Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • depresja i jej degradacja emocjonalności i mowy

    Autor: przechodzenie   Data: 2020-07-23, 17:12:02               Odpowiedz

    Czy znacie taką sytuację? Gdy człowiek nie chce już nikomu nic powiedzieć i niczego od drugiego nie chce już usłyszeć? Ewentualnie pozostaje jeszcze potrzymywanie pozorów dnia codziennego. Odpowiednio mowa zostaje sprowadzona do zdawkowo czysto konwencjonalnie-formalnego "przytakiwania". Cała psychika i jej wewnętrzne uczucia są "przeciwko" tobie. Pozostaje zimny, osamotniony głos rozumu spoza emocji i jego poza-emocjonalne postulaty: że jednak życie jest warte podjęcia...



    • RE: depresja i jej degradacja emocjonalności i mowy

      Autor: Visvitalis   Data: 2020-07-24, 13:22:40               Odpowiedz

      Ja osobiście nie znam. Znam natomiast takie zblokowanie koniecznością robienia nawet drobnych czynności. Założenie skarpetek urastało do wyzwania.
      Czy stan, który opisujesz, to Twoje obecne odczucia?



      • RE: depresja i jej degradacja emocjonalności i mowy

        Autor: przechodzenie   Data: 2020-07-24, 16:51:03               Odpowiedz

        (mimo że ja nie o tym), to jednak chyba wiem co opisujesz. Nerwice natręctw? Rozumiem, trochę znam. Jak zwalcza się natręctwa na poziomie "jawnych" rytuałów somatycznych" to defekt ten potrafi przejść na jakieś inne, bardziej subtelne poziomy, ten defekt wpływa na procesy myślowe w zakamuflowany sposób, czasem w trudno uchwytny. Odpowiadając na pytanie: po części tak!



    • RE: depresja i jej degradacja emocjonalności i mowy

      Autor: APatia   Data: 2020-07-24, 15:08:56               Odpowiedz

      Znam. Miałam tak po rozstaniu z facetem gdy wszyscy naokoło mówili jak bardzo im przykro, gadali o tym przy każdej okazji, jak to ONI czują się oszukani. Podczas gdy ja chciałam tylko żeby w końcu przestali o tym gadać i nie chciałam być obiektem litości. Chciałam żeby traktowali mnie normalnie, bo uważałam że tak najszybciej wrócę do normalności i zacznę znowu żyć.
      Dlatego też wyjechałam kilkaset km od wszystkich których znałam. Przeszło mi.
      Moja koleżanka jest już kilka lat po rozstaniu i dalej się tak zachowuje...uważa że wszystko z nią w porządku.



    • RE: depresja i jej degradacja emocjonalności i mowy

      Autor: przechodzenie   Data: 2020-07-24, 17:05:58               Odpowiedz

      W akcie mowy jest zawarta afirmacja własnego wewnętrznego świata i chęć uczynienia go potencjalnie dostępnym dla innych. Gdy nie chcemy ujawniać się Innym to znaczy że mamy tendencje do uczenia siebie już umarłym (przy zachowywaniu nawet pozorów żyjącego i uczestniczącego w społeczeństwie człowieka.) Umarły czyli niedostępny i nieobecny. Można wycofać się z "wymiany" i być samobójcą bez fizycznego aktu samobójstwa. Oddać własny psycho-fizyczny ustrój na pastwę poza podmiotowych sił. Jedyna możliwość życia to żyć na własny rachunek, reprezentując samego siebie. Lepiej być odrzucanym niż wycofanym. Samobójstwo bywa kontynuacją cudzego odrzucenia które kończy się samo-podrzuceniem. (a więc niechęcią do bycia sobą?)



      • RE: depresja i jej degradacja emocjonalności i mowy

        Autor: APatia   Data: 2020-07-24, 21:26:51               Odpowiedz

        W niektórych sytuacjach rozmowa z innymi ludźmi nie pomaga. Trzeba zacząć od rozmowy ze sobą, dopiero gdy usłyszy się siebie i zrozumie można o tym rozmawiać z innymi.

        "Samobójstwo bywa kontynuacją cudzego odrzucenia, które kończy się samo-odrzuceniem. (a więc niechęcią do bycia sobą?)"

        Bywa. Ale jak wszystko, to kwestia wyboru.
        Można się wycofać i w ciszy, z daleka od wielu głosów, usłyszeć swój.
        A można też olać swój głos i skupić się na innych, które nierzadko karmią nas nienawiścią do osoby która porzuciła.... Tylko po co?