na nartach, na rowerze po górach, biega itd. to od razu mnie zniechęca. Bo wiem, że będzie oczekiwał tego samego ode mnie. A ja nie chcę żeby ktoś czegoś oczekiwał i sama też nie chcę oczekiwać.

    Fatum, ten kolega jest z 8 lat młodszy ode mnie, jest bardzo sympatyczny i na pewno nigdzie nie chce mnie zaciągnąć...ani ja jego.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-13, 09:23:34               Odpowiedz

    Mirabelle
    Ale gdyby omawiał w nocy problemy z przyjacielem a nie przyjaciółką zamiast ciebie przytulać to już nie byłby tak duży problem?

    "Jednak jeśli ktoś chce prowadzić takie same życie będąc w związku jak przed to wydaje mi się to jakaś iluzja."

    I może właśnie dlatego ja nie szukam faceta, bo nie chcę żeby były ograniczenia - a to są w pewnym stopniu ograniczenia.
    Trzeba uważać np.żeby partner nie poczuł się urażony, bo jednego wieczoru zadzwoni znajomy żeby pogadać i wybierzesz rozmowę przez telefon z kolegą zamiast siedzenie w ciszy na kanapie z chłopakiem ;-)

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Mirabelle   Data: 2020-08-12, 23:02:45               Odpowiedz

    Związek oznacza zmiany. Bycie z kimś.oznacza że on staje się ważniejszy niż koledzy i znajomi. Nie oznacza że może to narzucać. To po prostu naturalny proces że potrzeby między ludźmi są ważniejsze niż te poza związkiem. To nie to samo co bycie samemu. Wydaje mi się że relacje ze światem (rodziców kolegów przyjaciół) są poza. I są do ustalenia. Ale te zasady dotyczą obu stron a nie jednej. Więc jeśli ustalamy jakaś granice to dotyczy obojga. Ja bym nie chciała by mój facet w nocy omawiał problemy z przyjaciółką zamiast mnie przytulać. Na przykład. I byłby to problem.. Więc sama nie wydzwaniała bym nocami czy wieczorami ale też oczekiwałabym tego od kogoś. Nie chodzi o jakieś wyjątki czy sytuację wyjątkowe. Jednak jeśli ktoś chce prowadzić takie same życie będąc w związku jak przed to wydaje mi się to jakaś iluzja.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: fatum   Data: 2020-08-12, 22:57:46               Odpowiedz

    Patii nie kombinuj i powiedz mi szczerze dlaczego nie chcesz faceta?Tylko szczerze to powiedz.Narazie to piszesz tak,że powtarzasz za innymi po prostu same bzdety. Napisz serio.Dzięki.P.S. a ten kolega,który ma dziewczynę kilkaset km dalej,to czasem nie kombinuje jakby tu Ciebie do łóżka zaciągnąć?("czuje dokładnie tak samo").Takie zdania u mnie zapalają mi czerwone światełko.Akurat.On czuje tak samo jak Ty.Niezły z niego bajerant.Będziesz Patii na niego bardziej uważała?Dla swojego dobra i zdrowia.Ok?

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-12, 21:24:30               Odpowiedz

    Niestety nie wszystko jest tak fajne i oczywiste.
    Teraz jestem sama, a wszyscy dookoła są w związku. I przyznaję, że czasami jest mi przykro, że mi się nie udało spotkać kogoś takiego na stałe. Czasami brakuje mi przytulenia przez faceta, rozmów i spędzania wspólnie czasu wolnego. W pracy świetnie mi się układa, na nudę nie narzekam. Zajęłam się sobą, podszkoliłam, schudłam 10 kg i ogólnie czuję się świetnie... ale czegoś brakuje.
    I gdy nachodzi mnie taka nostalgia za facetem to myślę sobie, że może założę to konto randkowe i poszukam. A nuż się ktoś fajny znajdzie.
    A po chwili nachodzą mnie myśli, że jak się znajdzie to będzie oznaczało ograniczenie mojej wolności, swobody. Wspólne obiadki z rodzicami, spotkania z jego znajomymi itd.
    Teraz jest mi...wygodnie? Nie wiem czy to dobre określenie. Po prostu czuję się wolna i nieograniczona. W związku będą kompromisy, teraz jestem niezależna. Nie chcę tego tracić i to jedna z przyczyn nie szukania przeze mnie partnera. To mnie zniechęca.
    Mam w pracy kolegę, którego dziewczyna mieszka kilkaset km dalej. Widuje się z nią raz na miesiąc? Zdziwiłam się gdy mi powiedział ;p nie wiedziałam, że taki związek może przetrwać. Kiedyś mnie zapytał dlaczego nie szukam chłopa? Powiedziałam mu i powiedział, że czuje dokładnie tak samo. Dlatego taki rodzaj związku na odległość jest dla niego odpowiedni.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-12, 21:05:46               Odpowiedz

    Nie zauważyłam. Nie mieszkaliśmy razem więc nie wiem nawet jak długo spotykał się z tą drugą. Po pierwsze byłam strasznie zaślepiona i zakochana. Nawet w przypadku pierwszego partnera nie było to tak silne zauroczenie. Wielu rzeczy nie widziałam, które teraz widzę aż nadto wyraźnie.
    Czy nie miał ciągotek? On w ogóle przede mną miał - podobno - wiele dziewczyn. W co nie do końca wierzyłam, bo miał 28 lat gdy zaczęliśmy się spotykać, a z poprzednią dziewczyną był 7 lat w związku.
    W pracy zauroczony był jedną koleżanką. Wiedziałam o tym zanim zaczęliśmy się spotykać. Dziewczyna naprawdę bardzo ładna ale jak sam zauważył kompletnie nim nie zainteresowana, mężatka i do tego nie miał z nią o czym rozmawiać.To typ kobiety, która interesowała się głównie modą i makijażem. Ja sama nie potrafiłam z nią znaleźć wspólnego tematu aczkolwiek bardzo ją lubiłam. Była bardzo sympatyczna.
    Jeżeli wybaczeniem nazwiemy, że z naszego związku zachowałam jedynie miłe wspomnienia, nie czuję do niego złości, zazdrości, żalu, w sumie to nic do niego nie czuję - to chyba wybaczyłam.
    Człowiekowi łatwiej jest wybaczyć gdy zrozumie, że to nie była osoba odpowiednia do związku, nie byłam wtedy sobą, nie widziałam pewnych rzeczy, które widzę teraz i nie żałuję, że odszedł.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: fatum   Data: 2020-08-12, 19:11:09               Odpowiedz

    Patii będąc z Tobą poznał inną i Ty tego kompletnie nie zauważyłaś?Pierwszy raz o tym piszesz,że w czasie trwania Twojego związku z nim,on się zauroczył nagle w innej?Serio wcześniej nie miał takich ciągotek do innych Kobiet?W pracy od razu zauroczył się tylko Tobą Patii?Serio?,wybaczyłaś jemu?-:)

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-12, 18:54:09               Odpowiedz

    Fatum
    Prawdę mówiąc sytuacja jest dość...dziwna?
    Mianowicie jeśli chodzi o tego drugiego, było tak że zerwaliśmy kontakt, po kilku miesiącach się uspokoiłam, stał mi się obojętny,przestałam o nim myśleć. Nawet nie kasowałam czy nie blokowałam jego nr telefonu. Nie odzywał się i było ok, mnie też do kontaktów z nim nie ciągnęło.
    I pewnego dnia przeglądałam oferty pracy, a na moim koncie była wiadomość. To nasz wspólny kolega z poprzedniej pracy, napisał mi, że mój były się ożenił. No ok, w sumie specjalnie mnie ta wiadomość nie zszokowała, bo zrywając ze mną zapowiadał, że zamierza się ożenić z tą dziewczyną którą poznał będąc ze mną :-/ I nie wiem...może wtedy popełniłam błąd, bo napisałam do niego krótką wiadomość sms, że kolega mnie poinformował o jego ożenku, więc życzyłam mu wszystkiego najlepszego i szczęścia z wybranką. Napisałam to szczerze, bo w sumie przeszło mi na tyle, że nie czuję dziś do niego żalu... Nic do niego nie czuję. Nie przypuszczałam nawet, że tak można ;p
    I wtedy w odpowiedzi dostałam smsa z podziękowaniami i pytaniem: co u mnie słychać?
    Uznałam, że teraz to już nie jego sprawa i jakoś nie miałam ochoty zdawać mu relacji ze swojego życia więc odpowiedziałam krótko, że ogólnie wszystko dobrze. I na tym się zakończyło. Kilka miesięcy ciszy. Znowu zapomniałam o jego istnieniu, po czym - chyba była już pandemia - siedziałam w pracy i dostałam smsa. Znowu się odezwał i pytał co u mnie słychać? Gadka szmatka jak u starych znajomych, głównie o pracy. Gdy po kilku miesiącach znowu się odezwał stwierdziłam, że robi się dziwnie i zadałam mu pytanie: dlaczego ze mną rozmawia skoro jakiś rok temu uznał, że mnie nienawidzi, zwyzywał mnie od najgorszych i sam zerwał kontakt. W odpowiedzi napisał: nie wiem. A przeszkadza ci to?
    No w sumie jest mi to totalnie obojętne. Jak chce to niech sobie pisze. Nie rusza mnie to już. Dopiero teraz zauważam rzeczy których nie widziałam wcześniej. Np.jak strasznie jest niedojrzały emocjonalnie, nie bawią mnie jego teksty itd. Także - nie wróciłabym do niego.
    Za to zauważam u siebie inne problemy którymi nawet bym się martwiła, gdyby nie fakt, że mam tyle roboty, że sypiam po 4 godziny na dobę...nie mam czasu ;p

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: fatum   Data: 2020-08-12, 10:05:39               Odpowiedz

    Czyli,jednak można być świadomym i korzystać z tego przywileju?Patii,a po jakie licho (mimo,że masz kontakt ograniczony)rozmawiasz z tym drugim?Nic nie czujesz do niego to,po co Ci taki ktoś?Aby rozdrapywać stare rany?Nie sądzisz,że jest to dziwne?P.S. chodzisz jeszcze na terapię?

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-12, 00:36:18               Odpowiedz

    Fatum
    Nie. Nie pracują. Mój były narzeczony pracował ze mną w jednej firmie przez rok. Ja przepracowałam tam prawie 4 lata.
    Mój drugi partner pracował ze mną 1,5 roku ale zaczęliśmy się spotykać gdy zmieniłam pracę.

    Czy kolegują się ze sobą? czy ze mną? ;p
    Pierwszy mieszka na drugim krańcu Polski-nie wiem co się z nim dzieje i w sumie nie chcę. Drugi jakieś 10km ode mnie, z tego co wiem ożenił się, utrzymujemy kontakt chociaż dość ograniczony. Co mówią o mnie tego nie wiem ale drugi nie żywi do mnie urazy i ja do niego też nie. Jest mi raczej obojętny.
    Nie, nie wróciłabym do żadnego z nich, choćby błagali na klęczkach. Po prostu nic już do nich nie czuję i nie poczuję.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: fatum   Data: 2020-08-11, 22:46:56               Odpowiedz

    APatia,a powiedz mi,czy Ci dwaj panowie z pracy,którzy byli Twoimi kochankami nadal z Tobą pracują?A,czy nadal masz z nimi kontakt?Czy ci panowie z którymi byłaś w związku dzisiaj się kolegują?Co mówią o Tobie dzisiaj?Wiesz coś o tym?Czy wróciłabyś do każdego z tych panów,gdyby Ciebie o to poprosili?To ciekawe pytania.Ale i odpowiedzi mogą być mega ciekawe.I jak będzie?-:)

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-11, 18:53:50               Odpowiedz

    Autor: Tuluzka Data: 2020-08-10, 20:29:10

    "To zresztą nawet nie jest takie istotne, co on myślał i dlaczego tak postąpił .
    Pytanie zadałabym sobie :
    Dlaczego nie zorientowałam sie wcześniej, że jest jak jest???
    I jak mogę to zmienić ?

    Bo to nie prawda ,że wszystkie chłopy są takie i ,zetrzeba skazywać się na celibat ;)))"

    Dlaczego? Bo nie było żadnych sygnałów żeby pomyśleć, że nie kocha? Myślisz, że zawsze można to zauważyć?
    Gdybym tylko ja tak myślała, to ok. Ale ani moi przyjaciele, ani najbliższa rodzina tego nie zauważyła - wręcz przeciwnie.

    Ja nie skazuję się na celibat. Ja po prostu wiem jaka jest szansa na spotkanie faceta z którym się zwiążę. Nikła. Ponieważ moje życie ogranicza się do snu i pracy.
    I kolejna rzecz, żeby kogoś choćby polubić muszę z tym kimś długo przebywać, rozmawiać i obserwować. A na codzień nie mam takiej możliwości. Dlatego pierwszego i drugiego partnera poznałam właśnie w pracy. Rozmowy na portalach randkowych mnie nudzą, a z facetami którzy są dla mnie aseksualni z wyglądu nawet nie zaczynam rozmowy. Tacy mogą być dla mnie najwyżej kolegami, a ja kolegów nie szukam - mam ich aż nadto.
    Więc nie, nie skazuję się na celibat. Po prostu tak jak z rachunku prawdopodobieństwa wynika, że nie jesteśmy jedynymi żywymi istotami we wszechświecie, tak samo wynika niewielkie prawdopodobieństwo, że uda mi się w kimś zakochać - a nie zamierzam zaniżać swoich oczekiwań, bo wolę żyć w celibacie niż z byle jakim, garbatym, o jednym oku, byle w tym roku.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-11, 18:40:06               Odpowiedz

    Autor: Tuluzka Data: 2020-08-10, 20:19:59
    "Wolałabyś byc nadal oszukiwana ?
    Wolałabyś wyjść za niego i mieć dzieci i żyć do grobowej
    ",bo facet /do tej pory/ codziennie potarza(ł), że cię kocha, macie ustaloną datę ślubu, wysłane zaproszenia, sukienka na ukończeniu, sala zamówiona, zespół itd." (???)"

    Nie. Wolałabym żeby powiedział, że mnie nie kocha wtedy kiedy naprawdę przestał (albo nawet nie zaczął). A on, na koniec gdy zapytałam, czy to w ogóle była miłość? - nie potrafił odpowiedzieć. Więc o czym my tu rozmawiamy.
    Jeżeli ktoś nie potrafi odpowiedzieć na pytanie czy kochał mnie 4-3 lata temu... to po kiego ze mną egzystował przez tyle czasu? Bo było wygodnie?

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-11, 17:45:02               Odpowiedz

    Tuluzka
    "To raczej Ty zawiodłaś siebie , swoje oczekiwania , bo założyłaś z gory, że ta osoba i jej uczucia nigdy się nie zmienią."

    Nie zawiodłam siebie, bo byłam uczciwa.
    On zawiódł mnie, bo mnie oszukiwał twierdząc, że mnie kocha gdy już dawno mnie nie kochał. Ciągle chciał potwierdzeń, że ja go kocham. Podczas gdy dla mnie jest i było oczywiste, że skoro z nim jestem, nie kłócimy się, nikt nie ma o nic pretensji - a zaznaczam, że gdy pojawiał się problem to od razu o tym rozmawialiśmy - to go kocham. Gdybym nie kochała to bym mu powiedziała - taki zresztą był 'układ' gdy zaczęliśmy się spotykać.
    Czy ktoś kto nie kocha jest szczęśliwy oświadczając się i organizując ślub? To on tego chciał najbardziej, ja mówiłam że nie potrzebuję wesela na 100 osób, wystarczy skromna uroczystość, kieckę chciałam kupić taką do 600zł max, nic specjalnego żeby tylko kasy nie ładować w wesele, bo miał plan dom budować to kasa byłaby potrzebna. To on wychodził z pomysłami żeby zrobić normalne wesele, sukienkę miałam robioną na zamówienie! on płacił i on chciał żebym miała wszystko - chyba jak z bajki. A potem nagle miesiąc przed ślubem oświadcza, że mnie nie kocha.
    Jak mam to rozumieć? To się normalnie przecież w głowie nie mieści. To raczej on się pogubił i był ze sobą nieszczery.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-11, 17:32:33               Odpowiedz

    Tuluzka
    "Tak, zgadzam się .Gros ludzi jest ofiarami ,tak jak i Ty bajek pt "i żyli długo i szczęśliwie" i katolickiego wychowania ;)))"

    Katolickiego? No jeśli chodzi o to żeby być moralnie poprawnym to staram się choć przyznam nie zawsze wychodzi ;p
    Nigdy nie miałam wzorca: 'żyli długo i szczęśliwie" niestety.

