Forum dyskusyjne

Relacja ojciec - córka. Odpowiedzi na post.

Autor: Chimena   Data: 2020-06-21, 14:58:58               

Zakładam wątek, ponieważ nie chcę "zaśmiecać" innego wątku, który dotyczy zupełnie innego problemu.

Pozwolę sobie odpowiedź na pytania użytkowniczki Fatum.

"To może teraz zapytaj też Sądu,czy może jednak warto nawiązać kontakt z ojcem?"

Kiedy rozprawa sądowa o alimenty zakończyła się wyrokiem skazującym miałam 11 lat. Stroną postępowania był ZUS, a nie moja mama, która mnie reprezentowała. Mama była jedynie w charakterze świadka. Wiesz dlaczego nikt nie chciał wyroku skazującego? Bo pochodziłam z niewielkiej miejscowości. Rozeszło się, że mój ojciec siedzi, a ja dostałam łatkę "córki kryminalisty", albo tej, co własnego ojca wsadziła do więzienia. Nieważne, że to nie mama wytoczyła mojemu ojcu sprawę karną, a państwo, które ściągnęło długi, zresztą nie tylko alimentacyjne, były też inne.

"Ja jako osoba anonimowa polecam Ci jednak wybaczenie ojcu."


Wybaczyłam mu już dawno. Pomiędzy wybaczeniem, a szukaniem kontaktu jest jednak spora różnica.

Kurczę ojciec żyje,a Ty go kompletnie ignorujesz?

Równie dobrze mogę odwrócić pytanie. "Kurczę, córka żyje, a On ją kompletnie ignoruje?".

W moim pytaniu nie ma urażonej dumy. Przedstawię Ci fakty: po skończeniu 18 lat próbowałam nawiązać kontakt z ojcem. Szukałam go. Otrzymałam pewnego dnia list od jego "adwokata", a którym było wyraźnie napisane, że mój ojciec nie życzy sobie żadnych kontaktów ze mną, moją siostrą, mamą, ani nikim z mojej rodziny. Jeżeli nie odpuszczę, mogę spodziewać się pozwu o nękanie. Ojciec zaczął nowe życie, z nową rodziną i nie życzy sobie powrotu do przeszłości i utrzymywania jakichkolwiek relacji ze mną.
Więc rodzi się pytanie po co? Mam próbować nawiązywać relacje z osobą, która sobie tego wyraźnie nie życzy? Może lepiej zamiast żyć przeszłością - żyć teraźniejszością i przyszłością. Stało się i tyle. Przeszłości nie zmienię, a żyć nią nie mam zamiaru.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku