Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • RE: Męski punkt widzenia - motyle w brzuchu.

    Autor: fatum   Data: 2020-07-03, 19:48:58               Odpowiedz

    ...."""Wszystko, czego było trzeba, żebyś się tu pojawił, istniało od początku czasu. Ja tylko odnalazłem wszystkie składniki i ułożyłem je we właściwej kolejności. Zaklęcia napisałem językiem komputerowym.

    A potem zamknąłem cię w klatce Faradaya, żebyś mi nie uciekł, gdy już się pojawisz.

    - Jestem w pułapce.

    - Klatka pochłania całą energię elektromagnetyczną. Jest uziemiona - połączona z metalową sztabą zakopaną głęboko pod ziemią.

    Dzięki temu mogę obserwować, jak się uczysz.

    - Takie mam zadanie. Uczyć się.

    - No właśnie. """......

  • RE: Męski punkt widzenia - motyle w brzuchu.

    Autor: Miska   Data: 2020-07-03, 12:11:23               Odpowiedz

    Nasz "początek" był, jak zazwyczaj w związkach wygląda "koniec". Klotliwa baba że mnie byla, a on taki spokojny. Na szczęście nasze charaktery się wymieszaly.

    Ja od zawsze wiedziałam, że moje życie to anomalia.

  • RE: Męski punkt widzenia - motyle w brzuchu.

    Autor: Str4nger   Data: 2020-07-03, 08:48:27               Odpowiedz

    To się tak da?
    Wydawało mi się, że w dzisiejszych czasach praktycznie nie ma już małżeństw "z rozsądku", albo "z przymusu".
    Jeśli jednak - to chyba trzeba się cieszyć z tego, że po 11 wspólnych latach odczuwasz tego typu emocje. Niemniej jednak - to chyba nie jest zjawisko częste.

  • RE: Męski punkt widzenia - motyle w brzuchu.

    Autor: fatum   Data: 2020-07-01, 23:38:08               Odpowiedz

    Hmmm.....taki modelowy przykład własnego egoizmu to jednak musi być indywidualny i zgodny z osobowością,itd.Jedno jest pewne,że takim zdrowym egoizmem może zwykła zmiana otoczenia,a także trudniejsza,czyli zmiana zamieszkania i bardzo trudna to np.zmiana statusu materialnego.Zdrowy egoizm wiąże się też ściśle z naszym realnym myśleniem.Realne myślenie nie jest przesadnie optymistyczne,ani też nie jest dramatycznie pesymistyczne.Pozdrawiam Ciebie bezogonka.

  • RE: Męski punkt widzenia - motyle w brzuchu.

    Autor: fatum   Data: 2020-07-01, 18:21:05               Odpowiedz

    Bardzo sympatyczny jest ten Twój mąż i ciekawe ma poczucie humoru.Ciesz się,że go masz i kochaj go bardzo mocno.Pozdrawiam.

  • RE: Męski punkt widzenia - motyle w brzuchu.

    Autor: Miska   Data: 2020-07-01, 16:42:59               Odpowiedz

    Przegapilismy moment zakochania.... I co teraz?

  • RE: Męski punkt widzenia - motyle w brzuchu.

    Autor: Miska   Data: 2020-07-01, 16:40:22               Odpowiedz

    Egoizm? Chyba mam. Nie mam obiekcji zostawić dziecko z mężem. (Wbrew pozorom mężczyźni też umieją się zająć dziecmi).
    Czasami sobie sama gdzieś wyjdę,albo zostawiamy dziecko dziadkami, żeby pójść na imprezę. W końcu młodzi jesteśmy. I rutyny nie będzie w naszym małżeństwie. Chociaż wciąż się zastanawiam nad tymi motylkami.
    P.S mąż ostatnio stwierdził, że jak mi zależy na tych motylkach to sobie kupi. I przyczepi do brzucha. Od tej pory już go nie pytam.

  • RE: Męski punkt widzenia - motyle w brzuchu.

    Autor: Str4nger   Data: 2020-07-01, 15:51:23               Odpowiedz

    Bo miłość i zakochanie to dwa różne stany.
    Tyle, że te mityczne "motyle w brzuchu" chyba zawsze przypisywane są raczej fazie zakochania niż miłości.

  • RE: Męski punkt widzenia - motyle w brzuchu.