    "Człowiek też zmienia się nieustannie. Zmieniają się nie tylko jego preferencje, wymagania ,ale nawet charakter. Zmieniasz zdanie, poglądy ,zainteresowania, hobby , styl bycia i ubierania się ,diety , zawody ,miejsca zamieszkania ,kraje(za chwilę planety ;) itd itp."

    Ale nie to czy kogoś kocham jeśli mnie nie zrani. Ja jestem typem osoby, która gdy kocha -to kocha. Wiadomo, nie kochałabym kogoś kto by mnie krzywdził. Taki był mój poprzedni partner, krzywdził psychicznie i kochać go przestałam gdy zrozumiałam co mi robi. Pierwszy partner nigdy mnie nie skrzywdził, a przynajmniej tego nie odczułam - poza wyznaniem końcowym.
    I myślę, że miłość wiąże się właśnie z akceptacją takich zmian, o których piszesz. Nie chodzi o to żeby za tym nadążyć, bo w miłości nie chcesz kogoś zmieniać.

    "Powiem więcej, to nawet trochę utopijne ,mieć takie wyobrażenia, że jeden facet powinien wystarczyć Ci na całe życie ;)))"

    A mi by właśnie wystarczył. Dlaczego miałby nie wystarczyć? Bo zmienię zawód? Poglądy? Miejsce zamieszkania? Bo zmienimy się fizycznie?

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Anielaa   Data: 2020-08-11, 11:51:14               Odpowiedz

    No coz Tulu, taka jest ta moja ulomna milosc ;))
    Z mezem mam duzo fajdy w zyciu i podoba mi sie on stasznie..hehe..i nie tylko.
    Wyglada na biochemie? ;))

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Anielaa   Data: 2020-08-11, 11:46:17               Odpowiedz

    APatia,
    tez czulabym sie oszukana i bylabym rozzalona.
    Ten uraz zostal Tobie do dzisiaj.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Tuluzka   Data: 2020-08-10, 20:59:41               Odpowiedz

    APatia
    "Nigdy nie uzależniałam swojego życia od faceta. Zawsze byłam niezależna, samodzielna. "

    To dlaczego chciałaś z nim byc do jego końca?

    Dla mnie to uzaleznienie, bo gdybyś była niezależna , to nie uzależniałabyś swojego szczęścia od tego, czy facet z Toba będzie do końca Twoich dni ,czy też nie i nie "umierałabyś" przez rok po rozstaniu .
    Skoro uzależniałas swoje szczęscie od tego ,to byłaś od niego zależna .Proste.

    "...Nie wiem skąd taki wniosek."

    Z Twoich wypowiedzi to wynika .Ma mnie kochać do grobowej .. bo tak chcę,bo tak sobie wymarzyłam .

    I nie ważne ,"że to on chciał zrobić ze mnie kogoś kim nie jestem i nie chcę być" i ze przestał kochać .

    Sorry,ale dla mnie ,to nie miłośc tylko uzależnienie .Miłość , to przede wszystkim danie prawa drugiej osobie do wolności i stanowienia o sobie . Miłość dojrzała i bezwarunkowa zakłada ,że ktoś nie będzie Cię zmieniać na swoja modłę, a kiedyś może takze przestać Cie kochać i odejść i ma do tego prawo.
    Wiem trudne to bardzo.

    A jeszcze to:
    "Mam wrażenie, że to on chciał zrobić ze mnie kogoś kim nie jestem i nie chcę być. Nie dawał sygnałów, że coś mu się nie podoba"

    To mi się wyklucza, bo jeśli chciał Cię zmienic to chyba znaczyło ,ze mu się nie podobasz taka jaka jesteś ,prawda?

    no dobra juz sie zamykam ;)))))))

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: KarenW   Data: 2020-08-10, 20:54:07               Odpowiedz

    Szybko się wam ten związek rozpadnie, jeśli naprawdę nie poznacie siebie.
    Nie rozumiem co zmieni się po ślubie, dlaczego teraz nie możecie zamieszkać wspólnie. Może trzeba sie pozbyć długów i pomyśleć o swoim?
    Nie rozumiem jak można nie znać znajomych partnera/ partnerki?

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Tuluzka   Data: 2020-08-10, 20:45:03               Odpowiedz

    Aniela
    "Bezwaunkowo to kocham moje dziecko i dziecko dziecka :)"

    Bo nie musisz z nimi mieszkać ? hehehe

    A czemu najblizszego Ci człowieka nie możesz tak kochać ?

    Coraz bardziej skłaniam sie do przekonania ,że jeśli są 'warunki', to jest układ, nie miłość. W takim układzie moze być jeszcze biochemia ,która ciągle ludziom z miłoscia sie miesza ;)))

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Tuluzka   Data: 2020-08-10, 20:29:10               Odpowiedz

    PS
    A może nie był uczciwy i nigdy Cie nie kochał ,albo tak mu się wydawało ,ze kocha (jak temu facetowi autorki watku), a było mu tylko dobrze i wygodnie z Tobą ?

    To zresztą nawet nie jest takie istotne, co on myślał i dlaczego tak postąpił .
    Pytanie zadałabym sobie :
    Dlaczego nie zorientowałam sie wcześniej, że jest jak jest???
    I jak mogę to zmienić ?

    Bo to nie prawda ,że wszystkie chłopy są takie i ,zetrzeba skazywać się na celibat ;)))

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Tuluzka   Data: 2020-08-10, 20:19:59               Odpowiedz

    APatia
    "Tak. Każdy ma prawo się wycofać. Nawet po 4 latach, mimo że facet dzień w dzień powtarza jaki to jest z tobą szczęśliwy. A można też przestać oszukiwać i wycofać się po 2 latach lub po roku zamiast tracić czas drugiej osoby."

    To ma, czy nie ma ?
    Zdecyduj się ;)))
    Rozumiem Twój zawód ,ale może pomyśl inaczej .

    Bo moze on był szczęśliwy z Tobą przez te cztery lata ? Moze nawet myślał, że zawsze tak będzie, ale mu się jednak przejadło ?
    Motyle w brzuchu z reguły przezywają do czterech lat - tak działa nasza biochemia ,a on moze chciał je wiecznie czućć?;)))

    Ty założyłaś, że on Cię oszukiwał , a moze właśnie był uczciwy ,w tym wyznaniu 'nie miłości' także ?

    Wolałabyś byc nadal oszukiwana ?
    Wolałabyś wyjść za niego i mieć dzieci i żyć do grobowej
    ",bo facet /do tej pory/ codziennie potarza(ł), że cię kocha, macie ustaloną datę ślubu, wysłane zaproszenia, sukienka na ukończeniu, sala zamówiona, zespół itd." (???)

    Nie sadze ;)))

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Tuluzka   Data: 2020-08-10, 20:00:25               Odpowiedz

    "A ustalałaś z każdym z nich, że to związki na cale życie i że nigdy nie będą mieli prawa się wycofać ???"

    Pati
    "A co to ma do rzeczy?"

    Ano to, ze jak nie ustalałaś, to nie mogli zawieść .
    To raczej Ty zawiodłaś siebie , swoje oczekiwania , bo założyłaś z gory, że ta osoba i jej uczucia nigdy się nie zminią .
    A dlaczego ?
    I czy to było uczciwe ? ;)))

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Tuluzka   Data: 2020-08-10, 19:46:51               Odpowiedz

    APatia
    "Skoro ludzie wiążą się ze sobą i biorą śluby, przyrzekają sobie miłość do końca życia to po kiego to robią skoro już na wstępie z tyłu głowy mają myśl, że jak im się znudzi po kilku latach to odejdą?"

    To nie kwestia ,że zakładaja z góry i ,że im się znudzi ,tylko biorą pod uwagę taką ewentualność,bo życie to życie ,a nie bajka .A jeśli chodzi o śluby to też uwazam ,że to straszna bzdura.

    "Gdy się kogoś kocha, to raczej chce się z tym kimś założyć rodzinę i być do grobowej deski w chorobie, biedzie itd. itd."

    Tak, zgadzam się .Gros ludzi jest ofiarami ,tak jak i Ty bajek pt "i żyli długo i szczęśliwie" i katolickiego wychowania ;)))

    Tez byłam :(ale teraz uwazam ,ze niedorzecznym jest zakładanie ,trwania w tym szaleństwie przez całe życie;),bo życie w dzisiejszych czasach nie sprzyja długoletnim związkom .Jest tak różnorodne ,wielowymiarowei bogate i do tego cały czas sie zmienia.
    Człowiek też zmienia się nieustannie. Zmieniają się nie tylko jego preferencje, wymagania ,ale nawet charakter. Zmieniasz zdanie, poglądy ,zainteresowania, hobby , styl bycia i ubierania się ,diety , zawody ,miejsca zamieszkania ,kraje(za chwilę planety ;) itd itp.

    Druga osoba musiałaby przez cale życie za tym nadążać. Przyznasz ,że to raczej awykonalne, zeby sie w pewnym momencie nie rozjechać ,prawda ?

    Po co więc trwać w takich ograniczających przekonaniach,przysięgach ?

    Uwazam ,ze to tylko komplikuje i tak juz z natury rzeczy nie łatwe współzycie partnerów ,a czasem daje iluzję,że masz juz zaklepane i że nie trzeba sie starać.

    Powiem więcej, to nawet trochę utopijne ,mieć takie wyobrażenia, że jedenfacet powinien wystarczyć Ci na całe życie ;)))

    Oczywiście znam mnóstwo par ,które się rozstały i kilka takich ,które trwają 'pomimo', ale nie widzę żeby to były naprawdę szczęśliwe pary:((( To raczej takie mniej lub bardziej wygodne, ale i współzależne układy finansowo -usługowe ;)))
    To moim zdaniem nie ma nic wspólnego z miłością.

    A Ty ile znasz szczęśliwych,kochajacych sie par, zwiazków ? Takich ze stazem oczywiście ?

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-10, 12:41:54               Odpowiedz

    Anielaa
    W branży budowlanej, nawet na wigilię serwowana jest przez prezesa wódka. Chyba nie znam tu nikogo - poza mną w sumie, bo nie mogę pić alkoholu więc ograniczam się do lampki wina - kto nie pije na imprezach firmowych.
    Ja swojego faceta też nie trzymałam na siłę. Mam wrażenie, że to on chciał zrobić ze mnie kogoś kim nie jestem i nie chcę być. Nie dawał sygnałów, że coś mu się nie podoba więc uznałam że jest ok.
    Najbardziej rozbawił mnie na koniec gdy oddałam mu pierścionek, że niby dzięki niemu stałam się niezależna i otwarta do ludzi.
    Bzdura. Dzięki niemu to teraz stronię od ludzi. A niezależna i otwarta byłam przez 29 lat zanim go poznałam.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Anielaa   Data: 2020-08-10, 07:16:59               Odpowiedz

    APatia, mozliwe, ze wszystkiego nie wiem, ale nie bede
    sprawdzac. Jest przeciez dobrowolnie ze mna, ja mojego meza na sile nie trzymam.
    Po pijanemu, to trudno by bylo, pije tylko jedno piwo od czasu do czasu, od swieta dwa.

    A teraz uciekam nad wode :)

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Anielaa   Data: 2020-08-10, 07:12:18               Odpowiedz

    Bezwaunkowo to kocham moje dziecko i dziecko dziecka :)
    Wydaje mi sie, ze jak ktos by mnie nie szanowal, nie
    byl dobrym dla mnie to moja milosc by uciekla.
    I odwrotnie..chyba.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-10, 00:47:34               Odpowiedz

    Autor: Anielaa Data: 2020-08-09, 20:41:40
    "APatia, nie chcialabym, zeby moj maz mial jakas przyjaciolke,kolezanki ma (a niech mu bedzie ;)) i zwierzal sie jejz naszych klotni czy tez intymnych spraw."

    Może ma a ty nawet o tym nie wiesz. Wie jakie masz do tego podejście i może ci o tym nie mówi? A jak będzie chciał to przecież i tak się jakiejś zwierzy.
    Pracuję z facetami i widzę jak się zachowują. Szczególnie gdy do wszystkiego dodasz alkohol.

    "Czyli ten Twój przyjaciel to był bardziej kolega."

    Przyjacielem. Wiedziałam o nim naprawdę dużo, rozmawiał ze mną o problemach w związku (jego związku), zdarzało się, że dzwonił w nocy żeby pomarudzić. Mój narzeczony był ewidentnie zazdrosny. Uznał, że gościa nie lubi - mimo że go nie znał. Nawet gdy tamten chciał się umówić z nami na piwo, wyjść gdzieś wspólnie, pogadać, mój narzeczony odmówił. Nie chciał go znać.
    Za to miał pretensje do mnie, że nie lubiłam jego przyjaciół. I fakt... nie przepadałam za nimi. Polubiłam może dwie osoby z całej jego paczki.
    Ja przynajmniej starałam się ich poznać i zaprzyjaźnić. On nie zrobił żadnego kroku w stronę poznania moich znajomych. Wiadomo, że nie każdego da się lubić ale wg mnie z jego strony to była zwykła złośliwość.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-10, 00:25:44               Odpowiedz

    Autor: Tuluzka Data: 2020-08-09, 23:34:43
    "A moze ,po prostu ,nie zakładają z góry, że to ta jedyna/jedyny na całe życie, że koniecznie muszą z nią załozyc rodzinę i że bez względu na wszystko będą z nią trwać do grobowej deski ?"

    Gdy się kogoś kocha, to raczej chce się z tym kimś założyć rodzinę i być do grobowej deski w chorobie, biedzie itd. itd.

    "Pati, jeśli całe swoje życie uzależnisz od faceta, to nic w tym dziwnego,że on prędzej, czy później czmychnie ;)))"

    Nigdy nie uzależniałam swojego życia od faceta. Zawsze byłam niezależna, samodzielna. Nie wiem skąd taki wniosek.

    "A ustalałaś z każdym z nich, że to związki na cale życie i że nigdy nie będą mieli prawa się wycofać ???"

    A co to ma do rzeczy? Gdy facet codziennie potarza, że cię kocha, macie ustaloną datę ślubu, wysłane zaproszenia, sukienka na ukończeniu, sala zamówiona, zespół itd.a facet miesiąc przed stwierdza, że w sumie cię już nie kocha... to o czym my tu rozmawiamy?
    Skoro ludzie wiążą się ze sobą i biorą śluby, przyrzekają sobie miłość do końca życia to po kiego to robią skoro już na wstępie z tyłu głowy mają myśl, że jak im się znudzi po kilku latach to odejdą?
    Tak. Każdy ma prawo się wycofać. Nawet po 4 latach, mimo że facet dzień w dzień powtarza jaki to jest z tobą szczęśliwy. A można też przestać oszukiwać i wycofać się po 2 latach lub po roku zamiast tracić czas drugiej osoby.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Tuluzka   Data: 2020-08-09, 23:46:21               Odpowiedz

    "Po 4 latach uznał, że mu to nie odpowiada. Dlaczego odpowiadało mu wcześniej? Nie mam bladego pojęcia."

    Bo ludzie się zmieniają ? ;)))

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Tuluzka   Data: 2020-08-09, 23:44:30               Odpowiedz

    "Jedyne czego nauczyły mnie związki z facetami, to że nie można im ufać."

    A ustalałaś z każdym z nich, że to związki na cale życie i że nigdy nie bedą mieli prawa się wycofać ???

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Tuluzka   Data: 2020-08-09, 23:40:49               Odpowiedz

    APatia
    "Chwila szczęścia, a potem kilka lat smutku i zastanawiania się: co zrobiłam nie tak?

    Pati, jeśli całe swoje życie uzależnisz od faceta, to nic w tym dziwnego,że on prędzej, czy później czmychnie ;)))

    Odpowiedzialność go prerośnie.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Tuluzka   Data: 2020-08-09, 23:34:43               Odpowiedz

    APatia
    "To po co w ogóle w to brnąć? Bo może tym razem się uda? Pytanie czy warto. Bo niestety zazwyczaj jest tak, że ja przeżywam rozstanie jakby umarł ktoś bardzo mi bliski i nie mogę dojść do siebie przez min.kolejny rok. A ta druga strona ma na to - kolokwialne mówiąc - wyłożone.
    Może niektórzy po prostu nie nadają się do życia z kimś."


    A moze ,po prostu ,nie zakładają z góry, że to ta jedyna/jedyny na całe życie, że koniecznie muszą z nią załozyc rodzinę i że bez względu na wszystko będą z nią trwać do grobowej deski ?

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Tuluzka   Data: 2020-08-09, 23:27:04               Odpowiedz

    Aniela
    " Ile trzeba zrezygnowac z siebie, zeby dogodzic innym?"

    Jeśli to miłość warunkowa, to Twoje rezygnacje z siebie, będą wprost proporcjonalne zarówno do roszczeń tych innych jak i do Twojego uzależnienia od nich ;)))

    Jeśli natomiast ktoś kocha Cię bezwarunkowo, to nie musisz z niczego rezygnować . Możesz natomiast chcieć, ale to juz inna bajka :)))

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Anielaa   Data: 2020-08-09, 20:51:30               Odpowiedz

    APatia, ten Twoj narzeczony szukal wymowki, zeby Ciebie
    zostawic. Tym sposobem nie mial poczucia winy, a wrecz chcial Ciebie zrobic winna.
    Nie przejmuj sie, po co Ci taki facet bez jaj?

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Anielaa   Data: 2020-08-09, 20:41:40               Odpowiedz

    APatia, nie chcialabym, zeby moj maz mial jakas przyjaciolke,
    kolezanki ma (a niech mu bedzie ;)) i zwierzal sie jej
    z naszych klotni czy tez intymnych spraw.
    Przyjaciel, to ktos, kto jest dla nas w potrzebie dzien i noc.
    Juz sobie wyobrazam jak jakas dzwoni do mojego meza w nocy, to bym nauczyla meza fruwac.;)

    Czyli ten Twoj przyjaciel to byl bardziej kolega.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-09, 20:06:20               Odpowiedz

    Autor: Anielaa Data: 2020-08-09, 19:43:34
    "Ale juz widze, jak Twój 'maz' całymi dniami pisze i telefonuje ze swoja przyjaciółką, a Ty siedzisz i czekasz łaskawie na swoja kolej :P"

    A czy byłaby jakaś różnica gdyby w tym zdaniu słowo "przyjaciółką" zamienić na słowo "przyjacielem"?
    W jednym i drugim przypadku nie rozmawiałby ze mną i musiałabym czekać na swoją kolej.
    Poza tym jeśli chcę się komuś zwierzyć - nie mężowi tylko np. przyjacielowi - to wcześniej umawiam się z nim na kawę lub piwo w miejscu publicznym.
    I ja nigdy nie miałam z tym problemu. Gdy wracaliśmy do rodzinnego miasta, on umawiał się ze swoimi przyjaciółmi, a ja ze swoimi.
    Po 4 latach uznał, że mu to nie odpowiada. Dlaczego odpowiadało mu wcześniej? Nie mam bladego pojęcia.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Anielaa   Data: 2020-08-09, 19:43:34               Odpowiedz

    'Skoro mając męża mogę się zwierzać z problemów przyjaciółce, to równie dobrze mogę się zwierzać przyjacielowi - który moim mężem nie jest.'


    APatia, wedlug mnie mozesz :)
    Ale juz widze, jak Twoj 'maz' calymi dniami pisze i telefonuje
    ze swoja przyjaciolka, a Ty siedzisz i czekasz laskawie na swoja kolej :P
    Ale jak to w zwiazkach. Jednemu przeszkadza, innemu nie.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-09, 13:59:41               Odpowiedz

    Co gdy rozmawiasz z partnerem i się dogadujecie. Jest dobrze a on po 4 latach, na miesiąc przed ślubem stwierdza cytuję: ja tego nie widzę dalej.
    Z każdym kolejnym może być tak samo. Koniec końców, może być tak, że będziesz w życiu w 10 różnych związkach a i tak nigdy nie założysz rodziny.
    To po co w ogóle w to brnąć? Bo może tym razem się uda? Pytanie czy warto. Bo niestety zazwyczaj jest tak, że ja przeżywam rozstanie jakby umarł ktoś bardzo mi bliski i nie mogę dojść do siebie przez min.kolejny rok. A ta druga strona ma na to - kolokwialne mówiąc - wyłożone.
    Może niektórzy po prostu nie nadają się do życia z kimś.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Aktywny   Data: 2020-08-09, 13:47:46               Odpowiedz

    Zależy, jakie relacje panują w bliskim partnerstwie, czy też w małżeństwie.
    Jeżeli ludzie zaniedbują swoje relacje, nie dogadują się albo po pewnym czasie przestają się dogadywać, nie chcą iść na ustępstwa, na kompromis, to lepiej dać sobie spokój i zakończyć takie "relacje".

    Nie ma sensu z kimś być na siłę.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Aktywny   Data: 2020-08-09, 12:14:44               Odpowiedz

    APatia, masz racje, bo ja uważam tak samo.

    Ja też nie miałem dobrych doświadczeń z kobietami, ale też nigdy, z góry nie zakładałem partnerskiego związku.
    Na to potrzebny jest czas. Od razu nie można ze sobą być, tylko trzeba sobie postawić pewną granicę...
    Dać sobie czas na lepsze zapoznanie się, na rozwinięcie relacji, bo to jest ważne.
    Każdy powinien tak do tego podchodzić, w kontaktach partnerskich, ale ludzie robią, co chcą.
    Niektórzy, a może i większość liczą na: seks przy pierwszym spotkaniu, na pierwszej randce i chcą już być razem, mimo że się jeszcze nie znają.
    Ja do tego tak nigdy nie podchodziłem.
    Moje: kontakty i znajomości z kobietami bywały bardzo różne, ale podchodziłem do tego z dystansem.
    Najczęściej, po pewnym czasie nie było warto, gdyż trafiałem niewłaściwie.
    Ja nie planuje żadnej rodziny i to nie jest dla mnie. Dobrze mi jest bez rodziny, a gdybym chciał, to już bym dawno miał dzieciaka z jakąś kobietą, tyle że i z seksem nie było łatwo.
    A zaufanie musi być czegoś warte.
    Jeżeli Ty ufasz komuś, a ktoś to wykorzystuje i nie szanuje tego, to zachowuje się nie w porządku.
    Dlatego ludzie po to mają rozum i język, żeby ze sobą rozmawiali, jeżeli są problemy. No i żeby ustalali pewne rzeczy.
    Ja wiem z doświadczeń, że bez, dobrych, poprawnych relacji partnerskich, bez dogadywania się, nic z tego dobrego nigdy nie wyjdzie.
    Jak ktoś nie chce się z Tobą dogadywać, to na siłę nie zmusisz takiej osoby.