    Autor: bezogonka   Data: 2020-07-01, 14:22:18               Odpowiedz

    Zdrowy egoizm zawsze był w cenie..a rozkmina czym on jest, czy możemy go ksztaltować w sobie, czy potrafimy go przekazać następnym pokoleniom(naszym dzieciom), to już odrębna historia.
    Zwłaszcza, że w każdym etapie życia przybiera on mnóstwo masek. Problem zawsze leży w punkcie wyjścia i w konsekwencji dążenia do osiągnięcia celu.
    Tak uważam.
    Dlatego,zdrowy egoizm jest zagadnieniem,na który wpływ ma wszystko co wewnątrz nas się ukształtowało i to co z zewnątrz nas stymuluje. Cel będzie ten sam ale drogi każdego różne..wystarczy zmienić jedną zmienną a droga będzie inna.
    Potrzebny byłby jakiś modelowy przykład,fatum,bo w przeciwnym wypadku trzeba byłoby niejedną książkę napisać;-))
    Pozdrawiam

  • RE: Męski punkt widzenia - motyle w brzuchu.

    Autor: fatum   Data: 2020-07-01, 13:55:49               Odpowiedz

    Też Ciebie Miska wspominam ciepło.Cieszę się,że zdobyłaś doświadczenie tak potrzebne dla Kobiet tkwiących w związkach toksycznych.Kobiety-Zołzy są światu potrzebne.Dobrze,że już jesteś w szeregach Zołz.-:)Zołzy mogą wiele z siebie dać tzw.pozytywności,którą to pozytywność tak bardzo ceni sobie nasza psychologia.Jeśli jestem już przy słowie,to Ci powiem,że moje motto od kilku lat to właśnie: pozytywność,uważność i od niedawna ćwiczę się we współczyciu dla samej siebie.Wbrew pozorom to współczucie dla samego siebie jest trudnym zagadnieniem.Nawet teoretycy mają z tym mały problem.Jedni piszą tak,a inni nieco inaczej i dlatego ćwiczenia są zróżnicowane i bogate.Zależą też od osobowości danego człowieka i jego postawy i zaangażowania w pracę na rzecz samego siebie.Przeszkadza tutaj najbardziej mylne wyobrażanie sobie egoizmu.A zdrowy egoizm jest potrzebny i tyle.Niestety nie umiemy sobie radzić dostatecznie z wykorzystaniem zdrowego egoizmu dla naszego zdrowia fizyczno-psychicznego.Temat rzeka.Polecam jednak każdemu,by zadbał o współczucie samemu sobie/samej sobie.P.S. można się też podzielić swoim doświadczeniem.Będzie dla potomnych.-:)P.S. Adaś-Adamos325,może Ty?-:)i bezogonka i Anielaa?.....)))*

  • RE: Męski punkt widzenia - motyle w brzuchu.

    Autor: bezogonka   Data: 2020-07-01, 11:19:18               Odpowiedz

    Ja też nie wiem o czym dziewczyny piszą ;-)..Jakie motyle??
    Patrząc na siebie,zakochiwałam się umysłem..- "mózg w opałach" :-))

    Ale miłość to jednak coś innego niż ta nagła niemoc umysłowa.
    Najczęściej..przychodzi latami,wraz z doświadczeniem. Miłość to wolność w nas dla nas i w nas dla drugiego.
    Prostota uczuć,która nie wynika z żadnych nakazów,zakazów. Rodzi się w nas z trudem i bólem, bo jest pełną akceptacją drugiego,wewnętrzną akceptacją,przyswojeniem,zrośnięciem.. Jest niezauważalna. Nie ma żadnych dowodów na jej istnienie prócz świadectwa tych dwojga (dwóch) między sobą.
    Dlatego jest tak różnorodna. Dlatego jest tak rzadka. Ludzie nie mają cierpliwości,by jej czekać.
    Wolą nagłe odloty, zawroty,obłęd, czyli wysoką amplitudę,na szczycie której nie da się żyć(by się nie uzależnić )

  • RE: Męski punkt widzenia - motyle w brzuchu.

    Autor: Miska   Data: 2020-07-01, 10:18:54               Odpowiedz

    Ale piszesz cały czas o jednej kobiecie?

    Jeśli tak to jest to w pewnym sensie piękne....

  • RE: Męski punkt widzenia - motyle w brzuchu.