    Bo ludziom często w dzisiejszych czasach wydaje się, że "w kontaktach" partnerskich wszystko załatwiają seksem i będzie dobrze.
    Że nie trzeba się dogadywać, mieć właściwych relacji, tylko seksem się to załatwi, co jest bzdurą.
    Sam seks nie pomoże, bez właściwych relacji.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-09, 11:22:11               Odpowiedz

    Aktywny
    Tylko pojawia się pytanie po co z kimś być jeśli po kilku związkach masz takie doświadczenie, że: przez pierwsze dwa, trzy lata wszystko jest cudownie, ufacie sobie itd. A potem nagle tej drugiej osobie się odmienia?
    I ty przez te kilka lat czujesz się bezpiecznie, jesteś szczęśliwy i nagle okazuje się, że zostajesz sam - a już miałeś pewność, że spędzisz z tą drugą osobą resztę życia.
    W drugim związku sytuacja się powtarza. I tak oto straciłeś już kilka lat życia, gdy inni znajdują partnerów z którymi są szczęśliwi i zakładają rodziny, tobie stuka 35 lat i wiesz, że młodszy nie będziesz.
    Do tego po tych wszystkich nieudanych schematach związków masz po prostu pewność, że kolejny zakończy się tak samo i stwierdzasz, że nie ma sensu pakować się w coś co tylko narobi ci nadziei, a skończy się po dwóch, trzech latach.
    Chwila szczęścia, a potem kilka lat smutku i zastanawiania się: co zrobiłam nie tak?
    Jedyne czego nauczyły mnie związki z facetami, to że nie można im ufać.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-09, 11:09:36               Odpowiedz

    Anielaa
    Ok. Ja też nie mam wielu przyjaciół, bo dla mnie przyjaźń to już jedno z najwyższych stadiów znajomości. To coś bardzo wyjątkowego i ważnego dla mnie. Ale nie wyobrażam sobie, że moim przyjacielem płci męskiej mógłby być tylko mój narzeczony lub mąż. Tym bardziej, że dużo lepiej rozumiem mężczyzn i łatwiej mi nawiązać z nimi kontakt niż z kobietami.
    Skoro mając męża mogę się zwierzać z problemów przyjaciółce, to równie dobrze mogę się zwierzać przyjacielowi - który moim mężem nie jest.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Aktywny   Data: 2020-08-08, 16:56:03               Odpowiedz

    APatia, no więc sama widzisz?
    A to, że na początku jest zaufanie, to wcale nie znaczy, że ono będzie trwało wiecznie.
    Prędzej czy później coś może się popsuć, wydarzyć, na co ludzie mogą nie mieć wpływu i, zaufanie będzie zawiedzione.
    To jest życie, a nie bajka.
    No i jeszcze muszą sobie, wzajemnie ufać dwie osoby, bo jak ufa tylko jedna, to raczej, na dłuższą metę z tego nic dobrego nie wyjdzie.
    Wszystko musi działać w dwie strony.
    W bliskich związkach ludzie dorośli powinni ustalać pewne rzeczy i się tego trzymać.
    Nie akceptowałbym sytuacji, w której, bez porozumienia ze mną i bez mojej zgody, kobieta z którą bym był cos by zrobiła, co mnie by obraziło.
    To byłby brak szacunku.
    Nie liczenie się z czyimś zdaniem, jest brakiem szacunku.
    A ja na to na pewno bym się nie godził.
    Albo ma się do siebie, wzajemne, pełne zaufanie, które jest warte czegoś, albo nie ma się wcale zaufania i nie ma sensu ze sobą tkwić.
    Zaufanie to jest bardzo ważna rzecz, nie tylko w związkach partnerskich, ale też w "luźnej znajomości", w przyjaźni ( o ile taka jest ).
    Każde zaufanie można popsuć, zawieść. A potem to już nie jest łatwo to odbudować.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Anielaa   Data: 2020-08-08, 15:38:32               Odpowiedz

    'Czyli nie posiadasz przyjaciół płci męskiej. To twój wybór. Ja chcę mieć przyjaciół zarówno płci męskiej jak i żeńskiej.
    Zatem gdybyś miała przyjaciela płci męskiej, w twoim związku również mógłby pojawić się problem?'


    APatia,
    moj maz jest mezczyzna i moim przyjacielem :P
    Wedlug mnie to kwestia lojalnosci.
    Po drugie, dla mnie przyjaciel to ktos, komu zwierzam sie z moich rozterek. A wiec, nie mam duzo przyjaciol.
    Reszta to dobrzy znajomi, ot tak, wybrac sie z nimi do sklepu,
    pojsc nad jeziorko, spotkac sie na kawe..
    i plec tu nie odgrywa roli.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-08, 15:05:25               Odpowiedz

    PS: ja mam pracę w branży typowo męskiej. Jestem jedyną kobietą w oddziale. Mam samych kolegów i przyjaciół płci męskiej (poza trzema przyjaciółkami, które mieszkają tak daleko, że widujemy się raz na ruski rok).
    Wszyscy oni mają dziewczyny i nie traktuję ich jako coś więcej niż przyjaciół i kolegów z pracy. Można? Można!
    Nie wyobrażam sobie mieć teraz faceta, który będzie o nich zazdrosny. Dla mnie oczywistym jest, że skoro mam chłopaka to go kocham. Pozostałych po prostu lubię.
    I zawsze to powtarzałam narzeczonemu. Najwyraźniej to mu nie wystarczało. Trudno.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-08, 14:58:10               Odpowiedz

    Aktywny
    Ja wiem jak to działa i wg mnie nie powinno się zabraniać kontaktów ze znajomymi, przyjaciółmi i kolegami.
    Ale ja miałam taką sytuację, że mój narzeczony i ja przez 4 lata nie mieliśmy z tym problemu! Ufaliśmy sobie bezgranicznie - tak mi się przynajmniej wydawało. On miał grupę koleżanek i kolegów, znałam ich i nie przeszkadzało mi że spotykał się z nimi. Jemu też nigdy nie przeszkadzało gdy wychodziłam na imprezy z przyjaciółmi z pracy. Przyjeżdżał po mnie o konkretnej godzinie i wspólnie wracaliśmy do domu. Po 4 latach nagle nie z gruszki ni z pietruszki kazał mi wybierać pomiędzy naszym związkiem, a kontaktami z kolegą - o którego był zazdrosny. A zaznaczam, że z tym kolegą widywałam się przeważnie w pracy - raczej nie dało się tego uniknąć zważywszy, że byliśmy w tym samym dziale i w tym samym pomieszczeniu ;p
    Po 4 latach! nagle uznał, że mam zerwać z nim kontakt. To powiedziałam, że w takim razie bądźmy sprawiedliwi i ja również nie życzę sobie żeby on spotykał się ze swoimi koleżankami - w końcu mogę mieć takie same wątpliwości.
    Ostatecznie, to ja oddałam mu pierścionek zaręczynowy,bo zrozumiałam, że bez zaufania nic z tego dobrego nie wyniknie, nawet po ślubie.
    I jeżeli autorka ma podobny problem to radzę się rozstać i szukać faceta podobnego w myśleniu do męża Anieeli - z tą różnicą żeby pozwolił jej jednak mieć przyjaciół płci przeciwnej. ;p

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-08, 14:46:14               Odpowiedz

    Autor: Anielaa Data: 2020-08-07, 07:13:58
    "Moim przyjacielem jest moj maz. Inni mezczyzni to tylko znajomi."

    Czyli nie posiadasz przyjaciół płci męskiej. To twój wybór. Ja chcę mieć przyjaciół zarówno płci męskiej jak i żeńskiej.
    Zatem gdybyś miała przyjaciela płci męskiej, w twoim związku również mógłby pojawić się problem?

    Autor: SiostrzyczkaDiesel Data: 2020-08-07, 18:05:22
    "Lubisz się przyłączać do przemocowca, gdy ten znęca się nad partnerką/narzeczoną/żoną? Skąd takie zapędy?"
    Autor: ivonanana Data: 2020-08-03, 21:43:27
    Wydaje mi się że mój przyszły mąż może bać się o to, że ma konkurencje.

    Po prostu wiem z doświadczenia, że to co piszą tu niektóre osoby nie zawsze jest pełną prawdą. I nie wykluczam takiej ewentualności. A jeżeli autorka boi się przyznać, że faktycznie ma w gronie znajomych takiego kolegę, który czuje do niej miętę i ona z tego 'korzysta' to powinna wiedzieć skąd u narzeczonego takie a nie inne podejście.
    Nie mam takich zapędów i jak wcześniej napisałam on nie ma prawa zabraniać jej kontaktów ze znajomymi, a jeżeli mu się taki układ nie podoba, to powinni się rozstać.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Aktywny   Data: 2020-08-07, 23:50:52               Odpowiedz

    APatia, jak się jest ze sobą razem, to też się ustala pewne rzeczy.
    Na pewne rzeczy się, wspólnie można godzić, albo nie godzić.
    Jeżeli ja, z kobietą wspólnie ustalę, w porozumieniu, że możemy mieć innych znajomych, zarówno kobieta, z którą bym był może mieć kolegów, jak i ja mogę mieć koleżanki.
    Oczywiście, jeżeli mielibyśmy do siebie zaufanie i ono byłoby warte czegoś, to wtedy trzymamy się pewnych granic, w zaufaniu i dbamy o te rzeczy.

    Tylko najpierw ja musiałbym być z odpowiednią kobietą, a nawet z żona, co nie jest proste w dzisiejszych czasach, i tak samo, kobieta musiałaby być z właściwym facetem.

    Ja muszę wiedzieć, że kobieta z którą miałbym być, byłaby mnie warta.
    Bo, będąc z niewłaściwą kobietą ( a to żaden problem, żeby być z niewłaściwą osobą, dla samego "bycia" i nic poza tym, a dużo jest takich, partnerskich związków ), nie byłoby też sensu mieć do takiej zaufania, bo ona nie byłaby tego godna. I, odwrotnie, jeżeli chodzi o faceta.
    Wszystko się najpierw zaczyna od tego: czy ja i Ona do siebie pasujemy, czy jesteśmy siebie warci, żeby razem być? Bo jeżeli nie, to też nie ma sensu okazywać sobie wartości, gdyż i tak, jedna, czy druga strona tego nie dotrzyma.

    Dlatego, związki partnerskie nie są i nigdy nie będą łatwe, chociaż ludzie by chcieli, żeby były łatwe.

    Ale życie i tak weryfikuje.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: SiostrzyczkaDiesel   Data: 2020-08-07, 18:05:22               Odpowiedz

    "Jeżeli specjalnie flirtuje z kolegami żeby np.wzbudzic zazdrość swojego narzeczonego to zasługuje na to żeby narzeczony ją zostawił."

    Przeczytałam wpisy autorki i nie ma w nich niczego, co uprawniłoby do takiego wniosku. Po co te dywagacje zatem? Lubisz się przyłączać do przemocowca, gdy ten znęca się nad partnerką/narzeczoną/żoną? Skąd takie zapędy?

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Anielaa   Data: 2020-08-07, 07:13:58               Odpowiedz

    Moim przyjacielem jest moj maz. Jakos sobie nie wyobrazam, zebym o moim mezu rozmawiala z innym mezczyzna. Inni mezczyzni to tylko znajomi. Do 'obgadywania' meza mam przyjaciolki :)
    Powtarzam sie, ale do tanca trzeba dwojga.

    PS. APatia, czasami sie zastanawiam ile namiastki wolnosci (bo calkiem wolnym to mozna byc chyba tylko w lesie ;)) bysmy oddali za zludne bezpieczenstwo. Ile trzeba zrezygnowac z siebie, zeby dogodzic innym?

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-06, 23:58:29               Odpowiedz

    I widzisz, ja w pierwszym związku popełniłam błąd wybierając narzeczonego. Na szczęście ostatecznie przyjaciół nie straciłam ale mój związek się rozpadł. Dziś nie żałuję ale wiem też, że gdy ktoś nie ma takiego problemu to łatwo się mówi i szczerze myślę, że większość wybrałaby rodzinę, a nie przyjaciela. Szczególnie gdy jest się z kimś od kilku lat i nigdy takich problemów nie było, a kobieta jest w takim wieku, że rozpad związku oznacza też rezygnację z dzieci.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Anielaa   Data: 2020-08-06, 20:22:07               Odpowiedz

    APatia, powiem tak. Potrafie sie sama 'upilnowac'
    i tego tez oczekuje od meza.
    Jak by mi dal ultimatm, to by znaczylo, ze mi nie ufa.
    To po co mi takie malzenstwo?
    To, czy ktos sie we mnie podkochuje, na to nie mam wplywu.
    To jego problem :)
    Moje pierwsze malzenstwo bylo masakra, dlatego nigdy
    wiecej ograniczania mojej czy innej osoby wolnosci.
    Z mezem wyznajemy te same wartosci, to bardzo wazne w zwiazku.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-06, 18:53:22               Odpowiedz

    Anielaa
    Swojego męża możesz informować. A co byś zrobiła gdyby teraz mąż dał ci ultimatum? Albo on albo twój przyjaciel?
    Bo powiedzmy mąż uznał, że ten przyjaciel się w tobie podkochuje i nie chce żebyś się z nim spotykała.
    Rezygnujesz z przyjaciela? Czy poświęcasz lata małżeństwa, bo twój mąż sobie coś ubzdurał?

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Anielaa   Data: 2020-08-05, 21:14:08               Odpowiedz

    W sumie dziewczyna po slubie zostanie sama z dziecmi
    bez przyjaciol i meza, bo maz bedzie u swoich znajomych.
    No..sielanka jak sie patrzy.:/

    Mojego meza ja sie nie pytam czy moge. Ja tylko informuje.
    Nie rezygnuje sie ze znajomych i wypadow, bo mezowi mogoloby
    sie to nie spodobac.
    Jestem w malzenstwie dobowolnie :)

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: lovesalsa2   Data: 2020-08-05, 19:26:14               Odpowiedz

    i ja uwazam to za konkret. Jak ja uwielbiam ta izuloryczna gadanine o wolnosci.

    Apropos autorki, znamy tylko jej historie. Ale rzeczywiscie, zabranianie, izolowanie brzydko pachnie.

    Sprawe zmienia zainteresowanie plci przeciwnej. I tu aPatia ma racje.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-05, 16:56:49               Odpowiedz

    Aktywny, a gdyby twoja dziewczyna miała grono przyjaciół, a w tym gronie byłby facet który wyraźnie czuje miętę do twojej dziewczyny? Do tego twoja dziewczyna, nie bacząc na to, że jest z tobą w związku, flirtowałaby bezwstydnie z tymże przyjacielem? Zabroniłbyś jej kontaktów? Czy może byś ją zostawił twierdząc, że jest wobec ciebie nieuczciwa?

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: Aktywny   Data: 2020-08-04, 20:46:46               Odpowiedz

    Dla mnie to jest chore...
    Jeśli w związku partnerskim, a nawet małżeńskim są ograniczenia, że np. partner czegoś zabrania partnerce i traktuj ją jak własność, to nie powinien być w ogóle taki związek, czy małżeństwo.
    Ja sobie nie wyobrażam takiej sytuacji, będąc z jakąś kobietą, żeby ona mnie w czymś ograniczała.
    Ale i, odwrotnie.
    Żebym ja ograniczał kobietę.

    Tak to nie może być.