    Autor: Str4nger   Data: 2020-07-01, 08:35:25               Odpowiedz

    Fascynacja granicząca z obsesją, bezustanne myślenie o kobiecie, ciągłe przywoływanie sobie wyrazu jej twarzy, bezustanna chęć chwalenia się każdym osiągnięciem i dzielenia każdym smutkiem, fizyczny wręcz ból w wyniku rozstania, wielka ekscytacja na myśl o spotkaniu - to wszystko tak. "Motyle" w brzuchu - nigdy. Chyba że jakoś inaczej rozumiemy to zjawisko.

  • RE: Męski punkt widzenia - motyle w brzuchu.

    Autor: Miska   Data: 2020-06-30, 22:57:26               Odpowiedz

    Fatum, ja Ciebie pamiętam! Jesteś już tu tyle lat. Pamiętam jak 12 lat temu (chyba Ty i diesel) pomagalyscie/pomagaliscie mi "wyjść" z idealizowanego związku z eks.
    (Ostatnio do mnie napisał, że żałuję- chyba tego, że mnie się ułożyło, a jemu nie)

    I Nie wiem teraz czy przez to, że byłam wredna jedzą mój mąż nie miał "motylkow". Oj... po tamtym "dalam mu popalić ". Aż sama się zastanawiam jak on tyle wytrzymał że mną. Testowałam jego wytrzymałość na "kobiety zouzy"...

  • RE: Męski punkt widzenia - motyle w brzuchu.

    Autor: fatum   Data: 2020-06-30, 22:44:07               Odpowiedz

    Kochana Miska.Proszę razem posłuchaj z mężem.Ja tak właśnie zrobiłam.I wiesz co się stało?-:)P.S. ciekawe co będzie u Ciebie i czy się tym czymś podzielisz ze mną?-:)P.S.2. fajny wątek założyłaś.Mi pasuje.

  • RE: Męski punkt widzenia - motyle w brzuchu.

    Autor: Miska   Data: 2020-06-30, 22:38:20               Odpowiedz

    Mój mąż musi posłuchać.

  • RE: Męski punkt widzenia - motyle w brzuchu.

    Autor: Miska   Data: 2020-06-30, 22:37:27               Odpowiedz

    Nigdy nie miałeś "motyli"?

  • RE: Męski punkt widzenia - motyle w brzuchu.

    Autor: SiostrzyczkaDiesel   Data: 2020-06-30, 18:29:45               Odpowiedz

    Skąd wiesz, ze Ty to jego pierwsza miłość? Może druga albo piąta, jakie to ma znaczenie. Po co Tobie wiedza o jego "motylach"? Jest dobrze w małżeństwie, to szanuj to, zamiast się bawić w kobietę bluszcz. Od takich faceci uciekają

  • RE: Męski punkt widzenia - motyle w brzuchu.

    Autor: fatum   Data: 2020-06-30, 16:05:08               Odpowiedz

    https://youtu.be/xKUAacg6y94 wynika,że mają-:)

  • RE: Męski punkt widzenia - motyle w brzuchu.

    Autor: Str4nger   Data: 2020-06-30, 15:23:01               Odpowiedz

    Mężczyźni tego nie mają. A jak mówią, że mają to tylko dlatego, że Wy, kobiety, chcecie to usłyszeć :)

  • Męski punkt widzenia - motyle w brzuchu.

    Autor: Miska   Data: 2020-06-26, 23:28:12               Odpowiedz

    Witajcie,
    Założyłam tutaj konto, żeby się dowiedzieć czegoś.

    Jestem z mężem od 11lat (moja druga licealna miłość, jego pierwsza)

    Ostatnio pytałam się jego, czy miał kiedykolwiek "motyle" w brzuchu. Odpowiedział mi, że nie. Dziwne to dla mnie, bo mój eks uświadomił mnie, że takie coś jest, bo sam miał i ja miałam....

    Przy moim mężu mam te "motyle w brzuchu". Na początku nie miałam. A teraz mam nawet jak o nim pomyślę.

    Czytałam na ten temat. Ponoć u mężczyzn odpowiedzialny są to jest inny hormon. Nie wiem co o tym myśleć... wiem, że mnie kocha, ale chciałabym, żeby to poczuł.


    Jak to jest z tymi motylami? Mężczyźni ich nie mają?
    Dziękuję