    Ja nie potrafiłbym się skupiać tylko na kobiecie z którą bym tworzył związek partnerski.
    To by mnie mogło męczyć psychicznie.
    Każdy ma prawo czuć się wolny, nawet będąc z kimś. To, że ktoś jest ze sobą, to nie jest wytłumaczenie.
    Nie można, będąc z kimś, 24 godziny, na okrągło przebywać z kimś i nic poza tym się nie liczy.
    Ja bym nie wytrzymał psychicznie.
    Miałbym prawo do znajomych, a nawet do koleżanek.
    Ja w ogóle nie pojmuje związków i małżeństw, w których ktoś kogoś ogranicza? Liczą się tylko te osoby z którymi się jest, a nikt inny się nie liczy.
    Egoizm w związkach partnerskich, gdzie ludzie skupiają się tylko na sobie.

    To ja już bym wolał być SINGLEM i mieć spokój.
    A i tak nim jestem, od zawsze.

    Nigdy bym sobie nie pozwolił na to, żebym był w czymś ograniczany przez kobietę.
    To jest kwestia dogadywania się ze sobą, ugody i kompromisu.
    Trzeba być uczciwym w stosunku do siebie, wspólnie. Jeśli jedna strona ma prawo do znajomych, do spotykania się z nimi, to druga strona ma takie samo prawo, w związku partnerskim.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-04, 17:22:09               Odpowiedz

    Na izolację? Nieee.
    Jeżeli specjalnie flirtuje z kolegami żeby np.wzbudzic zazdrość swojego narzeczonego to zasługuje na to żeby narzeczony ją zostawił.
    Narzeczony też popełnia błąd zmuszając ją do ograniczenia kontaktów ze znajomymi. Powinien postawić sprawę jasno, że czuje się testowany i że sobie tego nie życzy.
    Jeżeli cała sprawa wygląda tak jak podejrzewam tzn. że i jedno i drugie siebie nie szanuje, a to znaczy że lepiej się rozejść niż marnować czas na toksyczny związek.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: SiostrzyczkaDiesel   Data: 2020-08-04, 04:58:43               Odpowiedz

    " Skoro może się bać że ma konkurencję, to się pewnie boi. A skoro sama uznajesz że może się bać to znaczy, że dajesz mu powody do tego strachu. "

    Tak właśnie wyglada mechanizm przemocowy. On się o nią boi, on jej "ze strachu" ogranicza niepokojąco przestrzeń, ale to jej wina. Była niegrzeczna, zasłużyła na karę izolacji.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-03, 22:34:33               Odpowiedz

    Skoro może się bać że ma konkurencję, to się pewnie boi. A skoro sama uznajesz że może się bać to znaczy, że dajesz mu powody do tego strachu.
    Twój luby najwyraźniej widzi, że ta mięta ze strony kolegi nie jest jednostronna. Ty się nie martwisz o koleżanki narzeczonego, bo prawdopodobnie żadna z tych koleżanek nie daje ci powodów do zmartwień.
    I teraz sama sobie zadaj pytanie co jest dla ciebie ważniejsze? Koledzy? Czy narzeczony?
    Ja byłam w stanie dla swojego narzeczonego zamienić kontakty fizyczne z kumplem na kontakt telefoniczny. Byłam w stanie zrezygnować z pracy którą lubiłam i wyjechać do innego miasta. Niestety, albo właśnie stety było i tak za późno żeby ratować związek.
    Straciłam narzeczonego, który jak stwierdził i tak już mnie nie kochał, ale zyskałam jeszcze lepszą pracę i dużo fajniejszych znajomych. A z kolegą ciągle utrzymuję kontakt telefoniczny.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: fatum   Data: 2020-08-03, 22:15:35               Odpowiedz

    Chyba jednak nie zrozumiałaś jasnych i logicznych przekazów do Ciebie wysłanych.P.S. proste pytanie,czy przyszłaś może po to, na to Forum psychologicznym chwalić się swoim ogromnym powodzeniem u mężczyzn?To tutaj nie znajdziesz moim zdaniem potwierdzenia,że Twoje zachowanie jest dojrzałe.Niestety nie.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: ivonanana   Data: 2020-08-03, 21:43:27               Odpowiedz

    Wydaje mi się że mój przyszły mąż może bać się o to, że ma konkurencje. Ale On też ma koleżanki i ja jakos nie boję się o niego

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: APatia   Data: 2020-08-03, 17:12:09               Odpowiedz

    Ehe u mnie się zaczęły problemy w związku od znajomych właśnie.
    Przyznaj się, czy w gronie swoich znajomych nie masz przypadkiem fajnego kolegi który czuje do ciebie miętę? Albo twój narzeczony uważa, że ten kolega jest zagrożeniem?

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: SiostrzyczkaDiesel   Data: 2020-08-03, 11:55:46               Odpowiedz

    Grupa jego znajomych, do których nie masz dostępu i "pełno" kredytów to powód, by zapaliła się Tobie czerwona lampka. Próba odseparowania Ciebie od dotychczasowych znajomych też nie wygląda dobrze. Czy oby na pewno to właściwy narzeczony?

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: znajoma   Data: 2020-08-03, 10:06:28               Odpowiedz

    Jeśli już przed ślubem nie dogadujecie się, to widzę w czarnych barwach Wasze małżeństwo. Twój wybranek nie znosi sprzeciwu, więc raczej nie przekonasz go do swoich racji. Moja rada - uciekaj od niego, póki możesz.

  • RE: kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: fatum   Data: 2020-08-03, 09:54:34               Odpowiedz

    To nie jest żadan narzeczony to po pierwsze.Po drugie w ciągu roku to on pozna normalną dziewczynę,która będzie miała swoje mieszkanie,swoje pieniądze i stać ją będzie na spotkania ze znajomymi poza domem,w przytulnych kawiarniach,w innych miejscach przyjaznych dobrej komunikacji.Po trzecie mam wrażenie,że Tobie się też nie spieszy do małżeństwa,więc w zasadzie to ja żadnego problemu nie widzę.Nie nadajecie na tych samych falach.Inne poziomy wibracyjne są waszym udziałem.Wniosek.Chleba z tej mąki nie będzie.Przykro mi.Pozdrawiam.

  • kontakty towarzyskie w zwiazku

    Autor: ivonanana   Data: 2020-08-03, 08:19:25               Odpowiedz

    Witam. W przyszłym roku planujemy z narzeczonym zawarcie związku małżeńskiego. Na razie nie mieszkamy razem gdyż nie stać nas na kupno mieszkania a kredytów mamy pełno by brać kolejne. Można powiedzieć, że pomieszkujemy razem trochę u mnie i moich rodziców a troche u niego ( po ślubie będziemy mieszkali u niego).
    Problemem jest to że zarówno On jak i ja byliśmy zawsze towarzyskimi ludźmi, narzeczony ma swoją paczkę znajomych i ja mam znajomych - zarówno On ze swoimi jak ja ze swoimi spotykamy się czasami.
    Kilka razy narzeczony kazał mi zakończyć już znajomości i skupić się na nas i na naszym związku. Ja to samo chciałam aby On zakończył ze swoimi kontakt. Niestety jest uparty i twierdzi że Ci znajomi są mu potrzebni i znają się długo bardzo, Ja tak sam ze swoimi znajomymi znam sie ponad 10 lat. Próbowałam znaleźć kompromis proponując aby Narzeczony zapoznał mnie ze swoimi znajomymi a ja jego ze swoimi to powiedział że nie chce zapoznawać mnie z jego znajomymi tak jak by miał cos do ukrycia i nie chce poznawać moich. Twierdząc że mi znajomi nie są do niczego potrzebni że powinnam mieć z nimi kontakt telefoniczny.Dałam kolejną propozycję abysmy skupili się na nas i nie mieli żadnych znajomych i opierali się tylko na kontaktach rodzinnych, niestety nie zgodził się powiedział że ja mam zerwać znajomości a On nie może i nie chce.
    - Czasami mam już dość tych kłótni o znajomych. Jak mam wybrnać z tego jak przekonać narzeczonego do tego że nie tylko On ma prawo mieć kolegów?